4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 26


ROZDZIAŁ 26

NIEOKRZESANY,

I W ZADZIWIAJĄCO ZŁYM GUŚCIE

W piątek po lekcjach Aria jechała wzdłuż Lancaster Avenue mijając po drodze galerie handlowe, Fresh Fields, „A Pea in the Pod” oraz „Home Depot”. Popołudnie było chmurne, przez co zazwyczaj barwne drzewa rosnące wzdłuż drogi wyglądały na matowe i wyblakłe.

Przy niej siedział Mike z obrażoną miną i bez ustanku odkręcał i zakręcał butelkę Nalgene.

- Omija mnie lacrosse. - marudził. - Kiedy mi powiesz, co robimy?

- Wybieramy się w miejsce, gdzie zdołamy wszystko naprawić. - powiedziała sztywno Aria. - I nie martw się, to ci się spodoba.

Kiedy zatrzymała się przed znakiem stopu, przeszył ją przyjemny dreszcz. Wskazówka „A” dotycząca Meredith - o jej paskudnym sekreciku w „Hooters” - miała sens. Meredith tak dziwacznie zachowywała się, kiedy Aria ją widziała wczoraj w Hollis, to mówienie, że musi pójść w jakieś tajemnicze miejsce. A zaledwie dwa wieczory temu Meredith zwróciła uwagę, że w związku z podwyżką czynszu za dom w Hollis i jej niewielkimi zarobkami ze sztuki możliwe, że będzie musiała znaleźć drugą pracę, żeby powiązać koniec z końcem. Dziewczyny w „Hooters” pewnie dostawały świetne napiwki.

Hooters”. Aria przesłoniła usta dłonią usiłując powstrzymać śmiech. Nie mogła się doczekać, kiedy powie o tym Byronowi. W ubiegłych latach, za każdym razem, kiedy przejeżdżali obok tego miejsca, Byron mówił, że do „Hooters” chodzą tylko infaltylni filistyni, mężczyźni, którzy mają więcej wspólnego z małpami niż z ludźmi. Wczorajszej nocy Aria dała Meredith szansę, żeby sama wyznała Byronowi swoje winy, kiedy przysunęła się do niej i powiedziała:

- Wiem, co ukrywasz. I wiesz co? Jeśli ty nie powiesz o tym Byronowi, zrobię to ja.

Meredith cofnęła się wypuszczając z rąk ściereczkę do naczyń. Czyli z jakiegoś powodu czuła się winna! Mimo to Meredith najwyraźniej nie powiedziała nic na ten temat Byronowi. Dzisiejszego poranka, szczęśliwi jak zawsze, w pokojowym nastroju chrupali przy stole z miseczek płatki Kashi GoLean. A Aria zdecydowała się wziąć sprawy we własne ręce.

Choć było dopiero późne popołudnie parking „Hooters” był prawie pełen. Aria zauważyła stojące szeregiem cztery radiowozy - knajpa była stałym miejscem spotkań gliniarzy, bo znajdowała się tuż przy posterunku. Sowa ze znaku „Hooters” szeroko się do nich uśmiechała, i Aria przez przydymione okna restauracji mogła dojrzeć dziewczyny w opiętych koszulkach i pomarańczowych szortach. Ale kiedy spojrzała na Mike'a, nie leciała mu piana z ust ani nie dostawał erekcji, czy co tam dzieje się ze zwyczajnymi chłopcami, kiedy tu podjeżdżali. Przeciwnie, wyglądał na poirytowanego.

- Co my tu, do cholery, robimy? - wybełkotał.

- Meredith tu pracuje. - wyjaśniła Aria. - Chciałam, żebyś był tutaj ze mną, żebyśmy mogli razem stawić jej czoła.

Mike tak mocno rozdziawił usta, że Aria widziała ukrytą za jego trzonowcami zieloną gumę.

- Mówisz o… Taty…?

- Zgadza się. - Aria sięgnęła do torebki z futra jaka po Treo - chciała mieć jako dowód zdjęcia Meredith - ale nie było go na zwykłym miejscu. Aria poczuła mdłości. Czyżby go zgubiła? Zostawiała telefon na stole po tym jak dostała wiadomość od „A” na zajęciach ze sztuki, uciekła z sali i zdarła z twarzy maskę w łazience przy holu. Czyżby zapomniała go zabrać? Zapisała sobie w pamięci, żeby wstąpić później do klasy i go poszukać.

W drzwiach powitała ich głośnym rykiem piosenka Rolling Stones'ów. Arię obezwładnił smród smażonego kurczaka. Przy stanowisku hostessy stała maksymalnie opalona blondynka.

- Cześć! - powiedziała radośnie. - Witajcie w „Hooters”!

Aria podała ich nazwisko i dziewczyna rozejrzała się za wolnym stolikiem, chodząc i kręcąc tyłkiem. Aria szturchnęła Mike'a.

- Widziałeś jej cycki? Ogromniaste!

Sama nie mogła uwierzyć w to, co wydobywa się z jej ust. Jednakże Mike nawet nie skrzywił się w uśmiechu. Zachowywał się jakby Aria zaciągnęła go na wieczorek poetycki, a nie do cycatego nieba. Wróciła hostessa i zaprowadziła ich do ich loży. Gdy pochyliła się, żeby rozłożyć sztućce, Aria mogła zanurzyć wzrok pod jej t-shirt aż do stanika w kolorze fuksji. Oczy Mike'a pozostały wbite w pomarańczową wykładzinę, jakby coś takiego było wbrew jego przekonaniom religijnym.

Po odejściu hostessy Aria się rozejrzała. Po drugiej stronie sali zauważyła grupę policjantów, wcinających z ogromnych talerzy żeberka i frytki, dzielących uwagę między mecz futbolu w telewizji i kelnerki mijające ich stół. Był wśród nich Wilden. Aria osunęła się w dół na siedzeniu. Nie to, że nie mogła tu być - „Hooters” zawsze podkreślało, że jest miejscem dla rodzin - ale nie miała też ochoty widzieć się teraz z Wildenem.

Podczas gdy Mike wpatrywał się kwaśno w menu minęło ich sześć kolejnych kelnerek, każda bardziej wyzywająca od poprzedniej. Aria zastanowiła się, czy Mike przypadkiem nie został nagle gejem. Odwróciła się: dobra - skoro chciał się tak zachowywać. Sama poszuka Meredith.

Wszystkie dziewczyny były podobnie ubrane - w przyciasne koszulki i szorty oraz tenisówki, jakie w trakcie meczu nosiły cheerleaderki. Wydawało się też, że wszystkie mają taką samą twarz, co sprawiało, że łatwo byłoby wśród nich dostrzec Meredith. Tyle, że nie widziała tu żadnej ciemnowłosej, ani tym bardziej takiej z tatuażem - pajęczyną. Gdy kelnerka postawiła przed nimi ogromne talerze z frytkami Aria w końcu zdobyła się na odwagę, żeby zapytać:

- Nie wiesz przypadkiem, czy pracuje tutaj Meredith Gates?

Kelnerka zamrugała.

- Nie poznaję tego nazwiska. Chociaż czasem dziewczyny tutaj przybierają inne imiona. No, wiesz, takie bardziej… - zamilkła szukając odpowiedniego przymiotnika.

- Cycate? - zasugerowała żartem Aria.

- Tak! - uśmiechnęła się dziewczyna. Gdy odeszła dumnym krokiem, Aria prychnęła i dźgnęła Mike'a frytką.

- Jak myślisz, jak tutaj nazywa się Meredith? Randi? Fifi? Och! A może Caitlin? To takie dziarskie, prawda?

- Przestaniesz w końcu? - wybuchł Mike. - Nie chcę niczego słyszeć o… o niej, okay? - Aria zamrugała i oparła się o krzesło. Twarz Mike'a pałała. - Myślisz, że to coś wielkiego, co wszystko naprawi? Rzucenie mi znowu w twarz, że tata jest z kimś innym? - wepchnął do ust garść frytek i odwrócił wzrok. - To nie ma znaczenia. Już mnie nie obchodzi.

- Chciałam ci wszystko wynagrodzić. - pisnęła Aria. - Chciałam naprawić sytuację.

Mike roześmiał się głośno.

- Aria, nie możesz nic zrobić. Zniszczyłaś mi życie.

- Niczego nie zniszczyłam! - sapnęła Aria.

Lodowato niebieskie oczy Mike'a zwęziły się. Rzucił na stół serwetkę, wstał i wepchnął rękę w rękaw anoraka.

- Muszę iść na lacrosse.

- Zaczekaj! - Aria chwyciła go za szlufkę spodni. Nagle poczuła, że zaraz się rozpłacze. - Nie odchodź. - załkała. - Mike, proszę. Moje życie też zostało zrujnowane. Nie tylko przez tatę i Meredith. Także przez… przez coś innego.

Mike spojrzał na nią przez ramię.

- O czym ty mówisz?

- Usiądź. - poprosiła rozpaczliwie Aria. Minęła długa chwila. Mike burknął, ale usiadł. Aria wbiła wzrok w talerze z frytkami, zbierając się na odwagę, żeby przemówić. Dosłyszała dyskusję dwóch mężczyzn o obronnej taktyce drużyny Eagles. Reklamę salonu używanych samochodów na plazmowym telewizorze nad barem, w której występował przebrany za kurczaka facet, bełkoczący o umowach, dzięki którym dostaniesz więcej niż tylko to, za co płacisz.

- Ktoś wysyła mi groźby. - wyszeptała Aria. - Ktoś, kto wie o mnie wszystko. Ta sama osoba groziła mi, że poinformuje Ellę o związku Byrona i Meredith. Niektóre z moich przyjaciółek też dostają te wiadomości, i uważamy, że osoba, która je wysyła jest odpowiedzialna za potrącenie Hanny. Dostałam nawet sms-a o tym, że Meredith tu pracuje. Nie wiem, skąd ta osoba to wszystko wie, ale… wie. - wzruszyła ramionami gubiąc wątek.

Zanim Mike przemówił minęły dwie kolejne reklamy.

- Masz stalkera?

Aria, nieszczęśliwa, potaknęła.

Mike zamrugał zakłopotany. Wskazał lożę gliniarzy.

- Powiedziałaś któremuś z nich?

- Nie mogę. - Aria potrząsnęła głową.

- Oczywiście, że możesz. Możemy zrobić to zaraz.

- Panuję nad sytuacją. - wycedziła Aria. Przytknęła palce do skroni. - Może nie powinnam była ci mówić.

Mike pochylił się do przodu.

- Pamiętasz te wszystkie dziwactwa, które wydarzyły się w tym mieście? Musisz komuś powiedzieć.

- A co cię to obchodzi? - warknęła Aria, przepełniała ją złość. - Myślałam, że mnie nienawidzisz. Podobno zrujnowałam ci życie.

Twarz Mike'a straciła wszelki wyraz. Jego grdyka podskoczyła, kiedy przełknął ślinę. Gdy wstał wydał się Arii wyższy, niż pamiętała. Także silniejszy. Może od ciągłej gry w lacrosse'a, a może dlatego, że ostatnio był panem domu. Chwycił nadgarstek Arii i postawił ją na nogi.

- Powiesz im.

- Ale jeśli to nie jest bezpieczne? - zadrżały wargi Arii.

- Nie mówienie jest niebezpieczne. - nalegał Mike. - A… a ja cię ochronię. Okay?

Serce Arii przypominało w tej chwili wyjęte prosto z piekarnika brownie - lepkie, ciepłe i odrobinę roztopione. Uśmiechnęła się niepewnie i zerknęła na wiszący nad salą jadalną „Hooters” neon. Napis głosił: NIEOKRZESANY, I W ZACHWYCAJĄCO ZŁYM GUŚCIE. Neon był popsuty; wszystkie litery, oprócz groźnie mrugającego małego A w słowie zachwycająco, były ciemne. Kiedy Aria zamknęła oczy, A pozostało pod jej powiekami, świecąc jak słońce.

Odetchnęła głęboko.

- Okay. - wyszeptała.

W chwili, gdy odsunęła się od Mike'a w stronę gliniarzy wróciła do nich kelnerka z rachunkiem. Kiedy dziewczyna odwróciła się, by odejść, Mike zrobił podstępną minę, wyciągnął obie ręce i ścisnął mocno powietrze, udając, że obmacuje ciasno opięty pomarańczową satyną tyłek dziewczyny. Pochwycił spojrzenie Arii i mrugnął do niej porozumiewawczo.

Wyglądało na to, że prawdziwy Mike Montgomery wrócił. Aria tęskniła za nim.

Pea in the Pod - amerykański sieciowy sklep z artykułami dla niemowląt i małych dzieci

Home Depot - amerykańska sieć hipermarketów która powstała w 1978. Jest notowana na nowojorskiej giełdzie. Zajmuje się sprzedażą niemal wszystkich popularnych rodzajów materiałów budowlanych i narzędzi. Home Depot sprzedaje również wybrane usługi jak wypożyczanie sprzętu budowlanego, prace remontowe i inne usługi związane z branżą budowlaną.

Nalgene - potoczna nazwa produktów firmy o tej samej nazwie, tj. lżejszy od szkła i odporny na roztrzaskanie plastik, z którego produkowane są butelki, fiolki, słoiki, płytki Petrie'go, itp.

Hooters - (ang.) potocznie: cycki

Brownie - ciasto czekoladowe typowe dla kuchni amerykańskiej. Nazwa pochodzi od charakterystycznego, ciemnobrązowego koloru brownie. Ciasto przygotowywuje się z gorzkiej czekolady, jajek, cukru, masła i niewielkiej ilości mąki. Częstym dodatkiem do brownie są orzechy. Pierwsze opublikowane przepisy na brownie pochodzą z 1904.

Pretty Little Liars - Unbelievable Nie do wiary

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 15
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 17
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 26
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 18
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 13
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 42
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 29
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 4
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 20
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 16
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 14
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 1
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 9
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 5
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 31
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 21
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 27
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 30
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 37

więcej podobnych podstron