Sunrise historia Renesmee Rozdział 10


10. ZNAJOMY ZAPACH

Wzięłam głębszy wdech. Działało to na mnie jak narkotyk. Jakbym była uzależniona i wracając z odwyku zaczęła znowu zatracać się w nałogu. Zamknęłam mocno oczy. Znałam ten dźwięk chodzenia, to bicie serca. Zerwałam się na równe nogi. Powoli podniosłam głowę do góry. To, co ujrzałam było zbyt piękne. Nic dziwnego, że nie mogłam uwierzyć. To musi być sen, kolejny sen, ale tym razem miły. Najbardziej przyjemny sen, jaki kiedykolwiek miałam. Nie kolejny koszmar. Powoli ruszyłam w stronę chłopaka. Bałam się, że zaraz się obudzę. Bałam się, że on zaraz się zerwie i ucieknie. On jednak stał. Minę miał zmartwiona jakby też się bał, że zaraz zniknę. Gdy wreszcie dzielił nas jeden metr, stanęłam patrząc wprost na jego twarz. Chciałam wyciągnąć rękę, lecz bałam się, że napotkam samo powietrze, a osoba okaże się tylko zjawą. Napawałam się zapachem, oraz pięknym dźwiękiem, które wydawało jego serce. Wpatrywałam się w niego i samo to mnie cieszyło. Długo nie czekałam, bo przyszła znowu `ta' chęć wtulenia się w silne ramiona. Więc wyciągnęłam rękę przed siebie, która trochę się trzęsła. - Tyle ludzkich odruchów, to nie było do mnie podobne. Lekko musnęłam policzek towarzysza. Nie chciałam mu teraz pokazywać żadnych myśli, po prostu chciałam go dotknąć. Czułam jak powoli moja stopa podnosi się do góry i pokonuje ostatnie centymetry, które dzieliły mnie z nim. Teraz staliśmy oko w oko, chociaż nie zbyt dokładnie, gdyż był wyższy ode mnie o jakieś półtora głowy. Z boku pewnie to wyglądało komicznie mały krasnal z olbrzymem. Moja ręka zjechała z jego policzka na szyję. Nie dawał znaku życia, stał nieruchomo. Uczyliśmy się siebie na pamięć. Próbowałam odnaleźć jakieś zmiany na jego twarzy. Był piękniejszy niż w snach lub marzeniach. Po raz kolejny wzięłam głęboki wdech.

- Jacob? - jego imię cicho wydobyło się z mojego gardła. Szept i tylko szept. Nie chciałam zepsuć tej chwili. Rosło we mnie wielkie pragnienie, rodziły się wielkie nadzieje. Czekałam na jego reakcje, czy będzie zły na mnie? Jake uśmiechnął się łagodnie, po czym przycisnął do siebie. Uczepiłam się do niego kurczowo, postanowiłam, że już nigdy go nie puszcze. Podniósł mnie do góry, więc stykaliśmy się teraz praktycznie nosami. Jeśli to był sen, to oby trwał wiecznie. Staliśmy tak, ciesząc się bliskością, wspólnym oddechem, biciem serca.

- Nie rób tego nigdy więcej. Błagam nie zostawiaj mnie. - nie chciałam płakać w takiej chwili, ale nie umiałam powstrzymać łez. Moje słowa zabrzmiały jak błaganie. Przypomniało mi się, gdy przyszedł do mnie w nocy, gdy nocowałam u Charliego. Przytuliłam go do siebie jeszcze mocniej.

- Nessie, moja Nessie - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się przez łzy. Jak to wspaniale brzmiało.

- Czemu płaczesz? Czy za mocno cię ściskam? - odsunął mnie od siebie, po czym spojrzał na moją twarz.

- Nie! - znowu przywarłam do niego na całego. Nie chciałam żeby dzieliły nas, chociaż milimetry. Poczułam, że się uśmiecha. - Nie odejdziesz już nigdy?

- Nigdy w życiu już cię nie zostawię - zapewnił. Dopiero, gdy spojrzałam na niego zobaczyłam, że na jego policzku znajduje się mała kropelka płynu. Pocałowałam miejsce, gdzie była łza, na moim ustach poczułam słony smak. Zamknęłam oczy i oparłam czoło o jego własne. Teraz chyba czas na przeprosiny? W końcu to ja jestem wszystkiemu winna.

- Przepraszam - liczyło się tylko to by mi wybaczył. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego zdziwioną minę.

- Proszę nie przepraszaj. To tylko moja wina- zamruczał, po czym wtulił twarz w moje włosy.

- Wątpie. Nie mówmy o tym. Skąd wiesz o tym wszystkim? - byłam ciekawa, kto też był moim wybawcą i powiedział mu prawdę. Opuścił mnie na dół, moje nogi dotknęły ziemi. Jednak nadal tulił do siebie.

- Sam. Kręciłem się, blisko, bo chciałem sprawdzić, co u Billy'iego. Wtedy mnie zaskoczył i wszystko wytłumaczył. Kiedy wróciłem do domu zobaczyłem twoje rzeczy no i oczywiście wyczułem twój zapach. - uśmiechnął się łobuzersko. Pokiwałam tylko głową. Chciałam tak wiele zrobić i powiedzieć, tylko zżerał mnie strach, który przy okazji paraliżował. Staliśmy chwilę w milczeniu. Zaczęłam muskać jego rękę opuszkami palców.

- Czyli już wszystko wyjaśnione? - nieśmiało spojrzałam w jego kierunku.

- Zależy, co ci chodzi po głowie, Nessie. - oznajmił. Czułam, że zaczęłam się czerwienić, więc spuściłam głowę. Jake jednak przytrzymał mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia na siebie.

- Kocham cię - powiedział. Wtedy stało się wszystko jasne. Wiedziałam już, dlaczego morze jest błękitne, syreny śpiewają, a piasek jest taki drobny. Te łzawe miłosne filmy, romanse w książkach, śpiew ptaków, szum drzew. Zrozumiałam, dlaczego Julia popełniła samobójstwo widząc martwe ciało Romea. Doskonale wiedziałam, że Adam tak bardzo kochał Ewę, że skłonił się do grzechu. Jednak najważniejszą dla mnie historią była moich rodziców. Teraz doskonale wczułam się w rolę Edwarda. Historia, w której miłość zwyciężyła nad pragnieniem i strachem.

- Uwierzysz, jeśli powiem, że kocham cię od samego początku? - szepnęłam, po czym nie dając mu czasu na odpowiedz pocałowałam go. Na samym początku tylko raz i nieśmiało. Potem jednak kompletnie straciłam głowę. Jego wargi były gorące. Czy to wszystko miało się skończyć tym, że się obudzę?

            Staliśmy może tak z godzinę? Nie pamiętam za bardzo, zresztą, jaki głupiec, liczyłby czas w takim momencie. Odrywaliśmy się od siebie, to znów do siebie przylegaliśmy.

- Tak teraz wszystko jest wyjaśnione - powiedział zadowolony, kiedy zrobiliśmy przerwę na oddychanie.

- Kompletnie zapomniałam o Belli i Edwardzie - z jednej strony nie chciałam psuć pięknych chwil, z drugiej strony wiedziałam, że niedługo zaczną się martwić.

- Jestem pewien, że Sam wszystko im dokładnie przekazał. - uradowany pocałował mnie w czoło.

- A Billy? - przypomniałam sobie jego twarz skrzywioną bólem.

- Pewnie też już do niego doszła ta informacja, ale jeśli chcesz możemy iść do niego. - odnalazł moją dłoń. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i oparłam głowę o jego ramie.

            Przed domem stali wszyscy. Dosłownie wszyscy! Wyglądało to jakby czekali na sygnał i mieli wykrzyczeć ` Niespodzianka'. Odnalazłam twarz Belli i Edward, stali przytuleni.

- Jacob ty… ty… Chodź tutaj - Bella przytuliła się do niego. - Zrób tak jeszcze raz a przysięgam, że cię odnajdę i własnoręcznie się tobą zajmę.

Potem jak zawsze każdy musiał go uściskać. Puściłam jego rękę, wiedziałam, że to tylko na chwilę, jednak i tak poczułam wielką pustkę.

- To się nazywa zakochanie. - Edward przytulił mnie do siebie.

- A mów sobie jak chcesz. - wzruszyłam ramionami wpatrzona w mojego lubego, którego ściskała siostra. Potem przeniosłam wzrok na `rodziców'.

- Pomyśleć, że wy też tak macie. Przepraszam, ale to dziwne. - w trójkę zaczęliśmy się głośno śmiać.

- To dzisiaj już chyba śpisz w domu? Czy planujecie z Jacobem małe, co-nie-co? - Emmett znalazł się u mojego boku. Bella dała mu sójkę w bok.

- Emmett, bo jeszcze weźmie to na poważnie! - była na niego wściekła. Spojrzałam w stronę reszty gości, Jake słuchał Charliego, który mówił, że jest nieodpowiedzialny. Zauważyłam, że co chwilę spogląda w moją stronę, więc mrugnęłam do niego. Emmett i Bella nadal się kłócili o to samo.

- Sądzę, że Nessie i tak następne dwanaście godzin spędzi opowiadając Jacobowi to i owo, Bello - Edward przytulił się do żony, ona jednak posłała mu mordercze spojrzenie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sunrise historia Renesmee Rozdział 1
Sunrise historia Renesmee Rozdział 13
Sunrise historia Renesmee Rozdział 18
Sunrise historia Renesmee Rozdział 21
Sunrise historia Renesmee Rozdział 2
Sunrise historia Renesmee Rozdział 25
Sunrise historia Renesmee Rozdział 28
Sunrise historia Renesmee Rozdział 7
Sunrise historia Renesmee Rozdział 27
KSIĘGA RENESMEE Sunrise historia Renesmee Rozdział Rozdział 33
Sunrise historia Renesmee Rozdział 11
Sunrise historia Renesmee Rozdział 12
Sunrise historia Renesmee Rozdział 6
Sunrise historia Renesmee Rozdział 3
Sunrise historia Renesmee Rozdział 16
Sunrise historia Renesmee Rozdział 20
Sunrise historia Renesmee Rozdział 35
Sunrise historia Renesmee Rozdział 17
Sunrise historia Renesmee Rozdział 8

więcej podobnych podstron