Episode 1 The beginning Początek


Episode 1 - "The beginning" - "Początek"

Tego wieczora Dean Winchester czuł wewnętrzny niepokój. Dzień nie różnił się niczym od poprzednich, Lisa przygotowywała kolację w kuchni, Ben oglądał jakiś film dostosowany do jego wieku, w okolicy gdzieś odezwał się pies, za moment milknąc, zapewne tak samo senny jak cały piątek.

Dlaczego więc potomek Johna, zmarłego jakiś czas temu łowcy duchów i innych stworzeń z piekła rodem, swoim szóstym zmysłem wiedział, że coś się wydarzy? Od jak dawna...roku, dwóch, a może trzech? - mieszkał tutaj ze swoją małą rodziną i chociaż z każdym nastaniem poranka obawiał się, że kiedyś to się skończy, teraz się nie bał. Teraz o tym WIEDZIAŁ.

Stanął przy oknie, patrząc, jak deszcz powoli spływa po szybie i znika gdzieś w ziemi, a gałęzie tańczą wespół z dosyć silnym wiatrem. Pogoda nie była może bardzo nieprzyjemna, ale jak na obecny nastrój Winchestera, zbyt ponura. Nie mógł się już doczekać poranka i słońca, jakby ta gwiazda miała moc odsuwania wszystkich kłopotów.

- Posiłek gotowy! - zawołała jego dziewczyna, dając tym do zrozumienia, że ma przyjść i pomóc jej w przenoszeniu talerzy na stół.

Nie był głodny. Żołądek miał nakarmiony dziwnymi przeczuciami, pewnością, że gdy się odwróci, musi przyjrzeć się zarówno Benowi, jak i Lisie, by dobrze zapamiętał widok, jaki rozpostarł się za jego plecami. Powinien wyryć go sobie w sercu, by potem wracać do niego w chwilach zwątpienia, gdy tego już...nie będzie.

Odszedł od okna w tej samej chwili, kiedy latarnia na zewnątrz wydała ostatnie tchnienie i zgasła w towarzystwie jednego, krótkiego spięcia.

***

Archanioł. Zabawne. Zacisnął palce dłoni w pięści, by zaraz je rozprostować i znów zagiąć. Powtórzył tą czynność kilka razy, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, co robi. Przecież powinien się już przyzwyczaić. Jego ciało nie zmieniło się ani odrobinę - o ile brakiem zmiany można nazwać rozpryśnięcie się na krwawe kawałeczki po całej okolicy, a potem jak gdyby nigdy nic pojawienie się z powrotem w tym samym miejscu całym i zdrowym.

Nie zmienia to faktu, że wciąż się cieszył. Nikt przecież nie chciałby zginąć w ten sposób, od zwyczajnego, wręcz obojętnego poruszenia palcem nadętego Lucyfera. Co prawda ten ruch spowodował, że Castiel po prostu eksplodował, jednakże parę minut później anioł otrzymał kolejną szansę.

Właśnie, szansę. I nowe moce. Ożywił na przykład Bobby'ego Singera, którego miny nie zapomni do końca...hm, życia.

Mimo wszystko tęsknił. Brakowało mu atmosfery tamtych dni. O tak, z pewnością nie momentu, kiedy kazano mu bawić się w bombę z włączonym zapalnikiem autodestrukcji. Ani nie chwili, kiedy Dean namówił go - a raczej popchnął - do znajomości z pewną kobietą lekkich obyczajów. Castiel aż się wzdrygnął. Cóż to za niemiłe doświadczenie! I ten dom rozpusty! Seks, alkohol, zapewne narkotyki - obrzydliwość. I pomyśleć, że Winchester lubił takie lokale.

Ale tak. To było to, czego nie miał tutaj, w niebie. Przyjaźni. Wokoło aniołowie, każdy załatwiał swoje sprawy, co jakiś czas wchodząc do tego czegoś, co zapewne któryś z braci nazwałby po prostu pokojem i czegoś od niego chciał. Żaden jednak nie wpadał na pogawędkę, raczej tylko zapytać o kolejne polecenia, rozkazy. Stanowisko zobowiązuje. Jednak im wyższe, tym bardziej jest się samotnym.

Kiedy kolejny interesant zniknął z pola widzenia - i to dosłownie - Castiel westchnął. Gdyby chociaż miał możliwość...Nie, co za bezsens. Z nudów zaczął mówić sam do siebie.

- Te diabelskie... - przerwał.

Odmówił szybko cichą modlitwę na przeprosiny za użycie zakazanego słowa w Domu Bożym i kontynuował:

- ...erm, te urządzenia na pewno nie mają zasięgu Niebo - Ziemia. Poza tym co mu powiem? Hej, to ja, Castiel, mam ochotę się rozerwać, bo czuję się jak ziemski księgowy?

Rozerwać. Skrzywił się na to słowo. Nie lubił go. I to bardzo.

I nie miał pojęcia, że niedługo przestanie się nudzić. Przeciwnie, zacznie błagać o powrót czasów, kiedy jedynym jego zajęciem było siedzenie na tyłku i rozporządzanie całym tym interesem.

***

Bobby Singer nie miał zmartwień. Odkąd odzyskał sprawność, korzystał z życia na wiele sposobów. Były to oczywiście jak najbardziej legalne rozrywki, począwszy od spacerów, a kończąc na wycieczkach w odległe miejsca. Zazwyczaj to, co robił, kojarzyło się z tak prozaiczną czynnością, jak chodzenie. Szybko, wolno, jak tylko sobie zażyczył. Zupełnie, jakby chciał się nacieszyć swoimi nogami, póki...mógł ich jeszcze używać.

Co za dziwna myśl. Skarcił sam siebie w duchu. Przecież Lucyfer został zamknięty w pułapce, dzięki zgranemu działaniu całej ekipy. Więcej było w tym zasługi Deana i Sama oraz oczywiście pewnego zbuntowanego anioła, ale i on, Bobby, przyczynił się z pewnością do zwycięstwa.

Okupionego straszliwą tragedią, ale jednak zwycięstwa. Stracili wtedy Sama, młodszego z Winchesterów. Wiedzieli jednak, na co się porywają i co stawiają na szalę. Zresztą Sam doskonale zdawał sobie sprawę, jak to się może skończyć. Powinni się więc cieszyć.

Czy miał wyrzuty sumienia? Nie, bo i dlaczego? Zrobił to, co do niego należało i nic więcej nie mógł na to poradzić.

Dlatego bez najmniejszych oporów ustawił sobie na biurku zdjęcie obu przyjaciół - najlepszych, jakich miał w życiu - Sama i Deana. Stało spokojnie, zupełnie bez ruchu, jak zwyczajna fotografia. Bo przecież nią była, prawda?

Nie patrzył na nią jednak zbyt często. Rana nadal bolała, w końcu syn Johna miał przed sobą całe życie...to znaczy miałby, gdyby był zwyczajnym człowiekiem. Pewnie dlatego Singer nie zauważył, jak w tej samej chwili, kiedy Dean udał się do kuchni, by pomóc Lisie w nakrywaniu do stołu, oczy Sama na zdjęciu rozbłysły na moment na żółto. I zaraz zgasły.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Episode 1 The beginning Początek
Kenyon Sherrilyn Mroczny Łowca 28 Początek (The beginning)
Kenyon, Sherrilyn Dark Hunter 02 The Beginning rtf
The Beginning of the Monte Carlo Method [jnl article] N Metropolis (1987) WW
In the Beginning Robert Silverberg
Kenyon, Sherrilyn Dark Hunter 02 The Beginning
The End of the Beginning Ray Bradbury
In the Beginning Was the Com Neal Stephenson
drug ! The Beginner s Guide to Hash Growing
Emery LaRue [The Portal 01] The Beginning (pdf)
Richard Marx At The Beginning
Star Wars Episode 5 The Empire Strikes Back
02 The Beginning (s) (Ias)
Neal Stephenson In The Beginning Was The Command Line
Stephen Hawking The Beginning Of Time
[EBOOK] Wine For The Beginner White Wine Selection Tips For Beginners
From the Beginning Mignon Mykel
Warren Murphy Destroyer 128 The End of the Beginning

więcej podobnych podstron