Stanisław Grochowiak, jako turpista, nawiązania do koncepcji barokowych, Grochowiak jako przedstawiciel nurtu czarnej literatury, Chłopcy, Dialogi - motywy egzystencjonalne w dramatach Grochowiaka.
.a) jako turpista
Czyści
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi ( z tomu rozbierane do snu 1959)
Płonąca żyrafa
Tak
To jest coś
Biedna konstrukcja człowieczego lęku
Żyrafa kopcąca się tak pomaleńku
Tak
To jest coś
Cos z tamtej ściany z aspiryny i potu
Ta mordka podobna do roztrzaskanego kulomiotu
Tak
To jest coś
Czemu próchniejecie od brody do skroni
Jaki wam ząbek w pustej czaszce dzwoni
Tak
To jest coś
Cos co nas czeka
Użyteczne i groźne
Jak noga
Jak serce
Jak brzuch i pogrzebacz
Ciemna mogiła człowieczego nieba
Tak
To jest coś
O wiersz ja ten piszę
Sobie a osłom
Dwom zreumatyzowanym
Jednemu z bólem zęba
Oni go pojmą
Tak
To jest coś
Bo życie
Znaczy:
Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso
I robić z mięsa i myśleć z mięsem
I w imię mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Na przekór mięsu
Dla jutra mięsa Dla zguby mięsa
Szczególnie szczególnie w obronie mięsa (z tomu Menuet z pogrzebaczem 1958)
Rozmowa o poezji
Dziewczyna:
Czy pan ją widzi? Czy ona się śni?
Czy tez nadbiega-nagła jak z pagórka?
Poeta:
Ona wynika z brodawek ogórka…
Dziewczyna:
Pan kpi.
Pan ją jedwabnie-Pan ja jak motyla
Po takich złotych i okrągłych lasach…
To jest jak z Dafnis bardzo czuła chwila…
Poeta:
Owszem. Jak ostro
Całowany tasak.
Dziewczyna:
Rozumiem Pana. Z wierzchu ta ironia,
A spodem czułość podpełza ku sercu…
Poeta:
Dlaczego z Pani jest taka piwonia,
Co chce zawzięcie być butelka perfum?... ( Menuet z pogrzebaczem)
Estetyka brzydoty nazywana turpizmem (termin wprowadzony przez Juliana Przybosia)
-eksponowała fizjologie i cielesność człowieka
-cierpienie i trud egzystencji
-stara się być blisko życia rozumianego jako codzienne zmaganie się z rzeczywistością
-pokazuje człowieka balansującego między prozaicznymi zajęciami, a złudnymi utopiami życia społecznego
-powszedniość nieciekawych sprzętów, choroba, starość
Grochowiak mawiał, że czuje się mizerabelistą, była to postawa w której brzydota stawała się kategoria estetyczną-bez niej nie moglibyśmy rozpoznawać piękna, turpizm jest więc poetyckim światopoglądem. U jego podstaw leży współczucie, etyczna solidarność ze wszystkim co ubogie, udręczone, słabe. Pisano wtedy o brzydocie, ale właściwie nikt jej nie chciał, pisał o niej bo ją widział. U Grochowiaka ta brzydota bywa często dekoracyjna.
Fascynacja brzydotą, szpetotą ujawnia się w programowym tekście "Rozmowa o poezji", który został umieszczony w tomie "Menuet z pogrzebaczem". Ma on konstrukcję dialogu między dziewczyną i poetą, a dotyczy istoty poezji. Rozmówczyni pyta i liczy na wyczerpujące odpowiedzi na temat źródeł poetyckiego natchnienia. Natomiast spotyka się tylko z półsłówkami, metaforycznymi formułami, które jej nie zadawalają, gdyż są dalekie od jednoznaczności. Myśli o wzniosłych aspektach twórczości chce także rozpoznać moment, w którym rodzi się poezja, dlatego pyta: "Czy pan ją widzi ? Czy ona się śni ? / Czy też nadbiega - nagła jak z pagórka?". Jest przeświadczona, że można tą chwilę ująć w proste słowa, porównać do zwykłych zjawisk znanych z życia. Tymczasem poeta ukrywa prawdę, skłonny jest tylko do udzielania lakonicznych, wieloznacznych odpowiedzi: "Ona wynika z brodawek ogórka...". Jest to zaskakująca formuła, pokazująca, że inspiracje twórcze można znaleźć w całkiem prozaicznej rzeczywistości. Nie potrzeba do tego romantycznych uniesień ducha, wystarczy skupić się na otaczającym świecie i z ciekawej perspektywy go zaprezentować.
Takie etapy powstania lirycznej wypowiedzi nie zgadzają się z koncepcją żywioną przez dziewczynę. Wydaje jej się, że poeta kpi, żartuje z niej, coś przed nią ukrywa, nie mówi jej prawdy, dlatego z większą natarczywością pyta: "Pan ją jedwabnie - pan ją jak motyla / Po takich złotych i okrągłych lasach / To jest jak z Dafnis bardzo czuła chwila". W ten sposób powraca koncepcja poezji komponowanej według klasycznych reguł, z dala od przyziemnych spraw. Powinna jej towarzyszyć lekkość, ulotna subtelność. Poeta ponownie ripostuje, sprowadzając dyskutującą na ziemię: "Owszem. Jak ostro / Całowany tasak". Obcowanie z poezją jest więc źródłem bólu, rodzi cierpienie i niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z metafizycznymi wzlotami duszy. Dziewczyna podejmuje trzecią próbę rozwikłania zagadki poezji. Przyjmuje do wiadomości ironiczną postawę poety, ale domyśla się że pod spodem można dostrzec "czułość". Uważa, że uczuciowość, wrażliwość są niezbędne, aby zostać poetą. Okazuje się jednak, że popełniła błąd, bo słyszy w odpowiedzi:: "Dlaczego z pani jest taka piwonia / Co chce zawzięcie być butelką perfum?". Poeta kolejny raz stawia jej zarzut. Oskarża ją o chęć upiększania wszystkiego, przetwarzania tylko po to, by uzyskać żądany efekt. Tymczasem liryka nie ma nic wspólnego ze sztucznością, napuszoną powagą, wielkimi porywami ducha. Powstaje w zderzeniu z rzeczywistością, nawet wtedy, gdy ona jest wydawałoby się mało poetycka, okraszona brzydotą. Ważny jest autentyzm, oryginalność odczucia. Co więcej, te chwile natchnienia trudno jednoznacznie określić, ująć w słowa.
Wyraźniejsze formuły programowe można znaleźć w wiersz o znaczącym tytule "Czyści". Właściwie już na samym początku autor precyzyjnie określa swój stosunek do tradycji poetyckich. Pisze: "Wolę brzydotę / Jest bliżej krwiobiegu / Słów". Brzmi to jak wyznanie turpisty. Posłużenie się metaforą nie wyklucza przejrzystości intencji Grochowiaka. Brzydota, makabra jest, jak się wydaje, bliższa człowiekowi. W większym stopniu opisuje jego świat, jego sytuację, dlatego sztuka musi sięgać do takich formuł. Nie wolno ich odrzucać w imię wyidealizowanej wizji piękna. Bowiem tylko uwzględnienie brzydoty może pozwolić na stworzenie "najbogatszych form", najpełniejszych, całościowych wizji rzeczywistości. Tam gdzie panuje jednoznaczność, jednowymiarowość potrzebne jest ożywcze przetworzenie. Tak jak posągom brakuje zapachu, aby w pełni przemówiły one do widzów , tak też pełny rozkwit poezji następuje wtedy, gdy nie odrzuca się tematów jej niegodnych. Nie można żądać "czystości" liryki, bo wtedy ona nie przemawiałaby do odbiorcy. Jest bowiem konieczne współtrwanie piękna i brzydoty. Tylko wtedy można liczyć na reakcje innych. W innym przypadku nawet zwykły czworonóg "nie warknie".
W ten sposób Grochowiak uzasadnia swój artystyczny wybór. Zdecydowanie opowiada się po stronie szarej, zwyczajnej, nieładnej egzystencji. Preferuje takie ujęcie rzeczywistości, ponieważ jest ono czymś bardziej realnym i znajduje się bliżej obiektywnej prawdy. Brzydota jest więc koniecznie potrzebna, jeśli chce się uchwycić wiarygodny obraz świata.
Potwierdzenie tej tezy możemy znaleźć w wierszu "Płonąca żyrafa". Wiersz inspirowany obrazem Daliego jest wyraźnym manifestem. Chociaż w centrum poetyckiej wizji jest żyrafa paląca się "pomaleńku", to w rzeczywistości autor wypowiada się w ważniejszych kwestiach. Odczytuje przywołany obraz Daliego jako symboliczny wyraz ludzkiego bólu, cierpienia. Skoro pisze się o silnych, destrukcyjnych emocjach, nie można je obejmować w piękne formuły, bo w tym tkwiłby fałsz. Należy dołożyć wszelkich starań, by nie sprzeniewierzyć się prawdzie. "Aspiryna" i "pot", chociaż zwyczajne, a może nawet odrażające nie wolno ich niwelować z pola widzenia, czy wyrzucać poza obręb wiersza. Z uwzględnieniem tych ważkich detali prezentowany obrazu stanie się godny uwagi. Tylko to co "Użyteczne i groźne" można umieścić w centrum. Dlatego "noga", "serce", "brzuch", a nawet "pogrzebacz" na jednakowych prawach są przywołane w analizowanym wierszu. Żadnego z tych rzeczowników nie powinno zabraknąć. Poeta przecież zajmuje się tylko sentymentalnymi i uczuciowymi sprawami, które symbolizuje serce. W jednakowym stopniu warto pisać o cielesnym aspekcie człowieka. Według tej koncepcji zarówno "brzuch" jak i "pogrzebacz" powinny mieć swoje trwałe miejsce w sztuce.
Wszystkie rzeczy ludzkie nadają się do poezji, ponieważ one współtworzą całość życia. Wobec tak postawionej sprawy należy pisać nawet "Sobie a osłom". Niezależnie od niechętnego przyjęcia krytyków czy czytelników Grochowiak zamierza trwać przy swojej tezie i nie będzie jej zmieniał. Co więcej podaje swoją oryginalną koncepcję ludzkiego życia, które składa się z szeregu czynności: (życie jest cielesne, ale ciało to nic innego jak po prostu mięso:
Kupować mięso Ćwiartować mięso
Zabijać mięso Uwielbiać mięso
Zapładniać mięso Przeklinać mięso
Nauczać mięso i grzebać mięso
Dominuje tutaj brutalny realizm, może zbytnio upraszczający fakty, ale prawdą jest, że wokół prozaicznych działań upływa ludzkie życie. Każdy musi się z tym zgodzić. Fizjologia też ma swoje prawa i nie można z nią walczyć, ani jej wykluczyć. Tak wiec wartość spojrzenia Grochowiaka polega na tym, że zaakcentował biologiczny aspekt ludzkiej egzystencji. Stwierdził, że skoro w życiu każdy styka się z brzydotą i cierpieniem, to właśnie o tym należy pisać.
b) nawiązania do koncepcji barokowych
Menuet z pogrzebaczem
Podaj mi rączkę trumienko. Konik
Wędzidło gryzie, chrapami świszcze.
Już stangret wciska czaszkę na piszczel,
Dziurawa trąbkę bierze do dłoni.
A więc ruszymy na jednym kole,
Pod poszarpanym w nic baldachimem,
Ale wesoło. Mam mandolinę,
Z której wygnamy oślepłe mole.
He, He trumienko, gdzieś jest cmentarzyk,
Gdzie przykucniemy z wielką ochotą,
Żeby przykryci spierzchłą kapotą
Bardzo intymnie sobie pogwarzyć.
Mysz na nawiedzi, przyfrunie sowa,
Szakal przyczłapie z obwisłą szczęką,
Kornik zacyka do drzwi tak cienko
Jakby żałował czegoś, trumienko,
Jakby żałował…
Barok to nawiązanie do kultury ludowej, w wierszu tym mamy takie symbole poetyckie jak „mysz” i „sowa”, które w równym stopniu pochodzą z dawnych alegorii jak i z ludowych wierzeń. Cechą baroku jest także religijność i tematyka śmierci- „szakal z obwisłą szczęką”- padlinożerca jest symbolem śmierci wzmacnia go „czaszka”, „piszczel”, „oślepłe mole”, wszystko naznaczone jest zniszczeniem: trąbka jest dziurawa, baldachim poszarpany a pojazd ma jedno koło. „Taniec śmierci skojarzony zostaje z XVII-wiecznym menuetem, tańcem dworskim rytualnym i paradnym. Główne rekwizyty: cmentarz i trumna przekształcone są w zdrobnienia jak w poezji sentymentalnej, otaczają te rekwizyty czułostkowością i nałożone są na makabrę, brzydotę ponieważ chodzi o oswojenie śmierci, akceptację tego co nieuchronne. Można w tym dostrzec recepcję barokowego konceptu- gry z brzydotą. Piękno i brzydota istnieją obok siebie wzajemnie się przenikając-kontrast, oryginalność.
c) jako przedstawiciel nurtu czarnej literatury
Czarna literatura - pojęcie Styana w książce “The Dark Comedy”, chodziło o dramat absurdu.
Twórczość dramatyczna Grochowiaka cechuje się dialogowością napisał on zbiory dramatów
-Rzeczy na głos 1966
-Dialogi 1976
Odnajdziemy tu ludzi upadłych, chorych w jakiś sposób skazanych w scenerii turpistycznej i nieciekawej sytuacji: więzienie, dom starców, miejsce kaźni. Groteską jest „Król IV”, gdzie upadające królestwo jest jednym wielkim domem wariatów, równie opozycja jak i władza oficjalna.
U Grochowiaka wszędzie ocieramy się o makabrę i wcielenia mroku „Partita na instrument drewniany” (ten instrument to szubienica)-wątek niemiecki, okupacyjny, egzekucyjny; „Kaprysy Łazarza” opowiadają o przesiedleńcy, który musi „oswoić” nową ziemię, zanim w niej spocznie na zawsze, a także ostatni pośmiertny dramat tego autora „Dulle Griet” opowiada o dziejach pomyłki sadowej w której niewinna dziewczyna zostaje skaza na śmierć za wytrucie całej rodziny (w ostatniej chwili okazuje się że pod cmentarzem biegnie złoże arszeniku, lecz bohaterka jest już i tak nieodwołalnie zniszczona.
Należy też wspomnieć o antyfeminizmie autora który widział w kobiecie zarówno siłę niszczycielską jak i ukoicielkę, demoniczność kobiety i jej groźny portret odnaleźć możemy np. w „Chłopcach” (Narcyza) jak i „Lękach porannych”- są to kobiety złowieszcze.
d) Chłopcy i Dialogi motywy egzystencjalne w jego dramatach
W Chłopcach odnajdziemy motywy egzystencjalne takie jak: upływ czasu, przemijanie, starość. Dramat ten opowiada o domu starców prowadzonym przez siostry zakonne. Rozpoczyna się tym, iż koledzy głównego bohatera Kalmity również starcy (Jo-jo, Smarkul, Pożarski) pomagają ustawić w jego pokoju drugie łóżko ponieważ raz na rok odwiedza go żona (która go tam umieściła-słynna artystka, przyjeżdża po raz 10).
Widzą przez okno jak hrabina de Profunis tańczy z Profesorem: część jest tym zdziwiona, ponieważ uważają, że w pewnym wieku danych rzeczy nie wypada już robić, nie można się zakochać i flirtować inni mówią, że to „przecież jeszcze ludzie”. Starcy są groteskowi i śmieszni ponieważ zachowują się jak dzieci i tak są traktowani. Za picie wódki, która przynosi Pożarski (hrabina stoi na czatach) dostają od siostry przełożonej kary (podkablowała babcia Peloponez z sąsiedniego pokoju).
Kalmita wyznaje żonie, że nigdy jej nie kochał został przez nią zmuszony do takiego wyznania, a tak naprawdę zrobił to dla świętego spokoju teraz chciałby rozwodu. Narcyza Kalamitowa śmieje się z tego i mówi, że to „takie nieważne w tym wieku”. Zabiera go z przytułku, po miesiącu w jego pokoju zostaje urządzona świetlica imienia jego żony, która podarowała tam telewizor (starcy mówili że siostra przehandlowała Kalmite na TV). Kalmita wraca do domu starców i kiedy koledzy pytają dlaczego uciekł od Narcyzy mówi, że denerwowała go jej pewność, że wszystko już się stało, nic ich nie czeka, tylko śmierć. Do Sali wchodzi siostra, która rozwiewa na dzieje na powrót do domu starców. (siostra do Kalmity „pociąg ma Pan zapewne w nocy?”)