Marcel Mauss
Sposoby posługiwania się ciałem
Pojęcie sposobów posługiwania się ciatem
[...] „nawyki" zmieniają się oczywiście zależnie od jednostki i jej sposobów
naśladowania innych, ale przede wszystkim zmieniają się w zależności od społe-
czeństw, wychowania, konwenansów, mody i prestiżu. Mamy tu do czynienia
z technikami i dziełem zbiorowego i indywidualnego rozumu praktycznego, a nie,
jak się zazwyczaj sądzi, z duszą i jej zdolnościami naśladowczymi.
[...] Dochodzę do wniosku, że jeżeli chcemy mieć jasny pogląd na takie fakty,
jak bieganie, pływanie itp., to musimy zamiast jednego punktu widzenia — me-
chanicznego i fizycznego, który reprezentuje anatomiczna i fizjologiczna teoria
chodzenia, lub psychologicznego czy socjologicznego — przyjąć wszystkie trzy.
Albowiem konieczny jest właśnie ów potrójny punkt widzenia, punkt widzenia
„człowieka całościowego".
Trzeba uwzględnić jeszcze inny zespół faktów. Wychowanie ma widoczny
wpływ na wszystkie elementy sztuki posługiwania się ludzkim ciałem. Pojęcie
wychowania mogło nakładać się na pojęcie naśladownictwa. Wszystkie dzieci,
i te, które mają szczególnie duże zdolności naśladowania, i te, które je posiadają
w znacznie mniejszym stopniu, otrzymują takie samo wychowanie. Proces naśla-
dowania przebiega na zasadzie prestiżu. Zarówno dziecko, jak i człowiek dorosły
naśladuje czyny, uwieńczone powodzeniem, które powiodły się osobom cieszą-
cym się ich zaufaniem i mającym pewien autorytet. Nawet czyn wyłącznie biolo-
giczny, dotyczący własnego ciała, narzuca się z zewnątrz, z góry. Zespół ruchów
składających się na owe działania jednostka przejmuje z czynu wykonywanego
przed jej oczyma, albo przez nią razem z innymi osobami.
Element społeczny zawiera się właśnie w pojęciu prestiżu, jaki w oczach
jednostki naśladującej ma osoba wykonująca czyn nakazany, autoryzowany i wy-
próbowany. W akcie naśladowania, który następuje później, są już elementy
psychologiczne i biologiczne.
Całość jest zatem uwarunkowana przez te trzy elementy połączone w sposób
nierozdzielny.
185
MARCEL MAUSS
Wszystko, o czym mówiłem, łatwo da się powiązać z pewną grupą in
faktów. W książce Elsdona Besta, która dotarła do nas w 1925 roku, znajduj
godny uwagi dokument na temat sposobu chodzenia kobiet Maorysów (N
Zelandia). (Proszę nie mówić mi, że są to plemiona prymitywne; uważam, że
pewnymi względami przewyższają Celtów i Germanów.) „Kobiety tubylcze pr
mują pewien gait (określenie angielskie jest znakomite): polega on na siln}
Jednocześnie luźnym kołysaniu biodrami, które nam się wydaje niezgrabne,
jest nadzwyczaj podziwiane przez Maorysów. Matki tresują (autor używa sł(
drill) córki w tym sposobie chodzenia, który nazywa się onioi. Słyszałem
matki mówiły do córek (tłumaczę): «Dlaczego nie robisz onioi», kiedy ja
dziewczynka to zaniedbywała". Jest to nabyty, a nie naturalny sposób chodzer
W ogóle wśród dorosłych „sposób naturalny" chyba nie istnieje, [...j
[...] Popełnialiśmy wszyscy, ja także, przez wiele lat podstawowy błąd, uwa.
jąć, że technika występuje tylko tam, gdzie jest narzędzie. Trzeba było powrót
do pojęć starożytnych, do Platońskich danych na temat techniki, tam, gdzie PIati
mówił o technice w muzyce, a w szczególności w tańcu, i rozszerzyć to pojęcj
Technicznym nazywam tradycyjne działanie skuteczne (nie różni się ono pc
tym względem od działania magicznego, religijnego i symbolicznego). Trzeba, l"
było ono tradycyjne i skuteczne. Nie ma techniki i nie ma przekazywania, jeże
nie ma tradycji. Właśnie przekazywanie technik, i to prawdopodobnie dróg
przekazu ustnego, różni przede wszystkim człowieka od zwierząt.
Ciało jest pierwszym i najbardziej naturalnym narzędziem człowieka. Albi
dokładniej: pierwszym i najbardziej naturalnym przedmiotem technicznym i za
razem środkiem technicznym człowieka Jest jego ciało. [...J
Zasady klasyfikacji sposobów posługiwania się ciałem
W związku z pojęciem sposobów posługiwania się ciałem zarysowują się od
razu dwie sprawy: sposoby te można podzielić i odróżnić zależnie od płci i wie-
ku.
l. Podział sposobów posługiwania się ciałem w zależności od płci (a nie po prostu podział
pracy między płciami)
Sprawa jest godna uwagi. [...J Weźmy na przykład pod uwagę sposób zaciska-
nia pięści. Mężczyzna zazwyczaj zaciska pięść kciukiem na zewnątrz, kobieta
186
chowa kciuk wewnątrz dłoni; być może dlatego, że nikt jej tego nie uczył, ale
jestem pewien, że nawet gdyby usiłowano ją nauczyć, nie byłoby to dla niej
łatwe. Uderzenie pięścią, sam zamach u kobiety jest słaby. Wszyscy wiemy, że
kiedy kobieta rzuca kamieniem, nie tylko sam rzut jest słaby, ale robi to inaczej
niż mężczyzna — nie poziomo, tylko zawsze pionowo.
Być może zachodzi tu przypadek dwóch rodzajów uczenia. Istnieje bowiem
społeczeństwo mężczyzn i społeczeństwo kobiet, [...j
2. Odmiany sposobów posługiwania się ciałem w zależności od wieku
Dziecko kuca naturalnie. My nie potrafimy już kucać. Uważam to za niedo-
rzeczność i niższość naszych ras, naszych cywilizacji i społeczeństw. A oto przy-
kład. Przebywałem na froncie z Australijczykami (białymi). Mieli nade mną
istotną przewagę. Kiedy wypadał nam postój w błocie, mogli oni siadać na włas-
nych piętach, odpocząć, a ,,błocko", jak wtedy mówiono, pozostawało pod ich
piętami. Ja musiałem tkwić w pozycji stojącej w moich buciorach, po kolana
w wodzie. Pozycja kuczna jest moim zdaniem ważna i warto ją zachować
u dziecka, największym błędem jest odzwyczajać je od kucania. Jest to postawa,
którą zachowała cała ludzkość, prócz naszych społeczeństw. [...]
3. Klasyfikacja sposobów posługiwania się ciałem w uzależnieniu od sprawności
Sposoby te mogą być klasyfikowane ze względu na ich sprawność, ze wzglę-
du na wynik tresury. Tresura — niczym konstruowanie maszyny — jest poszuki-
waniem i nabywaniem sprawności. Tutaj chodzi o sprawność człowieka. Sposoby
posługiwania się ciałem są zatem ludzkimi normami stosowanymi do tresury
ludzi. Postępowanie stosowane wobec zwierząt ludzie dobrowolnie stosują do
siebie i do swoich dzieci. Właśnie dzieci były zapewne pierwszymi istotami
tresowanymi, nawet jeszcze przed zwierzętami, które trzeba było najpierw obła-
skawić. Wobec tego można by techniki posługiwania się ciałem, sposób ich
przekazywania przyrównać do tresury oraz uporządkować je ze względu na sku-
teczność.
Tutaj wyłania się bardzo ważne dla socjologii i dla psychologii pojęcie zręcz-
ności [...]
MARCEL MAUSS
4. Przekazywanie formy sposobów posługiwania się ciałem
Pozostaje jeszcze ostatni punkt widzenia. Skoro uznaliśmy nauczanie sposo-
bów za sprawę podstawową, to możemy je klasyfikować ze względu na charakter
tej edukacji i tresury. I oto otwiera się nowe pole studiów: na wychowanie fizycz-
ne w każdym okresie życia i u obu płci składa się nieprzebrana ilość szczegółów
jeszcze nie dostrzeżonych, a które należy poddać obserwacji. Wychowanie dziec-
ka przepojone jest tym, co nazywamy szczegółami, ale są to szczegóły istotne.
Weźmy np. problem oburęczności: nie mamy dobrych obserwacji dotyczących
ruchów prawej i lewej ręki ani też dokładnego rozeznania w tym, jak się ich
nauczyliśmy. Na pierwszy rzut oka rozpoznamy pobożnego muzułmanina; nawet
kiedy w ręku trzyma widelec i nóż (co się rzadko zdarza), będzie robił różne
przedziwne wysiłki, byle tylko posługiwać się prawą ręką. Za nic w świecie nie
dotknie jedzenia lewą ręką ani określonych części swego ciała prawą. Nie wystar-
czy znajomość fizjologii ani psychologii asymetrii ruchowej u człowieka. Żeby
zrozumieć, dlaczego wykonuje takie, a nie inne gesty, trzeba poznać tradycje,
które narzucają takie właśnie gesty. [...]
Biograficzne wyliczenie sposobów posługiwania się ciałem
Dla obserwatora zupełnie inna klasyfikacja jest nie tyle bardziej logiczna, ile
łatwiejsza. Jest to proste wyliczenie. Miałem nawet zamiar przedstawić, tak jak
to robią profesorowie amerykańscy, serię tabelek, ale wystarczy po prostu śledzić
powoli lata człowieka, normalną biografię jednostki, żeby uporządkować sposoby
posługiwania się ciałem, którymi ona rozporządza lub których ją nauczono.
l. Sposoby rodzenia i położnictwa
[...] Sposoby zachowania się w czasie porodu są bardzo rozmaite. Dziecię
Budda urodziła jego matka, Maja, wyprostowana i przywiązana do drzewa. Uro-
dziła w pozycji stojącej. Znaczna część kobiet w Indiach rodzi tak dotychczas.
To, co my uważamy za rzecz normalną, że poród odbywa się w pozycji leżącej
na plecach, nie jest ani trochę bardziej normalne od innych pozycji, np. na czwo-
rakach. Znamy takie techniki porodu, kiedy dziecko zostaje chwycone bądź przez
matkę, bądź przez tych, którzy jej pomagają; przewiązanie i przecięcie pępowiny;
zabiegi wokół matki, zabiegi wokół dziecka. Oto szereg istotnych kwestii. Inne:
188
SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM
wybór dziecka, porzucanie kalek, zabijanie bliźniąt — to sprawy decydujące
w historii rasy. W historii starożytnej, jak i w innych cywilizacjach, uznanie
dziecka jest wydarzeniem zasadniczym.
2. Sposoby związane z okresem dzieciństwa
Wychowanie i żywienie dziecka. Postawy dwóch związanych ze sobą istot:
matki i dziecka. Przyjrzyjmy się dziecku: ssanie, noszenie itp. Sprawa noszenia
jest bardzo ważna. Dziecko noszone przez matkę bezpośrednio na ciele przez dwa
albo trzy lata ma zupełnie inny stosunek do niej niż dziecko nie noszone, zupełnie
inny z nią kontakt niż dziecko u nas. Wisi jej na szyi, na ramieniu, siedzi okra-
kiem na biodrze. Jest to ważna gimnastyka, istotna dla całego życia tego czło-
wieka. A dla matki jest to także gimnastyka, tyle że innego rodzaju. Wydaje się
wręcz, że tutaj rodzą się stany psychiczne, które w naszych warunkach całkowicie
zniknęły z okresu dzieciństwa. To kontakty między płciami i kontakty skóry.
Odstawienie od piersi. Karmienie trwa długo, na ogół dwa lub trzy lata.
Obowiązek karmienia, czasem nawet obowiązek karmienia zwierząt. Bardzo długo
trwa, zanim kobieta straci pokarm. Odstawienie od piersi związane jest z rozmna-
żaniem. W okresie karmienia rozmnażanie jest wstrzymane.
Ludzkość można podzielić na ludzi z kołyskami i na ludzi bez kołysek. Bo-
wiem istnieją pewne techniki posługiwania się ciałem, które zakładają koniecz-
ność używania narzędzi. Kołyska jest używana prawie przez wszystkie ludy
zamieszkujące obie półkule północne, ludy z regionów andyjskich, a także przez
pewną część ludności Afryki Środkowej. W tych dwu ostatnich grupach używanie
kołyski zbiega się ze zniekształceniem czaszki (co ma, być może, poważne kon-
sekwencje fizjologiczne).
Dziecko odłączone od piersi. Potrafi jeść i pić, umie chodzić; ćwiczy się jego
wzrok, słuch, poczucie rytmu, formy i ruchu, często dla tańca i muzyki.
Przyjmuje ono pojęcia i nawyki giętkości i oddychania. Przybiera pewne
postawy, które często są mu narzucane.
3. Sposoby okresu młodzieńczego
Przede wszystkim można je obserwować u mężczyzny. Mniej ważne u dziew-
cząt w społeczeństwach, którymi interesuje się etnologia. Inicjacja — ważny
moment w kształceniu ciała. Na podstawie sposobu, w jaki nasi synowie i córki
są wychowywani, wyobrażamy sobie, że nabywają tych samych manier i postaw
i że otrzymują wszędzie takie samo wychowanie. Przekonanie to jest błędne już
189
MARCEL MAUSS
u nas, a całkowicie fałszywe w odniesieniu do społeczeństw tzw. prymitywnyci-
Co więcej, opisujemy fakty, jakby wszędzie i zawsze istniało coś w rodzaji
szkoły, podobnej do naszej, która rozpoczyna od razu opiekę i przyuczanie dziec
ka do życia. Z reguły jest odwrotnie. Na przykład we wszystkich czarnych społe
czeństwach wychowanie chłopców wzmaga się w okresie pokwitania, podcza,
gdy wychowanie dziewcząt pozostaje, jeśli można tak powiedzieć, tradycyjne. Ni<
ma szkół dla kobiet. Szkołą dla nich są matki, u nich, poza sytuacjami wyjątko
wymi, pobierają wykształcenie i wprost od nich wychodzą za mąż. Chłopiec
wchodzi do społeczeństwa mężczyzn, gdzie uczy się zawodu, a przede wszystkirr
uczy się być żołnierzem. Wszakże zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn mo-
mentem decydującym jest okres dojrzewania. Wtedy uczą się ostatecznie sposo-
bów posługiwania się ciałem, które zachowają przez całe dorosłe życie.
4. Sposoby dorosłych
Zęby sporządzić wykaz tych technik, postarajmy się prześledzić różne mo-
menty w ciągu dnia, który wypełniają skoordynowane ruchy i chwile bezruchu.
Możemy odróżnić sen i czuwanie, w nim zaś: spoczynek i aktywność.
A. Sposoby spania. Całkowicie niesłuszne jest przekoanie, że pozycja leżąca
jest czymś naturalnym. W czasie wojny nauczyłem się spać wszędzie, np. na
stosie kamieni, ale każda zmiana łóżka przyprawiała mnie o bezsenność; dopiero
na drugi dzień mogłem prędko zasnąć.
Można rozróżnić społeczeństwa, które nie używają niczego do spania, śpią „na
ziemi", i inne, które używają do tego różnych sprzętów. „Cywilizacja 15 stopnia
szerokości" — o której mówi Graebner — wyróżnia się między innymi tym, że
ludzie tamtejsi śpią opierając kark na podpórce. Podpórka to często totem, czasem
rzeźbione postacie kucających mężczyzn albo zwierząt totemicznych. Są ludy
znające matę i ludy nie znające jej (Azja, Oceania, część Ameryki). Są ludy zna-
jące poduszkę i nie znające jej. Są ludy, które układają się do snu ciasnym krę-
giem wokół ogniska, a nawet i bez ogniska. Są różne prymitywne sposoby roz-
grzewania się, rozgrzewania stóp. Mieszkańcy Ziemi Ognistej — którzy żyją
w rejonie bardzo zimnym — umieją rozgrzać sobie nogi tylko, kiedy śpią, za
jedyne przykrycie używając skóry (guanaco). Zdarza się także spanie w pozycji
stojącej. Masajowie mogą spać stojąc. Ja sam w górach spałem stojąc. Spałem
często na koniu, czasem nawet w marszu: koń był bardziej inteligentny niż ja.
Dawni historycy najazdów przedstawiają nam Hunów i Mongołów śpiących na
koniach. I to prawda, że ich wojownicy we śnie nie przerywali pochodu.
Istnieją sposoby używania przykrycia. I znowu: ludy znające przykrycie i nie
znające go. Istnieje też hamak oraz sposób spania w pozycji wiszącej.
190
SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM
Oto wiele praktyk, które są jednocześnie technikami posługiwania się ciałem
i które mają znaczne konsekwencje i skutki biologiczne. Wszystko to może i po-
winno być obserwowane w terenie, nie znamy jeszcze mnóstwa tych spraw.
B. Czuwanie: sposoby odpoczynku. Odpoczynek może być odpoczynkiem
całkowitym albo chwilą wytchnienia; może się odbywać leżąco, siedząco, w kucki
itp. Proszę spróbować przykucnąć. Zobaczycie, jaką torturą byłby dla was np.
posiłek marokański, podany z zachowaniem całego rytuału. Sposób siadania jest
sprawą podstawową. Można odróżnić ludzkość kucającą i ludzkość siedzącą,
a wśród niej ludy znające ławkę i ludy jej nie znające, ludy znające krzesło i ludy
go nie znające. Rzecz ciekawa, we wszystkich okolicach 15 stopnia szerokości
geograficznej północnej i na równiku na obu kontynentach rozpowszechnione są
drewniane stołki, których nogi przedstawiają kucające postacie. Są ludy, które
znają stoły, i ludy, które ich nie znają. Stół, grecka trapezu, wcale nie jest po-
wszechnie używany. Na całym Wschodzie normalnie używa się do dziś dywanu
lub maty. Wszystko to jest dość skomplikowane, ponieważ w trakcie odpoczynku
odbywają się posiłki, toczą się rozmowy itp. Niektóre społeczeństwa przyjmują
posiłki w osobliwych pozycjach. Cała Afryka w dorzeczu Nilu i pewna część
okolic Czadu, aż do Tanganiki, jest zamieszkała przez ludy, które przy pracy na
roli dla odpoczynku używają szczudeł. Są inni, którzy z powodzeniem odpoczy-
wają na jednej nodze, bez oparcia, inni wreszcie opierają się na kiju. Na techniki
odpoczynku składają się takie istotne cechy różnych cywilizacji, bardzo rozpow-
szechnione, obejmujące całe rodziny ludów. Psychologom wydaje się to wszystko
całkiem naturalne: nie wiem, czy zgodzą się ze mną, ale ja sądzę, że te pozycje
przyjmowane w sawannie, wiążą się z wysokością traw, z funkcją pasterzy, war-
towników itd., są mozolnie nabywane i przekazywane poprzez wychowanie.
Odpoczywacie w sposób czynny, na ogół estetyczny, tak więc często nawet
taniec jest odpoczynkiem itp. Wrócimy jeszcze do tego.
C. Sposoby działania, ruchu. Z samej definicji odpoczynek— to brak ruchu,
ruch — to brak odpoczynku. Oto proste wyliczenie.
Ruchy całego ciała: czołganie, deptanie, chodzenie. Chód: postawa pionowa
całego ciała przy chodzeniu, oddychanie, rytm marszu, machanie rękami, łokcia-
mi, wysuwanie naprzód tułowia albo wysuwanie na przemian lewej i prawej
strony ciała (my jesteśmy przyzwyczajeni do wysuwania całego ciała od razu).
Stopy na zewnątrz, stopy do wewnątrz. Żartuje się z „kaczego chodu". Jest to
stosowany w wojsku niemieckim sposób wyciągania nóg do maksimum. Męż-
czyźni z północy, o długich nogach, mają szczególne upodobanie do możliwie
najdłuższego kroku. Z braku takich ćwiczeń wielu spośród nas, we Francji, ma
iksowate nogi. Oto jeden z przykładów swoistości, które wynikają jednocześnie
z rasy i mentalności jednostkowej i z mentalności zbiorowej. Najdziwniejsze są
takie techniki, jak techniki półobrotu. Półobrót angielski jest tak różny od nasze-
go, że nauczenie się go wymaga wielu ćwiczeń.
191
MARCEL MAUSS
Bieganie. Pozycja nóg, pozycja rąk, oddychanie, magia biegu, wytrzymałość.
W Waszyngtonie widziałem wodza Bractwa Ognia Indian Hopi, który przybył
wraz z czterema ludźmi, by protestować przeciw zakazowi używania w czasie
obrzędów pewnych alkoholi. Był to na pewno najlepszy biegacz świata, zrobił
250 mil bez postoju. Wszystkie ludy Pueblo są przyzwyczajone do wielkich
wyczynów fizycznych wszelkiego rodzaju. Hubert, który ich widział, przyrów-
nywał ich budowę do budowy japońskich atletów. Ten sam Indianin był niepo-
równanym tancerzem.
Dotarliśmy w końcu do sposobów wypoczynku czynnego, które nie mają
charakteru wyłącznie estetycznego, ale polegają także na grze ciała.
Taniec. Słuchaliście, być może, wykładów von Hombostela i Curta Sachsa.
[...] Przyjmuję ich podział na taniec w spoczynku i taniec czynny.
Należy też odróżniać taniec mężczyzn i taniec kobiet, często są one przeciw-
stawne.
Wreszcie trzeba wiedzieć, że taniec objętych par jest wytworem nowoczesnej
cywilizacji europejskiej. Tutaj widać, jak sprawy, które w naszych oczach ucho-
dzą za całkowicie naturalne, mają historyczny charakter. Poza nami są zresztą
przedmiotem zgorszenia na całym świecie.
Przechodzę teraz do technik bardziej złożonych, między innymi takich, które
są funkcją pełnionego zawodu.
Skakanie. Na naszych oczach zachodzą przeobrażenia techniki skoku. Daw-
niej wszyscy skakaliśmy prosto z trampoliny i do tego prosto na twarz. Na
szczęście to się już skończyło. Obecnie, na szczęście, skacze się bokiem. Skok
w dal, wzwyż i w głąb. Skok z miejsca, skok o tyczce. [...] Wolę przestać mówić
na ten temat. Rozmaitość tych technik nie ma końca.
Wspinaczka. Muszę wyznać, że kiepsko wspinam się na drzewo, lepiej mi
to idzie w górach lub wśród skał. Pochodzi to z różnicy wychowania, a tym
samym z różnicy metody.
Wszystkie, jak się to mówi, ludy prymitywne, wspinają się na drzewo przy
pomocy pasa, który obejmuje pień drzewa razem ze wspinającym się — to jest
metoda podstawowa. My w ogóle nie mamy w użyciu takiego pasa. Widujemy
pracowników telegrafu wspinających się na hakach, ale bez pasa. Warto by ich
tego nauczyć.
Historia metod alpinistyki jest bardzo ciekawa, w ciągu mego życia alpini-
styka poczyniła bajeczne postępy.
Schodzenie. Nic tak nie przyprawia o zawrót głowy jak widok Kabyla, który
schodzi w trepach. Jak potrafi się utrzymać i nie pogubić tych swoich trepów?
Usiłowałem się temu przyjrzeć, usiłowałem robić tak samo, ale nadal tego nie
rozumiem.
Nie pojmuję zresztą i tego, jak nasze kobiety potrafią chodzić na tak wysokich
obcasach. Tak więc należy wszystko obserwować, a nie tylko porównywać.
192
SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM
Pływanie. [...] Nurkowanie, pływanie, używanie dodatkowych przedmiotów:
belek, desek itd. Jesteśmy świadkami rozwoju żeglugi. Byłem jednym z tych,
którzy krytykowali książkę de Rouge o Australii, mówiłem, że to plagiat, byłem
przekonany, że są tam poważne niedokładności. Wraz z innymi autorami uważa-
łem za bajkę ich opowiadanie: widzieli jakoby kawalkady olbrzymich żółwi
morskich ciągnione przez Niol Niol (Australia Zachodnia). Otóż teraz mamy
znakomite fotografie, które pokazują nam ludzi siedzących okrakiem na takich
żółwiach. Podobnie rzecz się miała z opowiadaniem o kawałku drewna, które
służyło do pływania, o czym mówi Rattray opisując Aszanti. Co więcej, z całą
pewnością odnosi się to do tubylców z prawie wszystkich lagun Gwinei, Porto-
-Novo i z naszych kolonii.
Ruchy wymagające siły. Pchanie, ciągnięcie, podnoszenie. [...]
Miotanie, wyrzucanie w górę, rzut poziomy itd. Sposób trzymania w palcach
rzucanego przedmiotu jest ważny i ma wiele odmian.
Trzymanie. Trzymanie w zębach. Trzymanie palcami nóg, pod pachą itd.
Badania nad ruchami mechanicznymi są w pełni. Idzie tu o tworzenie sprzę-
żeń mechanicznych z ciałem. [...] Kiedy posługuję się pięścią— tym bardziej, że
już w okresie czwartorzędu człowiek miał ,,uderzenie pięścią" — sprzężenie jest
sformowane.
W tym miejscu należy wymienić splatanie rąk, sztuczki kuglarskie, atletykę,
akrobację itd. Muszę wyznać, że miałem i zawsze będę miał wiele podziwu dla
prestidigitatorów, gimnastyków itd.
D. Sposoby zabiegów wokół ciała. Szorowanie, mycie, namydlanie. To
sprawy zupełnie świeże. To nie starożytni wynaleźli mydło, oni go bynajmniej nie
używali. To Galowie. Jednocześnie, całkiem niezależnie, cała Ameryka Środkowa
i część Południowej (południowo-wschodniej) namydlają się pewnym rodzajem
drzewa z Panamy, brazil — stąd nazwa państwa.
Pielęgnowanie ust. Sposób kasłania i plucia. Przytoczę własną obserwację.
Pewna dziewczynka nie umiała spluwać i dlatego ciężko przechodziła każdy
katar. Chciałem zrozumieć dlaczego i dowiedziałem się, że w miasteczku jej ojca,
w Berry, a zwłaszcza w jego rodzinie nikt nie umiał spluwać. Nauczyłem ją tego.
Dawałem jej cztery sous za jedno splunięcie. Ponieważ marzyła o rowerze, na-
uczyła się odpluwać. Była pierwszą osobą w rodzinie, która zdobyła tę umiejęt-
ność.
Higiena potrzeb naturalnych. Tu mógłbym wyliczać fakty w nieskończo-
ność.
E. Sposób konsumowania. Jedzenie. Przypominają sobie państwo anegdotę
o szachu perskim powtórzoną przez Hóffdinga. Zaproszony przez Napoleona III
szach jadł palcami; cesarz nalegał, by użył złotego widelca. „Pan nawet nie wie,
jakiej się pozbawia przyjemności" — odpowiedział szach.
193
•-•-• <• •*<„-. '.—•a-:,
MARCEL MAUSS
Używanie i nieużywanie noża. Wielki błąd popełnił Mac Gee, któr
dził, że Seri (w pobliżu wyspy Magdaleny w Kalifornii) byli najbardzif
tywnymi ludźmi, bowiem nie umieli posługiwać się nożem. Oni przeć
przy jedzeniu nie używali noża.
Picie. Bardzo przydałoby się uczyć dzieci pić wprosi ze źródła, ze sto
bądź z różnych ujęć wody, uczyć je pić do dna.
F. Sposoby reprodukcji. Nic nie jest bardziej techniką niż pozycje s
seksualnego. Bardzo niewielu autorów ma odwagę mówić na ten ten
Rozważmy na przykład taką pozycję stosunku seksualnego: kobieta zawieś
przerzucając kolana przez łokcie mężczyzny. Jest to technika typowa dla
Pacyfiku, od Australii aż w głąb Peru, przechodzi nawet przez Cieśninę B
ale trzeba powiedzieć, że jest bardzo rzadko spotykana gdzie indziej.
Wśród sposobów stosunków seksualnych są normalne i anormalne. Dot
genitaliów, mieszanie oddechów, pocałunki itp. W tej dziedzinie sposoby i J
ność seksualna są ściśle ze sobą związane.
G. Istnieją wreszcie sposoby różnego rodzaju zabiegów, Jak masaż iti
dość tego.
Rozważania ogólne
Być może zagadnienia ogólne wydadzą się bardziej interesujące niż s
wyliczenie technik, na którym, jak sądzę, nieco za długo się zatrzymałem.
Z tego, co mówiłem o sposobach posługiwania się ciałem, jasno wynika
wszędzie spotykamy się z fizjo-psycho-socjologicznymi konstrukcjami zespOi
działań. Działania te są bardziej lub mniej zwyczajowe, bardziej lub mniej
wieczne w życiu jednostki i w hierarchii społeczeństwa.
Posunąłbym się nawet dalej: jedną z przyczyn, dla których działania te
łatwiej przyswajane przez jednostkę, jest fakt, że są przyjęte przez lub w in
autorytetu społecznego. Przypominam sobie, że jako kapral tak oto ukazywała
sens ćwiczeń szyku i marszu czwórkami. Zakazywałem maszerowania w kn
i formowania szyku dwójkowego, po czym wydawałem oddziałowi rozk,
przejścia między dwoma drzewami rosnącymi na placu ćwiczeń. Pchali się jede
na drugiego. Wtedy zdali sobie sprawę, że to, co im kazano robić, nie było tak:
głupie. W każdym zespole ludzi żyjących w grupie występuje coś w rodzaj
uczenia się poruszania się w szyku zwartym.
W każdym społeczeństwie wszyscy wiedzą i powinni wiedzieć oraz uczyć się
jak mają postępować w określonych warunkach. Naturalnie życie społeczne nit
jest wolne od głupoty i anormalności. Błąd może być uznany za zasadę. We
.<?•
SPOSOBY POSŁUGIWANIA SIĘ CIAŁEM
francuskiej marynarce dopiero od niedawna uczy się marynarzy pływania. Ale
przykład i rozkaz — oto zasada. Wszyskie te fakty mają zatem poważne przyczy-
ny socjologiczne. Mam nadzieję, że przyznacie mi słuszność.
Skądinąd, ponieważ to są ruchy ciała, wymagają one udziału ogromnego
aparatu biologicznego i fizjologicznego. Jaka jest grubość psychologicznego koła
zębatego? Powiedziałem celowo „koła zębatego". Comte'ysta powiedziałby, że
nie ma przedziału między tym, co społeczne, a tym, co biologiczne. Mogę powie-
dzieć tylko tyle, że fakty psychologiczne uważam za rodzaj zębatki, nie za przy-
czyny, oprócz momentów tworzenia czy przeobrażania. Przypadki inwencji,
formułowania zasad są bardzo rzadkie. Przypadki przystosowania należą do psy-
chologii indywidualnej. Na ogół są one kształtowane przez wychowanie, a w
każdym razie przez okoliczności życia we wspólnocie, przez kontakt. [...]
Interwencja świadomości następuje dzięki społeczeństwu, nie zaś interwencja
społeczeństwa dzięki nieświadomości. To dzięki społeczeństwu istnieje pewność
gotowych ruchów, przewaga tego, co świadome, nad emocją i nieświadomością.
To w wyniku posługiwania się rozumem francuska marynarka będzie zmuszała
marynarzy do nauki pływania.
Stąd już tylko krok do problemów bardziej filozoficznych.
Nie jestem pewien, czy zwrócili państwo uwagę na to, co wskazał mój przy-
jaciel Granet w swoich wielkich poszukiwaniach na temat technik taoizmu, tech-
nik posługiwania się ciałem, zwłaszcza zaś dotyczących oddychania. Podobne
fakty spotykamy w Indiach, dowiedziałem się o tym studiując sanskryckie teksty
joga. Sądzę, że nawet na dnie wszystkich naszych stanów mistycznych kryją się
techniki posługiwania się ciałem dotychczas nie badane, które były znakomicie
przebadane w Chinach i Indiach od czasów najdawniejszych. Powinny być prze-
prowadzone takie socjo-psycho-biologiczne badania mistyki. Myślę, że środki
biologiczne są także niezbędne do tego, by wejść w stan „łączności z Bogiem".
Sądzę wreszcie, że pomimo iż technika głębokich wdechów itp. jest podstawo-
wym faktem tylko w Indiach i Chinach, to jest ona znacznie ogólniej roz-
powszechniona. W każdym razie mamy po temu środki, by zrozumieć wiele
faktów, których do tej pory niepodobna było zrozumieć.
Fragmenty komunikatu Marcela Maussa przedstawionego w Towarzystwie Psychologicz-
nym. 17 maja 1934 roku. Pierwodruk w t. 32 „Journal de Psychologie" z 1936 roku,
włączony do Sociologie et anthropolo^ie z 1950 roku jako część szósta.
Przedruk przekładu Marcina Króla według wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia
i antropniogia, PWN. Warszawa 1973, s. 538-566.
Przypisy pominięto.
Marcel Mauss
Pojęcie osoby, pojęcie „ja"
I. Osoba
[...] Czeka mnie nie lada zadanie, mam przecież wyjaśnić, jak jedna z kate-
gorii umysłu ludzkiego — jedna z tych idei, które uważamy za wrodzone —
powstawała, a potem rozszerzała się w ciągu wielu stuleci i poprzez zmienne
koleje losu; wreszcie, jak dziś jeszcze jest chwiejna, delikatna, cenna i wymaga
wciąż dalszego opracowania. Rzecz tyczy się pojęcia „osoby", idei „ja". [...] Jest
to temat z zakresu historii społecznej. Jak to się działo, że w ciągu wielu wieków,
w licznych społeczeństwach, powoli wypracowywało się już nie samo poczucie
„ja", ale pojęcie, które ludzie tworzyli na jego temat. Pragnę tutaj pokazać ciąg
form, jakie to pojęcie przybierało w rozmaitych ludzkich społecznościach w zależ-
ności od ich praw, religii, zwyczajów, struktur społecznych i mentalności. [...]
II. „Indywiduum" i miejsce „osoby"
Indianie Pueblo
[...] u Indian Pueblo spotykamy pojęcie osoby, jednostki przynależnej do
klanu, lecz wyodrębnionej z niego już w trakcie obrzędów przez swoją maskę,
tytuł, pozycję, rolę, własność, nieśmiertelność i ponowne pojawienie się na ziemi
we wcieleniu w jednego z potomków o tej samej pozycji, imionach, tytułach,
prawach i funkcjach.
223
MARCEL MAUSS
Indianie z Północnego Zachodu Ameryki
[...J wszyscy Indianie, a Kwiakiutlowie w szczególności, stworzyli cały sy;
społeczny i religijny, zaspokajający zarówno osoby, jak i grupy społeczne d;
wymianie na wielką skalę praw, uprawnień, dóbr, tańców, obrzędów, przywilt
i pozycji. Widzimy wyraźnie, Jak z klas i klanów wyłaniają się „osoby ludzi
które z kolei dają początek gestom aktorów w przedstawieniu. Wszyscy akti
to tutaj, teoretycznie, wszyscy wolni ludzie. Przedstawienie ma jednak nie t;
estetyczny charakter. Jest religijne, a zarazem kosmiczne, mitologiczne, społec
i osobowe.
Otóż, na przykład u Zuni, każda jednostka w każdym klanie ma jec
a nawet dwa imiona, na każdą porę roku, świeckie (lato) (WiXsa) i święte (zi.
(IaXsa). Kiedy wodzowie i rodziny stają naprzeciw siebie w niezliczonych i
kończących się potlaczach [...] imiona te zostają rozdzielone między odrę
rodziny, „tajne stowarzyszenia" i klasy uczestniczące w obrzędach. Każdy h
dysponuje dwiema pełnymi seriami imion własnych, czy raczej imion, je'
jawną, drugą sekretną, też nie prostą. Bo imię jednostki, podobnie jak nazwi;
szlachcica, zmienia się z jej wiekiem i w związku z pełnieniem funkcji odpowi
nich do wieku.
[...] jako łupy wojenne zdobywa się pozycję, władzę, funkcję religijną .
estetyczną, taniec i własność, parafernalia i skóry w formie osłon, prawdzi
skórzane „tarcze"; wszystko to może być używane w teraźniejszych i przyszł)
potlaczach. Wystarczy zabić ich właściciela albo zagarnąć jedno z jego akce;
riów służących do obrzędu, szatę, maskę, by odziedziczyć jego imiona, dób
jego urzędy, jego przodków, jego osobę w pełnym sensie tego słowa. Tak u/
skuje się pozycje, dobra, prawa osobiste i jednocześnie ich indywidualny chan
ter. [...J
Godny również uwagi jest fakt, że u Kwakiutlów (i u ich najbliższych krę'
nych Heiltsuk, Bellacoola itd.) każdy moment życia jest nazwany i uosabiał
przez nowe imię, nowy tytuł, odpowiedni dla dziecka, młodzieńca, dorosłeg
starca (dotyczy mężczyzn i kobiet). Dalej, Kwakiutl posiada imię jako wojown
(naturalnie nie dotyczy to kobiet), jako książę i księżna, jako wódz i żona wod2
imię odpowiednie do danego świata (dotyczy mężczyzn i kobiet) i odpowiedn
do roli wykonywanej w obrzędzie, imię na czas wycofania się z żyć
publicznego, imię jako członek społeczności fok (ludzie starzy nie przeżywa
ekstazy ani opętania, nie są za nic odpowiedzialni, nie mają żadnych zyskó
prócz tego, które wiążą się ze wspomnieniem przeszłości). Wreszcie nazwy mą
również „tajne stowarzyszenia", do których oni należą (niedźwiedzie — częste
kobiet, które są wówczas prezentowane przez swoich mężczyzn i synów, wilk
Hamatse (kanibale), itd.). Imiona mają także: dom wodza (jego dachy, słup;
POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA"
drzwi, ozdoby, belki, otwory, wąż z podwójną głową i twarzą), odświętne czółno,
psy. [...] talerze, widelce, łyżki, wszystko jest oznaczone, ożywione, jest częścią
persona właściciela [familia oraz res jego klanu. [...]
Australia
[...] Oto kilka spostrzeżeń dotyczących Australii. [...] Klan, w swoim ludzkim
aspekcie, jest owocem reinkarnacji licznych i stale odradzających się w klanie
duchów (tak się rzeczy mają u Arunta, Loritja, Kakadu itd.). U Arunta i Loritja
duchy te bardzo precyzyjnie odradzają się w trzecim pokoleniu (dziadek— wnuk)
i w piątym, kiedy przodek i praprawnuk noszą to samo imię. Jest to także wynik
skrzyżowania potomstwa w linii żeńskiej z linią męską. Można też na przykład
poprzez rozdział imion wśród jednostek, klanu i klasy małżeńskiej (osiem klas
u Arunta) badać związki tych imion z wiecznymi przodkami, z ratapa1, związki
występujące w chwili poczęcia, kiedy to płody i dzieci wydobywają się na światło
dzienne, a także związki między imionami ratapa a imionami dorosłych (w szcze-
gólności imionami związanymi z funkcjami pełnionymi w obrzędach klanowych
i plemiennych). Technika przeprowadzania tych podziałów nie ogranicza się do
ich roli religijnej, idzie tu także o określenie prawnej pozycji jednostki, jej
miejsca w plemieniu i w jego obrzędach.
Zatem, chociaż dla powodów, które wkrótce się ujawnią, mówiłem przede
wszystkim o społecznościach stałych masek (Zuni, Kwakiutlowie), nie należy
zapominać, że sporadyczne używanie masek w Australii i gdzie indziej, to po
prostu obrzędy niestałych masek. Człowiek wytwarza sobie w tych społeczeń-
stwach narzuconą osobowość, prawdziwą w obrzędzie, udawaną w grze. Jednak
między malowaniem głowy, często także ciała, a szatą czy maską występuje tylko
różnica stopnia, a nie funkcji. W obu przypadkach wszystko prowadzi do eksta-
tycznego wyobrażenia przodka. [...]
Przejdźmy od pojęcia indywiduum do pojęcia osoby i pojęcia „ja".
' Ratapa — w wierzeniach Aruntów „embriony dzieci" przebywające na drzewach, skałach,
w wodzie itp., mające zawsze ten sam totem, co totem przodka związanego z danym miejscem
(np. na gumowcu zawsze znajdują się ratapy mające za totem kangura); gdy w pobliżu znajdzie się
kobieta należąca do klasy matrymonialnej, do której zwykły należeć matki owych ratap, wówczas
jedna z ratap przenika przez biodro do łona tej kobiety; tym sposobem u Aruntów kobiety zachodzą
w ciążę; urodzone dziecko ma ten sam totem, co przodek, na którego mistycznym łonie przebywało
wcześniej jako ratapa (przyp. red. tomu).
225
MARCEL MAUSS
III. Persona łacińska
Wiadomo, jak klasyczne jest łacińskie pojęcie persona: maska, maska tragi
na, maska obrzędowa i maska przodka. Powstało ono w początkach cywiliza
łacińskiej. [...J
Spośród wielkich i bardzo starych społeczeństw, które pierwsze uświadom
sobie pojęcie persona, dwa wynalazły je, by tak rzec. One też rozwiązały
definitywnie w ostatnich wiekach przed naszą erą. Ich przykład jest pouczając
są to Indie bramińskie i buddyjskie oraz starożytne Chiny.
Indie
Wydaje się, że Indie są najstarszą cywilizacją, w której pojawiło się pojęć
jednostki, jej świadomości, co więcej, pojęcie „ja", ahamkara, „kształtowanie ja
i określenie świadomości indywidualnej; aham = „ja" (jest to identyczne słów
indoeuropejskie co ego). Słowo ahamkara jest oczywiście słowem technicznyn
wykształconym przez szkołę jasnowidzów, którzy byli ponad wszelkimi złudzę
niami psychologicznymi. Filozofia sankhja, która bezpośrednio poprzedzała buc
dyzm, zwracała uwagę na złożony charakter rzeczy i duchów (sankhja znacz
dokładnie złożoność), uważała , że „ja" ma charakter rzeczy iluzorycznej. Bud
dyzm w pierwszym okresie swojej historii uznał „ja" za element dający się od
dzielić i usunąć ze skandho1, mnichom zaś zalecał jego unicestwienie.
Chiny
[...] Imiona, forma życia jednostki, jej „oblicze" (my również zaczynamy tak
się wyrażać) są wyznaczane przez kolejność narodzin, pozycję i grę klas społecz-
nych. Indywidualność jednostki to jej ming, jej imię. Chiny zachowały archaiczne
pojęcia. Jednocześnie nadały indywidualności charakter bytu wiecznego i nie
dającego się rozłożyć. Imię, ming, to rzeczownik zbiorowy, to rzecz przybyła
'" Sanskryckie skand/w, palijskie khunciha = zespól; w buddyzniie wszystkie elementy, z jakich
składa się ziemska osobowość, które zatem mogą być mylnie uznane za prawdziwe „ja", grupują
się w pięć ,,zespołów", agregatów: cielesność, uczucie, postrzeżenia, dyspozycje i świadomość; gdy
żądza połączy się z tymi „zespołami", stają się one wówczas „zespołami chwytania" (upadana-
skandha); według szlachetnej prawdy o cierpieniu, to właśnie owe pięć „zespołów chwytania" jest
źródłem cierpienia (przyp. red. tomu).
POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA"
skądinąd, nosił je odpowiedni przodek i otrzyma je potomek aktualnego posiada-
cza. [...]
IV. Persona
Rzymianie, poprawniej mówiąc Latynowie, w przeciwieństwie do Hindusów
i Chińczyków, jak się zdaje ustalili już częściowo pojęcie osoby — persona. [...]
Wydaje mi się, że pierwotny sens słowa oznaczał wyłącznie „maskę". Postfactum
pojawiło się wyjaśnienie łacińskich etymologów, stwierdzające, ze persona pocho-
dzi od per/sonare, maska, przez (per), którą przechodzi głos (aktora). [...] Benve-
niste powiedział mi, że być może wywodzi się ono (tj. słowo persona) z zapoży-
czenia przez Etrusków z greckiego 7tpóoco7iov (perso). Jakkolwiek by było,
zasadniczo sama instytucja masek, a w szczególności masek przodków, pochodzi
z Etrurii. Cywilizacja Etrusków była cywilizacją masek. [...]
Samnici, Etruskowie, Latynowie tak naprawdę żyli jeszcze w atmosferze,
którą dopiero co opuściliśmy: personae, maski i imiona, przywileje i jednostkowe
uprawnienia do obrzędów.
Stąd do pojęcia osoby jest tylko jeden krok. Nie został on może wykonany
od razu. Sądzę, że legendy takie, jak legenda o konsulu Brutusie i jego synach,
o wygaśnięciu prawa ojca do zabijania synów, do zabijania sui, oznaczają uzyska-
nie przez syna persona, nawet za życia ojca. Myślę, że decydująca była rewolta
plebsu i uzyskanie — po synach rodzin senatorskich — pełni praw miejskich
przez wszystkich plebejskich członków gentes. Gdyby wszyscy obywatele rzym-
scy byli wolnymi ludźmi, wszyscy mieliby persona cywilną, niektórzy uzyskaliby
personae religijną. [...]
Obywatel rzymski ma prawo do nomen, do praenomen i cognomen, które mu
zostaje nadane przez jego gens. Imię oddaje np. porządek narodzin przodków,
którzy je nosili: Primus, Secundus itd. Nazwisko (nomen-numen) uświęcone przez
gens. Cognomen, przydomek (surname), na przykład Naso, Cicero itd. Senatus-
-consulte postanowił (zdarzały się na pewno nadużycia), że nie wolno pożyczać,
przywłaszczać sobie imienia cudzej gens. Cognomen ma inną histońę, doszło do
tego, że mieszano cognomen, przydomek, który może nosić, z imago, maską
z wosku, odlewu twarzy nieżyjącego przodka TtpóocoTtoy i przechowywaną
w skrzydłach rodzinnego domu. Używanie tych masek i statuetek przez długi czas
było zarezerwowane dla rodzin patrycjuszowskich i w rzeczywistości tylko
formalnie zostało rozszerzone na plebs. To uzurpatorzy, cudzoziemcy przy-
właszczyli sobie cognomina, które do nich nie należały. [...]
227
MARCEL MAUSS
Senat rzymski aż do końca uważał, że składa się z określonej liczby patr
reprezentujących osoby, wizerunki ich przodków. Własność simulacra i imagin
jest atrybutem persona.
Obok tego, słowo persona, sztuczne indywiduum, maska i rola w kome(
i tragedii, chytrość i hipokryzja, obce „ja" — rozwijało się w odrębnym kierunk
Ustalono jednak osobowy charakter prawa i persona stała się synonimem pra^
dziwej natury jednostki.
Ustaliło się także prawo do persona. Tylko niewolnicy nie byli nim objęć
Servus non habet personom. Niewolnik nie ma osobowości. Nie ma swoje^
ciała, przodków, nazwiska, cognomen, własnych dóbr. [...]
V. Osoba: P"akt moralny
[...j postęp to przede wszystkim zasługa stoików, których woluntarystyczn;
osobowa moralność mogła wzbogacić rzymskie pojęcie osoby [...J Do sens
prawnego dodany zostaje sens moralny, sens bycia świadomym, niezależnym
wolnym i odpowiedzialnym. Świadomość moralna wprowadza świadomość di
jurydycznej koncepcji prawa. Do funkcji, do godności, do powinności, do pra\
dodana zostaje osoba moralnie świadoma. [...] Od codziennego użycia w łacinie
słowo uzyskało w końcu to znaczenie u Greków, u Diodora z Sycylii, u Lukiana
u Dionizosa z Halikarnasu i świadomość samego siebie stała się udziałem osób'
moralnej. Epiktet zachowuje jeszcze znaczenie dwóch podobizn, którymi posiłko
wała się ta cywilizacja, kiedy pisze (cytuje te słowa Marek Aureliusz): „wyrzeźbi
swoją maskę", „upozuj swoje indywiduum", swój „typ" i swój „charakter"; propo
nuje w ten sposób zabieg, który u nas stał się rachunkiem sumienia. Renan do
strzegł znaczenie tego momentu w rozwoju Ducha.
Pojęciu świadomości brakowało jeszcze silnej podstawy metafizycznej. To mc
ono do zawdzięczenia chrześcijaństwu.
VI. Osoba chrześcijańska
Chrześcijanie wyczuwając w osobie moralnej siłę religijną uczynili z niej
istotę metafizyczną. Pojęcie, jakie mamy na temat osoby ludzkiej, jest wciąż
pojęciem zasadniczo chrześcijańskim. Wystarczy prześledzić świetną książkę
POJĘCIE OSOBY, POJĘCIE „JA"
Schlossmana3. Widział on — lepiej niż inni — przejście pojęcia persona, czło-
wieka należącego do określonego stanu, do pojęcia człowieka po prostu, do
pojęcia osoby ludzkiej. [...] Kasjodor powiedział przecież precyzyjnie: persona
— substantia rationalis individua (Ps. VII). Osoba to substancja racjonalna,
niepodzielna i indywidualna.
Nie uczynił jednak z tej racjonalnej substancji indywidualnej tego, czym jest
ona obecnie, tzn. świadomości i kategorii.
Jest to dziełem długiej pracy filozofów. [...]
VII. Osoba, byt psychiczny
[...] Pojęcie osoby musiało być poddane jeszcze jednej transformacji, by stać
się tym, czym jest teraz od prawie półtora wieku, tzn. kategorią „ja". Nie jest ono
bynajmniej pojęciem pierwotnym, wrodzonym, jasno wyrytym, od Adama i Ewy,
w głębi naszej istoty. Niemal aż do dzisiaj kształtuje się ono, wyjaśnia, utożsamia
ze znajomością siebie, ze świadomością psychologiczą.
Długotrwała praca Kościoła, kościołów, teologów, filozofów scholastycznych,
filozofów epoki Odrodzenia — tępionych przez Reformację — przyczyniła się do
opóźnienia, stworzyła przeszkody w powstaniu pojęcia, które dzisiaj uważamy za
całkowicie jasne. Mentalność naszych przodków aż do XVII wieku, a nawet do
końca XVIII wieku była opętana przez pragnienie wyjaśnienia, czy dusza jedno-
stki jest substancją, czy też substancjalność jest jednym z jej atrybutów; czy jest
naturą człowieka, czy jest jedną z dwu jego natur; czy jest jedna i nierozłączna,
czy też podzielna i rozłączna; czy jest wolna — absolutne źródło działania, czy
też jest określona i przykuta przez przeznaczenie do innych celów. Pytano się
z niepokojem, skąd pochodzi, kto ją stworzył i kto nią rządzi. [...]
Problem osoby, która jest tylko świadomością, znalazł rozwiązanie nie u kar-
tezjańczyków, lecz w innym środowisku. Trudno przecenić znaczenie sekt religij-
nych w XVII i XVIII wieku dla ukształtowania myśli politycznej i filozoficznej.
One właśnie postawiły kwestię wolności indywidualnej, świadomości indywidual-
nej, prawa do bezpośredniego porozumienia, bezpośredniej łączności z Bogiem,
prawa do bycia swoim własnym kapłanem, do posiadania Boga wewnętrznego.
Idee braci morawskich, purytanów, wesleyanów, pietystów sformowały podstawę,
3 „Persona" nuci Tipóoconoy im Recht wid im Christlichen Dogma, Leipzig 1906. Henri
Levy-Bruhl powiedział mi już dość dawno temu o tej pracy i w ten sposób ogromnie ułatwił moje
badania. [..,]
229
MARCEL MAUSS
na której oparło się pojęcie: osoba — ja, ja — świadomość, a to właśnie j
zasadnicza kategoria.
Stało się to niezbyt dawno temu. Potrzeba było Hume'a, który zrewolucjo;
zował wszystko (po Berkeleyu, który zapoczątkował), aby zostało powiedział
że w duszy są zawarte tylko stany świadomości, „percepcje". Hume jednak 2
wahał się przed użyciem pojęcia „ja" jako podstawowej kategorii świad
mości. [...J
Dopiero u Kanta pojęcie to otrzymało precyzyjną formę. [...J Kant postaw
— nie rozwiązując jej — kwestię „ja", das Ich, jako kategorii.
Fichte był tym, który odpowiedział, że każdy fakt świadomości jest fakte;
„ja", i który stworzył naukę i działania dotyczące „ja". Już Kant ze świadomość
indywidualnej, ze świętego charakteru osoby ludzkiej uczynił warunek Rozum
Praktycznego. Fichte uczynił z niej nie tylko kategorię „ja", także warunek świc
domości i nauki, warunek Czystego Rozumu.
Odtąd rewolucja w umysłach już się stała, każdy z nas ma swoje „ja", eehi
Deklaracji Praw, które poprzedziły Kanta i Fichtego.
VIII. Wnioski
Od zwykłego przebierania się do maski, od indywiduum do osoby, od na-
zwiska do jednostki, zaś od niej do bytu o wartości metafizycznej i moralnej, od
świadomości moralnej do bytu świętego, stąd do podstawowej formy myśli i dzia-
łania — oto cała historia, [...j
Fragmenty odczytu Marcela Maussa opublikowanego pierwotnie w tomie 68 „Journal of
the Royal Athropological Institute" z 1938 roku, włączonego do Sociologie et anthropolo-
gie z.1950 roku jako część piąta.
Przedruk przekładu Marcina Króla według wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia
i antropologia. Warszawa 1973, s. 487-525.
Tytuł, zgodny z tytułem oryginału — pochodzi od redakcji; z wyjątkiem jednego
fragmentu pominięto przypisy.