Scenariusz spotkania z cyklu Cała Polska Czyta Dzieciom
1.Zabawa integracyjna na powitanie „Podaj uśmiech”. Dzieci chwytają się za ręce, ściskają i podają uśmiech dalej - do drugiej osoby mówiąc wierszyk:
Stoimy ramię przy ramieniu,
możemy być wielcy w okamgnieniu,
możemy być też mali,
ale nigdy nie będziemy sami.
1. Dzieci ustawione w kole oglądają portrety dwóch Dorotek wykonane przez nauczycielki. Określają, gdzie twarz jest pogodna, a gdzie smutna.
2.Taniec 6-latków przy piosence „Ta Dorotka”
3.Słuchanie bajki J.Porazińskiej ,,Dwie Dorotki”
4. Rozmowa na temat bajki i określenie cech charakteru obu bohaterek.
-Co to znaczy być dobrym dla innych?
-Czy dobro się opłaca?
-Co dobrego mógłbym dzisiaj zrobić dla innych?itd.
5. Zabawy ruchowe z elementami pantomimy ,,Dobrzy i źli'' - dzieci pokazują miną, gestem, stan ducha wtedy, kiedy są dobrzy, a miną, kiedy się złoszczą.
Lustereczka - naśladowanie min kolegi z pary.
6. Zakończenie
Scenariusz
Dwie Dorotki
Występują: Narrator, Macocha Pazurkowa, Pazurek, Dorotka,
Dorota, Grusza, Piec, Pani Zima, Kotek, Piesek.
(Uwaga! Jeżeli mamy więcej uczniów w klasie, możemy podzielić rolę narratora.)
Scena I Narrator:
Daleko stąd, daleko, za górą wysoką, za rzeką szeroką, była wioska, a w tej wiosce biała chata, a w tej chacie mieszkał Pazurek z żoną Pazurkową. I były w chacie dwie Dorotki. Jedna była córką Pazurka, druga córką Pazurkowej: bo on był wdowcem, a ona wdową, zanim się pobrali.
Mówi raz żona do męża:
Pazurkowa:
I moja Dorota, i twoja Dorota. Żeby nam się nie myliło, będziemy wołali na twoją „sierota”, a na moją „córeczka”
Pazurek:
Niechże będzie i tak.
Narrator:
No i tak zostało. Pazurek był dobry dla córeczki, ale Pazurkowa nie była dobra dla sieroty. Co najcięższą robotę spycha na pasierbicę i jeszcze dogaduje.
Pazurkowa:
A pospieszaj, niecnoto, uwiń mi się z robotą. A ty, córeczko, spocznij sobie, poleż sobie, ja za ciebie wszystko zrobię.
Narrator:
I tak z jednej Doroty rośnie pracowitka, z drugiej Doroty rośnie leń. Jedna wszystko zrobić potrafi i robi z ochotą, drugiej wszystko i za ciężko, i za niemiło. Sierotka komu może, przysługę wyświadcza, do każdego się uśmiechnie, dla każdego ma dobre słowo. Wszystkim sierotka jest miła, cała wieś ją chwali. A córeczka Pazurkowej na każdego wilkiem patrzy, każdemu niechętnie odpowiada. To i nikt jej nie lubi.
Nastała zima. Spadły wielkie śniegi, przyszły mrozy, przyszły srogie zadymki. Stanęły rzeki skute lodem, zamarzły jeziora.
Pazurkowa:
Sieroto, weź wiadra i nanoś ze studni wody do beczki. A uwijaj się prędko, bo zaraz trzeba chałupę zamknąć i iść spać.
Pazurek:
Żono, noc już przecież i taki ziąb na dworze. Jutro nanosimy wody.
Pazurkowa:
Nie ma mowy. Rób to, co ci mówię!
Dorotka:
Już idę, matko, tylko się ubiorę.
(Wychodzi)
Pazurek:
Daj, żono kolację, bo późno się robi.
(po chwili)
Długo Dorotka nie wraca. Pójdę zobaczyć, co się z nią dzieje. Taka ślizgawica dzisiaj.
(wraca zdenerwowany)
Dorotka chyba wpadła do studni! Tylko chodaki po niej zostały!
Scena II Dorotka:
Gdzie ja jestem? Co ja tu robię? Ani tu zimy, ani śniegu. Słońce świeci i grzeje, łąki kwitną. Jak tu pięknie!
Grusza:
Dolo moja, ciężka dolo, gałązeczki - ręce bolą,
Bujne wichry nie latają, gruszek ze mnie nie strząsają.
Gałązeczki - ręce bolą, dolo moja, ciężka dolo.
Dorotka:
Poczekaj gruszo, zaraz ci ulżę.
(zrywa owoce i kładzie je na ziemię)
Grusza:
O, ulżyłaś mi, dobra dziewczynko, ulżyłaś mi. Znów mogę gałązkami kołysać, znów mogę radować się i wesołym szumem szumieć. Nabierz sobie mych gruszek na drogę.
Dorotka:
Dziękuję, wezmę kilka. Do widzenia, gruszo. Muszę iść dalej.
Piec:
Ile kropel płynie rzeką, tyle dni się chleby pieką.
Kto zlituje się, zlituje, chleby ze mnie powyjmuje.
Dorotka:
Zaraz to zrobię.
(wyjmuje chleby)
Piec:
Dobra dziewczynko, niechaj ci się wszystko w życiu szczęści, za to, żeś moje chleby uratowała. Inaczej spaliłyby się na węgiel. Zabierz ich sobie, ile chcesz na drogę.
Dorotka
(bierze jeden chleb)
Dziękuję. Żegnaj piecu. Pójdę dalej.
(Dziewczynka spotyka kobietę)
Pani Zima:
Dziewczynko, a dokąd tak wędrujesz?
Dorotka:
Sama nie wiem. Tak sobie idę i idę, i po pięknym świecie popatruję.
Pani Zima:
To może byś do mnie na służbę przyszła?
Dorotka:
Przyszłabym, ale nie wiem, dam to radę waszej robocie?
Pani Zima:
E, dasz radę, dasz, bo u mnie wielkiej pracy nie ma. Sprzątniesz mi izbę, zaścielisz łóżko i ugotujesz strawę dla moich domowników. A tych domowników jest tylko dwóch: kotek i piesek.
Dorotka:
A toż to przecież żadna robota.
Pani Zima:
No to u mnie zostań. Jak przesłużysz rok, to cię sprawiedliwie nagrodzę. I wrócisz sobie do domu.
Scena III
(Scena w domu Pani Zimy. Dorotka krząta się po kuchni, która lśni czystością.)
Dorotka:
Kotku, ugotowałam ci jagły na mleku. Piesku, a ty jedz kluski ze skwarkami. A ja posprzątam teraz w domu.
Pani Zima:
Widzę dziewuszko, jak gospodarujesz. Oto minął już rok twojej służby u mnie. Kotku, piesku, jaką skrzyneczkę dać Dorotce za pracę? Czarną czy zieloną?
Piesek:
Hau! Hau! Zieloną!
Kotek:
Miau! Miau! Zieloną!
Pani Zima:
Proszę, Dorotko, oto twoja zapłata.
Dorotka:
Dziękuję pani.
Pani Zima:
Bywaj zdrowa i wracaj do domu. Do widzenia!
Dorotka:
Do widzenia!
(po chwili)
Ledwie wyszłam z domu Pani Zimy, a już widzę naszą chatę.
Pazurek:
O, Dorotka! Gdzie się podziewałaś tyle czasu?
Dorotka:
Byłam na służbie u Pani Zimy.
Pazurkowa:
A co tam trzymasz za plecami?
Dorotka:
To moja zapłata za pracę.
Macocha:
Pokaż, co tam jest w środku!
(Dorotka otwiera skrzynkę z drogocennymi kamieniami, klejnotami)
Wszyscy:
Ojej, co za wspaniałości!
Macocha:
(Mówi do córeczki)
Musisz i ty, Dorotko do Pani Zimy iść na służbę!
Dorota:
Kiedy się boję, mamo!
Macocha:
Czego się boisz, głupia? Jeszcze większą skrzynię z bogactwem przyniesiesz. No, już wskakuj do studni!
Dorota:
Nie chcę! Nie chcę!
(Matka popycha córkę)
Scena IV Dorota:
Gdzie ja jestem?
Grusza:
Dolo moja, ciężka dolo, gałązeczki - ręce bolą,
Bujne wichry nie latają, gruszek ze mnie nie strząsają.
Gałązeczki - ręce bolą, dolo moja, ciężka dolo.
Dorota:
Jeszcze czego, nie będę zrywać gruszek. Wezmę sobie kilka na drogę, bo już zgłodniałam.
Piec:
Ile kropel płynie rzeką, tyle dni się chleby pieką.
Kto zlituje się, zlituje, chleby ze mnie powyjmuje.
Dorota:
Jeszcze czego? Nie chce mi się. Wezmę sobie najpiękniejszy bochenek na drogę.
(Idzie, idzie. Zmęczyła się.)
Siądę sobie, odpocznę i pojem trochę. A to co? Kamień? A co się z gruszek porobiło?
Pani Zima:
Dziewczynko, dokąd wędrujesz?
Dorota:
Tak sobie idę, służby szukam.
Pani Zima:
To może do mnie się zgodzisz?
Dorota:
Może się zgodzę.
Pani Zima:
Robota u mnie niewielka. Sprzątniesz mi izbę, zaścielisz łóżko, pieska i kotka nakarmisz. A jak przesłużysz rok, nagrodzę cię sprawiedliwie. I wrócisz sobie do domu.
Scena V
(Dorota je, w izbie bałagan)
Kotek:
Miau, miau, daj mi coś jeść.
Piesek:
Hau, hau, głodny jestem!
Dorota:
O, niedoczekanie wasze! Nie będę wam szykowała jedzenia! Wynoście się stąd! Chcę odpocząć! Muszę się położyć!
Narrator:
I tak szedł dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem. Dorota tylko o sobie myśli. W izbie śmieci aż szurają pod nogami. Piesek z kotkiem wychudły, żywią się same, jak mogą, to w polu, to w lesie. I tak minął rok.
Pani Zima:
Widzę dziewuszko, jak się sprawujesz. Oto minął już rok twojej służby u mnie. Kotku, piesku, jaką skrzyneczkę dać Dorotce za pracę? Czy zieloną, czy czarną?
Piesek:
Hau! Hau! Czarną!
Kotek:
Miau! Miau! Czarną!
Pani Zima:
Oto twoja zapłata. Żegnaj!
Dorota:
Ojej, co się dzieje? Gdzie ja jestem? Przecież to nasze podwórko!
Macocha:
Córeczko moja, wróciłaś! Pokaż swoją skrzynkę, otwórz ją!
(Otwiera skrzynkę, z której wyskakują żaby, ropuchy, węże, żmije)
Ojej, jakie paskudztwa! Takieś to wiano przyniosła?!
Narrator:
Daleko stąd, daleko, za górą wysoką, za rzeką szeroką, jest wioska, a w tej wiosce biała chata, a w tej chacie muzyczkowie grają. Czyje tam wesele? To sierotka wychodzi za mąż za kowalczyka. A macocha z córeczką patrzeć na to nie chciały, w świat poszły i gdzieś w wielkim świecie przepadły.
Scenariusz inscenizacji opracowany na podstawie książki Janiny Porazińskiej pt. „Dwie Dorotki”.
Dwie Dorotki - scenariusz przedstawienia
Obsada: dobra Dorotka, zła Dorotka, macocha, ojciec, Pani Zima, śnieżynki, jabłoń, piec, Nocka, gwiazdki, pies, kot, książę, wiatry, skrzaty, narrator.
Narrator
Daleko, daleko za górami, za lasami żyli sobie w małej chatce tatuś z mamusią i ich dobra córeczka Dorotka. Pewnego dnia mamusia zachorowała i niestety zmarła. Dorotka została sama z tatusiem. Po pewnym czasie tatuś ożenił się ze złą macochą. Była ona bardzo niedobra dla sierotki Dorotki, a to dlatego że ona miała też córeczkę, która nazywała się także Dorotka.
KURTYNA
Scena: cała rodzina w domu
Macocha do ojca
Ponieważ moja córeczka też nazywa się Dorotka to twoją córkę będziemy wołali sierotka a moją córeczka.
Ojciec
A może będziemy je wołali jednakowo - Dorotki.
Macocha
Nie, nie zgadzam się bo to będzie się nam myliło. A zresztą idź do lasu i nazbieraj chrustu.
Macocha do sierotki
A ty nie stój tak i nie gap się, mało jest roboty? Posprzątaj izbę, ugotuj obiad a my idziemy na spacer, bo moja córeczka musi sobie pochodzić na świeżym powietrzu. A uwiń że się z robotą szybko i upiecz dobry placek dla mojej Dorotki.
Sierotka
Dobrze wszystko zrobię. Ja lubię pracować, gotować, sprzątać i piec. Wszystkiego mnie nauczyła moja matuś.
Zła Dorotka
Nie gadaj tyle, bierz się za robotę, a nie zapomnij mi uprasować wstążek i wyczyścić bucików.
(Macocha i zła Dorotka wychodzą)
Sierotka (sprząta, zamiata)
A teraz idę upiec ciasto.
KURTYNA
Narrator
I jak co dzień dobra Sierotka musiała pracować a córeczka od macochy wylegiwała się na łóżku i tylko rozkazywała.
Nadeszła zima, spadły wielkie śniegi, przyszły mrozy i w pewien wieczór macocha kazała Sierotce iść do studni po wodę. A że Sierotka miała drewniaki na nogach poślizgnęła się i wpadła do studni.
Leciała, leciała w głąb i dopiero gdy o dno się uderzyła ocknęła się, otworzyła oczy, patrzy a przed nią wrota wielkie jak u stodoły. Uchwyciła ona skobel, pociągnęła i drzwi się otworzyły. Sierotka próg przekroczyła a tam dziwy nad dziwami, patrzy i oczom nie wierzy.
KURTYNA
Scena: łąka z jabłonką, z boku stoi piec, w oddali domek Pani Zimy
Taniec skrzatów
Po tańcu Sierotka mówi:
Niedowiary! Co to? Czyżbym była w zaczarowanym świecie. Ani tu zimy, słońce świeci, kwiaty pachną na łące. Ach jak tu cudownie. A któż to się tak skarży?
Jabłoń
Doloż moja, ciężka dolo
Gałązeczki - ręce bolą,
Bujne wichry nie latają,
Jabłek ze mnie nie strącają
Gałązeczki - ręce bolą,
Doloż, moja ciężka dolo.
Sierotka
Och nie martw się jabłonko. Zaraz pozrywam jabłka, to żadna robota.
(Sierotka zrywa jabłka)
Jabłoń
Ulżyłaś mi dobra dziewczynko, weź sobie jabłek na drogę tyle ile uniesiesz.
Sierotka
Wezmę sobie tylko jedno jabłko, może jeszcze ktoś inny będzie przechodził i się poczęstuje. Do widzenia jabłonko.
Jabłoń
Do widzenia dobra dziewczynko.
Sierotka (nasłuchuje)
Oj znów słyszę że ktoś się użala nad swoim losem
Piec
Ile kropel płynie rzeką
Tyle dni się chleby pieką
Kto zlituje się zlituje
Chleby ze mnie powyjmuje
Sierotka
Zaraz ci pomogę, wyjmę chleby żeby się nie spaliły
(Sierotka wyjmuje chleby)
Piec
Dobra dziewczynko niechaj ci się w życiu szczęści. Za to żeś moje chleby uratowała weź sobie tyle bochenków chleba ile uniesiesz.
(Sierotka bierze tylko jeden bochenek. Piec i jabłoń wychodzą)
Sierotka
Ojej co to? Jem jabłko i cały czas je mam całe. Niemożliwe
(Idzie dalej i dziwi się, na scenę wchodzą śnieżki i Pani Zima)
Sierotka
Och a to co?
(Widzi domek Pani Zimy, śnieżki)
Sierotka
Witaj piękna pani, oraz wy śliczne płatki śniegowe.
Śnieżki
Witaj dziewczynko.
Zima
Witaj moja droga, skąd przybywasz?
Sierotka
Ach piękna Pani, znalazłam się tu przypadkiem, wpadłam do studni gdy nabierałam wodę ale wcale nie żałuję, bo znalazłam się w zaczarowanym świecie bajki. Tak tu ładnie.
Zima
A może chciałabyś u mnie zostać na rok i popracować trochę.
Sierotka
Żadnej pracy się nie boję, chętnie popracuję. Tylko czy dam radę?
Zima
Na pewno. Sprzątniesz mi komnatę zimową, pościelisz łóżko, ugotujesz obiad dla pieska i kotka.
(Podchodzi kot i pies)
Sierotka
Jaki śliczny kotek i piesek. Ja bardzo kocham wszystkie zwierzęta.
Kotek
Miau to jest na pewno dobra dziewczynka.
Piesek
Hau, hau to już widać że będzie również dobrą gospodynią.
Zima
Chodź zaprowadzę Cię do domku. Ale może chciałabyś zobaczyć jak tańczą moje śnieżki.
Taniec śnieżek
Narrator
Codziennie Sierotka komnatę sprząta aż wszystko się świeci w każdym kątku, poduchy i pierzyny wietrzy na płocie, obiady pyszne gotuje dla kotka i pieska.
Wieczorem zawsze wraca Pani Zima i nadziwić się nie może jak przyjemnie jest w jej domku.
Ano minął rok.
(na scenę wchodzą Sierotka, Zima i Śnieżynki)
Zima
Moja Dorotko już minął rok i twoja praca się u mnie skończyła.
Zima zwraca się do Śnieżynek
Śnieżynki jaką skrzyneczkę dać dziewczynce za pracę
Śnieżynki kłaniają się
Srebrną
Zima
Piesku, kotku a wy co radzicie
Kotek i Piesek
Oczywiście że srebrną
Zima
Macie rację, ja również zgadzam się z wami
(Zima podaje Dorotce skrzyneczkę i głaszcze ją po plecach)
A teraz zamknij oczy, śpij, śpij Dorotko
(Dorotka zasypia)
Wiatry, wiatry braciszkowie przybywajcie, przybywajcie.
Wiatry
Przybyliśmy na Twoje rozkazy
Zima
Weźcie Dorotkę między siebie, dmuchnijcie z całej siły i wyprowadźcie ją na powierzchnię
Wiatry
Spełnimy Twoje życzenie
(wiatry z Dorotką wybiegają, reszta też schodzi ze sceny)
KURTYNA
Narrator
I tym sposobem Sierotka wydostała się ze studni i stanęła przed swoją chatką. Piękna i paradna była Sierotka. Ojciec i macocha patrzą i oczom nie wierzą. Nie mogą rozpoznać cóż to za piękna pani.
KURTYNA
Macocha
Witaj dziewczynko, kto ty jesteś
Sierotka
To ja Dorotka
Ojciec
Niedomiary, ale widzę że to prawda. Rozpoznaję moją córeczkę. Córeczko kochana co się z tobą działo? Gdzie byłaś tak długo?
Sierotka
Kochany tatusiu, poszłam po wodę do studni, poślizgnęłam się na lodzie i wpadłam do niej, a tam jest zupełnie inny, zaczarowany świat, świat pełen dziwów. Spotkałam tam Panią Zimę i śnieżki. Pani Zima podarowała mi również za moją pracę tę oto skrzyneczkę.
Zła Dorotka
Pokaż, pokaż co tam w niej masz
Macocha
O rety, a to co? Tyle złota, niedomiary. Chodź do domu obejrzymy je dokładnie.
KURTYNA
Narrator
I poszli wszyscy do domu aby podziwiać klejnoty. Sierotka cały wieczór opowiadała jak tam było. Wreszcie późnym wieczorem poszli spać, ale zła macocha z zazdrości i z zawiści spać nie mogła. Długo się naradzała ze swoją córeczką, aż wreszcie postanowiła, że popchnie swoją Dorotkę do studni i też ją spotka takie bogactwo jak Sierotkę. Wczesnym rankiem wyszła ze swoją córeczką i pchnęła ją do studni. Leciała, leciała w głąb Dorota, aż wreszcie zatrzymała się na dnie. Patrzy a tam drzwi wielkie, pchnęła je i znalazła się na zaczarowanej łące. Była zmęczona i zasnęła.
KURTYNA
Scena: łąka, z jedne strony jabłonka, a z drugiej piec, w dali dom Zimy, wchodzi Nocka
Nocka
Jestem ciemna, szara noc
Gwiazdki na mym płaszczu płoną
Księżyc to mój starszy brat,
Który świeci nocą pośród moich gwiazd.
Chodzę po polach i miastach
By ukołysać cały gwarny świat,
By odpoczęły zwierzęta i ludzie
Po dziennym, ciężkim, mozolnym trudzie.
Gwiazdeczki, gwiazdeczki moje
Zatańczmy wraz, aby całe niebo było pełne gwiazd.
Taniec gwiazdek
Zła Dorotka
No całe szczęście, że już jestem na tej łące. Co za ulga. Chwileczkę, czy to był sen czy jawa? Widziałam nockę i piękne gwiazdki tańczące. To był piękny taniec.
Och co to? Kto to?
Jabłoń
Doloż moja ciężka doloż
Gałązeczki-ręce bolą
Bujne wichry nie latają
Jabłek ze mnie nie strącają
Gałązeczki-ręce bolą
Doloż moja ciężka doloż
Zła Dorotka
No pewnie ta jabłoń myśli że jej pomogę. Ha, ha wezmę sobie trochę jabłek na drogę, ani mi się śni zrywać jabłka i męczyć się
(zrywa dwa jabłka i idzie dalej)
Oho znów ktoś jęczy. Posłucham kto to.
Piec
Ile kropel płynie rzeką
Tyle dni się chleby pieką
Kto zlituje się zlituje
Chleby ze mnie powyjmuje
Zła Dorotka
Wezmę sobie jeden chleb na drogę, żebym nie była głodna. A reszta niech się spali. Cóż mnie to obchodzi.
Usiądę sobie i zjem jabłko. Co to? Jabłko zmieniło się w kamień. A tego chleba nie można nawet ugryźć, taki jest twardy.
(Idzie dalej)
No muszę się pospieszyć, aby przed wieczorem dotrzeć do domu Zimy.
Oho już go widzę.
(wchodzą śnieżki)
Śnieżki
Witaj dziewczynko
I śnieżka
Cóż to nie odpowiadasz na nasze przywitanie
Zła Dorotka
Ani mi się śni z wami witać. Gdzie jest Zima?
Zima
Tutaj jestem, witaj dziewczynko
Zła Dorotka
Witaj Pani Zimo, przyszłam do ciebie na służbę
Zima
Przydasz mi się, mam nadzieję że spodoba ci się. U mnie dużo roboty nie ma. Pieska i kotka nakarmić, chatkę moją wysprzątać.
Zła Dorotka
Dobrze, zrobię wszystko.
Zima
Śnieżynki chodźcie ze mną w świat.
(Zima i Śnieżynki wychodzą, wchodzi pies i kot)
Kotek
Miau zjadłbym coś
Piesek
Hau, hau i ja jestem głodny.
Zła Dorotka
A wy co tu robicie, wynoście się. Ja muszę odpocząć
Kotek i Piesek
A nie ugotujesz nam nic do zjedzenia?
Zła Dorotka
Ha, ha, ha, a to by mi się chciało. Ja przyszłam tu po to aby być bogatą a nie usługiwać wam. Ale już wynoście się bo chce mi się spać.
(kot i pies wybiegają, zła Dorotka idzie do domku)
Narrator
I tak było co dzień. Leniwa Dorota tylko dla siebie gotowała, zwierzęta zawsze wyrzucała za drzwi.
Ano minął rok….
(wbiegają Śnieżki, kot i pies, wchodzi Zima i zła Dorotka)
Zima
Już skończył się rok twojej służby u mnie, a więc czas na zapłatę. Śnieżynki, kotku, piesku jaką skrzyneczkę dać Dorotce?
Śnieżynki
Czarną
Kot i pies
Czarną
Zima
I ja tak myślę, proszę oto zapłata za twoją służbę
Hej wiatry braciszkowie wyprowadźcie Dorotkę na górę.
Wiatry
Jesteśmy na twoje rozkazy królowo Zimo
Zima
A teraz zaśnij dziewczynko.
KURTYNA
(Dorota staje przed domem)
Zła Dorotka
Mamusiu, tato, Sierotko oto jestem
(wchodzą mama , tata i Sierotka)
Macocha
Co to? Kto to?
Zła Dorotka
To ja matko
Macocha
Niemożliwe, to nie może być prawda.
Zła Dorotka
Tak mamusiu, to ja. Spójrz mam w tej skrzynce skarby niezliczone.
(wszyscy podchodzą, zła Dorotka otwiera skrzynkę)
Wszyscy
Nieszczęście, nieszczęście.
Książę
Kto tak lamentuje co się stało?
Ojciec
Kto ty jesteś?
Książę
Jestem księciem czarodziejem. Cóż to się stało?
Zła Dorotka
To zła królowa Zima podarowała mi tę nieszczęsną skrzynkę, w której są same węże i żaby.
Książę
Królowa Zima jest bardzo dobra, ale ponieważ jesteś leniwą i złą dziewczynką ukarała cię.
Zła Dorotka
I co ze mną będzie, co będzie. Ja nieszczęśliwa.
Sierotka
Bardzo cię proszę książę, wiem że potrafisz czarować, odczaruj moją siostrę i zamknij te wszystkie gady w skrzynce.
Książę
Bardzo chętnie uczynię to dla Ciebie, gdyż wiem, że jesteś bardzo dobra dla wszystkich. Lecz twoja siostra musi przyrzec, że się już poprawi.
Zła Dorotka
Zrozumiałam, że źle postępowałam. Obiecuję, że się poprawię.
Książę
Pokus-pokus, abra-kadabra węże, żaby wskakujcie do skrzynki.
A więc jesteś już wolna od tych zaklęć.
A ty dobra Dorotko czy zechciałabyś zostać moją żoną.
Sierotka
Tak, bardzo chętnie.
Książę i Sierotka
Teraz zapraszamy was wszystkich na nasz ślub.
Taniec Księcia i Sierotki