CLOWN
(Harvey Cox)
Namiot cyrkowy stanął w płomieniach. Dyrektor cyrku zwrócił się do artystów przygotowanych już do występów, aby pobiegli do miasteczka i pobliskich wiosek i sprowadzili natychmiast pomoc. Ogień mógł się po wyschniętych polach i łąkach szybko rozprzestrzenić i wszystko wokół zniszczyć.
Najszybciej dotarł do pobliskiego miasteczka clown. Stanąwszy na rynku zaczął ludzi prosić, aby wzięli wiadra z wodą i pobiegli gasić płonący namiot cyrkowy. Ludzie śmiali się jednak i bili brawo. Im bardziej clown ich błagał zaklinał, im groźniej przedstawiał sytuację, tym bardziej śmiali się z niego:
— Kochani! To nie jest reklama naszych występów! Pomóżcie nam i pomóżcie samym sobie!
Nikt nie brał jego słów poważnie. Kiedy zobaczono płomienie, nie było już czego gasić.