Kiedyś jeden z zarozumiałych sceptyków Paryża założył się z kolegami, że ks. Jana Vianny, proboszcza w Ars, tego wsiowego nieuka skompromituje. Pojechał do Ars, stał pod amboną i widział jak on w prostych słowach pełnych wiary zaczął mówić o Bogu, jak jego oblicze nasycone było Bogiem. Efekt był taki, że się wyspowiadał po wielu, wielu latach i kiedy wrócił do Paryża, a koledzy pytali: - No, jak załatwiłeś tego nieuka ? - odrzekł: Dajcie spokój, widziałem Boga w człowieku!
Najmilsi! To najgłębszy sens naszego istnienia, żeby Bóg przez nas mógł objawić się innym, żebyśmy otworzyli się na Niego. Pozwolili Mu wejść w nasz życie, w nasze myśli, by to wszystko przemienił, uświęcił.
Kazania niedzielne i świąteczne - Rok Liturgiczny Przemyśl 1985