Końca świata nie będzie, odwołany
I znowu czytam "KONIEC ŚWIATA W 2012 ROKU". W większości serwisów o zjawiskach paranormalnych i nie tylko. A to że kosmici przylecą, a to że będą kataklizmy, a to że będzie wojna, która wykorzysta broń masowego rażenia i wybije nas wszystkich. No i fakt, będzie.
Tak, teraz zaś czytelnik jeden albo drugi zaprzeczy temu co zapisałem powyżej. "Wcale nie będzie". To również jest fakt. Dziwne? Nieprawda. To nie jest dziwne, to jest jedynie uzależnione od pewnych czynników. Czynniki te zwą się ludźmi, i jest ich za dużo żeby jeden z tych faktów mógł być bliższy temu co się stanie.
Nie chcę od razu przechodzić do rzeczy bo kończy sie to zazwyczaj szybkim podsumowaniem i skończeniem arta :P Tak też moze i rozpocznę od pojedynczego człowieka. Człowiek jest istotą rozumną. Jako istota rozumna wierzy on w to i owo, wymyślił on już wiele ciekawych wynalazków, stworzył cywilizację i kulturę. Doszedł do złożoności świata, do praw fizyki. W ten oto sposób wznieśliśmy się na wyżyny... No właśnie, i co dalej?
Jeżeli Atlantyda okazałaby się prawdą wtedy też musi byc skutek zatopienia tejze wyspy. Ci ludzie umieli zapewne tak wiele, że nic nie powinno zakłócić ich spokoju, ich technologia usunęłaby problemy kataklizmów na zawsze. Aczkolwiek tak się nie stało. Stało się inaczej - Atlantyda została zatopiona, a garstki ludzi uciekły z wyspy kolonizując inne rejony Ziemi.
I tutaj zaczyna się problem. Czy powodem zatopienia wyspy był kataklizm sam w sobie? Może był to bunt? Może ludzie tego chcieli? To ostatnie zdanie ma bardzo duży sens w całym artykule. Człowiek, jako jednostka, umie wierzyć i mysleć, co prowadzi ją do wysnuw(nie, nie ff :P)ania wniosków. Człowiek ma podświadomość, do której może nakłaść różnej wiedzy, prawdziwej lub błędnej, pozytywnej lub negatywnej. Podświadomośc, zgodnie z naukami spisanymi w poprzednich numerach strefy, próbuje realizować wydarzenia jakie są w nią wpisane. Tak więc jeżeli powiemy sobie "Chcę spotkać tamtą laskę jutro na ulicy" to kiedyś zostanie to zrealizowane o ile wierzymy w to. Tak samo z resztą.
Tak więc gdy powiemy sobie "Kurde, bedzie kataklizm w 2012, głupio..." to nie stwierdzamy wcale ze tego nie chcemy. Stwierdzamy że uznajemy to za coś głupiego, a nie niepotrzebnego. Czyli przyjmujemy do siebie wiadomość, że w tym roku stanie się akurat kataklizm, w postaci takiej a takiej. Skłania nas to nie tyle do wiary, ale do wiedzy na temat tego zjawiska. Możliwe w ten sposób że nasza podświadomość będzie dążyła do realizacji wydarzenia który sobie dopisaliśmy...
Jednak nie jest to takie proste. Potrzeba mocnej wiary czy właśnie wiedzy, aby spełniło się dane wydarzenie. Wystarczy teoretycznie nawet jeden człowiek aby zagłada stała się faktem. Wystarczy jednak jeden inny człowiek aby zagłada nie spełniła się.
Ten art ma na celu uświadomienie Ciebie i innych, że to, co aktualnie robisz wierząc w to że kataklizm się spełni jest powodem cierpienia miliardów ludzi, które za jakiś czas zostaną utopione/spalone/zabite/napromieniowane/porwane przez kosmitów. Jeżeli do tego dojdzie będziesz miał na sumieniu wiele istnień ludzkich, podobnie jak i ci którzy nic o tym katakliźmie nie wiedzieli, bo nie mogli w ten sposób przeciwdziałać swoim umysłem temu co miałoby się wydarzyć.
A może chcesz tego? spójrz wokol siebie... ci zapłakani ludzie, smutni na każdym kroku, wszędzie bieda, choroba, zło, wojny... chcesz takiego czegoś? chcesz aby duża liczba ludzi cierpiała czy aby mała się radowała? zastanów się nad tym, gdyż może to być bardzo ważne dla ciebie i dla ludzi, z którymi będziesz dalej przeżywał swoje życie. Życie pełne radości i prostoty albo życie w pogoni, stresie, cierpieniu...
Mr.Ale