Kolejny odcinek `serialu' Była narzeczona [NZ]
3.
Szkoła dłużyła się nieprawdopodobnie.
Na każdej niemal patrzyłam na idealny profil Edwarda.
Generalnie to tak moje lekcje mogłyby wyglądać.
'Bello, podaj dokładny opis budowy nosa Edwarda' ktoś by mi kazał odpowiedzieć. Ja bym szczegółowo to omawiała i piątka byłaby murowana.
Jednak rzeczywistość jest dużo, dużo bardziej okrutna.
Ale ogólnie rozmawiałam z nim. Usiedliśmy przy stoliku tak jak zawsze. Alice również. Trochę zaczynałam się o nią bać. Zamówiła numery Cosmopolitana z ostatnich 12 miesięcy, a teraz szczegółowo studiowała pożyczony od Jessici.
-Alice.- Zaczepiłam ją, ponieważ nic niemówiący Edward był okropnie dołujący. Alice kiwnęła głową, uniosła podbródek dając mi do zrozumienia że czeka na to co powiem.
-Co się dzieje? - wskazałam na gazetę. Alice zrobiła rozbawioną minę, jednak ja dalej wpatrywałam się w nią bardzo intensywnie.
-Bello.. hmm.. no wiesz, jak byłam młodą dziewczyną takich gazet nie było...
-Alice, ty od bardzo, bardzo dawna jesteś młodą dziewczyną. - przypomniałam jej.
Jednak ta nic już nie dodała.
Postanowiłam, że będę musiała się temu przyjrzeć.
Ktoś stuknął mnie w ramię. Odwróciłam głowę. Edward siedział oparty nonszalancko o ławkę. Serce zabiło szybciej.
-Alice miała kolejną wizję. - wyszeptał. -Ta cała Julia spóźni się. Będzie dopiero wieczorem..
Wzruszyłam ramionami. Czemu się tak tym przejmował? Mówił, że to nic nie znaczy. Chyba zobaczył moją minę, więc objął mnie mocno ramieniem.
-Pomyślałem, że przyjedziesz do mnie do domu. Alice zadzwoni do Charliego i wszystko wytłumaczy.- Zaproponował. Zgodziłam się. Co miałam innego do roboty. Dzisiaj do pracy szłam jedynie na chwilę, po wypłatę. Może to będą ostatnie chwile spędzone z Edwardem w spokoju? Wizja przybycia do jego domu stała się bardziej atrakcyjna.
Po odebraniu wypłaty pojechaliśmy do niego. Esme akurat pojechała do Carlisle. Jasper i Emmett oddawali się pasjonującej grze. Polegała na tym, że np. Jasper mówił, że ma przy sobie 15 dolarów. I to był początek. Emmett próbował mu wmówić że ich nie ma. Dzisiaj walka była bardzo zażarta.
-Nie masz. - zaczynał jak zwykle Emmett.
-Mam. - odpowiadał Jasper.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
Jasper zamilkł. Jakby mu coś przyszło na myśl. Sięgnął do kieszeni i zaczął szukać czegoś. Z chwili na chwilę robił się coraz bardziej niespokojny jednak w końcu zadowolony wyciągnął 15 dolarów i odetchnął z ulgą.
-Mam.
W takich chwilach zdawało mi się, że wampiry to jednak nie tak bardzo dobrze rozwinięty gatunek.
-Jasper! - wykrzyknęła Alice wchodząc do pokoju. Specjalnie stukała kijem od miotły by ją usłyszeć.
-Alice skarbie? - zapytał Jasper oderwany z gry. Alice oparła się o kij i wpatrywała się intensywnie w swojego ukochanego.
-Wydaje mi się, że... - zaczęła. Wszyscy w pokoju odwrócili ku niej oczy. Ona stała niewzruszona.
-No? - dopytał Jasper trochę zaniepokojony jej stanem.
-Coś mi się zdaje, że mnie zdradzasz. - oznajmiła prosto z mostu prostując się jak strona. Otworzyłam z wrażenia usta i popatrzyłam na Jaspera. Ten był zaskoczony, jednak szybko przybrał nic niemówiący wyraz twarzy.
-Myślałam, że mnie kochasz. Że jestem tą jedyną. Że nigdy mnie nie zostawisz. - tu załamała jakby teatralnie głos. - nawet nie widziałam tego w swoich wizjach bo musiałeś to zrobić niespodziewanie. Jasper! Nie mogę w to uwierzyć! - krzyknęła i opadła na fotel zakrywając twarz dłońmi.
Wpatrywałam się osłupiała na nią. Edward zakaszlał kilka razy jakby próbując się opanować. Emmett z rozdziawioną buzią wpatrywał się w swoją siostrę. Podobnie Jasper.
-O czym ty kobieto mówisz?! - krzyknął. Alice wydała jęk. Chyba wymuszony.
-Jasper. Myślisz, że ja tego nie widzę? Że nie patrzysz na mnie tak jak wcześniej? Że nie chcesz mnie słuchać? Oh Jasper. - znów załamał jej się głos, jednak kontynuowała. -Próbowałam odgonić od siebie te myśli. Jasper. Oj Jasper. Weszłam przez przypadek na komputer wiesz, jaki mam do niego stosunek. I co znajduje?!!! Twoje konto na jakimś durnym portalu MySpace czy coś w tym stylu. 'YourJasper'. No pięknie. 'Mój Boże, jaki jesteś przystojny, Umówmy się' pisze niejaka BrittanyLove. Wyżej napisała 'Naprawdę? Ty mi nawet bardzo!'. Jasper!
Jasper gdyby mógł pewnie by zbladł. Ale miał nieskazitelnie białą twarz i nadal wpatrywał się gdzieś w dal. Alice wydała z siebie jęk i pobiegła na piętro. Postanowiłam pobiec za nią. Edward mnie nie zatrzymał.
-Alice? - zapytałam niepewnie wchodząc do jej pokoju. Był piękny, jednak jak dla mnie zbyt ekscentryczny.
Moja przyjaciółka siedziała głęboko w fotelu.
-Kto Ci nagadał takich bzdur, że Jasper Cię zdradza?- zapytałam. Ona na te słowa wzdrygnęła się.
-Alice! - potrząsnęłam nią.
-Bello, przestań. To boli. Serce mnie boli, dusza mi się rozdziera na kawałki. - powiedziała.
-Ale ty nie masz ani serca ani duszy. - przypomniałam.
-Czy to ma jakieś znaczenie? - zapytała i zamilkła.
Siedziałyśmy w ciszy. Za oknem się ściemniało. Szukałam sposobów by ją zapewnić, że się myli. Przecież to nie możliwe. Jasper? Przecież to idiotyczne.
-Myślisz, że zwariowałam? -zapytała. Skinęłam głową. Uśmiechnęła się, sie ironicznie.
-Wszystko jest tutaj. - wskazała na gazetę.
Cosmo! No oczywiście, a skąd by indziej!
-Wszystko się zgadza. - dodała. Sięgnęłam po czasopismo i zaczęłam pośpiesznie czytać.
'Czy zauważyłaś ostatnio, że Twój mężczyzna dziwnie się zachowuje? To może być oznaka, że Cię zdradza. Jednak zanim zaczniesz go osądzać przeczytaj zwierzenia naszych czytelniczek:
Betty, 34 - Z Michaelem byłam od ponad pięciu lat. Seks był zabójczy. Rozmawiało nam się fantastycznie. Jednak któregoś dnia zauważyłam, że nie chce ze mną rozmawiać. Pomyślałam: zły dzień. Dałam mu trochę spokoju. Jednak takie zachowanie się powtarzało. Z coraz większym przerażeniem zauważałam nasze oddalenie się.
W pracy koleżanka poprosiła mnie o wydrukowanie paru rzeczy. Zgodziłam się. Rzadko wchodziłam na komputer. Jednak mój chłopak często na nim była. I co zobaczyłam? Serwisy randkowe, na których podawał się za 'Zabójczego Miśka'. Powiedziałam mu o tym. Przyznał się jednak powiedział, że to nic nie znaczy....'
-Alice, chyba tym się nie kierujesz? - zapytałam z niedomierzeniem odkładając te bzdury. Kto jak kto, ale ta dziewczyna powinna wiedzieć, że to bez znaczenia. On WAMPIREM. Ona nim BYŁA. A Jasper ją kochał.
-Bello, proszę zostaw mnie samą. - poprosiła. Zgodziłam się posyłając jej spojrzenie mówiące o tym, że mnie zadziwia. Przecież przez to nie mogą się rozstać!!
Wróciłam do pokoju. Było w nim cicho. Edward siedział wpatrzony w zegar. Jasper miał opuszczoną głowę. Co się dzieje?!
Nagle zadzwonił dzwonek. Jezu, w końcu Esme. Może jakoś to przerwie.
Edward wstał i podszedł do drzwi. Usiadłam na fotelu. Kiedy wszedł nie było obok niego mojej kochanej Esme.
Zamiast niej stała wysoka, czarnowłosa przepiękna dziewczyna o pięknych ustach i okropnie długich rzęsach, które było widać nawet z dzielących nas 10 metrów. Ubrana na biało wyglądała nieprawdopodobnie pięknie.
-Cześć, to ja Julia. - przywitała się, a moje serce stanęło na parę dobrych sekund.