Ks. Marek Dziewiecki
Wychowanie do kobiecości i męskości
Każda osoba ludzka istnieje na sposób kobiety lub mężczyzny. Płciowość wyraża naszą ograniczoność i naszą potrzebę spotkania z innymi.
Istotnym wymiarem wychowania w perspektywie personalistycznej jest pomaganie wychowankowi, by zajął dojrzałą postawę wobec własnej płciowości. Od sposobu przeżywania i wyrażania płciowości w dużym stopniu zależy bowiem postawa człowieka wobec samego siebie i innych ludzi. Personalizm podkreśla, że człowiek jest nie tylko osobą wcieloną, ale także płciową. Nie istnieje po prostu człowiek. Istnieją natomiast dziewczęta albo chłopcy, kobiety lub mężczyźni. Osoba ludzka wyraża i komunikuje siebie za pośrednictwem określonej płci. Z tego względu nikt nie może dojrzale żyć i funkcjonować poza swoją płciowością. Bycie mężczyzną lub kobietą to nie jest jedna z wielu cech człowieka, ale jego sposób bycia osobą. Płciowość obejmuje wszystkie wymiary człowieka. Wpływa nie tylko na sposób ubierania się czy na funkcje społeczne kobiety lub mężczyzny, ale także na ich cielesność, emocjonalność, sposoby myślenia, kontaktowania się z samym sobą, z drugim człowiekiem i z Bogiem. Jeśli ktoś jest niedojrzały w swoim byciu kobietą lub mężczyzną, to jest przez to niedojrzały jako osoba.
W obecnych warunkach społeczno-kulturowych szczególnie trudnym zadaniem okazuje się zajęcie dojrzałej postawy wobec kobiecości, gdyż wiele środowisk i środków przekazu rozpowszechnia fałszywe wizje kobiety i jej powołania. Feministki nie szukają prawdy o specyfice kobiecości, lecz głoszą poglądy, które wynikają z przyjętej ideologii lub które odpowiadają interesom ich politycznych sponsorów. Tego typu ruchy feministyczne okazują się antykobiece, gdyż nawołują kobiety do utożsamiania się z mężczyznami. Zakładają w ten sposób, że modelem człowieka jest jedynie mężczyzna.
Pismo Święte odsłania tajemnicę ludzkiej płciowości: „Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (...). Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 18-24). W antropologii biblijnej kobieta i mężczyzna mają jednakową godność. Oboje powołani są do świętości. Oboje też są sobie wzajemnie potrzebni, gdyż mają sobie tylko właściwe uzdolnienia i niepowtarzalne powołanie. Bez kobiety mężczyzna pozostawałby w świecie rzeczy i zwierząt. Byłby samotny. Bóg obdarza mężczyznę obecnością kobiety, gdyż ona potrafi wprowadzić go w świat dialogu, w świat osób, w świat więzi. Z tego też powodu to ona pierwsza jest zaatakowana przez szatana, który zdaje sobie sprawę, że nie zwycięży mężczyzny, dopóki mężczyzna będzie chroniony przez dojrzałą kobietę.
Spotkanie z kobietą jest dla mężczyzny tak ważne, że opuści on nawet swoich rodziców, aby złączyć się z nią mocą nierozerwalnej i wiernej miłości. Dopiero przez spotkanie z kobietą mężczyzna może w pełni odkryć i zrealizować swoje powołanie, stając się mężem i ojcem, ucząc się miłości i odpowiedzialności. Z kolei najbardziej niezwykłą cechą kobiety jest jej powołanie do macierzyństwa. Tylko kobieta może być matką. Tylko ona może dzielić się z dzieckiem swoim ciałem i swoją krwią. Macierzyństwo to niezwykły zamysł Boga wobec kobiety i najpełniejsza realizacja kobiecości. Nie chodzi tu tylko o macierzyństwo fizyczne. Nie mniej ważne jest macierzyństwo duchowe, które oznacza podtrzymywanie życia w innych ludziach przez karmienie ich kobiecą obecnością, miłością, codzienną troską. W tym sensie każda siostra zakonna realizuje swoje powołanie do macierzyństwa, gdyż karmi innych ludzi Bożą miłością i prawdą, pomaga im rodzić się w wymiarze duchowym, społecznym i religijnym.
Pomaganie wychowankowi, by zajął dojrzałą postawę wobec własnej płci oraz wobec osób płci odmiennej, wymaga najpierw ukazania istotnych różnic w sposobie funkcjonowania kobiet i mężczyzn. Najważniejsza różnica wynika z faktu, że kobiety mają spontaniczną tendencję i wrodzone predyspozycje, by żyć bardziej w świecie osób, podczas gdy mężczyźni mają spontaniczną tendencję i predyspozycje, by żyć i działać bardziej w świecie rzeczy. Nie oznacza to oczywiście, iż mężczyźni nie potrafią funkcjonować w świecie osób, a kobiety w świecie rzeczy. Rozwój osobowy prowadzi do tego, że dany człowiek uczy się kompetentnie żyć i działać zarówno w świecie osób, jak i w świecie rzeczy. Faktem jest jednak, że wrażliwość na świat osób łatwiej przychodzi kobietom, a funkcjonowanie w świecie rzeczy okazuje się łatwiejsze dla mężczyzn.
Wszystko, co jest w kobiecie: ciało, postrzeganie rzeczywistości, emocje, zdolności komunikacyjne, kobiece przeżywanie więzi - wszystko to ułatwia nastawienie na świat osób i kontakt z osobami. Z kolei wszystko to, co jest w mężczyźnie, ułatwia kontakt z rzeczami i kompetentne funkcjonowanie w świecie rzeczy. Tego typu różnice w predyspozycjach są wrodzone i łatwo dostrzegalne już u małych dzieci. Dziewczynki bawią się najchętniej lalkami, odtwarzając świat osób, a chłopcy koncentrują się na klockach i grach, gdyż są zainteresowani głównie światem rzeczy. Dziewczęta odnoszą się do zabawek bardziej osobowo niż chłopcy, przywiązując się do swoich lalek i misiów jak do przyjaciół. Potrafią z nimi „rozmawiać”, zwierzać się, opowiadać o przeżywanych radościach i wypłakiwać ukradkiem cierpienie czy lęk.
Różnice między obu płciami w sposób jeszcze bardziej widoczny zaznaczają się w świecie dorosłych. Kobiety z reguły troszczą się najbardziej o osoby, o więzi międzyludzkie, o wychowanie. Mężczyźni natomiast z reguły w większym stopniu poświęcają się pracy zawodowej, działalności społecznej, prywatnym hobby i zainteresowaniom. W konsekwencji kobiety oceniają siebie głównie na podstawie sukcesów w świecie osób: czy kochają i są kochane, czy mają harmonijne więzi z małżonkiem, z dziećmi, z sąsiadami, z Bogiem. Natomiast mężczyźni oceniają siebie głównie na podstawie sukcesów w świecie rzeczy: czy są kompetentni zawodowo, cenieni jako fachowcy, czy awansują i dobrze zarabiają.
Wychowawca-personalista potrafi respektować te podstawowe różnice i rozumie, że wymagają one opracowania nieco odmiennych kryteriów dojrzałości dla kobiet i mężczyzn. Typowym kryterium zdrowia psychicznego w odniesieniu do mężczyzn jest samodzielność i autonomia, rozumiana jako umiejętność radzenia sobie z życiem i problemami w oparciu o własne siły. Natomiast kobiety funkcjonują bardziej w oparciu o zasadę współzależności i przynależności. Z tego względu ważnym kryterium zdrowia psychicznego dla kobiet powinno być osiągnięcie dojrzałej równowagi między zdolnością do przyjmowania pomocy i do udzielania jej innym ludziom.
Innym istotnym kryterium zdrowia psychicznego jest osiągnięcie pozytywnego obrazu siebie. Obraz siebie to sposób myślenia o sobie i przeżywania własnej rzeczywistości. Osiągnięcie pozytywnego wyobrażenia na temat własnej osoby tylko wtedy stanowi przejaw zdrowia psychicznego, gdy nie jest jakąś subiektywną iluzją, lecz konsekwencją dojrzałego, pozytywnego sposobu postępowania danej osoby. Aplikacja tego kryterium do mężczyzn jest stosunkowo prosta. Dzieje się tak dlatego, że obraz samego siebie u mężczyzny opiera się głównie na tym, w jaki sposób ów mężczyzna funkcjonuje i działa. Obraz ten w niewielkim stopniu zależy od tego, co się dzieje między danym mężczyzną a jego otoczeniem. Innymi słowy, dla mężczyzny obraz samego siebie jest dosłownie obrazem samego siebie. Łatwiej wtedy o to, by był to obraz pozytywny.
Inaczej wygląda sytuacja kobiety. Funkcjonując bardziej w świecie osób i więzi, kobieta nie potrafi i nie chce patrzeć na siebie jedynie przez pryzmat własnego postępowania i osobistej sytuacji. „Rozlicza” samą siebie nie tylko z tego, jak ona sama postępuje, ale także z tego, co dzieje się z osobami, za które czuje się współodpowiedzialna i które nosi w swym sercu. Oznacza to, że w rzeczywistości jej obraz siebie obejmuje nie tylko samą siebie, ale też inne osoby, z którymi czuje się szczególnie związana. W kobiecym obrazie „samej siebie” mieści się zatem los i sytuacja innych ludzi. W konsekwencji pozytywny obraz siebie jako sprawdzian zdrowia psychicznego okazuje się kryterium znacznie trudniejszym do zrealizowania przez kobiety, niż przez mężczyzn.
Wychowanie personalistyczne zmierza do tego, by wychowanek rozumiał nie tylko różnice fizyczne i psychiczne między kobietami i mężczyznami, ale także różnice społeczne, duchowe i religijne. W życiu społecznym kobiety są z reguły bardziej zainteresowane konkretnymi ludźmi, ich losami oraz nawiązaniem osobistych kontaktów z nimi. Z kolei mężczyźni interesują się bardziej grupami społecznymi i możliwością oddziaływania na całe środowiska. Typową konsekwencją tych tendencji jest częstsze działanie kobiet na rzecz konkretnych osób (np. wychowanie dzieci, opieka nad ludźmi starszymi czy chorymi). Natomiast mężczyźni są bardziej skłonni zajmować się zjawiskami dotyczącymi polityki, ekonomii, kultury i innych dziedzin życia społecznego. W dojrzale zorganizowanym życiu społecznym nie chodzi zatem o to, by kobiety pełniły dokładnie te same funkcje co mężczyźni, lecz by miały podobną jak oni satysfakcję z wykonywanych zadań, odpowiednie wynagrodzenie materialne oraz uznanie dla ich specyficznego i niezastąpionego wkładu w życie społeczne.
Różnice między kobietami a mężczyznami odnoszą się także do sfery moralnej i duchowej, ale tylko w tym sensie, że z reguły kobiety są wrażliwsze na te wymiary ludzkiego życia. Różnice te nie powinny natomiast dotyczyć zawartości sfery moralnej i duchowej. Kobiety i mężczyźni stworzeni są na podobieństwo Boga i w jednakowym stopniu zostali zaproszeni przez Stwórcę do włączenia się w historię Jego miłości i prawdy. Z tego powodu w życiu kobiet i mężczyzn obowiązują te same wartości duchowe, te same normy moralne, te same kryteria postępowania: w miłości i prawdzie, w wierności i odpowiedzialności, w uczciwości i szlachetności. Nie powinny zatem występować różnice między moralnością i duchowością męską i żeńską, gdyż nie ma oddzielnych norm postępowania, odmiennych wartości czy odmiennego sensu życia w odniesieniu do kobiet i mężczyzn.
Z reguły większa wrażliwość kobiet w sferze moralnej i duchowej nie jest czymś przypadkowym. Wynika ona z faktu, że to właśnie kobiety zwykle od rana do wieczora mają kontakt z ludźmi: ze współmałżonkiem, z dziećmi, z rodzicami, z przyjaciółmi, ze znajomymi. To właśnie one intensywnie przeżywają to, co dzieje się w życiu ich bliskich. One częściej niż mężczyźni stają w obliczu ludzkiego cierpienia, ludzkiej słabości, ludzkich dramatów i kryzysów życia. Częściej niż mężczyźni obserwują z bliska - często „od środka” - los człowieka, jego zmaganie się ze sobą i z tajemnicą życia. Zwykle to właśnie kobiety zajmują się wychowaniem dzieci w domu i w szkole, kontaktem z ludźmi chorymi, starszymi, zaburzonymi, bezradnymi. Wszystkie te doświadczenia siłą rzeczy przywołują pytania o tajemnicę człowieka, o sens jego życia, o podstawowe wartości i zasady moralne, o naturę dojrzałej miłości.
Większe uwrażliwienie kobiet na zasady moralne oraz na świat duchowy jest wyraźnie widoczne u dzieci i młodzieży. Chłopcy zwykle później niż dziewczęta zaczynają interesować się moralnością i sferą duchową. Ich zainteresowania przez wiele lat ograniczają się niemal wyłącznie do poznawania świata rzeczy i jego tajemnic. Chłopcy pasjonują się sportem, komputerem, hobby. Tymczasem ich rówieśnice prowadzą już poważne rozmowy o tajemnicy człowieka i ludzkiego życia, zastanawiają się nad własną przyszłością i powołaniem. Chętniej niż chłopcy czytają książki o ludzkich losach oraz piszą na ten temat wypracowania i wiersze. Częściej stawiają pytania o sens życia i tajemnicę człowieka oraz więcej czasu poświęcają na szukanie odpowiedzi. Tymczasem dla chłopców pierwszym motywem troski o własną duchowość jest często dopiero jakieś bolesne wydarzenie, które niemal przymusza do postawienia pytania o podstawowe wartości czy zasady postępowania, godne człowieka i jego powołania. Zwykle punktem wyjścia w pogłębianiu wrażliwości moralnej i duchowej przez danego chłopca staje się jego kontakt z dziewczyną, dla której te sfery są już bardzo ważne.
Również w odniesieniu do sfery religijnej różnice między obu płciami polegają głównie na większej wrażliwości dziewcząt i kobiet w tej dziedzinie. Natomiast istota dojrzałej religijności jest oczywiście taka sama dla obu płci. Dojrzała religijność - zarówno w odniesieniu do kobiet jak i mężczyzn - oznacza odkrycie, że Bóg mnie kocha i że obdarza mnie prawdą, która wyzwala. Odpowiedzią jest kochanie Boga ponad wszystko i słuchanie Go bardziej niż ludzi i niż samego siebie. Podobnie jak w sferze duchowej, tak i w sferze religijnej kobiety i mężczyźni przekraczają swoją płciowość, odkrywając ostateczną prawdę o swoim człowieczeństwie. Stają przed Bogiem jako osoby, które w Chrystusie pragną stać się kimś nowym, wyzwolonym z grzechu i śmierci, aby żyć w świętości i wolności dzieci Bożych.
Kobiety z reguły bardziej spontanicznie otwierają się na sferę religijną z tego względu, że są bardziej niż mężczyźni otwarte na świat osób, w tym także na świat Osób Bożych. Nic zatem dziwnego, że dziewczęta łatwiej i szybciej od chłopców uczą się modlić, częściej zadają pytania z dziedziny religijnej, są bardziej zainteresowane katechezą i życiem sakramentalnym. Zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn należy do ruchów i wspólnot religijnych. Mężczyźni dążą najpierw do tego, by Boga poznać i zrozumieć, a kobiety pragną się najpierw z Nim spotkać i doświadczać Jego obecności. Różnice między kobietami a mężczyznami dotyczą nie tylko stopnia wrażliwości religijnej i sposobu przeżywania kontaktu z Bogiem, lecz także znaczenia tego kontaktu w codziennym życiu. Kobiety zwykle są bardziej świadome, jak ważna jest dla nich stała więź z Bogiem oraz praktyki religijne. Łatwiej niż mężczyźni potrafią też mówić o tym do innych osób. Dziewczęta i kobiety, które wchodzą w pogłębiony kontakt z Bogiem, w sposób widoczny nawet z zewnątrz, stają się silniejsze w życiu osobistym i bardziej niezależne od ludzi.
Z reguły kobiety czują się bardziej od mężczyzn odpowiedzialne za wychowanie religijne swoich bliskich, a także za pozytywne oddziaływanie w tym względzie na inne osoby w kręgu rodziny, przyjaciół czy znajomych. Zwykle to właśnie kobiety wprowadzają dzieci w świat modlitwy i spotkania z Bogiem, rozmawiają z nimi o Bogu, czytają im Biblię, prowadzą do kościoła, odpowiadają na pytania z zakresu wiary i moralności. Ponadto kobiety częściej niż mężczyźni współpracują z księżmi w przygotowaniu dzieci do pierwszej komunii św. i do innych sakramentów. Nie powinno to dziwić, gdyż właśnie kobiety są bardziej niż mężczyźni predysponowane do wprowadzania w świat spotkań i więzi międzyosobowych, a zatem także w tajemnicę spotkania człowieka z Bogiem.
W pedagogice personalistycznej ważnym zadaniem jest nie tylko ukazywanie opisanych różnic między płciami, ale kształtowanie u chłopców szacunku do dziewcząt i wdzięczności za ich kobiecy geniusz. Wzorem może tu być Jan Paweł II, który dziękuje Bogu za „tajemnicę kobiety i za każdą kobietę - za to, co stanowi odwieczną miarę jej godności kobiecej, za wielkie dzieła Boże, jakie w niej i przez nią dokonały się w historii ludzkości. Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania cechującą twą kobiecość wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi” (List do Kobiet, Watykan, 29.06.1995, nr 1).
Wychowanie w odniesieniu do ludzkiej płciowości wymaga od wychowawców-personalistów nie tylko naświetlenia istotnych różnic między chłopcami a dziewczętami, ale także wyjaśnienia wychowankom ostatecznego sensu ludzkiej płciowości. Bycie mężczyzną lub kobietą to nie tylko specyficzny sposób przeżywania własnej osoby. To także znak, że człowiek nie jest kimś pełnym i samowystarczalnym. Bóg, który jest pełnią, nie jest ani mężczyzną ani kobietą. Jednak w naszym ludzkim języku możemy mówić o Nim tylko na sposób analogii, gdyż z konieczności odwołujemy się do słów i obrazów, które mają konotacje płciowe. Ukazując Boga i Jego miłość do człowieka, Pismo Święte odwołuje się do porównań zarówno męskich (np. Bóg jako ojciec czy pasterz), jak i kobiecych (Bóg, który kocha jak matka). Ale są to jedynie obrazy. W rzeczywistości Bóg jest pełnią. Przekracza ograniczenia związane z płciowością. W swym istnieniu i działaniu nie potrzebuje Boga płci odmiennej.
Tymczasem sytuacja człowieka jest zupełnie inna. Istniejąc na sposób kobiety lub mężczyzny, potrzebujemy obecności osób drugiej płci, aby zaistnieć i harmonijnie się rozwijać. Dojrzałe i odpowiedzialne spotkanie między kobietą a mężczyzną stwarza szansę, aby obie strony ubogaciły własny sposób myślenia, przeżywania, komunikowania, tworzenia więzi. Taki właśnie jest ostateczny sens ludzkiej płciowości. Człowiek jest spotkaniem i dzięki spotkaniu z drugą osobą - zwłaszcza z osobą płci odmiennej - może w pełni zrozumieć samego siebie oraz zrealizować własne powołanie. Płciowość nie tylko odsłania prawdę o potrzebie kontaktowania się z innymi, ale także ułatwia ten kontakt. Dzięki swej odmienności kobiety i mężczyźni są dla siebie nawzajem atrakcyjni. To wzajemne przyciąganie się jest mocne a zarazem owocne, gdyż przynosi intensywną radość i wzruszenie, otwiera oczy na nowe tajemnice, ubogaca sposób przeżywania siebie i świata.
Wychowanie w tym aspekcie to pomaganie wychowankom, by uczyli się takich spotkań z drugą płcią, które umożliwiają wzajemny rozwój i wsparcie. Spotkania oparte jedynie na spontaniczności, emocjonalnym zauroczeniu czy fizycznym pożądaniu przynoszą nieporozumienia i rozczarowania. Bywa i tak, że prowadzą do zranień, a nawet do bolesnej krzywdy. Aby móc się wzajemnie wspierać i pomagać sobie nawzajem w rozwoju, chłopcy i dziewczęta muszą zatroszczyć się o dojrzałość i odpowiedzialność w swoim stawaniu się mężczyzną czy kobietą. Jest to długi proces, który zaczyna się we wczesnym dzieciństwie, kiedy dziecko przeżywa intensywny kontakt z rodzicami. Matka staje się dla niego najważniejszym modelem kobiecości, a ojciec wzorcem bycia mężczyzną. Jeśli wzorce te są właściwe, to bardzo ułatwiają dziecku uzyskanie harmonijnej tożsamości płciowej i prawidłowy rozwój w tej sferze. Wychowawcy-personaliści rozumieją, że kształtowanie dojrzałej postawy wobec własnej płciowości oraz wobec osób płci odmiennej dokonuje się głównie w środowisku rodzinnym, a ich pierwszym zadaniem jest wspieranie wychowawczej odpowiedzialności rodziców w tym względzie.
Istotnym aspektem wychowania w sferze płciowości jest pomaganie wychowankom w osiągnięciu dojrzałej integracji w tej dziedzinie. Integracja ta oznacza, po pierwsze, akceptowanie i rozumienie własnej płci oraz zdolność do dojrzałego funkcjonowania w życiu osobistym i społecznym na sposób kobiety lub mężczyzny. Po drugie, integracja oznacza uczenie się od osób drugiej płci tych kompetencji i umiejętności, które są cenne i ważne. W miarę rozwoju chłopcy powinni uczyć się „kobiecych” kompetencji, np. rosnącej wrażliwości na świat osób i więzi, łatwiejszego mówienia o uczuciach i wczuwania się w świat przeżyć drugiej osoby. Z kolei dziewczęta powinny nabywać „męskich” kompetencji, np. uczyć się sprawniejszego funkcjonowania w świecie rzeczy, a także większej niezależności i stanowczości w obliczu pojawiających się trudności czy napięć emocjonalnych.
Wychowawcy-personaliści zdają sobie sprawę z tego, że dany wychowanek nie jest w stanie zająć dojrzałej postawy w sferze płciowości, jeśli nie kształtuje w sobie dojrzałości w pozostałych dziedzinach. Tylko dojrzały w całym swym człowieczeństwie chłopiec czy dziewczyna może przeżywać swoją płciowość w sposób godny osoby, czyli świadomie i odpowiedzialnie, nie redukując spotkania z osobą drugiej płci do gry popędów i potrzeb seksualnych, ani do emocjonalnego zauroczenia. Dojrzały wychowanek to ktoś, kto rozumie, że każde spotkanie między ludźmi, a tym bardziej spotkanie między kobietą a mężczyzną, opiera się na miłości i odpowiedzialności, albo staje się miejscem bolesnego rozczarowania i krzywdy.