Proof Copy (w trakcie pisania)
Dr Jan Pająk
"Totalizm
(tj. postępowa filozofia wypełniania praw moralnych
i korzystania z ustaleń Konceptu Dipolarnej Grawitacji)"
Tom 3: Pasożytnictwo
Monografia, Wellington, Nowa Zelandia, 2001 rok
ISBN 0-9583727-3-X
Copyright © 2001 by Dr Jan Pająk.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość ani też żadna z części niniejszej monografii nie może zostać kopiowana, reprodukowana, przesyłana, lub upowszechniana w jakikolwiek sposób (np. komputerowy, elektroniczny, mechaniczny, fotograficzny, nagrania telewizyjnego, itp.) bez uprzedniego otrzymania wyrażonej na piśmie zgody autora lub zgody osoby legalnie upoważnionej do działania w imieniu autora. Od uzyskiwania takiej pisemnej zgody na kopiowanie tej monografii zwolnieni są tylko ci, którzy zechcą wykonać jedną jej kopię wyłącznie dla użytku własnego nastawionego na podnoszenie wiedzy i dotrzymają warunków, że wykonanej kopii nie użyją dla jakiejkolwiek działalności zawodowej czy przynoszącej dochód, a także że skopiowaniu poddadzą cały wybrany tom lub całą monografię - włącznie ze stroną tytułową, streszczeniem, spisem treści i rysunków, wszystkimi rozdziałami, tablicami, rysunkami i załącznikami.
Wydano prywatnym nakładem autora. Opublikowano w Wellington, Nowa Zelandia, w językach angielskim i polskim.
Data upowszechnienia (wydruku) tego egzemplarza: 22 listopada 2001 roku. (W przypadku dostępu do kilku egzemplarzy tej monografii rekomendowane jest zapoznawanie się z egzemplarzem o najnowszej dacie wydruku!)
Monografia ta jest dostępna poprzez Internet pod adresami: <http://www.ufo-album.prv.pl>, <www.northpoint.prv.pl>, <www.ufohome.terramail.pl>, <www.totalizm.of.pl>, <www.totalizm.art.pl>. Może ona także być odnaleziona za pośrednictwem linków z następujących stron: <http://ufo.zakopane.top.pl>, <www.ufo.hg.pl>, <http://ufo.zakopane.top.pl/index2a.htm>, <http://private.freepage.de/totalizm>, <totalizm.50megs.com>, <totalism.50megs.com>, <www.cogito.prv.pl>, <www.kosmet.pl/~ufo-album>, <www.hkpm.org.pl>.
Niniejsza monografia stanowi raport naukowy z przebiegu badań autora. Stąd prezentacja jej części posiadających wartość dowodową lub dokumentacyjną dokonana została według standardów przyjętych dla publikacji (raportów) naukowych. Szczególna uwaga skupiona była na wymogu odtwarzalności i możliwie najpełniejszego udokumentowania źródeł, tj. aby każdy naukowiec czy hobbysta pragnący zweryfikować, powtórzyć, lub pogłębić badania autora był w stanie dotrzeć do ich źródeł (jeśli nie noszą one poufnego charakteru), powtórzyć ich przebieg, oraz dojść do tych samych lub podobnych wyników.
Treść tej monografii [8] poszerza, uzupełnia i aktualizuje opisy totalizmu i Konceptu Dipolarnej Grawitacji zawarte w następującej rozprawie [1/3]:
Pająk J., "Zaawansowane urządzenia magnetyczne", Monografia, Dunedin, Nowa Zelandia, 1998 rok,
ISBN 0-9583727-5-6, około 1400 stron - w tym około 120 ilustracji i 7 tabel, w 9 tomach.
Korespondencja adresowana do autora tej monografii powinna być kierowana do:
Dr Jan Pająk
P.O. Box 33250
Petone 6340
NEW ZEALAND
Tel. domowy: +64 (4) 56-94-820; E-maile: <jpajak@zfree.co.nz> lub <jpajak@poczta.wp.pl>.
STRESZCZENIE monografii [8] "Totalizm": tom 3 "Pasożytnictwo" - ISBN 0-9583727-3-X.
Monografia [8] obejmuje sobą siedem tomów. Niniejszy jest jej trzecim tomem. Poprzednie tomy 1 i 2 wyjaśniły wszystko co ktoś potrzebuje wiedzieć na temat totalizmu. Rozdział A z tomu 1 dostarczył wytycznych jak praktykować totalizm w codziennym życiu, natomiast rozdziały B i C z tomu 2 podbudowały tą wiedzę podstawowymi informacjami na temat totalizmu.
Aby podsumować tutaj totalizm w skrócie, to jest on filozofią życiową jaka opiera się na zasadzie pedantycznego "wypełniania praw moralnych". Prawa moralne to szczególny rodzaj praw wszechświata jakie wytyczają moralny wynik każdego działania. Prawa te posiadają bardzo ciężką rękę i karzą one surowo każdego kto ich nie wypełnia. Jednak mają one tą cechę, że się nie spieszą z wymierzaniem swej kary, dlatego też większość z tych, którzy zostaną ukarani, nigdy nie wie, że to co otrzymali jest tym na co sobie poprzednio zasłużyli. Prymitywne cywilizacje, takie jak obecnie nasza, nie wiedzą jeszcze o istnieniu i działaniu praw moralnych, chociaż każda istota żywa posiada specjalny przeciw-organ "sumienia" jaki zna wszystkie prawa moralne i zawsze po cichu nam doradza, kiedy staramy się je złamać. Zależnie od tego jak ktoś wypełnia prawa moralne, totalizm może być dalej podzielony na "totalizm intuicyjny", oraz "totalizm formalny". Totalizm intuicyjny po prostu podąża za wskazaniami sumienia, bez faktycznego uświadamiania sobie, że prawa moralne istnieją. W obecnej chwili jest on tym, który jest praktykowany na Ziemi, ponieważ większość ludzi nie wie jeszcze o istnieniu praw moralnych. Totalizm formalny jest tym, który "pedantycznie wypełnia prawa moralne" poprzez świadome wykorzystanie naukowych narzędzi i metod jakie totalizm wypracował i opisał w rozdziale A niniejszej monografii. Praktykowanie totalizmu sprowadza się do czynienia wszystkiego w naszym życiu w sposób "moralny". To zaś praktycznie wymaga abyśmy najpierw sprawdzali wszystko co zamierzamy uczynić czy jest to moralne i następnie abyśmy realizowali to jeśli faktycznie okaże się to moralne, lub abyśmy zamieniali to na coś innego co jest moralne i realizowali to coś innego, jeśli nasz początkowy zamiar okaże się być niemoralnym.
Praktykowanie totalizmu wymaga wkładania ciągłego wysiłku w nasze działania. Istnieje jednak odmienna filozofia życiowa, która wcale nie wymaga wkładania wysiłku. W niniejszej monografii nazywana jest ona "pasożytnictwem". Pasożytnictwo jest nie tylko bardzo popularną filozofią życia, obecnie wyznawaną przez dużą liczbę ludzi na Ziemi, ale również i śmiertelną chorobą moralną. Wszystkie intelekty które nią się zarażają, stopniowo są demobilizowane, aby w końcowym efekcie umrzeć w następstwie tzw. "moralnego zaduszenia". Wyznawcy pasożytnictwa nazywani tu są "pasożytami". Istnieją ważne powody dla nadania im takich właśnie nazw. Pasożytnictwo jest oparte na zasadzie "nie wypełniania niczego, chyba że jest się zmuszonym do wypełniania". Wśród ogromnej liczby praw i zasad jakich wyznawcy tej filozofii zaniedbują wypełniać, zawarte są również i prawa moralne. Zależnie też od tego, czy dany pasożyt wie, czy też nie wie, o istnieniu praw moralnych, pasożytnictwo jest dalej podzielone na "pasożytnictwo wyrafinowane", oraz "pasożytnictwo prymitywne". Pasożytnictwo wyrafinowane jest filozofią która uznaje już istnienie praw moralnych. Dlatego nie wypełnia ono tych praw poprzez ich ostrożne obchodzenie naokoło, tak aby ich nie wypełniać, ale również aby ich nie łamać i w ten sposób aby uniknąć zostania przez nie ukaranym. Z kolei pasożytnictwo prymitywne nie wie jeszcze o istnieniu praw moralnych. Dlatego nie wypełnia tych praw poprzez zwyczajne ich łamanie (i otrzymywanie kar). Pasożytnictwa nie trzeba się uczyć, bowiem przychodzi ono w sposób naturalny jeśli ktoś w każdym działaniu podąża po linii najmniejszego oporu. Kiedy ktoś zacznie raz praktykować tą moralną chorobę, stopniowo niszczy ona jego poczucie odpowiedzialności, motywacje, moralność, etykę i w końcu umysł, tak że osoba taka nie jest już w stanie powrócić do totalizmu i prowadzić normalne życie. Dlatego taka osoba grzęźnie coraz głębiej i głębiej, poprzez kolejne stadia pasożytnictwa, aż owa choroba moralna zwolna ją zadusi.
Niniejszy tom opisuje wszystko, co dotychczas wiadomo na temat pasożytnictwa. definiuje ona pasożytnictwo, wyjaśnia dwa podstawowe rodzaje tej choroby, opisuje metody używane przez pasożytów, ujawnia jakie są najważniejsze stadia poprzez które pasożyci ewoluują, gdy ich choroba moralna coraz bardziej się pogłębia, definiuje unikalną dla wyrafinowanego pasożytnictwa wersję niemoralności zwaną "pseudo-moralnością", jaka polega na obchodzeniu praw moralnych naokoło, wyszczególnia atrybuty pasożytów i wyjaśnia jak rozpoznać pasożytów w swoim otoczeniu. Ponadto wyjaśnia on jaka przyszłość oczekuje Ziemię jeśli ludzie nie zaprzestaną rozprzestrzeniania pasożytnictwa po naszej planecie, ujawnia kim są "szatańscy pasożyci", oraz uświadamia symptomy jakie są odnotowalne w cywilizacjach, które są eksploatowane przez szatańskich pasożytów. Także wyjaśnia on, że jedyną obroną przed pasożytnictwem jest zaadoptowanie totalizmu. Niniejszy tom jest "otwieraczem oczu" i dlatego jest rodzajem "obowiązkowej" lektury rekomendowanej każdemu, kto chce wiedzieć "co się naokoło dzieje". Jest on także rodzajem kompasu jaki wskazuje właściwy kierunek dla tych wszystkich, którzy zechcą iść ku lepszej przyszłości.
Treść monografii [8] "Totalizm", ISBN 0-9583727-3-X.
Strona Rozdział
ÄÄ ÄÄÄ
TOM 1: PRAKTYKOWANIE TOTALIZMU
A-10 A. PRAKTYKOWANIE TOTALIZMU W NASZYM ŻYCIU CODZIENNYM
A-10 A1. Podstawowe pojęcia totalizmu jakie należy poznać
dla efektywnego wdrożenia totalizmu do codziennego życia
A-16 A2. Jedyna zasada totalizmu ("pedantycznie wypełniaj prawa moralne")
oraz jak ją stosować w życiu codziennym
A-19 A2.1. Wypełniaj prawa moralne aby wszystko czynić w sposób moralny
A-21 A2.2. Wypełniaj prawa moralne dla inspiracji
A-21 A2.3. "Wskaźniki moralnej poprawności"
A-26 A2.4. "Nagrody moralne"
A-28 A2.5. Podział praw moralnych
A-29 A2.6. Bez przerwy powiększaj swoją wiedzę
A-30 A3. Kontroluj swoją karmę
A-33 A4. Bez przerwy wspinaj się pod górę pola moralnego
A-34 A4.1 W działaniach bezpośrednio dotykających inne intelekty zawsze
postępuj przeciwstawnie do linii najmniejszego oporu
A-36 A4.2. Stojąc przed dylematem moralnym zastosuj superpozycję,
czyli albo rozłóż go na mniejsze problemy, albo połącz go z innymi
A-38 A4.3. Stosuj metodę "od zasady do wdrożenia"
A-39 A5. Działaniowe totaliztyczne dobre uczynki i totaliztyczne grzechy
A-41 A5.1. Działaniowe dobre uczynki
A-45 A5.2. Totaliztyczne grzechy działaniowe
A-51 A5.3. Metoda zamiany działaniowych totaliztycznych grzechów na totaliztyczne dobre uczynki
A-53 A5.4. Czynniki wypaczające pojęcia totaliztycznego grzechu i dobrego uczynku
A-54 A5.5. Podstawowe reguły dotyczące totaliztycznych dobrych uczynków
i totaliztycznych grzechów
A-56 A5.6. Kategoryzuj lub kwalifikuj każdą codzienną czynność
A-58 A6. Praca moralna, praca niemoralna oraz totaliztyczna nirwana
A-60 A6.1. Jak można by opisać totaliztyczną nirwanę
A-62 A6.2. Opisy sensacji doznawanych podczas totaliztycznej nirwany
A-64 A6.3. Mechanizm, jaki powoduje pojawienie się totaliztycznej nirwany
A-65 A6.4. Trzy odmienne mechanizmy nirwany
A-70 A6.4.1. Histeria tłumu - jako odwrotność nirwany rezonansowej
A-70 A6.5. Atrybuty totaliztycznej nirwany
A-71 A6.6. Manifestacje nirwany (np. przyciąganie przeciwstawnej płci)
A-75 A6.7. Nirwana a cele totalizmu
A-76 A6.8. Rozwój równań, jakie kwantyfikują nirwanę
A-87 A6.9. Jak zapracować sobie na totaliztyczną nirwanę
A-93 A7. Zarządzanie naszymi uczuciami i motywacjami
A-95 A7.1. Jak działają nasze uczucia i motywacje
A-96 A7.2. Uczuciowe dobre uczynki i grzechy
A-98 A7.3. Jak kontrolować nasze motywacje aby zamieniać je na kinetyczną energię moralną
A-99 A8. Przyjmujmy na siebie odpowiedzialność
A-101 A9. Totaliztyczne prowadzenie spraw duchowych
A-103 A10. Nauczmy się słuchać i wypełniać nasz przeciw-organ sumienia
A-105 A11. Rozwijanie pożądanych wielkości moralnych: inteligencji, mocy moralnej, itp.
A-105 A12. Nikt nie jest doskonały, jednak zawsze warto się starać
TOM 2: ROZUMIENIE TOTALIZMU
B-10 B. ROZUMIENIE TOTALIZMU
B-12 B1. Czym jest totalizm
B-18 B2. Nakłady i zyski zaadoptowania totalizmu do naszego życia codziennego
B-18 B2.1. Nakłady i zyski życia codziennego
B-21 B2.2. Następstwa dla życia pozadoczesnego
B-24 B3. Fundamenty teoretyczne totalizmu
B-25 B3.1. Jak nowy Koncept Dipolarnej Grawitacji
koryguje błędy starego konceptu monopolarnej grawitacji
B-30 B3.2. Pole moralne
B-32 B3.3. Energia moralna "zwow"
B-38 B3.4. Prawa moralne
B-40 B4. Totalizm a ateizm
B-41 B5. Totalizm a pasożytnictwo
B-47 B6. Wpływ energii zwow na intelekty
B-48 B6.1. Szacowanie poziomu energii zwow, jaki dany intelekt zdołał zgromadzić
B-59 B6.2. Związek pomiędzy "m" i stanami intelektów
B-61 B7. Podstawowe koncepty totalizmu
B-62 B7.1. Intelekt
B-62 B7.2. Trzy fasady typowej filozofii (codzienna, oficjalna, propagandowa)
B-65 B7.3. Każdy cel jest osiągalny: musimy jedynie znaleźć sposób, jak go zrealizować
B-68 B7.4. Kanony działania wszechświata
B-71 B7.5. Teorem fundujący totalizmu
B-73 B8. Atrybuty totalizmu (otwarty i nieustannie udoskonalany, oddany prostocie,
walczący o prawdę, zorientowany na konkretne wyniki, świecki)
B-74 B9. Rola totalizmu oraz przyszłość ludzkości
B-75 Rysunek B1: Lokomotywa Blenkinsop'a
C-76 C. POZYCJA TOTALIZMU W KONTROWERSYJNYCH KWESTIACH MORALNYCH
C-76 C1. Regularnie uprawiaj posty i głodówki,
oraz ochoczo akceptuj ból, wysiłek i niewygody
C-79 C2. Pożałuj dyscypliny, a popsujesz dzieciaka
(dlaczego totalizm jest "za" karami cielesnymi)
C-81 C3. Jak niemoralni ludzie powinni być karani
C-82 C4. Promuj prawdę, nawet jeśli działa ona przeciwko twoim interesom
C-83 C5. Jeśli prawa moralne i prawa ludzkie kolidują, wówczas wypełniaj prawa moralne
C-84 C6. Istnieją niemoralne zawody (np. nauczyciela, producenta tytoniu, czy kata),
jednak prostytucja wcale nie musi być jednym z nich
C-84 C7. Zgodnie z totalizmem tzw. przypadki i zbiegi okoliczności
to czyjeś jawne interwencje (np. wszechświatowego intelektu lub szatańskich pasożytów)
C-85 C8. Zabijanie w obronie własnej (sytuacje "ty lub ja")
C-86 C9. Karma zawodu rzeźnika - jeśli ktoś chce jeść ręcznie uśmiercone mięso,
powinien sam zabijać, to co zjada
C-87 C10. Zdolność totalizmu do uzdrowienia życia społecznego
C-87 C11. Pojęcia i zwroty potoczne, które w świetle totalizmu wymagają uściślenia
C-87 C11.1. Unikaj działaniowego poświęcenia, któremu nie towarzyszą silne moralne uczucia
C-89 C11.2. Totaliztyczna pomoc
C-90 C11.3. Istnieje totaliztyczny sposób na zmuszanie
C-91 C11.4. Totaliztyczne zrozumienie wybaczania
C-93 C11.5. Czym naprawdę jest sceptycyzm
C-94 C11.6. Niebezpieczeństwa medytacji (działaj zamiast medytować)
C-95 C12. Stanowisko totalizmu co do niektórych interpretacji religijnych
C-96 C12.1. Różnice totaliztycznego
oraz religijnego pojmowania wszechświatowego intelektu (Boga)
C-99 C12.2. Strzeż się fanatyzmu religijnego
C-100 C12.3. Totalizm NIE jest filozofią zazdrosną,
stąd pozwala on, aby praktykować moralnie, co tylko ktoś zechce
C-101 C13. Tajemnice i paradoksy moralne
C-101 C13.1. Moralność drugiego w rodzinie
C-101 C13.2. Śmierć bliźniaków w kołysce
TOM 3: PASOŻYTNICTWO
D-10 D. PASOŻYTNICTWO - GŁÓWNY WRÓG TOTALIZMU
D-12 D1. Dwa podstawowe cykle filozoficzne intelektów (w dół lub w górę pola moralnego)
D-24 D2. Czym jest pasożytnictwo
D-26 D2.1. Dwie wersje pasożytnictwa: prymitywne pasożytnictwo oraz wyrafinowane pasożytnictwo
D-26 D2.2. Prymitywne pasożytnictwo (tumiwisizm)
D-26 D2.3. Wyrafinowane pasożytnictwo
D-28 D2.4. Ruch liniowy oraz ruch obrotowy jako fizykalne odpowiedniki totalizmu i pasożytnictwa
D-28 D3. Szatańskie sposoby pasożytów
D-29 D3.1. W jaki sposób wyrafinowani pasożyci obchodzą naokoło prawa moralne
D-31 D3.2. Jak pasożyci zmieniają innych ludzi w niewolników
D-32 D4. Poziomy zaawansowania prymitywnego pasożytnictwa (tumiwisizmu)
D-32 D4.1. Wydarzenie wyzwalające pasożytnictwo u indywidualnych ludzi
D-33 D4.2. Kolejne stadia w zaawansowaniu się pasożytnictwa u indywidualnych ludzi
D-38 D4.3. Instytucjonalne pasożytnictwo i wymuszana korupcja filozoficzna indywidualnych ludzi
D-42 D4.4. Zachowanie pasożytniczych instytucji jakim pozwala się na wampirowanie bez końca
D-44 D5. Poziomy zaawansowania wyrafinowanego pasożytnictwa
D-45 D5.1. Poziomy zaawansowania wyrafinowanego pasożytnictwa u indywidualnych ludzi
D-46 D5.2. Pseudo-moralność wyrafinowanego pasożytnictwa
D-47 D6. Jak rozpoznać pasożytów wokół nas
D-48 D6.1. Różnice pomiędzy totaliztami i pasożytami
D-56 D6.2. Podstawowe atrybuty instytucjonalnego pasożytnictwa
D-59 D7. Los ludzkości pod instytucjonalnym pasożytnictwem
D-60 D7.1. Transformacja ludzkości z instytucjonalnych pasożytów w szatańskich pasożytów
D-68 D7.2. Wzajemne szachowanie się, użyte jako metoda paraliżowania samoobrony
D-74 D8. "Szatańscy pasożyci"
D-78 D9. Główne metody operowania szatańskich pasożytów na planecie niewolników
D-83 D10. Jak rozpoznać czy dana cywilizacja jest eksploatowana przez szatańskich pasożytów
D-93 D11. Gorzki smak prawdy: Ziemia jest planetą niewolników w mocy szatańskich pasożytów
D-94 D12. Jak udowodnić sobie, że i my osobiście też padamy ofiarami kosmicznych pasożytów
D-110 D13. W podsumowaniu
TOM 4: STOPNIOWA EWOLUCJA TOTALIZMU
E-10 E. POCHODZENIE TOTALIZMU
E-10 E1. Historia totalizmu i historia tej monografii
E-54 E2. Wszystko to faktycznie doświadczyłem
E-54 E3. Dlaczego niniejsza monografia została napisana
F-55 F. SPEKULACJE O PRZYSZŁOŚCI
F-55 F1. Źródła naszej wiedzy o przyszłości
F-56 F2. Co przyszłość stwierdza na temat totalizmu
F-58 F3. Strategie zwalniania postępu totalizmu
F-61 F4. Próby zniszczenia ludzkości
F-73 F5. Skuteczna broń przeciwko szatańskim pasożytom
F-75/76 2 rysunki (F1 i F2: podziemne tunele odparowane przez UFO)
G-77 G. ROZPOZNAWANIE TOTALIZMU I TOTALIZTÓW
G-77 G1. Logo totalizmu
G-82 G2. Promowanie totalizmu
G-84 Rysunek G1: Logo totalizmu
H-85 H. HISTORYCZNE OSIĄGNIĘCIA
H-85 H1. Dlaczego każdy długotrwały "ruch wzdłuż linii najmniejszego oporu"
zawsze formuje "czarną dziurę", w której jakikolwiek ruch staje się niemożliwy
H-93 H2. Eksperymentalne potwierdzenie istnienia przeciw-świata
H-96 H3. Jak Koncept Dipolarnej Grawitacji wyjaśnia niektóre tajemnicze zjawiska
I-103 I. DLACZEGO KONCEPT DIPOLARNEJ GRAWITACJI ZOSTAŁ SFORMUŁOWANY
I-105 I1. Statek antygrawitacyjny byłby niemożliwy do manewrowania
i trudny do stabilizowania
I-107 I2. Podróżowanie statkiem antygrawitacyjnym przypominałoby lot w kuli armatniej
I-107 I3. Manewrujący statek antygrawitacyjny
musiałby być jedynie zaawansowaną wersją dzisiejszych rakiet
I-108 I4. Przy napędzie samo-odzyskującym swoją energię,
grawitacja nie wpływa na konsumpcję energii
I-109 I5. Pole statku antygrawitacyjnego absorbowałoby ogromne ilości energii
I-110 I6. Podczas lądowania ogromna energia pola antygrawitacyjnego
musiałaby zostać rozproszona
I-110 I7. Start statku antygrawitacyjnego byłby niemożliwy bez akumulatora jego energii
I-111 I8. Silne pole antygrawitacyjne odpychałoby wszelką materię od powłoki owego statku
I-111 I9. Pole antygrawitacyjne rozpraszałoby energię życiową
istot w jego zasięgu, natychmiast je uśmiercając
I-112 I10. Pole statku antygrawitacyjnego
powodowałoby eksplodowanie całej otaczającej materii
I-112 I11. Siły odpychania od przypadkowych obiektów
rzucałyby statkiem antygrawitacyjnym na wskroś przestrzeni
I-113 I12. Antygrawitacja wprowadziłaby szereg poważnych niebezpieczeństw
I-113 I13. Nawet bez znajomości Konceptu Dipolarnej Grawitacji,
nie istnieją żadne przesłanki sugerujące możliwość
uzyskania pola antygrawitacyjnego
I-114 I14. Podsumowanie
TOM 5: KONCEPT DIPOLARNEJ GRAWITACJI: FIZYKALNY PRZECIW-ŚWIAT
J-10 J. KONCEPT DIPOLARNEJ GRAWITACJI: FIZYKALNY PRZECIW-ŚWIAT
J-12 J1. Dlaczego Koncept Dipolarnej Grawitacji został sformułowany
J-14 J1.1. Formalny dowód na dipolarny charakter grawitacji
J-14 J1.1.1. Dowód metodą "wszystko potwierdza, nic nie zaprzecza"
J-19 J1.1.2. Dowód metodą wykluczania
J-19 J1.1.3. Dowód metodą porównywania atrybutów
J-20 J1.2. Paraliżujące konsekwencje błędnego zakwalifikowania grawitacji do pól monopolarnych
J-23 J2. Dwuświatowa budowa i działanie wszechświata rządzonego dipolarną grawitacją
J-28 J3. Przeciw-materia: myśląca substancja z przeciw-świata
J-34 J4. Fizykalne własności przeciw-materii
J-35 J5. Interpretacja zjawisk elektromagnetycznych w Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
J-35 J5.1. Czym jest pole elektryczne?
J-36 J5.2. Czym jest pole magnetyczne?
J-39 J5.3. Zjawiska indukowane przez obieg przeciw-materii wokół Ziemi
(tj. powstałe z ziemskiego pola magnetycznego, z rotacji Ziemi, itp. - np. rozważ
zorzę polarną, siatkę szwajcarską, dziurę ozonową, oraz wiele więcej)
J-43 J6. Zjawiska oparte na samo-mobilności przeciw-materii
J-43 J6.1. Efekt telekinetyczny, pole telekinetyczne, telekineza, psychokineza,
oraz jarzenie pochłaniania
J-48 J6.1.1. Napędy i wehikuły telekinetyczne
J-50 J6.1.2. Stan migotania telekinetycznego
J-55 J6.1.3. Urządzenia darmowej energii
J-55 J6.2. Zjawisko trwałego telekinetyzowania
J-61 J6.2.1. Wykrywanie natelekinetyzowanych substancji
J-63 J6.2.2. Telekinetyczne rolnictwo
J-70 J6.3. Fale telepatyczne i telepatia
J-77 J6.3.1. Telepatyczne stacje nadawcze i odbiorcze
J-77 J6.3.2. Telepatyczne teleskopy i mikroskopy
J-84 J6.3.3. Urządzenia ujawniające
J-86 J6.3.4. Telepatyczne rzutniki
oraz wizualna łączność dwukierunkowa na międzygwiezdnych dystansach
J-91 J6.4. Radiestezja
J-93 J6.5. Dlaczego, zgodnie z Konceptem Dipolarnej Grawitacji, telekineza,
telepatia i radiestezja muszą wykazywać charakter elektromagnetyczny
J-94 J7. Magnetyczna interpretacja czasu w Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
J-96 J7.1. Wehikuły czasu
J-96 J7.2. Zjawiska indukowane przez wehikuły czasu
J-100 J8. Nowe nauki traktujące o przeciw-świecie i przeciw-materii
J-103 J9. Podsumowanie możliwych korzyści z uzyskania dostępu do przeciw-świata
J-105 J10. Na zakończenie opisów fizykalnych opisów mechanizmów przeciw-świata
J-106/110 5 rysunków (J1 do J5).
TOM 6: KONCEPT DIPOLARNEJ GRAWITACJI: ROZUMNY PRZECIW-ŚWIAT
K-10 K. KONCEPT DIPOLARNEJ GRAWITACJI: ROZUMNY PRZECIW-ŚWIAT
K-10 K1. Intelektualne własności przeciw-materii
K-11 K2. ESP: dowód na intelektualne możliwości przeciw-świata
K-16 K2.1. ESP, Przeciw-Materialny Komputer (PMK) i ULT
K-19 K2.2. Jak rozwinąć w sobie najprostsze ESP wspomagane wahadełkiem
K-23 K3. Wszechświat jako całość posiada własny intelekt
K-23 K3.1. Wszechświatowy intelekt
K-23 K3.2. Atrybuty wszechświatowego intelektu
K-25 K3.3. Formalny dowód na faktyczne istnienie wszechświatowego intelektu
K-26 K3.3.1. Dowód metodą superpozycji
K-31 K3.3.2. Dowód metodą wykluczania
K-32 K3.3.3. Dowód metodą porównywania atrybutów
K-33 K3.4. Jak Koncept Dipolarnej Grawitacji wiąże naukę z religią
K-33 K3.5. Cuda i hoaksy
K-36 K3.6. Konsystencja wszechświatowego intelektu, a pochodzenie praw moralnych
K-37 K4. Cechy moralne myślącego przeciw-świata
K-38 K4.1. Prawa moralne
K-43 K4.1.1. Przykłady najbardziej reprezentatywnych praw moralnych
K-59 K4.1.2. Regularności i cechy wykrywalne w prawach moralnych
K-63 K4.2. Pole moralne
K-64 K4.3. Energia moralna
K-64 K4.4. Karma
K-69 K4.5. Karma kredytowa
K-70 K5. Inne ludzkie ciała rezydujące w przeciw-świecie
K-71 K5.1. Ciało przeciw-materialne (tj. religijny duch)
K-73 K5.2. Rejestry z przeciw-ciała u obiektów, albo intelekt u istot (tj. religijna dusza)
K-75 K5.3. Przeciw-organy (umysł, przeciw-zmysły, sumienie, miłosierdzie, czakramy, itp.)
K-77 K5.4. Model mózgu jako urządzenia nadawczo-odbiorczego
K-85 K5.5. Uczucia
K-90 K5.6. Energie, meridiany, akupunktura
K-94 K5.7. Magia, czarna magia oraz miłość
K-101 K5.8. Intelekty zbiorowe i karma zbiorowa
K-102 K5.9. Siła pozytywnego myślenia
K-103 K5.10. Modlitwa
K-104 K6. Na zakończenie
K-106/108 3 rysunki (K1 do K3).
TOM 7: MECHANIKA TOTALIZTYCZNA
L-10 L. MECHANIKA TOTALIZTYCZNA - NARZĘDZIE DLA ILOŚCIOWEGO REGULOWANIA NASZEGO ŻYCIA
L-11 L1. Dlaczego potrzebujemy mechanikę totaliztyczną
L-13 L2. Mechanika klasyczna a mechanika totaliztyczna
L-16 L3. Podstawowe pojęcia mechaniki totaliztycznej, jako moralne odpowiedniki dla pojęć ruchu liniowego
(czas, masa, przemieszczenie, szybkość, przyspieszenie, siła, energia, moc,
działania moralnego i ruchu liniowego)
L-18 L3.1. Czas moralny
L-19 L3.2. Masa moralna, albo inteligencja, jako moralny odpowiednik masy w mechanice klasycznej
L-21 L3.3. Droga moralna, albo motywacja, jako moralny odpowiednik
przemieszczenia z mechaniki klasycznej
L-25 L3.4. Szybkość moralna
L-26 L3.5. Przyspieszenie moralne, albo odpowiedzialność,
jako moralny odpowiednik przyspieszenia z mechaniki klasycznej
L-26 L3.6. Uczucia jako moralne odpowiedniki sił fizycznych z mechaniki klasycznej
L-27 L3.7. Energia moralna
L-28 L3.8. Moc moralna
L-29 L4. Opisy następstw ubocznych filozofii pasożytnictwa,
jako niemoralnych odpowiedników dla ruchu wirowego
(energia wirowania, siła odśrodkowa, przemieszczenie kątowe, itp.)
L-31 L4.1. Depresja jako moralny odpowiednik siły odśrodkowej ruchu wirowego
L-31 L4.2. Energia staczania
L-31 L5. Zarządzanie uczuciami
L-32 L5.1. Fizykalne następstwa uczuć
L-34 L5.2. Neutralizowanie ponadprogowych uczuć
L-37 L5.3. Wpływ uczuć na poziom energii moralnej
L-44 L5.4. Uczuciowy mechanizm decydowania o płci płodu (lub zapobiegania niepożądanej ciąży)
L-46 L6. Zarządzanie zasobem energii moralnej
L-49 L7. Względny poziom energii moralnej "m" i jego obliczanie
L-50 L7.1. Moralny system komunikacyjny, a "m"
L-54 L7.2. Jak podnosić nasz osobisty względny poziom energii moralnej "m"
L-55 L7.3. Jak podnosić względny poziom energii moralnej "m" w naszym kraju i cywilizacji
L-59 L8. Równania grawitacyjne
L-61 L8.1. Równanie długowieczności
L-71 L8.1.1. Zwiększające długowieczność efekty gromadzenia energii moralnej
L-72 L8.2. Równanie inteligencji
L-75 L8.3. Równanie wzrostu
L-78 L8.4. Równanie ciężaru
L-82 L9. Przykłady problemów praktycznych mechaniki totaliztycznej wraz z ich rozwiązaniami
M-88 M. WNIOSKI
N-91 N. WYKAZ PUBLIKACJI UZUPEŁNIAJĄCYCH I POSZERZAJĄCYCH TREŚĆ TEJ MONOGRAFII
O-92 O. O AUTORZE
Z-93 Z. ZAŁĄCZNIKI
Rozdział D.
PASOŻYTNICTWO - GŁÓWNY WRÓG TOTALIZMU
Dedykacja: "Rozdział ten dedykuję wszystkim młodym ludziom, których karma jest niemal czysta, tak aby poprzez zaadoptowanie totalizmu uchronić się mogli przed pułapkami pasożytnictwa."
Motto: "Aby zostać pasożytem nie jest wymagany żaden natychmiastowy wysiłek - to jest powodem dla którego jest ich aż tak wielu."
Chociaż nie zawsze sobie to uświadamiamy, nasza cywilizacja głęboko już weszła w epokę poznawania tego co niewidzialne. W naszych mieszkaniach stoją telewizory i radioodbiorniki, które zamieniają niewidzialne fale radiowe na widzialne obrazy i słyszalne dźwięki. W pracy używamy komputerów, które niewidzialne stany materii zamieniają na działające algorytmy i logiczne wyniki programów. W komunikacji i automatyzacji wykorzystujemy urządzenia elektroniczne, które niewidzialne ruchy elektronów zamieniają na zamierzone działania i efekty. Itp., itd. Problem jednak z tą epoką jest, że aby poznać dokładnie i do końca to co niewidzialne i niewykrywalne dla zmysłów, zmuszeni jesteśmy coraz bardziej polegać na potędze naszych umysłów i logiki, a nie na naszych zmysłach i uczuciach. Wszakże w poznawaniu niewidzialnego nasze zmysły i odczucia stają się bezużyteczne. Niestety, nasze nawyki są bardzo oporne wszelkim próbom zawierzania bardziej logice niż zmysłom, co w przypadku szczególnie niszczycielskich rodzajów niewidzialnego, okazuje się dla nas fatalne w skutkach.
Niniejszy rozdział opisuje rodzaj niewidzialnej zarazy jaka dotychczas wymykała się ludzkim zmysłom. Jest nią jakby trąd, który atakuje ducha u coraz większej liczby ludzi. Powoduje on, że chociaż na ciele owi zaatakowani wyglądają identycznie do innych, ich duch stopniowo gnije. Owym wysoce zaraźliwym "trądem dla ducha" jest filozofia pasożytnictwa. Jeśli ktoś zawierza wyłącznie zmysłom, zgnilizna duchowa osób zarażonych tym trądem staje się niemożliwa do wykrycia. Jeśli jednak zawierzyć mocy naszych umysłów, wówczas niszczycielska rola owej zgniłej filozofii staje się oczywista. To też czyni niniejszy rozdział. Demaskuje on dla potrzeb naszych umysłów niszczycielską rolę i następstwa filozofii pasożytnictwa.
Aczkolwiek, jak dotychczas, filozofia pasożytnictwa nie jest jeszcze uznawana przez oficjalną naukę ziemską, charakteryzuje się ona całym zbiorem bardzo jednoznacznych cech. Natomiast ludzie którzy ją wyznają, wykazują u siebie szereg łatwo rozpoznawalnych i wyraźnie wyróżniających ich atrybutów. Dla przykładu, ludzie ci zawsze zachowują się zgodnie z wyraźnie odróżnialnym wzorcem wybierania tylko tego co kosztuje ich najmniej wysiłku, a stąd co przynosi im natychmiastową przyjemność lub korzyść. Pokazują oni także swoją agresję poprzez zawzięte atakowanie ludzi z totaliztyczną filozofią osobistą. Pasożytnictwo stopniowo opanowuje naszą planetę. Już w chwili pisania niniejszego rozdziału było ono najbardziej powszechną filozofią na Ziemi. Początkowo wpełza ono do kręgów rządzących i urzędów centralnych, jako że zawsze wyszukuje ono łatwego, przyjemnego życia, korzyści bez wysiłku, oraz władzy nad innymi ludźmi. Potem rozprzestrzenia się naokoło, stopniowo paraliżując i zabijając każdego kogo dotknie. Dlatego też, poza byciem wyróżniającą się filozofią osobistą, pasożytnictwo jest jednocześnie bardzo zabójczą chorobą moralną. Można by je porównać do niewidzialnego robaka, lub trądu, jaki stopniowo zjada ducha swoich ofiar. Takie "osoby z robaczywym duchem" nieodwołalnie czeka samozagłada na końcu ich drogi. Ten rozdział stara się wyjaśnić wszystko co istotne na temat pasożytnictwa: czym ono jest, jakie są atrybuty ludzi którzy zostali zarażeni tą chorobą/filozofią, jak ich rozpoznawać, oraz co pasożytnictwo przyniesie naszej planecie - jeśli pozwolimy mu zapanować nad nami.
Najbardziej śmiercionośną cechą pasożytnictwa jest to, że nie trzeba go się uczyć aby go praktykować. Zwyczajnie przybywa ono w sposób naturalny do każdego, kto w życiu pozbywa się odpowiedzialności za wyniki zdarzeń ze swego otoczenia i zaczyna podążać po drodze czynienia wszystkiego zgodnie z linią najmniejszego oporu. Jest ono jak rodzaj bardzo śliskiego zbocza góry jakie kończy się na trzęsawisku - zcina ono z nóg i rzuca w dół każdego kto nieświadomie na nie nadepnie. Jeśli zaś ktoś jest raz przez nie wessany, jest już ogromnie trudno aby się wydostać z jego śmiercionośnego uścisku.
Pasożytnictwo posiada tylko jedną zasadę, mianowicie: "nie wypełniaj żadnych praw, chyba że jesteś zmuszony do ich wypełniania" (odnotuj jednak paradoks, że jeśli ktoś nie wypełnia żadnych praw czy zasad, ciągle spełnia zasadę "nie wypełniania żadnych praw"). Oczywiście, do wielu praw jakich pasożytnictwo nie wypełnia, przynależą również i tzw. prawa moralne opisywane m.in. w podrozdziale B3.4. Jednak prawa moralne nie tolerują żadnych nonsensów. Nie pozwalają one nikomu aby ich bezkarnie nie wypełniał i mają przy tym bardzo ciężką rękę. Dlatego bez miłosierdzia karzą one każdego kto je łamie. Skutkiem więc tego, że pośród wielu innych praw jakich wyznawcy pasożytnictwa zaniedbują wypełniać przynależą również i owe prawa moralne, jest że prawa te biorą sprawę w swoje własne ręce. Dlatego osoby które praktykują pasożytnictwo, mogą jedynie wierzyć, że nie wypełniają żadnego prawa, jednak faktycznie to rządzeni są oni karzącym działaniem praw moralnych jakich wypełniania zaniedbują. Wynik jest taki, że wszyscy pasożyci podążają podobnym wzorcem postępowania, oraz że wszyscy oni mają wspólny szereg atrybutów jakie reprezentują bezpośredni wynik karzącego działania praw moralnych. Dla przykładu, wszyscy oni mają bardzo niską wartość współczynnika "m" opisywanego w podrozdziale B6 i dlatego wszyscy oni ujawniają obecność szeregu podobnych atrybutów jakie wynikają właśnie z tego niskiego poziomu współczynnika "m" (takich jak agresywność, nie zrównoważenie psychiczne, tendencja do depresji, ujawnianie sarkazmu zamiast poczucia humoru, itp. - patrz podrozdziały B6.1 i B6.2). Ponadto, wszystko co oni czynią, czynią to jedynie dla siebie samych (nigdy dla innych ludzi). Każde działanie jakie wybierają nigdy nie wynika z racjonalnego myślenia lub z długoterminowego planowania, a z ich chwilowych impulsów, z chwilowych okoliczności z jakich starają się wydostać w możliwie najłatwiejszy sposób, z możliwych korzyści jakie zdołają dostrzec i chcą zrabować od innych, lub z władzy nad innymi jaką starają się posiąść aby móc prowadzić swoje pasożytnicze życie. Ponadto, kiedykolwiek zmuszeni są dokonać jakiegoś wyboru, zawsze wybierają wyjście jakie leży na linii najmniejszego oporu, znaczy jakie wymaga od nich najmniejszego wysiłku a jednocześnie daje im najwięcej natychmiastowych przyjemności, korzyści materialnych, lub władzy nad innymi ludźmi.
Jeśli rozważyć zasadę: "nie wypełniaj żadnych praw, chyba że jesteś zmuszony do ich wypełniania", wówczas się okazuje, że jest ona zasadą realizowaną w sposób naturalny również przez zwierzęta. Dlatego zachowanie indywidualnych ludzi, którzy zaadoptowali filozofię pasożytnictwa, zaczyna się upodabniać do zachowania zwierząt. Z kolei zachowanie instutucji jakie opanowane zostały tą filozofią nabiera cech zachowania stad zwierzęcych. W odniesieniu do filozofii pasożytnictwa prawdą jest więc stwierdzenie, że powoduje ona ludzkie zezwierzęcenie, oraz że całkowicie niweluje ona przewagę nad zwierzętami jaką natura wzbogaciła ludzi poprzez danie im rozumu.
Pasożytnictwo jest wyjątkowo popularne na Ziemi. Właściwie to niemal każdy film, każda reklama telewizyjna, oraz każdy program o stylu życia, promuje pasożytnicze modele zachowania. Szczególnie mocno uwypuklony jest on w amerykańskich filmach, które przekazują odbiorcom pasożytnicze zasady postępowania w rodzaju: jeśli jesteś w podłym nastroju - odgryzaj się na innych, jeśli jesteś zły - wydzieraj się i wierzgaj, jeśli jesteś obrażony na kogoś - lej go w mordę, jeśli czujesz się pokrzywdzony - dokonaj krwawej zemsty, jeśli masz wroga - to go zabij. Posożytnicze wzorce postępowania tak przenikają nasze codzienne życie, że nawet ludzie, którzy praktykują intuicyjny totalizm jako swoją zasadniczą filozofię, ciągle wykazują cały szereg zachowań pasożytniczych głęboko zakorzenionych w ich codziennym stylu życia (być może, że niniejszy tom okaże się przydatny w ich zidentyfikowaniu i pozbyciu się).
Pasożytnictwo wywiera ogromnie niszczycielski wpływ na wszystkich mieszkańców naszej planety. Najważniejszymi powodami tego wpływu jest, że po pierwsze ludzcy pasożyci zawzięcie atakują i starają się niszczyć tych współziomków, którzy wyznają totaliztyczne poglądy. Po drugie zaś tzw. "szatańscy pasożyci" opisywani w podrozdziale D8 wykorzystują ludzi którzy osiągnęli już stan pełnego pasożytnictwa, aby wysługiwali się im jako kolaboranci i sprzedawczycy. Faktycznie też, jak wielokrotnie potwierdzałem to swoimi empirycznymi obserwacjami, wszyscy ludzcy kolaboranci szatańskich pasożytów, zawsze znajdują się już w zaawansowanym stadium filozofii pasożytnictwa. Stąd fakt, że nasza planeta jest tak pełna cierpienia i niedoli, w pierwszym rzędzie zawdzięczamy właśnie pasożytnictwu oraz jego zabójczym następstwom.
Ludzie którzy zostali dotknięci przez tą chorobę/filozofię i zaadoptowali pasożytnictwo jako swoją filozofię codzienną, w niniejszej monografii nazywani są "pasożytami". Powodem dla tej ich nazwy jest, że przestają oni być produktywni - żyją bowiem jedynie z pracy wykonywanej przez innych ludzi. Wymyślają oni bowiem bez przerwy sposoby jakie pozwalają im zamieniać innych ludzi w niewolników i obrabować ich z czegokolwiek się da. Z tego powodu ludzie zarażeni tą chorobą moralną, wiodą życie inteligentnych pasożytów. Rabują oni i wykorzystują każdego, kto wejdzie w strefę ich wpływu. Jeśli zaś spotykają kogoś, kto opiera się ich rabunkowym i eksploatacyjnym zapędom, wówczas po prostu takiego kogoś starają się zniszczyć.
Pasożytnictwo istnieje w dwóch wersjach, prymitywnej i wyrafinowanej. Prymitywne pasożytnictwo praktykowane jest w społeczeństwach które, jak obecnie nasza cywilizacja, nie znają jeszcze praw moralnych. Dlatego prymitywni pasożyci powszechnie łamią prawa moralne i, oczywiście, otrzymują bardzo ciężkie kary za owo łamanie. To powoduje, że na przekór starania się, aby w życiu czynić jedynie te rzeczy, które przynoszą im przyjemność, właściwie to wszyscy pasożyci na Ziemi wiodą bardzo mizerne i prymitywne życie, zaś totaliźci mogą jedynie wykazywać nad nimi litość. Wyrafinowane pasożytnictwo pojawia się w bardziej zaawansowanych cywilizacjach, które już zdołały się dowiedzieć o istnieniu praw moralnych, jednak nie zaakceptowały drogi totalizmu. Dlatego w swoim działaniu cywilizacje te wybierają obchodzenie praw moralnych naokoło, zamiast ich wypełniania. Życie tych pasożytów jest bardziej przyjemne, aczkolwiek aby obchodzić prawa moralne naokoło, zmuszani są oni do używania najróżniejszych diabelskich metod, np. zniewalania innych mniej od siebie zaawansowanych cywilizacji, oraz zamieniania owych mniej zaawansowanych cywilizacji w swoich niewolników jacy wykonują dla nich wszelkie prace. Dlatego cywilizacje które wyznają ową zaawansowaną wersję pasożytnictwa, z upływem czasu przekształcają się w "szatańskich pasożytów" opisywanych w podrozdziale D8.
Aby odróżnić wyznawców prymitywnego pasożytnictwa, od wyznawców zaawansowanego pasożytnictwa, w tych miejscach niniejszej monografii, gdzie pragnę wyraźnie podkreślić, że mam na myśli "prymitywne pasożytnictwo" lub "prymitywnych pasożytów", czasami nazywam je słowami "tumiwisizm" lub "tumiwisiści" (od polskiego zwrotu "tu mi wisi" jaki opisuje owo charakterystyczne dla tej pasożytniczej filozofii odnoszenie się do wszystkich i do wszystkiego). Nazwa "tumiwisizm" była bowiem historycznie pierwszą nazwą jaką kiedyś przyporządkowałem prymitywnemu pasożytnictwu. Kiedy natomiast chcę podkreślić, że mam na myśli wyznawców "wyrafinowanego pasożytnictwa", nazywam ich "szatańscy pasożyci" (dla powodów opisanych w podrozdziałach D7 i D8). Natomiast użycie ogólnego zwrotu "pasożytnictwo" lub "pasożyci" zwykle oznaczało będzie, że mam na myśli dowolny rodzaj pasożytnictwa, lub dowolnych wyznawców filozofii pasożytnictwa, bez wnikania w to, do której wersji dane rozważania się odnoszą.
Po całym tym wprowadzeniu, powinienem również przypomnieć krótką historię pasożytnictwa, jaka dokładniej opisana jest w podrozdziale E1. Jako wyróżniająca się, odrębna filozofia, zostało ono zidentyfikowane dopiero koło 1995 roku (dla porównania, totalizm jako odrębna filozofia został skrystalizowany i wprowadzony w życie w 1985 roku). Ponadto, jest też istotnym uświadomienie sobie, że jak dotychczas jestem jedynym naukowcem, który bada ową filozofię, a ponadto, że prowadzę te badania w pełnej konspiracji i na dodatek do rozwoju totalizmu, który jest moim podstawowym celem i przedmiotem głównego zainteresowania. Te dwa fakty wyjaśniają dlaczego pasożytnictwo nie jest zidentyfikowane i opisane tak wyczerpująco jak totalizm. Niemniej badania nad tą chorobą moralną będą kontynuowane, zaś w następnym wydaniu monografii o totaliźmie również i pasożytnictwo powinno zostać opisane z większą ilością szczegółów.
D1. Dwa podstawowe cykle filozoficzne intelektów (w dół lub w górę pola moralnego)
W zakresie działania praw moralnych, jak na razie ludzkość pozostaje w zupełnej ciemności. Ogromna większość ludzi nie ma nawet pojęcia, że coś takiego jak prawa moralne w ogóle istnieje. Nic więc dziwnego, że niemal wszelkie zjawiska jakie wynikają z działania tych praw, dzieją się w sposób spontaniczny, napędzane wyłącznie mechanizmem naturalnym, a nie kierowane ludzką wiedzą i intencjami. W rezultacie losy życiowe prawie wszystkich długowiecznych intelektów żyjących na Ziemi spotyka identyczny koniec - tj. niemal wszystkie one najpierw zarażają się pasożytnictwem, potem zaś umierają poprzez moralne zaduszenie ponieważ ich "m" spada w dół do wartości m=0. Tymczasem gdyby znane nam były zjawiska rządzące losem tych intelektów, a ściślej znany najbardziej istotny z tych zjawisk, zwany tutaj "cyklem filozoficznym w dół", ich ponurego końca dałoby się uniknąć. Niniejszy podrozdział wyjaśni więc, co to takiego jest "cykl filozoficzny" i "cykl filozoficzny w dół". Z kolei poprzez uświadomienie istnienia i cech "cyklu filozoficznego w dół" wskaże on również, że poprzez świadome kształtowanie swojego stanu moralnego można zapobiegać podleganiu ponurym następstwom przechodzenia jego kolei losu. Ponadto ujawni on cechy charakterystyczne poszczególnych faz cyklu filozoficznego w dół, a stąd umożliwi czytelnikowi niemal natychmiastową ocenę w jakiej fazie swego cyklu filozoficznego dany intelekt się znajduje, czyli umożliwi też i przewidzenie czego można i czego należy, spodziewać się po danym intelekcie.
Przez pojęcie "cykl filozoficzny" totalizm rozumie "całość filozoficznej drogi życiowej danego intelektu od momentu jego narodzenia się aż do momentu jego śmierci". Gdyby wyrazić to innymi słowami, cykl filozoficzny jest to po prostu życie danego intelektu, tyle tylko, że zamiast rozważania go z punktu widzenia jak je ktoś żyje, rozważane jest ono z punktu widzenia jak filozofia tego intelektu się zmienia, przez jakie stadia filozofia ta przechodzi, jakie filozoficzne zjawiska są demonstrowane podczas tego życia, oraz jakie filozoficzne prawa rządzą tym co się zdarza temu intelektowi w owym życiu. Przykładowo, w przypadku intelektów indywidualnych czyli pojedynczych ludzi, cykl ten to wszystkie zmiany ich filozofii życiowej przez jakie przechodzą oni w całym swoim życiu. Natomiast w przypadku intelektów zbiorowych, takich jak np. małżeństwa, instytucje, rządy, czy całe państwa, cykl ten to wszystkie transformacje praktykowanej przez nie filozofii, następujące od momentu powołania tych intelektów do życia, do momentu kiedy przestają one istnieć.
Jak to wyjaśniono w poprzednich podrozdziałach tej monografii, najważniejszym miernikiem ilościowym stanu moralnego i filozofii danego intelektu jest jego względny zasób energii moralnej "m". Jeśli zaś przeanalizować co ze swym zasobem tej energii czynią poszczególne intelekty w swoim życiu, wówczas okazuje się, że albo go przysparzają, czyli zwiększają one swoje "m", albo też go trwonią, czyli zmniejszają swoje "m". O intelektach, które przez okres życia zwiększają swoje "m", lub przynajmniej go nie zmniejszają, będziemy mówili, że przechodzą one "cykl filozoficzny w górę" - wszakże ich energia zwow niemal cały czas wzrasta. Natomiast o intelektach, które w życiu stopniowo trwonią zgromadzony uprzednio zasób energii zwow, będziemy stwierdzali, że przechodzą one "cykl filozoficzny w dół". Z tego powodu przez "cykl filozoficzny w dół" rozumieli tutaj będziemy "drogę filozoficzną i wynikające z niej koleje losów danego intelektu sprowadzające się do stopniowego rozpraszania całego posiadanego przez nie zasobu energii moralnej".
W dzisiejszych czasach powszechnej nieznajomości zasad totalizmu, przeważająca większość wszystkich intelektów niestety w końcowej części swego życia przemierza ową ponurą drogę w dół. (Nikt dotychczas nie próbował wyznaczyć danych statystycznych na temat ich ilości, ale ja szacuję, że drogę w dół w końcowej fazie swego życia przemierza być może nawet 99% intelektów.) Jedynie niezwykle nikły procent intelektów (może jakiś 1%) podąża cyklem filozoficznym w górę. Cykl filozoficzny w dół, niestety, jest cyklem samobójczym, bowiem na jego końcu zawsze czeka samozagłada, czyli śmierć przez moralne zaduszenie. Wszystkie intelekty które nim podążają, zmierzają więc do nieuchronnej samozagłady i to w bardzo dramatycznych okolicznościach, od której uchronić ich może tylko przypadek jeśli nieco wcześniej umrą śmiercią fizyczną (np. poprzez zniszczenie ich ciała, lub poprzez spadek poziomu ich energii życiowej). Stąd też nasze poznanie praw i zjawisk jakie rządzą cyklem filozoficznym w dół może wielu intelektom zaoszczędzić bardzo nieprzyjemnego końca.
Fakt występowania w życiu większości długowiecznych intelektów kolei losów jakie nazywane tutaj są "cyklem filozoficznym w dół", odkryłem w rezultacie zaobserwowania, że w filozofiach ludzi wyraźnie daje się wyodrębnić dwa przeciwstawne bieguny filozoficzne. Pierwszy z nich (niemoralny), nazywam tutaj "prymitywnym pasożytnictwem" albo "tumiwisizmem". Tumiwisizm jest biegunem leżącym na samym filozoficznym dnie, bowiem jego osiągnięcie nie wymaga żadnego wysiłku, zaś staczanie się ku niemu jest procesem samoczynnym, jaki zachodzi naturalnie w każdym przypadku, kiedy ktoś przestanie wspinać się ku górze. Niestety osiągnięcie pełnego pasożytnictwa jest równoznaczne ze śmiercią, bowiem obezwładnione przez niego intelekty są całkowicie niezdolne do sprawowania swoich funkcji życiowych, podobnie jak to się dzieje z systemami gwiezdnymi które osiągnęły stadium "czarnej dziury". Natomiast przeciwstawny do pełnego pasożytnictwa (moralny) biegun filozoficzny nazywany jest tutaj "idealnym totalizmem". Idealny totalizm jest biegunem leżącym na filozoficznym szczycie, bowiem jego osiągnięcie i utrzymanie się przy nim wymaga nieustannego wysiłku, zaś wspinanie się ku niemu musi być działaniem zamierzonym, inteligentnym i zawsze związanym z wydatkowaniem sporej ilości fizykalnej energii, niewygód i cierpienia, oraz zachodzącym tylko w przypadku, jeśli ktoś nieustannie kontynuuje swoje wysiłki.
Powyższy fakt istnienia dwóch filozoficznych biegunów, w połączeniu z opisanym w podrozdziałach B3.2 i K4.2 odkryciem istnienia pola moralnego, pozwalają aby uformować obrazowe porównanie naszego życia filozoficznego do sytuacji zamieszkiwania na zboczu śliskiej góry. Porównanie to było już omawiane na początku podrozdziału A4. Aby przypomnieć je tutaj, przyrównuje ono pole moralne do kształtu niezwykle śliskiej, wypolerowanej na gładko, niewykrywalnej dla naszego wzroku, "kryształowej góry" w kształcie połowy jajka (albo elipsoidy), wznoszącej się nad powierzchnią niewidzialnego bagna. Powierzchnia bagna reprezentuje poziom zerowego zasobu wolnej woli (m=0) oraz stan pełnego pasożytnictwa, zaś wierzchołek góry reprezentuje najwyższy osiągalny zasób wolnej woli (m=1) jak również stan idealnego totalizmu. Cykl filozoficzny, to droga poszczególnych intelektów po powierzchni owej góry. Intelekty te mogą bowiem albo wspinać się mozolnie ku wierzchołkowi owej góry, swoim inteligentnie i moralnie skierowanym trudem zwiększając posiadaną energię moralną zwow, albo też zaprzestać wysiłków i wówczas stopniowo ześlizgiwać się w dół. Z powodu jajowatego kształtu i śliskości powierzchni owej góry, nie mogą one jednak pozostawać bezczynne czy nieruchome, bowiem bezczynność jest równoznaczna z ześlizgiwaniem się w dół. Ześlizgiwanie się jest więc procesem naturalnym, jaki nie wymaga żadnego wysiłku. Im zaś ktoś jest bliżej powierzchni bagna, tym jest ono szybsze. Oczywiście po wpadnięciu w owo niewidzialne bagno, intelekty giną dramatycznie poprzez moralne zaduszenie.
Zgodnie z powyższą analogią pola moralnego do niewidzialnej kryształowej góry, cykl filozoficzny każdego intelektu rozpoczyna się w momencie narodzenia. Takie narodzenie dałoby się porównać do znalezienia się gdzieś na stokach owej kryształowej góry. Mamy więc wówczas tylko dwa wybory. Możemy albo wspinać się w górę, lub ześlizgiwać w dół. Niestety, ponieważ jest ona górą moralną a nie fizyczną, pozostaje ona niewidzialna dla naszych zmysłów. Stąd co właściwie się z nami dzieje na jej stokach ocenić potrafimy jedynie poprzez obserwowanie naszych własnych odczuć, lub przez analizę reakcji i losów innych ludzi. Początkowo, w większości przypadków wybieramy wspinanie się w górę, ponieważ nasz przeciw-organ sumienia podszeptuje nam abyśmy tak właśnie czynili. Jednak wkrótce potem nasze zmysły nam ujawniają, że jeśli ześlizgujemy się w dół jej zboczy, wówczas oddawać się możemy lenistwu zaś nasze ciało odczuwa najróżniejsze przyjemności. Natomiast jeśli wdrapujemy się w górę, kosztuje to nas nieustanny wysiłek i niewygody. Jednocześnie zaś nasze społeczeństwo zachęca nas do drogi w dół, poprzez nauczanie nas o "regułach dżungli", w której tylko najsilniejszy przeżywa, poprzez wmawianie nam "wykorzystuj albo będziesz wykorzystywany", oraz poprzez popularyzowanie podobnych niedorzeczności. Całkowicie więc skołowani, nie posiadając filozofii w rodzaju totalizmu jaka by nas prowadziła poprawnie, w większości zawierzamy zwodniczym odczuciom oraz społeczeństwu i staczamy się w dół. Wszakże ten zwrot w kierunku coraz niższej moralności, jest naturalnym procesem i wcale nie wymaga od nas żadnego wysiłku. Kiedy zaś wpadamy w niewidzialne bagno u stóp tej góry i zaczynamy się dusić, jest już zbyt późno na ratunek. Jęki i krzyki słyszą wprawdzie inni, nie widząc jednak niedostrzegalnej dla ich zmysłów góry ani bagna sądzą, że takie agonalne zachowanie jest "naturalne". Nadal podążają więc śladami tych co się już stoczyli, aby potem podzielić ich los. Dopiero analizy teoretyczne, takie jak te przedstawione w niniejszym rozdziale, ujawniają co naprawdę się dzieje i wskazują, że totalizm reprezentuje dla nas jedyny ratunek i wyjście z tej sytuacji. Oczywiście, nadal pozostaje problem, jak spowodować aby zwykli ludzie mogli uwierzyć w opisywany tutaj cykl filozoficzny i skorzystać z ratunku jaki totalizm im oferuje. Wszakże nie mogą oni zobaczyć niewidzialnej dla ich zmysłów moralnej góry i bagna, a jednocześnie bardziej skłonni są zawierzyć przyjemnym odczuciom swego ciała, niż argumentom czyjegoś umysłu i logiki.
Jest całkowicie możliwe, że powyższe alegoryczne porównanie moralności do śliskiej kryształowej góry wystającej z bagna, kiedyś było już upowszechniane na Ziemi wraz z pierwszymi religiami. Wszakże w wielu pierwotnych religiach "niebo" opisywane było właśnie jako wierzchołek góry - jako przykład rozważ powszechnie znany "Olimp" z mitologii greckiej. Również "piekło" często było wyjaśniane jako rodzaj bagna lub palącego się smolistego płynu, w którym stopniowo i boleśnie tonęli ziemscy grzesznicy. Aby lepiej zrozumieć jak bliskie są religijne pojęcia "nieba" i "piekła" do owej alegorycznej "kryształowej góry moralności", rozważmy przez chwilę, że to my sami posiadamy możliwość bezpośredniego komunikowania się z ludźmi żyjącymi w czasach powstawania pierwszych religii na Ziemi i że chcemy przekazać im podstawowe informacje o energii moralnej zwow, oraz o cyklach filozoficznych (w dół i w górę). Następnie rozważmy jak najprawdopodobniej owi nie edukowani ludzie nie znający pojęć energii, praw moralnych, czy filozofii, zinterpretowaliby nasze próby wyjaśnienia im zasad i następstw wdrapywania się na kryształową górę moralności, osiągania stanu trwałej nirwany czekającej na nich przy wierzchołku owej góry, a także następstw staczania się do owego bagna zerowej energii moralnej zwow. Bez wątpienia zrozumiemy wówczas skąd się wzięły pojęcia piekła i nieba.
Porzucając jednak tą obrazową analogię i wracając do głównego przedmiotu rozważań, to uświadomienie sobie faktu istnienia dwóch przeciwstawnych biegunów moralnych, tj. pełnego tumuwisizmu (niewidzialnego bagna) i idealnego totalizmu (niewidzialnego wierzchołka góry), umożliwiło mi z kolei dokonanie kilku interesujących obserwacji związanych z poruszaniem się intelektów pomiędzy owymi biegunami, czyli z ich cyklem filozoficznym. Jak to z szokiem zaobserwowałem, w dzisiejszych czasach filozoficznego "dzikiego zachodu" oraz powszechnej ignorancji zarówno co do faktu istnienia takiego cyklu, jak i wymogów jego poprawnego ukształtowania oraz parametrów które na niego wpływają, w ogromnej większości typowych przypadków ów cykl filozoficzny sprowadza się do nieustannego ześlizgiwania się intelektów w dół ku pełnemu pasożytnictwu. W ześlizgiwaniu tym intelekty typowo przechodzą przez następujące stadia: (1) rodzenia się z wrodzoną filozofią totaliztyczną, (2) dorastania, (3) totaliztycznego okresu życia, (4) zdarzenia wyzwalającego filozoficzny upadek w pasożytnictwo, (5) stopniowego pełzania ku zaawansowanemu pasożytnictwu, (6) wejścia w stan agonalny wynikający z osiągnięcia pełnego pasożytnictwa i spowodowanej tym pasożytnictwem całkowitej niezdolności do wypełniania swoich funkcji życiowych, oraz (7) śmierci poprzez moralne zaduszenie spowodowanej wyczerpaniem się energii moralnej.
Omówmy teraz cechy owych stadiów składających się na typowy "cykl filozoficzny w dół", jakie są charakterystyczne dla ogromnej większości dzisiejszych intelektów. Każdej z tych cech poświęćmy odrębny punkt. Są one jak następuje:
(1) Totaliztyczne narodziny. Totaliztyczne narodziny są jednym z owych rzadkich zjawisk jakie bezpośrednio potwierdzają, że moralność jest pierwotną wielkością inteligentnego wszechświata. Jak bowiem wykazują to moje dotychczasowe obserwacje, "narodziny wszystkich intelektów następują tak blisko pozytywnego bieguna filozoficznego (idealnego totalizmu) jak tylko na to pozwalają im okoliczności w jakich przychodzą one na świat". Przykładowo, małe dzieci od samego początku ujawniają przestrzeganie totaliztycznych zasad. Podobnie nawet nowo narodzone drapieżniki zdają się początkowo wykazywać niektóre cechy totaliztycznego postępowania, tj. są one przyjazne wobec wszystkiego, oraz zachowują się moralnie. Z kolei ów fakt, że wszyscy rodzą się z wbudowanym w siebie totaliztycznym zaprogramowaniem oznacza, że w sensie moralnym każdemu dany jest ten sam punkt startowy, a tym samym, że za moralnością kryje się jakiś wszechmocny intelekt typu wszechświatowy intelekt.
Jak to wyjaśniono w podrozdziale A5.2, każdy intelekt w momencie narodzin wyposażony zostaje w "posag pierwotny" złożony z energii moralnej zwow. Z tego powodu niemal wszystkie nowo narodzone intelekty posiadają relatywnie wysokie "m" - u niektórych dzieci osiąga ono niemal barierę nirwany m=0.6. Z tych powodów bardzo młode intelekty są również wyjątkowo lubiane i przyjemne w obcowaniu.
(2) Dorastanie. Po urodzeniu się, intelekty wchodzą w bardzo skomplikowane stadium dorastania i zdobywania edukacji. Najbardziej charakterystyczną cechą tego stadium jest, że pojemność moralna intelektów "Emax" z równania (1B6) "m=E/Emax" zwiększa się szybko, podczas gdy ich "E" pozostaje na w przybliżeniu tym samym poziomie. Wynik jest taki, że dla przykładu nastolatki w pobliżu końca swojej edukacji osiągają "m" tak niskie jak czasami około m=0.2. Oczywiście, razem z owym bardzo niskim "m", przychodzą do nich również wszelkie przykre tego konsekwencje (agresywność, buntowanie się, nieposłuszeństwo, tendencje do samobójstw, depresja, itp.), jakie opisane są w podrozdziale B6.2. Jednak na przekór tego nieposkromionego zachowania, filozofia takich nastolatków w większości przypadków ciągle pozostaje przy intuicyjnym totaliźmie. Dlatego też, kiedy w końcu owo stadium dorastania się zakończy, takie nastolatki relatywnie szybko zwiększają swój poziom energii moralnej.
Stadium dorastania jest ogromnie istotne w zadecydowaniu o przyszłych losach danej osoby. Jak bowiem się okazuje, jedynie te osoby które zdołały wynieść z domu rodzinnego (a) silny szkielet moralny, oraz (b) poczucie odpowiedzialności, będą wieść potem relatywnie totaliztyczne życie. O fakcie wiec czy ktoś w przyszłości pędził będzie życie totalizty, czy też życie pasożyta, w dużej mierze decydują rodzice. Wszakże to ich podstawowym zadaniem jest wpojenie swoim dzieciom szkieletu moralnego i poczucia odpowiedzialności. Rodzice, którzy nie zdołają wpoić pociechom tych dwóch najistotniejszych zalet, niestety zawiedli wszystkich zainteresowanych, włączając w to siebie, swoje pociechy, oraz całe społeczeństwo, w wypełnieniu spoczywających na nich obowiązków rodzicielskich.
(3) Totaliztyczny okres życia. Po zakończeniu stadium dorastania, zaczyna się stadium dorosłego życia z totaliztyczną filozofią. Wszakże większość młodych intelektów utrzymuje swoją filozofię intuicyjnego totalizmu. Dlatego wchodzą oni w produktywne życie, ciągle wyznając odmianę totalizmu. Słuchają oni nakazów swojego sumienia i wypełniają prawa moralne. Także zwiększają oni swoje "m" bardzo szybko, aby w dzisiejszym klimacie filozoficznym utrzymywać je na poziomie około m=0.4 do m=0.5. Przez cały szereg następnych lat wiodą one relatywnie totaliztyczne życie, będąc produktywnymi, entuzjastycznymi i dającymi się lubić.
Totaliztyczny okres życia zwykle jest najbardziej stabilnym okresem w życiu. W odpowiednio moralnych okolicznościach może on rozciągnąć się niemal na całe produktywne życie i jedynie takie dramatyczne wydarzenia, jak dla przykładu przejście na emeryturę lub awans na kierownika, może spowodować ich filozoficzny upadek. Okres totaliztyczny jest utrzymywany u wszystkich intelektów, które systematycznie przestrzegają swoich codziennych obowiązków i którzy wypełniają moralne zasady jakie wyniosły z czasów swojej młodości. Ludzie którzy utrzymują to stadium przez bardzo długi okres czasu, zwykle są pracownikami fizycznymi, którzy posiadają solidne fundamenty moralne jakie odziedziczyli oni ze swojego domu, lub ze swoich wierzeń religijnych. Dla pracowników umysłowych, oraz dla wszelkiego typu kierowników, taki totaliztyczny okres wykazuje tendencję do kończenia się znacznie szybciej. Ludzie, którzy właśnie znajdują się w owym totaliztycznym okresie swojego życia, zwykle utrzymują swoje "m" na w przybliżeniu tym samym poziomie, z jedynie niewielkimi wahaniami powodowanymi przez chwilowe okoliczności. Dlatego przez cały czas wykazują oni to samo dające się lubić i entuzjastyczne zachowanie, a także taką samą przyjemną osobowość.
Powinno jednak zostać odnotowanym, że niektóre nastolatki, szczególnie te wywodzące się z zamożnych rodzin, jakich dom rodzinny nie nauczył ich poczucia osobistej odpowiedzialności i dyscypliny, oraz nie wykształtował w nich wymaganego szkieletu moralnego, nigdy nie potrafią się otrząsnąć ze spadku swojego "m" jaki ma miejsce w stadium dorastania. Dlatego ten spadek staje się dla nich zdarzeniem wyzwalającym ich upadek w pasożytnictwo. Z tego powodu, takie nastolatki, z stadium dorastania przechodzą bezpośrednio do stadium ześlizgiwania się w pasożytnictwo. (Ciekawe, że spora ich liczba nigdy nie opuszcza domu rodzinnego i na przekór osiągnięcia dorosłości ciągle żyje z matką/rodzicami.) Takie nastolatki nigdy nie doświadczają okresu totaliztycznego w swoim życiu, a stąd nigdy nie mają okazji aby dołożyć swój własny wkład dla dobra naszej cywilizacji. Co czyni sytuację jeszcze gorszą, to że w obecnych czasach dobrobytu i braku dyscypliny wobec młodzieży, ich liczba szybko się zwiększa.
(4) Wyzwolenie upadku w pasożytnictwo. Totaliztyczny okres życia jest bardzo stabilnym. Nie transformuje więc on się w pasożytnictwo bez ważnego powodu. Dlatego, aby jakiś intelekt zboczył z drogi totalizmu i zaczął staczać się w dół pola moralnego, zawsze zaistnieć musi jakiś istotne zdarzenie, które wyzwala ich upadek. Zdarzenie takie nazywali będziemy "zdarzeniem wyzwalającym upadek" - patrz podrozdział D4.1. Zawsze jest nim coś co odbiera poczucie osobistej odpowiedzialności za wyniki swoich działań. Dla przykładu, dla wielu robotników fizycznych, zwykle jest nim przejście na emeryturę i wyzbycie się uprzedniej obowiązkowości. Dla wielu żon, zwykle jest nim wyjście za mąż, opuszczenie pracy i kulturowe zepchnięcie na swoich mężów odpowiedzialności za wiele działań za jakie poprzednio przejmowałyby osobistą odpowiedzialność. Z kolei dla wielu młodych pracowników umysłowych jest nim otrzymanie awansu, oraz otrzymanie władzy nad kilkoma podległymi im pracownikami, na których stopniowo przenoszą/delegują potem swoją odpowiedzialność.
(5) Filozoficzne pełzanie. "Zdarzenie wyzwalające upadek w pasożytnictwo" pozbawia swoje ofiary poczucia odpowiedzialności. Z kolei - jak to wyjaśniono w podrozdziale A8, brak poczucia odpowiedzialności eliminuje motywacje. Wynikiem więc utraty odpowiedzialności jest, że dany intelekt pozbywa się motywacji i stąd stopniowo zaczyna się ześlizgiwać w objęcia pasożytnictwa. Proces tego nieustannego ześlizgiwania się w coraz głębsze pasożytnictwo nazywany jest "filozoficznym pełzaniem". W pełzaniu tym daje się wyróżnić kilka charakterystycznych faz, jakich bardziej szczegółowe omówienie dokonane zostanie w podrozdziałach D4.2 i D4.3.
Niezależnie od bycia filozofią, pasożytnictwo jest również rodzajem postępującej, śmiertelnej choroby moralnej, porównywanej na początku tego rozdziału do "trądu jaki atakuje ducha", lub do "robaka zjadającego ducha" swoich ofiar. Kiedy raz zostanie ono zapoczątkowane, zwykle z czasem ulega jedynie coraz głębszemu zaawansowaniu. W niemal też każdym przypadku przechodzi ono przez podobne fazy, oraz ujawnia podobne cechy u intelektów jakie w niego wpadły. Jedyne różnice polegają na tym, jak szybko paraliżuje ono indywidualne intelekty, oraz jak szybko ulega ono zaawansowaniu u danego intelektu. Dlatego, z upływem czasu, intelekty które zaczęły swoje ześlizgiwanie się w dół pola moralnego, stopniowo pełzają przez wszystkie stadia pasożytnictwa (jak je opisano w podrozdziale D4.2), aby w końcu wylądować w najbardziej zaawansowanym stadium. Bardzo ciekawy jest mechanizm takiego nieprzerwanego staczania się w dół pola moralnego, nazywanego tutaj "filozoficznym pełzaniem". Mechanizm ten wynika ze stopniowego zaadoptowania przez chore intelekty takiego zbioru doktryn, zasad postępowania, praw, przepisów, tradycji, skłonności, itp., że ich filozofia życiowa z czasem coraz bardziej zaczyna się zbliżać do bieguna pełnej implementacji filozofii pasożytnictwa. W sensie moralnym intelekty te staczają się więc coraz bardziej stromo w dół pola moralnego. Staczaniu temu zawsze też towarzyszy systematyczny spadek "m". W sensie interpretacyjnym "filozoficzne pełzanie" reprezentuje więc szybkość kątową wirowania - patrz podrozdział L4 który ujawnia analogię pomiędzy pogarszaniem się czyjejś filozofii w kierunku pasożytnictwa, a wirowaniem obiektów fizycznych w mechanice. Zewnętrzną manifestacją tego pełzania jest, że poddane mu intelekty wykazują zachowanie jakie można by nazywać "filozoficznym samobójstwem". Polega ono na czynieniu wszystkiego co w ich mocy, aby w możliwie najkrótszym czasie z totalizmu przejść w stadium pełnego pasożytnictwa (stadia takiego przechodzenia opisywane są w podrozdziale D4.2). Dla intelektów grupowych, takich jak instytucje czy kraje, owo "filozoficzne samobójstwo" polega na zaadoptowaniu i wdrożeniu takich praw, reguł postępowania, doktryn, tradycji, inklinacji, itp., że zmuszają one owe intelekty do poruszania się w dół pola moralnego po coraz bardziej stromym zboczu, oraz wzdłuż linii najmniejszego oporu. Ciekawostką tego zjawiska jest, że jego zaistnienie jest "naturalnym" procesem jaki odbywa się samoistnie, w następstwie podejmowania w swoim życiu wyborów które są najbardziej przyjemne i które dostarczają największą liczbę natychmiastowych korzyści materialnych. Dlatego, czyjeś pozwolenie aby takie pełzanie u niego zaistniało, nie wymaga żadnego wysiłku, ani żadnego zamierzonego wypełniania jakichś reguł. Zwykle też generuje ono u swoich ofiar określoną objętość przyjemnych (aczkolwiek fałszywych) odczuć, typu wygoda, dobrobyt, poczucie bezpieczeństwa, poczucie władzy, zadufanie w sobie, itp. Nie istnieje żaden szczególny wiek, kiedy ów proces może się ujawnić, jako że zależy on od indywidualnych okoliczności poszczególnych intelektów. Dla przykładu, niektóre intelekty mogą przechodzić przez ów proces filozoficznego pełzania już w wieku dwudziestu kilku lat, inne mogą go doświadczyć dopiero po przejściu na emeryturę.
Proces filozoficznego pełzania zostaje zakończony, kiedy jego ofiary osiągają tak zaawansowane stadium pasożytnictwa, że stają się całkowicie niezdolne do samodzielnego gromadzenia w sobie energii moralnej. Owo ostatnie stadium pasożytnictwa, w którym intelekty stają się całkowicie niezdolne do sprężania w sobie energii moralnej, w tej monografii nazywany jest stadium pełnego pasożytnictwa, albo stadium zaawansowanego pasożytnictwa. Po osiągnięciu tego stadium, intelekty te egzystują dalej jedynie ponieważ wampirują one energię zwow od innych intelektów, lub ponieważ ciągle zjadają one stare oszczędności tej energii.
Zjawisko "filozoficznego pełzania" w zaawansowane pasożytnictwo posiada to następstwo, że intelekty które zaczęły swoje dorosłe życie jako produktywni członkowie społeczeństwa, którzy wyznawali jedną z form totalizmu, pod koniec swojego dorosłego życia transformują się naturalnie w ofiary zaawansowanego pasożytnictwa i przedłużają swoje życie jedynie dzięki moralnemu wampiryzmowi na innych intelektach. Sposoby i stadia, za których pośrednictwem owa transformacja ma miejsce, opisane zostały bardziej dokładnie w podrozdziale D4.2. Ponieważ owa transformacja totaliztów w pasożytów następuje w sposób naturalny, nie wymaga wysiłku, a także ponieważ nasza cywilizacja jak dotychczas nie miała pojęcia, że taki proces faktycznie ma miejsce, ludzie nie byli w stanie jej zapobiegać, czy choćby ją odnotować. Wynik jest taki, że nasza cywilizacja, jako całość, stopniowo stacza się głębiej i głębiej w tzw. "instytucjonalne pasożytnictwo" opisywane w podrozdziale D4.3 i, że nieustannie zwiększająca się liczba ludzi faktycznie uprawia już zaawansowane pasożytnictwo opisywane w podrozdziale D4.2.
Oczywiście istnieje też proces do odwrotny do "filozoficznego pełzania". Można go nazwać "filozoficzną odnową". Jednak, zgodnie z mechaniką totaliztyczną, jego zaistnienie u dowolnego intelektu uwarunkowane jest podjęciem przez ten intelekt świadomych wysiłków nieprzerwanego wspinania się w górę pola moralnego i przeciwnie do linii najmniejszego oporu. Dlatego wiąże się ono z określonym poziomem okupującego te wysiłki nieprzyjemnego doznania, w rodzaju dodatkowy nakład pracy, niewygody, cierpienia, konieczność udoskonalania, itp. Stąd większość intelektów sama nie jest w stanie zdobyć się na podjęcie i zrealizowanie odnowy, a jedynie do podjęcia tego procesu może być zmuszona. Ponadto, aby zainicjować taki proces filozoficznej odnowy, zwykle pojawić się musi jakiś rodzaj bardzo potężnego "zdarzenia wyzwalającego", które w tym przypadku musi polegać na przyjęciu na siebie osobistej odpowiedzialności za wyniki zdarzeń w jakich bierze się udział. Zwykle więc jest ono efektywne tylko jeśli ma postać bardzo intensywnych przeżyć emocjonalnych, np. nadprzyrodzonej interwencji, jakiegoś rodzaju tragicznych zdarzeń (np. uwięzienia, śmierci klinicznej, samobójstwa kogoś dobrze znanego, itp.), silnej miłości, itp. Filozoficzne pełzanie i odnowa posiadają też swoje bardziej dramatyczne odmiany, jakie interpretowane powinny być jako kątowe przyspieszenia zmian czyjejś filozofii. Najczęściej opisuje się je popularnymi wyrażeniami "upadek" lub "załamanie się", oraz "rewolucja" lub "reforma".
(6) Osiągnięcie stanu intelektu agonalnego. W chwili, kiedy określone intelekty osiągną pełne pasożytnictwo, ich dalsze istnienie przestaje być możliwe. Wszakże przestają one generować własną energię moralną i jedynie podtrzymują swoje egzystowanie poprzez wampirowanie na innych intelektach, jak to opisano w podrozdziale K5.5. Zgodnie z podrozdziałami D4.2 i D4.3 ma to miejsce, kiedy podążają one wyłącznie po linii najmniejszego oporu, tj. kiedy zaczynają już postępować jak bezmyślne żywioły, nie zaś jak istoty myślące. Stają się wówczas niezdolne do wypełniania funkcji do jakich zostały powołane. Ponadto, zgodnie z podrozdziałem B6.2, stają się również bardzo niebezpieczne dla innych, stąd inne intelekty rozpoczynają starania aby je odizolować od siebie, a czasami nawet zlikwidować. Z kolei, takie niebezpieczne dla innych zachowanie i izolacja, połączone z niezdolnością do wypełniania funkcji do jakich zostały oryginalnie powołane i stąd do generowania energii moralnej, powodują że przekształcają się one w "intelekty agonalne", tj. w intelekty, które istnieją tylko kosztem zapasu swojej energii zwow lub kosztem wampirowania na energii zwow innych intelektów. Stąd po tym punkcie czasowym ich los staje się już przesądzony - tj. muszą one zakończyć swoje życie i zostać zastąpionymi przez nowe intelekty o bardziej totaliztycznej filozofii. Nieodwołalność ich śmierci poprzez moralne zaduszenie jest wówczas już przesądzona i pozostaje tylko kwestią czasu. Cechami rozpoznawczymi intelektów agonalnych jest, że: (1) zaprzestały one przysparzania swojej energii moralnej, oraz (2) nie są już zdolne do zmobilizowania w sobie wysiłku podjęcia tego przysparzania.
Fakt ześlizgnięcia się przez jakiś intelekt w stan intelektu agonalnego daje się zaobserwować (przy odrobinie spostrzegawczości i wiedzy na co zwracać uwagę), bowiem intelekt ten zaczyna się odznaczać dosyć jednoznacznymi cechami (szokujące i jednocześnie tragiczne jest, że zbyt duża liczba dzisiejszych intelektów niestety już ześlizgnęła się poniżej tej bariery, co oznacza nadchodzenie na Ziemię ciężkich czasów). Dwie najważniejsze z tych cech, to nieprzerwanie negatywne nastawienie, oraz nieprzerwanie bezproduktywne postępowanie. Omówmy je bardziej szczegółowo:
- Jeśli chodzi o negatywne nastawienie, to intelekty takie o wszystkim, za wyjątkiem siebie samych, mają negatywną opinię. Bez ustanku więc uprawiają ogólne i niekonstruktywne krytykanctwo, wszystko im się niepodoba, nic ich nie potrafi ucieszyć, nigdy się nie śmieją, o sobie zaś samych uważają że świat byłby zbawiony gdyby każdy przyjął ich filozofię i stał się jak oni - niestety nie potrafią przy tym wskazać co dokładnie z ich filozofii zbawiłoby świat bowiem w swoich opiniach nigdy nie potrafią się zdobyć na konkretność i rzeczowość i stąd zawsze operują jedynie ogólnikami. Filozofia intelektów agonalnych jest przy tym tak już wypaczona, że nawet jeśli im się pomaga, nie są one w stanie pomocy tej docenić, przyjąć ją pozytywnie i być za nią wdzięczni, a zawsze wypaczają jej sens, odbierają ją negatywnie, i doszukują się w niej ukrytych interesowności oraz motywów jakich faktycznie w niej nie było (z tego powodu udzielanie jakiejkolwiek nieanonimowej pomocy takim intelektom jest niezwykle ryzykowne, bowiem zgodnie z wzorami (1L6) i (2A6) pomoc ta zawsze spotka się u nich z negatywnym oddźwiękiem i wyraźnie zaszkodzi pomagającemu).
- Natomiast jeśli chodzi o nieprzerwanie bezproduktywne postępowanie, to intelekty agonalne niemal zawsze okazują się całkowicie niezdolne do dania z siebie czegokolwiek użytecznego, oraz demonstrują kilka charakterystycznych objawów, które są rodzajem wskaźników identyfikujących ich stan. I tak chociaż głośno twierdzą że są "za", zawsze jednak w praniu okazują się przeciwni jakiemukolwiek działaniu, oraz zawsze hamują, utrudniają i przeszkadzają innym w każdym przedsięwzięciu - włączając w to nawet przypadki kiedy powodzenie tego przedsięwzięcia może zostać przypisane ku ich chwale (wówczas przeszkadzają innym aby ci przypadkiem nie przyćmili im tej chwały). Swojemu otoczeniu dają się więc poznać jako "niestrudzeni przeszkadzacze". Jeśli zaś już sami zabiorą się za jakieś działanie, wówczas nie jest ono ciche, systematyczne i efektywne jak działanie intelektów o dużym poziomie energii moralnej, a posiada kilka odrębnych, głośnych i zawsze bezproduktywnych faz. Przykładowo zaczyna się od "słomianego zapału" czyli krzykliwych manifestacji i donośnych deklaracji, po którym następuje "robienie wiatru" czyli bezproduktywne bieganie w kółko i pretendowanie że coś się czyni, dalej nadchodzi moment "zejścia powietrza" kiedy sprawa danego działania nagle raptownie ucicha aby pozostać już cichą do końca, potem pojawia się "szukanie winnych" w której to fazie intelekt ten wskazuje palcem i głośno obwieszcza wszystkim przez kogo lub przez co nie jest już w stanie zrealizować tego co zamierzał, w końcu przychodzi niezwykle długi okres "odkładania na potem" kiedy to dane działanie ani nie jest już dalej posuwane do przodu, ani też definitywnie zarzucane aby otworzyć miejsce na zaczęcie czegoś nowego. Zgodnie z tym wzorcem, wszystkie działania osobiście podejmowane przez intelekty agonalne zawsze kończą się porażką. Jedyne te działania jakich zrealizowanie intelekty te powierzyły komuś innemu kto ma większy od nich poziom energii moralnej, mogą zostać zrealizowane (za co owe intelekty agonalne oczywiście werbalnie sobie przypiszą wszystkie zasługi) i to tylko w warunkach jeśli okoliczności zlecenia uniemożliwiają intelektom agonalnym zbyt intensywne ingerowanie w dane działanie, a tym samym jego popsucie (jeśli bowiem są w stanie ingerować, wówczas ich ignorancja, nieudolność, niezdecydowanie, zmienność i antagonizm potrafią zniweczyć wysiłki nawet najbardziej doskonałych pracowników o dużym poziomie energii moralnej). W rezultacie indywidualne intelekty agonalne łatwo daje się rozpoznać np. po samochodzie jaki naprawiają już od ostatnich 10 lat i jak na razie zdołali go tylko rozebrać, po modelu, meblu, lub urządzeniu jakie sami składają jak długo pamięcią sięgnąć, itp. Natomiast zbiorowe intelekty agonalne rozpoznać można po stojących u nich niemal nowych maszynach do pisania których nikt nie używa bowiem brakuje do nich np. taśmy, po sprawnych drukarkach komputerowych których nie można użyć bowiem nigdy nie ma w nich tonera lub papieru, po nowych maszynach, oprzyrządowaniu i instrumentach pomiarowych ciągle w fabrycznym opakowaniu, jakie zostały zakupione jednak nikt jakoś się nie zebrał aby je rozpakować, zainstalować i używać, itp.
Szokującym odkryciem na temat intelektów agonalnych jest, że nigdy same nie potrafią się one zdobyć na uznanie prawdy o sytuacji w jaką się wprowadziły, a co za tym idzie na zapoczątkowanie swej filozoficznej odnowy i odwrócenie procesu własnej agonii. Nieodwołalnym więc losem wszelkich intelektów agonalnych jest nieodwracalność śmierci przez moralne zaduszenie. Przykładowo rządy które tylko potrafią obiecywać jednak niezdolne są do jakiegokolwiek działania, lub których wszelkie działania są tak ignoranckie, że pogarszają one jedynie powagę sytuacji rządzonego kraju, nigdy nie przyznają, iż to ich własne błędy i bałagan są powodem problemów, zaś winę za sytuację zawsze zrzucają na kogoś, lub coś, innego. Z kolei indywidualne osoby jakie osiągnęły stan filozoficznej agonii, nigdy nie dopuszczą do siebie myśli, że winę za to ponosi ich własna filozofia. Stąd filozoficzną odnowę na intelektach agonalnych można jedynie wymusić od zewnątrz - one same nigdy nie potrafią się do niej zmobilizować. Niestety, takie wymuszenie odnowy jest zawsze bardziej trudne i zużywające znacznie więcej zasobu wolnej woli niż humanitarne pochowanie owych intelektów agonalnych i zastąpienie ich nowymi. Stąd, w przypadku intelektów zbiorowych, takich jak długoletnie małżeństwa, stare instytucje, zatęchłe organizacje, wieloletnie urzędy, czy pasożytnicze rządy, po prostu odnowy takiej nie opłaci się nawet na nich zaczynać, a znacznie łatwiej owe intelekty agonalne zastąpić nowymi, wyznającymi bardziej totaliztyczną filozofię niż one.
W tym miejscu powinno jednak zostać odnotowane, że na przekór nieodwracalności śmierci moralnej, niektóre intelekty agonalne żyją zaskakująco długo w swoim stanie agonalnym. Ponieważ nasze społeczeństwo nie wie o ich istnieniu, ani nie zna metody jak je rozpoznać, w przypadku indywidualnych osób wiele z nich utrzymuje swoje stołki aż do czasu, kiedy przejdą na emeryturę. Daje im to okazję do wampirowania na innych. Jak bowiem się okazuje, owe długowieczne intelekty agonalne to wszystkie te które posiadają kogoś na kim są w stanie wampirować. Obejmują one, między innymi, emerytów, którzy mieszkają ze swoimi dziećmi, pasożytniczych kierowników, którzy są w stanie utrzymać swoje stołki na przekór niezdolności aby dokonać czegokolwiek konstruktywnego i dlatego którzy wampirują na swoich podwładnych, jak również niemal wszystkie instytucje rządowe, które osiągnęły stadium zaawansowanego pasożytnictwa, jednak ciągle są finansowane przez polityków - włączając w to finansowane przez rząd instytucje edukacyjne (takie instytucje wampirują na swoich pracownikach - zaś w przypadku instytucji edukacyjnych, także i na swoich studentach). W przypadku intelektów, które nie mają na kim wampirować, takich jak samotni emeryci, lub prywatne instytucje które muszą same zarabiać na swoje istnienie, ich życie jako instytucji agonalnych jest raczej krótkie.
(7) Śmierć filozoficzna. Jak wynika z jej definicji, nie dotyka ona wszystkich długowiecznych intelektów, a jedynie te z nich, które wypełniają następujące warunki: (a) z powodu swej słabości moralnej pozwoliły one sobie na zjawisko pełzania filozoficznego, tak że ich zdolność do wypełniania nałożonych na nie funkcji i stąd generowania zasobu wolnej woli spada do zera, (b) do ostatniej chwili upierały się aby nie podjąć wysiłków zastąpienia pełzania swojej filozofii przez zjawiska do niego odwrotne czyli przez odnowę lub reformę, oraz (c) zakumulowany przez nie uprzednio zasób wolnej woli ulega wyczerpaniu wcześniej niż skończy się zdolność ich ciała bilogicznego do zatrzymywania w sobie i wykorzystania energii życiowej. Śmierć filozoficzna zawsze następuje w rezultacie jakiejś formy samoniszczenia. Najczęstsze jej przypadki dla indywidualnych osób przyjmują więc formę albo samobójstwa, albo śmierci spowodowanej przedawkowaniem narkotyków lub alkoholu, albo wypadku samochodowego spowodowanego szaleńczą lub nieostrożną jazdą, albo następstwami niewłaściwego składu posiłków kiedy dane osoby wiedzą, że powinny unikać jedzenia określonych potraw ponieważ mają cukrzycę, nadciśnienie, nadwagę, sklerozę, itp. (Ofiary zaawansowanego pasożytnictwa często swoje samoniszczenie osłaniają mitem o rzekomym "życiu do pełna", który daje im wymówkę aby nie ukrywali swojej nieudolności w powstrzymaniu się przezd jedzeniem, piciem, lub zażywaniem bez umiaru, na przekór że wszystkim wiadomo, iż to co czynią bez umiaru jest dla nich zabójcze z medycznego punktu widzenia.) Jako taka, śmierć filozoficzna wyraźnie się różni od naturalnej śmierci fizycznej. Wszakże w normalnym przypadku śmierć fizyczna następuje przez wyczerpanie się zdolności czyjegoś ciała do utrzymywania w sobie i wykorzytywania energii życiowej (tj. przez tzw. "uwiąd starczy"). Przykładami śmierci filozoficznej indywidualnych ludzi może być niemal każde samobójstwo, niemal każde przedawkowanie narkotyków, śmierć z powodu martwicy wątroby spowodowanej nadużyciem alkoholu, itp. Natomiast przykładami śmierci filozoficznej intelektów zbiorowych może być reformacja kościoła (kiedy to umarł stary kościół i narodził się obecny), rewolucja październikowa (umarła feudalna Rosja zaś narodziła się Rosja komunistyczna), niedawna zmiana ustroju w europejskich państwach komunistycznych (umarła w nich ichnia wersja komunizmu), oraz niemal każdy rozwód albo separacja (umiera w nich dane małżeństwo). W tym miejscu warto zwrócić również uwagę, że w przypadku intelektów zbiorowych, śmierć filozoficzna jednego z nich otwiera często drogę dla natychmiastowego narodzenia się na jego miejscu innego intelektu. Przykładowo śmierć komunistycznej Polski otwarła drogę dla narodzenia się kolejnej Polski, która zresztą wkrótce potem również się filozoficznie zadusiła. Nie zdając więc sobie nawet z tego sprawy, od czasów Drugiej Wojny Światowej Polacy przeżyli już aż kilka kolejnych zaduszeń filozoficznych swego kraju, na szczęście jak dotychczas każde z nich było relatywnie bezkrwawe.
Aby przytoczyć tutaj najpowszechniej występujący i stąd znany niemal każdemu przykład przechodzenia przez wszystkie powyższe cztery fazy "cyklu filozoficznego w dół", to jest nim los większości intelektów zbiorowych uformowanych z dwóch osób, a więc małżeństwo, romans, partnerstwo, znajomość, itp. Należą one do intelektów zbiorowych, złożonych z dwóch intelektów indywidualnych, np. w przypadku małżeństwa z męża i z żony. Cykl filozoficzny takich intelektów zaczyna się od ich totaliztycznych narodzin. Jako przykład rozpatrz nowo-poznaną parę chłopaka i dziewczyny w której chłopak nosi jej zakupy i prawi wyłącznie komplementy, zaś dziewczyna zawsze jest wobec niego uśmiechnięta i uczynna. Ich dorastanie kończy się jednak z chwilą ślubu i rozpoczynają oni dorosłe życie. Takie dorosłe życie na jakimś etapie przynosi "zdarzenie wyzwalające upadek" i zaczyna się filozoficzne pełzanie. W przypadku małżeństwa często zdarzeniem tym jest urodzenie się dziecka i przerzucenie odpowiedzialności za wszystko tylko na barki jednego z współmałżonków. Przykładami niezliczonych przejawów filozoficznego pełzania mogą być, że np. on pokazuje coraz większe lenistwo i coraz mniej dba aby być miłym, zaś ona coraz mniej kontroluje swoje emocje i coraz mniej dokłada starań aby zaspokajać jego potrzeby. W efekcie owo pełzanie doprowadza do stanu, że ich małżeństwo przekształca się w instytucję pasożytniczą. Całkowicie przestaje wówczas służyć funkcjom dla jakich zostało oryginalnie powołane, czyli generować energię moralną. Z czasem wchodzi więc ono w stan agonalny. W stanie tym pojawiają się romanse na boku, kłótnie, awantury, szantaże, wzajemne straszenie się rozwodem i odejściem - słowem wszystkie owe niszczycielskie objawy szybkiego spadku zasobu wolnej woli danego związku poniżej bariery niszczycielstwa. Jeśli zaś zasób wolnej woli małżeństwa całkowicie się wyczerpie wcześniej niż nastąpi jego śmierć fizyczna (spowodowana np. śmiercią któregoś ze współmałżonków), wówczas następuje śmierć filozoficzna małżeństwa poprzez moralne zaduszenie, czyli oficjalny rozwód (albo nieoficjalna separacja). Jak każda śmierć filozoficzna, typowo musi być ona bardzo dramatyczna, niszczycielska i pozostawiająca ogromną ilość bólu i niesmaku u wszystkich zamieszanych w nią stron. W przypadku intelektu zbiorowego, takiego jak małżeństwo, jego śmierć filozoficzna oznacza iż to ów intelekt zakończył życie, natomiast składające się na niego intelekty indywidualne (np. oboje współmałżonkowie) nadal mogą kontynuować swoje życie poza tym intelektem zbiorowym. Z uwagi jednak na niezwykłą dramatyczność śmierci filozoficznej, czasami jej ofiarami mogą paść także niektóre z intelektów składowych - np. z powodu haniebnego i niszczącego reputację rozwodu, niekiedy któryś z współmałżonków, lub któreś z dzieci, może popełnić samobójstwo. (Oczywiście nie każde małżeństwo musi podążać opisywanym powyżej "cyklem filozoficznym w dół" i niektóre z nich podążają opisanym w dalszej części tego podrozdziału "cyklem filozoficznym w górę". Tajemnicą przy tym cyklu w górę jest, że oboje współmałżonkowie nigdy nie pozbywają się przynależnej im odpowiedzialności, stąd nigdy nie dopuszczają do pojawienia się filozoficznego pełzania. Zaraz więc po ślubie oboje podejmują nigdy nieustające wysiłki mozolnego wspinania się ku szczytowi "kryształowej góry" pola moralnego opisanej przy początku tego podrozdziału. Zauważ, że w przypadku małżeństwa, czyli intelektu zbiorowego, podjęcie takiego wspinania tylko przez jednego ze współmałżonków, podczas gdy drugi pasywnie ześlizgiwałby się w dół zbocza, również nie wystarczyłoby dla uchronienia małżeństwa jako całości przed śmiercią - tym razem poprzez tzw. "filozoficzne rozdarcie" ("filozoficzne rozdarcie" jest szczególną odmianą filozoficznego zaduszenia i dlatego w przyszłych wydaniach totalizmu zapewne przedstawiona będzie szczegółowiej jego teoria oraz charakterystyka). Stąd wspinanie się ku moralnemu szczytowi musi być zawsze dokonywane zgodnie przez wszystkich, którzy składają się na dany intelekt zbiorowy.
Moje ustalenie, że życie wielu długowiecznych intelektów jest kończone właśnie następstwami opisanego tutaj "cyklu filozoficznego w dół", było więc niezwykle istotnym odkryciem. Ujawniło ono bowiem, że intelekty mogą umrzeć aż z dwóch różnych powodów, tj.: (1) fizycznego, lub (2) filozoficznego. Śmierć fizyczna (1) jest nam już dobrze znana. Polega ona na biologicznym zniszczeniu ich ciała fizycznego, lub na krytycznym spadku poziomu ich energii życiowej. Natomiast aż do czasów rozpracowania totalizmu, śmierć filozoficzna (2) nie była odróżniana jako przyczynowo-odrębny sposób umierania. Polega ona na osiągnięciu przez intelekty końca ich cyklu filozoficznego (tj. osiągnięciu filozofii pełnego pasożytnictwa i spadku m do poziomu m=0). Jest ona więc następstwem samounicestwienia z powodu niemożności wypełniania swoich funkcji życiowych i wyczerpania się zasobu energii moralnej. Śmierć filozoficzna niemal zawsze ma miejsce, kiedy ciało biologiczne jest ciągle żywe, nadal wierzga i wcale nie chce umierać. Stąd śmierć przez moralne zaduszenie jest zawsze niezwykle dramatyczna i w postronnych obserwatorach pozostawia poczucie ogromnego niesmaku oraz wyłącznie przykre wspomnienia.
Aktualne położenie jakiegoś intelektu w jego cyklu filozoficznym może zostać wyrażone matematycznie za pomocą "współczynnika dewiacji" (a). Współczynnik dewiacji (a) opisywany tutaj będzie jako różnica kątowa pomiędzy czyjąś aktualną filozofią życiową, a filozofią jaka reprezentowałaby ideał totalizmu (tj. filozofią jaka zapewne praktykowana byłaby na co dzień przez sam wszechświatowy intelekt gdyby żył on wśród ludzi). W sensie interpretacyjnym reprezentuje on więc drogę kątową jaki dany intelekt przechodzi w trakcie swego filozoficznego pełzania lub odnowy. Podobnie jak w przypadku "współczynnika zakłamania" (f) opisywanego w podrozdziale B7.2, również wartość współczynnika dewiacji najlepiej wyrazić za pomocą jednostek kątowych. Jednostki kątowe mają wszakże to do siebie, że w przypadku zaistnienia procesów czasowo-zależnych, takich jak przykładowo opisane poprzednio filozoficzne pełzanie, ich zmiany w czasie będą dawały się wyrazić określonymi stałymi, np.: szybkością pełzania Da/Dt=w=constant, lub przyspieszeniem pełzania Dw/Dt=_=constant. W przypadku wyrażenia jednostkami kątowymi współczynnik ten przyjmie wartość a=0° jeśli czyjaś filozofia codzienna jest całkowicie zgodna z idealnym totalizmem, oraz wartość a=180° jeśli czyjaś filozofia codzienna jest zgodna z najbardziej zaawansowanym stadium pasożytnictwa (tj. jeśli intelekt ten czyni wszystko w sposób znamienny dla procesów naturalnych, idąc w swych działaniach dokładnie wzdłuż linii najmniejszego oporu i nie będąc w stanie generować żadnego zasobu wolnej woli).
Jeśli ktoś przeanalizuje swoje obserwacje na temat jakie intelekty padają obecnie ofiarami cyklu filozoficznego w dół, okazuje się, że są to te które cechują się następującymi atrybutami: (1) nie otrzymały w momencie urodzenia silnego szkieletu moralnego w formie wzorca moralnie poprawnego postępowania ich rodziców lub moralnie konstruktywnych praktyk religijnych, (2) zdołały pozbyć się swojej odpowiedzialności poprzez przerzucenie jej na kogoś innego, lub na coś innego, (3) prowadzą życie dobrobytu, stabilności, powtarzalności, gwarancji, braku zagrożenia, braku zmagań z przeciwieństwami. Ich cechy można by więc scharakteryzować stwierdzeniem: "dobrobyt i stabilność, oraz wynikający z nich brak odpowiedzialności, wyzwalają upadek moralny i filozoficzny". Jak potwierdzają to moje dotychczasowe obserwacje i analizy, mechanizm niszczycielskiego działania dobrobytu i stabilności wynika z ich tendencji do umożliwienia objętym nim ludziom aby pozrzucali z siebie osobistą odpowiedzialność za swoje działania. Przykładowo w krajach dobrobytu odpowiedzialnością za wszystko ludzie obciążają swoje państwo, rząd, komitety rządzące, nauczycieli, obowiązujące prawa, itp. - czyli wszystkich i wszystko tylko nie samych siebie. Z kolei natychmiast po tym gdy ludzie zrzucą z siebie odpowiedzialność za to co czynią, ich motywacje gwałtownie spadają w dół - patrz podrozdział A8. Z kolei nie posiadając wymaganych motywacji, ludzie ci nie są już w stanie nic uczynić ani nic osiągnąć. Poprzez więc umożliwianie ludziom pozbycia się osobistej odpowiedzialności za to co czynią, dobrobyt i stabilność wyzwalają mechanizm jaki prowadzi do upadku moralnego i filozoficznego.
Jak wynika z moich osobistych badań i obserwacji, źródłem spadku odpowiedzialności po osiągnięciu dobrobytu, jest forma tzw. "demokracji", którą zaczynają uprawiać wszystkie intelekty jakie osiągnęły dobrobyt. Formą tą jest "podejmowanie decyzji grupowych". Okazuje się bowiem, że po osiągnięciu dobrobytu, wszelkie intelekty grupowe co bardziej istotne decyzje zwalają na komitety, zarządy, rady, zgromadzenia, sejmy, itp. - zamiast obciążać nimi indywidualne osoby. Wynikiem takich decyzji grupowych jest, że odpowiedzialność za wszystko zdjęta zostaje z barków indywidualnych ludzi. Z braku zaś czyjejkolwiek osobistej odpowiedzialności, nikt nie jest z niczego rozliczany, zaś intytucje takie szybko ześlizgują się w dół pola moralnego i popadają w instytucjonarne pasożytnictwo. Jak to więc ilustruje, podstawowym powodem dla jakiego dobrobyt sprzyja pozbywaniu się osobistej odpowiedzialności, jest że w dobrobycie decyzje zawsze zaczynają być podejmowanie przez grupy, zamiast przez indywidualne osoby, zaś decyzje grupowe eliminują poczucie indywidualnej odpowiedzialności.
Z owej moralnie destrukcyjnej roli dobrobytu, sprawę zdaję sobie już od bardzo dawna. W 1993 roku ich niszczycielską rolę wyraziłem nawet w podrozdziale 11 monografii [5/2] w formie jednej z "dwunastu prawd o prawdzie" (owe prawdy utrzymane potem zostały w wydaniach [5/3] i [5/4]). Tą niszczycielską rolę dobrobytu odkryłem podczas przyglądania się z bliska społeczeństwu pławiącemu się w dobrobycie, w którym jednocześnie mówienie prawdy, moralność, oraz filozofia życiowa ogromnie szybko staczały się w dół. Jednak dopiero w 2001 roku odkryłem, że to ich szybkie staczanie się w dół spowodowane zostało faktem, że dobrobyt pozbawił ich poczucia osobistej odpowiedzialności za swoje działania - patrz opisy w podrozdziale E1. Jak wówczas odnotowałem, poczucie odpowiedzialności (A) jest rodzajem siły motorycznej (a ściślej przyspieszenia) jakiej obecność u kogoś napędza działania moralne, zaś jakiej brak wyzwala postępowania niemoralne - patrz podrozdział A8.
Odkrycie faktu istnienia "cyklu filozoficznego w dół", oraz zaobserwowanie, że życie większości dzisiejszych długowiecznych intelektów kończy się z powodu osiągnięcia końca tego cyklu, zainspirowało mnie do rozglądnięcia się dookoła w celu poszukania przykładów zaawansowania tego cyklu, oraz możliwego wydedukowania jakie będą jego następne ofiary. Rozglądnięcie to zjeżyło mi włosy na głowie. W chwili obecnej zastraszająco duża liczba intelektów zbiorowych na jakich opierają się fundamenty obecnych społeczeństw jest właśnie w trakcie osiągania stanu agonalnego w swoim cyklu filozoficznym, kiedy to zupełnie przestają one wypełniać nałożone na nie funkcje, a stąd również generować zasób wolnej woli, a jednocześnie nie wykazują najmniejszych skłonności do podjęcia odnowy. Wygląda na to, że praktycznie cała dzisiejsza cywilizacja ziemska w jej cyklu filozoficznym znajduje się obecnie na etapie bardzo szybkiego ześlizgiwania się w dół ku instytucjonalnemu pasożytnictwu i moralnemu zaduszaniu. To zaś oznacza, że już wkrótce wszystkie owe intelekty padną ofiarami filozoficznej agonii jaka musi zakończyć się ich śmiercią, zaś po uśmierceniu muszą zostać zastąpionymi przez jakieś nowonarodzone intelekty, jakie zaczną wypełniać lepiej, kiedyś sprawowane przez nie funkcje. Podajmy tutaj jakieś konkretne przykłady intelektów zbiorowych osiągających właśnie koniec cyklu filozoficznego (tj. osiągających filozoficzny marazm poprzedzający agonię), bez okazywania skłonności do odnowy. Osiągają go obecnie takie systemy intelektów zbiorowych jak: niemal wszystkie instytucje naukowe, cała edukacja wyższa (tj. uczelnie), niektóre obecne systemy państwowe, rządy, urzędy i aparaty administracyjne, cały system partii politycznych, aż kilka głównych religii, prawo, sądownictwo, wymiar sprawiedliwości, wynalazczość, dotychczasowa służba zdrowia, oficjalna farmakologia, energetyka, tradycyjne rolnictwo, oraz kilka innych. Istnieją też już kraje w jakich niektóre z owych intelektów od dawna znajdują się w stanie filozoficznej agonii, wierzgając zawzięcie, siejąc ogromne spustoszenie, oraz pociągając wiele niewinnych ofiar. Przykładowo, rozważ wymiar sprawiedliwości, jaki w niektórych krajach służy raczej wymierzaniu niesprawiedliwości. Przeanalizuj działania niektórych rządów dyktatorskich. Spróbuj osobiście załatwić jakąś bardziej złożoną formalność w urzędzie lub aparacie państwowym którego pracownicy nie zostali całkowicie wymienieni na nowych przez okres przekraczający 30 lat. Faktycznie to odnotowałem, że w obecnych warunkach filozoficznych naszej planety, wszelkie intelekty które egzystują bez nieustannej konkurencji czy zagrożenia ze strony innych intelektów przez okres dłuższy niż około 30 lat, muszą praktykować instytucjonalne pasożytnictwo i znajdować się już w stadium intelektu agonalnego. Wszakże przy braku znajomości faktów jakie ujawniać zaczął dopiero totalizm, u typowych intelektów filozoficzną odnowę jest w stanie spowodować jedynie jakieś poważne uderzenie z zewnątrz. Przykładami takich uderzeń mogą być: upadek danej instytucji i jej przejęcie przez konkurencję, która narzuca jej własną dyrekcję i własną filozofię, utrata pracy przez daną osobę i konieczność podjęcia przez nią całkowicie odmiennej posady w zupełnie nowej instytucji, czy zmiana ideologii lub systemu. Śmierć filozoficzna z natury swej rzeczy jest bardzo dramatyczna i burzliwa, jako że ktoś, lub coś, musi umrzeć podczas gdy ciało ciągle jest pełne życia i wierzga. W przypadku intelektów zbiorowych niemal zawsze wiąże się ona z koniecznością przeprowadzenia rodzaju wojny lub rewolucji jaka praktycznie uśmierca, rozczłonkowuje i grzebie stary intelekt oraz zastępuje go nowym, tyle że używającym niektórych części składowych i personelu, jakie kiedyś należały do starego. Aczkolwiek wielu ludzi dotychczas nie rozważało ich w takiej roli, podstawowe zadanie wojen i rewolucji które najprawdopodobniej zawsze stało u przyczyn ich rozpoczynania, było "wykoszenie" wszystkich intelektów agonalnych i zastąpienie ich nowymi (niestety każda wojna lub rewolucja przy okazji uśmiercała też wiele niewinnych ofiar, czyli intelektów z filozofią totaliztyczną). Stąd zaraz po zakończeniu każdej wojny lub rewolucji, w sensie filozoficznym zawsze nadchodziły czasy lepsze niż te poprzedzające jej rozpoczęcie. To zaś oznacza, że już wkrótce czekają nas bardzo nieprzyjemne czasy wielu przewrotów, rewolucji, wojen, niestabilności, oraz zmian starego na nowe.
Czy istnieje jakiś sposób aby powstrzymać owo nadejście bardzo dla nas nieprzyjemnych czasów poprzez spowodowanie procesów filozoficznej odnowy bez potrzeby uciekania się do wojen, rewolucji i przewrotów? Totalizm zdaje się wskazywać, że tak, aczkolwiek wymagałoby to wysoce drastycznych posunięć, których typowi zjadacze chleba najprawdopodobniej nie będą w stanie nawet rozważyć, nie mówiąc już o zdobyciu się na ich wprowadzenie w życie. Przykładowo konieczne jest zaakceptowanie faktu nieuchronności filozoficznej śmierci u tych intelektów jakie osiągnęły już stan agonalny swego cyklu w dół, oraz zaakceptowania, że decyzję o ich "pochowaniu" podjąć musi ktoś z zewnątrz bowiem same agonalne intelekty nigdy nie są w stanie uświadomić sobie swego stanu i zdobyć się na odnowę. Praktycznie to zaś oznacza, że w każdym państwie musiałaby istnieć jakaś nadrzędna komórka, zupełnie niezależna od wszelkich innych urzędów i instytucji, jaka oceniałaby położenie danego intelektu w jego cyklu filozoficznym, zaś w przypadku wykrycia iż dany intelekt osiągnął już stan agonalny, nakazywałaby jego "pochowanie" (np. rozwiązanie i kasację danej instytucji, przedsiębiorstwa, organizacji, urzędu, czy nawet całego aparatu państwowego) oraz zastąpienie go nowym intelektem specjalnie do tego celu powołanym. Decyzje tej komórki musiałyby być nieodwołalne, zaś w przypadku rozwiązania jakiegoś intelektu zbiorowego, wszyscy pracownicy tego intelektu byliby przenoszeni na zasiłek dla bezrobotnych i w żadnym wypadku nie wolno im byłoby oferować podobnych lub wyższych pozycji w nowo formułowanym intelekcie, ponieważ przenieśliby z sobą do niego starą filozofię. Podobne komórki powinny też posiadać w swej strukturze wszelkie większe instytucje, organizacje i urzędy. Jeśli zaś komórka taka wykryłaby, że jakiś ich dział, pracownik, czy stanowisko osiągnęli już stan agonalny, wówczas nakazywałaby całkowite usunięcie tego działu, pracownika, czy stanowiska z danej organizacji (nie zaś przypadkiem jedynie przesunięcie ich do wypełniania innej funkcji) i zastąpienie ich nowymi specjalnie powołanymi w tym celu. Takie drastyczne działania komuś niezorientowanemu mogą wydawać się "okrutne" czy "niehumanitarne". Jeśli jednak się zastanowić, gdy ktoś nie przeprowadzi ich zapobiegawczo, chirurgicznie, w sposób pokojowy, wówczas prawa wszechświata dokonają tego samego w sposób przewrotowy pociągając przy tym wielokrotnie więcej zniszczenia, szkody, bólu i niewinnych ofiar. Ponadto każdy, kto mógłby zostać poddany takiemu potraktowaniu, łatwo byłby w stanie go uniknąć poprzez zwykłe niedopuszczenie aby zaistniało u niego filozoficzne pełzanie, które doprowadziło go do stanu agonalnego (tj. każdy mógłby uniknąć filozoficznej śmierci poprzez praktykowanie totalizmu).
Do powyższego należy jeszcze dodać, że totalizm jest zdecydowanie przeciwny sztucznemu podtrzymywaniu życia agonalnych intelektów zbiorowych. Prowadzi to bowiem do sytuacji opisywanych w podrozdziale D4.4. Zgodnie z totalizmem, natychmiast po wykryciu, że dany intelekt zbiorowy wszedł w stan intelektu agonalnego, powinien on zostać rozwiązany, lub powinno pozwolić mu się szybko umrzeć. W żadnym wypadku nie wolno sztucznie podtrzymywać jego życia, poprzez dotacje państwowe, reorganizacje, itp. Wszakże panującej w nim tradycji pasożytnictwa nic nie jest już w stanie wyeliminować ani wprowadzić w stan odnowy.
Pod koniec tego podrozdziału chciałbym też przytoczyć i nieco optymistyczniejszy akcent. Na szczęście, empiryczne obserwacje wykazują też, że nie wszystkie intelekty podlegają opisanemu poprzednio tumiwisistycznemu "cyklowi filozoficznemu w dół". Istnieją bowiem również intelekty, których droga życiowa wykazuje totaliztyczny "cykl filozoficzny w górę". W przeciwieństwie do poddających się cyklowi filozoficznemu w dół, intelekty o cyklu w górę nie tylko, że nie są powodem żadnego zagrożenia czy nieprzyjemności dla innych intelektów, ale wręcz pomagają im poprzez wskazywanie pozytywnych rozwiązań, dostarczanie wzorców poprawnego postępowania, itp. Cała nadzieja ludzkości na lepszą przyszłość leży w poznaniu, spisaniu i wprowadzeniu w życie reguł postępowania i wiedzy jaką ujawniły ich budujące doświadczenia. Według moich obserwacji, intelekty które demonstrują takie postępowe cykle stopniowego usprawniania poziomu totaliztyczności swojej filozofii, to te jakie cechują się m.in. następującymi atrybutami: (1) wyniosły one z czasów młodości tradycję moralnego postępowania, oraz tradycja ta pozostaje w nich silna, (2) kultywują one poczucie odpowiedzialności poszczególnych osób za wyniki swoich działań, oraz (3) przyszło im wieść skromne życie w warunkach nieustannych zmian, wędrówek, zmagań, konkurencji, zagrożenia ze strony innych intelektów, prześladowań, niepewności, itp. Stąd przykładowo wykazują ją przedsiębiorstwa, w których pracowników faktycznie ocenia się jedynie za ich umiejętności, a nie np. za ich kumoterstwo, oraz które posiadają dynamiczną i ciągle unowocześnianą produkcję dla ogromnie konkurencyjnego rynku, instytucje w działaniu jakich nie ma utajeń oraz jakich nawet niewielkie błędy kończyłyby się upadkiem, małżeństwa których każda strona poczuwa się do osobistej odpowiedzialności za efekty swoich działań i stąd które jednomyślnie walczą z dotykającymi ich przeciwnościami losu, czy osoby których spojrzenia na świat nie deformuje np. fanatyczna religia oraz które nieustannie były w ruchu, często zmieniały swoje miejsce zamieszkania, przeszły wiele w życiu, musiały często walczyć o przetrwanie i zgromadziły duży zasób doświadczeń. Cechy te można by więc wyrazić następującym stwierdzeniem: "ubóstwo, zagrożenie, prześladowania, niepewność, walka o przetrwanie, nieprzerwane zmagania, nieustanne zmiany, życie wędrowne, itp., oraz poczucie osobistej odpowiedzialności jakie są one w stanie wykształtować, wyzwalają wzrost moralny i filozoficzny". Doskonale wyrażono to na stronie 189 książki [1D1] pióra Andrzeja Olszewskiego, "Paradoksy tajemnicy wszechświata" (Warszawa 1998, ISBN 83-900944-2-8, 314 stron; Konsultacje w sprawie dystrybucji: Wydawnictwo A. Olszewski, 00-976 Warszawa 13, skr. pocztowa 87). Dyskutowany jest tam powód dla którego Bóg odrzucił ofiarę rolnika Kaina jednak zaakceptował ofiarę pasterza Abla, cytuję: "Zaistniałe fakty zdają się wyrażać pochwałę życia wędrownego, które mniej ulega zepsuciu moralnemu niż życie osiadłe".
Moje dotychczasowe obserwacje i analizy ujawniły również mechanizm za pośrednictwem którego ubóstwo, zagrożenie i prześladowania wyzwalają wzrost moralny i filozoficzny. Jak się okazuje mechanizm ten sprowadza się do ich zdolności odbudowywania osobistej odpowiedzialności objętych nim ludzi. W warunkach ubóstwa i zagrożenia każdy bowiem zmuszony jest przejmować osobistą odpowiedzialność za swoje przetrwanie i losy życiowe. Także warunki społeczne bardzo ubogich krajów zmuszają wszelkich urzędników i do przyjmowania osobistej odpowiedzialności za działalność, którą nadzorują. Przykładowo większość bardzo ubogich krajów rządzona jest przez dyktatorów, którzy wszelkie pozycje administracyjne obsadzają swoimi ludźmi, a potem dokładnie rozliczają tych ludzi za ich działania. Efektem więc życia w ubóstwie i ciągłym zagrożeniu jest, że członkowie danego społeczeństwa uczą się brać za wszystko osobistą odpowiedzialność. To z kolei prowadzi do wzrostu ich motywacji i do stopniowej poprawy ich sytuacji moralnej oraz filozoficznej. Z czasem zaś owa poprawa odpowiedzialności, motywacji, moralności i filozofii musi zaowocować stopniowym wzrostem ich zamożności.
Odkrycie, że dyktatorskie rządy sprzyjają odbudowie osobistej odpowiedzialności w instytucjach, a stąd i odbudowie totalizmu, było dla mnie dosyć szokujące. Większość bowiem aspektów dyktatorstwa jest wysoce pasożytnicza, przykładowo rozważ skłonność dyktatorów do korupcji, do obsadzania wszelkich istotnych urzędów swoimi krewniakami, oraz do wyzysku i opresji rządzonego narodu. Jak jednak się okazuje, będąc w swej masie zdecydowanie pasożytniczym, w jednym aspekcie dyktatorstwo posiada totaliztyczne cechy. Jest to metoda rządzenia i sprawowania władzy nad innymi, jaka odbudowuje poczucie osobistej odpowiedzialności. Dyktator stawia bowiem na czele liczących się instytucji wyłącznie osoby, którym ufa, później zaś z żelazną konsekwencją rozlicza te osoby z efektów ich działania. Z kolei owe osoby rozliczają w taki sam sposób wszystkich swoich podwładnych, itd. Rezultatem końcowym jest, że na przekór posiadania ogromnej liczby wad wynikających z ich pasożytniczych tendencji, dyktatorskie kraje i instytucje uczą każdego osobistej odpowiedzialności za swoje działania. Z kolei odbudowa osobistej odpowiedzialności stopniowo przywraca totalizm i odnowę moralną. Po odkryciu powyższego, bardzo klarownym się staje, jaki musi być "totaliztyczny model rządzenia" - wszakże musi on zawierać elementy osobistej odpowiedzialności, czyli podejmowania wszelkich decyzji i brania odpowiedzialnóści za owe decyzje przez wybrane dla tego celu jednostki. Jednocześnie jednak musi on być pozbawiony pasożytniczych wad dyktatorstwa. Najlepiej więc jeśli bazował on będzie na modelu "prezydenckiej demokracji" opisywanej w podrozdziale D6.1, tyle tylko, że składnik demokratyczny nastawiony w nim będzie wyłącznie na upewnienie się, że osoby rządzące pedantycznie wypełniają prawa moralne. W "totaliztycznym modelu rządzenia", rządzące osoby wcale nie powinny być zmuszane do wkładania całej swojej energii i wysiłków w schlebianie rządzonym, jak to niestety ma miejsce w wielu dzisiejszych demokracjach prezydenckich. Wszakże owo schlebianie powoduje stopniowe pełzanie ku pasożytnictwu. Jedyne więc co musi być w nim zagwarantowane i ściśle rozliczane przez sam sposób sformowania i działania aparatu rządzącego, to że we wszelkch decyzjach, osoby rządzące pedantycznie wypełniają prawa moralne. Z kolei przez sam fakt wypełniania tych praw, losy i jakość życia rządzonych muszą stopniowo się poprawiać.
Bardzo podobny do totaliztycznego modelu rządzenia musi być też "totaliztyczny model własności". Model ten musi zdecydowanie promować osobistą odpowiedzialność za posiadaną własność, stąd musi unikać własności grupowej, takiej jak kołchozy, spółdzielnie, spółki akcyjne, kumuny, udziałowcy, itp. Jednocześnie promować musi własność indywidualną, w której niemal wszystko posiadane jest przez indywidualne osoby, jakie poczuwają się odpowiedzialne za posiadane dobra. Wszakże znane chińskie przysłowie stwierdza, że "jeśli koń posiada kilku właścicieli wówczas z całą pewnością zdechnie z głodu, jeśli zaś łódź należy do kilku osób wówczas z całą pewnością będzie przeciekać".
Podobnie jak to było w przypadku upadkowej siły dobrobytu, również i w przypadku moralnie konstruktywnej roli ubóstwa, rolę tą zdołałem odnotować już bardzo dawno temu, zaś w 1993 roku esencję tej roli wyraziłem w podrozdziale 11 monografii [5/2] w formie jednej z owych "dwunastu prawd o prawdzie" (obecnie jest ona składową rozdziału L monografii [5/4]).
Złożenie razem wyjaśnionego uprzednio ustalenia na temat "niszczącej roli dobrobytu i stabilności" oraz "budującej roli ubóstwa i zmagań", ukazuje nam działanie wspaniałego mechanizmu "moralnego samo regulowania się społeczeństw nie znających praw moralnych", jaki steruje cyklami wzrostów i upadków tych społeczeństw. Jak mechanizm ten ujawnia, społeczeństwo które żyje w ubóstwie i warunkach ciągłych zmagań, będzie wzrastało filozoficznie i moralnie nawet jeśli nie zna ono działania praw moralnych. Z kolei wzrost filozoficzny i moralny stopniowo wydźwignie jego dobrobyt i stabilność. Niestety, po osiągnięciu dobrobytu i stabilności, moralność i filozofia tego społeczeństwa upadną ponieważ nie zna ono praw moralnych ani zasad totalizmu, stąd w czasie, kiedy jego obywatele są zamożni, utracą oni poczucie osobistej odpowiedzialności, oraz odmówią wysiłku nieustannego wspinania się w górę pola moralnego. To zaś spowoduje upadek dobrobytu i stabilności oraz powrót do ubóstwa i braku bezpieczeństwa. A więc cały proces powtarza się w cyklach. W rezultacie społeczeństwa nie znające praw moralnych nigdy nie potrafią zwiększyć swego dobrobytu ponad określoną wielkość progową jaka ograniczana jest właśnie owymi cyklami wzrostu i upadku filozoficznego. Wszakże zawsze, kiedy ich dobrobyt się zwiększy, przyniesie on też z sobą filozoficzny i moralny upadek jaki z spowoduje ich popadnięcie w ubóstwo. Oczywiście poznanie praw moralnych oraz faktu istnienia cykli filozoficznych, połączone z rozpoczęciem praktykowania totalizmu, umożliwia wyjście z owego zaklętego kręgu wzrostów i upadków i podniesienie dobrobytu ludzi na praktycznie nieograniczony poziom. Wszakże totalizm jest tą jedyną obecnie filozofią na Ziemi która wskazuje jak tego dokonać, tj. jak zdobyć się na nieustanny wzrost dobrobytu bez wynikających z tego dobrobytu upadków. Zgodnie z nim, wszystko co w tym celu wystarczy dokonać, to po osiągnięciu dobrobytu nie zrzucać z siebie osobistej odpowiedzialności i nie zaprzestawać wysiłków w udoskonalaniu swojej filozofii, moralności, poziomu prawdy i w zwiększaniu swoich zasobów wolnej woli. Praktycznie to zaś oznacza, że zgodnie z totalizmem jest absolutnie niezbędne aby wieść totaliztyczne życie bez względu na to jaki poziom dobrobytu ktoś osiągnął. W owej ilustracyjnej analogii niewidzialnej "kryształowej góry" z początku tego rozdziału oznaczałoby to nieustanne wspinanie się ku jej wierzchołkowi. Oczywiście aby społeczeństwo potrafiło się na to zdobyć, totalizm musiałby być filozofią praktykowaną oficjalnie przez całe dane państwo i zdecydowaną większość jego obywateli, nie zaś filozofią konspiracyjną jak obecnie uprawianą tylko przez jego twórcę plus procentowo ciągle małoznaczącą garstkę osób podzielających jego poglądy.
Powyższe powinno być uzupełnione informacją, że w faktycznym życiu wszystko może się zdarzyć. Dlatego dwa główne cykle filozoficzne opisywane w tym podrozdziale, w faktycznym życiu mogą być połączone ze sobą formując rodzaj "poszarpanego cyklu", w którym dany intelekt doświadcza okresy czasu, kiedy wspina się on w górę pola moralnego, oraz okresy, kiedy ześlizguje się on w dół pola moralnego. W przypadku napotkania takiego cyklu poszarpanego, informacje przytoczone w tym podrozdziale ciągle pozostają ważne, ponieważ pozwalają one jasno rozróżnić w jakim stadium dany intelekt właśnie się znajduje, oraz czy właśnie wspina się on do góry, czy też ześlizguje w dół pola moralnego.
D2. Czym jest pasożytnictwo
Postarajmy się teraz zdefiniować pasożytnictwo w sposób bardziej szczegółowy. Jego podstawowa definicja stwierdza, że "pasożytnictwo jest to naturalna filozofia intelektów, które w swoim postępowaniu wybierają drogę nie wypełniania praw, chyba że do ich wypełniania zostają jakoś przymuszone". Powodem dla którego zwolennicy pasożytnictwa wybierają nie wypełnianie jakichkolwiek praw, jest ich brak osobistego poczucia odpowiedzialności, oraz wynikająca z niego niechęć do wkładania w cokolwiek wysiłku. Ta ich niechęć do wkładania w cokolwiek wysiłku powoduje, że w swoim życiu zawsze podążają oni po linii najmniejszego oporu. Dlatego, powyższa definicja może także zostać wyrażona w odmienny sposób, za pośrednictwem następujących słów: "pasożytnictwo jest nazwą przyporządkowaną do filozofii, jaka w naturalny sposób praktykowana jest przez ludzi, którzy pozbyli się osobistej odpowiedzialności i stąd nie są już w stanie generować w sobie motywacji do wkładania w cokolwiek wysiłku, stąd którzy we wszystkich przypadkach, kiedy posiadają wybór, wybierają wyjście jakie jest zgodne z linią najmniejszego oporu".
Powyższa definicja pasożytnictwa ujawnia, że jeśli spotkamy w swoim życiu pasożyta i posiądziemy nad nim jakąś władzę, wówczas pasożyt ten będzie wypełniał prawa jakie mu narzucimy i jakich zrealizowania będziemy nadzorowali. Jest tak ponieważ pod jakimkolwiek nadzorem i przymusem, linia najmniejszego oporu polega na wypełnianiu nadzorowanych praw - to jest powodem dla jakiego pasożyt będzie je wypełniał. Jednak natychmiast jak przestaniemy nadzorować i sprawdzać pasożyta, powróci on do swojego naturalnego zachowania czynienia wszystkiego co leży wzdłuż linii najmniejszego oporu - znaczy czynienia tego co nakażą mu aktualne impulsy lenistwa, co może mu przynieść najwyższe korzyści z najmniejszym wysiłkiem, lub co da mu najwyższą władzę nad innymi ludźmi.
Sprawa jaką pasożyci zwykle przeoczają, to że na przekór iż odmawiają oni dobrowolnego wypełniania jakichkolwiek praw, ich tendencja do nieposłuszeństwa oraz ich żądza władzy zmuszają naszą cywilizację do formowania hierarchii nadzorczej. Hierarchia ta zwiększa liczbę pilnujących, takich jak policja, system prawny, kierownicy, sąsiedzi, księża, itp. Z kolei owa hierarchia nadzorcza formułuje cały labirynt praw i przepisów, poczym zmusza każdego (włączając pasożytów) do ich wypełniania. W wyniku końcowym, poprzez odmowę wypełniania kilku praw moralnych, pasożyci zmuszani są do wypełniania znacznie większej liczby praw i przepisów, niż byliby zmuszeni wypełniać gdyby w pierwszej kolejności wypełniali oni prawa moralne.
Pasożytnictwo wykazuje bardzo brzydki zwyczaj zamieniania wszystkich ludzi w niewolników. Dlatego ci ludzie, którzy praktykują pasożytnictwo, jedynie nazywają innych ludzi z użyciem słów "współmałżonkowie", "dzieci", "przyjaciele", "podwładni", czy "pracownicy". Jednak faktycznie to traktują ich jak swoich niewolników. Sytuacja staje się nawet gorsza, jeśli cała cywilizacja adoptuje instytucjonalne pasożytnictwo. Wszakże w takim przypadku zacznie ona oficjalnie posiadać niewolników i otwarcie traktować ich jako niewolników.
Ponieważ wyznawcy pasożytnictwa chronicznie nie podporządkowują się prawom moralnym, ich wartość "m" jest zwykle na bardzo niskim poziomie m<0.35. Dla tego powodu ujawniają oni posiadanie cech jakie w podrozdziale B6.2 były opisane dla ludzi z bardzo niskim "m". Jedną z takich cech jest chroniczna agresja jaką są oni zapełnieni i jaka jedynie odczekuje na okazję aby wydrzeć się na powierzchnię w jakimś raptownym wybuchu.
Pasożytnictwo jest dokładną odwrotnością totalizmu. Jest to powodem dlaczego pasożytnictwo i totalizm są wzajemnymi przeciwnikami, lub wrogami. Totalizm także posiada tylko jedną zasadę, która stwierdza "pedantycznie wypełniaj prawa moralne". To oznacza, że wyznawcy totalizmu, w tej monografii nazywani "totaliztami", we wszystkim co tylko dokonują, wypełniają prawa moralne. Wynik jest taki, że dla każdej sytuacji życiowej pasożyci i totaliźci poszukują odwrotnego rozwiązania: pasożyci instynktownie poszukują rozwiązania które wymaga od nich najmniejszego wysiłku, a stąd które ześlizguje się wzdłuż linii najmniejszego oporu, podczas gdy totaliźci poszukują rozwiązania, które jest moralne (znaczy "zgodne z prawami moralnymi"), dlatego które wspina się przeciwnie do linii najmniejszego oporu. Aby zilustrować to na przykładzie jaki użyty był w podrozdziale A2.1, gdyby pasożyt i totalizta zamierzali przekroczyć ulicę w przypadkowym miejscu, pasożyt sprawdzałby czy ulica nie jest obserwowana przez policjanta, który zmusiłby go do podejścia do najbliższej "zebry", a także sprawdziłby czy przekroczenie ulicy w tym obszarze jest najłatwiejszym i wymaga najmniej wysiłku. Z kolei totalizta patrzyłby czy przekroczenie ulicy jest "moralne", tj. czy istnieje ktoś w pobliżu dla kogo to przekroczenie wprowadziłoby zakłócenie, niebezpieczeństwo, lub zły przykład, itp. Oczywiście, poprzez wypatrywanie dokładnych przeciwieństw w każdej sprawie życiowej, pasożyci i totaliźci nigdy nie są w stanie zrozumieć się nawzajem i nigdy nie są w stanie pracować w harmonii bok przy boku. Wynik jest taki, że będąc z natury bardziej agresywni, oraz podświadomie wiedząc o własnej nieudolności, pasożyci zawsze atakują totaliztów i zawsze ich nie lubią.
Totalizm, szczególnie w wersji intuicyjnej obecnie praktykowanej na Ziemi, jest relatywnie stałą filozofią. Można więc stwierdzić, że totalizm jest stanem filozoficznym w jakim ktoś się znajduje. Jeśli dany totalizta wiedzie życie osiadłe, wówczas wypełnia on prawa moralne przez cały czas w przybliżeniu do tego samego stopnia. Jednak pasożytnictwo jest całkowicie odmienne. Nigdy nie jest ono stałe i, kiedy raz zostanie zapoczątkowane, ma tendencję aby nieustannie się pogłębiać. Stąd ofiara tej choroby moralnej nieustannie ześlizguje się w nią coraz głębiej. Dlatego pasożyci przez cały czas wykazują zmniejszanie się swojego poziomu energii moralnej, podczas gdy ich skandaliczne zachowanie z upływem czasu staje się coraz gorsze. Z tego powodu pasożytnictwo jest procesem, a nie stanem. W dynamicznych transformacjach pasożyt bez przerwy zmienia swoje stadia i dosłownie może być obserwowany przez innych jak na oczach pogarsza się z roku na rok. Jego pasożytnictwo zmienia się też z jednego stadium na następne.
D2.1. Dwie wersje pasożytnictwa: prymitywne pasożytnictwo oraz wyrafinowane pasożytnictwo
Jak wyjaśnione zostało w podrozdziałach B3.4, B4 i B5, odkrycie praw moralnych stanowi niezwykle istotny przełom dla naszej cywilizacji. Pośród wielu konsekwencji, które owo odkrycie sprowadza, istnieją także istotne konsekwencje dla pasożytnictwa. Jest tak ponieważ zanim dana cywilizacja dowie się o istnieniu praw moralnych, wyznawcy pasożytniczej filozofii unikają wypełniania praw moralnych poprzez zwyczajne ich łamanie. Dlatego wersja pasożytnictwa jaka jest wyznawana przez ludzi, którzy nie wiedzą o istnieniu praw moralnych, może być nazywana "prymitywnym pasożytnictwem". Z kolei, po tym jak dana cywilizacja dowiaduje się o istnieniu praw moralnych, zaś jej obywatele zaczynają być świadomi surowych kar jakie ich oczekują za łamanie tych praw, pasożytnictwo zaczyna się transformować. Przestaje ono po prostu łamać prawa moralne, a zaczyna obchodzić je naokoło. Dlatego pasożytnictwo praktykowane przez członków cywilizacja która wie już o istnieniu praw moralnych, może być nazwane "wyrafinowanym pasożytnictwem". Nie wypełnia ono praw moralnych, ale również i ich nie łamie. Ponieważ pasożytnictwo jest procesem a nie stanem, stąd również wyrafinowane pasożytnictwo z czasem się pogłębia i osiąga coraz to większą głębię upadku. Z czasem upada ono aż tak nisko, że zaczyna celowo kaleczyć i mutylować swoich niewolników. Intelekty, które osiągają aż tak zwyrodniałą formę wyrafinowanego pasożytnictwa, kiedy to zdobywają się na celowe uszkadzanie swoich niewolników aby utrzymywać ich na zawsze w zniewoleniu, w niniejszej monografii nazywani są "szatańskimi pasożytami".
Dwa kolejne podrozdziały jakie teraz nastąpią, mają na celu objaśnienie najbardziej istotnych cech obu podstawowych wersji pasożytnictwa, zaczynając od "prymitywnego pasożytnictwa" omawianego już w następnym podrozdziale, zaś w dalszym podrozdziale przechodząc do cech "wyrafinowanego pasożytnictwa".
D2.2. Prymitywne pasożytnictwo (tumiwisizm)
Prymitywne pasożytnictwo jest filozofią, która w swym zwyczaju "nie wypełniania żadnego z praw, chyba że jest się zmuszonym do ich wypełniania", po prostu brutalnie łamie prawa moralne. Powodem jest, że ludzie którzy nieświadomie praktykują prymitywne pasożytnictwo, wypełniają jedynie te prawa, do których wypełniania zostają jakoś zmuszeni, a stąd co do których wiedzą, że jeśli je złamią wówczas zostaną za to ukarani. Oczywiście, nie wiedząc o istnieniu praw moralnych, nie wiedzą również, że zostaną ciężko ukarani za łamanie tych praw. Stąd łamią owe prawa przy każdej okazji i, oczywiście, są za to ciężko karani przez owe prawa. Wynik jest taki, że na przekór nieprzerwanego unikania włożenia jakiegokolwiek wysiłku w to co czynią, ludzie ci ciągle wiodą bardzo mizerne życie jakie jest zapełnione nieprzerwanym cierpieniem, oraz chroniczną nieszczęśliwością. Są oni "żyjącymi dowodami", że nieprzerwane poszukiwanie przyjemności dokonywane w niemoralny sposób, właściwie to nie przynosi jakiejkolwiek prawdziwej przyjemności, a jedynie przynosi mizerne substytuty przyjemności, plus wiele cierpienia, biedy i nieszczęść, wraz z długami karmatycznymi jakie później przyjdzie spłacać.
Gdybyśmy usiłowali zdefiniować prymitywne pasożytnictwo, moglibyśmy powiedzieć, że jest to "filozofia która unika wypełniania praw moralnych poprzez prymitywne ich łamanie".
D2.3. Wyrafinowane pasożytnictwo
Wyrafinowane pasożytnictwo, podobnie jak prymitywne, także wyznaje zasadę aby "nie wypełniać żadnych praw, chyba że jest się do tego przymuszonym". Jednak upowszechnia się ono wśród intelektów, które już wiedzą o istnieniu praw moralnych, stąd które wiedzą o surowych karach serwowanych tym, którzy łamią owe prawa. Dlatego, w obawie przed konsekwencjami, wyznawcy wyrafinowanego pasożytnictwa nie mają odwagi po prostu łamać tych praw. Dlatego zmuszeni są oni do znalezienia odmiennej metody ich nie wypełniania. Ta inne droga polega na "obchodzeniu praw moralnych naokoło". Poprzez jej zrealizowanie, ciągle nie są oni zmuszani aby je wypełniać, jednocześnie zaś unikają oni otrzymania ciężkich kar jakie oczekują za złamanie owych praw o ciężkiej ręce.
Gdybyśmy również starali się zdefiniować wyrafinowane pasożytnictwo, wówczas w prostych słowach moglibyśmy je opisać jako "filozofia, która nie wypełnia praw moralnych poprzez obchodzenie ich naokoło". Jednak definicja ta nie wyraża dokładnie esencji wyrafinowanego pasożytnictwa i dlatego wymaga dodatkowego udoskonalenia.
Wyrafinowane pasożytnictwo ciągle stosuje zasadę, "zawsze podążaj wzdłuż linii najmniejszego oporu". Dlatego, nawet w zakresie wypełniania praw moralnych jego wyznawcy zawsze wybierają drogę jaka wymaga od nich najmniejszego wkładu natychmiastowego wysiłku. Jeśli więc napotkają w życiu sytuację, kiedy obchodzenie praw moralnych naokoło wymaga od nich znacznie więcej wysiłku, niż zwykłe wypełnienie tych praw, wówczas wybierają oni wypełnienie tych praw. Tylko wówczas, kiedy jest łatwiej dla nich obejść prawa moralne niż je wypełnić, wyrafinowani pasożyci wybierają wyjście obejścia danego prawa moralnego. Dlatego wyrafinowane pasożytnictwo jest filozofią, która zaleca również wypełnianie praw moralnych we wszystkich przypadkach, kiedy obchodzenie ich naokoło wymagałoby zbyt wiele wysiłku.
Powyższe powoduje, że początkowa definicja wyrafinowanego pasożytnictwa musi być nieco zmieniona. Gdybyśmy zdefiniowali to pasożytnictwo z wzięciem pod uwagę także i faktu, że w niektórych przypadkach wybiera ono wypełnianie praw moralnych, wówczas moglibyśmy stwierdzić, że jest ono: "filozofią intelektów które wiedzą o istnieniu praw moralnych i które zawsze wybierają wyjście jakie wymaga najmniej wysiłku; jeśli wyjście to polega na niewypełnieniu praw moralnych, wówczas wyrafinowane pasożytnictwo nie wypełnia je poprzez ostrożne obchodzenie ich naokoło".
W swoim potraktowaniu praw moralnych wyrafinowani pasożyci są bardzo podobni do kategorii kryminalistów, którzy na Zachodzie nazywani są "white collar crime", co tłumaczy się jako "przestępcy w białych kołnierzykach". Jak wiadomo, tacy przestępcy również specjalizują się w oszukańczym obchodzeniu ludzkich praw naokoło, zamiast w brutalnym łamaniu tych praw. Dlatego niezwykle trudno wyegzekwować na nich sprawiedliwość. Wszakże, w sytuacji praworządności, kara może jedynie zostać wymierzona tym, którzy złamali jakieś prawo. Oczywiście, "kryminaliści w białych kołnierzykach" nie obchodzą naokoło wszystkich praw ludzkich, a jedynie te prawa, które stoją na ich drodze, jak np. prawa które nie pozwalają im szybko stać się bogatymi, szybko awansować, lub szybko osiągnąć jakikolwiek inny zysk osobisty. (W filmach, rola licznych charakterów które lubowały się w obchodzeniu praw ludzkich, stąd które doskonale ilustrowały zasady zawarte w obchodzeniu praw naokoło, była doskonale grana przez aktora nazywającego się Michael J. Fox.)
Filozofia pasożytnictwa tak mocno przesyciła już naszą kulturę i prawodawstwo, że również takie coś jak nowoczesny wymiar sprawiedliwości we wielu krajach przekształcił się w zwykłe przetargi na temat sposobów na jakie daje się obejść istniejące prawa ludzkie. W przetargach tych najróżniejsi prawnicy oferują swoje usługi w zakresie znalezienia, oczywiście za słoną odpłatnością, najlepszego sposobu obejścia obowiązujących w danym kraju praw ludzkich. Ten więc, kto jest w stanie wystarczająco dobrze zapłacić, może wyprowadzony zostać przez dzisiejszych prawników z nawet największego kłopotu spowodowanego przez jakieś prawa ludzkie. Ten natomiast, kto nie ma pieniędzy na dobrych prawników, niestety zostaje przez prawa ludzkie ukarany.
Jak to wyjaśniono w podrozdziale B4, totalizm posiada "deistyczną" ideologię, która uzasadnia dlaczego prawa moralne powinny być pedantycznie wypełniane i dlaczego nie jest dozwolony żaden kompromis w postaci obchodzenia naokoło choćby tylko jednego z nich. Ta totaliztyczna ideologia stwierdza, że wszechświat jest zamieszkały przez wszechobecny intelekt, w religiach nazywany Bogiem, który ustanowił wszystkie prawa moralne i nadzoruje ich wypełnianie. Totalizm także uznaje formalny dowód na istnienie owego wszechświatowego intelektu, jaki to dowód został wypracowany przez Koncept Dipolarnej Grawitacji i zaprezentowany w podrozdziale K3.3 niniejszej monografii. Dlatego, w świetle totalizmu, łamanie, obchodzenie naokoło, lub jakakolwiek inna forma nie wypełniania choćby jednego z praw moralnych, reprezentuje grzech niepodporządkowania się woli wszechświatowego intelektu (Boga).
Wyrafinowane pasożytnictwo również posiada swoją własną ideologię. Jednak ideologia ta oparta jest o "subtelną formę ateizmu", jaka opisana została w podrozdziale B4. Stwierdza ona, że wszechświatowy intelekt (Bóg) jest po prostu rodzajem komputerowego mechanizmu wbudowanego w działanie wszechświata, jaki to mechanizm jest wynikiem, a nie przyczyną, obecnego działania wszechświata, oraz że ten intelekt nie posiada swojej własnej samoświadomości, poczucia odrębności, celów, itp. Dlatego, dla takiej "maszyny" nie ma znaczenia czy ktoś wypełnia, czy też nie wypełnia, praw moralnych. Dlatego, zgodnie z wyrafinowanym pasożytnictwem, intelekty nie muszą pedantycznie wypełniać praw moralnych, ponieważ te prawa są zamierzone nie do wytyczania kierunku w jakim nasz wszechświat ma się rozwijać, a jedynie są przeszkodami, które utrudniają nam cieszenie się życiem. Zauważ, że ta ideologia wyrafinowanego pasożytnictwa stosuje się również do prymitywnego pasożytnictwa, nawet jeśli jest ono zbyt prymitywne aby posiadać jakąkolwiek własną ideologię. Wszakże, jeśli ktoś zdecyduje się nie wypełniać nakazów moralności, jednocześnie jednak z religii wie, że moralność posiada swe źródło we wszechświatowym intelekcie (Bogu), wówczas jedną z ukrytych następstw jest, że taki ktoś podważa autorytet i kompetencję tego intelektu (Boga). Oczywiście, w tym przypadku taki ktoś nie powinien być zaskoczonym, że wszystkie intelekty, które łamią prawa moralne, w efekcie końcowym są surowo karane.
Ponieważ taka ateistyczna ideologia jest związana z wyrafinowanym pasożytnictwem, decyzja praktykowania tej moralnie chorej filozofii, jest równoznaczna z decyzją przeniesienia się do obozu zajadłych przeciwników wszechświatowego intelektu (Boga). To zaś praktycznie oznacza, że wszyscy ci co praktykują wyrafinowane pasożytnictwo, faktycznie zajmują otwarte stanowisko przeciwko wszechświatowemu intelektowi (tj. przeciwko Bogu). (Co jest bardzo ryzykownym stanowiskiem w obliczu formalnego dowodu na istnienie wszechświatowego intelektu dostarczonego przez Koncept Dipolarnej Grawitacji i publikowanego w podrozdziale K3.3, a także w obliczu materiału dowodowego, że we wszechświecie nie istnieje takie coś jak "przebaczenie" i, że to co my wierzymy iż jest przebaczeniem, faktycznie jest jedynie opóźnieniem czasowym w realizacji kary.) W sensie ideologicznym, praktykowanie jakiejkolwiek formy pasożytnictwa, jest jednoznaczne z negowaniem autorytetu wszechświatowego intelektu (Boga), w opieraniu się zamiarów i planów jakie ów wszechświatowy intelekt (Bóg) stara się osiągnąć poprzez wprowadzenie praw moralnych, oraz jednoznaczne z opowiedzeniem się jako otwarty przeciwnik wszechświatowego intelektu (Boga).
Oczywiście, każda osoba posiada wolną wolę aby wybierać to co uważa za stosowne. Jednak każda osoba posiada także i logiczny umysł aby wydedukować co jest dla niej dobre, a co zakończy się żałośnie. Wszakże nie trzeba dużo wiedzy aby sobie uświadomić, że szarżując na prawa moralne ma się jeszcze mniejszą szansę niż byk wypinający się przeciwko lokomotywie. To właśnie dlatego, że posiadamy ową wolną wolę i ów umysł, nie istnieje w naszym wszechświecie takie coś jak "wybaczenie". Dlatego cokolwiek ktoś wybierze aby czynić, będzie za to całkowicie odpowiedzialny, kiedy przyjdzie właściwy czas.
D2.4. Ruch liniowy oraz ruch obrotowy jako fizykalne odpowiedniki totalizmu i pasożytnictwa
Gałąź totalizmu nazywana "mechaniką totaliztyczną", jaka opisana jest w rozdziale L tej monografii, wyjaśnia, że każde pojęcie totalizmu jest intelektualnym odpowiednikiem jakiegoś pojęcia z mechaniki klasycznej. Jak się też okazuje, nawet same filozofie totalizmu i pasożytnictwa posiadają swoje odpowiedniki w mechanice klasycznej. Odpowiednikami tymi jest ruch liniowy oraz ruch obrotowy.
Filozofia totalizmu jest intelektualnym odpowiednikiem prostego i skutecznego ruchu liniowego. Wszakże pozwala ona na przemieszczanie sie intelektów w polu moralnych oraz na osiąganie przez nie zamierzonych celów. Wszystkie też zjawiska jakie towarzyszą tej filozofii, są faktycznie intelektualnymi odpowiednikami zjawisk jakie występują podczas liniowego ruchu fizykalnych obiektów. Przykładowo motywacja jest odpowiednikiem drogi owych obiektów, odpowiedzialność jest odpowiednikiem przyspieszenia w ruchu liniowym, uczucie jest odpowiednikiem siły, itp.
Z kolei filozofia pasożytnictwa jest intelektualnym odpowiednikiem ruchu obrotowego (tj. wirowania obiektów wokół własnej osi). Podobnie też jak ruch obrotowy nie pozwala aby osiągnąć zamierzone cele, oraz wyzwala cały szereg najróżnorodniejszych dodatkowych zjawisk oddziaływujących na wirujący obiekt, również czyjeś zapadanie się w filozofię pasożytnictwa przynosi dokładnie takie same skutki. Ponadto pasożytnictwo formuje całą gamę najróżniejszych zjawisk ubocznych, jakie nie są obecne w totaliźmie, a jakie wszystkie obracją się dookoła osi dango osobnika. Przykładowo, przyspieszenie odśrodkowe jakie pojawia się w każdym ruchu wirującym, w filozofii pasożytnictwa posiada swój odpowiednik w żądzy władzy i tendencji do kontrolowania innych ludzi. Siła odśrodkowa jaka rozrywa wirujący obiekt, posiada intelektualny odpowiednik w unikalnym dla pasożytnictwa uczuciu pogłębiającego się przygnębienia (depresji). Siła żyroskopowa jaka usztywnia położenie wirujących obiektów w przestrzeni, posiada intelektualny odpowiednik w samozadufaniu i pewności własnej nieomylności jaką wyznawcy pasożytnictwa demonstrują swemu otoczeniu. Z kolei rozpadanie się i samoniszczenie obiektów, które osiągnęły zbyt dużą szybkość obrotową, jest odpowiednikiem samoniszczenia się jakie zawsze prowadzi do śmierci intelektów które wpadły w zbyt wysokie stadium pasożytnictwa.
D3. Szatańskie sposoby pasożytów
Wszechświat w jakim żyjemy nie został stworzony dla pasożytnictwa. Dlatego, aby stopniowo zawładnąć tym wszechświatem, pasożyci muszą wymyślać najróżniejsze szatańskie sposoby przeżycia i mnożenia się, na przekór, że prawa moralne są przeciwko nim. Dlatego też oszukują, upowszechniają fałsz, łapią innych w sidła, wymuszają, zniewalają, rabują i czynią setki innych okropnych rzeczy. Dwa z ich sposobów działania są bardzo podstawowe, stąd muszą być wyjaśnione już na tym etapie rozważań. Pozostałe sposoby będą wyjaśnione w podrozdziale D9, który zawarty jest pod koniec niniejszego rozdziału.
D3.1. W jaki sposób wyrafinowani pasożyci obchodzą naokoło prawa moralne
Aby zrozumieć jedną z wielu odmiennych zasad, z użyciem której wyrafinowani pasożyci obchodzą naokoło prawa moralne, rozważ działanie prawa moralnego nazywanego w tej monografii "Prawem Bumerangu", jakie opisane jest w podrozdziałach A3, K4.1 i K4.1.1. Prawo to stwierdza, że "jakiekolwiek uczucia wzbudzisz w innych, te same uczucia będą również wzbudzone i w tobie samym". Jeśli przykładowo kogoś bardzo nie lubimy i chcielibyśmy rozbić mu nos, wtedy gdy uczynimy to osobiście, po jakimś czasie zadziała Prawo Bumerangu i coś nam ktoś uczyni co będzie przez nas odczute jakby nasz nos został rozbity (tj. prawdopodobnie nasz nos też zostanie rozbity przez kogoś innego). Jeśli więc respektujemy działanie Prawa Bumerangu i wiemy, że ono nigdy nie "wybacza", wówczas oczywiście zaniechamy osobistego rozbijania komuś nosa. Gdybyśmy jednak wyznawali pasożytnictwo, wtedy ciągle możemy osiągnąć aby nos nie lubianej przez nas osoby został rozbity, jednak nasz nos pozostał nienaruszony. Wszystko co w tym celu jest niezbędne, to obejść działanie Prawa Bumerangu, tak aby go nie złamać, jednak ciągle osiągnąć, co się zamierza. Najprostszym sposobem obejścia tego prawa jest znalezienie jakiegoś sługusa, silnego w mięśniach ale znacznie mniej inteligentnego od nas samych, który nie wie jeszcze o działaniu Prawa Bumerangu, lub wie o nim jednak jest zbyt głupim aby je przestrzegać. Następnie spowodować trzeba, aby ów mniej inteligentny sługus również zaczął bardzo nie lubić tej samej osoby, której my nie lubimy. Oczywiście, będąc na poziomie wyrafinowanego pasożyta, zapewne będzie się już posiadało w swojej dyspozycji najróżniejsze urządzenia jakie pozwolą zasiać wymagane uczucia i myśli bezpośrednio w umyśle owego głupiego sługusa. Przykładowo, dysponować możemy którymś z TRI dokładnie opisanych w podrozdziale D3.1 lub D3.2 traktatu [7/2], oraz wspomnianych w podrozdziale D8 niniejszej monografii i za ich pomocą zaindukować w owym głupim sługusie negatywne uczucia skierowane na nie lubianą przez nas osobę. Aby były efektywniejsze, uczucia te tak możemy zaprogramować, że będą one zgodne z jakimś wypaczeniem światopoglądowym tego sługusa - np. gdyby był on religijnym fanatykiem wystarczyłoby zaszczepić w nim przekonanie, że dana osoba zagraża jego religii. W końcu zasugerować mu trzeba (tj. przekazać informację pod rozwagę, jednak przypadkiem nie rozkazać czy nakłaniać), że wszystkie osoby które są przeciwko jego religii powinny chodzić z rozbitymi nosami. Oczywiście nasz mniej inteligentny sługus także nie lubiłby już wspomnianej osoby, stąd bez dłuższych zastanowień rozbiłby jej nos, ściągając na siebie odpowiednią karę zgodną z prawami moralnymi. Natomiast nam samym groziłoby tylko to, iż w przyszłości ktoś będzie nas próbował namówić do rozbicia komuś nosa. Oczywiście gdy ów zwrot przyjdzie do nas samych, ciągle będzie to zależało od nas czy mu ulegniemy. Na podobnej zasadzie wyznawcy pasożytnictwa obchodzą naokoło działanie wszystkich praw moralnych (patrz metody ich działania objaśnione w podrozdziale V4.7.1 monografii [1/3]), prowadząc przy tym wygodne i leniwe życie oraz nie rezygnując z wielu przyjemności jakie stają się niemożliwe gdy ktoś ściśle wypełnia stwierdzenia owych praw (np. jedną z tych przyjemności, ukazaną powyżej, jest satysfakcja oglądania swych wrogów obnoszących się z rozbitym nosem).
Powyższy humorystyczny przykład ujawnia więcej niż tylko zasadę obchodzenia praw moralnych. Uświadamia on bowiem, że nieodłącznym wymogiem uprawiania filozofii pasożytnictwa jest posiadanie sługusów/niewolników. Sługusi ci są tak niezbędni w owej filozofii, jak niewolnicy byli w ustroju niewolniczym, czy chłopi pańszczyźniani i poddani byli w feudalizmie (które to zresztą systemy, tj. niewolnictwo i feudalizm, faktycznie reprezentowały prymitywne wersje pasożytnictwa). Sługusi ci, lub niewolnicy, muszą też być mniej inteligentni od swych panów, tak aby ich posłuszeństwo wynikało z prostej głupoty. Ponadto muszą być utrzymywani w nieustannym posłuszeństwie strachem lub jakąś formą zależności (np. manipulowaniem ich podświadomości, uczuć i poglądów - jak to ma miejsce pomiędzy szatańskimi pasożytami i ludźmi - patrz podrozdział D8). Dlatego esencja pasożytnictwa sprowadza się do wypracowania wielu odmiennych sposobów uzyskiwania władzy nad innymi, czy to poprzez spowodowanie, że obawiają się oni czegoś co pasożyci posiadają, czy też poprzez spowodowanie, że chcą oni posiadać coś co posiadają pasożyci. Opisy tych sposobów zawarte są w podrozdziale D3.2.
W tym miejscu czytelnik zapewne zaczyna się też zastanawiać, czy wysoko zaawansowani technicznie i naukowo pasożyci są w stanie obchodzić wszystkie prawa moralne, czy tylko niektóre? Wszakże już nawet w opisanym powyżej humorystycznym przypadku rozbijania komuś nosa, koniecznym było bardzo staranne dobranie sługusa, który rozbicia tego dokonał, tak aby był on na tyle głupi i na tyle skłonny do brutalności, iż do tego rozbicia dało się go nakłonić. Co jednak z przypadkiem gdyby zachodziła ekstremalna potrzeba aby kogoś zamordować? Wszakże jeszcze trudniej znaleźć sługusa, który byłby skłonny zabić wskazaną mu osobę. Odpowiedź na te wątpliwości jest, że przy odpowiednio wysokim poziomie technicznego i naukowego zaawansowania jakiejś cywilizacji, możliwe jest obchodzenie naokoło dosłownie każdego prawa moralnego, włączając w to mordowanie swoich wrogów z uniknięciem przyjęcia na siebie karmy za to morderstwo (patrz opisy działania algorytmu karmy przytoczone w podrozdziale K4.4). Jeden z kilku możliwych mechanizmów z użyciem jakiego szatańscy pasożyci unikają przejęcia karmy za nawet najcięższe przestępstwa mordowania swoich przeciwników, opisany jest w podrozdziale E1 pod nazwą "scenariusz Titanica". Wykorzystuje on zdolność wehikułów czasu posiadanych przez te istoty do przemieszczania się do przyszłości i powracania ponownie do naszych czasów. Po przemieszczeniu się do odległej przyszłości, istoty te po pierwsze sprawdzają, które zachodzące dzisiaj zdarzenia zadziałają na ich niekorzyść - co umożliwia im aby po powrocie zapobiec zrealizowaniu się tych zdarzeń. Po drugie jednak, wypatrują oni co poważniejszych katastrof jakie oczekują nas już w najbliższym czasie - podobnego kalibru jak zatonięcie transatlantyka "Titanic". Następnie, po cofnięciu się do momentu poprzedzającego nastąpienie takiej katastrofy (np. poprzedzającego odpłynięcie "Titanica"), upewniają się, że w miejscu katastrofy znajdzie się i ten kogo zamierzają zgładzić. Ponieważ to nie oni są odpowiedzialni za katastrofę i jej skutki, obciążenie jej karmą spada na kogoś innego. Oczywiście, podobny skutek można uzyskać z dowolnym zdarzeniem, które posiada potencjał do spowodowania masowych śmierci, a więc ze strzelaniną uliczną w której jakiś szaleniec powystrzela wszystkich, którzy znaleźli się w danym miejscu, z zamachem bombowym na jakiś supermarket, z wojną, wybuchem wulkanu, lawiną, oberwaniem się zbocza góry, itp. Poprzez więc znajomość takich przyszłych zdarzeń o potencjale masowych nieszczęść i wypadków, szatańscy pasożyci mogą bezkarne mordować niewygodnych sobie ludzi bez wzięcia na siebie karmy za te morderstwa. Z uwagi na fakt, że po raz pierwszy ten sposób mordowania ludzi zidentyfikowałem posługując się analogią zatonięcia Titanica, w swoich opracowaniach nazywam go "scenariuszem Titanica" - patrz podrozdział E1. Wszystko co szatańscy pasożyci muszą uczynić aby za pomocą tego scenariusza dokonać na kimś zamachu, to podsunąć komuś innemu nieodpartą myśl, aby nakłonił przyszłą ofiarę do gwarantowanego znalezienia się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Oczywiście, szatańscy pasożyci stosują znacznie więcej takich sposobów - ich szerszy wykaz przytoczony jest w podrozdziałach V4.5 i V4.5.1 monografii [1/3] oraz w podrozdziale B3 traktatu [7/2]).
W rezultacie badań i empirycznych poszukiwań, wyrafinowani pasożyci są w stanie opracować cały szereg efektywnych metod, z których użyciem możliwe jest obchodzenie praw moralnych naokoło. Niezależnie od metod opisywanych powyżej, jak dotychczas totalizm zdołał zidentyfikować i opisać następujące dalsze sposoby obchodzenia praw moralnych, jakie już obecnie używane są przez szatańskich pasożytów:
1. Wykorzystywanie najróżniejszych niedoskonałości w działaniu kolejnych praw moralnych. Przykład sposobu na jaki może zostać to zrealizowane stanowi tzw. "mock wedding" praktykowany w Indiach oraz objaśniony w podrozdziale K4.4, a także tzw. "nirwana rezonansowa" opisana w podrozdziale A6.4.
2. Przekierowanie karmy na jakąś inną osobę. Ta wysoce niemoralna zasada umożliwia wyrafinowanym pasożytom łamanie praw moralnych, oraz powodowanie, że inni, całkowicie niewinni ludzie otrzymują karmę wynikającą z tego łamania. Przykładem tego sposobu obchodzenia praw moralnych są gwałty kosmitów opisywane w podrozdziale T4 monografii [1/3]. Gwałty owe są dokonywane w taki sposób, że niewinni ludzie zostają obciążani karmą za ich dokonanie. Zasada wybierania ofiar do takiego przerzucania karmy opisana została w podrozdziale D7.
3. Wykonywanie niemoralnych działań rękami samych ofiar. Ta metoda jest bardzo podobna do metody realizowania niemoralnych rzeczy rękami niewolników (jak to zostało opisane poprzednio). Jedyna różnica sprowadza się, że to ofiara, a nie niewolnik, dokonuje całej szkody. Najlepszym przykładem tej metody są "wrobienia" opisywane w podrozdziale V4.5 monografii [1/3]. Istnieją jednak inne sposoby wdrożenia tej samej metody, opisywane w podrozdziałach A4 i B3 traktatu [7/2].
Wiedza o istnieniu i sposobie działania najróżniejszych metod obchodzenia naokoło praw moralnych jest bardzo istotna dla totaliztów. Powodem jest, że wyrafinowani pasożyci uwielbiają takie obchodzenie praw moralnych, aby później totaliźci otrzymali niezasłużone kary wynikające z owych praw. Dlatego totaliźci powinni poznawać podstawowe metody, z których użyciem wyrafinowani pasożyci obchodzą prawa moralne, tak aby rozpoznawali też sytuacje, kiedy któreś z tych praw jest obchodzone naokoło i nie dawali się "wrobić" jako ofiary niezasłużonego ukarania za owo obchodzenie.
D3.2. Jak pasożyci zmieniają innych ludzi w niewolników
Jak zostało to wyjaśnione w podrozdziale D3.1, podstawowym wymogiem praktykowania pasożytnictwa jest posiadanie niewolników którzy są posłuszni nakazom pasożytów. Dla zdobycia owych niewolników pasożytnictwo musiało wymyślić najróżniejsze metody zamieniania ludzi w niewolników, powodowania aby obawiali się oni swoich panów, oraz zmuszania ich aby byli posłuszni swoim panom. W dawnych czasach to zadanie było dosyć proste. Jeden kraj wysyłał swoich wojowników aby napadali na inny kraj, zaś każdy kogo wojownicy ci zdołali pochwycić, po prostu zakuwany był w kajdany i zamieniany w niewolnika. Ten sposób działania w taki czy inny sposób praktykowany był aż do czasu, kiedy Abraham Lincoln zniósł niewolnictwo (za co zresztą został zamordowany przez szatańskich pasożytów). Potem stał się on przestarzały, stąd pasożyci zmuszeni byli aby wynaleźć jakieś nowe wybiegi.
W sposób niewidzialny pasożytnictwo panuje na Ziemi od najdawniejszych czasów. Stąd posiadało ono wystarczająco dużo czasu aby wypracować najróżniejsze sposoby, jakie pozwalają zamieniać ludzi w niewolników w sposób przez nich nie odnotowany. Postarajmy się więc teraz nazwać i wyjaśnić najbardziej podstawowe wybiegi jakie pasożytnictwo używa w celu zniewalania ludzi. Oto lista najważniejszych z nich:
(1) Wprowadzenie pieniędzy i zmuszenie ludzi, aby za wszystko płacili. Jak wszystko w świecie fizycznym, pieniądze mogą być użyte w sposób totaliztyczny, lub też w sposób pasożytniczy. Sposób totaliztyczny polega na wykorzystaniu ich jako środka prostego i sprawiedliwego podziału wypracowanych dóbr. Natomiast pasożytniczy sposób polega na wykorzystywaniu ich dla zamiany ludzi na niewolników. Prawdopodobnie najprostsza droga takiego zniewalania pieniędzmi, polega na przekonaniu lub celowym napuszczeniu ludzi, aby się zadłużali, a następnie zmuszania ich aby spłacali owo zadłużenie pod groźbą najróżniejszych reperkusji. Takie długi, oraz uzależnienie od dochodu jakie one wprowadzają, efektywnie zamieniają ludzi w niewolników. Dla przykładu, osoba która właśnie zaciągnęła ogromny dług aby kupić sobie dom, nie odpowie "nie" swojemu pracodawcy, niezależnie co ten pracodawca jej nie nakazałby. I to właśnie jest esencją finansowego niewolnictwa - użycie pieniędzy lub długów aby zmusić kogoś do bezwzględnego posłuszeństwa.
(2) Utrzymywanie stromej piramidy hierarchii społecznej. Stroma hierarchia pozwala aby postawić pilnujące psy wokoło każdego. W ten sposób każdy jest dokładnie obserwowany i zmuszany do wykonywania cokolwiek jego władca mu poleci.
(3) Użycie technik monitorujących. Ludzie mogą być także obserwowani z użyciem ukrytych kamer, mikrofonów, sprawdzania ich emaili, sprawdzania ich korespondencji, itp. Wszystko to może być użyte jako narzędzia zamieniania ludzi w niewolników - jeśli użyte jest to na pasożytniczy sposób.
(4) Podział świata na zamknięte kraje, ideologie, religie, itp. Jest to najbardziej sprawdzony w działaniu sposób zamieniania ludzi w niewolników, jakie pasożytnicze społeczeństwa dotychczas wymyśliły. Im mniejszy jest dany kraj, tym mniej wolności mają jego obywatele i tym większe jest ich niewolniczenie. W niektórych pasożytniczych reżymach, nawet dodatkowe "przepustki podróżne" mogą być wprowadzane, jakie dodatkowo zniewalają ludzi oraz utrzymują ich w jednym miejscu przez cały okres ich życia.
(5) Zgłaszanie roszczeń do wszystkiego i następne nakładanie restrykcji na tych co z tego korzystają. Twierdzenie, że ta ziemia lub strefa morska należy do danej rasy, narodu, lub kraju, ponieważ historycznie zamieszkiwali ją pierwsi. Twierdzenie, że dana idea jest własnością danej osoby lub instytucji bowiem opatentowała ją pierwsza, itp.
Oczywiście, istnieje ogromna ilość sposobów zniewalania ludzi, jakie przebiegle używane są przez pasożytów - tj. niepomiernie więcej niż tylko te, które objaśniono powyżej. Niektóre dalsze obejmują:
(6) Zachęcanie do nałogów i hazardów (tj. wyszukiwanie i upowszechnianie substancji i działań do jakich ludzie nawykają i następnie uzależnianie ludzi od dostępu do tych substancji lub działań).
(7) Utrzymywanie struktury klasowej w społeczeństwie.
(8) Uniemożliwienie bezpłatnej edukacji.
(9) Uniemożliwienie upowszechniania totaliztycznych poglądów.
(10) Członkostwo w tajnych stowarzyszeniach.
(11) Pozwolenia, zgody, licencje, "przepisy rządowe".
(12) System legalny i prawny.
(13) Prawa autorskie.
(14) Przyrzeczenia, słowa honoru, straszenie, szantażowanie.
D4. Poziomy zaawansowania prymitywnego pasożytnictwa (tumiwisizmu)
Z powodu istnienia dwóch odmiennych wersji pasożytnictwa, w tej monografii nazywanych "prymitywnym pasożytnictwem" oraz "wyrafinowanym pasożytnictwem", istnieć muszą również dwa odmienne mechanizmy osiągania stadium zaawansowanego pasożytnictwa, oraz dwa odmienne zbiory atrybutów jakie opisują pasożytów którzy osiągnęli poszczególne stadia składające się na owe mechanizmy. W podrozdziałach jakie nastąpią, najpierw opisany będzie mechanizm, a potem atrybuty, prymitywnego pasożytnictwa.
D4.1. Wydarzenie wyzwalające pasożytnictwo u indywidualnych ludzi
W podrozdziale D1 opisany został typowy "cykl filozoficzny w dół". Dopada on intelekty, które nie wiedzą jeszcze o istnieniu praw moralnych. Cykl ten powoduje, że intelekty które początkowo wyznają intuicyjny totalizm, stopniowo przekształcają swoją filozofię w pełne pasożytnictwo. W owym cyklu zawsze występuje rodzaj przełomu moralnego. Przełom ten ma formę jakiegoś "zdarzenia wyzwalającego", które inicjuje upadek do pasożytnictwa. W sensie mechanizmu działania zawsze powoduje ono przewartościowanie poczucia odpowiedzialności u danej osoby. Zanim zdarzenie wyzwalające ma miejsce, dana osoba poczuwa się do osobistej odpowiedzialności za wyniki wszystkiego w czym bierze udział i na co posiada wpływ. Natomiast po owym zdarzeniu wyzwalającym, dana osoba zaczyna przerzucać odpowiedzialność z siebie na kogoś, lub coś, innego. Z kolei przerzucenie odpowiedzialności na kogoś lub coś innego wyzwala cały łańcuch przyczynowo skutkowy, jaki rozpoczyna się od zaniku motywacji, a kończy na podążaniu po linii najmniejszego oporu i wpadaniu w szpony pasożytnictwa. Istnieje niezliczona ilość zdarzeń które mogą się przekształcić w takie zdarzenia wyzwalające upadek do pasożytnictwa. Wymieńmy tutaj ich najważniejsze kategorie i przykłady, jakie mogą dopaść indywidualnych ludzi.
1. Urodzenie się w środowisku, które praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo (np. w którymś z krajów muzułmańskich). Urodzenie takie jest jedną z najczęstszych powodów czyjegoś upadku do pasożytnictwa. Powodem jest, że pasożytnicze środowisko nieodwołalnie narzuci wszystkim swoim członkom praktykowanie pasożytnictwa. Przykłady typowych zdarzeń wyzwalających z tej kategorii obejmują: urodzenie się w kraju, w rodzinie, lub w religii, która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, albo urodzenie się w cywilizacji która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo. (Jest to trochę tak jak urodzić się w rodzinie kryminalistów - nie ma się wówczas niemal żadnego wyboru poza również zostaniem kryminalistą.)
2. Dobrowolne wejście w skład grupy, która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo. Jego następstwo jest niemal takie same jak w przypadku urodzenia się w pasożytniczym środowisku, tyle tylko, że w przypadku dobrowolnego wejścia w skład pasożytniczej grupy zawsze mamy możność zmiany zamiarów i wycofania się z tej grupy (jaka to możność nie istnieje jeśli urodzimy się w pasożytniczym środowisku). Przykłady typowych zdarzeń wyzwalających z tej kategorii obejmują: zatrudnienie się w instytucji która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, wejście w skład zespołu złożonego w całości z pasożytniczych kolegów, wyemigrowanie do kraju, który praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, członkostwo w pasożytniczym gangu, zmiana religii na taką która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, oraz wiele więcej.
3. Wystawienie się na nacisk kogoś kto praktykuje jakąkolwiek formę pasożytnictwa. Przykłady typowych zdarzeń wyzwalających z tej kategorii obejmują: zostanie zatrudnionym w instytucji w której cała dyrekcja już znajduje się w zaawansowanym stadium pasożytnictwa, rozpoczęcie pracy jako podwładni pasożytniczego przełożonego, małżeństwo z osobą praktykującą pasożytnictwo.
4. Wyzbycie się osobistej odpowiedzialności. Przykłady obejmują: wyjście za mąż i przerzucenie większości obowiązków na współmałżonka, promowanie z robotnika fizycznego na pracownika biurowego, zostanie rodzicem lub współmałżonkiem połączone z porzuceniem pracy.
5. Zostanie wytrąconym z codziennej rutyny moralnej. Przykłady obejmują: przejście na emeryturę i poprzez to drastyczne zmienienie swojego stylu życia, utrata pracy i stanie się bezrobotnym.
6. Wpadnięcie w nałóg. Przykłady obejmują: stanie się hazardzistą, narkomanem, alkoholikiem, a niekiedy nawet zwyczajne rozpoczęcie palenia papierosów.
7. Utrata kogoś bliskiego, kto motywował nasze poczucie odpowiedzialności. Przykłady obejmują: utrata kochanego rodzica, współmałżonka, kogoś bardzo bliskiego, rozwód, zgubienie lub kradzież ulubionej własności, a czasami nawet śmierć ulubionej maskotki.
Oczywiście, dla każdej indywidualnej osoby nie każde z tych zdarzeń okazuje się zdarzeniem wyzwalającym. Jednak każde z nich jest zdolne wyzwolić w jakichś osobach proces ześlizgiwania się w objęcia pasożytnictwa.
D4.2. Kolejne stadia w zaawansowaniu się pasożytnictwa u indywidualnych ludzi
Po tym jak pojawi się zdarzenie wyzwalające, dana osoba zaczyna się zwolna ześlizgiwać w szpony pasożytnictwa, stopniowo przemieniając się z intuicyjnego totalizty w prymitywnego pasożyta. Proces ten jest bardzo naturalny i nie wymaga on od swojej ofiary żadnego wysiłku ani zamierzonego wkładu. Po prostu rozwija się on samoczynnie w dotkniętej nim osobie, tak jak śmiertelne choroby rozwijają się w zarażonych nimi ludziach. Stopniowo przejmuje on wszelką intelektualną działalność danej osoby, przekształcając ją w rodzaj bezmyślnego, bezcelowego żywiołu, który jedyne co potrafi to staczać się w dół pola moralnego zgodnie z linią najmniejszego oporu. Z powodu owej cechy pasożytnictwa, niezależnie od tego, że jest ono wyróżniającą się filozofią licznych ludzi, jest ono również rodzajem śmiertelnej choroby moralnej o objawach "trędowatego ducha". Oczywiście, mechanizm jaki powoduje takie stopniowe przekształcanie się totaliztycznego intelektu w pasożytniczego osobnika, jest napędzany przez karzące działanie praw moralnych. Dlatego mechanizm ten jest powtarzalny i zawsze przyjmuje taki sam przebieg. Z tego powodu może on być zidentyfikowany, zdefiniowany, wyjaśniony i opisany. Niniejszy podrozdział ma na celu opisanie mechanizmu jaki powoduje, że ludzie zamieniają się w pasożytów moralnych. Ponadto wyjaśnia on wyróżniające się stadia przez które przechodzą intelekty w procesie stawania się pasożytami moralnymi.
Prymitywne pasożytnictwo jest tym jakie dotyka ludzi zamieszkujących planetę Ziemię. Obecnie reprezentuje ono najbardziej popularną filozofię na naszej planecie (a także najbardziej popularną chorobę moralną). Zgodnie z moimi obserwacjami, obecnie na naszej planecie jest nim już zarażona przytłaczająca większość dorosłych osób po 40-tce. Mechanizm jaki powoduje, że ludzie padają ofiarami tej choroby moralnej, to "cykl filozoficzny w dół" opisywany w podrozdziale D1. Jak było to już opisywane w owym podrozdziale D1, ludzie którzy weszli w ów "cykl filozoficzny w dół", w typowych przypadkach przechodzą poprzez następujące stadia: (1) narodziny z filozofią intuicyjnego totalizmu, (2) dorastanie, (3) totaliztyczny okres życia, (4) wyzwolenie pasożytnictwa, (5) stopniowe pełzanie w zaawansowane pasożytnictwo, (6) stan agonalny, oraz (7) śmierć poprzez moralne zaduszenie. Jak zostało to tam wyjaśnione, zasadniczy proces przekształcenia się intuicyjnego totalizty w prymitywnego pasożyta ma miejsce w stadium (5) "stopniowego pełzania w zaawansowane pasożytnictwo". Stąd przeanalizujmy teraz owo stadium (5) i postarajmy się opisać najważniejsze zjawiska jakie mają w nim miejsce.
Piąte stadium w "cyklu filozoficznym w dół" zainicjowane zostaje przez jakieś "zdarzenie wyzwalające". Przykładem takiego zdarzenia może być promocja do pozycji, która daje danej osobie władzę nad innymi ludźmi, ale jednocześnie która przenosi na owych innych ludzi odpowiedzialność za wyniki działań przyszłego pasożyta. Wszakże esencja każdego zdarzenia wyzwalającego zawsze sprowadza się do zdjęcia osobistej odpowiedzialności z danej osoby i przerzucenia tej odpowiedzialności na kogoś lub coś innego, np. na współmałżonka, na partnera, na nauczyciela, na komitet, na podwładnych, na państwo, na obowiązujące przepisy, itp. Z kolei owo pozbycie się bezpośredniej i osobistej odpowiedzialności za swoje działania, wyzwala cały łańcuch przyczynowo-skutkowy, który kończy się wylądowaniem w szponach zaawansowanego pasożytnictwa. Łańcuch ten zaczyna się od zaniku motywacji spowodowanej brakiem poczucia odpowiedzialności. Potem brak motywacji powoduje podążanie po linii najmniejszego oporu. Końcowym wynikiem podążania po linii najmniejszego oporu jest zamordowanie własnego sumienia. Z kolei pozbycie się wpływu sumienia na czyjeś działania stopniowo wywraca do góry nogami cały system wartości moralnych danej osoby. W rezultacie więc takiego zdarzenia wyzwalającego, w mentalności przyszłej ofiary pasożytnictwa zaczyna zachodzić cały łańcuch przemian, jakie będą objaśnione poniżej w kolejności w jakiej faktycznie one następują. Oto one:
A. Mordowanie motywacji. Jeśli ktoś nieostrożnie pozbędzie się odpowiedzialności za wyniki własnych działań, wówczas nieodwołalnym następstwem tego braku poczucia odpowiedzialności jest spadek motywacji. Przerzucanie na kogoś, lub na coś, odpowiedzialności za to co czynimy, faktycznie jest więc równoznaczne ze stopniowym mordowaniem własnych motywacji. Kiedy przykładowo ktoś bez poczucia odpowiedzialności staje przed jednym z dwóch wyborów jakie zawsze posiadamy w stosunku do każdej działalności, mianowicie "zrealizować, albo nie zrealizować", wówczas natychmiastową przyjemność obiecuje mu wybór "nie realizować". W poprzednich czasach, na przekór wiedzy iż "unikanie działania" obiecuje przyjemność natychmiastowego oddawania się lenistwu, ta sama osoba ciągle popychana była do działania przez poczucie własnej odpowiedzialności. Jednak "zdarzenie wyzwalające" odebrało jej poczucie odpowiedzialności. Dlatego też nie istnieje już nic w niej samej, co popychałoby tę osobę do działania. Jedynym powodem, że pasożyci ciągle coś czynią, są już tylko niskie pobudki - najczęściej zaś strach przed kimś lub czymś, oraz pożądanie. Dlatego pasożyci w tym pierwszym stadium zaawansowania swojej choroby moralnej, zaczynają unikać jakiegokolwiek działania wymagającego wysiłku i nie generującego natychmiastowej przyjemności. Z kolei owo nieprzerwane unikanie czynienia czegokolwiek, zabija stopniowo ich motywacje. W wyniku owego stopniowego zabijania, dany pasożyt nie jest w stanie wygenerować w sobie motywacji aby dokonać czy uczynić cokolwiek. Osoby, które osiągnęły taki stan zwykle opisujemy jako będące w "stanie marazmu". Z kolei, ponieważ osoba ta nie posiada już żadnych motywacji do wkładania wysiłku w swoje działania, wszystko co osiąga dokonuje już tylko poprzez nakazy innym, szantażowanie innych, intrygi, komplikowanie sytuacji, itp. Dlatego życie pasożyta w owej fazie zaczyna się zapełniać intrygami, wszelkie sprawy osobiste zaczynają być coraz bardziej pokomplikowane i pogmatwane, itp.
Ludzie którzy zaawansowali się do owej pierwszej fazy pasożytnictwa, zaczynają demonstrować cały szereg atrybutów które są wskaźnikiem braku u nich motywacji. Wymieńmy teraz choćby tylko najbardziej powszechne z nich:
- Spychanie winy i odpowiedzialności na innych. Najbardziej istotny atrybut pasożytów którzy weszli w pierwsze stadium zaawansowania się owej choroby moralnej, jest że zaczynają oni demonstrować zasadę "każdy jest winnym poza mną samym". Zasada ta wynika z faktu, że wejście na drogę pasożytniczą zawsze wiąże się z zepchnięciem odpowiedzialności za wszystko z siebie samego na kogoś, lub coś, innego (tj. pasożyci nigdy nie przyjmują za nic osobistej odpowiedzialności). Manifestacją tej zasady jest, że cokolwiek niepożądanego zdarza się wokół nich, nawet jeśli jest to coś, co w sposób oczywisty demonstruje ich odpowiedzialność i winę, ciągle ktoś inny zawsze będzie przez nich oskarżany.
- Niemożność zrealizowania jakiegokolwiek działania bez czyjegoś nadzoru i groźby. Jest to kolejna wyróżniająca się cecha pasożytów pojawiająca się po ukończeniu pierwszej fazy ich choroby moralnej. Samodzielnie, tj. bez kogoś patrzącego im na ręce kogo np. się obawiają, nie są oni już w stanie skompletować jakiegokolwiek działania. Zarzucają więc oni każdy swój ochotniczy zamiar wkrótce po tym jak się wyklaruje. Stąd wkrótce dają się poznać z porzucania wszystkiego co zaczęli - chyba że ktoś, kto ma nad nimi władzę, nadzoruje ich bez przerwy. Dla przykładu, mogą być członkami kilku różnych organizacji, jednak nie uczęszczają na spotkania żadnej z nich. Mogą zapisać się na kursy lub studia, jednak uczęszczają jedynie na pierwsze wykłady. Zaczynają nielimitowaną liczbę projektów, jednak nigdy nie dokończą żadnego z nich (chyba, że nadzorowani są przez kogoś kogo się boją i kto dopilnowuje aby dokończyli to co zaczęli). Aby ukrywać przed innymi tą swoją niezdolność do samodzielnego dokonania czegokolwiek, zawsze starają się wejść w skład zespołu i pretendować, że pracują razem z tym zespołem. Oczywiście, po dołączeniu do jakiegoś zespołu, inni wykonują całą pracę, oni zaś jedynie przeszkadzają, zaś na końcu biorą na siebie wszelkie zasługi.
- Niemożność polegania na nich. Na pasożytach w tej fazie zaawansowania ich choroby moralnej, nie daje się już polegać. Do czegokolwiek bowiem nie przyjdzie, zawsze to zawalą. Słownie będą wmawiali, że coś czynią, wykonują nawet wiele hałasu i wiatru, tak jakby faktycznie coś czynili, kiedy jednak przyjdzie do pokazania wyników, okazuje się, że nic nie zostało zrobione.
- Zastąpienie faktycznego działania pozorami działania. Dla przykładu, pasożyci w tej fazie ciągle mogą wychodzić na spacer, jednak aby uniknąć niepotrzebnego wysiłku będą oni wolno przejeżdżali przez park swoim samochodem. Będą też chodzili do pracy. Jednak zamiast rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, będą bez przerwy czytali gazety, wyskakiwali na miasto, lub grali gry komputerowe.
- Niezdolność do nauki. Dla przykładu, jeśli ktoś, kto jest w tej fazie zaawansowania pasożytnictwa, pracuje jako nauczyciel, wówczas uczy on/ona jedynie przedmiotów jakie już zna. Jednak nawet dla tych przedmiotów, nigdy nie zmienia notatek, oraz nie uaktualnia swoich informacji. Taka osoba zdecydowanie również odmawia uczenia nowego przedmiotu, lub udania się na kurs jaki kończy się egzaminem, albo wyjechania na konferencję gdzie on/ona musiałaby publicznie zaprezentować swoje najnowsze osiągnięcia (jakie nie istnieją), itp.
To pierwsze stadium pasożytnictwa jest ogromnie istotne dla przyszłego losu danej osoby. Jest tak, ponieważ osoby które ześlizgnęły się jedynie do owej pierwszej fazy, ciągle mogą powrócić samodzielnie do drogi totaliztycznej, jeśli w jakiś sposób przywrócone im zostanie poczucie odpowiedzialności. Jeśli bowiem w ich sytuacji zajdzie jakieś zdarzenie, które zmusi ich do przyjęcia z powrotem odpowiedzialności za to co czynią, ciągle są w stanie wrócić do zasad totaliztycznego postępowania jedynie w rezultacie swojego własnego wysiłku. Ciągle mają oni wszakże w sobie resztki zdolności motywacyjnej, tak że po powrocie poczucia odpowiedzialności, są w stanie zacząć ponownie słuchać swojego sumienia, które ciągle przecież u nich działa.
B. Mordowanie własnego sumienia. Po tym jak motywacje zostają zamordowane, dana osoba nie czuje się już na siłach wykonywać co jej sumienie nakazuje i stąd coraz częściej zaczyna wybierać drogę w dół pola moralnego. Powodem wybierania działań jakie podążają zgodnie z linią najmniejszego oporu jest brak impulsu motywacyjnego aby czynić inaczej. Dla ludzi z planety Ziemia, którzy nie są świadomi istnienia praw moralnych, ich przeciw-organ sumienia jest podstawowym wskaźnikiem poprawnego moralnie zachowania. Doradza on im jak wypełniać owe prawa moralne bez faktycznego bycia świadomym ich istnienia. Dlatego, tak długo jak dana osoba słucha podszeptów własnego sumienia, podąża ona totaliztyczną drogą i prowadzi relatywnie "moralne" życie. Niefortunnie, uśmiercenie swoich motywacji powoduje, że osoba ta zaczyna coraz częściej dokonywać wyboru, że zamiast słuchać własnego sumienia i wkładać w coś wysiłek, wybiera ona ignorowanie nakazów sumienia, a stąd unikanie wkładania w cokolwiek swego wysiłku i jednocześnie szukanie darmowej przyjemności. Dla przykładu, jeśli ma okazję wpaść w towarzystwo narkomanów, wówczas powtarzalnie konfrontuje ona wybór aby albo wysłuchać podszeptów sumienia i nie zażywać narkotyków, albo też aby zagłuszyć sumienie i doświadczyć nie zapracowanej przyjemności poprzez zażywanie narkotyków. Jeśli dla przykładu została matką, wówczas powtarzalnie konfrontuje ona wybór albo osobistego dokonywania wynikających z tego obowiązków, albo też stopniowego spychania rosnącej liczby tych obowiązków na swojego męża. Jeśli przykładowo ktoś znalazł zatrudnienie w instytucji, która już została obezwładniona przez dyrekcję w stadium zaawansowanego pasożytnictwa, wówczas może on ulegać nieustannemu naciskowi tej dyrekcji, aby zaprzestać słuchania własnego sumienia i zacząć dokonywać niemoralnych rzeczy. W taki stopniowy sposób, raz po razie, dana osoba czyni "wyjątek" nie usłuchania "tylko tym razem" co jej organ sumienia ma do powiedzenia na dany temat. Oczywiście, powtarzalne niesłuchanie sumienia, z czasem zaczyna być przyzwyczajeniem, stąd stopniowo zadusza ono ten przeciw-organ. Na końcu więc owego stadium ześlizgiwania się w objęcia pasożytnictwa, dana osoba nie tylko całkowicie zaprzestaje słuchania co sumienie jej podpowiada, ale wręcz traci zdolność do odczytania i zrozumienia podszeptów tego organu. Wynik jest taki, że taka osoba traci zdolność do odróżniania tego co moralne od tego co niemoralne, tego co dobre od tego co złe, tego co pożyteczne od tego co pasożytnicze, itp.
Ludzie którzy zaawansowali się aż do tego stadium pasożytnictwa, wykazywać zaczynają cały szereg atrybutów, jakie dostarczają informacji o fakcie ich tak znacznego ześlizgiwania się w dół pasożytniczej drogi. Wymieńmy teraz najbardziej istotne z nich:
- Wiara w własną doskonałość. Po zabiciu swojego sumienia, każdy pasożyt zaczyna narastająco silnie wierzyć, że on sam staje się coraz bardziej doskonały, zaś jego własne postępowanie coraz bardziej zbliża się do wzorca doskonałości. Ta niedorzeczna wiara narasta wraz z zaawansowaniem się ich choroby moralnej. Powodem jej jest to, że po tym jak zamordują swoje sumienie, nie są już w stanie określić czy dane postępowanie jakie właśnie podjęli jest "moralne" czy też "niemoralne". Wszakże to właśnie sumienie poprzednio informowało ich o wartości moralnej każdego pojedynczego działania jakie podejmowali. Dlatego, po zamordowaniu swego sumienia, zaczynają oni wierzyć, że wszystko co sami czynią jest doskonałe. Ci zaś ludzie którzy czynią inaczej niż oni są winni i powinni zostać ukarani za swoje postępowanie.
- Usiłowania, aby na pokaz zachowywać się etycznie. (Zauważ, że zachowanie etyczne jest rodzajem zachowania moralnego wykazywanego w stosunku do innych ludzi, jakie wykształciły i ugruntowały w nas tradycja, kultura i wychowanie.) Istnieje ciekawostka tej fazy ześlizgiwania się w pasożytnictwo, jaka pozwala nawet odróżnić osoby, które dopiero w nią weszły, od bardziej zaawansowanych pasożytów. Jest nią, że ofiary tej fazy pasożytnictwa ciągle pamiętają z dawnych czasów zasady etyki i ciągle w miejscach publicznych starają się postępować etycznie. Oczywiście, poprzednio zasady te uprawiali ponieważ sumienie im tak nakazywało, obecnie zaś jedynie pamiętają z dawnych czasów na czym etyczne zachowanie z grubsza polegało. Dlatego też w owym stadium ześlizgiwania się w pasożytnictwo, pasożyci starają się postępować etycznie, jednak czynią to jakby "z przyzwyczajenia", lub "z pamięci", a nie "od serca". Etyczne zachowanie wykazują więc obecnie, jedynie kiedy są obserwowani lub sprawdzani przez innych ludzi. Jednak natychmiast po tym jak przestają być obserwowani lub sprawdzani, przestają także zachowywać się w etyczny sposób. Aby wyjaśnić to na przykładzie, totalizta który powiedzmy znalazł portfel z pieniędzmi w środku, zwróciłby ten portfel niezależnie od okoliczności w jakich by go znalazł - po prostu ponieważ organ sumienia by mu nakazał aby tak uczynił. Jednak osoba, która znajduje się już w owej pierwszej fazie pasożytnictwa, zwróciłaby portfel, tylko kiedy by była widziana przez innych jak go podniosła. W przeciwnym wypadku, kiedy nikt by nie widział jej podnoszącej ten portfel, nie zwróciłaby go właścicielowi, lub zwróciła jedynie dokumenty a zatrzymała pieniądze.
- Rozpoczęcie uprawiania filozofii propagandowej. Pasożyci, po zaawansowaniu swego ześlizgiwania się w tą chorobę moralną, zaczynają formować filozofię propagandową. Dlatego zaczynają wykazywać dwa odmienne zachowania, tj. swoje faktyczne - jakie staje się narastająco niemoralne, oraz zachowanie propagandowe - które ciągle z grubsza wygląda jak moralne. Swoje niemoralne zachowanie prowadzą w każdej sytuacji, kiedy nie patrzy na nich nikt kogo się boją. Natomiast zachowanie moralne pokazują tylko wówczas, kiedy patrzą na nich nieznani nim ludzie, lub ludzie których się obawiają.
- Chamskie zachowanie po pijanemu. Osoby które zabiły swoje sumienie, zachowują się cywilizowanie tylko dla propagandy, a ściślej ponieważ obawiają się reakcji innych na swoje prawdziwe zachowanie. Kiedy zaś się np. upiją, obawa ta u nich zanika i zaczynają się zachowywać po chamsku. Nie mają wszakże już sumienia które kontrolowałoby to co czynią.
Ludzie którzy przeszli już przez tą fazę pasożytnictwa, ciągle mogą powrócić do totalizmu, chociaż przyjdzie im to z wielką trudnością. Praktycznie wymaga to od nich całkowitej zmiany otoczenia na takie, które wystawi ich na codzienny przykład moralnego postępowania, oraz zmiany całej dziennej rutyny na rutynę jaka obciąży ich nieustającą odpowiedzialnością za coś, co bardzo cenią. Przykładowo, dla niektórych mogłoby to nastąpić tylko jeśli zmienili pracę i równocześnie zmienili miejsce zamieszkania. Z kolei tak dramatyczna zmiana może tylko mieć miejsce, kiedy pojawi się jakiś potężny bodziec. Ponieważ u większości ludzi taki bodziec nie zaistnieje, niewielu jest w stanie wyrwać się z tej choroby moralnej jeśli ześlizgnęli się w nią już aż tak głęboko.
C. Mordowanie etyki. Po tym jak sumienie zostaje zamordowane, zaś dany pasożyt całkowicie przestaje go słuchać, następnym stadium ześlizgiwania się w pasożytnictwo jest stopniowe zabicie etyki. Powodem jest, że będąc pozbawionym ukierunkowania ze strony sumienia, z upływem czasu dana osoba zapomina całkowicie czym jest zachowanie etyczne (moralne), a za tym zaczyna zachowywać się nieetycznie (niemoralnie) nawet w obecności innych ludzi. Ów proces nieetycznego/niemoralnego zachowania z czasem staje się coraz głębszy, zaś przy końcu owego stadium taka osoba przestaje być zdolna do etycznego zachowania się o własnej sile i zachowuje się etycznie tylko jeśli otrzyma taki nakaz od kogoś kto posiada nad nią moc i kontrolę.
Ludzie którzy ześlizgnęli się już do owej fazy pasożytnictwa, zaczynają wykazywać cały szereg atrybutów które są dla niej unikalne. Wymieńmy więc tutaj najbardziej odnotowalne z nich:
- Nie ufanie innym. Najbardziej rzucającym się w oczy atrybutem tej fazy pasożytnictwa jest, że jej ofiary zaczynają wyznawać zasadę, że "nie powinienem ufać nikomu". To oznacza, że zaczynają oni sprawdzać każdego, zaczynają bardziej wierzyć w dowód na papierze niż w słowa innych ludzi, itp. Powodem takiego nieufnego zachowania jest, że po zamordowaniu własnej etyki, zaczynają oni wierzyć, że także wszyscy inni ludzie są równie nieetyczni jak oni sami. Dlatego, zaczynają oni praktykować zasadę, że "sprawdzanie innych jest lepsze niż wiara w ich słowa" i zgodnie z nią przestają ufać w czyjekolwiek słowa.
- Publiczna nieetyczność. Kolejną rzucającą się w oczy cechą osób w owym stadium zaawansowania pasożytnictwa jest, że publicznie zaczynają się oni zachowywać w nieetyczny sposób, chociaż ciągle jeszcze wypełniają bezpośrednie nakazy kogoś kto posiada nad nimi moc i kontrolę. Aby przytoczyć tutaj jakiś przykład takiego zachowania, to mogą spóźniać się do pracy jako zasada, jednak przyjdą do pracy na czas, lub nawet przyjdą podczas weekendu, jeśli ich szef tak im nakaże. Mogą otwarcie zabierać z biura, lub od innych ludzi, wszystko co potrzebują, jednak wykonają pracę do jakiej otrzymali wyraźny nakaz od swojego przełożonego. Mogą "pożyczać" małe sumy pieniędzy od "przyjaciół" z czystym zamiarem aby ich nigdy nie zwrócić, jednak ciągle będą płacili czynsz za wynajmowane mieszkanie.
- Umożliwianie korupcji. W tym stadium pasożyci łatwo dają się skorumpować, jak również będą oni zachęcali innych do korupcji.
- Niemożność odróżnienia moralnego od niemoralnego, dobrego od złego, itp. Tracą oni tą umiejętność całkowicie. Dla przykładu, większość takich ludzi z którymi dyskutowałem sprawy moralności, głęboko wierzy, że moralne jest wszystko, co im wydaje się być łatwe i przyjemne, a więc co nie wymaga od nich żadnego wysiłku. Jednocześnie niemoralne dla nich jest wszystko, co zmusza ich do włożenia w to jakiegokolwiek trudu.
Ludzie którzy ześlizgnęli się do tego stadium pasożytnictwa, ciągle są w stanie powrócić do totalizmu. Praktycznie jednak taki powrót jest tylko możliwy jeśli są zamknięci w jakiejś instytucji, która wmusza w nich odpowiedzialność, dyscyplinę, ciężki reżym pracy, oraz dostarcza im okazji codziennego obserwowania wzorców moralnego postępowania. Niewielu ludzi idzie do takiej instytucji, dlatego też niewielu posiada jakąkolwiek szansę na odnowę.
D. Mordowanie racjonalności. Po tym jak motywacje, sumienie i etyka zostają już zamordowane, ostatnia rzecz jaka pozostaje do zamordowania jest zdolność do racjonalnego myślenia. Na owym stadium życie danego pasożyta staje się tak skomplikowane w nawet najbardziej elementarnych sprawach, że traci on zdolność do rozwiązania nawet najprostszych problemów. Z kolei, będąc niezdolnym do ich rozwiązania, przestaje być zdolnym do podejmowania racjonalnych decyzji na ich temat. Ponieważ proces ten powtarzany jest nieskończoną liczbę razy, racjonalne myślenie danej osoby stopniowo zostaje zamordowane. Brak racjonalnego myślenia jest więc oznaką osiągnięcia ostatniego, najbardziej zawansowanego stadium pasożytnictwa. Następstwem ześlizgnięcia się aż do tego stadium pasożytnictwa jest też, że ktoś kto je osiągnie, całkowicie przestaje być zdolny do generowania energii moralnej. Dlatego dalsze życie tej osoby może się odbywać tylko jeśli albo konsumuje ona wcześniejsze oszczędności tej energii, albo jeśli wampiruje ona tą energię od innych ludzi. To powoduje, że współczynnik "m" takiej osoby spada szybko w dół. Z kolei niska wartość "m" uwalnia agresywność. Brak zdolności do dokonywania racjonalnej oceny, w połączeniu z ową buchającą od środka agresywnością, powoduje że w tym najbardziej zaawansowanym stadium pasożytnictwa, pasożyci zaczynają agresywnie atakować ludzi, którzy w ich oczach posiadają wszystko czego oni sami nie mają, mianowicie totaliztów. Pasożyci więc, którzy osiągnęli to stadium, dają się poznać po nieprzerwanym atakowaniu, prześladowaniu i poniżaniu totaliztów ze swego otoczenia.
Ludzie, którzy osiągnęli to najgłębsze stadium pasożytnictwa, wykazują cały szereg atrybutów jakie są znakami rozpoznawczymi pełnego pasożyta. Wymieńmy tutaj najbardziej rzucające się w oczy z nich.
- Niezdolność do racjonalnego myślenia. Jest to "znak firmowy" najwyższego stadium pasożytnictwa, jaki pozwala odróżniać ofiary tego najbardziej zaawansowanego stadium omawianej choroby moralnej, od ofiar poprzednich stadiów. Manifestuje się ona na wiele odmiennych sposobów. Dla przykładu, zaawansowani pasożyci nie są w stanie samodzielnie zaprojektować, zaplanować, lub wymyślić czegokolwiek, stąd kopiują oni wszystko od innych. Jednak nawet podczas kopiowania nie czynią tego racjonalnie, a wprowadzają najróżniejsze zmiany jakie są nieracjonalne. Dlatego, dla przykładu ktoś kto zaobserwuje jak rozmieszczają oni swoje meble, może niekiedy zostać zaszokowany ich nielogicznością lub niewygodą. Jeśli projektują jakieś wyłączniki, wówczas np. lewy wyłącznik będzie dla prawego urządzenia, zaś prawy wyłącznik będzie dla lewego urządzenia. Jeśli skopiują skądś projekt na chodnik, wówczas aby był on ładniejszy ukształtują go w rodzaj litery "M", a potem prześladują każdego, kto stara się skracać sobie drogę poprzez przechodzenia trawnika u podstawy tej litery (zamiast maszerować przez pełny zygzak owej litery). Jeśli skopiują skrzyżowanie autostrad, wówczas powtórzą wiernie wszystko za wyjątkiem wjazdu do następnej autostrady jaki umieszczą tuż po wyjeździe z owej autostrady, tak aby zjeżdżający kierowcy musieli się przebijać przez kolumnę wjeżdżających samochodów. Oczywiście, jak to ma miejsce po każdym stadium pasożytnictwa, ofiary tej choroby moralnej są niezdolni do uświadomienia sobie własnych niedoskonałości, stąd silnie wierzą, że każdy wokół nich myśli bardzo dziwnie, podczas gdy oni są jedynymi ciągle pozostałymi na świecie, którzy nadal myślą poprawnie.
- Zastrzeżenia do każdego. Dla przykładu, pasożyci w tej ostatniej fazie pasożytnictwa nie są w stanie odróżnić pomiędzy ludźmi którzy dokonują dużo dobrej roboty, od typowych kryminalistów. Powodem jest, że nie będąc w stanie myśleć racjonalnie, ich jedynym kryterium są uczucia. Stąd w każdej osobie odnotowują oni jedynie nic nie znaczące sprawy, których w niej nie lubią, jednocześnie zaś nie są w stanie uszeregować tych małych spraw we właściwej proporcji do pozostałych spraw dotyczących danej osoby. Ponieważ zaś każda osoba posiada coś w sobie, czego pasożyci nie lubią, praktycznie więc taktują każdego jako potencjalnego wroga, z którym tylko czasowo zawarli rozejm.
- Nieprzyjemne zachowanie. Ponieważ nie ufają oni nikomu i nie lubią niemal każdego, zachowują się bardzo nieprzyjemnie w stosunku do wielu ludzi, za małym wyjątkiem tych, których się obawiają (np. za wyjątkiem swoich szefów). W stosunku do tych, których się obawiają, wykazują brak respektu jedynie poza ich plecami.
- Życie dla dzisiaj. Pasożyci w tym najbardziej zaawansowanym stadium tracą zdolność dla osądzania złożonych sytuacji, oraz zdolność do ustawiania ich we wzajemnej proporcji do siebie. Dlatego, m.in. nie są oni w stanie zaplanować przyszłości poza dniem dzisiejszym, poza "teraz", poza "natychmiast", itp.
- Niemoralna filozofia propagandowa w stosunku do znanych im ludzi jakich się nie obawiają. Z braku racjonalnego myślenia przestają być w stanie ocenić niewłaściwość własnego zachowania. Dlatego też ich zachowanie jakie pokazują innym znanym im ludziom, których się nie obawiają, staje się niemal tak samo niemoralne jak ich faktyczne zachowanie.
- Wybiorcza agresywność. Wykazują częstą agresywność przeciwko tym, którzy reprezentują cechy jakich oni sami nie posiadają (tj. niemal jako reguła - przeciwko osobom o totaliztycznej filozofii).
Problem z tym zaawansowanym stadium pasożytnictwa jest, że faktycznie jest ono już nieuleczalne. Jak dotychczas nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, że ktoś osiągnął to stadium, jednak był w stanie odwrócić proces ześlizgiwania się w dół pola moralnego i uniknąć przekształcania się w agonalny intelekt, jaki następuje po tej fazie. Ponieważ jednak osoby, które osiągają ten stan pełnego pasożytnictwa, jednocześnie zaczynają praktykować wampiryzm moralny, ciągle schodzi im sporo czasu zanim ich "m" ześlizgnie się do tak niskiego poziomu, że ich niestosowność staje się oczywista dla każdego wokół nich.
W swoim życiu dokonałem dosyć interesującej obserwacji dotyczącej ludzi którzy osiągnęli opisywany tutaj stan pełnego pasożytnictwa. Zgodnie z tą obserwacją, opisywani w podrozdziałach D7 do D12 szatańscy pasożyci wybierają do roli swoich kolaborantów i sprzedawczyków tylko ludzi, którzy znajdują się już w stanie pełnego pasożytnictwa. Często zastanawiałem się dlaczego szatańscy pasożyci wysługują się w tej haniebnej roli jedynie ludźmi w stadium pełnego pasożytnictwa i doszedłem do wniosku, że przyczyn jest aż kilka. Wymieńmy tutaj najważniejsze z nich. Pierwszą jest, że ludzie tacy zupełnie utracili rozeznanie dobra i zła. Bez mrugnięcia więc okiem wykonują nawet najbardziej świńskie polecenia zawarte w telepatycznych nakazach szatańskich pasożytów. Nawet też chwili się nie zastanawiają, kiedy przyjdzie im zadręczać, prześladować i szkodzić jakiemuś bliźniemu faktycznie bez żadnego racjonalnego powodu. Tymczasem wyegzekwowanie takich niemoralności od totalizty, który wypełnia prawa moralne, byłoby wprost niemożliwością. Drugą przyczyną jest, że ludzie tacy dawno wyłączyli racjonalne myślenie, zaś w swoich działaniach kierują się wyłącznie uczuciami i impulsami od chwilowych zachcianek. Łatwo więc ich telepatycznie zaprogramować, jako że nie są już w stanie odróżnić takich telepatycznych nakazów od swoich chwilowych kaprysów i zachcianek. Trzecią przyczyną jest, że ludzie tacy posiadają bardzo niskie "m". To zaś oznacza, że brak energii moralnej "m" czyni ich przesiąkniętymi złem, nienawiścią bliźnich, negatywnym myśleniem, zgorzknieniem i wszystkim tym co zdrajca i kolaborant musi posiadać aby ochoczo wysługiwać się zajadłemu wrogowi swoich bliźnich (patrz też podrozdział B6.2).
Każdy z procesów opisanych powyżej stanowi jednocześnie wyróżniające się stadium prymitywnego pasożytnictwa. Po tym jak ktoś osiągnie najwyższe stadium pasożytnictwa, w którym całe racjonalne myślenie jest już zabite, dana osoba zamienia się w pełnego pasożyta. Od tego momentu taki intelekt osiąga stan agonalny, zaś dalsze jego istnienie jest jedynie możliwe ponieważ wysysa on energię moralną od innych i wiedzie żywot moralnego wampira. Dlatego ostatnie dwa stadia jakie prymitywnie pasożyci osiągają w swoim pasożytniczym życiu to:
Intelekt agonalny i śmierć moralna. Te dwa stadia były już dyskutowane w podrozdziale D1, dlatego nie istnieje potrzeba aby powtarzać je tutaj. Jednak jest wartym przypomnienia, że indywidualne osoby w stadium intelektów agonalnych zawsze intensywnie uprawiają "moralny wampiryzm" na innych ludziach. Zasada owego moralnego wampiryzmu opisywana jest w podrozdziałach A7.1 i K5.5. Zawsze polega ono na wzbudzeniu głębokich emocji u innych ludzi (zwykle emocje te są nieprzyjemnego rodzaju) i następnym wysysaniu energii moralnej z owych innych ludzi. Jednak nawet najbardziej energiczny wampiryzm nie jest w stanie podtrzymywać życia pasożyta na zawsze, chociaż w sprzyjających okolicznościach, kiedy istnieje ktoś na kim taki wampir jest w stanie żywić się nieustannie, może to rozciągać się na wiele lat. Dlatego każdego pasożyta w końcu spotyka bardzo nieprzyjemną śmierć, jaka pozostawia wiele nieprzyjemnej pamięci dla każdego, kto miał z nim do czynienia.
D4.3. Instytucjonalne pasożytnictwo i wymuszana korupcja filozoficzna indywidualnych ludzi
Intelekty grupowe, takie jak instytucje, całe państwa, lub całe cywilizacje, również mogą przechodzić przez opisane w podrozdziale D4.2 cztery stadia prymitywnego pasożytnictwa. Tyle tylko, że dla nich manifestacje każdego stadium są nieco odmienne. Także dla instytucji cały proces ześlizgiwania się w dół jest bardziej szybki niż w przypadku indywidualnych intelektów. Właściwie to w zaledwie kilku latach, niemal każda instytucja jaką zaczęła ześlizgiwać się po ścieżce pasożytnictwa może przetransformować się z wibrującej życiem organizacji totaliztycznej, w ponury intelekt agonalny, który wkrótce potem umiera poprzez moralne zaduszenie. Podczas tak krótkiego czasu, instytucje takie mogą przechodzić przez wszystkie cztery stadia zaawansowania pasożytnictwa, w najbardziej drastycznych przypadkach ześlizgując się do następnego stadium niemal każdego roku. Szczególnie podatne na tą chorobę moralną są wszelkie instytucje rządowe, włączając w to instytucje edukacyjne jakie są opłacane przez rząd. Zwykle zdarzeniem wyzwalającym w takich instytucjach jest zatrudnienie na pozycji naczelnego dyrektora kogoś kto już osiągnął stadium zaawansowanego pasożytnictwa, a stąd kto odwiedzie daną instytucję od odpowiedzialności za to co czyni. Inne częste zdarzenie wyzwalające jest zatrudnienie naczelnego dyrektora, który jest wystarczająco niekompetentny aby oddać pozostałe pozycje kierownicze w ręce ludzi jacy osiągnęli już stadium zaawansowanego pasożytnictwa, a stąd jacy również pozbawią tej instytucji odpowiedzialności za to co czyni. Oto poszczególne stadia, przez które przechodzą intelekty grupowe na swojej drodze do pełnego pasożytnictwa instytucjonalnego.
A. Mordowanie motywacji. Po tym jak pasożytnicze kierownictwo danej instytucji odcina ją od odpowiedzialności za własne poczynania, instytucja ta przystępuje do stadium zabijania swoich motywacji. Stadium to najbardziej manifestuje się poprzez jej pretendowanie. Dana instytucja zaczyna czynić wszystko dla pokazu a nie dla wyników. Zamiast więc czynienia tego do czego została powołana, wypatruje wymówek dla jakich nie powinna tego czynić. Oczywiście zawsze też znajduje liczne wymówki, stąd bez przerwy zawęża swoją produkcję lub wyniki, bez przerwy zmniejsza swój personel produkcyjny, jednocześnie zaś zwiększa swoje kierownictwo i administrację. Stąd zamiast rzeczywistego wydatku, wytwarza ona wiele papieru, oraz wydatek pozorny.
To pierwsze stadium instytucjonalnego pasożytnictwa jest ogromnie istotne. Powodem jest, że instytucje które weszły w to stadium ciągle mogą być przywrócone do totalizmu poprzez zwykłą wymianę całego ich kierownictwa, oraz poprzez zatrudnienie nowych dyrektorów z totaliztyczną filozofią. Jeśli ich kierownictwo się zmieni na jakieś inne, które zacznie wykazywać odpowiedzialność za swoje działania, instytucje takie same w sobie zwykle ciągle posiadają wystarczającą ilość motywacji aby się same odnowić bez żadnych drastycznych posunięć.
B. Mordowanie sumienia. Jest to drugie stadium jakie pojawia się w danej instytucji zaraz po tym jak zamorduje ona swoje motywacje. Manifestuje się ono poprzez tendencję danej instytucji do dokonywania niemoralnych rzeczy. Oczywiście, owe niemoralne rzeczy dokonywane są przez pasożytnicze kierownictwo, które działa w imieniu owej instytucji.
Po zaawansowaniu tego drugiego stadium instytucjonalnego pasożytnictwa, powrót do totalizmu jest ciągle możliwym, chociaż już znacznie trudniejszy. Wymaga ono bowiem nie tylko całkowitej wymiany całego kierownictwa, ale także i pasożytniczych zasad i tradycji jakie w międzyczasie dana instytucja sobie wypracowała. W praktyce, taki powrót do totalizmu jest jedynie możliwy jeśli dana instytucja jest przejęta przez inną, totaliztyczną, która narzuci jej nie tylko swoje kierownictwo, ale również i swoje zasady i sposoby działania.
C. Mordowanie etyki. Po tym jak sumienie jest całkowicie zabite, zaś dana instytucja na co dzień czyni rzeczy niemoralne, kolejne stadium instytucjonalnego pasożytnictwa polega na stopniowym zabiciu etyki. Powodem jest, że bez stosowania się do wskazań sumienia, z upływem czasu kierownictwo danej instytucji zapomina, że ma służyć ludziom zamiast ich niszczyć. Dlatego zaczyna dokonywać nieetycznych rzeczy w coraz bardziej otwarty sposób. Zaczyna postępować bez skrupułów i bez żadnego respektu dla zasad, etyki, a nawet dla prawa. Dla przykładu, może ono usuwać z pracy swoich najlepszych pracowników tylko dlatego, że nie posiadają oni "układów", podczas gdy pozostawia w pracy leniwych i nieobowiązkowych pracowników tylko ponieważ są oni krewnymi lub przyjaciółmi naczelnego dyrektora. Przeciąża ono i nie opłaca pracowników produkcyjnych, jednocześnie zaś rozbudowuje i pozbawia wszelkich obowiązków i odpowiedzialności coraz liczniejszych kierowników. Staje się też rzucająco niesprawiedliwe we wszelkich sprawach związanych z premiami, korzyściami, promocjami, itp.
Po osiągnięciu tego stadium instytucjonalnego pasożytnictwa, proces odnowy jest już niemal niemożliwy. Praktycznie wymaga on bowiem usunięcia całego stanu osobowego, oraz rozpoczęcia produkcji od początku z całkowicie nowym personelem. Dlatego, w przypadku instytucji, jest bardziej racjonalnym pozwolić im aby umarły, oraz stworzyć nowe od samego początku, niż przejąć taką starą instytucję i usiłować ją odnowić. Jeśli bowiem ktoś przejmie taką pasożytniczą instytucję w trzecim stadium zaawansowania jej choroby moralnej, bez względu na to co by nie uczynił - poza wylaniem na bruk całego jej składu osobowego i tak instytucja ta z czasem upadnie.
D. Mordowanie racjonalizmu. Po tym jak motywacje zostają zabite, ostatnią rzeczą jaka ciągle pozostaje do zabicia jest racjonalne myślenie. Zabijane jest ono na samym końcu, w czwartym i ostatnim stadium instytucjonalnego pasożytnictwa. Mechanizm tego zabijania jest podobny jak u indywidualnych intelektów. Poprzez uśmiercenie motywacji, sumienia i etyki, wszystko w danej instytucji staje się tak pokomplikowane, że traci ona zdolność do rozwiązania nawet najprostszych problemów. Z kolei nie będąc w stanie rozwiązać ich, nie jest ona również w stanie podjąć racjonalnych decyzji na ich temat. Poprzez więc niezliczone powtarzanie tego procesu, dana instytucja stopniowo zabija w sobie racjonalne myślenie i działanie. W wyniku tego, kiedykolwiek logika podpowiada, że coś powinno działać w niej w dany sposób, w instytucji tej faktycznie działa to w sposób dokładnie odwrotny do logiki. Jednym więc z następstw tego zaduszania racjonalności i logiki, jest że kiedy proces ten zostaje zakończony, dana instytucja całkowicie przestaje generować energię moralną. Dlatego jej dalsze życie podtrzymywane jest już tylko poprzez wampirowanie na wszystkich, którzy znajdą się w kręgu jej wpływów.
Instytucje które osiągnęły to najbardziej zaawansowane stadium pasożytnictwa, zaczynają wykazywać cały szereg atrybutów jakie są rodzajem "znaku firmowego" pełni instytucjonalnego pasożytnictwa. Wymieńmy poniżej choćby najbardziej wymowne z nich:
- Kurczenie się. Instytucja taka bez przerwy się kurczy. Dla przykładu, jeśli jest to fabryka lub instytucja edukacyjna, bez przerwy zamyka ona coraz więcej swoich wydziałów, sprzedaje najróżniejsze budynki i własność, wyrzuca pracowników produkcyjnych, kasuje swoje projekty, zawęża budżet, itp. Jeśli jest to państwo, wówczas bez przerwy zamyka ono swoje zakłady przemysłowe, zarządy coraz większej liczby przedsiębiorstw uciekają z niego za granice, jego rząd rozprzedaje wszystko co do niego należy, wydatki na wszystko są ucinane, projekty publiczne są anulowane, itp. Jedyne co w kraju takim nieustannie wzrasta, to podatki, biurokracja, bezrobocie i bezprawie.
- Sytuacja "czarnej dziury". Instytucja taka zamienia się w rodzaj kosmicznej "czarnej dziury" w której wykonanie jakiegokolwiek "ruchu" staje się już niemal niemożliwe. (Tj., staje się podobna do systemu gwiezdnego, który bez przerwy podążał ruchem zgodnym z linią najmniejszego oporu, a stąd osiągnął stan astronomicznej "czarnej dziury".) Jeśli przykładowo instytucją tą jest całe państwo, wówczas traci ono zdolność do umożliwienia jakiegokolwiek ruchu na swoim terytorium. Dla przykładu, państwo jakie osiągnęło już stan pełnego pasożytnictwa, nie jest w stanie budować niczego, ponieważ jego środowisko legalne jest ogromnie nieprzyjazne dla budowniczych, zaś wszystko w nim zdaje się być zakazane i nawet najprostsze działanie związane jest z koniecznością dosłownego "przebijania się" przez dżunglę zakazów, przepisów, wymagań rządowych, pozwoleń, itp. Wszystko w nim jest też opłacane przez użytkownika, na przekór ogromnie wysokich podatków. Jest ono też paraliżowane przez galopującą stagnację, jako że dokonanie czegokolwiek nowego, co nie leży w codziennej rutynie jego obywateli, napotyka na taki opór ludzki i na tyle przeszkód najróżniejszej natury, że nawet najbardziej przedsiębiorczy i totaliztyczni dają w końcu za wygraną i zaniechują swoich wysiłków. Całe społeczeństwo takiego państwa jest przygnębione i trudno spotkać w nim obywatela, który byłby zadowolony z życia, roześmiany i nie gotów do narzekania na coś przy każdej nadarzającej się sposobności. Nawet młodzież jest w nim już przesycona pasożytnictwem i nie potrafi zdobyć się na wykonanie czegokolwiek dla idei, dla własnego dobra, czy jako przysługę dla przyjaciół. Młodzież ta wykazuje interesujący "syndrom pasożyta" jaki polega na wypatrywaniu jakiejś natychmiastowej korzyści materialnej dla siebie we wszystkim co czyni i odmawianiu dokonywania czegokolwiek co korzyści takiej nie obiecuje. Najbardziej intrygującym objawem państwa w pełnym pasożytnictwie jest znikanie w nim wieczorami ludzi na chodnikach dużych miast. W normalnym (totaliztycznym) państwie, ulice dużych miast są wieczorami pełne życia, kawiarnie są otwarte, sklepy mają oświetlone wystawy, zaś tłumy ludzi spaceruje po chodnikach, rozmawiając, śmiejąc się i ciesząc życiem. Natomiast w krajach o pełnym instytucjonalnym pasożytnictwie, wieczorami chodniki wielkich miast są niemal całkowicie puste, ich kawiarnie i sklepiki są pozamykane, zaś większość świateł jest pogaszona.
- Maksymalizacja niewygody. W pasożytniczych instytucjach wszystko zaczyna działać w taki sposób aby być maksymalnie niewygodne i problematyczne dla ludzi. Zwykłem pracować w całym szeregu instytucji, jakie osiągnęły taki stan pełnego/zaawansowanego pasożytnictwa i muszę przyznać, że praca w nich jest prawdziwą zmorą. Praktycznie wszystko w takich instytucjach jest problemem. Jedyne sprawy jakie mogą w nich zostać załatwione, to te które daje się osiągnąć poprzez wypełnienie typowego formularza i zrealizowanie typowej procedury - jednak broń boże nie wymagają one czyjejś zgody lub podpisu. Nawet w sprawach, które są prawami pracowników, koniecznym jest zmaganie się i walka. Dla przykładu, rozważmy taka prostą sprawę jak wzięcie corocznego urlopu, do którego każdy pracownik ma prawo. Staje się on problemem, ponieważ na przekór, że dany pracownik posiada do niego prawo, ciągle ktoś musi podjąć decyzję aby pozwolić mu udać się na urlop i stąd podpisać kawałek jakiegoś papieru. Oczywiście, w instytucjach o pełnym pasożytnictwie, nikt nie chce podjąć odpowiedzialności podpisania czegokolwiek, stąd każdy wynajduje wymówki aby odmówić podpisania. Wynik jest taki, że nawet najbardziej podstawowe prawo, takie jak prawo do urlopu, dosłownie musi być wywalczone i siłą wydarte z owej instytucji, na przekór że powinno być dawane automatycznie. Stąd liczne prawa jakie pracownicy posiadają, w takich instytucjach nie są przez nich egzekwowane, ponieważ ludzie nie posiadają energii aby przebijać się przez niezliczone bariery jakie stwarzane są w każdym obszarze. Dla przykładu pracownicy nie domagają się zwrotu niewielkich wydatków jakie ponieśli na rzecz instytucji, nie domagają się o płacenie im nadgodzin, oraz wielu z nich nie dopomina się nawet o zwiększenie zarobków. Powodem zawsze przy tym jest, że nie mają oni sił aby walczyć z tymi niezliczonymi przeszkodami jakie zostaną postawione na ich drodze w nawet najbardziej prostych sprawach. Oczywiście, ma to także swoje następstwa. Przykładowo nikt w instytucjach takich nie kwapi się na pracę poza godzinami. Nikt nie jest też gotowy aby coś zakupić lub uczynić dla dobra danej instytucji. Każdy też pracownik produkcyjny ucieka z niej natychmiast jak tylko znajdzie jakąś bardziej totaliztyczną instytucję.
Po tym jak jakaś instytucja osiągnie to najwyższe stadium instytucjonalnego pasożytnictwa, proces odnowy jest już niemożliwy do przeprowadzenia. Musi ona być odstawiona na boczne tory i pozostawiona aby sama umarła poprzez moralne zaduszenie. Totalizm usilnie rekomenduje, aby w odniesieniu do instytucji, które już osiągnęły stadium zaawansowanego pasożytnictwa, jak najszybciej zakończyć proces ich agonii poprzez oficjalne ich rozwiązywanie lub zamykanie - i to tak szybko jak tylko możliwe. Największy błąd jaki tylko można popełnić w odniesieniu do takich instytucji, to próbować je "ratować" ze względów politycznych. Takie ratowanie kończy się bezpowrotnym topieniem ogromnych funduszy, które instytucja ta szybko marnotrawi, oraz pogłębianiem problemów wynikających z najróżniejszych następstw sztucznego utrzymywania przy życiu instytucji, jaka jest coraz mniej zdolna do wypełniania swoich funkcji.
Intelekt agonalny i śmierć moralna. Te dwa ostatnie stadia, dla instytucji są podobne jak dla indywidualnych osób. Jedyna różnica jest, że instytucja posiada większą trudność z wydłużeniem swojego życia jako wampir moralny. Dlatego nie jest zwykle w stanie przedłużać swojego życia przez tak znaczny okres czasu jak indywidualni pasożyci i stąd zwykle umiera znacznie szybciej. Jedynym wyjątkiem są tutaj instytucje rządowe, które są sztucznie utrzymywane przy życiu przez polityków, nawet jeśli osiągnęły one już stadium intelektu agonalnego, a także na przekór, że nie wypełniają one funkcji do jakich zostały oryginalnie ustanowione - patrz opisy takich sztucznie "ożywianych" instytucji zawarte w podrozdziale D4.4. Oczywiście, energia moralna wymagana dla wydłużania życia takich intelektów agonalnych musi być upuszczana z pracowników takich instytucji. Dlatego zatrudnienie w takich instytucjach agonalnych jest rodzajem zmory dla każdego kto w nich pracuje.
W intelektach grupowych, takich jak rodzina, organizacja, fabryka, czy państwo, które osiągnęły już najwyższe (czwarte) stadium instytucjonalnego pasożytnictwa, pasożytnictwo staje się ich "filozofią codzienną". Dzieje się tak, nawet jeśli dana instytucja nie jest świadoma posiadania jakiejkolwiek "codziennej filozofii", lub nawet jeśli oficjalnie instytucja ta ma jakoby wyznawać całkiem odmienną "oficjalną filozofię". Dlatego, należy tutaj zaakcentować, że każda instytucja jaka osiągnęła pełne pasożytnictwo, praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo na co dzień.
Instytucjonalne pasożytnictwo jest wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ wmusza ono pasożytniczą filozofię wszystkim indywidualnym osobom, które znajdą się w sferze wpływów danej pasożytniczej instytucji. Dla przykładu, jeśli instytucjonalne pasożytnictwo jest praktykowane przez kapitana i oficerów jakiegoś statku, wówczas wszyscy marynarze na owym statku są w niebezpieczeństwie zarażenia się tą chorobą moralną. Podobnie jest z pasożytniczymi rodzinami, fabrykami, organizacjami, religiami, czy państwami. Dlatego, jeśli ktoś posiada bardzo słabe fundamenty moralne, jakie wyniósł ze swego domu rodzinnego i ma pecha zatrudnić się na dłuższy czas w jakiejś pasożytniczej instytucji, wówczas osoba taka również staje się pasożytem. (To z tego właśnie powodu młodzi ludzie powinni unikać podejmowania pracy w instytucjach rządowych - szczególnie zaś w tych jakie istnieją już od niepamiętnych czasów, jak np. urzędy podatkowe.) Tak samo dzieje się z pasożytniczymi religiami. Jeśli ktoś ma pecha aby urodzić się w religii, lub przyjąć religię, która jako codzienną filozofię praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, wówczas religia taka dosłownie wmusza pasożytnictwo w owego wiernego. Wynik jest taki, że ogromna większość wyznawców takiej religii osiąga stadium zaawansowanego pasożytnictwa, kiedy są ciągle jeszcze relatywnie młodzi. Popularna nazwa dla wyznawców takich religii, którzy osiągnęli już stan zaawansowanego pasożytnictwa o religijnym charakterze, to "religijni fanatycy". Jak się okazuje, religijni fanatycy to po prostu ludzie o zaawansowanym stadium pasożytnictwa, w których pasożytnictwo to wmuszone zostało im przez religię, jaka uprawia instytucjonalne pasożytnictwo.
Najgorsza sytuacja jest oczywiście, kiedy całe państwo osiąga stadium zaawansowanego pasożytnictwa. Miałem możność obserwowania takich państw. Najbardziej ostatni przypadek jaki jest mi znany, osiągnął stan pełnego pasożytnictwa około połowy lat 1990-tych. W czasach pisania niniejszej monografii państwo to przechodziło przez najróżniejsze złożone procesy socjalne, które dla naukowca jak ja są wyjątkowo ciekawe dla obserwowania i analizy. Dla przykładu, znaczna proporcja młodych ludzi z owego państwa, którzy przeszli przez swój "kryzys nastolatków" najniższego "m", kiedy ich państwo znajdowało się już w stadium pełnego pasożytnictwa, nigdy nie zdołało otrząsnąć się ze swojego stadium "dorastania" (opisanego jako stadium 2 w podrozdziale D1) i nigdy nie osiągnęło już totaliztycznego stadium 3. W wyniku tego, młodzież ta weszła bezpośrednio z ich stadium "dorastania" 2 w swoje stadium 5 pełzającego pasożytnictwa. Proces ten stał się poważnym problemem owego kraju, bowiem znalazł on się w sytuacji, że musi zająć się raptownie rosnącą liczbą "młodych emerytów" o pasożytniczej filozofii i całkowitym braku odpowiedzialności za swoje działania. Owi "młodzi emeryci", nie tylko że są całkowicie bezproduktywni, ale także wykazują wszelkie pasożytnicze tendencje jak przestępczość, narkotyki, zboczenia, nie posiadają motywacji aby się uczyć lub dokonywać cokolwiek produktywnego. Stanowią oni poważny problem. Innym interesującym zjawiskiem owego państwa o instytucjonalnym pasożytnictwie, jakie to zjawisko może nawet zostać użyte jako atrybut identyfikujący państw, które osiągnęły stan instytucjonalnego pasożytnictwa, jest ucieczka totaliztycznych obywateli za granicę. Państwo jakie obserwuję, w 2000 roku doświadczyło ogromnej emigracji "ucieczkowej" i raptownie traciło najbardziej energicznych, motywowanych, umiejętnych i produktywnych ludzi. Właściwie to "sól narodu" uciekała z niego. Interesujące jest, co stanie się z nim w następnej kolejności.
Instytucjonalne pasożytnictwo posiada szczególne znaczenie dla naszej cywilizacji. Powodem jest, że w sytuacji gwałtownie zwiększającej się liczby pasożytów w naszym społeczeństwie, już wkrótce stan takiego instytucjonalnego pasożytnictwa może zostać osiągnięty przez całą naszą cywilizację. To z kolei oznacza, że los ludzkości może faktycznie się potoczyć w dół dokładnie według ścieżki opisywanej w podrozdziale D7.
D4.4. Zachowanie pasożytniczych instytucji jakim pozwala się na wampirowanie bez końca
Większość instytucji, które osiągnęły już stadium (6) "intelektu agonalnego" i stadium (7) "śmierć poprzez moralne zaduszenie", wcześniej czy później wymiera, zaś ich miejsce zajmowane jest przez nowonarodzone, totaliztyczne instytucje. Istnieje jednak rodzaj grupowych intelektów (tj. instytucji), którym po osiągnięciu stanu "intelektów agonalnych", nie pozwala się umrzeć, stąd wiodą one swoje pasożytnicze życie zawieszone bez końca w stanie "nieprzerwanego stanu agonalnego". Powodem jest, że ludzie, którzy zgodnie z zaleceniami totalizmu powinni pozwolić im umrzeć i zostać zastąpionymi przez intelekty nowe, dla najróżniejszych powodów sztucznie podtrzymują ich życie. Przykłady takich sztucznie ożywianych intelektów grupowych obejmują:
(A) Najróżniejsze instytucje rządowe, które na przekór osiągnięcia stanu agonalnego i na przekór niezdolności do wypełniania nałożonych na nie funkcji, dla których oryginalnie zostały stworzone, są utrzymywanie przy życiu w sposób sztuczny przez polityków. Grupa ta obejmuje również i instytucje edukacyjne jakie finansowane są przez rząd.
(B) Najróżniejsze religie, które na przekór przekształcania się w instytucje pasożytnicze, ciągle zmuszają swoich wiernych do podtrzymywania ich istnienia pod groźbą śmierci fizycznej dla ciał, oraz wiecznego potępienia dla ich dusz.
(C) Pasożytnicze kraje, w obrębie jakich znaczna większość intelektów grupowych już praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo. Kraje takie nie posiadają wystarczająco dużo totaliztycznych intelektów aby zrealizować proces odnowy, stąd nieustannie ześlizgują się one w dół w coraz głębsze pasożytnictwo. Muszą one pozostawać pasożytniczymi na przekór, że większość ich obywateli nie lubi ich pasożytniczego zachowania i opuściła by je natychmiast gdyby miała ku temu jakąkolwiek możliwość.
(D) Całe cywilizacje jakie osiągnęły instytucjonalne pasożytnictwo. Z moich dotychczasowych badań wynika, że jeśli instytucjonalne pasożytnictwo praktykowane jest przez całą cywilizację, wówczas cywilizacja ta nie jest już w stanie dokonać swojej własnej odnowy i przejść na totalizm. Dlatego coraz głębiej zapada się ona w pasożytnictwo, aż osiągnie stan kiedy dokona własnej samozagłady. Dlatego pasożytnicze cywilizacje, oraz wszyscy ich mieszkańcy, faktycznie z chwilą kiedy wchodzą w stan zaawansowanego pasożytnictwa, mają już na siebie wypisany wyrok samozagłady. Pozostaje jedynie kwestią czasu, jak długo jeszcze pożyją, zanim wyrok ów zostanie wykonany.
Wiele z takich agonalnych intelektów nie otrzymuje szansy aby umrzeć i jest sztucznie podtrzymywana przy życiu niemal w nieskończoność, czyli aż do czasu kiedy uda im się dokonać własnej samozagłady. Oczywiście, ponieważ nie generują one swojej własnej energii zwow, wampirują one tą energię od tych, którzy znajdują się w ich mocy. Przeanalizujmy więc teraz najważniejsze zagadnienia związane z istnieniem i działalnością takich pasożytniczych instytucji.
Istnieje cały szereg bardzo interesujących procesów jakie mają miejsce w owych instytucjach z nieprzerwanym stanie agonalnym. Najbardziej interesujące z owych procesów obejmują:
1. Uzasadnienie dla swego istnienia. Wszystkie długowieczne instytucje pasożytnicze, aby przetrwać przez tak długo w swym nieprzerwanym stanie agonalnym, muszą wynajdować jakieś dobrze brzmiące uzasadnienia dla swojego istnienia, potem zaś muszą wmówić swoim niewolnikom aby uwierzyli w to uzasadnienie. Zgodnie z zasadą używania jedynie niskich emocji, niemal zawsze uzasadnieniem tym jest jakaś forma straszenia. I tak dla przykładu, pasożytnicze kraje najczęściej straszą swoich niewolników/mieszkańców innymi krajami. W tym celu np. wmawiają im, że ich kraj stanowi "jedyny kraj" czy "jedyny rząd", który utrzymuje daną ideologię na ich obszarze, lub utrzymuje daną (jedyną poprawną) religię na owym obszarze, lub utrzymuje wolność owego narodu, lub odstrasza wrogów od tego kraju, itp. Pasożytnicze religie utrzymują swoich wiernych w posłuszeństwie poprzez straszenie ich piekłem, karą Boga, itp. Z kolei pasożytnicze instytucje edukacyjne straszą każdego obrazami kraju bez żadnych możliwości edukowania swoich obywateli. Przedmiot owego straszenia może się różnić, zależnie od okoliczności danej pasożytniczej instytucji. Jednak zasada zawsze pozostaje ta sama: wykorzystywania mocy dostępnej jej maszyny propagandowej aby szerzyć strach przed zmianą i aby utrzymywać poddanych w wierze, że dana instytucja jest "jedyną która może utrzymać ..." cokolwiek jest najbardziej charakterystyczne dla danych poddanych lub dla danej instytucji.
Aby uzasadnić swoje istnienie w przekonywujący sposób, takie pasożytnicze instytucje bez przerwy wynajdują najróżniejsze ideologie. W ideologiach tych podkreślają swoje różnice od innych i uwypuklają zagrożenia ze strony owych innych. Ponieważ zaś zawsze istnieje wiele wymówek na jakich takie pasożytnicze ideologie mogą być oparte, nasza planeta jest zapełniona przez najróżniejsze pasożytnicze instytucje, z których każda sformułowała odmienną ideologię i z których każda wpoiła strach w swoich poddanych, motywując ich tym strachem aby popierali tą ideologię i utrzymywali tą instytucję przy życiu. W wyniku tego wierzymy, że posiadamy niezliczone ideologie na naszej planecie, oraz że każda z nich jest inna. Dla przykładu, że posiadamy komunistyczną ideologię, socjalistyczną ideologię, religijną ideologię (praktykowaną przez niektóre państwa jakie utrzymują rządy religijne), demokratyczną ideologię, kapitalistyczną ideologię, imperialistyczną ideologię, itp. Jednak w rzeczywistości, na całej nasze planecie istnieje jedynie jedna ideologia, mianowicie pasożytnicza, a jedynie metody i narzędzia działania jakimi się ona posługuje w poszczególnych przypadkach wywodzą się z odmiennych źródeł. Owe metody i narzędzia jakimi pasożytnictwo się posługuje są wszakże wynikiem okoliczności w jakich dana ideologia się narodziła. Potrzeba uzasadnienia swojego istnienia powoduje więc, że każde pasożytnicze państwo podkreśla wszelkie różnice ideologii jakiej używa, w stosunku do ideologii innych państw. Jednak jeśli ktoś porówna życie w pasożytniczym kraju jaki praktykuje daną ideologię, oraz życie w kraju jaki praktykuje odmienną pasożytniczą ideologię, okazuje się, że wcale nie ma pomiędzy nimi żadnych różnic. W każdym bowiem przypadku w krajach takich panuje opresja, biurokracja, korupcja, braki, zacofanie, chaos, niesprawiedliwość, przestępstwo, itp. W każdym też z nich, ich poddani wiodą tak samo mizerne życie. Jedyne różnice jakie daje się odnotować wynikają z aktualnego stadium w jakim pasożytnictwo danego kraju się znajduje, a stąd z poziomu niemoralności jaki kraj ten właśnie osiągnął.
Oczywiście, wszelkim instytucjom w totaliztycznym stadium swojego cyklu żyiowego także potrzebne są uzasadnienia dla swojego istnienia, aczkolwiek dla wielu z nich uzasadnienia takie nie muszą nawet być sformułowane na papierze. Uzasadnienia te mogłyby być uważane za ich ideologię. Jednak instytucje totaliztyczne nie muszą przekonywać ludzi, że owe ich ideologie są nadrzędne, oraz że powinny być utrzymywane przy życiu, ponieważ każdy jest szczęśliwym, że takie totaliztyczne instytucje istnieją. Wszakże udzielają one pomocy każdemu, kto jej potrzebuje, lub kto jest z nimi związany.
2. Pozorne odnowy. Pasożytnicze instytucje oczywiście nie są w stanie ukrywać bez końca swojej własnej niekompetencji i niezdolności do spełniania funkcji dla jakich zostały powołane. Dlatego też od czasu do czasu, ci od których ich istnienie jest zależne, denerwują się i starają się je zlikwidować. Aby więc przetrwać owe próby likwidacji, takie pasożytnicze instytucje wypracowały sobie iście szatańskie sposoby przekonywania innych, że właśnie rozpoczęły proces własnej odnowy (oczywiście, ponieważ znajdują się już w stanie zaawansowanego pasożytnictwa, faktycznie nie są już w stanie zdobyć się na faktyczną odnowę). Aby wywrzeć wrażenie realizowania takiej odnowy, realizują one zawsze "odnowę pozorną". Pozorna odnowa polega na wykonywaniu całego szeregu działań, które wyglądają jak odnowa, jednak faktycznie które są jedynie pustymi gestami. Dla przykładu instytucje bez przerwy mogą dokonywać własnej "reorganizacji". Jednak jeśli ktoś uważnie prześledzi ową "reorganizację", okazuje się, że nigdy nie usuwa ona pasożytniczego kierownictwa, a jedynie albo przesuwa określonych kierowników na odmienne pozycje, albo też zmienia nazwy jakie ich pozycje noszą. Z kolei kraje mogą mieć przykładowo dwie partie, które dla pozorowanej odnowy zamieniają się stołkami, chociaż ich politycy pozostają ci sami i tak samo pasożytniczy (obie partie przy tym z taką samą zaciętością będą niszczyły wszelkie młode totaliztyczne partie, jakie mogłyby się narodzić i rozpocząć proces faktycznej odnowy). Partie te mogą też ogłosić wybory, jednak dać narodowi wybór tylko ich własnych kandydatów, którzy poprzednio rządzili już krajem i doprowadzili go do ruiny. Mogą też dokonywać posunięć propagandowych, które pozornie wyglądają jak odnowa, jednak które jedynie polegają na zmianie nazw i haseł.
3. Eskalująca opresja. Ponieważ wszelkie pasożytnicze intelekty potrzebują niewolników, od których mogą wampirować wszystko co niezbędne im do życia, zawsze produktem ubocznym takiego sztucznie przedłużanego życia agonalnych intelektów jest galopująca opresja. Przywileje są stopniowo odbierane ludziom którzy są "własnością" danej pasożytniczej instytucji, podziały społeczne są wprowadzane lub powiększane, kasty i klasy są tworzone i uwypuklane, nowe więzienia budowane, policja jest mnożona, zaś szpiegowanie na poddanych jest nasilanie, itp.
4. Istnienie jako wampirów moralnych. Aby uzupełniać energię moralną jakiej owe pasożytnicze instytucje nie są w stanie gromadzić samemu, zaczynają one bez przerwy wysysać tą energię od każdego kto wpada w ich moc. Dla przykładu, pasożytnicze instytucje rządowe wysysają tą energię od swoich pracowników. Z kolei pasożytnicze kraje rabują ją od swoich obywateli.
5. Zwiększanie kosztów utrzymywania kierownictwa. Takie pasożytnicze instytucje zawieszone w nieprzerwanym stanie agonalnym, wykazują tendencję aby bez przerwy powiększać swoje "kierownictwo" (tj. "głowę"), kosztem swoich "poddanych" (tj. "ciała"). Dla przykładu pasożytnicze rządy bez przerwy powiększają swój aparat rządowy, wielkość rządzącej oligarchii - znaczy liczbę ministrów i wielkość parlamentu, liczbę sił policyjnych, liczebność biurokratów, itp. Wynik jest taki, że aby utrzymać tą coraz bardziej anormalną "głowę", ciało musi dostarczać coraz większej liczby zasobów. Jeśli więc dana instytucja jest przez kogoś finansowana, wówczas instytucja ta każdego roku będzie domagała się większego finansowania, na przekór, że stopniowo zawęża ona swoje działanie. Jeśli zaś jest to pasożytniczy kraj, wówczas bez przerwy będzie zwiększał on swoje podatki, nakładał taryfy i opłaty, czynił wszystko "płacone przez użytkowników", sprzedawał rządową własność, wycofywał fundusze z projektów publicznych i kierował je na finansowanie rządzącej oligarchii, kasował rządowe zamówienia i plany publicznych wydatków, itp.
6. Zbiorowe decyzje. Pasożytnictwo zaczyna się w momencie, kiedy ktoś zrzuca z siebie osobistą odpowiedzialność. W miarę też swego pogłębiania, pasożyci coraz bardziej panicznie boją się ponosić jakąkolwiek odpowiedzialność i zrzucają ją na kogoś lub coś innego. Dlatego też w pasożytniczych instytucjach wszyscy kierownicy unikają podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Powodem jest, że panicznie boją się wzięcia odpowiedzialności za wyniki tej decyzji. Wszakże, jeśli z decyzji tej wyniknie cokolwiek niepożądanego, jak zwykle w życiu się zdarza, oskarżenie spadnie na głowę tego co podjął decyzję i w ten sposób mógłby utracić on swoją pozycję w pasożytniczej hierarchii. Dlatego pasożytnicze instytucje wymyśliły "decyzję zbiorową" - znaczy decyzję podjętą przez specjalnie powołaną dla tego celu grupę ludzi. Grupa ta nazywana jest odmiennie dla każdej pasożytniczej instytucji: panel, komitet, rada nadzorcza, sejm, itp., jednak jej funkcja zawsze pozostaje ta sama: zwalnianie kierownictwa z odpowiedzialności za podjęcie decyzji. W przypadku decyzji grupowej, cokolwiek niepożądanego z niej wyniknie, wina zawsze jest zwalana na ową grupę - znaczy na nikogo w szczególności. Dlatego też, w miarę jak pasożytnictwo danej instytucji się pogłębia, liczba decyzji jakie podejmowane są przez grupy decyzyjne również wzrasta. W instytucjach o pełnym pasożytnictwie, praktycznie żadna decyzja nie jest podejmowana poza grupami decyzyjnymi. W ten sposób pozycje kierownicze w owych instytucjach są całkowicie figuratywne. Kierownictwo to opłacane jest za podejmowanie decyzji i za przyjmowanie odpowiedzialności za ich wyniki, jednak faktycznie to żaden z nich nie podejmuje jakiejkolwiek decyzji i przerzuca całą odpowiedzialność za owe decyzje na najróżniejsze grupy i komitety.
Badania nad takimi pasożytniczymi instytucjami w stanie agonalnym, jakim nie pozwala się umrzeć, są ogromnie interesujące i bardzo ważne. Są one wszakże w stanie odpowiedzieć dlaczego cywilizacje, które osiągnęły stan takich intelektów, nie są już zdolne do samodzielnego powrotu do totalizmu, a jedynie wegetują jako pasożyci aż do czasu, kiedy uda im się z powodzeniem dokonać samozagłady. Niestety, takie badania są bardzo nieprzyjemne i niebezpieczne. Wszakże badający musi stać się częścią takiej upadającej instytucji i musi wystawić siebie na wszystkie formy eksploatacji, prześladowań i niewolniczenia, jakie owa instytucja wywiera na każdego, kto znajdzie się w jej mocy. Musi także być gotowy aby wraz z ową instytucją pójść na dno. Sytuacja dokonującego takich badań trochę więc przypomina sytuację badacza paniki, który dla lepszego przyglądnięcia się panikującym ludziom zaciągnął się na dziurawy statek, który z całą pewnością wkrótce zatonie. Jest więc jedynie kwestią czasu, kiedy owo zatonięcie nastąpi i czy podczas spowodowanej nim paniki dany badacz zdoła uratować swoje obserwacje, czy też pójdzie z nimi na dno.
D5. Poziomy zaawansowania wyrafinowanego pasożytnictwa
Wyrafinowane pasożytnictwo różni się pod wieloma względami od prymitywnego pasożytnictwa. Przykładowo, jest ono już filozofią "formalną" jakiej trzeba się dopiero nauczyć, a nie filozofią "naturalną" czy "spontaniczną" tak jak prymitywne pasożytnictwo. Dokładnie wie też już o karach oczekujących za łamanie praw moralnych i obawia się tych kar. Dlatego wyrafinowani pasożyci zmuszeni są przez ów strach przed karami do albo przestrzegania praw moralnych, albo też do obchodzenia ich naokoło. Z kolei, ponieważ nie łamią oni zwyczajnie praw moralnych, tak jak czynią to prymitywni pasożyci, nie przechodzą oni też przez te same stadia pasożytnictwa. Dlatego w niniejszym podrozdziale przeanalizowane zostanie przez jakie stadia moralnego rozkładu przechodzą wyrafinowani pasożyci, oraz co będzie charakteryzowało owe stadia.
D5.1. Poziomy zaawansowania wyrafinowanego pasożytnictwa u indywidualnych ludzi
Prymitywne pasożytnictwo można by nazwać filozofią "naturalną", ponieważ jej wyznawcy praktykują ją w sposób naturalny podążając za chwilowymi impulsami swoich uczuć i zwyczajnie ulegając lenistwu oraz przyjemnościom nieróbstwa. Tymczasem wyrafinowane pasożytnictwo jest już filozofią formalną, której wyznawcy muszą dopiero uczyć się zasad tej filozofii - tj. nie są w stanie jej realizować w sposób "naturalny" pod wpływem chwilowych impulsów. Dlatego odwrotnie niż to jest w przypadku prymitywnego pasożytnictwa, wyznawcy wyrafinowanego pasożytnictwa muszą wypełniać kilka warunków wstępnych, mianowicie:
A. Muszą oni urodzić się i żyć w cywilizacji, która już od dawna praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo i stąd która od najmłodszych lat naucza swoich obywateli wzorców pasożytniczego postępowania. Warto przy tym zauważyć, że ponieważ pasożytnictwo jest śmiertelną chorobą moralną która zawsze kończy się samozagładą, cywilizacja która jako całość praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo jest cywilizacją śmiertelnie chorą, jakiej choroba wyraża się zboczeniami moralnymi. O cywilizacji takiej można więc powiedzieć to samo co o osobach praktykujących pasożytnictwo, a więc że ma "trędowatego ducha", lub że jest cywilizacją z "robaczywym duchem". Można też o niej powiedzieć, że jej dni są już policzone, chociaż w rzeczywistości cywilizacje pasożytnicze ciągle mogą przetrwać nawet miliony lat, zanim uruchomią swoją samozagładę.
B. Ich cywilizacja musi doskonale wiedzieć o istnieniu praw moralnych, wiedzieć o karach za łamanie tych praw, oraz znać najróżniejsze sposoby obchodzenia tych praw naokoło. Stąd jej młodzi obywatele od samego początku są indoktrynowani, że w życiu należy obchodzić prawa moralne naokoło, oraz instruowani jak to czynić. Dlatego w cyklu filozoficznym ludzi z tego społeczeństwa nie będzie już istniał okres totaliztycznego życia.
C. Ich cywilizacja albo nie wie o istnieniu prawa moralnego, że "każdy ponosi osobistą odpowiedzialność za wyniki wszelkich zdarzeń na jakie posiada wpływ i jakie zachodzą w jego/jej obecności", albo też ignoruje działanie tego prawa moralnego. W rezultacie, każdy obywatel tej cywilizacji już od najmłodszych lat zwala z siebie osobistą odpowiedzialność za cokolwiek.
D. Ich cywilizacja posiada już "wbudowane" w nią zachowania i instytucje, które umożliwiają każdemu jej członkowi nie przyjmowanie za nic osobistej odpowiedzialności. Przykładowo wszelkie zarządzanie w niej jest realizowane wyłącznie na zasadzie "demokratycznej", w której nikt nie bierze już za nic odpowiedzialności, całą odpowiedzialność za wszystko przejmą na siebie powołane w tym celu instytucje - np. jeśli ktoś jest w jakichkolwiek kłopotach, istniała będzie instytucja jaka miała będzie na celu wyciągnięcie ich z tych kłopotów, tak że żaden indywidualny obywatel nie będzie zobowiązany do udzielania jakiejkolwiek pomocy innemu obywatelowi. Itp., itd. Od najmłodszych lat obywatele tej społeczności będą więc trenowani w nie przyjmowaniu na siebie za nic osobistej odpowiedzialności. Wszakże społeczeństwa praktykujące instytucjonalne pasożytnictwo nie wiedzą co to takiego osobista odpowiedzialność. To zaś spowoduje, że w ich cyklu filozoficznym nie zajdzie już potrzeba zaistnienia "wydarzenia wyzwalającego pasożytnictwo" które zrzuca odpowiedzialność z barków indywidualnych ludzi.
E. Ich cywilizacja musi być cywilizacją ateistyczną, stąd nie będą oni posiadali religijnego motywu takiego jak totaliźci aby wypełniać wszystkie prawa moralne i przypadkiem nie usiłować obchodzić ich naokoło.
W wyniku działania powyższych warunków wstępnych, wyrafinowani pasożyci nie podążają więc już tą samą ścieżką upadku moralnego jak czynią to prymitywni pasożyci. Dlatego wyrafinowane pasożytnictwo będzie charakteryzowało się odmiennymi stadiami przez jakie przechodzi ono swoją chorobę moralną. Omówmy teraz te z owych stadiów wyrafinowanego pasożytnictwa jakie dotychczas udało się już zidentyfikować.
1. Stadium produktywne (zabijania produktywności). Jest ono stadium normalnego życia. W społeczeństwie praktykującym wyrafinowane pasożytnictwo jest ono odpowiednikiem dla "totaliztycznego okresu życia" u dzisiejszych mieszkańców naszej planety. W tym stadium wyrafinowani pasożyci początkowo wypełniają większość praw moralnych, chociaż nie dokonują tego z przekonania tak jak to czynią totaliźci, a z wyrachowania - ponieważ zgodnie z ich kalkulacjami mniej wysiłku wymaga ich wypełnienie niż obejście naokoło. Jedynie więc obchodzą oni naokoło te prawa moralne jakie stoją na drodze do ich celów osobistych. Dlatego w tym stadium początkowo są oni produktywni, generują energię moralną, zaś niektórzy z nich mogą nawet osiągać relatywnie wysokie wartości swojego "m". Są też w stanie dawać swój wkład w społeczeństwo niemal tak samo jak czynią to niektórzy totaliźci. Ponieważ jednak wypełniania praw moralnych dokonują oni bez przekonania i z czystego wyrachowania, w przeciwieństwie do totaliztów wymagają oni stromej hierarchii, ciągłego nadzoru, oraz społeczeństwa, które zamienia ich w niewolników. Jeśli więc nie zostają jakoś zmuszeni do pracy, z rozkoszą będą oddawali się leniuchowaniu.
W tym stadium, owi produktywni pasożyci bez przerwy poddawani są wpływowi i demoralizującemu przykładowi ze strony bardziej od nich podupadłych pasożytów, będących już w bardziej zaawansowanym stadium swojej choroby moralnej. Nawet więc jeśli początkowo relatywnie często wypełniają prawa moralne, demoralizujący przykład płynący od owych bardziej już podupadłych pasożytów wywiera na nich nieustanny nacisk aby obchodzili owe prawa coraz częściej, oraz aby zwalali na innych swoje obowiązki. Wynik tego nacisku jest taki, że z czasem stopniowo pozbywają się swoich obowiązków i zamiast obchodzić tylko niektóre prawa moralne, praktycznie zaczynają obchodzić niemal wszystkie, poruszając się coraz bardziej stromo w dół pola moralnego. W wyniku tego produktywność ich działań stopniowo zanika.
2. Stadium bezproduktywne (zabijania aktywności). Jest to stadium zwyrodniałego życia. W społeczeństwie praktykującym wyrafinowane pasożytnictwo jest ono odpowiednikiem dla "stadium filozoficznego pełzania w pasożytnictwo" u dzisiejszych mieszkańców naszej planety - patrz opisy z podrozdziału D4.2. To stadium rozpoczyna się, kiedy dany wyrafinowany pasożyt tak bardzo nawyka do obchodzenia praw moralnych i do zrzucania na innych swoich obowiązków, że traci on wszelką motywację aby poruszać się w kierunku innym niż linia najmniejszego oporu. Z kolei nie będąc w stanie wygenerować w sobie żadnego produktu, tracą oni chęć do aktywnego dokonania czegokolwiek. W ten sposób stopniowo stają się oni całkowicie bezczynni. Po zaprzestaniu zaś swojej aktywności, przestają zarówno generować własną energię moralną, jak i tracą właściwą ocenę sytuacji. Dlatego, zamiast być w stanie właściwie ocenić swoje postępowanie i określić czy powinni przestrzegać czy też obchodzić określone prawa moralne, tacy pasożyci zaczynają obchodzić naokoło wszystkie prawa moralne, lub nawet łamać niektóre z tych praw. To zaś, połączone z niemożnością generowania samemu jakiejkolwiek energii moralnej, stopniowo zrównuje ich stan z pełnym prymitywnym pasożytnictwem (tj. najwyższym 4-tym stadium prymitywnego pasożytnictwa, opisywanego w podrozdziale D4.2). Po zaawansowaniu tego stanu, ich "m" szybko spada do bardzo niskiego poziomu. Stają się więc agresywni, nieracjonalni, niemożliwi do współżycia i na dodatek niemal zawsze bezczynni. Dla tych powodów pozostali pasożyci zmuszani są aby ich przenieść do specjalnych "obozów rehabilitacyjnych" będących czymś w rodzaju obozów koncentracyjnych, w jakich spędzają pozostały im jeszcze czas życia. W obozach tych znajdował się będzie znaczny procent takiego pasożytniczego społeczeństwa, być może nawet około połowy wszystkich żyjących obywateli pasożytniczej cywilizacji. W przypadku naszej planety - jeśli osiągnie ona stadium wyrafinowanego pasożytnictwa instytucjonalnego, obozy takie będą przyszłościową wersją naszych obecnych więzień, jakich rozmiary zostaną tylko odpowiednio zwielokrotnione aby pomieścić wszystkich tych, którzy osiągną już ów końcowy poziom moralnego zwyrodnienia.
3. Intelekty agonalne i śmierć moralna. Ponieważ tacy bezproduktywni pasożyci nie są w stanie wygenerować jakiejkolwiek energii moralnej, jednocześnie zaś z uwagi na pasożytniczy charakter społeczeństwa jakiego są członkami, nikt nie pozwala im wampirować na swojej energii, relatywnie szybko w swoich obozach rehabilitacyjnych osiągają oni stan śmierci moralnej poprzez moralne zaduszenie z braku energii moralnej.
Powinno zostać odnotowane, że przebieg wydarzeń w wyrafinowanym pasożytnictwie jest odmienny niż w pasożytnictwie prymitywnym. Jednak wynik końcowy jest dokładnie taki sam. W obu tych wersjach pasożytnictwa, dotknięte nimi intelekty doświadczają ten sam los zostania najpierw całkowicie sparaliżowanymi, ponieważ poprzez podążanie zawsze po linii najmniejszego oporu tracą oni zdolność do generowania z siebie jakiejkolwiek motywacji. Ponieważ w wyniku tego paraliżu tracą one także zdolność do generowania potrzebnej im do życia energii moralnej, wkrótce po tym muszą one umierać z powodu moralnego zaduszenia owym brakiem energii moralnej.
D5.2. Pseudo-moralność wyrafinowanego pasożytnictwa
Istnienie wyrafinowanego pasożytnictwa, które nie łamie praw moralnych a ostrożnie obchodzi je naokoło, wymaga udoskonalenia naszej terminologii na temat co jest zachowaniem "moralnym" lub "niemoralnym". Zgodnie z definicją przytoczoną w podrozdziale A2, "moralny" oznacza "konsystentny w skrupulatnym wypełnianiu praw moralnych". Natomiast przez wyrażenie "niemoralny" należy rozumieć "notorycznie łamiący prawa moralne". W świetle tych definicji, "moralni" lub "niemoralni" mogą być tylko ci, co albo wypełniają, albo też łamią prawa moralne, nie zaś ci, co obchodzą je naokoło. Przykładowo, w obecnej chwili na Ziemi wszyscy jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu "niemoralni", a to z prostej przyczyny, że nie uznajemy praw moralnych i łamiemy je nagminnie w swoim postępowaniu. Owo nieuznawanie praw moralnych i ich nagminne łamanie, niestety następuje również i przez osoby głęboko religijne. Wszakże jeśli sprawę rozważyć z naukową ścisłością i dokładnością, jak dotąd żadna religia na Ziemi nie uświadamiała ludziom istnienia praw moralnych, nie definiowała ich działania i nie zawierała skrupulatnych wytycznych w jaki sposób je przestrzegać (aczkolwiek wiele religii zawiera charakterystyczny dla nich zbiór wymogów religijnego postępowania, część z zaleceń którego może luźno pokrywać się z treścią praw moralnych).
Jak więc zakwalifikować wyrafinowanych pasożytów. Wszakże ani nie wypełniają oni praw moralnych, nie mogą być kwalifikowani jako "moralni". Nie łamią też tych praw, nie mogą być kwalifikowani jako "niemoralni". Do ich opisu konieczne jest więc wprowadzenie jeszcze jednego wyrażenia. Totalizm nazywa ich "pseudo-moralni". Zwrot "pseudo-moralny" oznacza więc kogoś kto "ani nie wypełnia skrupulatnie praw moralnych, ani też brutalnie ich nie łamie, a ostrożnie obchodzi je naokoło". Kogoś kto jest pseudo-moralny nie daje się więc opisać ani wyrażeniem "moralny" ani też wyrażeniem "niemoralny". Stąd też, jeśli przyjdzie nam mieć do czynienia z jakąś pseudo-moralną istotą, (np. z jednym z szatańskich pasożytów omawianych w podrozdziale D8), wówczas przy naszym dotychczasowym systemie pojęciowym nie potrafimy się zdecydować jaka naprawdę istota ta jest. (Instynktownie takie pseudo-moralne intelekty zwykle są odbierane jako "szatańskie" przez totaliztów - którzy dobrze wsłuchują się w swoje sumienie, oraz jako "dobrzy" przez prymitywnych pasożytów - którzy nie słuchają swojego własnego sumienia.)
Ja posiadałem rzadką możliwość mienia wielokrotnie do czynienia z wyznawcami wyrafinowanego pasożytnictwa. Dokonałem też porównania ich moralności z moralnością "niemoralnych" ludzi. Jak się okazuje, dla wyrafinowanych pasożytów wartość "współczynnika zakłamania" (f) opisywanego w podrozdziale B7.2, osiąga poziom f=180°. Tymczasem dla zwyczajnych ludzi jakich wypowiedzi analizowałem, nawet jeśli okazywali się oni bardzo niemoralnymi, współczynnik ten szacowany mógł być jako zazwyczaj nie przekraczający f=90°, zaś wartość zbliżoną do f=180° osiągał on jedynie w wypowiedziach niektórych wyjątkowo notorycznych polityków (np. dyktatorów). Powyższe szacunkowe porównanie wartości "współczynnika zakłamania" u wyrafinowanych pasożytów i u niemoralnych ludzi prowadzi do stwierdzenia, że pseudo-moralność jest gorsza od niemoralności. Stwierdzenie to może zostać wyrażone w formie ogólniejszego prawa jakie zdaje się obowiązywać w zakresie pseudo-moralności, a jakie stwierdza, że "praktykowanie pseudo-moralności prowadzi do ilościowo większych odchyleń od postępowania moralnego niż praktykowanie niemoralności". Sprawdzanie się tego prawa w praktyce najprawdopodobniej wynika z faktu, że istoty które praktykują pseudo-moralność nie mają skali porównawczej co do wielkości zła jakie sobą wyrządzają i co do szkodliwości tego zła dla innych. Stąd nieustannie powiększają oni to zło niemal w nieskończoność. Natomiast ludzie, którzy praktykują niemoralność, zwykle doskonale sobie zdają sprawę zarówno z ilości wyrządzanego przez siebie zła, jak i ze szkodliwości tego zła dla ludzi nim dotkniętych. Aby zilustrować to na przykładzie, rozważmy ziemską wersję pseudo-moralności, czyli tzw. "przestępców w białych kołnierzykach". Gdybyśmy przeformułowali dla tych przestępców poprzednie stwierdzenie o pseudo-moralności, tak aby odnosiło się ono do nich, wówczas wynikowe sformułowanie stwierdzałoby: "praktykowanie pseudo-prawości prowadzi do ilościowo większych nadużyć niż praktykowanie przestępczości". Praktycznie to oznacza, że przestępcy w białych kołnierzykach sprzeniewierzają miliony, podczas gdy to co rozkradają zwykli złodzieje w porównaniu z ich łupami stanowi jedynie grosze. Na dodatek zwykli złodzieje zazwyczaj w końcu zostają złapani i ukarani, podczas gdy przestępcom w białych kołnierzykach w świetle prawa ich sprzeniewierzenia uchodzą najczęściej na sucho (chociaż zawsze są oni w końcu dopadani przez działanie praw moralnych jakie łamią przy okazji obchodzenia naokoło praw ludzkich).
D6. Jak rozpoznać pasożytów wokół nas
Ludzie, którzy wyznają pasożytnictwo, zewnętrznie wyglądają tak samo, jak ludzie, którzy wyznają totalizm. Ubierają się tak samo, używają podobnych samochodów, docierają do pracy w podobny sposób i czasami nawet uśmiechają się grzecznie. Jakże więc ich rozpoznać i jak odróżnić ich od totaliztów. Otóż klucz do takiego rozróżnienia znajduje się w ich środku. Wszakże totaliźci noszą w sobie moralnie zdrowego ducha. Natomiast pasożyci mogą być opisani jako ludzie z "robaczywym duchem", ludzie z "trędowatym duchem", lub ludzie z "gnijącym duchem". Dla przykładu, kiedy totalizta prowadzi samochód, stara się to czynić bardzo ostrożnie aby nie wystawić na niebezpieczeństwo innych ludzi, oraz aby nie uszkodzić prywatnej własności innych ludzi. Stąd nawet jeśli dałoby się totaliźcie pancerny czołg, ciągle będzie prowadził go tak samo ostrożnie. Jeśli jednak pasożyt prowadzi samochód, jedyny powód dla jakiego czyni to ostrożnie, jest że nie chce uszkodzić swojego własnego samochodu. Gdyby jednak dało się pasożytowi pancerny czołg i zapewniło mu bezkarność, wówczas przetoczyłby ten czołg po samochodach innych ludzi bez żadnej litości ani zastanowienia. W podobny sposób jeśli totalizta otrzyma coś w dobrowolnym darze od kogoś innego, w duszy pomyśli sobie, że ten ktoś inny ma dobre serce i wysokie poczucie moralności. Jeśli jednak pasożyt otrzyma coś w dobrowolnym prezencie od kogoś innego, wówczas pomyśli sobie że to on, pasożyt jest tak dobry, przystojny, lub władczy, że ów dający chce mu się przypodobać lub go przekupić. Jeśli totalizta napije się alkoholu aby z innymi uczcić jakąś ważną okazję, wówczas podchmielony jest on tak samo miły i zdyscyplinowany jak w normalnym życiu - wszakże jego filozofia życiowa jest taka sama jak filozofia propagandowa. Jeśli jednak pasożyt sobie podchmieli, wówczas staje się on agresywny i nieprzyjemny - wszakże wychodzić na wierzch zacznie jego prawdziwa filozofia życiowa, która normalnie ukrywana jest pod zasłoną filozofii propagandowej.
Indywidualni pasożyci są bardzo trudni do wykrycia. Jest tak ponieważ w kulturze ludzkiej zaawansowanie się ich pasożytnictwa, w normalnych okolicznościach doskonale maskowane jest przebiegiem ludzkiego życia. Dlatego poszczególni indywidualni pasożyci żyją niemal nierozpoznani przez swoje otoczenie. Większość pojedynczych ludzi dotkniętych tą chorobą moralną osiąga stan pełnego pasożytnictwa w wieku późnej czterdziestki, lub początku pięćdziesiątki. Dlatego zwykle wchodzą oni w końcowe stadium intelektów agonalnych na krótko przed tym zanim przechodzą na emeryturę. Ponieważ nasze społeczeństwo jest wysoce tolerancyjne w stosunku do ludzi, którzy są bliscy emerytury, zwykle pozwala im się utrzymywać swoją pracę i pozycję, nawet jeśli każdy wie, że są oni bezproduktywni, agresywni, dziwaczni, oraz wysysający energię od każdego kto wejdzie z nimi w kontakt. Kiedy więc w końcu padają ofiarami moralnego zaduszenia i umierają, zwykle są już na emeryturze, tak że każdy uważa ich śmierć za "naturalną". Dlatego nasze społeczeństwo nie bada dlaczego umarli, jaka była faktyczna przyczyna ich śmierci, itp. Jeśli pojawią się jakieś wyjątki od tej zasady, ludzie zwykle biorą skutki za przyczyny, tj. zamiast zwrócić uwagę na pasożytnictwo jako na powody danego przypadku, zwykle uwagę zwraca się na najróżniejsze następstwa jakie pasożytnictwo sprowadza na swoje ofiary, takie jak narkomania, choroby, depresja, tendencje samobójcze, itp. Dla przykładu, jeśli młoda osoba pada ofiarą zaawansowanego pasożytnictwa i umiera z powodu moralnego zaduszenia w wieku zaledwie dwudziestu kilku lat, zwykle jako powód śmierci deklarowane jest przedawkowanie narkotyków, które osoba ta używała właśnie z powodu swojej choroby moralnej, lub jakaś choroba, którą osoba ta rozwinęła również z powodu praktykowania pasożytnictwa.
Aby przetrwać, nasza cywilizacja musi wydać bezwzględną wojnę pasożytnictwu i pasożytom. Im prędzej to nastąpi tym lepiej. Wszakże pasożyci prowadzą nas prosto do samozagłady. Są też bezpośrednio odpowiedzialni za wszelkie cierpienia jakie dotykają każdego z nas. W tej naszej wojnie z pasożytnictwem wszystko zaczyna się od umiejętności rozpoznawania pasożytów, oraz rozpoznawania instytucji już opanowanych przez pasożytnictwo.
Niniejszy podrozdział ma na celu opisanie najważniejszych atrybutów pasożytnictwa, oraz zdefiniowanie różnic pomiędzy pasożytami i totaliztami. Dzięki jego treści powinniśmy być w stanie rozpoznać pasożytów, jeśli znajdą się w naszym pobliżu, a w ten sposób również bronić się skuteczniej przed ich niszczycielskim wpływem na nas.
D6.1. Różnice pomiędzy totaliztami i pasożytami
Aż do chwili obecnej, ludzkość i totaliźci byli wyjątkowo tolerancyjni wobec pasożytnictwa i pasożytów. Głównie wynikało to z faktu, że ludzie nie są świadomi istnienia pasożytnictwa, a także że nie są świadomi iż pasożytnictwo jest śmiertelną i zaraźliwą chorobą jaka jest w stanie stopniowo zniszczyć całą naszą cywilizację. Dlatego ludzie pozwalali aby pasożyci torturowali ich i poniżali bezkarnie. Jednak owa tolerancja musi się zakończyć na jakimś etapie! Pasożytnictwo jest śmiertelnie niebezpieczną chorobą moralną. Bezkompromisowa walka z jego nosicielami musi więc zostać rozpoczęta. Dla totalizmu i totaliztów, walka ta jest sprawą wyboru "ty albo ja". Pasożytnictwo jest chorobą moralną, która szybko się rozprzestrzenia po Ziemi i która musi zostać wyeliminowana w sposób podobny jak wszelkie inne niszczycielskie choroby były eliminowane w naszej przeszłości. Szczególnie, że jest już wiadomo jak z niej się leczyć - trzeba jedynie zacząć postępować moralnie. To oznacza, że pasożyci, którzy rozprzestrzeniają tą chorobę, muszą być identyfikowani, a następnie pozbawiani możliwości wmuszania swego niemoralnego zachowania na nie zarażonych jeszcze ludzi. Praktycznie to zaś sprowadza się do niepozwalania, aby pasożyci zajmowali pozycje odpowiedzialności w naszym społeczeństwie. Niniejszy podrozdział dostarcza informacji jaka umożliwia ich rozpoznanie.
Szczególnie niebezpieczny aspekt pasożytnictwa jest jego zdolność do przejęcia całych instytucji i do formowania instytucjonalnego pasożytnictwa. Istnieją już całe instytucje, organizacje, partie polityczne, religie i kraje jakie już obecnie obezwładnione są przez tą chorobę moralną i jakie już obecnie praktykują instytucjonalne pasożytnictwo. Jeśli jakiś pojedynczy totalizta stanie się częścią takiego pasożytniczego intelektu grupowego (np. zacznie pracować w takiej instytucji, stanie się członkiem takiej organizacji lub partii politycznej, przyjmie taką religię, lub wyemigruje do takiego kraju albo się w nim urodzi), wówczas taki intelekt grupowy stopniowo zeroduje zasady moralne owej indywidualnej osoby, tak że osoba ta w końcu także stanie się pasożytem.
Już obecnie wiemy, że totalizm i pasożytnictwo są dwoma przeciwstawnymi filozoficznymi skrajnościami, które niemal wszystkiego dokonują w przeciwstawny sposób. Ponadto, z uwagi na swoją agresywność i brak moralnego balansu, pasożyci są zajadłymi wrogami totaliztów, rzadko żyjąc z nimi w zgodzie i atakując ich przy każdej nadarzającej się sposobności. W tomie 1 niniejszej monografii dowiedzieliśmy się o cechach totaliztów. Kolej teraz aby w niniejszym tomie zapoznać się z cechami pasożytów. Zapoznawanie to rozpoczniemy z wyliczeniem podstawowych różnic pomiędzy wyznawcami tych dwóch przeciwstawnych filozofii. Różnice te stanowią klucz do rozpoznawania kto jest kim i kto wyznaje jaką filozofię. Oto więc wykaz podstawowych różnic pomiędzy totaliztami i pasożytami.
1. Poczucie odpowiedzialności. Poczucie odpowiedzialności jest najbardziej istotnym kryterium jakie pozwala natychmiastowo i nieomylnie odróżnić pasożytów od totaliztów. Poczucie to stoi bowiem za mechanizmem przyczynowo-skutkowym jaki powoduje, że ktoś należy do takiej czy innej kategorii osób. Poczucie to, albo jego brak, jest też bezpośrednio odpowiedzialne za cały szereg cech totaliztów lub pasożytów. Przykładowo, fakt że pasożyci nigdy nie pomagają sobie nawzajem, jest głównie spowodowany brakiem poczucia odpowiedzialności.
- Totaliźci: poczuwają się osobiście odpowiedzialni za wyniki wszystkich zdarzeń w jakich biorą udział, lub na wyniki jakich posiadają wpływ.
- Pasożyci: odpowiedzialność za wszystko zrzucają na kogoś innego (np. na rodzica, nauczyciela, kolegę, przełożonego, tego drugiego kierowcę, komitet, radę, rząd, itp.), lub na coś innego (np. prawa, niskie płace, brak narzędzi, słabe oświetlenie, brak przeszkolenia, itp.).
2. Najważniejsza zasada jaka rządzi zachowaniem tych dwóch grup ludzi:
- Totaliźci: zawsze kierują się zasadą "pedantycznie wypełniaj wszystkie prawa moralne".
- Pasożyci: zawsze kierują się zasadą "nie wypełniaj niczego, chyba że jesteś zmuszony aby coś wypełnić".
3. Jak stają się wyznawcami swojej filozofii:
- Totaliźci: przez świadomy wybór (tj. ponieważ świadomie starają się oni czynić w swoim życiu jedynie to co jest moralne, oraz unikać czynienia tego co jest niemoralne.
- Pasożyci: przez zostanie stopniowo obezwładnionym chorobą moralną zwaną pasożytnictwem (tj. ponieważ nie są gotowi włożyć jakikolwiek zamierzony wysiłek w to co czynią, stąd wyniki wszelkich ich działań są automatycznie rządzone przez karzące następstwa praw moralnych, w podobny sposób jak przepływ wody wzdłuż linii najmniejszego oporu jest automatycznie rządzony przez prawa grawitacji).
4. Jak dokonują oni swoich codziennych obowiązków i wyborów:
- Totaliźci: cokolwiek zamierzają dokonać najpierw sprawdzają czy jest to "moralne", a dopiero potem realizują to tylko jeśli jest to "moralne", albo transformują to na działanie moralne, jeśli wykryli że jest to "niemoralne".
- Pasożyci: dokonują to co jest najłatwiejsze do uczynienia w danej sytuacji, czyli tego co biegnie "zgodnie z linią najmniejszego oporu".
5. Co jest ich najważniejszą troską:
- Totaliźci: wszystko co czynią, starają się czynić dla dobra innych ludzi, lub dla dobra określonej innej osoby. Zazwyczaj więc ich działanie polega na postępowaniu moralnym, prawym, uczciwym, pomocnym, itp.
- Pasożyci: wszystko co czynią, robią dla siebie samych. Zazwyczaj ich działanie polega więc albo na czynieniu tego co bezpośrednio służy tylko im samym, albo też na skupianiu swoich wysiłków na przymilaniu się i zadowalaniu swoich panów i władców (wszakże dbanie o dobro swoich władców jest metodą pośredniego służenia sobie samemu).
6. Jaki jest ich odbiór przez większość dzisiejszych ludzi (w 2001 roku) którzy nie wiedzą o istnieniu praw moralnych.
- Totaliźci: jako lubiani, mili i nieszkodliwi ekscentrycy którzy obstają za swoimi "staromodnymi" zasadami.
- Pasożyci: jako niebezpieczny rodzaj rekinów dzisiejszej "betonowej dżungli", których należy się obawiać ponieważ zjadają one każdego kto nie jest wystarczająco ostrożnym.
7. Jaki jest poziom ich "m", a stąd jakie atrybuty pokazują.
- Totaliźci: ich "m" niemal w każdym przypadku przekracza wartość m>0.35. Dlatego zwykle są oni ludźmi przyjaznymi wszystkim, ochoczymi, lubianymi, uśmiechniętymi, z dobrym poczuciem humoru.
- Pasożyci: ich "m" niemal jako zasada spada poniżej wartości m<0.35. Dlatego najczęściej są oni zgorzkniali, nieszczęśliwi, ponurzy, nieprzyjemni, przygnębieni, podczas gdy ich poczucie humoru jest zastąpione przez sarkazm. Ponieważ jednak posiadają oni wysoki "współczynnik zakłamania" (f) opisywany w podrozdziale B7.2, zwykle dosyć dobrze ukrywają swoje prawdziwe zachowanie za zasłoną dymną z uśmiechów, sztucznej grzeczności i filozofii propagandowej. Ich prawdziwe zachowanie wychodzi na wierz jedynie czasami, kiedy stracą panowanie, kiedy sobie podchmielą, lub kiedy zmuszeni są do działania.
8. Jakie są ich stosunki z innymi intelektami.
- Totaliźci: praktykują partnerstwo, zdyscyplinowanie i indywidualną odpowiedzialność. Mają tendencję do pracy i do pomagania innym na zasadach partnerstwa i równości. Nie uznają też żadnej formy wymuszonego niewolnictwa, eksploatacji, wymuszenia, itp., chociaż wykazują ochotniczą dyscyplinę i popierają osobistą odpowiedzialność za decyzje i działania. Ta tendencja do partnerstwa i równości przy jednoczesnej dyscyplinie i promowaniu osobistej odpowiedzialności jest wyrażona we wszystkim co czynią. (Totaliztycznego partnerstwa i równości nie wolno mylić z anarchią i brakiem dyscypliny, ani z brakiem indywidualnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Wprowadzona bowiem w totalizm prawami moralnymi indywidualna odpowiedzialność powoduje, że chociaż totaliztyczny kapitan jest partnerem i równym każdemu członkowi załogi, to on podejmuje decyzje i ponosi odpowiedzialność za ich wyniki, zaś członkowie załogi zdyscyplinowanie decyzje te realizują.)
- Pasożyci: praktykują niewolnictwo połączone z brakiem osobistej odpowiedzialności. Wykazują tendencję do zamieniania w niewolnika każdego kto przypadkowo wejdzie w sferę ich wpływów. Stąd są zwariowani na punkcie władzy i sprawia im przyjemność dyktowanie innym co ci powinni czynić. Jednocześnie jednak nigdy nie przyjmują żadnej odpowiedzialności za efekty tego dyktowania. Każdy swój związek zamieniają w stosunek "pan-sługa". Lubują się także w manifestacyjnym pokazywaniu własnej "nadrzędności" nad innymi ludźmi, jako że w ich własnych umysłach nadrzędność ta upoważnia ich do zamieniania innych w swoich niewolników. Z tych powodów zawsze wyznają jakiś rodzaj "doktryny nadrzędności", znaczy że w ich opinii zawsze istnieje coś, co czyni ich lepszymi od innych ludzi. Oczywiście, to coś w każdym przypadku jest czymś innym i dla jednych pasożytów może to być ich rodzina, dla innych kraj urodzenia, klasa społeczna, rasa, religia, edukacja, specjalizacja, przynależność, itp. Cokolwiek by to nie było, zawsze w ich opinii czyni to ich lepszymi od innych ludzi i upoważnia ich do zamieniania owych innych ludzi w niewolników. Jeśli spotkają kogoś, kto zagraża ich "doktrynie nadrzędności" (np. jeśli jest nią edukacja - ktoś kto ma wyższą edukację od nich), zaczynają traktować takiego kogoś jako swojego osobistego wroga i starają się zniszczyć ów "konkurencyjny" intelekt.
9. Sposoby osiągania celów. Obie te grupy używają zupełnie odwrotnych sposobów na osiąganie swoich celów. I tak:
- Totaliźci: osiągają swoje cele poprzez bezpośrednie działania, zapracowywanie, budowanie, rozwiązywanie, wkładanie wysiłku, itp.
- Pasożyci: wszystko osiągają poprzez użycie manipulacji, intrygi, szantażu, pogróżek, przemocy, znajmości, nadużycia pozycji, itp.
10. Pomaganie innym i pomaganie sobie nawzajem. Pomaganie innym jest wyrazem przyjmowania osobistej odpowiedzialności za wszystkie zdarzenia jakie mają miejsce w naszej obecności.
- Totaliźci: są skłonni do bezinteresownego i osobistego udzielania pomocy i wsparcia każdemu w potrzebie lub każdemu kto o pomoc się zwróci. Jednak owa pomoc i dzielenie się będą realizowane według totaliztycznych zasad, np. ich realizacje będą tak dobrane, aby wyłącznie powiększać zasób wolnej woli (tj. aby pomagający nie musiał się znacząco "poświęcać" dla osoby której pomaga).
- Pasożyci: ich zasadą jest opuszczanie w biedzie. Manifestowało się ono będzie filozoficznie utrwaloną społeczną znieczulicą, przerzuceniem odpowiedzialności za udzielanie pomocy z osobników na specjalnie w tym celu powołane instytucje, oraz panicznym uciekaniem poszczególnych osobników przed obowiązkiem udzielania sobie nawzajem pomocy. Wyniknie to ze stopniowego poszerzenia się panującej w tych cywilizacjach filozofii braku kooperacji i wzajemnej rywalizacji również i do stosunków pomiędzy poszczególnymi osobnikami, połączone z filozoficznym pozbyciem się odpowiedzialności za zdarzenia w jakich ktoś bierze udział. Efektem końcowym będzie, że w przypadku znalezienia się jakiegoś osobnika w kłopotach, inni osobnicy nie udzielą mu pomocy, a jedynie zawiadomią odpowiednią instytucję specjalnie powołaną do udzielania danego typu pomocy. To wyjaśnia dlaczego wśród pasożytów możliwe są zdarzenia opisane legendami z podrozdziału R4 monografii [1/3] oraz wzmiankowane w traktacie [3B].
11. Struktura społeczna w jaką wierzą i jaką promują.
- Totaliźci: wszyscy ludzie są równi i wszyscy są jedną wielką rodziną. Wierzą oni, że każdy urodził się równym i że powinien pozostać równym. Dlatego każdy powinien otrzymywać takie same prawa, przywileje, obowiązki, oraz standardy. Jeśli istnieje jakieś prawo, powinno ono być tak samo wypełniane przez przywódców jak i przez podwładnych. Jeśli zaś jest jakiś statek, kapitan powinien otrzymywać takie samo pożywienie, taką samą kabinę i takie samo potraktowanie, jak każdy inny członek załogi. Ponadto, jest on kapitanem tylko, kiedy znajduje się na mostku. Kiedy w pozycji kapitana, każdy zdyscyplinowanie wypełnia jego decyzje i polecenia - wszakże ponosi on odpowiedzialność za losy całego statku. Natomiast po służbie, każdy może z nim żartować, dyskutować jego pomyłki, oraz wypytywać o jego strategie.
- Pasożyci: wszyscy ludzie są predysponowani aby formować hierarchię. Każdy jest urodzony na określonej pozycji w owej hierarchii i powinien spędzić resztę swojego życia na wspinaniu się w jej górę, oraz na ustalaniu swojej wzajemnej pozycji w stosunku do innych ludzi. Ta wiara stwarza pasożytom wymówkę na podział każdego społeczeństwa na rasy, klasy, kasty, religie, inicjacje, pozycje, członkostwa, współzależności, przywileje, powiązania, układy, itp., a potem usprawiedliwić każdą z tych grup za bezwzględną eksploatację innych, lub za bycie eksploatowanym przez innych. Dla każdej z takich pozycji w hierarchii, dołączone powinny być określone przywileje i honory, zgodnie z dawnym polskim powiedzeniem "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie". To prowadzi do sytuacji, że członek jednej kasty lub klasy jest karany śmiercią za coś, co członek innej klasy lub kasty czyni powtarzalnie bez żadnych następstw. Stąd, dla pasożytów, jest normą wymaganie od innych tego co nie czynią oni sami. Oczywiście, wynikiem jest, że na pasożytniczym statku kapitan zawsze posiada najlepsze posiłki i największą kabinę, że inni muszą mu oddawać honory nawet jeśli idzie on do toalety, lub pokaże się w piżamie i, że jest kapitanem nawet jeśli śpi. Aby podkreślić swoją strukturę hierarchiczną, pasożytnicze organizacje lubują się w uniformach, ponieważ uniformy posiadają rangę naszytą na sobie. Każdy więc wie dokładnie gdzie inni znajdują się w hierarchii, a stąd kto ma oddawać komu saluty i honory, a kto ma je otrzymywać. W pasożytniczych rodzinach każdy członek posiada swoją pozycję, np. ojciec jest bardziej ważny od matki, mąż jest ważniejszy od dzieci, pierworodny jest ważniejszy od drugiego dziecka, syn od córki, itp. Kultura pasożytniczych intelektów nasączona jest najróżniejszymi rytuałami i zwyczajami jakie mają na celu zamanifestowanie podporządkowania się tych położonych niżej w hierarchii tym położonym wyżej w hierarchii. Ich przykładami może być ceremonia całowania ręki, ceremonia podawania herbaty, inspekcja gwardii przybocznej, posiadanie świty, wykładanie "czerwonego chodnika", itp.
12. Jak definiują oni wartość jednostki w danym związku.
- Totaliźci: wartość danej osoby dla naszego związku zależy od zalet jakie osoba ta posiada. Dla przykładu osoba moralna, uczciwa, warta zaufania, mądra, wyedukowana, pracowita, itp., daje wyższy wkład dla danego związku niż osoba, która jest niemoralna, nieuczciwa, zawodząca, głupia, nie wykształcona, leniwa, itp.
- Pasożyci: wartość danej osoby zależy od władzy jaką osoba ta ma nad danym pasożytem (tj. "kogo ona zna, lub jaką zajmuje pozycję, nie zaś co ona umie"). Dlatego, każdy kto jest położony wyżej w hierarchii niż dany pasożyt, kto posiada lepsze układy lub połączenia, kto pochodzi z bardziej potężnej lub bogatej rodziny, kto urodził się w bardziej potężnym kraju, kto zdołał zakumulować większe bogactwo, itp., dla pasożytów posiada większą wartość. (Odwrotne zaś z tymi którzy posiadają mniejszą wartość.) Oczywiście powoduje to, że w pasożytniczych krajach lub ideologiach, często spotyka się takie obrazy propagandowe jak żołnierz, który swoją własną piersią osłania oficera przed kulami, jak poddani umierający dla swojego króla lub królową, jak żona która oddaje część swego posiłku mężowi, jak dziecko które oddaje ostatni cukierek swojemu dziadkowi, itp.
13. Preferowane środowisko społeczne.
- Totaliźci: preferują grupy, które są jednorodne pod każdym względem. Dla przykładu preferują pracę w biurach, gdzie każdy jest tego samego wieku, tej samej specjalizacji, tej samej płci, tego samego pochodzenia, itp. Powodem jest, że czują się bardziej równi w takich jednorodnych grupach, ponieważ nie muszą respektować zasady "starszeństwa", zasady "kobiety pierwsze", zasady "szef najpierw", itp. Totalizm stwierdza, że "nie jest możliwym sprawiedliwe obdzielenie nierównych". Jeśli ktoś temu nie wierzy, powinien spróbować rozwiązać teoretycznie problem "sprawiedliwej drogi na piknik" (tj. problem, kiedy kilku nierównych pod każdym względem ludzi idzie na piknik i muszą znaleźć sprawiedliwy sposób na jaki poniosą ciężki plecak z żywnością - mianowicie kto, kiedy, przez jak długo i gdzie powinien nieść ów plecak). Owa niemożność sprawiedliwego obdzielenia nierównych jest bardzo rzucającą się w oczy w wielorasowych państwach. Cokolwiek zostanie tam bowiem uczynione, nigdy to nie zadowala wszystkich ras i zawsze istnieją tam jakieś formy społecznej niesprawiedliwości. Dlatego, jeśli totaliźci mają możność wyboru swojego środowiska społecznego, zawsze czują się dobrze wśród równych sobie, znaczy wśród tych, którzy są tej samej rasy, wzrostu, poglądów, upodobań, apetytu, wieku, wyglądu, itp.
- Pasożyci: preferują grupy jakie złożone są z całej rozpiętości odmiennych intelektów. Dla przykładu preferują pracę w biurach które grupują razem ludzi odmiennego wieku, płci, pozycji w hierarchii, rasy, itp. Powodem jest, że znają swoje miejsce w takich grupach i stąd mogą wyżywać się na ludziach, których uważają za niższych od siebie, oraz pokazywać oddanie osobom o wyższym od siebie statusie.
14. Jak motywują.
- Totaliźci: motywują wysokimi pobudkami (np. moralność, prawda, prawo, sprawiedliwość, przekonanie, pomoc, przyjaźń, wolność, itp.). Aby coś uczynić totalizta musi być przekonany, że jest to moralne, sprawiedliwe, potrzebne, zgodne z prawami wszechświata, itp.
- Pasożyci: motywują niskimi pobudkami (np. strachu, łakomstwa, bogactwa, ambicji, pożądania, władzy, itp.). Dlatego, mają tendencję do karania aby dać odstraszający przykład, do okrutnego mszczenia się, do szantażowania, do rozprzestrzeniania terroru i strachu, do atakowania każdego, kto jest odmienny, itp.
15. Jak otwarci są.
- Totaliźci: zawsze są przeźroczyści i otwarci. Nigdy nie mają niczego do ukrycia, ani nie posiadają powodów aby utrzymywać coś w tajemnicy, aby coś ukrywać, aby coś zacierać, niszczyć dowody, itp. Nie będą o niczym decydowali za zamkniętymi drzwiami, ani bez wiedzy tych, których to dotyczy. Nie będą też ukrywali powodów, dla jakich podjęli określone decyzje lub działania.
- Pasożyci: zawsze coś ukrywają i mają sekrety. Zazdrośnie też strzegą tego co wiedzą lub posiadają. Stąd nigdy nie udzielą prostej odpowiedzi, a mają tendencję do odpowiadania bez powiedzenie czegokolwiek. Powodem jest, że pozycja jaką ktoś zajmuje w ichniej hierarchii zależy od jego/jej dostępu do informacji, od strachu jaki ten ktoś zasiewa u innych, itp. Dlatego pasożyci zawsze ukrywają swoją "amunicję", tak aby mogli użyć ją niespodziewanie, kiedy nadejdzie rozstrzygająca chwila.
16. Jednoznaczność i klarowność.
- Totaliźci: wykazują tendencję do jednoznaczności i klarowności. W przypadku totalizmu celem działania ludzi wcale nie jest, jak w pasożytnictwie, podporządkowywanie sobie innych, a powiększanie zasobu wolnej woli poprzez pomaganie innym. Wszakże im więcej pomocy się udzieli innym, tym wyższy zasób wolnej woli się zgromadzi, zaś im wyższy czyjś zasób wolnej woli, tym większy dostęp do poszukiwanych wartości życiowych jak szczęśliwość, samo spełnienie, itp. Z kolei prawdziwe pomaganie innym jest tylko możliwe jeśli ktoś jednoznacznie zdefiniuje swoje stanowisko, jeśli ma klarowny zestaw wytycznych, jeśli precyzyjnie wyjaśni i opisze, itp. Stąd też naturalną tendencją osób i instytucji wyznających totalizm będzie, że we wszystkim dążyły one będą do jednoznaczności, starając się wszystko wyrazić w sposób jednoznaczny, o jednej interpretacji, z dokładnymi wytycznymi, z precyzyjnym zakresem i granicami, itp. Właśnie dzięki tej jednoznaczności, każdy może tam łatwo i efektywnie pomagać innym.
- Pasożyci: kultywują wieloznaczność. Wszakże jednym z najważniejszych celów jaki wyznawcy pasożytnictwa starają się osiągnąć we wszystkim co czynią, to wykazanie własnej wyższości oraz udowodnienie innym ich podrzędności. Wszakże w owej filozofii im lepiej ktoś potrafi wykazywać swoją wyższość nad innymi oraz im efektywniej spycha innych w dół, tym szybciej wspina się po drabinie hierarchicznej, tym wyższą pozycję osiąga, tym większe są jego korzyści, itp. Niestety wykazywanie własnej wielkości jest niemożliwe, jeśli ktoś zawsze jednoznacznie definiuje swoje stanowisko, jeśli ma klarowny zestaw wytycznych, itp. Stąd też naturalną tendencją osób i społeczeństw wyznających pasożytnictwo jest, że unikają one jednoznaczności, starając się wszystko wyrazić w sposób wieloznaczny, o wielu interpretacjach, bez dokładnych wytycznych, bez precyzyjnego zakresu i granic, itp. W ten sposób, kiedy później zaistnieje określona sytuacja, osoby te i instytucje zawsze interpretują ją na własną korzyść - wszakże wieloznaczność właśnie dla tego została wprowadzona. Ponieważ u osób i instytucji praktykujących pasożytnictwo tylko ten może zajść wysoko, kto jest bardzo dobry w pozostawaniu wieloznacznym i niedefinitywnym w każdej możliwej sytuacji i na każdy temat, wieloznaczność udoskonalona w nich zostanie do perfekcji. Praktycznie więc w instytucjach wyznających tą filozofię nic nie będzie zdefiniowane ponad wszelką wątpliwość i wszystko będzie nacechowane wieloznacznością, możliwością najróżniejszych interpretacji, brakiem klarowności, itp.
Niezwykłą ciekawostką praw moralnych jest, że takie "zanikanie klarowności" czyjegoś stanowiska, oraz "powiększanie się czyjejś wieloznaczności", jest zawsze znakiem upadku filozoficznego i gwałtownego zbliżania się czyjejś filozofii do bieguna pełnego pasożytnictwa. W zbiorowych intelektach ziemskich, u których zawansowany został "cykl filozoficzny w dół" (patrz podrozdział D1) takie raptowne "zanikania klarowności" daje się nawet prześledzić i wyraźnie ulega ono zwiększeniu w miarę zbliżania się ich filozofii do pełni podążania po linii najmniejszego oporu. Wskażmy tutaj konkretne przykłady.
(1) Jeśli w przekroju historycznym rozpatrzyć układy jednostek używane przez naukę ziemską, to w czasach, kiedy nasza nauka była ciągle bliska swych totaliztycznych narodzin, używane przez nią jednostki były niezwykle klarowne i łatwe do uświadomienia sobie przez każdego. I tak np. długość wyrażało się wówczas łokciem - który każdy nosił na swoim ręku stąd dokładnie wiedział ile w przybliżeniu on wynosi, siłę w kG siły - jaką to wartość znał niemal każdy bowiem nosił w swych rękach kilogramowe paczuszki i dokładnie wiedział z jaką siłą one ciążą ku ziemi, zaś moc w koniach mechanicznych - które każdy rozumiał bo były niemal tak samo mocne jak konie biologiczne. W miarę jednak jak nasza nauka zaczęła się ześlizgiwać ku instytucjonalnemu pasożytnictwu jakie obecnie wyznaje, jej jednostki zaczęły być coraz trudniejsze do wyobrażenia, a także coraz mniej klarowne, jednoznaczne i o coraz większej elitarności (tj. możliwe do wyznaczenia jedynie przez coraz węższą grupę naukowej elity). I tak obecnie już mało kto jest w stanie wyobrazić sobie ile naprawdę wynosi Newton czy Joule. Jeśli zaś spyta się zwykłego śmiertelnika jaki jest dzisiejszy wzorzec metra, mało kto będzie już w stanie go choćby zdefiniować, nie mówiąc już o jego odtworzeniu w celu skalibrowania swoich miarek (nic dziwnego, że w dzisiejszych czasach, na przekór że werbalnie zachłystujemy się precyzją naszej techniki, dowolne dwie linijki zakupione w sklepie niemal z całą pewnością będą wzajemnie różniły się wskazaniami długości i to często aż o około 5%).
(2) Jak to wyjaśniono dokładniej w podrozdziałach D4.2 i D4.3, filozofia dzisiejszego społeczeństwa na Ziemi raptownie ześlizguje się ku pełni pasożytnictwa. W dzisiejszych czasach przy władzy utrzymywać się więc mogą tylko osoby, które doskonale opanowały tą filozofię, a więc opanowały kunszt wieloznaczności. U dzisiejszych polityków, dyrektorów i wysokich kierowników, kunszt ten musi więc być znacząco zaawansowany. Aby to sprawdzić, wystarczy więc spytać kogoś na bardzo ważnym stanowisku o zdanie w jakiejkolwiek istotnej sprawie. Odpowiedź niemal nigdy nie będzie jednoznaczna i klarowna w rodzaju, "tak, ja wierzę to jest dobre", lub "nie, ja uważam, że to jest złe", a wykazywała będzie sprytną wieloznaczność w rodzaju - "a co ty na ten temat sądzisz", lub "to kryje w sobie wiele aspektów jakie wymagają starannego przebadania przez odnośnych specjalistów".
17. Prawo do posiadania i wyrażania swojej opinii.
- Totaliźci: w filozofiach typu totaliztycznego wolność posiadania i wyrażania swojej opinii jest niezwykle istotnym czynnikiem stymulacyjnym. Stąd wśród wyznawców tej filozofii bezpośrednie, otwarte i natychmiastowe wyrażenie swojej opinii na dowolny temat jest normalnym zachowaniem praktykowanym na co dzień. Oczywiście w wyrażaniu tym obowiązywał będzie określony kod etyczny jaki uczyni je konstruktywnym i odróżni od zwykłego krytykanctwa, przykładowo: (a) nie będzie się krytykować osób, a jedynie ich idee, decyzje, czy postępowanie; (b) każde stwierdzenie krytyczne uzasadnione zostanie faktami i uzupełnione wskazaniem lepszej alternatywy; (c) posiadanie zastrzeżeń wobec jakiejś decyzji przełożonego wcale nie zwalnia od obowiązku jej sumiennego zrealizowania; (d) krytykowane prawa lub obowiązki pozostają w mocy i są przestrzegane aż do chwili ich zmiany; (e) ci co dokonali czegoś gdy obowiązywały jeszcze stare i krytykowane prawa, nie będą za to rozliczani według nowo-wprowadzonych praw jeśli miałoby to spowodować dodatkowy i wydatny spadek ich zasobu wolnej woli w stosunku do stwierdzeń starych praw, itp.
- Pasożyci: nie pozwalają na posiadanie i wyrażanie jakiejkolwiek własnej opinii. Jedyne opinie jakie u nich są dozwolone są te wyrażane przez oficjalne instytucje. Ponieważ niektórych kanonów filozofii pasożytnictwa nie wolno będzie podważać, zaś kanony te rozciągały będą swoje działania na wszystkie obszary życia, krytykowanie czegokolwiek w filozofii pasożytnictwa jest absolutnie tępione. Ci co odważą się na krytykę, szybko za nią są karani i przywoływani do porządku. Jedną więc z cech tej filozofii jest, że tępi ona i całkowicie eliminuje krytykę, zaś jej wyznawcy nigdy nie odważają się na otwartą krytykę skierowaną ku wewnątrz (tj. na własny statek, własny system, własną cywilizację, itp.). Cały zasób swojej frustracji wylewają więc oni tylko poprzez krytykowanie zewnętrzne (tj. innego statku, innej filozofii lub systemu, innej cywilizacji, itp.) oraz poprzez uprawianie agresywności.
18. Komu pozwalają przewodzić. Interesującym odkryciem totalizmu na temat przywódców jest, że wybór przywódców intelektów zbiorowych, takich jak instytucje lub kraje, zawsze jest kierowany przez działanie praw moralnych. Prawa te powodują, że przywódca danej instytucji lub kraju, zawsze reprezentuje średnią moralność grupy ludzi, którym on przewodzi. Dlatego, poznanie przywódcy jest najszybszą metodą poznania moralności danego intelektu grupowego. Oto kogo owe dwie przeciwstawne filozofie wybierają na swoich przywódców.
- Totaliźci: Zawsze wybierają na swoich przywódców najbardziej mądrych i najbardziej moralnych ludzi spośród siebie, którym mogą ufać, na których mogą polegać, oraz którzy znajdują się najbliżej bieguna dobra do jakiego praktykujące te filozofie zmierzają. Ponadto przywództwo "dawane" będzie przez przewodzonych jako wyraz zaufania i rodzaj nagrody moralnej. Ta cecha owej filozofii powoduje, że poprzez zwykłą analizę stanu moralnego i względnej inteligencji przywódcy dowolnej grupy czy społeczności, a także poprzez moralną analizę sposobu na jaki został on przywódcą, łatwo daje się oszacować ku jakiej filozofii grupa ta ciąży, lub jaki jest aktualny poziom zaadoptowania totalizmu w praktykowanej przez tą grupę codziennej filozofii. Przykładowo grupy i społeczności na Ziemi, których codzienna filozofia jest bliska totalizmowi, będą same wybierały na swych przywódców najmoralniejszych i najinteligentniejszych spośród siebie - co będzie przeciwieństwem grup uprawiających pasożytnictwo, które zgodnie z opisem poniżej, pozwalały będą aby przywództwo nad nimi wyrywane zostawało od innych siłą lub wybiegiem przez najniemoralniejszych, najbrutalniejszych i najgłupszych.
- Pasożyci: Zawsze pozwalają aby ich przywódcami stawali się najbardziej bezwzględni, głupi i najbardziej niemoralni, których wszyscy inni się obawiają, a stąd którym nikt nie ma odwagi powiedzieć NIE. Aczkolwiek pośrednio fakt ten przewija się niemal przez cały rozdział D, zdecydowałem się szczególnie go podkreślić w niniejszym miejscu. Mianowicie, zgodnie z działaniem praw moralnych, "przywódcą zawsze zostaje ktoś, kto najlepiej reprezentuje moralną esencję przewodzonych". Ponieważ w filozofii pasożytnictwa esencja ta polega na unikaniu wypełniania praw moralnych, przywódcą dowolnej grupy wyznającej tą filozofię, zawsze zostanie ktoś, kto będzie najbardziej niemoralny, bezpardonowy, bezuczuciowy, okrutny, mściwy, szatański, itp. Gdyby to wyrazić innymi słowami, przywódca w tej filozofii musi być najbliżej bieguna zła ze wszystkich członków społeczności której on przewodzi. Z kolei aby tak bardzo się zbliżyć do bieguna zła, musi on też cechować się niezbyt wysoką inteligencją, bowiem istota o wysokiej inteligencji prędzej czy później doszłaby do logicznego wniosku, że "zło nie popłaca", nie mogłaby więc reprezentować interesów zła. Ponadto w filozofiach typu pasożytniczego przywództwo zawsze wyrywane jest siłą lub podstępem przez samego przewodzącego od innych pretendujących do jego sprawowania, w sposób podobny jak w sforze psów kość zawsze wyrywana jest od innych przez psa, który cechuje się największą siłą, najboleśniejszymi ukąszeniami i najwyższą brutalnością. Interesujące w tym wszystkim jest, że wyglądający jak rysunki aniołów przywódcy okupującej Ziemię kosmicznej konfederacji mają około 2.5 metra wzrostu, co zgodnie z wzorem (1L8.3) oznacza, iż ich ewolucja nastąpiła na planecie tylko około 2 razy większej od Ziemi. Jak więc wynika z dotychczasowego rozeznania, ich rodzima planeta jest najmniejszą z wszystkich planet ciągle zdolnych do wykształtowania cywilizacji mogącej samodzielnie budować statki kosmiczne. Z kolei pochodząc z planety, której grawitacja jest najmniejsza ze wszystkich planet zdolnych wyewolucjonować kompleksowe cywilizacje techniczne, zgodnie z wzorem (1L8.2) inteligencja owych istot przewodzących okupującym nas cywilizacjom musi być najniższa ze wszystkich tych cywilizacji. Wyrażając to bardziej niecenzurowanymi słowami, wśród okupujących nas cywilizacji, faktycznie przewodzą najgłupsi, a stąd zapewnie również i najniemoralniejsi. Przykładowo potencjał mózgów i inteligencja u tych anioło-podobnych przywódców konfederacji, zgodnie z wzorem (1L8.2) muszą być około 4 razy niższe niż potencjał mózgów i inteligencja u widywanych na UFO pobratymców ludzi wywodzących się z planety Adama (z powodu urodzenia się na planecie o grawitacji około 2 razy większej od ziemskiej, inteligencja tych przywódców ciągle jest jednak około 4 razy wyższa niż inteligencja ludzi urodzonych na planecie Ziemia, jako że ludzie używają jedynie około 5% do 6% potencjału swoich mózgów). Ten sam trend powinien zresztą dać się też zaobserwować i na Ziemi, jako że Ziemia podlega tym samym prawom co reszta wszechświata. Stąd we wszystkich ziemskich grupach i społecznościach, w których nastąpi znaczne upowszechnienie się pasożytniczej filozofii (tj. prymitywnego pasożytnictwa), zgodnie z totalizmem przywódcami powinni zostawać najniemoralniejsi i najgłupsi, zaś swoją władzę powinni oni przejmować poprzez brutalne wyrwanie jej innym pretendentom. Pozostawiam czytelnikowi osądzenie czy owa zasada faktycznie wypełnia się w praktyce.
19. Jaką formę zarządzania preferują. Forma zarządzania wynika bezpośrednio ze stosunku danej filozofii do ponoszenia za wszystko osobistej odpowiedzialności. Jak wiadomo totaliźci uznają działanie prawa moralnego, że "każdy ponosi osobistą odpowiedzialność za wyniki wszelkich zdarzeń na jakie posiada wpływ i jakie zachodzą w jego/jej obecności". Natomiast pasożyci ignorują działanie tego prawa moralnego i odpowiedzialność za wszystko przerzucają na kogoś innego, lub na coś innego. Dlatego też forma zarządzania jaką preferują, będzie odmienna dla każdej z tych dwóch przeciwstawnych filozofii. I tak:
- Totaliźci: preferują zarządzanie, w którym odpowiedzialność za podjęte decyzje zawsze spada na barki mądrej i moralnej osoby, która decyzje te podjęła. Stąd preferować oni będą rządy mądrych i moralnych jednostek, np. rządy wybieralnego prezydenta w państwie, rządy dyrektora lub właściciela w przedsiębiorstwie, rządy kapitana na statku, rządy głowy rodziny, itp. Osoba jednak która rządzi, u totaliztów musi być mądra, moralna, odpowiedzialna, doświadczona, itp.
Powyższe wyjaśnienie preferencji totaliztów z zakresie form rządzenia, wymaga tutaj dodatkowego wyklarowania i zinterpretowania możliwych niejednoznaczności. Z powodu wypełniania prawa moralnego o osobistej odpowiedzialności każdego, z definicji totalizm musi być przeciwny wszelkim formom rządzenia grupowego, zwykle kwalifikowanym jako jedna z form demokracji. Wszakże takie grupowe rządzenie sprzyja pozbawianiu się osobistej odpowiedzialności, jako że odpowiedzialność za decyzje spada w nim na rządzącą grupę (czyli na nikogo w szczególności), a nie na jednostki. Wcale to jednak nie oznacza, że totalizm jest za rządami dyktatorskimi. Wszakże dyktatorstwo jest jedną z form pasożytnictwa, w której władzę przejmuje najsilniejszy i najbardziej brutalny, po to tylko aby zamienić rządzony naród w swoich niewolników. Totalizm jest więc za formą rządzenia która najczęściej nazywana jest "demokracją prezydencką". W formie tej odpowiedzialność za podjęte decyzje spoczywa na jednostce. Jednostka ta ma też całkowicie wolne ręce w zakresie co zadecyduje i jaki kierunek nada rządzonej przez siebie instytucji, czyli nikt ani nic nie wiąże jej rąk ani nie wywiera nacisku jaką decyzję powinna podjąć. Jednak jednostka ta jest demokratycznie wybierana, stąd musi odznaczać się wymaganą moralnością i zaletami. Osobiście też odpowiada ona za zgodność z prawami moralnymi każdej podjętej przez siebie decyzji, oraz nieustannie musi demonstrować/wykazywać tą zgodność rządzonym przez siebie ludziom.
- Pasożyci: zawsze organizują zarządzanie w taki sposób, aby nikt z rządzących nie ponosił osobistej odpowiedzialności za podjęte decyzje. Dlatego tak kształtują oni swoje instytucje, że ich zarządzanie zawsze jest "grupowo demokratyczne", tj. dokonywane przez jakąś radę, grupę, komitet, parlament, gabinet, itp. Nawet jeśli pasożyci posiadali będą jakąś pojedynczą osobę, która reprezentuje daną instytucję, np. dyrektora czy kapitana, osoba ta będzie czysto figuratywną i nigdy nie będzie podejmowała żadnych decyzji, które wiążą się z ponoszeniem osobistej odpowiedzialności za jej wyniki.
20. Jak rządzą.
- Totaliźci: poprzez pomaganie, ułatwianie, doradzanie, zachęcanie i inspirowanie. Głównie starają się innym przekazać co jest do zrobienia, pozostawiając im wybór, jak to powinno zostać osiągnięte.
- Pasożyci: poprzez nakładanie coraz większej liczby ograniczeń, jakie informują innych czego im nie wolno, czego nie powinni czynić, lub jak nie powinni czegoś czynić. Bez przerwy wtrącają się też do wszystkiego, narzucając sposób na jaki coś powinno zostać uczynione, oraz zmuszając innych aby czynili daną rzecz w pasożytniczy sposób.
21. Wartość jednostki.
- Totaliźci: uświadamiają indywidualnym ludziom ich wartość i znaczenie. Intelekty praktykujące totalizm rozumiały będą zarówno same, jak i zawsze podkreślały innym, świadomość ich istotności, wartości, znaczenia, przekonania o wadze swego wpływu, itp. Uświadamianie to wynika z całego szeregu posłań filozofii totaliztycznych. Przykładowo aby intelekty praktykujące totalizm brały w swoje ręce odpowiedzialność za własne losy i kontrolę nad własnym zasobem wolnej woli, absolutnie niezbędnym jest ich przekonanie, że to co czynią ma ogromne znaczenie, że ich działania się liczą, że ich życie jest bezcenne, że jeśli tylko zechcą, to na wszystko mają wpływ, że mogą osiągnąć to co zechcą, itp. Tylko bowiem gdy ludzie są świadomi własnej wartości i znaczenia, zaczną brać swoje losy we własne ręce, nie dadzą się innym zniewalać, podporządkować, ogłupiać, czy wyprowadzić na manowce, itp. Aby więc nieustannie uświadamiać wyznawcom totalizmu poczucie własnej wartości i wagi, wszelkie filozofie typu totaliztycznego zawierają w sobie i wprowadzają w życie cały szereg mechanizmów nieustannego dokumentowania ludziom jak istotne jest to co czynią i jak wiele są zdolni osiągnąć. I tak przykładowo religie typu totaliztycznego (np. chrześcijaństwo) będą upewniały swoich wyznawców iż "stworzeni zostali na wzór i podobieństwo Boga", stąd podobnie jak Bóg są oni w stanie osiągnąć i uczynić co tylko zechcą, totaliztyczne instytucje będą upewniały każdego ze swoich pracowników, że jego wkład jest absolutnie niezbędny i nie do zastąpienia, że każdy się liczy, totaliztyczne filozofie będą ujawniały prawdziwe znaczenie wolnej woli w naszym życiu, itp. W rezultacie, w filozofii totalizmu indywidualni ludzie będą świadomi własnego znaczenia i wartości i stąd nie dadzą się otumanić przez zapędy jakichś moralnie wypaczonych kacyków usiłującymi zadusić ich wolną wolę.
- Pasożyci: wpajają indywidualnym ludziom ich nieistotność. Praktykujący pasożytnictwo wpajali będą zarówno sobie samym, jak i innym, przekonanie o ich nieistotności, braku znaczenia, bezwartościowości, taniości życia, itp. Wpajanie to wynika z całego szeregu dogmatów filozofii pasożytnictwa, przykładowo aby móc kogoś eksploatować, czynić sobie podrzędnym, czy zamieniać w niewolnika, absolutnie niezbędnym jest przekonanie, że ten ktoś nie ma znaczenia, że się nie liczy, że jego życie jest bezwartościowe, że nie ma na nic wpływu, że to co czyni niczego nie może zmienić, itp. Tylko bowiem po wmówieniu komuś jego znikomości i braku znaczenia, można tego kogoś zmusić do posłuszeństwa, zniewolić, wykorzystać, zdusić jego wolną wolę, itp. Aby więc nieustannie utrzymywać wyznawców tej filozofii w poczuciu własnej małości, filozofie pasożytnicze wymyślają i wprowadzają w życie cały szereg metod nieustannego wpajania i przypominania, jak mali ci są. W ten sposób przykładowo religie typu pasożytniczego zmuszały będą swych poddanych do nieustannego padania na twarz i kontemplowania wielkości ich boga przy jednoczesnym wmawianiu sobie własnej przy tym bogu maleńkości, pasożytnicze struktury władzy będą nieustannie podkreślały wielkość i potęgę rządzących oraz nieistotność rządzonych, tak aby wszyscy byli świadomi swojej nieznaczności, pasożytnicze instytucje naukowe będą wmawiały swoim naukowcom, że liczy się tylko produkt ogromnych zespołów badawczych, podczas gdy dorobek pojedynczego badacza absolutnie nie ma znaczenia, itp. W rezultacie, w filozofii pasożytnictwa większość indywidualnych ludzi będzie dogłębnie przekonana o własnej maleńkości, zaś jedynie kilku wybrańców utrzymywanych będzie w nienaturalnym poczuciu własnej wielkości i możności swego bezkarnego czynienia wszystkiego co tylko zechcą z podległymi im niewolnikami.
22. Ich wiara.
- Totaliźci: wierzą w Boga, lub w jakąś nadrzędną istotę o cechach wszechświatowego intelektu. To właśnie z uwagi na ową wiarę pedantycznie przestrzegają oni praw moralnych które wszechświatowy intelekt ustanowił i nadzoruje. Są jednak dyskretni w zakresie swojej wiary i rzadko manifestują się swoimi wierzeniami w sposób otwarty i rzucający się w oczy.
- Pasożyci: są albo prymitywnymi ateistami - którzy w ogóle nie wierzą w Boga, albo subtelnymi ateistami - którzy manifestacyjnie demonstrują swoją rzekomą dewocję do danej religii, jednak którzy równocześnie ukrywają swój subtelny ateizm za przykrywką religijności i Boga (patrz podrozdział B4).
23. Uznawanie Konceptu Dipolarnej Grawitacji.
- Totaliźci: po zapoznaniu się z Konceptem Dipolarnej Grawitacji ochoczo go uznają, a także uznają wszelkie wynikające z niego konsekwencje (np. istnienie i nadrzędność wszechświatowego intelektu, idea przewodnia jego działania, itp.). Jednym z przejawów tego uznawania będzie też swoboda prowadzenia badań i dyskutowania na temat wszechświatowego intelektu (Boga).
- Pasożyci: nigdy nie uznają Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz wynikających z niego konsekwencji (np. nie uznają faktu istnienia wszechświatowego intelektu, zasad jego działania, itp.). Filozofia pasożytnictwa może wszakże być wyznawana tylko przez tych, którzy w głębi ducha są ateistami czyli odrzucają istnienie wszechświatowego intelektu. Ponieważ istnienie to wynika jednoznacznie ze stwierdzeń Konceptu Dipolarnej Grawitacji, wyznawcy pasożytnictwa nigdy oficjalnie nie uznają tego konceptu i zawsze świadomie będą go odrzucali oraz atakowali. Stad wyznawcy pasożytnictwa starannie unikali też będą wszelkich naukowych dyskusji na temat wszechświatowego intelektu, poprawności ich religii, itp.
D6.2. Podstawowe atrybuty instytucjonalnego pasożytnictwa
Każda instytucja jaka opanowana zostaje całkowicie przez pasożytów, a stąd jaka zaczyna praktykować instytucjonalne pasożytnictwo, wykazuje całą gamę unikalnych atrybutów które różnią się od tych charakteryzujących totaliztyczne instytucje. W niniejszym podrozdziale zamierzam wymienić i objaśnić najważniejsze atrybuty instytucji jakie praktykują instytucjonalne pasożytnictwo. Czytelnik, który zatrudni się w takiej instytucji, lub ją odwiedzi, będzie więc w stanie łatwo rozpoznać ich atrybuty, oraz otrzyma ostrzeżenie, że ma do czynienia właśnie z pasożytniczą organizacją. Oto więc podstawowe atrybuty organizacji które praktykują instytucjonalne pasożytnictwo.
Ciężka "głowa" (tj. nadmiernie rozdęte kierownictwo i biurokracja). Każda organizacja jaka praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo, zawsze z czasem zaczyna wytwarzać bardzo ciężką "głowę", znaczy rozbudowywać swoje kierownictwo i administrację centralną, lub cokolwiek reprezentuje kastę panów w owej instytucji. Jednocześnie, faktyczne "ciało" owej instytucji, jakie reprezentuje kastę niewolników tej instytucji i stąd jakie dokonuje działań podtrzymujących jej istnienie, zaczyna stawać się coraz mniejsze i słabsze. Dla przykładu, jeśli instytucją ową jest jakaś instytucja nauczająca, wówczas ogromnie rozbudowuje ona swoje kierownictwo i administrację, jednocześnie zaś stopniowo zmniejszała ona będzie grupę ludzi którzy faktycznie dokonują nauczania lub wspomagają nauczanie, czyli nauczycieli i ich pomocników technicznych. Jeśli pasożytnicza instytucja ma dokonywać produkcji, wówczas ponownie ogromnie rozbuduje ona swoje kierownictwo i administrację centralną, jednak będzie miała jedynie kilku robotników, którzy wykonują faktyczną produkcję. Aby było jeszcze śmieszniej, na przekór, że owa "głowa" staje się tak ogromna, wypracowuje ona tak ogromną biurokrację, że potrafi całkowicie zatrudniać sama siebie i nie jest już w stanie dostarczać żadnych usług swemu "ciału". Stąd owych kilku ludzi którzy zostają w niej dla wykonywania faktycznej pracy, stopniowo obciąża się coraz większą liczbą obowiązków, bowiem oprócz własnej pracy, z czasem dokonywać też muszą wszelkich działań, jakie powinna dla nich wykonywać owa "głowa". Dla przykładu, jeśli jest to instytucja nauczająca, wówczas na przekór, że rozbudowuje ona ogromne wydziały dla centralnej administracji i spraw studenckich, tak naprawdę to poszczególni nauczyciele zmuszani są stopniowo do wykonywania również wszelkich prac administracyjnych i prowadzenia spraw studenckich. Istnieją jednak wyjątki w owym delegowaniu w dół wszelkiej pracy. Dotyczą one obszarów jakie związane są w utrzymywaniem władzy nad innymi ludźmi.
Monopol władzy. Na przekór, że pasożytnicze instytucje spychają w dół na swoje "ciała" nieprzerwanie zwiększającą się listę obowiązków, nigdy nie delegują one w dół jakiegokolwiek obowiązku, który zawiera klucz do władzy nad innymi ludźmi. Przykładowo należy tutaj wszystko co związane z finansowaniem, wynajmowaniem nowych pracowników, zwalnianiem istniejących pracowników, rozdzielaniem nagród i premii, itp. Wszystko to w organizacjach jakie praktykują instytucjonalne pasożytnictwo zawsze jest realizowane przez ich "głowę" i ich administrację centralną. Wszakże dzięki temu owa "głowa" utrzymuje swoją władzę nad "ciałem" i egzekwuje swoje przywileje jako kasta "panów" w danej instytucji.
Podwójne standardy. Organizacje które praktykują instytucjonalne pasożytnictwo zawsze wypracowują w sobie dwa przeciwstawne systemy wymagań i zasad zachowania, oraz dwa układy standardów. Jeden z tych standardów reprezentuje ich oficjalną filozofię. Dokładnie więc on opisuje jak dana instytucja powinna się zachowywać w określonej sytuacji jaką może napotkać. W dzisiejszych czasach (tj. w 2001 roku) zwykle jest on formułowany w układ standardów typu ISO 2000. Jednakże na codzienny użytek ta sama instytucja wypracowuje też odmienny system zasad jakie stosowane są w codziennych działaniach i stąd jakie reprezentują jej codzienną filozofię. Interesującym aspektem tych dwóch systemów zasad jest, że są zawsze niemal dokładnie do siebie przeciwstawne. Dla przykładu, jeśli standardy ISO opisują, że dana sprawa powinna być prowadzona w moralny i przeźroczysty sposób, faktycznie w rzeczywistym życiu ta właśnie sprawa jest prowadzona przy zamkniętych drzwiach i na zasadach Klu-Klux-Klanu. Z kolei, jeśli oficjalna filozofia nakazuje, aby daną sprawę przeprowadzać w niemoralny i wysoko pasożytniczy sposób, faktyczne życie wypracowuje dla niej drogę na "skróty", która pozwala aby sprawę tą przeprowadzić w moralny i sprawiedliwy sposób - jeśli okaże się to wskazane. Te podwójne standardy są zawsze obecne i praktykowane, w każdej organizacji objętej instytucjonalnym pasożytnictwem. Zdają się one być ogromnie istotne dla zasady działania każdej pasożytniczej instytucji. Są one wszakże podstawowym narzędziem tej instytucji używanym do utrzymywania władzy nad podległymi jej niewolnikami. Jest tak ponieważ zawsze dostarczają one kaście panów, czyli pasożytom przy władzy, zdolność do ukarania lub do nagrodzenia każdego niewolnika jakiego sobie wybiorą (znaczy każdej osoby która im wydatnie pomaga, lub która im się sprzeciwia). Dla przykładu, jeśli ktoś uczyni coś co jest zgodne z oficjalnym standardami tej instytucji, wówczas zależnie od życzenia przełożonych osoba ta może zostać ukarana ponieważ nie czyni tego w sposób jak wszyscy inni to czynią, lub zostać nagrodzona za dokładne wypełnianie oficjalnych standardów. Z kolei jeśli ktoś czyni coś dokładnie tak jak wszyscy inni to czynią, wówczas zależnie od "widzimisię" jego przełożonych z kasty panów, ten ktoś może zostać ukarany za nie wypełnianie oficjalnego systemu standardów, lub zostać nagrodzony za przykładową pracę w kolektywie. Wykorzystując owe podwójne standardy, każda pasożytnicza instytucja zasiewa strach i bezwzględne posłuszeństwo u swoich poddanych.
Istnieje jeden interesujący atrybut owych podwójnych standardów wypracowywanych przez każdą pasożytniczą instytucję, jaki jest warty dokładniejszego omówienia. Jest nim fakt, że każdy oficjalny standard jaki wypracowany zostaje przez pasożytniczą instytucję i reprezentuje jej oficjalną filozofię, jest albo całkowicie pasożytniczy (tj. reprezentuje on zamiar przemieszczania się w dół pola moralnego), lub zawiera jakąś klauzulę jaka pozwala aby zamieniony on został na taki pasożytniczy standard kiedykolwiek pojawi się ku temu potrzeba. Aby wyjaśnić tutaj dokładniej o co mi chodzi, rozważmy najpierw przykład takiego całkowicie pasożytniczego przepisu. Jest nim tzw. "Przepis o zachowaniu prywatności" (po angielsku "Privacy Act"), który jest usilnie wdrażany we wszystkich pasożytniczych organizacjach. Idzie on zdecydowanie w dół pola moralnego, ponieważ jego intencją jest zatajanie prawdy oraz nieudzielanie jakiejkolwiek istotnej informacji. Rozważmy teraz inny przykład przepisu jaki jest totaliztyczny, jednak zwykle zaopatrywany w pasożytniczą klauzulę. Jest nim tzw. "przepis o wolności informacji" (po angielsku "Freedom of Information Act"), który został wmuszony pasożytniczym instytucjom. Zawiera on totaliztyczną intencję, ponieważ pozwala ludziom poznać prawdę (przynajmniej w teorii). Niestety, pasożytnicze organizacje zawsze zaopatrują ten przepis w klauzulę, że informacja jaka jest udostępniania nie może narażać na szwank bezpieczeństwa danej instytucji. Owa klauzula praktycznie pozwala więc, aby zakwalifikować jako "zagrożenie dla bezpieczeństwa" każdą informację, której tylko dana instytucja nie chce udostępnić. Dlatego nawet jeśli ktoś zmusi daną pasożytniczą organizację do udzielenia informacji na bazie owego przepisu o wolności informacji (tj. na bazie "Freedom of Information Act"), wszystko co ten ktoś otrzyma, to nagłówki oficjalnych dokumentów w jakich cała treść została starannie zamazana. Dla tego powodu przepis o "wolności informacji" ("Freedom of Information Act") zaopatrzony taką "klauzulą bezpieczeństwa", także reprezentuje pasożytniczy standard, ponieważ pozwala aby efektywnie ukrywać prawdę i nie ujawniać każdej informacji, której dana pasożytnicza instytucja nie chce ujawnić.
Nakładanie się przeciwstawnych przepisów. Kiedykolwiek jakaś pasożytnicza instytucja opracuje jakieś prawa, zawsze musi się upewnić, że w każdej sprawie istnieje nakładanie się co najmniej dwóch przeciwstawnych przepisów. Owo nakładanie się przepisów jest tak przy tym zaprojektowane, że jeśli dana sytuacja jest oceniana z punktu widzenia jednego z tych przepisów, wówczas powinna być rozwiązana poprzez udanie się w jednym kierunku. Jeśli jednak jest ona oceniana z punktu widzenia drugiego przepisu, wówczas powinna być rozwiązana poprzez udanie się w całkowicie przeciwstawnym kierunku. Pasożytnicze instytucje wprowadzają całkowicie celowo takie nakładanie się przeciwstawnych przepisów. Powodem jest, że potrzebują one przepisów aby utrzymywać swoich niewolników w posłuszeństwie. Jednocześnie jednak nie życzą sobie istnienia przepisów, które kaście panów wiązałyby ręce - wszakże ci co należą do klasy "panów" zawsze chcą być w stanie uczynić to, co tylko im się spodoba. Najlepszym więc sposobem uzyskania za jednym zamachem obu tych przeciwieństw, jest ustanowienie takich nakładających się praw. Przy ich istnieniu maluczcy "poddani" utrzymywani są w wierze, że istnieje praworządność, podczas gdy "panowie" i tak są w stanie zawsze zinterpretować istniejące przepisy w taki sposób, że mogą nimi "legalnie" i "praworządnie" zniszczyć każdego ze swoich niewolników, którego tylko zechcą.
Uprawianie polityki "dziel i rządź". Każda pasożytnicza instytucja wprowadza, kultywuje i uwypukla najróżniejsze podziały wśród objętych nią ludzi, następnie zaś obraca jedną grupę tych ludzi przeciwko innej grupie, jedną osobę przeciwko innym.
Terror, niepewność, niewiedza i chaos. W istytucjach pasożytniczych panuje zupełnie odwrotna atmosfera niż w instytucjach totaliztycznych. Podczas moich licznych zmian pracy miałem też okazję pracowania w instytucji edukacyjnej, która w chwili kiedy się w niej zatrudniłem była totaliztyczna. Jednak w kilka miesięcy po zatrudnieniu, odgórnym nakazem ministerstwa została ona połączona z inną instytucją edukacjną o pasożytniczej filozofii, jaka właśnie upadała, jednak jakiej kierownictwo nakazem odgórnym postawione zostało na kierowniczych pozycjach totaliztycznej instytucji w której właśnie pracowałem. Wynik był taki, że na moich oczach i to w krótkim okresie około dwóch miesięcy od chwili zainicjowania przemian, z totaliztycznej instytucji, instytucja ta przekształciła się w instytucję pasożytniczą. Najwżniejszą zmianą jaką wówczas odnotowałem, była właśnie zmiana atmosfery. W chwili kiedy moja instytucja była totaliztyczna, panowała w niej atmosfera braterstwa, harmonii, współpracy, wiedzy, kompetencji, itp. Każdy pracowanik dokładnie wiedział co powinien czynić, co od niego się wymaga, jakie ma obowiązki, jak ma je wypałniać, tp. Każdy był więc pewny siebie, rozumiejący sytuację, panujący nad obowiązkami, kompetentny w tym co czyni, itp. Potem przyszła owa zmiana. Nowe (pasożytnicze) kierownictwo, zaczęlo swoje działania od rozmontowania poprzedniego systemu, który tak doskonale dziiałał. Jednak po jego rozmontowaniu nie wprowadziło nowego systemu. Wszystko więc zawisło w próżni. Poprzednio kompetentni pracownicy, którzy dokładnie wiedzieli co czynić, nagle przestali wiedzieć cokolwiek. Każdy zaczął odczuwać brak informacji i wytycznych do działania. Brak zaś owej informacji wprowadził niepewność i poczucie tymczasowości. To z kolei wzbudzio strach przed działaniem, niepewność jutra i rodzaj terroru. W rezutacie, już w jedynie około dwa miesiące po przejęciu władzy przez pasożytnicze kierownictwo, atmosfera w tej instytucji zmieniła się na niewiedzę, niepewność, chaos, powszechne zniechęcenie i strach przed czynieniem czegokolwiek, rodzaj terroru, itp. Poprzednio sprawnie działający pracownicy, którzy jeszcze dwa miesiące wcześniej działali harmonijnie i efektywnie jak w szwajarskim zegarku, nagle zamienili się w grupę zdezorientowanych i zastraszonych osób, które paraliżowane są strachem i zupełnie nie wiedzieli jak powinny działać.
Niezdolność do wytępienia zła. W systemach bazujących na pasożytniczej filozofii, zło nigdy nie może zostać wytępione, ponieważ stanowi ono produkt tych systemów jaki jest wpisany na trwałe (tj. "hardwired") w owe systemy. Jako taki, system pasożytniczy sprzyja wszakże rodzeniu się i kształtowaniu wszelkiego pokroju złoczyńców, przestępców, itp. Nawet więc jeśli w pasożytniczych instytucjach ktoś bez przerwy będzie zwalczał zło, ciągle kiedy usunie jednych przestępców, natychmiast pojawią się następni, którzy zajmą ich miejsce. Aby bowiem usunąć zło, konieczne jest usunięcie systemu, którego produktem jest powstawanie zła i zastąpienie go jakimś totaliztycznym systemem, a nie usuwanie jedynie produktów tego systemu, czyli indywidualnych złoczyńców. Dlatego w instytucjach pasożytniczych zawsze panoszyły się będą najróżniejsze formy zła, zaś ludzie będą bezsilni w swych wysiłkach jego eliminowania.
D7. Los ludzkości pod instytucjonalnym pasożytnictwem
Motto niniejszego podrozdziału: "To co niemożliwe dla ignoranta, jest normalne dla wiedzącego."
Podsumujmy tutaj krótko, co ujawnił nam totalizm. Stwierdza on, że niezależnie od praw fizycznych, we wszechświecie istnieje i działa jeszcze jedna kategoria ogromnie istotnych praw, jakie w tej monografii nazywamy "prawami moralnymi". Są one tak ustanowione, że zmuszają one wszystkie istoty rozumne naszego wszechświata, aby żyły w sposób "moralny" - czyli zgodny z nakazami tych praw. Aby istotom tym ułatwić wypełnianie praw moralnych, każda istota żyjąca we wszechświecie wyposażona została w specjalny przeciw-organ zwany sumieniem, jaki zna działanie wszystkich tych praw oraz jaki nieustannie podpowiada swojemu nosicielowi, co zgodnie z owymi prawami jest moralne, a co niemoralne. Prawa moralne mają bardzo ciężką rękę. Z żelazną konsekwencją nie tylko że nagradzają one każdą osobę, która je wypełnia i prowadzi moralne życie, ale także i bezwzględnie oraz bez żadnego wybaczania karzą one surowo każdą osobę, która ich nie wypełnia i prowadzi niemoralne życie.
Pod względem swego stosunku do wypełniania praw moralnych, wszyscy ludzie dają się podzielić na dwie podstawowe kategorie, mianowicie na (1) totaliztów i na (2) pasożytów. Totaliźci słuchają przeciw-organu sumienia i w swoim postępowaniu kierują się zasadą: "pedantycznie wypełniaj prawa moralne". Stąd wszystko wypracowują dla siebie moralnie, czyli własną pracą i wysiłkiem. Niezależnie od podszeptów sumienia, swoje wypełnianie praw moralnych coraz częściej wspierają oni też świadomą wiedzą na temat tych praw, dawniej wywodzącą się z religii i etyki, a ostatnio nawet bardziej klarownie upowszechnianą przez usilnie badającą prawa moralne nową dyscyplinę naukową, upowszechnianą pod nazwą "filozofii totalizmu". Z kolei pasożyci w swoim życiu wyznają zasadę odwrotną niż totaliźci, mianowicie zasadę: "nie wypełniaj żadnych praw, chyba że jesteś zmuszony do ich wypełniania". Jedne z całego szeregu praw, których wypełniania pasożyci odmawiają, są właśnie owe ciężko-rękie prawa moralne. Pasożyci zawsze szybko mordują swój organ sumienia, aby nie musieć słuchać jego podszeptów, mordują też własną racjonalność, odpowiedzialność, tradycje i etykę, jakie nakazują im moralne zachowanie. Stąd żyją oni niemoralnie jak złodzieje i rabusie - na koszt innych, pozbawiając innych owoców ich pracy i dokonań. Aby jednak móc nie wypełniać praw moralnych, pasożyci zmuszeni są zdobywać dla siebie niewolników, których potem mogą bezkarnie rabować oraz których mogą zmuszać do pracy jakiej sami nie chcą wykonywać. Posiadanie własnych niewolników jest dla pasożytów koniecznością życiową, bez której nie są w stanie istnieć.
Rozważania jakie teraz nastąpią najpierw wyjaśnią, w jaki sposób pasożyci zdobywają i zniewalają swoich niewolników. Dalej ujawnią one stopniową ewolucję przez jaką przechodzą metody zdobywania niewolników przez pasożytów. Następnie wyjaśnią mechanizm wyzwalania przez tą ewolucję metod równoczesnej transformację zwykłych pasożytów w tzw. "szatańskich pasożytów" - jacy osiągają dno moralnego zboczenia i upadku. W końcu ujawnią sposób na jaki szatańscy pasożyci organizują swoich niewolników we wzajemnie szachujące się struktury społeczne, które uniemożliwiają tym niewolnikom podjęcie walki o swoje wyzwolenie.
Jeśli chodzi o wzajemne proporcje ilościowe pasożytów do totaliztów na Ziemi, to niniejsza monografia zmuszona jest podnosić alarm. Jak bowiem się okazuje, pasożytnictwo coraz silniej opanowuje naszą planetę. Coraz mniej ludzi prowadzi moralne życie, coraz zaś większa ich liczba woli uciekać się do zniewalania, eksploatacji i rabunku innych. Stąd pojawia się narastające niebezpieczeństwo, że już wkrótce cała cywilizacja ludzka może przejść na pasożytnictwo. W takim przypadku ludzkość zacznie uprawiać tzw. "instytucjonalne pasożytnictwo", czyli pasożytnictwo jakie jest zatwierdzone ustawami i utrwalone w strukturach władzy, urzędach, prawodawstwie, nauczaniu, kulturze, tradycji, itp. Jedną z cech takiego instytucjonalnego pasożytnictwa jest, że zniewalanie i posiadanie niewolników jest w nim legalne i dozwolone. Jeśli więc ludzkość przejdzie na instytucjonalne pasożytnictwo, na Ziemię ponownie nadejdą czasy, kiedy ludzie podzieleni zostaną na panów i niewolników. Jako cywilizacja ponownie powrócilibyśmy wówczas do sytuacji znanej nam ze starożytnego Rzymu, czy też z południowych stanów w USA sprzed czasów Abrahama Lincolna.
Problem z instytucjonalnym pasożytnictwem praktykowanym przez całą cywilizację jest, że nie może ono już zostać usunięte. Wprawdzie pasożytnictwo praktykowane przez indywidualnych ludzi jakiegoś kraju może zostać usunięte na drodze dokonania w owym kraju rewolucji, albo poprzez pozwolenie na powstanie tam ruchów społecznych i reformacji, albo też poprzez pozwolenie aby krajem tym rządziło kilku kolejnych opresyjnych dyktatorów, którzy przywrócą ludziom poczucie osobistej odpowiedzialności. Jednak usunięcie instytucjonalnego pasożytnictwa z całej cywilizacji staje się fizykalnie niemożliwe. Wszakże nawet jeśli w takiej cywilizacji jeden kraj w jakiś sposób by zdołał się pozbyć pasożytnictwa i przeszedł na totalizm, wówczas natychmiast agresja pozostałych pasożytniczych krajów by spowodowała, że kraj ten ponownie "ustawiony" zostałby w linii z innymi. Z tego powodu faktycznym i jedynym końcem jaki czeka na wszystkie pasożytnicze cywilizacje, jest samozagłada. Samozagłada taka musi przyjść nieuchronnie, ponieważ pasożytnictwo jest procesem a nie stanem i ma tą brzydką tendencję, że nieustannie się pogłębia. Z kolei z pogłębianiem się pasożytnictwa, ci co są nim zarażeni, stopniowo zamieniają się w rodzaj kosmicznej "czarnej dziury" w jakiej jakikolwiek ruch przestaje być możliwy, a stąd jaka musi sama się zmiażdżyć pod ciężarem własnego bezruchu.
Aby zilustrować jak niebezpiecznym dla całej ludzkości byłoby zaadoptowanie instytucjonalnego pasożytnictwa, uwolnijmy teraz na chwilkę naszą wyobraźnię i rozważmy co się stanie, jeśli instytucjonalne pasożytnictwo upowszechni się na wszystkie kraje świata. Oto jak ów ponury los naszej cywilizacji daje się przewidzieć już na obecnym etapie.
Aby istnieć, pasożyci potrzebują niewolników. W owym więc ponurym przypadku, kiedy kontynuacja obecnego szerzenia się pasożytnictwa na coraz więcej ludzi spowoduje zapanowanie instytucjonalnego pasożytnictwa na całej naszej planecie, zrodzi się potrzeba, aby owi niezliczeni pasożyci uzyskali dostęp do wymaganej liczby podległych im niewolników. Rozpoczną się więc czasy społecznego terroru, zniewalania jednych ludzi przez innych, oraz powszechnej eksploatacji. Wszakże pasożyci, których nasza planeta wyprodukuje, nie będą posiadali innego wyboru, jak tylko potęgować obecnie znane im metody zniewalania, poprzez przekształcanie jednych grup ludzi, aby służyły one jako niewolnicy dla innych grup ludzi. Mechanizmy jakie wykorzystywane będą do tego zniewalania jednych ludzi przez innych, będą te same jakie doskonale już znamy (dokładnie je opisano w podrozdziale D3.2 niniejszej monografii), a mianowicie: pieniądze, pozycja, urodzenie, wykształcenie, prawo, układy, klasy społeczne, nałogi, tajne stowarzyszenia, itp. Ten sposób nieustannego pogłębiania utrwalonego prawodawstwem pasożytnictwa i zniewalania jednych ludzi przez innych prawdopodobnie panował będzie na Ziemi przez dosyć spory czas w najbliższej przyszłości. Wynikiem będzie pogłębiająca się niesprawiedliwość społeczna, krzywda ludzka, ucisk, bezprawie, przestępczość, strach, ciemnota, itp. - czyli coraz większe dozy tego wszystkiego, czego przedsmak już obecnie otrzymujemy. Na początku 2001 roku oglądałem doskonały film, który bardzo dobrze ilustrował straszliwy obraz przyszłości naszej cywilizacji opanowanej przez instytucjonalne pasożytnctwo. Jego tytuł brzmiał "Szósty dzień" (po angielsku "The 6th Day"). Wyprodukowany i upowszechniony on był w grudniu 2000 roku przez Phoenix Pictures (USA), John Davidson Production.
Aczkolwiek pasożyci bardzo efektywnie powstrzymują postęp techniczny, naukowy i moralny naszej cywilizacji, zapewne nie będą jednak w stanie zatrzymać nas całkowicie w rozwoju. Powodem jest, że tak długo jak ludzie pozostają śmiertelni, większość pasożytów po prostu będzie wymierała wkrótce po tym jak osiągną oni stan agonalny spowodowany bezruchem w efekcie swego działania jako moralna "czarna dziura". Pasożyci ci w początkowej fazie nie będą więc w stanie całkowicie zablokować rozwoju ludzkości z prostej przyczyny, że nie będą żyli wystarczająco długo. W rezultacie, pod instytucjonalnym pasożytnictwem nasza cywilizacja początkowo cięgle będzie pomału rozwijała się technicznie, tyle tylko, że wolniej niż obecnie. Na określonym etapie owego rozwoju nastąpi więc to co nieuchronne - nasza cywilizacja zbuduje magnokraft jaki wspominany jest w podrozdziałach E1 i D8 niniejszej monografii, zaś opisywany z dużą dokładnością w opracowaniach [1/3] i [5/4]. Ów wehikuł z napędem magnetycznym umożliwi ludzkości podróże do innych systemów gwiezdnych. W wyniku tego, całkowicie zrewolucjonizuje on dostęp ludzi do nowych niewolników, których pasożyci tak desperacko potrzebują aby kontynuować swoje pasożytnicze istnienie.
D7.1. Transformacja ludzkości z instytucjonalnych pasożytów w szatańskich pasożytów
Motto niniejszego podrozdziału: "Ten co się przed nami ukrywa, daje nam swoim zachowaniem poznać, że ma przed nami coś istotnego do ukrycia."
Na owym nowym stadium pasożytniczego istnienia ludzkości, kiedy nasza cywilizacja dokona najbardziej istotnego przełomu technicznego - czyli zbudowania magnokraftu, na Ziemi zacznie się stopniowo dokonywać dramatyczna ewolucja podejścia do niewolnictwa. Ewolucja ta zapoczątkowana zostanie odkryciem gdzieś w głębiach kosmosu, przytulnej planety dinozaurów jaka oczekuje zaludnienia. Po tym jak nasza cywilizacja znajdzie taką planetę, któryś z polityków, lub jakiś naukowiec, z całą pewnością przekona wszystkich, że powinniśmy ją zaludnić naszym własnym gatunkiem, a także, że powinniśmy wykorzystać owo zaludnianie jako okazję do studiowania zjawisk związanych z rozwojem nowej cywilizacji od zera. Uzasadnienie dla takiego posunięcia może być proste. Wszakże wystarczy aby użyć ideę rozprzestrzeniania rasy ludzkiej poza obręb naszego własnego systemu słonecznego, a z całą pewnością każdy zgodzi się ochoczo. W ten sposób nasi naukowcy otrzymają pozwolenie na wybranie młodej, naiwnej i nie wystawionej na cywilizację pary dzieci wiejskich. Para ta zostanie przeznaczona do zaludnienia nowej planety, tak aby nasi naukowcy mogli "obserwować naukowo rozwój nowej cywilizacji rozpoczynający się od zera". Najprawdopodobniej naukowcy nazwą tą parę "Adam i Ewa". Wybiorą ją gdzieś z odległej wioski zakopanej w środku dżungli, tak że dzieci nie będą nic wiedziały na temat naszej cywilizacji. Magnokraft, który zawiezie je do ich nowej planety zapewne zostanie nazwany "Rajem". Większość swojej drogi dzieci spędzą w centrum magnokraftu, ponieważ widziały tam będą kolumnę pola magnetycznego wytwarzanego przez pędnik główny statku, jaka poprzez rozdzielanie się na indywidualne obwody magnetyczne, które następnie oplatają statek, przypominała im będzie drzewo. Dla dzieci owo "magnetyczne drzewo" będzie wspomnieniem podobnego drzewa pod jakim zwykły się bawić w swojej rodzinnej wsi. Po przylocie do swojego nowego domu, Adam i Ewa po prostu zostaliby "wyrzuceni z Raju" pod jakąś pasożytniczą wymówką - np. że Ewa uczyniła coś, czego nie powinna. Potem żyjąc już samemu, chociaż pod czujną, aczkolwiek dyskretną, obserwacją naszych naukowców, dzieci te rozpoczną jeszcze jedną cywilizację ludzką od samego początku.
W międzyczasie, na przekór całych tych oszałamiających osiągnięć technicznych, ludzie na Ziemi ciągle prowadzili będą nieszczęśliwe i niespełnione życie. (Wszakże szczęście i odczucie spełnienia uzyskuje się z wysokiej wartości względnego poziomu energii moralnej "m", nie zaś z urządzeń jakie znajdują się w naszej dyspozycji.) Większość ludzi stanie się nieopisanie leniwa, ponieważ powtarzalne prace wykonywane będą przez maszyny i roboty. Pasożytniczo nastawione osoby będą się spodziewały, że niemal całość ich życia powinna być spędzona na odpoczywaniu i na doświadczaniu wszelkich tych przyjemności, jakie są dostępne dla tak zaawansowanych istot jak one. Jednak niefortunnie dla nich, większość przyjemności jakich spodziewali się będą od życia, dostarczanych jest przez innych ludzi. Wszakże to inni ludzie dają im seks, utrzymują ich przy zdrowiu, zapewniają im życie towarzyskie, organizują funkcjonowanie ich społeczeństwa, oraz wykonują dla nich wszelkie owe niepowtarzalne prace i usługi jakie nie mogą być zrealizowane przez maszyny, takie jak gotowanie, prace domowe, wychowywanie ich dzieci, naprawianie, sterowanie i programowanie ich robotów, budowanie i uruchamianie ich fabryk produkcyjnych, operowanie kopalń, itp. To zaś oznacza, że aby cieszyć się wszelkimi owymi przyjemnościami, jakie muszą być dostarczane przez innych ludzi, niestety przyszłym pasożytom konieczne będą coraz większe liczby niewolników. Jednak jedynym sposobem posiadania takich niewolników, bez jednoczesnego doznawania moralnego kaca, byłoby zamierzone hodowanie ludzi jacy byliby mniej rozwinięci technicznie i naukowo od nas.
W owym czasie przytulna planetka zaludniona naszymi własnymi krewniakami zacznie być już zapełniona przez prymitywnych, głupich, dzikich i zdrowych ludzi. Właśnie typu, jakiego nasi pasożytniczy potomkowie będą potrzebowali na niewolników. Aby ich odróżniać od siebie, zapewne nasi pasożytniczy potomkowie wprowadzą dla nich jakąś pogardliwą nazwę, w rodzaju "dzikusi" - po angielsku "savages". (Wszakże pasożyci odnoszą się pogardliwie do wszystkiego co nie wzbudza w nich strachu i nie zmusza ich do respektu. Aby więc nieustannie nam tutaj przypominać o tym ich pogardliwym nastawieniu do innych, w niniejszym rozdziale utrzymana będzie owa ich pogardliwa nazwa dla hodowanych przez nich niewolników.) Na jakimś więc stadium rozwoju ludzkości, któryś z pasożytniczych polityków zapewne zjedna sobie ogromną popularność poprzez zaproponowanie abyśmy zamienili planetę zaludnioną naszymi dzikusami, w podstawowego dostawcę niewolników dla naszej cywilizacji. Uzasadnienie ponownie będzie zapewne bardzo proste - nasi dzicy krewniacy wyrastają na barbarzyńców żyjących niezgodnie z naszymi standardami, stąd wymagają oni naszej nieustannej opieki, nadzoru i dyscypliny. Przekształcenie ich w naszych niewolników będzie więc dla nich "dobre". W rezultacie rodzaj przedsiębiorstwa zostałby stworzony. Wybierałoby ono z owej planety niewolników najbardziej przystojnych, zdrowych i silnych dzikusów i przywoziło ich na Ziemię w celu sprzedania ich jako niewolników do co bogatszych domów. Po krótkim przeszkoleniu, owi dzicy krewniacy ludzi używani byliby jako prostytutki, służący, sprzątacze, górnicy, oraz do każdej innej ciężkiej lub niebezpiecznej pracy jakiej ludzie nie zechcą już sami wykonywać. W ten sposób, w okresie zaledwie kilku generacji od momentu zaludnienia tej planety naszymi krewniakami, my sami przekształcilibyśmy się w rodzaj pasożytów kosmicznych, eksploatatorów i najeźdźców, którzy bezdusznie wyzyskiwaliby planetę zamieszkałą przez nasz własny gatunek. W tym pierwszym stadium kosmicznego pasożytnictwa, dokonywalibyśmy otwartej eksploatacji naszych dzikich krewniaków. Oczywiście, nasi dzicy krewniacy byliby wówczas zbyt naiwni i zbyt prymitywni aby uświadomić sobie co się dzieje. Uważali wszakże będą ludzi za bogów, którzy żyją na Olimpie i którzy wprawdzie mają najróżniejsze przykre przywary, którym jednak należy wykazywać ślepe posłuszeństwo. Nasi zarządcy wysyłani na ową planetę wspierali będą ów pogląd poprzez pokazywanie naiwnym dzikusom działania naszej broni i techniki, czynienie "cudów" jakie ta technika będzie w stanie spowodować, itp. Aby wzbudzić jeszcze większy szacunek, nasi zarządcy zapewne będą też ubierali "straszny ubiór", oraz malowali sobie twarze w przerażający sposób.
Wszystko się zmienia. Dlatego również i eksploatacja niewolniczej planety zaludnionej naszymi własnymi krewniakami przechodziłaby przez stopniową ewolucję. Pierwszym powodem dla owej ewolucji byłby przepływ technologii. Na przekór, że nasi zarządcy na planecie niewolników otrzymaliby bardzo surowe nakazy, aby pod żadnym pozorem nie przekazywać wiedzy naszym prymitywnym krewniakom, już poprzez zwyczajne obserwowanie ludzi w działaniu, dzicy krewniacy szybko by się uczyli. Dlatego formowaliby efektywne struktury społeczne, na jakimś etapie nauczyliby się jak wytwarzać metale, jak budować, jak sporządzać ubrania, itp. Nasi politycy wpadliby w panikę. Wszakże rozwój techniczny planety niewolników wprowadzałby niebezpieczeństwo odcięcia nas od dostępu do nowych niewolników. Dlatego wymusiliby zmianę w naszej strategii eksploatacyjnej. Nasi zarządcy otrzymaliby nakaz aby ukrywać się przed miejscowymi dzikusami, tak aby krewniacy ci nie mieli pojęcia o naszym istnieniu. W taki oto sposób ludzie zaczęliby nieprzerwane ukrywanie się przed swymi prymitywnymi krewniakami. Aby ukrywanie to uczynić jeszcze skuteczniejszym, zweryfikowalibyśmy też wszystkie nasze metody działania na planecie niewolników. Zamiast więc działania bezpośredniego i otwartego, jakie stosowalibyśmy poprzednio, wprowadzilibyśmy wówczas działanie ukryte, niebezpośrednie, oraz niewykrywalne przez dzikusów. Zawsze też studiowalibyśmy dzikusów oraz znajdowali sposoby aby nimi sterować ku osiąganiu naszych korzyści, jednak aby dzikusi nie zorientowali się, że są sterowani. Przykładowo, gdybyśmy chcieli zawalić ich budynek, nie czynilibyśmy tego otwarcie, a wzbudzilibyśmy tornado, pożar, lub obsunięcie się ziemi, tak aby owo zawalenie wyglądało na "naturalne" i przypadkowe.
Dla zwiększenia skuteczności naszego ukrywania się, używalibyśmy też coraz bardziej zaawansowanych urządzeń technicznych. Przykładowo za każdym razem, kiedy działalibyśmy na planecie niewolników, włączalibyśmy osłonę niewidzialności, tak że nasi mniej zaawansowani technicznie krewniacy nie byliby w stanie zorientować się, że my faktycznie istniejemy. Nasze ukrywanie się byłoby tym skuteczniejsze, że w owym czasie dokonalibyśmy kolejnego przełomu technicznego, mianowicie zrealizowalibyśmy "telekinetyczne migotanie" jakie opisane jest w podrozdziałach D8 i J6.1.2 niniejszej monografii. Urządzenia jakie realizują owo migotanie wbudowywalibyśmy w każdy rodzaj naszego napędu. W ten sposób każdy nasz wehikuł, a także każdy nasz przedstawiciel, stałby się niewidzialny dla oczu dzikich krewniaków. Na dodatek do tego, nasi zarządcy otrzymaliby zakaz otwartego zabierania niewolników z planety dzikich krewniaków. Zaczęlibyśmy hodować niewolników, zamiast ich uprowadzać. W tym celu potajemnie doilibyśmy dzikich krewniaków ze spermy i ovule, a następnie klonowali z tego "podrzędnego" materiału reprodukcyjnego rodzaj genetycznie udoskonalanych niewolników, jakich potem moglibyśmy otwarcie eksploatować na naszej planecie. Owych genetycznie usprawnionych niewolników nazywalibyśmy "biorobotami" - aby przypadkiem nie poczuwać się winnymi, że są oni naszymi krewniakami, zaś my ciągle wykorzystujemy ich w taki bezduszny sposób. Oczywiście, aby uniemożliwić dzikim krewniakom zorientowanie się, co się dzieje, doilibyśmy ich spermę i owule w taki sposób, że oni nawet tego by nie odnotowali. W tym celu uprowadzalibyśmy ich do naszych wehikułów w środku nocy, kiedy zatopieni byliby we śnie, zaś cały proces pozyskiwania ich surowców genetycznych dokonywalibyśmy po uprzednim ich zahipnotyzowaniu. Przed zwróceniem ich do łóżek, najpierw też starannie wymazywalibyśmy ich pamięć. Aby utrzymywać dokładny rachunek, czyja kolej do wydojenia ze spermy lub owule, każdy osobnik z planety niewolników wybierany do "dojenia" byłby oznaczany w podobny sposób jak rolnicy na Ziemi oznaczają swoje krowy, mianowicie przez przypięcie do niego numeru. W tym celu w kość nogi każdego dzikusa, pomiędzy kolanem a kostką, wprowadzalibyśmy "implant identyfikacyjny" z miniaturowym nadajnikiem telepatycznym. Na sygnał z naszego wehikułu, nadajnik ten odpowiadałby danymi identyfikacyjnymi danego dzikusa. W rezultacie wprowadzenia tego nadajnika do nogi, każdy z oznakowanych nim dzikusów posiadałby niewielką bliznę na swojej nodze. Blizna ta u męskich dzikusów byłaby położona na prawej stronie prawej nogi, w wysokości około 27.5 (±3) cm od podłogi, podczas gdy dla żeńskich dzikusów byłaby zlokalizowana na lewej stronie ich lewej nogi, również około 27.5 (±3) cm od podłogi. Owych oznakowanych mężczyzn i kobiety uprowadzalibyśmy regularnie co około 90 dni, zawsze czyniąc to kiedy głęboko śpią i zawsze dokonując zabiegu "dojenia" ich po uprzednim zahipnotyzowaniu. Ponieważ w mechanizacji tego zabiegu dosyć mocno przeszkadzałyby nam fałdy skóry okrywające męskie penisy, sprytnie wmanipulowalibyśmy w kilka religii planety niewolników "boski nakaz", aby skóra na ich penisach podlegała obrzezaniu z powodów religijnych. Tym zaś ludziom, którzy nie wierzyliby w żadną religię praktykującą obrzezanie, wmawialibyśmy że ciągle jest ono wskazane ze względów higienicznych, seksualnych, lub aby zapobiegać gromadzeniu się piasku pod ową skórą. W rezultacie tego systematycznego porywania i dojenia z materiałów reprodukcyjnych, przykładowo każda dzikuska dojona ze swojej owule, w wieku około 40 lat byłaby dawczynią co najmniej 100 jajeczek. Z owych 100 jajeczek, za pomocą technik klonowania i przepoławiania, wyhodowalibyśmy około 1000 biorobotów, które niewolniczyłyby na naszej planecie. Proces ten byłby wystarczająco wydajny, aby być w stanie zaspokoić wszelkie nasze potrzeby na niewolników. Planeta niewolników dostarczałaby nam bowiem tak wielu biorobotów, że każda pasożytnicza rodzina na naszej planecie mogłaby posiadać nawet aż kilka z nich. Owe bioroboty byłyby przez nas wykorzystywane do wykonywania wszelkich brudnych prac jakich my sami nie bylibyśmy gotowi wykonywać oraz jakie nie mogłyby być wykonywane przez maszyny. I tak owe bioroboty pracowałyby w naszych domach jako słudzy, jako prostytutki, jako dawcy seksu, jako zastępcze matki dla naszych dzieci (ponieważ urodzenie dziecka jest belesnym, trudnym i męczącym zadaniem - którego nasze nawykłe do komfortu kobiety nie byłyby gotowe znosić), ponadto pracowałyby one w naszych fabrykach i naszych kopalniach, eksplorowałyby dla nas przestrzeń kosmiczną, umierałyby dla nas jako żołnierze i dokonywałyby wszystkiego co jest albo nieprzyjemne, albo też niebezpieczne, lub niemoralne. Kiedy bioroboty te zapadłyby na zdrowiu, lub zostały pokaleczone, czy stały się stare i niezdolne do pracy, pozbywalibyśmy się ich na przemysłową skalę w podobny sposób jak obecnie na Ziemi czynimy to z nieprzydatnymi już nam zwierzętami, np. używalibyśmy komór gazowych aby je uśpić, oraz krematoriów aby pozbyć się ich ciał - uprzednio pozyskując ich skórę na oprawy do książek i kształtne rękawiczki oraz włosy na wyplatanie eleganckich dywanów. Owe "obozy zagłady dla biorobotów" rozwijalibyśmy na jakichś nieużywanych planetach jedynie w celu przemysłowego pozbywania się milionów ciał jakie nie nadawałyby się już do dalszego eksploatowania. ("Licencję" na ową efektywną metodę szybkiego pozbywania się milionów niechcianych biorobotów moglibyśmy później polecić jakiemuś lokalnemu Hitlerowi z planety którą okupowalibyśmy, tak aby Hitler ten nie musiał jej już wymyślać od samego początku.)
Oczywiście, ponieważ nasi zarządcy planety niewolników wiedzieli już będą o prawach moralnych, nigdy nie będą dokonywali osobiście żadnej "brudnej roboty". Zawsze więc w celu dokonania czegoś niemoralnego zatrudniali będą miejscowych "bohaterów", którzy w ich imieniu będą zabijali, gnębili i prześladowali swoich własnych ziomków. W ten sposób na planecie niewolników stopniowo budowany będzie przez nas przemyślny aparat ucisku składający się z odpowiednio zaprogramowanych miejscowych kolaborantów i sprzedawczyków. Zgodnie z tym co napisano w podrozdziale D4.2, na kolaborantów tych i sprzedawczyków wybierani będą wyłącznie dzikusi, jacy sami osiągnęli już stan pełnego pasożytnictwa, a stąd jacy bez trudu dają się manipulować i telepatycznie lub hipnotycznie nakłaniać do wyrządzania swym bliźnim nawet największych świństw i krzywdy. Ponadto sprzedawczycy ci i kolaboranci formowani będą w specjalne samo-szachujące się struktury ludzkie, w jakich skuteczność ich działalności zostanie wielokrotnie spotęgowana - przykład jednej z takich struktur opisany został w następnym podrozdziale D7.2. Aparat ten zasiewał będzie niewypowiedziany terror wśród dzikusów, spychając każdego w dół, niszcząc wszystkich co będą się wychylali, oraz opóźniając efektywnie rozwój całej cywilizacji niewolników.
Na przekór jednak, że wiedzielibyśmy o istnieniu praw moralnych i usilnie staralibyśmy się ich nie łamać, ciągle nasze opresyjne działania na planecie niewolników, jak również drakońskie eksploatowanie owych niezliczonych niewolników, jakich byśmy posiadali, generowałaby niepożądaną karmę, której nie życzylibyśmy sobie otrzymywać z powrotem. Dlatego też opracowalibyśmy najróżniejsze metody przerzucania naszej niechcianej karmy na wybranych dzikusów z planety niewolników. Wybieralibyśmy do tego celu najbardziej moralnych i najszlachetniejszych ludzi z planety niewolników i to właśnie na nich przerzucalibyśmy niechcianą karmę. Obciążalibyśmy najmoralniejszych dzikusów naszą niemoralną karmą aż dla dwóch powodów. Po pierwsze pozbywalibyśmy się w ten sposób karmy za przestępstwa moralne jakie my popełnialiśmy i jakich sami nie chcielibyśmy odpokutowywać. Po drugie zaś celowe przerzucanie naszej niemoralnej karmy na ich najmoralniejszych osobników myliło by dzikusów i ukrywało faktyczne działanie praw moralnych przed ich wzrokiem. Wszakże poprzez powodowanie, że na planecie niewolników moralni ludzie szlachetnego serca doświadczaliby przykrych zdarzeń w taki sam sposób jak zwyczajni przestępcy, wprowadzalibyśmy dzikusów w wiarę, że moralne i szlachetne życie wcale nie popłaca. Oczywiście dzikusy nie wiedzieliby, że ich dobrzy i moralni ludzie dotykani są przez złe zdarzenia nie dlatego, że życie moralne pozostaje bez nagrody, a dlatego że to my w sposób nieodnotowalny celowo przerzucalibyśmy na nich naszą złą karmę, uniemożliwiając im zbieranie nagród moralnych na jakie sobie zasłużyli.
Apetyt naszej cywilizacji na niewolniczą siłę roboczą byłby tak ogromny, że pojedyncza planeta niewolników nie byłaby w stanie zaspokajać go na zawsze. Dlatego, kiedy nasze wehikuły kosmiczne zostałyby wystarczająco udoskonalone, zdecydowalibyśmy się przygotować do zaludnienia następną planetę i także przekształcić ją w naszą kolonię niewolniczą. W tym celu wybralibyśmy jakąś gołą planetę na martwym systemie gwiezdnym zlokalizowanym niezbyt daleko od naszego Słońca i zaczęlibyśmy przygotowywanie tej planety do roli naszej następnej kolonii niewolniczej. Aby to osiągnąć zaprojektowalibyśmy i stopniowo wdrożylibyśmy w życie sześcio-stadiowy plan zamiany gołej i nieżywej planety w tętniącą życiem kolonię niewolników. Zagospodarowanie i zaludnienie tej drugiej planety byłoby jednak naszym równoległym projektem niewolniczym, jakiego opis duplikowałby informacje z niniejszego podrozdziału, a stąd jaki leży nieco poza zakresem niniejszej prezentacji ewolucji pasożytnictwa.
Ponieważ upływ czasu wnosiłby stopniowy rozwój techniczny na planetę niewolników, na jakimś etapie musielibyśmy ponownie zmienić naszą strategię eksploatacyjną. Aby utrzymywać prymitywnych krewniaków w posłuszeństwie, zmuszeni bylibyśmy się upewnić, że w nieskończoność pozostaną oni mniej rozwinięci technicznie od nas. Wszakże jeśli planeta niewolników utrzymywałaby swoje tempo rozwoju, wówczas prawdopodobnie po jakimś czasie dogoniłaby nas w rozwoju. To zaś groziłoby odkryciem naszej obecności na ich planecie, a prawdopodobnie także możliwością, że nasi krewniacy zaczęliby odbijać sobie na nas owe lata męczeństwa i niewolniczenia oraz uwalniać spod naszej eksploatacji także inne planety naszych niewolników. Dlatego też zdecydowalibyśmy, że zdusimy rozwój naszych niewolników w sposób trwały i że zepchniemy ich z powrotem w dół. W ten sposób z kosmicznych pasożytów przekształcilibyśmy się w "szatańskich pasożytów" opisywanych w podrozdziale D8. Szatańscy pasożyci to wyznawcy najbardziej zwyrodniałej wersji pasożytnictwa. Manifestuje się ona poprzez nie tylko posiadanie i eksploatowanie niewolników, ale także poprzez celowe ich kaleczenie aby zapewnić, że pozostaną oni naszymi niewolnikami na zawsze. Przykładem prymitywnej (bo ziemskiej) wersji szatańskich pasożytów, są właściciele haremów ze wschodnich kultur, którzy kastrowali swoich eunuchów, aby utrzymywać ich w zniewoleniu aż do śmierci. (Interesującym jest, że Wschodnie kultury w jakiś sposób wypracowały struktury społeczne jakie są bardziej podatne na wszelkie formy pasożytnictwa niż kultury Zachodnie. Ponadto, we Wschodnich kulturach najróżniejsze pasożytnicze instytucje w stanie agonalnym są tolerowane przez społeczeństwo i utrzymywane sztucznie przy życiu przez znacznie dłuższy czas niż w kulturach Zachodnich.)
Po osiągnięciu stadium szatańskiego pasożytnictwa, dla utrzymania planety niewolników w nieustannym poddaństwie i uniemożliwienia jej oderwanie się od naszej "opieki", bez przerwy fabrykowalibyśmy na niej różne niszczycielskie zjawiska. Przykładowo jednym razem uderzalibyśmy ich planetę jakąś przekierowaną przez nas planetoidą. Innym razem eksplodowalibyśmy na niej nasz wehikuł, niszcząc w ten sposób większość owej cywilizacji. Sprowadzalibyśmy na nią też okresy niewolnictwa, feudalizmu i "średniowiecza". Bez przerwy wykorzystywalibyśmy też religijny fanatyzm, aby jedna grupa dzikusów prześladowała inną. Ponadto fabrykowalibyśmy najróżniejsze kataklizmy i plagi wyglądające jak "naturalne", jakie okresowo spychałyby w dół eksploatowaną przez nas cywilizację i utrzymywały ją w nieustannych mrokach niewiedzy. Niekiedy powodowalibyśmy też ciężkie zniszczenia ich naturalnego środowiska, tak aby większość z nich wymarła od zanieczyszczeń i promieniowania kosmicznego. Bez przerwy prowokowalibyśmy dzikusów do prowadzenia pomiędzy sobą niszczycielskich wojen oraz zasiewalibyśmy niezgodę i walki pomiędzy odmiennymi ich szczepami, krajami, rasami, religiami, ideologiami. Wojny te czasami obejmowałaby nawet całą ich planetę. W ten sposób bez przerwy spychalibyśmy dzikusów w dół i na zawsze utrzymywalibyśmy ich w stanie całkowitej głupoty oraz nieświadomości bycia eksploatowanymi.
W uzupełnieniu tych zbrodni, regularnie byśmy też mordowali najlepsze umysły dzikusów. Dla przykładu, jeśli z badania przyszłości wnioskowalibyśmy, że dana osoba znacząco przyczyni się do rozwoju planety niewolników, wówczas albo niszczylibyśmy tą osobę i uniemożliwialibyśmy jej osiąganie odkrycia - które leżałyby w jej zasięgu, lub wprost mordowalibyśmy tę osobę. W celu zniszczenia wybranych ludzi używalibyśmy całego arsenału efektywnych i wypróbowanych w działaniu metod. Kluczowym składnikiem takiego niszczenia byłoby: (1) odcięcie takiej osoby od połączenia z resztą świata (np. poprzez hipnotyczne zaprogramowanie listonosza aby przechwytywał jej pocztę, albo poprzez zmuszenie jej do przeniesienia się do odległego kraju), (2) podburzalibyśmy przeciwko tej osobie jej krewnych i przyjaciół - tak aby nigdy nie miała spokoju i właściwych warunków do pracy ani w domu ani w miejscu pracy, (3) czynilibyśmy ją zajętą walką o przetrwanie - tak aby nie posiadała wolnego czasu ani energii dla skompletowania tego co normalnie by osiągnęła, lub (4) pozbawialibyśmy jej źródła utrzymania - tak aby miała znacznie większy powód do troski niż jak osiągnąć to co zamierza uczynić dla dobra swoich ziomków. Wszystko to mogłoby być uczynione za pośrednictwem metod jakie normalnie nie byłyby wykrywalne przez dzikusów, takich jak zalecenia pohipnotyczne programowane wprost do umysłów ludzi, którzy oddziałują z takimi ofiarami naszych manipulacji, jak nakazy telepatyczne, jak manipulowanie nastrojami uczuciami i niskimi pobudkami, itp. Oczywiście wiedzielibyśmy doskonale o działaniu praw moralnych, dlatego zabójstw nie dokonywalibyśmy osobiście, a albo powodowalibyśmy, że wybrani dzikusy zastrzeleni zostaną przez miejscowego szaleńca jakiego wcześniej zaprogramowalibyśmy hipnotycznie aby ich zabił, albo też zaaranżowalibyśmy tzw. "scenariusz Titanica" aby spowodował ich zagładę, albo zorganizowalibyśmy jakiś inny "wypadek", który wyniknąłby w śmierci tego dzikusa.
Niezależnie od powyższego, systematycznie mordowalibyśmy też wszystkich tych na hodowlanej planecie, którzy wykazywaliby zbytnią dociekliwość i staraliby się dociec naszego istnienia. Ponadto wstrzymywalibyśmy też postęp techniczny i naukowy na tej planecie poprzez telepatyczne "wpuszczanie w maliny" jej czołowych naukowców, poprzez zasiewanie na niej najróżniejszych niszczycielskich idei i fanatycznych religii, poprzez manipulowanie poglądami dzikusów, itp. Aby realizować wszelkie tego typu sabotaże, m.in. używalibyśmy też i naszych własnych ludzi, którzy mieszaliby się z miejscowymi i posługiwali się naszą zaawansowaną techniką, aby kontrolować oraz uzyskiwać uwielbienie dzikusów. Nasi sabotażyści mogliby pracować bez zostania wykrytymi, bowiem wyglądaliby oni dokładnie tak samo jak miejscowi (wszakże my hodowalibyśmy nasz własny gatunek), natomiast dla zdezorientowania naszych niewolników wyrobilibyśmy w nich pogląd, że istoty z kosmosu muszą wyglądać drastycznie odmiennie niż oni. Aby wyrobić taką wiarę w odmienność wyglądu istot z kosmosu, zaaranżowalibyśmy na okupowanej przez nas planecie kilka teatralnych spektakli na jakich pozwolilibyśmy wylądować na owej planecie jakimś dziwnie wyglądającym istotom, które miejscowi wzięliby za przybyszy z kosmosu. Nasi sabotażyści mogliby pretendować na owej planecie, że np. są magikami. Wszakże ich zaawansowane urządzenia napędowe pozwoliłyby im na latanie w powietrzu, lewitowanie, przechodzenie przez mury i na przeskakiwanie przez wirujące śmigła lotnicze bez doznania najmniejszych uszkodzeń ciała. Mogliby też pretendować, że posiadają moce psychiczne. Wszakże byliby w stanie łamać łyżki, zginać małe wisiorki - kiedy te ciągle zwisałyby z czyjejś szyi, czy przemieszczać różne obiekty poprzez zwyczajne spojrzenie na nie. Alternatywnie mogliby również pretendować, że przysłani są przez Boga. Mogliby przecież dokonywać rzeczy jakie dla miejscowych ludzi wyglądałyby jak cuda, mogliby znikać z widoku, ożywiać umarłych (poprzez cofnięcie do tyłu przebiegu ich czasu), itp. Poprzez czynienie takich niezwykłych rzeczy, jakie wyglądałyby na nadprzyrodzone dla miejscowych ludzi, nasi sabotażyści uzyskaliby wymaganą uwagę i dostęp do najwyższych kręgów, mając w ten sposób znaczny wpływ na życie polityczne planety na jakiej prowadzilibyśmy naszą hodowlę niewolników. Stąd sabotażyści ci pomagaliby podejmować decyzje, jakie w praktyce okazywałyby się najbardziej niszczycielskie dla miejscowych i jakie skutecznie spychałyby ich w dół.
Dysponując tak zaawansowanymi technikami, jak telepatia i techniczne hipnotyzowanie, upewnialibyśmy się także, że i je też używamy na naszą korzyść. Przykładowo umieścilibyśmy satelitę na orbicie wokół okupowanej przez nas planety i emitowalibyśmy z tego satelity nieustanny nakaz, aby każdy miejscowy wyszydzał, dyskredytował i palił na stosie wszystkich tych, którzy starają się badać istnienie naszych wehikułów, lub którzy starają się ustalić faktyczność naszych uprowadzeń. W ten sposób, nawet jeśli ktoś na okupowanej planecie dociekłby powagi ich sytuacji, wszyscy pozostali jedynie by z niego się naśmiewali, nigdy nie wierząc w to co by im starał się ujawnić, a następnie szybko spaliliby go na stosie. Używając takich szatańskich sposobów, trzymalibyśmy naszych dzikich krewniaków w nieskończoność w stanie niewiedzy i nieświadomości bycia eksploatowanymi.
W celu zmuszenia swoich własnych obywateli do aprobowania i realizowania wzbudzających mdłości niemoralnych praktyk jakich dopuszczalibyśmy się na planecie niewolników, po wejściu w fazę szatańskiego pasożytnictwa zmuszeni bylibyśmy, aby na swojej własnej planecie wprowadzić obowiązek noszenia tzw. "implantów indoktrynujących" opisywanych w podrozdziale D8. Implanty te powodowałyby, że wszyscy obywatele naszej szatańskiej cywilizacji wyznawaliby dokładnie tą samą filozofię szatańskiego pasożytnictwa i stąd nie mieliby już żadnych moralnych oporów przed czynieniem wszelkich tych zbrodni, zwyrodnień i niecności, do jakich szatańskie pasożytnictwo się ucieka. Niestety, zmuszenie swoich obywateli do obowiązkowego noszenia implantów indoktrynujących powoduje, że jako cywilizacja stracilibyśmy zdolność do generowania nowych idei. Począwszy od tego punktu zamrozilibyśmy się więc sami w rozwoju. To zaś spowodowałoby, że oprócz zapotrzebowania na naszych niewolników dla siły roboczej, zaczęlibyśmy ich też potrzebować jako źródeł nowych pomysłów i idei. Następstwem więc wprowadzenia u siebie implantów indoktrynujących byłoby, że nasza eksploatacja planety niewolników weszłaby w następne stadium, eksploatowania dzikusów nie tylko z surowców biologicznych, ale również i z surowców intelektualnych, czyli z nowych idei.
Stadium rozpoczęcia eksploatowania planety niewolników również z surowców intelektualnych postawiłoby naszą cywilizację w niezwykle trudnej sytuacji balansowania pomiędzy dwoma sprzecznościami. Z jednej wszakże strony ogromnie istotnego znaczenia nabierałoby dla nas powstrzymywanie planety niewolników przed dalszym rozwojem. Wszakże nasz dalszy rozwój sami u siebie zamrozilibyśmy implantami indoktrynującymi. Gdybyśmy więc pozwolili niewolnikom się rozwijać, zachodziłoby poważne niebezpieczeństwo, że przewyższą nas w swoim zaawansowaniu technicznym i być może podporządkują sobie. Z drugiej jednak strony potrzebowalibyśmy ich idei technicznych i naukowych, bowiem to one wynosiłyby nas samych w rozwoju. Aby więc jakoś balansować pomiędzy tymi sprzecznościami, musielibyśmy bez przerwy wybierać jakie idee zadusimy u naszych niewolników w zarodku, jakim zaś pozwolimy się rozwijać w izolacji, po to abyśmy najpierw mogli sami na nich pasożytować, a dopiero potem je zdusić. Ideom jakim pozwalalibyśmy się rozwijać odcinalibyśmy jednak możność rozprzestrzeniania się po planecie niewolników.
Po upłynięciu jakichś 20 000 lat od chwili rozpoczęcia eksploatowania przez nas planety niewolników, nasze uzależnienie się od surowców ludzkich dostarczanych przez ową planetę ogarnęłoby wszystkie obszary naszego życia. Praktycznie każda dziedzina gospodarki i życia naszej planety stałaby się całkowicie uzależniona od niewolników i od rabowanych od nich surowców biologicznych. Stalibyśmy się jak hitlerowcy, którzy wykorzystywali nawet włosy swoich niewolników do plecienia dywanów oraz skórę ludzką do produkcji okładek swoich książek i rękawiczek. I tak bioroboty hodowane ze spermy i owule rabowanych od naszych niewolników wykonywałyby wszelkie prace na naszej planecie. Energia rabowana od niewolników podtrzymywała by nas przy życiu i dawałaby nam wigor życiowy. Twórczość generowana przez niewolników stałaby się z czasem jedynym źródłem naszego postępu. Nawet takie coś jak sztuczna inteligencja (artificial intelligence) konieczna do precyzyjnego sterowania naszych maszyn i wehikułów, u nas wcale nie wywodziłaby się już z komputerów - jakie w tym celu używane byłyby przez inne cywilizacje, a miałaby formę inteligentnych dusz dzikusów, które przechwytywalibyśmy i więzili w naszych urządzeniach technicznych aby sterowały ich pracą (aby dusze te zniewalać w sposób przez nie zaakceptowany, wmawialibyśmy im za życia, że są one byłymi naszymi obywatelami, czyli jednymi z nas, a następnie dyskretnie namawialibyśmy je do popełnienia samobójstwa, tak aby po uwolnieniu się do swych ciał mogły do nas "powrócić" - czyli dać się nam uwięzić na zawsze w mechanizmach sterujących naszych maszyn). Dzięki temu nasze maszyny i wehikuły nabrałyby osobowości, wiedzy i inteligencji istot rozumnych, tj. posiadałyby świadomość, zmysły i imiona, moglibyśmy więc z nimi rozmawiać i wydawać im myślowo lub słownie dowolnie skomplikowane polecenia, jakie one potem inteligentnie i z czuciem by dla nas wypełniały.
Podczas przeglądania wszystkich tych niszczycielskich działań, jakie nasi pasożytniczy potomkowie będą niemal na pewno się dopuszczali tylko po to, aby móc kontynuować swój styl życia bazujący na niewolnictwie, ktoś mógłby się zastanawiać, czy przy tym ogromie krzywd, czynili oni będą też cokolwiek dobrego. Odpowiedź brzmi: nie! Szatańscy pasożyci dokonują wyłącznie szatańskich działań! Mogą oni wprawdzie dokonywać jakichś zmian, które z odbierającego końca mogą wyglądać jak dobre uczynki, jednak zawsze owe zmiany będą motywowane przez szatańskie zamiary. Aby to zilustrować, rozważmy teraz hipotetyczną sytuację, która przez dzikusów byłaby uważana jako "bezpośrednia interwencja aniołów", jednak jaka faktycznie dokonana zostałaby dla szatańskich celów. Aby lepiej zrozumieć tą sytuację, załóżmy przez chwilę, że szatańscy pasożyci postanowili upowszechnić wśród dzikusów błędną "teorię naukową", która blokowałaby niezwykle skutecznie dalszy postęp dzikusów, ponieważ odwracałaby ona ich uwagę od telepatii, od podróży telekinetycznych, oraz od Konceptu Dipolarnej Grawitacji. Aby upowszechnić tą teorię, szatańscy pasożyci wybraliby jakiegoś naukowca spośród dzikusów, nazwijmy go Einstein, i następnie hipnotycznie pokierowali nim w taki sposób, że złożył by on do kupy i rozpropagował ową wsteczniczą teorię. Zaangażowaliby w ten projekt wielu swoich własnych naukowców, wszakże teoria musiałaby dobrze zostać przygotowana i być szatańsko obmyślona. Włożyliby też w nią ogromną ilość wysiłku i organizacji poprzez swoje siły okupacyjne stacjonujące na planecie niewolników. Oczywiście, wynik byłby jak zamierzali. Teoria całkowicie wygasiłaby wysiłki dzikusów aby przeszukiwać kierunki jakie ukrywałyby natychmiastowy postęp i efekty techniczne. Jednak potem przypadkowo zmuszeni zostalibyśmy aby coś zmienić w przeszłości planety niewolników poprzez użycie wehikułów czasu - jak to opisano w podrozdziale J7.1. Po tym jak skompletowalibyśmy swoje zmiany przeszłości, nagle by się okazało, że już w nowym przejściu czasu, ów Einstein utonął jako mały chłopiec. Tak więc cały nasz wysiłek i zabiegi jako szatańskich pasożytów okazałyby się zmarnowane. Cóż więc nasi pasożytniczy potomkowie uczyniliby w takiej sytuacji. Ano, w nowym przejściu czasu, wysłaliby jednego ze swoich ludzi, aby uratował młodego Einsteina, kiedy ten zaczął tonąć. Tak więc w zmienionym przejściu czasu, jego teoria ponownie byłaby równie niszczycielska jak w starym czasie. W rezultacie tego uratowania, dzikus o nazwisku Einstein twierdziłby, że "anioł cudownie uratował moje życie, kiedy topiłem się jako młody chłopiec". Dla kogoś, kto patrzyłby tylko na ów indywidualny incydent, wyglądałby on jakby owi szatańscy pasożyci dokonali dobrego uczynku. Jednak faktycznie wcale by to nie był dobry uczynek, jako że służył on ich diabelskim zamiarom. Dlatego, jeśli na planecie dzikusów ktokolwiek przeanalizował by dokładniej działania "aniołów", oraz rozważył całkowite wyniki ich "dobrych uczynków" z odpowiedniej perspektywy, wówczas by się okazało, że wszystkie te "dobre uczynki" faktycznie były dokonywane z szatańskimi zamiarami i służyły niszczycielskim celom.
Jak to zawsze ma miejsce w gęsto zamieszkałym wszechświecie, na jakichś planetach istniałyby cywilizacje jakie wyznawałyby bardziej totaliztyczną filozofię od pasożytnictwa, które my przyjęlibyśmy. Stąd zamiast admirować wspaniałą ludzkość, owe rywalizujące z nami cywilizacje uważałyby nas za istoty chore moralnie aż do zboczenia i raczej starałyby się dopomagać tym prymitywnym dzikusom, których my hodowalibyśmy na swoich niewolników. Owi kosmiczni rywale naszej wspaniałej cywilizacji technicznej, telepatycznie podburzałyby hodowanych przez nas niewolników, udzielając im telepatycznych wytycznych w jaki sposób powinni przed nami się bronić, oraz jak powinni budować najróżniejsze urządzenia techniczne, które podnosiłyby poziom ich cywilizacji. Urządzenia te umożliwiałyby naszym niewolnikom zobaczyć nas, a także zaawansować swoją technikę do poziomu, że my nie bylibyśmy dalej już w stanie podporządkowywać ich sobie tak łatwo. Istnienie tych "telepatycznych dostaw broni" dla owych niewolników, wprowadzałoby poważne zagrożenie dla naszych pasożytniczych interesów na okupowanej planecie. Dla zneutralizowania więc aktywności owych totaliztycznych cywilizacji, umieścilibyśmy nasze statki wojenne wokół eksploatowanej planety i nie pozwolili żadnej innej cywilizacji kosmicznej na wizytowanie tych niewolników. Na dodatek do tego, sprawdzalibyśmy też kto na okupowanej przez nas planecie otrzymał owe dostawy broni, a następnie poddawalibyśmy tych odbiorców "specjalnemu traktowaniu". Dla przykładu, gdyby okazali się zbyt nieszkodliwi aby warto było podejmować się trudu ich likwidowania, wówczas uczynilibyśmy ich tak zajętymi jakimiś banalnymi obowiązkami i sprawami przeżycia, że nie mieliby już czasu na budowę owych urządzeń obronnych, stawialibyśmy przed nimi wszelkie możliwe przeszkody jakie tylko dało by nam się wymyślić, a ponadto indukowalibyśmy w nich najróżniejsze psychozy jakie albo wystraszałyby ich dokumentnie i zniechęcały innych do utrzymywania z nimi kontaktów, albo też zmuszały ich do utrzymywania budowy owych urządzeń obronnych w głębokiej tajemnicy i zaprzepaszczania jej z upływem czasu. Rozprzestrzenialibyśmy też telepatyczne sugestie, że wszyscy ludzie, którzy otrzymują takie telepatyczne informacje i przekazy, są szaleni i powinni być paleni na stosie lub zamykani w szpitalach psychiatrycznych. Nasz ulubiony wybieg polegałby na fabrykowaniu fałszywych instrukcji budowy podobnych urządzeń technicznych, jakie następnie przekazywalibyśmy telepatycznie innej grupie starannie wybranych i wysoce hałaśliwych ludzi, jednak jakie poza sprawianiem pozoru wysoko naukowych, faktycznie byłyby kupą bezsensownych bzdur. Bombardowanie naszych niewolników takimi dwoma strumieniami informacji, z których nasz byłby stekiem absolutnych bzdur, całkowicie ich dezorientowałoby, zniechęcając do odbioru poprawnych instrukcji obronnych od naszych kosmicznych rywali.
Na planecie niewolników wprowadzalibyśmy w życie najróżniejsze okrutne metody "szatańskiego pasożytnictwa". Metody te zdołałyby więc przytłumić postęp cywilizacji naszych dzikich krewniaków, chociaż nie byłyby w stanie całkowicie zastopować tego postępu. Obserwując więc nieustanny rozwój naszych niewolników, zaczęlibyśmy się obawiać, że pewnego dnia odkryją oni nasze istnienie i oderwą się od naszej "opieki". Byłoby to katastrofą dla naszej cywilizacji, ponieważ w międzyczasie tak przyzwyczailiśmy się do nieustannego dopływu niewolników, że nie potrafilibyśmy wyobrazić sobie dalszego istnienia bez nieprzerwanego dostępu do "biorobotów" i innych surowców biologicznych. Stąd, kiedy dzikusy osiągnęłyby stadium rozwoju, kiedy zaczynają budować rakiety kosmiczne, wymyślilibyśmy ogromnie szatański sposób aby utrzymać ich w zniewoleniu na zawsze. Zdecydowalibyśmy się mianowicie, aby zamienić ich w "cywilizację wyłącznie żeńską". Idea byłaby, że poprzez użycie naszych niewidzialnych metod, jakich dzikusy nie byliby w stanie odróżnić od "naturalnych" przyczyn, stopniowo eliminowalibyśmy mężczyzn ze społeczeństwa niewolników. Jednocześnie zmuszalibyśmy dzikusów aby naciskali do przodu z intensywnymi badaniami genetyki, inżynierii genetycznej, klonowania, itp. Kiedy więc pomału pozbylibyśmy się wszystkich mężczyzn z planety niewolników, jego mieszkanki ciągle mogłyby kontynuować swoje rozmnażanie na zasadach klonowania (zamiast, jak poprzednio, na zasadach męsko-żeńskiego stosunku płciowego). Kiedy zaś w taki sposób stopniowo wyeliminowalibyśmy wszystkich mężczyzn z planety niewolników, wówczas kobiety pozostałyby jedynymi jej mieszkankami. Owe kobiety ciągle dostarczałyby nam jajeczek dla hodowania naszych "biorobotów", ciągle też byłyby w stanie same się rozmnażać poprzez klonowanie. Jednak ponieważ kobiety nie posiadają określonych cech mężczyzn, którzy zagrażali naszej dominacji, taka "cywilizacja wyłącznie żeńska" nigdy nie byłaby w stanie zainicjować jakichkolwiek prób wykrycia naszego istnienia, lub wyrwania się z naszej "opieki". W ten sposób moglibyśmy eksploatować ową "cywilizację wyłącznie kobiecą" na zawsze. Po tym jak zaplanowalibyśmy ów szatański plan, natychmiast wprowadzilibyśmy go w życie. W tym celu stopniowo zmniejszalibyśmy za pośrednictwem naszych nie odnotowalnych metod liczebność spermoidów u męskich dzikusów. Powodowalibyśmy też naszymi niewidzialnymi metodami opisywanymi w podrozdziale L5.4, aby coraz większa proporcja dziewczynek rodziła się na planecie niewolników. Ponadto za pośrednictwem telepatycznych nakazów emitowanych przez nasze "satelity propagandowe" wzbudzalibyśmy emocjonalną "wojnę płci" wśród ludności planety niewolników. W tym celu przykładowo bombardowalibyśmy każdego mieszkańca owej planety telepatyczną informacją, że przeciwna płeć zupełnie nie nadaje się do współżycia, stąd każdy powinien albo żyć samotnie, albo też żyć w związkach homoseksualnych z tą samą płcią. Ponadto nakazywalibyśmy aby przy każdej sposobności atakować przeciwną płeć i jak tylko można tak się odgrywać na niej, bowiem dla każdego to właśnie owa przeciwna płeć jest źródłem wszelkich kłopotów osobistych.
Na przekór wszelkich tych naszych zabiegów, dzikusy z planety niewolników na jakimś etapie osiągnęliby punkt, z którego my zaczynaliśmy, tj.: dokonaliby oni odkrycia praw moralnych, rozpracowania filozofii totalizmu oraz staliby się zdolni do zbudowania magnokraftu. Zaczęliby też odnotowywać dowody naszego niewidzialnego działania, oraz rozpoczęliby stwarzanie struktur i środków aby uwolnić się od naszej szatańskiej "protekcji". Cóż więc uczynilibyśmy w tak krytycznym momencie czasu? Na obecnym etapie naszej znajomości szatańskiego pasożytnictwa daje się już wydedukować, jaka byłaby wówczas nasza reakcja. Jest ona szerzej opisana w podrozdziałach F2 i F4 niniejszej monografii. Aby ułatwić to wydedukowanie, przystąpmy teraz do dowiedzenia się większej liczby szczegółów na temat wypaczeń "szatańskich pasożytów" oraz morderczych metod działania jakie oni używają.
* * *
W tym miejscu na chwilę odwróćmy logicznie nasz punkt widzenia. Rozważmy teraz sytuację, że to my - ludzie z planety Ziemia, jesteśmy owymi dzikusami - niewolnikami utrzymywanymi w poddaństwie przez morderczych szatańskich pasożytów i bezdusznie przez nich eksploatowanymi. Rozważmy sytuację, że jacyś nasi krewniacy, mający dostęp do Ziemi w wehikułach UFO (czyli w odpowiednikach naszego magnokraftu), którzy są technicznie bardziej od nas zaawansowanymi o około 600 milionów lat, jednak jacy są całkowicie zdegenerowani moralnie i jacy uprawiają instytucjonalne "szatańskie pasożytnictwo", hodują nas dla niewolniczej siły roboczej i dla pozyskiwania surowców biologicznych. Rozważmy też sytuację, że jakieś inne totaliztyczne cywilizacje kosmiczne starają się nam dopomóc - ponieważ jednak okupujący Ziemię szatańscy pasożyci nie zezwalają im na fizyczny dostęp do Ziemi, owe totaliztyczne cywilizacje zmuszone są do pomagania nam wyłącznie na odległość - przekazując nam informacje za pomocą urządzeń do zdalnego porozumiewania się, w podrozdziale J6.3.4 opisanymi pod nazwą "rzutników telepatycznych". Co powinniśmy uczynić i jak powinniśmy uświadomić sobie nasze położenie? Także, kiedy już raz uświadomimy sobie "co jest grane", jak powinniśmy zacząć alarmować innych ludzi i ujawniać im gorzką rzeczywistość naszego położenia. Jak ujawnić bliźnim, że nasza planeta znajduje się pod niewidzialną okupacją morderczych UFOnautów, którzy popełniają na nas każdy rodzaj niecności jaki tylko ktoś jest w stanie sobie wyobrazić. Jak powinniśmy zabrać się za wyłamanie spod telepatycznej bariery za pomocą której UFOnauci nakazują naszym rodakom (innym ludziom) palenie na stosie każdego kto odnotuje istnienie tych kosmicznych pasożytów. Wszakże nasz kosmiczny pasożyt nie pozwoli abyśmy działali w sposób wolny - już od dawna zaprogramował on umysły wielu ludzi aby nie wierzyli nawet w jedno słowo z tego co mamy im do przekazania. Poformował też na Ziemi wzajemnie szachujące się konfiguracje ludzkie, jakie uniemożliwiają wzrost świadomości ludzi. Wszystko to ujawnia dlaczego niniejsza monografia oprócz tematów moralności i filozofii zmuszona była też zaadresować temat szatańskich pasożytów. Jest to też powodem dla którego monografia ta powinna być czytana bardzo uważnie. Poprzez poznanie tego co ma ona nam do powiedzenia, być może zdołamy uratować przyszłe pokolenia umęczonej ludzkości przed ponurym losem do jakiego my tak przywykliśmy, że cierpimy bez uświadomienia sobie, iż nasz los faktycznie mógłby być nieporównanie lepszy gdyby dane nam było pozostawać wolnymi od moralnie zwyrodniałych najeźdźców przybywających na Ziemię w niewidzialnych wehikułach UFO.
D7.2. Wzajemne szachowanie się, użyte jako metoda paraliżowania samoobrony
Motto niniejszego podrozdziału: "Najgroźniejszą bronią naszych wrogów jest ich inteligencja."
Najlepiej znamy ją z filmów gangsterskich. Metoda ta po polsku zwykle opisywana jest jako "wzajemne szachowanie się", zaś po angielsku jako "deadlocking". Polega ona na formowaniu określonych konfiguracji ludzkich, które tak nawzajem paraliżują swoje działania, że praktycznie cała konfiguracja nie jest już w stanie nic konstruktywnego dokonać. Przykładem takiej konfiguracji są pokazywane często na filmach gangsterskich sytuacje, kiedy kilku odmiennych gangsterów i policjantów, nawzajem wymierza w siebie pistolety, tak że nikt nie jest w stanie uczynić ruchu, bowiem każdy szachuje każdego, zaś najmniejsza próba działania wynika w samozniszczeniu się wszystkich nawzajem. Okupujący Ziemię UFOnauci poformowali właśnie takie konfiguracje w różnych dziedzinach, powodując w nich całkowite sparaliżowanie postępu ludzkości. Jedną z dziedzin, w jakiej konfigurację taką daje się już wyraźnie odnotować i nawet zrozumieć jak ona działa, jest podnoszenie naszej świadomości na temat okupacji Ziemi przez UFO. Owa konfiguracja efektywnie paraliżuje naszą samoobronę przed UFO. W opisach jakie teraz nastąpią, postaram się wyjaśnić jak owa "samo-szachująca się" konfiguracja uformowana na Ziemi przez UFOnautów działa i w jaki sposób uniemożliwia ona podjęcie naszej samoobrony przed okupującymi nas i eksploatującymi szatańskimi pasożytami.
Zanim przystąpię do wyjaśnienia działania owej samo-szachującej się konfiguracji, konieczne jest przypomnienie tutaj jednej z technicznych możliwości UFOnautów, jaka dokładniej wyjaśniona jest w podrozdziałach D9 oraz J6.3.4 niniejszej monografii. Możliwość ta sprowadza się do zdolności UFOnautów do manipulowania umysłami wybranych ludzi, tj. do telepatycznego lub hipnotycznego wkładania tym ludziom bezpośrednio do umysłów poglądów, pomysłów, uczuć, itp., jakie wcale nie rodzą się w ich umysłach, a są im narzucane przez działających z ukrycia UFOnautów. Znając urządzenia techniczne jakimi dysponują UFOnauci, a jakie opisywane są w podrozdziale D8, tylko wysoce naiwne osoby mogą twierdzić, że taka manipulacja ludzkimi poglądami, myślami i uczuciami nie ma miejsca, lub że jest nieskuteczna. Wszakże UFOnauci są w stanie swoimi urządzeniami hipnotyzować ludzi w oka mgnieniu, usypiać ich na każde zawołanie, paraliżować ruchy, wkładać do umysłu każde słowo i każde zdanie jakie nam chcą przekazać, przesyłać telepatycznie dowolne nakazy, sterować naszymi uczuciami i doznaniami, wymazywać nam pamięć, itp. Że posiadają takie możliwości techniczne, jest to już pewne i wielokrotnie zademonstrowane osobom uprowadzanym na pokład UFO. Dlatego nawet jeśli UFOnauci się nam nie chwalą ani nam nie demonstrują, że posiadają zdolność do manipulowania naszymi postawami, poglądami myślami i uczuciami, faktycznie ta ich zdolność jest jedynie jeszcze jednym wykorzystaniem urządzeń do manipulowania ludzkimi umysłami, jakie posiadają i jakie nam nieustannie demonstrują. Nie daje się też ukryć, że my ludzie równie bezradnie poddajemy się owemu technicznemu manipulowaniu naszymi poglądami i myślami, jak nasze ciało bezradnie poddaje się uderzeniu kuli karabinowej. Dlatego też jedynie ci ludzie, którzy nie chcą dopuścić do siebie prawdy (a ściślej - którzy zostali zamanipulowani przez UFOnautów aby nie dopuszczać do siebie prawdy), będą sami wierzyli i wmawiali innym że ani oni, ani nikt na Ziemi, nie jest manipulowany przez UFOnautów. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że "każdy mieszkaniec Ziemi jest nieustannie manipulowany przez UFO". Stąd niektóre poglądy, wierzenia, myśli i uczucia u każdej osoby na Ziemi, jedynie wydają się, że są jego/jej własne, a faktycznie to zostały mu/jej włożone wprost do umysłu przez UFOnautów. Na obecnym etapie, nasze zmagania z UFO wcale nie polegają więc aby "nie dawać się zamanipulować przez UFO" - wszakże takie nakazywanie swoim umysłom aby "nie dawały się zamanipulować" jest równie niemożliwe jak nakazanie swemu ciału aby nie poddało się uderzeniu kuli karabinowej. Zmaganie to obecnie polega więc jedynie na "naprawianiu wyników manipulacji UFOnautów na naszych umysłach" oraz na "nie dawaniu się sprowokować przez te manipulacje do działań jakie służą interesom naszych kosmicznych najeźdźców". W praktyce to oznacza, że musimy zdawać sobie sprawę, że wszyscy ludzie - włączając w to nas samych, są nieustannie manipulowani przez UFO, że musimy nauczyć się wykrywać kiedy to manipulowanie poglądami, postawami, myślami i uczuciami ma miejsce i bierze górę nad naszym zdrowym rozsądkiem oraz że musimy się nauczyć jak zapobiegać skutkom tego manipulowania - tak aby na przekór faktowi, że UFOnauci nieustannie nami manipulują, ciągle być w stanie osiągać to co zamierzamy.
Aby ludzie byli w stanie rozpocząć choćby tylko pasywne działania obronne przed okupującymi ich szatańskimi pasożytami, znaczna ich grupa musi osiągnąć poziom świadomości, jaki możemy nazwać poziomem "uczestnika RO" ("RO" jest skrótem od "Ruchu Oporu"). Ludzie, którzy osiągnęli ten wysoki poziom świadomości, dają się zdefiniować w następujący sposób:
"Uczestnik RO jest to osoba, która zgromadziła już podstawowy zasób wiedzy o eksploatujących ludzkość szatańskich pasożytach, o możliwościach ich urządzeń technicznych, o ich fizykalnej naturze, o ich metodach działania, o ich zdegenerowaniu moralnym, oraz o ich pasożytniczej filozofii, a stąd która spełnia następujące warunki:
(B1) Pokonała już "barierę świadomościową numer B1", tj. osoba ta nie posiada już najmniejszych wątpliwości, że UFOnauci istnieją i działają na Ziemi. Ponadto osoba ta potrafi wskazać cały szereg dowodów, które logicznie (a nie emocjonalnie) dokumentują nieustanne działanie owych istot na Ziemi;
(B2) Pokonała już "barierę świadomościową numer B2", tj. osoba ta nie posiada już najmniejszych wątpliwości, że wszyscy okupujący Ziemię UFOnauci są upadli moralnie i praktykują filozofię nazywaną "szatańskim pasożytnictwem", a także że są oni istotami fizycznymi takimi jak ludzie - tyle że dysponującymi ogromnie zaawansowaną techniką, jaka umożliwia im np. stawanie się niewidzialnymi dla ludzkich oczu i kamer, czy pozwala im na nieodnotowalne przenikanie murów". Osoba ta potrafi też wskazać najróżniejsze dowody, jakie logicznie dokumentują, że UFOnauci są pasożytniczymi istotami o fizycznym charakterze;
dzięki zaś spełnieniu obu tych warunków, osoba ta w sposób ostrożny i pasywny pomaga obronnej walce wyzwoleńczej ludzkości - jeśli walka taka (1) nie wiąże się z żadnym ryzykiem, (2) nie wymaga wykonania czegoś uciążliwego lub czasochłonnego - co wyraźnie zakłóciłoby tryb życia tej osoby, oraz (3) nie wiąże się z jakimiś drastycznymi działaniami."
Niestety, aby wystarczająca liczba ludzi osiągnęła poziom świadomości "uczestnika RO", ludzie ci muszą przekroczyć dwie bardzo trudne bariery świadomościowe, oznaczone powyżej jako (B1) i (B2). Tymczasem UFOnauci celowo uformowali na Ziemi ową "wzajemnie szachującą się" konfigurację ludzką, jaka ma właśnie na celu uniemożliwienie pokonania tych barier wystarczającej liczbie ludzi. Bariery te same w sobie są zresztą trudne do pokonania, wymagają bowiem aby w umyśle osoby, która je przekracza, dokonała się ogromna rewolucja poglądów, jakej zapotrzebowanie na pracę intelektualną jest niemal tak wysokie jak w przypadku przekraczania "bariery dźwięku" przez samoloty. W obliczu więc działania na Ziemi owej "wzajemnie szachującej się" konfiguracji ludzkiej, przekroczenie przez kogoś owych dwóch barier, w normalnym przypadku jest niemal niemożliwe.
Zaprezentujmy teraz jak skonstruowana jest owa "wzajemnie szachująca się konfiguracja ludzka" jaką UFOnauci uformowali na Ziemi. Składa się ona z określonych kategorii osób oznaczanych poniżej liczbami od (1) do (7) - które to kategorie ludzi osiągnęły określone poziomy świadomości, a także z trzech barier świadomościowych oznaczanych poniżej symbolami (B1), (B2) i (B3), jakie UFOnauci powznosili wśród ludzi swoimi manipulacjami na naszych umysłach, a jakie ludzie muszą pokonać aby wznieść się do wyższych kategorii. Konfiguracja ta zostaje zaprezentowana poniżej pomiędzy dwoma liniami ze znaków "---". Przy jej przeglądaniu należy zwrócić uwagę, że trzeba ją analizować w kierunku od dołu ku górze, czyli zgodnie z kierunkiem w którym podnosi się świadomość ludzka. Ponadto trzeba też pamiętać, że aby konfiguracja ta dała się opisać klarownie i w sposób dla wszystkich łatwo zrozumiały, musiała ona być pokazana w maksymalnym uproszczeniu. W rzeczywistym życiu jest ona znacznie bardziej skomplikowana, chociaż jej uczestnicy szachują się nawzajem w dokładnie taki sam sposób, jak to opisano poniżej. Przykładowo, w rzeczywistym życiu występuje przynajmniej dwa razy tyle kategorii ludzi, oraz co najmniej 5 barier - np. wśród "ufologów" w rzeczywistym życiu daje się znaleźć niewielka grupka "konstruktywnych badaczy UFO", stąd nie wszyscy z "ufologów" należą do kategorii "zasiewacze konfuzji" (chociaż do kategorii tej należy przytłaczająca ich większość). Oto więc owa konfiguracja:
-----------------------------------------------------------------------------------------------
(7) Bojownicy RO. Bojownicy RO są najwyższą ludzką kategorią świadomościową, do której przynależą wszystkie osoby, jakie walczą aktywnie i bezkompromisowo z szatańskimi pasożytami oraz z ich marionetkami, przeznaczając na tą walkę obronną cały czas jaki pozostaje w ich dyspozycji, całą swoją wiedzę, oraz uruchamiając wszystkie metody walki jakie tylko znajdują się w ich dyspozycji.
(B3) Bariera wiedzy o nieuchronności powszechnej, aktywnej i zdeterminowanej walki obronnej z okupującymi nas szatańskimi pasożytami oraz z manipulowanymi przez nich marionetkami.
(6) Uczestnicy RO. Uczestnikami RO są wszystkie te osoby, które moralnie oraz pasywnie wspierają obronę przed szatańskimi pasożytami, dopomagając innym w tej walce w każdym przypadku kiedy pomoc taka nie wymaga od nich drastycznych posunięć, jednak którzy nie są jeszcze wystarczająco pewni potrzeby walki ani wystarczająco zdecydowani, aby wydać tym pasożytom i ich marionetkom bezkompromisową, aktywną i pełnoskalową walkę obronną.
(B2) Bariera wiedzy o pasożytniczej działalności UFOnautów na Ziemi, oraz o fizyczności UFOnautów (identycznej do fizyczności ludzi).
(5) Zastraszeni doświadczani. Zastraszeni doświadczani to większość owych osób, którzy przeszli przez jakieś doświadczenia, jakie dały im pewność faktu istnienia UFO oraz fizycznego charakteru UFO i UFOnautów, jednak którzy są zbyt zastraszeni, zbyt zdezorientowani, oraz zbyt zajęci swoimi sprawami osobistymi, aby poszukiwać dalszej prawdy na temat UFO, czy aby propagować już poznaną prawdę wśród innych ludzi.
(4) Sprzedawczycy i kolaboranci. Sprzedawczycy i kolaboranci są to ludzie, którzy wiedzą o istnieniu UFO (chociaż z reguły mają zupełnie fałszywe pojęcie o UFOnautach), jednak którzy zostali przez UFOnautów tak zamanipulowani, aby usilnie przeciwdziałali i przeszkadzali innym ludziom w przekroczeniu przez nich bariery (B2).
(3) UFOlodzy. UFOlodzy to osoby, które same przyjęły już do wiadomości fakt istnienia UFO, jednak dały się UFOnautom zaprogramować na nieustanne indukowanie wśród siebie i wśród innych ludzi bezproduktywnego dreptania w miejscu. Dreptanie to indukują oni poprzez zasiewanie wśród ludzi fałszywego obrazu UFO, poprzez demonstrowanie własnej śmieszności i dziwaczności poglądów oraz zachowania, poprzez wzajemne skłócenie i brak zgody co do każdego aspektu UFO, poprzez zastępowanie rzetelnych badań dzikimi spekulacjami, poprzez upowszechnianie mylącej terminologii i wyssanych z palca wyjaśnień - takich jak np. idei "piktogramów" dla miejsc lądowania UFO w zbożu, poprzez nigdy nie kończące się dyskutowanie wyłącznie tematów leżących poniżej bariery świadomościowej (B1), np. tematu "czy UFO istnieją", a stąd niemożności przejścia do tematów bardziej konstruktywnych i zaawansowanych. Podobnie jak sprzedawczycy, UFOlodzy również starają się zasiewać wśród ludzi fałszywe poglądy, tyle że ich propaganda zawsze leży poniżej bariery (B1), np. że UFOnauci to albo mieszkańcy innych wymiarów, albo wytwory ludzkiej wyobraźni, albo religijni aniołowie lub diabły, albo mieszkańcy ziemskich podziemi, albo nasi potomkowie przybywający z naszej przyszłości, itp. W ten sposób UFOlodzy aktywnie powstrzymują innych ludzi przed przekroczeniem bariery (B1).
(B1) Bariera pewności lub świadomości istnienia UFO.
(2) Ignoranci. Ignoranci to owe gro ludzi, liczące obecnie około 6 miliardów mieszkańców Ziemi, którzy nic nie wiedzą o UFO, ani nic nie chcą wiedzieć o UFO, a stąd którzy bezwolnie dają się UFOnautom eksploatować, gwałcić, ograbiać ze wszystkiego co posiadają, spychać intelektualnie i moralnie w dół, okłamywać, mordować, prowokować do wojen i do zabijania się nawzajem, itp.
(1) Debunkerzy. Debunkerzy to najniższa forma intelektu ludzkiego, jaka daje się tak manipulować UFOnautom, że obraca się przeciwko własnym ziomkom w każdej sytuacji dotyczącej UFO, a stąd jaka aktywnie wyszydza, prześladuje, zwalcza, atakuje wszystko (i wszystkich), co może prowadzić do uświadomienia ludziom faktu istnienia i działania UFOnautów na Ziemi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Na powyższym schemacie "wzajemnie szachującej się" konfiguracji ludzkiej, przeważająca większość ludzkości należy do kategorii (2) "ignoranci". Kategoria ta to zwykli ludzie, którzy tak zostali zamanipulowani za pośrednictwem telepatycznych nakazów emitowanych z wehikułów UFO, ze specjalnych propagandowych satelitów Ziemi, oraz z implantów jakie wielu z nich nosi w swoich głowach, aby nie zwracali żadnej uwagi na mnogość otaczających ich i bombardujących ze wszystkich stron dowodów na istnienie UFO. Wszakże ich umysły przechwytują i realizują owe telepatyczne nakazy jakimi sekretnie bombardowana jest nasza planeta, a jakie nakazują wszystkim ludziom coś w rodzaju: "UFO nie istnieją zaś badania UFO zagrażają twojej pozycji, autorytetowi i wygodzie życia - zajmuj się więc swoimi sprawami i nie zwracaj uwagi na UFO, jeśli zaś ktoś poruszy w twojej obecności sprawę UFO, wówczas bezwzględnie atakuj, niszcz i wyszydzaj taką osobę jak również wszystko co starałoby się zwrócić uwagę ludzkości na istnienie UFO". Stąd ludzie ci pokornie realizują to co UFOnauci im telepatycznie nakazują, tj. zajmują się swoimi sprawami, ignorują dowody istnienia UFO, z szyderstwem lub obojętnością traktują każdego, kto zwraca ich uwagę na UFO, itp. Cała bitwa świadomościowa jaka obecnie toczy się na Ziemi, polega na przemieszczeniu świadomości jak największej liczby tych osób, z owej kategorii (2) "ignoranci", co najmniej do kategorii (6) "uczestnicy RO". Aby jednak tego przemieszczenia ich świadomości dokonać, konieczne jest spowodowanie aby przekroczyli oni dwie bariery świadomościowe, mianowicie (B1) i (B2). Niestety, przekroczenie owych barier celowo utrudniają i starają się uniemożliwić aż trzy odmienne kategorie ludzi, na powyższej konfiguracji oznaczone jako (1) "debunkerzy", (3) "ufolodzy" i (4) "sprzedawczycy". Ludzie ci zostali specjalnie zaprogramowani przez UFOnautów, aby uniemożliwiać swoim ziomkom podnoszenie świadomości. Pierwsza z kategorii owych przeszkadzaczy to (1) "debunkerzy", którzy sami tak siebie nazywają od angielskiego słowa "debunk", jakie znaczy "dementować", "wykazywać fałsz", "wyszydzać", "ośmieszać". Osoby te zaprogramowane zostały przez szatańskich pasożytów, aby ostro i zaciekle atakowały, zwalczały, ośmieszały, oraz opluwały wszystko, co mogłoby prowadzić do uznania przez innych ludzi faktu istnienia UFO. Druga kategoria przeszkadzaczy to (3) "ufolodzy". Ci także aktywnie przeszkadzają innym w przekroczeniu bariery (B1), tyle że zamiast ciągnąć ich za nogi w dół - jak to czynią debunkerzy, ci "kopią ich od góry w twarz". Kopanie owo polega na maniakalnym sprowadzaniu przez UFOlogów każdej dyskusji o UFO do poziomu poniżej bariery (B1). Wiadomo bowiem, że zadawanie wyłącznie pytań i prowadzenie wyłącznie dyskusji, jakie leżą poniżej określonej bariery świadomościowej, nie jest w stanie doprowadzić do pokonania przez ludzi owej bariery. Jedynie pytania i odpowiedzi jakie leżą już ponad daną barierą, są w stanie wydźwignąć świadomość tych co je zadają i badają do poziomu przekraczającego tą barierę. Dzięki więc nieustannemu sprowadzaniu dyskusji o UFO do poziomu leżącego poniżej bariery (B1), "ufolodzy" - podobnie do skołowanych psów, bez końca uganiają się za własnym ogonem i nigdy nie potrafią przebrnąć poza dyskutowanie pytania "czy UFO istnieją". Takie bezproduktywne dyskutowanie pytania jakie leży poniżej bariery świadomościowej (B1), odwraca uwagę ludzi o znacznie ważniejszych pytań, które wiodą do przekraczania następnej bariery (B2), mianowicie pytań typu "dlaczego UFOnauci bez przerwy ukrywają się przed ludźmi", "co UFO czynią na Ziemi", "dlaczego UFOnauci bez przerwy po kryjomu uprowadzają ludzi", "dlaczego uprowadzanych przez siebie ludzi UFOnauci poddają jakimś makabrycznym zabiegom o naturze zabiegów jakim hodowcy poddają swoje zwierzęta", "dlaczego po uprowadzeniu zawsze wymazują ludziom pamięć", itp. Praktycznie więc "ufolodzy", poprzez nieustanne spychanie świadomości "ignorantów" do poziomu sprzed bariery (B1), również aktywnie uniemożliwiają ludziom przekraczanie owej bariery. Najczęściej więc niemal jedynymi ludźmi, którzy przekraczają barierę (B1), są ci którzy przez przypadek przeszli przez jakieś "doświadczenia z UFO", czyli ludzie z kategorii (5) "zastraszeni doświadczani". Ci nie mają już wątpliwości, że UFO istnieją, wszakże posiadają swoje doświadczenia z kosmitami. Aby jednak zacząć jakąkolwiek działalność obronną, ludzie ci musieliby przekroczyć także barierę (B2). Niestety, w tym zaczyna im przeszkadzać kolejna kategoria nawzajem szachujących się ludzi, jaka na powyższym schemacie pokazana jest jako kategoria (4) "sprzedawczycy". Sprzedawczycy zaprogramowani są przez UFOnautów aby aktywnie perswadowali ludziom, że UFO są "dobrzy", że UFOnauci "pomagają" ludziom, że "UFOnauci wcale nie są fizyczni - a istotami duchowymi takimi jak anioły", że nie wolno "przeszkadzać" w pomocy jaką UFOnauci nam udzielają, że UFOnauci są naszymi przewodnikami duchowymi jacy nauczają nas "duchowości", medytowania, OOBE, że niektórzy z ludzi są sami "UFOnautami" i że pochodzą z planety UFOnautów - tyle że czasowo są zamknięci w ludzkim ciele, że UFOnautów jest bardzo niewielu i że "odwiedzają" oni Ziemię jedynie raz na kilkadziesiąt lat, że UFOnautów daje się kontrolować, odpędzać i zwalczać metodami "duchowymi", wodą święconą, modlitwą, talizmanami, czy poprzez formowanie myślowych zapór ze światła, itp. W rezultacie "sprzedawczycy" efektywnie mieszają w świadomości tych, którzy chcieliby przekroczyć barierę (B2), robiąc wodę z ich mózgów oraz całkowicie zniechęcając ich do jakiejkolwiek działalności. To właśnie owi "sprzedawczycy" są odpowiedzialni za fakt, że jedynie nieznaczny procent "zastraszonych doświadczanych" kiedykolwiek dołącza do kategorii (6) "uczestnicy RO".
Powyższe warto uzupełnić też informacją, że "uczestnicy RO" wprawdzie zaczynają walkę obronną, oraz popierają ją moralnie, jednak nie są w stanie walki tej wygrać. Dla jej wygrania musieliby oni wszakże przekroczyć jeszcze jedną barierę świadomościową (B3). Jej przekroczenie uświadamia bowiem, że aby wybronić Ziemię od szatańskich pasożytów i usunąć te moralnie upadłe istoty z naszej planety, nie wystarcza zasłaniać się jedynie przed ciosami UFOnautów i ich marionetek, a konieczne jest podjęcie samemu zadawania ciosów, czyli rozpoczęcie obrony aktywnej. Ponadto przekroczenie bariery (B3) uświadamia, że prowadzenie walki obronnej jest moralnie poprawne i zgodne z prawami moralnymi, ponieważ jest ono przeciwieństwem niemoralnej agresji i przeciwdziałaniem jej skutkom (wszakże to UFOle są agresorami brutalnie włamującymi się do naszych domów i to oni przybywają na Ziemię aby nas eksploatować i unicestwiać). Uczestnik RO, który przekroczy barierę (B3), przechodzi do najwyższej kategorii świadomościowej (7) "bojowników RO". Bojownicy RO to ci ludzie, którzy zdołali przebić się swoją świadomością przez wszystkie bariery szatańsko wmanipulowane ludzkości przez UFOnautów, którzy potrafili wyzbyć się już wątpliwości i zahamowań, a stąd którzy widzą nieodzowność zdeterminowanej walki obronnej i dlatego aktywnie prowadzą bezkompromisową, zdecydowaną i pełnoskalową walkę obronną z UFOnautami i ich marionetkami. Tylko oni posiadają w swoich rękach moc faktycznego usunięcia szatańskich pasożytów z naszej planety - jeśli w ich szeregi włączy się wymagana liczba ludzi.
Po powyższym wyjaśnieniu, jak wygląda i jak działa obecna "samoszachująca się konfiguracja ludzi", chciałbym zaproponować czytelnikowi aby dokonał szybkiego rachunku sumienia i przyporządkował siebie samego do którejś z opisanych powyżej kategorii ludzi oznaczanych symbolami od (1) do (7). Po znalezieniu miejsca jakie czytelnik zajmuje w tej konfiguracji, będzie bowiem miał on świadomość, dlaczego jego udział w wyswabadzaniu Ziemi ze szponów UFOli jest taki a nie inny, oraz co musiałby zacząć czynić aby swoje działanie mógł zamienić na aktywną walkę obronną.
Fakt, że na Ziemi utworzona została powyższa konfiguracja ludzka, wskazuje jak przebiegli i jak doskonale znający ludzi są szatańscy pasożyci. Nic dziwnego, że wodzą oni nas za nosy jak tylko zechcą. Konfiguracja ta też ujawnia, jaka jest prawdziwa rola poszczególnych kategorii ludzkich, oraz co naprawdę kryje się poza ich działalnością. Schemat ten jednoznacznie więc ujawnia, że nie wolno nam dawać nabierać się na nazwy jakie UFOnauci lub sprzedawczycy komuś przyporządkowują, a należy każdemu patrzeć na ręce i zwracać uwagę do czego faktycznie prowadzi jego działalność. Jako cywilizacja znajdujemy się wszakże w desperackiej sytuacji, zaś wyjście cało z desperackich sytuacji zawsze wymaga zdecydowanych i mądrych posunięć.
Ze wszystkich kategorii ludzi na Ziemi, najbardziej haniebna kategoria to (4) "sprzedawczycy" i "kolaboranci". Wszakże to oni są tymi ludźmi, którzy zawarli "pakt z diabłem" aby bezdusznie i niemoralnie niszczyć i spychać w dół swoich własnych ziomków. Nawet jeśli sprzedawczycy świadomie nie zdają sobie sprawy z zawarcia takiego "paktu z diabłem", faktycznie to go realizują każdym swoim kolaboranckim działaniem. To właśnie z grona sprzedawczyków i kolaborantów wywodzą się wszyscy masowi mordercy, terroryści i zamachowcy. To właśnie owi sprzedawczycy obecnie zajadle zwalczają każdego, kto podnosi swoją świadomość o pasożytniczej roli UFO, zaś w przyszłości będą wbijali noże w plecy bojowników RO walczących o wolność naszej planety. To właśnie owi sprzedawczycy formują ludzki mur ochronny, poza którym kryją się UFOle, tak że zanim dobierzemy się UFOlom do skóry, najpierw musimy pokonać ów mur z ludzkich marionetek. Ponieważ strategia każdej walki nakazuje "poznaj dokładnie swojego przeciwnika", mamy obowiązek aby równolegle z poznawaniem samych UFOnautów, studiować także i ich marionetki - czyli owych sprzedawczyków. Oto więc najważniejsze informacje, jakie na ich temat posiadamy już obecnie.
A. UFOnauci werbują do roli sprzedawczyków wyłącznie osoby w zaawansowanym stadium pasożytnictwa. Tylko bowiem osoby zarażone pasożytnictwem są gotowe do bezmyślnego szkodzenia swoim ziomkom w charakterze sprzedawczyka oraz do podpisania "paktu z diabłem". Dlatego sprzedawczycy zawsze znajdują się już w stanie zaawansowanego pasożytnictwa - tak jak stan ten opisany został w podrozdziale D4.2. Wszakże ludzie, którzy osiągnęli stan zaawansowanego pasożytnictwa, posiadają wystarczające braki poczucia odpowiedzialności, sumienia, etyki i racjonalności, aby bez zastanowienia wywiązywać się ze swoich kolaboranckich zadań. Braki te dają się zresztą odnotować we wszystkim co sprzedawczycy czynią. Przykładowo zawsze są agresywni - wprawdzie nieustannie mówią o pokoju ale faktycznie to uprawiają wyłącznie wojnę, nigdy nie popierają nic postępowego ani budującego, nie potrafią odróżnić moralności od niemoralności, dobra od zła, prawdy od kłamstwa, konsystentnego wypełniania zasad od nieustannej zmiany poglądów i stanowiska, itp. - patrz opisy z podrozdziału D4.2.
B. Kolaboranckie zadania z jakich sprzedawczycy się wywiązują, zawsze są ściśle nadzorowane i kierowane przez samych UFOnautów. Z uwagi na sposób na jaki to nadzorowanie i kierowanie następuje, istnieją co najmniej dwie kategorie sprzedawczyków: (1) sterowani bezpośrednio - tj. ci u których kierowanie następuje poprzez sprzężenie umysłu sprzedawczyka z umysłem niewidzialnego UFOnauty (tj. kiedy UFOnauta w chwili działania stoi za plecami tego sprzedawczyka i bezpośrednio wprowadza do jego głowy nakazy co ma czynić), oraz (2) sterowani zdalnie - tj. ci kierowani za pośrednictwem generalnych wytycznych zapisanych w specjalnym implancie lub w zaleceniu pohipnotycznym. Kategorie te dosyć wyraźnie się różnią w sposobach swego działania. W niektórych przypadkach już obecnie możemy poznać z którą z nich mamy w danej sytuacji do czynienia. Przykładowo, jeśli sprzedawczycy coś piszą, wówczas ci z nich, którzy sterowani są bezpośrednio, zawsze formułują swoje wypowiedzi tak jak formułował by je UFOnauta jaki połączył swój umysł z umysłem danego sprzedawczyka. Dlatego ich pisanina jest dosyć unikalna. Zdania są ogromnie długie (niekiedy cały list lub email zawiera tylko jedno długie zdanie). Nie używają interpunkcji. Popełniają ogromną liczbę błędów wszelkiego rodzaju - tak jak popełniałby je UFOnauta nie znający dobrze naszego języka. Ich logika i argumentacja kopiują wypaczenia moralne szatańskich pasożytów. Z kolei sprzedawczycy sterowani zdalnie, w swoim działaniu i pisaniu wykazują rzucającą się w oczy huśtawkę nastrojów i postaw. W sprawach nie objętych sterowaniem wykazują oni logikę, racjonalność i brak emocji. Natomiast w wsprawach w jakich zostali zaprogramowani raptownie tracą te cechy i zaczynają kierować się wyłącznie niskimi emocjami.
C. Sprzedawczycy zawsze wykazują charakterystyczny dla kolaborantów styl postępowania. Przykładowo w wypowiedziach nigdy nie używają konkretów, a zawsze operują jedynie ogólnikami. Nigdy nie ujawniają źródeł ani uzasadnień. Zawsze powołują się na informacje jakich nie daje się sprawdzić lub na fakty jakie można interpretować na dowolny sposób. Zawsze zalecają podążanie w kierunku jaki nie został jeszcze przez nikogo dokładnie zbadany, stąd jakiego następstwa mogą być przez sprzedawczyków zapowiadane jako korzystne, chociaż w rzeczywistości okażą się zgubne. Zawsze starają się wszystkiemu przeszkodzić, nigdy też nie popierają działania jakie posuwa daną sprawę do przodu. Nie posiadają żadnych zasad, stąd bez przerwy zmieniają swoją pozycję, obracają kota ogonem, przekręcają, czepiają się słówek, mącą, szantażują, wszystko widzą i ukazują na czarno, itp., itd.
D. Sprzedawczycy nie używają już rozumu ani logiki. Ich pobutki bazują więc już wyłącznie na chwilowych impulsach, emocjach oraz na tzw. "niskich uczuciach". Dlatego sprzedawczycy nigdy nie przyjmują do wiadomości, że są manipulowani przez UFO. Tym zasadniczo różnią się od innych kategorii ludzi o poziomie świadomości powyżej bariery (B1). Wszakże, normalni ludzie typowo potrafią zdobyć się, aby logika czasami zapanowała u nich nad emocjami i "niskimi pobudkami. Dlatego tym normalnym kategoriom ludzi daje się logicznie wytłumaczyć, że UFOnauci są w stanie manipulować ich poglądami i uczuciami. Normalnym ludziom daje się też wyjaśnić, jak UFOnauci dokonują owego manipulowania i jakie są jego objawy. Stąd normalnie można normalnych ludzi również nauczyć, jak wykrywać kiedy się jest manipulowanym i jak przeciwdziałać skutkom zamanipulowania własnych poglądów lub uczuć. Tymczasem sprzedawczycy, poprzez odrzucenie logiki i uparte odmawianie przyjęcia do wiadomości, że są manipulowani przez UFO, nigdy nie są w stanie podjąć świadomych działań, jakie albo powstrzymałyby ich samych przed kolaborowaniem na korzyść okupujących Ziemię UFOnautów - a przeciwko interesom ludzi, albo też jakie neutralizowałyby przynajmniej niektóre skutki ich własnych kolaboranckich działań na korzyść UFOnautów.
Z treści niniejszego podrozdziału dosyć jasno wynika, że "cokolwiek się dzieje na Ziemi, zawsze dzieje się to z inicjatywy i pod ścisłym nadzorem okupujących nas UFOnautów". Tego zresztą należy się spodziewać, wszakże Ziemia jest ogromnym gospodarstwem hodowlanym, w jakim niewidzialni dla ludzi UFOnauci są gospodarzami, którzy hodują tutaj swoich niewolników. Ogromnie zaś głupi i nieudolny musiałby to być gospodarz, który posiadając ku temu środki techniczne i wystarczającą liczebność rąk do pracy, ciągle by pozwalał aby w jego gospodarstwie działo się coś bez jego wglądu i ingerencji. Wszakże UFOnautów jest wystarczająco dużo na naszej planecie, aby mogli nieustannie zadbać dosłownie o każdy szczegół tego co się dzieje na Ziemi. Przykładowo, z wyliczeń liczebności sił okupacyjnych UFOnautów na Ziemi, dokonanych na podstawie statystycznego rozłożenia "blizny na nodze po implancie" wynika, że jeden UFOnauta przypada na nie więcej niż 100 ludzi, zaś jeden wehikuł UFO - na nie więcej niż 400 ludzi (wyliczenia te zaprezentowane są w podrozdziale U1.1 monografii [1/3] oraz w podrozdziale B3 traktatu [7/2]). Dlatego jest błędem, jeśli ktoś skonfrontowany z jakimiś wydarzeniami typu opisywanego w podrozdziale F5 tej monografii odparowania budynków WTC w Nowym Jorku przez UFO, naiwnie zapytuje "czy posiadają one jakikolwiek związek z UFOnautami"? Pytanie takie spycha go bowiem poniżej bariery (B1), co automatycznie utrudnia udzielenie na nie odpowiedzi. Trzeba bowiem znajdować się już powyżej bariery (B3) aby zrozumieć, że zgodna z prawdą odpowiedź na takie pytanie zawsze musi brzmieć: "z całą pewnością TAK"! Wszakże wszystko co dzieje się na Ziemi jest pod pełną kontrolą UFOnautów. Właściwe więc pytania samoobronne, jakie od teraz powinniśmy wreszcie zacząć sobie systematycznie zadawać, to wcale nie owo poprzedzające barierę (B1) pytanie "czy posiada to związek z UFO", a pytania leżące ponad barierą (B3) i stąd dociekające: "jaki związek z UFO dane wydarzenie posiada", "jak UFOnauci to spowodowali i jaki był ich w tym udział", "co UFOnauci starają się uzyskać poprzez umożliwienie lub spowodowanie takich właśnie wydarzeń", itp., itd. Kiedy zaś w końcu zdobędziemy się na zadawanie takich właśnie pytań i zaczniemy poszukiwać na nie odpowiedzi zgodnej z prawdą, będzie to pierwszym faktycznym krokiem na naszej drodze ku wolności.
D8. "Szatańscy pasożyci"
Rozważania z podrozdziału D7.1 ujawniły los ludzkości, jaki stanie się naszym udziałem, jeśli cała cywilizacja ziemska adoptuje instytucjonalne pasożytnictwo za swoją filozofię codzienną. Dedukcje te prowadziły do bardzo istotnego odkrycia. Stwierdza ono, że "instytucjonalne pasożytnictwo praktykowane przez całą cywilizację, zawsze nieustannie się pogłębia, zawsze też na jakimś etapie transformuje tą cywilizację w szatańskich pasożytów". Oczywiście pasożytnictwo jest procesem, a nie stanem. Stąd pasożytnicza cywilizacja nie zakończy swoich transformacji na staniu się szatańskimi pasożytami, a podążała będzie dalej drogą rozkładu moralnego, aż w końcu sama wymierzy sobie sprawiedliwość poprzez samozagładę. Jednak z punktu widzenia niniejszej monografii i aktualnej sytuacji ludzkości, najbardziej istotne jest stadium "szatańskiego pasożytnictwa". Niniejszy podrozdział wyjaśni więc czym dokładnie jest "szatańskie pasożytnictwo", oraz kim są "szatańscy pasożyci".
Zacznijmy od zdefiniowania szatańskiego pasożytnictwa. "Szatańskie pasożytnictwo jest to stadium filozoficzne osiągane przez cywilizację zdolną do podróży międzygwiezdnych, która praktykuje instytucjonalne pasożytnictwo. Jego podstawowa cecha obejmuje celowe kaleczenie i spychanie w dół eksploatowanych przez nie cywilizacji niewolniczych, nastawione na ich zniewalanie na zawsze." Aby wyjaśnić to innymi słowami, "szatańscy pasożyci" nie tylko posiadają niewolników i eksploatują ich niemiłosiernie - tak jak to czynią też normalni pasożyci, ale także celowo kaleczą, uszkadzają, mordują, napuszczają wzajemnie na siebie, prowokują do wojen, spychają w dół i zduszają tych niewolników, aby utrzymywać ich w zniewoleniu na zawsze. Ilustrując to przykładem, osoba w naszym społeczeństwie, która utrzymuje w domu niewolnika (służącego), byłaby jedynie zwyczajnym pasożytem. Jednak osoba, która celowo spowodowałaby, że ów niewolnik straciłby nogę i w ten sposób stałby się niezdolny do ucieczki z niewoli, musząc pozostawać niewolnikiem na zawsze, byłaby właśnie "szatańskim pasożytem".
Aby dana cywilizacja przetransformowała się ze stadium "instytucjonalnego pasożytnictwa" w stadium "szatańskiego pasożytnictwa", cały szereg warunków musi zostać spełnionych. Wyliczmy teraz najważniejsze z tych warunków w kolejności ich ważności:
1. Dana cywilizacja musi praktykować instytucjonalne pasożytnictwo jakiegoś typu (np. prymitywne pasożytnictwo, lub wyrafinowane pasożytnictwo).
2. Dana cywilizacja musi posiadać w swojej mocy oddzielną planetę na jakiej hoduje ona niewolników. Owi niewolnicy muszą być krewniakami danej cywilizacji, oraz są oni hodowani specjalnie aby służyć jako niewolnicy.
3. Dana cywilizacja musi osiągnąć odpowiedni poziom rozwoju technicznego, jaki dostarcza jej zabezpieczenia technologicznego dla niewykrywalnego działania w charakterze "szatańskich pasożytów". Oto wykaz najbardziej istotnych urządzeń technicznych i odkryć naukowych, jakie owa cywilizacja musi osiągnąć, aby była w stanie funkcjonować jako kosmiczni "szatańscy pasożyci".
(3a) Magnokraft. Magnokraft jest pierwszym statkiem kosmicznym, jaki jest w stanie efektywnie podróżować do odmiennych systemów gwiezdnych. Dlatego jest on niezbędnym narzędziem dla inicjowania kolonii dzikusów na innych systemach gwiezdnych, oraz następnego eksploatowania tych kolonii. Magnokraft posiada kształt dysku, w którego centrum zlokalizowany jest pędnik główny. Ów pędnik główny jest to po prostu źródło pulsującego pola magnetycznego, które jest tak potężne, że może ono wynieść w przestrzeń kosmiczną cały wehikuł, w wyniku zwykłego odpychania się od pola magnetycznego Ziemi, Słońca, lub Galaktyki. Wokoło obwodu tego dysku zamontowany jest cały wianuszek pędników bocznych, które przyciągają się z polem magnetycznym otoczenia (tj. z polem Ziemi, Słońca, lub Galaktyki). Dlatego stabilizują one zorientowanie wehikułu w przestrzeni. Korpus magnokraftu jest wykonany ze specjalnego materiału "magnetorefleksyjnego", jaki osłania ludzi w jego środku, przed działaniem potężnego pola magnetycznego. Materiał ten posiada sterowalny stopień przeźroczystości i odbijania światła. Dlatego nocami, oraz głęboko w przestrzeni kosmicznej, może on być przesterowany na całkowitą przeźroczystość, w ten sposób pozwalając załodze statku aby zobaczyła wszystko w otoczeniu magnokraftu. Z kolei w świetle dziennym, oraz blisko słońca, może on być przełączony na odbijanie światła jak srebrzyste lustro, w ten sposób chroniąc załogę we wnętrzu statku przed potężnym światłem. Poprzez przeźroczysty korpus statku mogą być obserwowane jego obwody magnetyczne. Obwody te to pęki linii sił pola magnetycznego, jakie jest aż tak zagęszczone, że przechwytuje ono światło sprawiając wrażenie solidnych tworów. Kiedy obserwowane z wnętrza magnokraftu, obwody te wyglądają jak gałęzie i korzenie ogromnego drzewa życia, które rozdzielają się na wiele gałęzi na wierzchu statku, a również rozchodzą się na wiele mniejszych korzeni pod przeźroczystą podłogą statku.
(3b) Migotanie telekinetyczne. Jest to zjawisko jakie umożliwia szatańskim pasożytom stawanie się kompletnie niewidzialnymi dla oczu, oraz przechodzenie przez przeszkody stałe. Wykorzystuje ono zasadę na jakiej następuje ruch telekinetyczny. Jak to wyjaśnione jest w podrozdziałach, które szczegółowo objaśniają zasadę migotania telekinetycznego, tj. w podrozdziale J6.1.2 niniejszej monografii, oraz w podrozdziale L1 monografii [1/3], każde przemieszczenie telekinetyczne jakiegoś obiektu składa się z trzech stadiów, mianowicie: (1) Dekompozycji z formy materialnej w formę niematerialną. Forma niematerialna może być wyjaśniona jako rodzaj wzoru energetycznego wykonanego z przeciw-materii i całkowicie pozbawiona atrybutów fizycznych takich jak masa, gęstość, inercja, własności fizyczne, itp. (2) Przemieszczenie się do nowej pozycji zdefiniowanej ruchem telekinetycznym jaki realizowany jest przez dany obiekt. Podczas tego przemieszczania się dany obiekt istnieje jedynie w swojej formie niematerialnej jako wzór energetyczny przeciw-materii. (3) Materializowanie się z powrotem w oryginalną formę materialną. Po tym zmaterializowaniu się, materialny składnik danego obiektu zaczyna ponownie istnieć w swojej normalnej fizycznej postaci. Wszystkie własności tego obiektu powracają do dokładnie takiego samego stanu w jakim były przed przemieszczeniem telekinetycznym. W pierwszej z tych trzech faz przemieszczenia telekinetycznego, obiekty materialne jakie zostały przemieszczone telekinetycznie, po prostu przekształcają się w energię i znikają jako widzialne obiekty fizyczne. Dlatego, z kształtu materialnego o dobrej widoczności, nagle transformują się one w formę niematerialną jakiej nie daje się zobaczyć wzrokowo. To właśnie zjawisko wykorzystywane jest przez telekinetyczne migotanie. Migotanie takie po prostu realizuje szybkie pulsy maleńkich drgań telekinetycznych, jakie następują z częstotliwością, która jest znacznie wyższa niż graniczna bezwładność ludzkiego oka wynosząca 24 cykle na sekundę - tj. tej która wykorzystywana jest w kinach dla niezauważalnego przesuwania poszczególnych klatek filmowych. Kiedy wibracyjna transformacja z formy materialnej i widzialnej, do formy niematerialnej i niewidzialnej i ponownie z powrotem, zaczyna mieć miejsce z tak dużą szybkością, wówczas dla naszych ludzkich oczu dany obiekt staje się całkowicie niewidzialny. Dzieje się to na podobnej zasadzie, jak w przypadku kiedy nasze oczy nie mogą zobaczyć szybko obracającego się śmigła lotniczego. Jednocześnie szatańscy pasożyci, którzy poddają same siebie takiemu migotaniu, mogą ciągle dokładnie widzieć wszystko naokoło siebie. Ponadto takie istoty, które migotają telekinetycznie, są w stanie przemieszczać się przez obiekty stałe bez zniszczenia siebie samych, ani zniszczenia owych obiektów. Dlatego, takie migotanie telekinetyczne wykorzystywane jest przez szatańskich pasożytów dla wchodzenia lub wlatywania do domów dzikusów, oraz dla działania we wnętrzu owych domów bez zostanie dostrzeżonym przez dzikusów. Jedynie na bardziej zaawansowanym stadium rozwoju technicznego dzikusów, szatańscy pasożyci mogli będą przypadkowo zostać uchwyceni na zdjęciach, lub ukazani za pomocą kamer termowizyjnych. Bardziej szczegółowy opis zjawisk towarzyszących telekinetycznemu migotaniu, oraz napędowi telekinetycznemu jaki je realizuje, zawarty jest w podrozdziałach J6.1.1 i J6.1.2 niniejszej monografii, a także w podrozdziale L1 monografii [1/3].
(3c) Rzutnik telepatyczny. Jest to urządzenie jakie koncentruje potężną wiązkę analogowych sygnałów telepatycznych na mózgu wybranej osoby. W ten sposób osoba bombardowana takim sygnałem telepatycznym otrzymuje przekazy myślowe, lub obrazy wizyjne, bez uświadamiania sobie, że ktoś przekazuje jej te myśli lub obrazy wprost do mózgu. Rzutniki telepatyczne wykorzystywane są przez szatańskich pasożytów dla manipulowania poglądami mieszkańców planety niewolników. Przykładowo używają ich oni aby zaindukować w wybranych dzikusach najróżniejsze zgubne dla nich idee, jakie owi dzikusi uważają potem za swoje własne i realizują bez zastanowienia. Wyczerpujący opis budowy, działania i rozlicznych zastosowań rzutników telepatycznych zawarty jest w podrozdziałach J6.3.2 i J6.3.4 niniejszej monografii, a także w podrozdziale D5.2 traktatu [7/2].
Niezależnie od przekazywania wiadomości i obrazów, rzutniki telepatyczne używane przez szatańskich pasożytów posiadają także i bardziej złowieszcze zastosowanie. Jedna z ich medycznych wersji jest bowiem w stanie zaindukować w wybranych ofiarach aż kilka odmiennych rodzajów śmiertelnych chorób, włączając w to raka. Faktycznie więc rzutniki telepatyczne mogą być również używane do nieodnotowalnego mordowania tych dzikusów, jacy okazują się niewygodni dla szatańskich pasożytów.
(3d) Implanty indoktrynujące. Są one najbardziej szatańskimi urządzeniami, jakie którakolwiek cywilizacja kiedykolwiek może wynaleźć. Ich budowa i zasada działania opisane są w podrozdziale D3.3 traktatu [7/2]. Mają one kształt miniaturowych, bo wielkości ziarenek pieprzu, urządzeń typu komputer, z ogromną pamięcią. Implantowane są one w mózgi swoich ofiar-nosicieli, w obszar tuż nad lewą skronią, pomiędzy skronią a wierzchołkiem lewego ucha. Są one zawsze punktami, od których u ich nosicieli rozpoczyna się migrena. Zawierają one rodzaj encyklopedii poglądów. Ich działanie polega na nieustannym podsuwaniu owych poglądów w formie myślowej do mózgów swoich nosicieli, tak że ci którzy posiadają takie urządzenia wierzą, że dane poglądy są ich własnymi. Oczywiście, ponieważ urządzenia te budowane są tylko przez cywilizacje, które już wyznają ideologię pasożytnictwa (totaliztyczna cywilizacja nigdy nie wprowadzałaby tego typu niszczycielskich i szatańskich urządzeń do mózgów swoich obywateli), poglądy jakie one narzucają swoim nosicielom są zdecydowanie pasożytnicze. Dla przykładu, zmuszają one swojego nosiciela do silnego przekonania, że Bóg nie istnieje, że prawa moralne należy obchodzić naokoło ponieważ są one przeszkodami jakie utrudniają nasze życie, że każdy dzikus i każdy biorobot jest przeznaczony do pracy jako niewolnik, że każdy posiada "swoje miejsce" w hierarchii społecznej, oraz że wszelkie inne tego typu stwierdzenia pasożytniczej ideologii są ważne i należy ich przestrzegać. Oczywiście, ponieważ implanty te indoktrynują swoich nosicieli tymi pasożytniczymi poglądami, praktycznie odbierają one swoim nosicielom wolną wolę oraz prawo do decydowania o swojej przyszłości. Z powodu powszechnego wdrożenia takich urządzeń, technicznie zaawansowana cywilizacja, która wyznaje pasożytniczą ideologię, traci już zdolność do zmienienia swojego systemu filozoficznego na jakikolwiek inny system, np. totaliztyczny. Wszakże wszyscy jej obywatele zostają zaprogramowani na ten system i nikt nie jest już w stanie myśleć w jakikolwiek inny sposób. Dlatego jedynym sposobem aby zmienić system filozoficzny w takiej pasożytniczej cywilizacji byłoby gdyby przegrała ona wojnę z inną totaliztyczną cywilizacją, która by potem pousuwała owe indoktrynujące implanty z głów wszystkich obywateli pasożytniczej cywilizacji, a następnie przeprogramowała ich na totaliztyczne poglądy. Oczywiście, taka możliwość wychodzi z rachuby ponieważ jej cena byłaby zbyt duża. Dlatego cywilizacja szatańskich pasożytów, która osiągnie stadium implantów indoktrynujących, nie jest już w stanie zatrzymać się w swojej drodze ku samozagładzie, zaś jej samozniszczenie pozostaje jedynie kwestią czasu.
Aby uzasadnić w oczach własnych obywateli potrzebę implantowania tych urządzeń, poza ich funkcją indoktrynującą realizują one sobą aż kilka dodatkowych funkcji. Najbardziej użyteczną z nich jest działanie jako osobisty telefon telepatyczny, który pozwala osobie noszącej takie urządzenie natychmiastowo skontaktować się z dowolną inną wybraną osobę też noszącą takie urządzenie, oraz przekazać tej innej osobie dowolną wiadomość myślową - podobnie jak my obecnie czynimy to za pośrednictwem naszych telefonów komórkowych.
Oczywiście, cywilizacja szatańskich pasożytów instaluje także podobne urządzenia w głowach wszystkich istotnych dzikusów na planecie swoich niewolników, których uznaje za wartych indoktrynowania i manipulowania. Każdy więc dzikus jakiego poglądami szatańscy pasożyci manipulują, posiadał będzie takie urządzenie w swoim mózgu. Jednak urządzenia implantowane w mózgi dzikusów posiadają nieco zmienione funkcje w stosunku do urządzeń implantowanych w mózgi samych szatańskich pasożytów. Są one mianowicie pozbawione zdolności do "automatycznego odbierania wszystkich nadchodzących rozmów telefonicznych", oraz nie realizują one nakazów pochodzących z mózgu swojego nosiciela, a jedynie nakazy przekazywane im telepatycznie przez jakiegokolwiek pobliskiego szatańskiego pasożyta. Dlatego pozwalają one aby każdy szatański pasożyt na swoje życzenie "słyszał" myśli pobliskiego dzikusa, który nosi takie urządzenie, jednak dzikusy posiadający te urządzenia nie są w stanie "słyszeć" myśli szpiegujących na nich pasożytów, chyba że pasożyci ci wysłali implantowi nakaz aby przekazał nosicielowi ich myśli. Dzikusy są nawet w stanie wykryć posiadanie u siebie takiego urządzenia za pośrednictwem tzw. "testu MIR" (Magnetic Implant Response test) szczegółowo opisywanego w monografii [1/3], wspominanego w traktacie [7/2], oraz krótko streszczonego w podrozdziale D12 niniejszej monografii. Oczywiście, właśnie z uwagi na "pranie mózgu" jakie urządzenia takie powodują u swoich nosicieli, niemal żaden z dzikusów nie potrafi się zdobyć aby uczynić cokolwiek z implantem, który zmusza ich do przyjęcia takich "wygodnych poglądów" (tj. poglądów, że szatańscy pasożyci nie istnieją, że Bóg jest całkowicie inny niż ludzie wierzą i tak naprawdę to wcale nie istnieje, że w życiu każdy powinien wybierać to co jest najłatwiejsze i co przynosi najwyższe korzyści, że sumienie powinno być zagłuszane, itp.). Z powodu indoktrynowania nosicieli takich implantów, dobrowolnie niemal nigdy nie poddają się oni testowi MIR i w większości przypadków do odbycia takiego testu trzeba ich albo zmusić albo nakłonić jakimś wybiegiem.
Na szczęście nasz wszechświat zaprojektowany został na tyle inteligentnie, że nic nie posiada tylko jednego rodzaju następstw. Dotyczy to również implantów indoktrynujących. Aczkolwiek bowiem przestawiają one wszystkich na dokładnie tą samą filozofię, umożliwiając łatwe nimi rządzenie, jednocześnie jednak implanty indoktrynujące całkowicie zabijają wszelkie zdolności twórcze swoich nosicieli. Stąd pasożytnicza cywilizacja, która ucieknie się do ich stosowania, nagle sama zamraża się w rozwoju, tracąc dalszą zdolność do powiększania swojego dorobku technicznego i naukowego. W rezultacie więc, traci więcej z powodu tych implantów, niż na nich zyskuje. Jedynym wyjściem jakie pozostaje takiej cywilizacji, aby ciągle jakoś postępować do przodu, jest rozszerzenie pasożytniczych operacji również na szpiegowanie nowych idei od swoich niewolników. Stąd szatańscy pasożyci, którzy używają te urządzenia, nie tylko, że potrzebują swoich niewolników aby na nich pracowali, ale także potrzebują tych niewolników, aby ci generowali dla nich nowe idee. Niewolnicy ci zaczynają więc być szpiegowani i pilnowani aż z dwóch powodów: aby się nie zbuntowali i nie wymknęli spod eksploatacji, ale także aby dostarczali nowe idee jakich szatańscy pasożyci nie są już w stanie sami generować. W ten sposób szatańscy pasożyci stają się tak zależni od swoich niewolników, że nie są już w stanie bez nich egzystować.
(3e) Wehikuły czasu. Wehikuły czasu są najbardziej zaawansowaną (trzecią) generacją magnokraftów, która jest w stanie powodować zmiany w czasie. Używane są one przez szatańskich pasożytów dla ustalania, które zdarzenia przebiegają przeciwko ich interesom. Ustalenia tego dokonują poprzez przemieszczanie się do przyszłości, oraz następne sprawdzanie czy przyszłość ta przebiega zgodnie z ich życzeniem. Jeśli zaś podczas przebywania w przyszłości odkrywają, że jakieś zdarzenia z przeszłości kształtują tą przyszłość niezgodnie z ich życzeniami, wówczas wracają z powrotem do przeszłości i zmieniają te zdarzenia (np. poprzez zabicie dzikusów, którzy je realizują). Bardziej szeroki opis wehikułów czasu, włączając w to zasadę ich działania, zawarty jest w rozdziale M monografii [1/3]. Ich skrótowe omówienie przytoczono też w podrozdziale J7.1 tej monografii.
Wehikuły czasu są doskonałymi narzędziami jakie pomagają szatańskim pasożytom obchodzić naokoło prawa moralne. Aby zrozumieć zasadę na jakiej obchodzenie naokoło tych praw może się odbywać za ich pomocą, rozważmy sytuację, kiedy szatański pasożyt zamierza kogoś zabić - i to bez zostania ukaranym za to zabicie następstwami Prawa Bumerangu (opisywanego w podrozdziale K4.1.1). Aby dokonać takiego niekaralnego mordowania, szatański pasożyt wykorzystuje swój wehikuł czasu aby przenieść się do przyszłości i aby wypatrzyć tam jakiś rodzaj katastrofy, która zabije mnóstwo ludzi. Załóżmy, że dzieje się to na krótko zanim transatlantyk "Titanic" wyruszył w swój tragiczny rejs (faktycznie też, kiedy "Titanic" tonął, liczni świadkowie zaobserwowali światła jakiegoś "tajemniczego statku" jaki trzymał się cały czas w pobliżu jakby obserwował przebieg katastrofy, jednak jaki ani nie udzielał pomocy, ani też później nie zdołał zostać zidentyfikowany kim właściwie on był; być więc może, że był on wehikułem szatańskich pasożytów, który przybył się upewnić, że mordowani przez niego ludzie faktycznie zostali wyprawieni na tamten świat). Jeśli więc szatańscy pasożyci dowiedzą się o losie owego transatlantyka (tj. dowiedzą się, że tylko nieliczni z niego przeżyli katastrofę), wówczas mogą go wykorzystać jako narzędzia niekaralnego mordowania. W tym celu wrócą oni do oryginalnego czasu poprzedzającego odpłynięcie tego statku i przekonają swoich wrogów aby wybrali się w podróż owym transatlantykiem. Wynik jest już przewidywalny, mianowicie ich wrogowie toną, zaś szatańscy pasożyci nie posiadają karmy do spłacenia. W moich publikacjach powyższy sposób pseudo-moralnego zabijania poprzez wykorzystanie wehikułów czasu, nazywany jest "scenariuszem Titanica". Jest on często używany przez szatańskich pasożytów aby bezkarnie mordować tych, którzy są dla nich niewygodni. Jednak, jak to opisane zostało w podrozdziale E1 niniejszej monografii oraz w podrozdziale A4 traktatu [7/2], często pozostawia on najróżniejsze ślady, a jako taki pozwala on aby rozpoznać kto właściwie padł ofiarą takiego morderstwa wykorzystującego wehikuły czasu.
Wehikuły czasu są bardzo potężnymi narzędziami szatańskich pasożytów. Pozwalają one im bowiem aby niemal każde zdarzenie działało na ich korzyść. Wszakże, jakikolwiek rozwój wydarzeń nie działałby na ich korzyść, zawsze mogą cofnąć czas do tyłu z użyciem owych wehikułów czasu i zmienić ten rozwój wydarzeń na inny, który jest bardziej korzystny dla ich pasożytniczych interesów. Jednak istnieje także jeden atrybut owego narzędzia, warty tutaj dodatkowego omówienia. Atrybut ten działa bowiem na korzyść cywilizacji dzikusów którą szatańscy pasożyci zniewalają. Jest nią fakt, że wehikuły czasu mogłyby być wykorzystywane dla zniewalania dzikusów na zawsze tylko w przypadku, kiedy wszechświat NIE byłby rządzony przez wszechświatowy intelekt. W sytuacji jednak, kiedy wszechświat pozostaje w mocy wszechświatowego intelektu, wówczas intelekt ten nie jest gotowy aby tolerować na zawsze zbrodnie szatańskich pasożytów. W takim przypadku, na przekór posiadania wehikułów czasu i na przekór bycia zdolnym, aby każde zdarzenie obracać na swoją korzyść, ciągle szatańscy pasożyci w końcu spotkają się z uniwersalną sprawiedliwością, zaś ich cywilizacja jako całość także będzie rozliczona z praw moralnych, jakich nie stara się wypełniać.
Zasada na jakiej owa wszechświatowa sprawiedliwość zawsze w końcu dopada szatańskich pasożytów, oparta jest na fakcie, że poprzez unikanie wypełniania praw moralnych pasożyci ci stopniowo osaczają siebie samych w kręgu coraz ciaśniej otaczających ich karzących następstw owych praw. Najlepsze wyrażenie tej zasady zawarte jest w historyjce, którą jeden z czytelników opisał mi, że publikowana ona była w Polsce. (Niestety, nie był on w stanie podać danych źródłowych opracowania w jakim jest ona zawarta - jeśli ktoś z czytelników zna te dane byłbym wdzięczny za ich przesłanie w celu oddania w tym miejscu honoru należnemu jej autorowi.) Oto jej streszczenie. "Swego czasu istniał bardzo szatański król, który posiadał magiczny teleskop jaki pokazywał mu przyszłość. Kiedykolwiek więc ktoś zagrażał, że dopełni na nim sprawiedliwość, król ten używał swojego teleskopu aby rozglądnąć się we wszystkich kierunkach i znaleźć gdzie powinien się udać, lub co uczynić, aby pokonać lub uciec temu zagrożeniu. W ten sposób, ktokolwiek usiłował przynieść sprawiedliwość do tego króla, zawsze mu się to nie udawało. Jednak w miarę jak czas postępował do przodu, szatański król uciekał przed dokonaniem się sprawiedliwości tak często, że za każdym razem stawało się coraz trudniej znaleźć kierunek w jakim powinien uciekać. W końcu taki czas przyszedł, że gdy został ponownie zagrożony i gdy użył swojego magicznego teleskopu, w którymkolwiek kierunku by nie popatrzył, wszędzie widział swoją przegraną. Nie mógł więc znaleźć rozwiązania jakie pozwalało mu uciec także i tym razem, tak że w końcu nie posiadał innego wyjścia niż paść pod karzącym mieczem sprawiedliwości."
D9. Główne metody operowania szatańskich pasożytów na planecie niewolników
Każda hodowla niewolników musi być prowadzona przez szatańskich pasożytów w bardzo unikalny sposób. Sposób ten musi być taki, aby dzikusy żyjący na danej planecie nie byli w stanie się zorientować, że są poddawani przemysłowej eksploatacji na wielką skalę, oraz nie byli w stanie uświadomić sobie, że ktoś nie tylko ich eksploatuje, ale także kaleczy i spycha w dół ich systematycznie i zamierza zniewalać ich na zawsze. Przeglądnijmy więc teraz najważniejsze metody działania szatańskich pasożytów na planecie swoich niewolników. Oto najważniejsze z nich.
1. Ukrywaj się. Kiedykolwiek szatańscy pasożyci dokonują czegoś na planecie swoich niewolników, zawsze bardzo pedantycznie przestrzegają zasady, że nie mogą zostać przy tym dostrzeżeni przez dzikusów. Dlatego też działają oni głównie po północy, kiedy większość dzikusów śpi. Jeśli zmuszeni są przelatywać lub działać podczas dnia, wówczas ich wehikuły, a także oni sami, włączają stan telekinetycznego migotania jaki czyni ich kompletnie niewidzialnymi. Kiedy wykonują coś na dzikusach, najpierw ich hipnotyzują, zaś potem starannie wymazują ich pamięć. Jeśli zmuszeni są ukazać się komuś, zawsze uprzednio się upewnią, że nie ma innego widza w pobliżu, tak aby inni dzikusi nigdy nie uwierzyli w słowa tych, którzy osobiście widzieli szatańskich pasożytów.
2. Upowszechniaj fałszywy i mylący obraz siebie. Jedna z podstawowych zasad ukrywania się, do jakiej stosowania uciekają się szatańscy pasożyci, polegać musi na upowszechnianiu wśród dzikusów całkowicie fałszywego obrazu okupujących ich pasożytów. Zgodnie z tym obrazem pasożyci muszą różnić się od dzikusów pod każdym względem i nie mają prawa być do nich identyczni (w rzeczywistości rasa pasożytów jaka najbardziej korzysta z danej hodowli dzikusów, faktycznie musi być do nich identyczna). A więc pasożyci jakoby muszą różnić się od dzikusów: wyglądem, niematerialnością, prawami jakie do nich się odnoszą, światem z którego pochodzą, wymiarami w jakich operują, itp. Istnieje kilka elementów tego obrazu, jakie szatańscy pasożyci upowszechniać będą na planecie swoich niewolników. Najważniejsze z nich obejmują:
(a) Wmanipulowanie dzikusom wiary, że szatańscy pasożyci są istotami niematerialnymi, np. należącymi do świata duchowego. (Zgodnie z tym poglądem, szatańscy pasożyci jakoby wcale nie są istotami materialnymi jak dzikusy, tj. jakoby nie posiadają oni ciał fizycznych, które za pośrednictwem wysoko-zaawansowanej techniki są zdolni do wprawiania w stan migotania telekinetycznego, stąd sprawiając jedynie wrażenie, że są niematerialnymi, chociaż faktycznie są fizyczni tak jak ich niewolnicy.) Upowszechnianie tego fałszywego poglądu okazuje się wysoce korzystne dla okupacyjnych interesów szatańskich pasożytów. Stąd jego propagowanie wśród dzikusów musi posiadać najwyższy priorytet. Wszakże pogląd taki paraliżuje wszelkie próby bronienia się przed istotami jakie ich okupują, a także zniechęca do jakichkolwiek prób zrozumienia natury tych istot. Jakże bowiem zrozumieć naturę kogoś, kto wywodzi się np. z tej samej rzeczywistości co Bóg. Z kolei jakże potem bronić się przed kimś, kogo natury nie jest się w stanie zrozumieć naukowo, ani kogo nie jest się w stanie zwalczać poprzez zwyczajne zaawansowanie techniki i nauki. Aby upowszechniać ten fałszywy pogląd, szatańscy pasożyci muszą się wysługiwać sprzedawczykami najróżniejszych maści, którzy na wiele sposobów wmawiają dzikusom niematerialność ich okupantów. Przykładowo w epoce Średniowiecza sprzedawczycy ci wmawiali będą dzikusom "niematerialność" diabłów i aniołów, miejscowemu Hitlerowi wyjaśniali będą "niematerialnych" wizytatorów wydających mu polecenia jako mieszkańców niematerialnej krainy Szambala, w bardziej zaś zaawansowanych czasach wmawiając przygłupawym dzikusom, że szatańscy pasożyci pochodzą z odrębnego układu wymiarów, że nie mają ciał, że istnieją jedynie w wyobraźni, itp.
(b) Upowszechnianie poglądu, że szatańscy pasożyci - jeśli już posiadają ciała fizyczne, wówczas muszą wyglądać całkowicie odmiennie od dzikusów. Dla przykładu, muszą mieć odmienną budowę ciała, posiadać rogi, ogromne oczy, czułki, zieloną skórę, itp. Stąd, zgodnie z tym poglądem, szatański pasożyt nie może mieszać się z tłumem bez natychmiastowego zostania rozpoznanym. Aby upowszechniać ten pogląd, od czasu do czasu pasożyci organizować będą specjalnie spreparowane spektakle teatralne, w których dzikusom pozwala się zobaczyć najróżniejsze niezwykle wyglądające istoty wychodzące ze statków kosmicznych. Ponadto, we wszystkich przypadkach kiedy dzikusom dane będzie zobaczyć pasożytów bez następnego wymazania im pamięci, pasożyci przywdziewali będą specjalne maski i/lub kostiumy, jakie całkowicie wypaczą i "ukosmicznią" wygląd ich twarzy lub sylwetki. Czasami, dla nawet jeszcze większego zmylenia dzikusów, będą nawet przywdziewali kostiumy zwierząt, przyjmując wygląd Yeti, dużych małp, nadprzyrodzonych niedźwiedzi albo fok, itp.
(c) Zasiewanie wśród dzikusów wierzeń, jakie są odwrotne do prawdy. Przykładowo szatańscy pasożyci wmawiają dzikusom, że są "dobrzy", że przybywają na planetę dzikusów aby im "pomagać", że "opiekują" się dzikusami, itp. Ponadto szatańscy pasożyci będą upowszechniać nieskończoną liczbę najróżniejszych nieprawdziwych mitów, przykładowo, że niektorzy dzikusi byli poprzednio szatańskimi pasożytami, że Jezus żyje wśród szatańskich pasożytów, że religijni aniołowie to faktycznie szatańscy pasożyci, itp., itd.
3. Zawsze stosuj niewykrywalne metody. Kiedykolwiek jakiś szatański pasożyt zamierza osiągnąć jakikolwiek efekt, który różni się od zamiarów planety niewolników, wówczas wolno mu użyć jedynie takiej metody działania, jaka wypróbowana już została jako całkowicie niewykrywalna dla dzikusów. Dlatego też każda z metod działania i każde zachowanie, jakie wyjaśnione zostaną w niniejszym wykazie (szczególnie w następnych punktach), w normalnych przypadkach pozostają dla dzikusów niewykrywalne. Oczywiście, niniejszy wykaz nie wyczerpuje wszystkich niewidzialnych metod jakie używane są przez szatańskich pasożytów. Istnieją liczne dalsze metody, jakie zdołałem już zidentyfikować, jednak jakich dokładne opisanie zajęłoby zbyt wiele miejsca. Dla zorientowania przytoczę tutaj jedynie dwa przykłady najczęściej z nich używanych, mianowicie: "opóźniaj aż zabraknie czasu", oraz "zwalczaj przez promowanie przeciwstawieństwa". Metoda "opóźniaj aż zabraknie czasu" polega na stwarzaniu najróżniejszych przeszkód, jakie opóźniają zrealizowanie czyjegoś zamiaru, aż do momentu gdy czas na tą realizację ulegnie wyczerpaniu. Przykładowo jeśli ktoś ma wyznaczony termin na złożenie podania, zaś pasożyt nie chce aby ten ktoś uzyskał o co się ubiega, wówczas początkowo np. popsuje komputer, tak aby podania nie dało się napisać, potem uczyni tą osobę bardzo zajętą z jakąś inną ważną sprawą, podczas gdy w ostatnie dni uczyni tą osobę chorą. W rezultacie termin mija zaś podanie nie zostaje złożone. Z kolei metoda "zwalczaj przez promowanie przeciwstawieństwa" działa na zasadzie, że kiedykolwiek zostaje coś ustanowione, co wybiega przeciwko interesom pasożyta, wówczas inspiruje on swoich kolaborantów aby stworzyli coś innego co powierzchownie wygląda podobne, jednak faktycznie odznacza się całkowicie odwrotnymi atrybutami. Następnie podburza ową nową kreację aby zwalczała to co ustanowiono oryginalnie. Dla przykładu, aby wyciszyć ideę kręgów zbożowych wykonywanych w efekcie lądowania swoich wehikułów, szatańscy pasożyci wprowadzą ideę fałszerzy wykonujących te kręgi dla zabawy albo też ideę "piktogramów" zawierających przekaz od jakiejś naturalnej energii. Aby wytłumić badania nad techniczną telepatią, pasożyci promowali będą szkodliwą łączność radiową. Aby zmniejszyć efekt nazwy "totalizm" dla postępowej filozofii jaka wyznawana jest przez przeciwników szatańskiego pasożyta i jaka ma ostatecznie zapanować na planecie niewolników, pasożyt ten wmanipulowywał będzie dzikusom pojęcia "totalism" i "totalitaryzm", którym nadawał będzie znaczenia jakie są zupełnie odwrotne do idei totalizmu. Itp., itd.
4. Niszcz dowody i nigdy nie pozostawiaj śladów. W swojej działalności okupacyjnej na planecie niewolników szatańscy pasożyci z żelazną konsekwencją przestrzegać będą zasady aby nie pozostawiać żadnych śladów i aby niszczyć wszelkie dowody swojego pobytu. Postępując zgodnie z tą zasadą:
- Szatańscy pasożyci rygorystycznie wystrzegać się będą pozostawienia na planecie niewolników jakichkolwiek urządzeń, odpadków, resztek, zwłok, ofiar, itp. Cokolwiek ubocznego wytworzone zostanie w wyniku ich działań, będzie to starannie zbierane, ładowane na ich statki i następne wrzucane do Słońca w celu spalenia.
- Szatańscy pasożyci mają też zabronione pozowanie dzikusom do zdjęć, udzielanie im jakiejkolwiek bezpośredniej informacji na temat skąd pochodzą, umożliwienie zabrania sobie czegoś na pamiątkę z ich statku, itp.
- Kiedykolwiek przez przypadek szatańscy pasożyci mimo wszystko pozostawią na planecie niewolników jakikolwiek ślad swojej działalności, zawsze stosują żelazną zasadę, że muszą potem zneutralizować w oczach dzikusów wymowę tego śladu. Z tego powodu jeśli pozostawią na planecie niewolników materialną pozostałość swego działania, wówczas muszą powrócić z powrotem i w jakiś sposób zniszczyć tą pozostałość, albo muszą hipnotycznie zaprogramować uległych sobie kolaborantów na planecie niewolników aby albo zdewastowali oni tą pozostałość, albo stwierdzili, że sfabrykowali tą pozostałość jako żart, albo naukowo wyjaśnili tą pozostałość jako "pochodzącą z naturalnych zjawisk", itp. Aby dać tutaj przykład materiału dowodowego jaki niszczony będzie bez przerwy w ten właśnie sposób, to obejmuje on m.in.: (a) lądowiska wehikułów pasożytów które albo deklarowane są przez programy telewizyjne jako sfabrykowane przez żartownisiów, albo deklarowane są przez naukowców jako "kręgi grzybowe", albo też zwyczajnie są ignorowane przez przynależnych uprowadzanych na ich pokłady - na przekór, że bez przerwy pojawiają się one pod oknami ich sypialni; (b) szkielety ludzkich gigantów, jakie za każdym razem po odkryciu muszą być niszczone w jakiś tajemniczy sposób - jak opisane to zostało w podrozdziale E1, (c) stare budowle pasożytów, jakie wyjaśniane są przez naukowców jako relikty dawnych cywilizacji.
Stąd, w wyniku nieustannego ukrywania się przed dzikusami, połączonego z ową zasadą nieustannego niszczenia wszelkich dowodów materialnych swojej obecności na planecie niewolników i nie pozostawiania śladów, dzikusy nieprzerwanie trwali będą w niepewności, czy ich szatański okupant faktycznie istnieje.
5. Działaj za pośrednictwem kolaborantów. Jeśli szatańscy pasożyci mają zamiar uczynić coś na planecie niewolników, co pozostawi widoczne następstwa, nigdy nie dokonują tego sami, jako że wcześniej lub później dzikusy wydedukowaliby z owych następstw fakt istnienia pasożytów. Dlatego, kiedykolwiek czynią oni coś na planecie niewolników, zaś wyniki tego działania mają być widoczne, zawsze dokonują tego rękami specjalnie programowanych pod hipnozą ich sprzedawczyków i kolaborantów. Aby zaś uzyskać współpracę owych kolaborantów, pasożyci uprowadzają ich na pokłady swoich statków, tam zlecają im nakazy po-hipnotyczne, tak że po powrocie na planetę niewolników owi kolaboranci dokonują dokładnie to na co zaprogramowani zostali przez pasożytów (np. proponują nowe teorie jakie "wyjaśniają" pochodzenie kręgów zbożowych, wymyślają Brzytwę Occam'a, upowszechniają Teorię Względności, niszczą szkielety gigantów, itp.). Warto przy tym odnotować, że zgodnie z tym co wyjaśniono w podrozdziale D4.2, na swoich kolaborantów szatańscy pasożyci zawsze wybierają tych dzikusów, których filozofia już osiągnęła stan pełnego pasożytnictwa.
6. Niszcz siłami natury. Jeśli szatańscy pasożyci zdecydują się zniszczyć coś na planecie niewolników, zaś z jakichś powodów nie mogą w tym celu użyć hipnotycznie zaprogramowanych kolaborantów, wówczas najczęściej używają do tego celu technicznie wyzwalane siły natury. W takim przypadku formują oni z użyciem swojej zaawansowanej techniki: albo powodzie, albo spływy błota, albo zapaści ziemi, albo wybuchy wulkanów, albo trzęsienia planety niewolników, albo huragany, albo tornada, albo pioruny, albo gęste mgły, albo też zwyczajne pożary, zaś poprzez odpowiednie pokierowanie tymi siłami natury, niszczą oni cokolwiek zamierzali.
7. Blokuj postęp i okresowo cofaj dzikusów w rozwoju. Techniczna i naukowa przewaga jaką szatańscy pasożyci utrzymują nad dzikusami, posiada jedynie znaczenie, jeśli cywilizacja niewolników nie rozwinie się ponad określony poziom. Stąd też jedną z podstawowych zasad szatańskiego pasożytnictwa, jest ciągłe blokowanie postępu dzikusów, niszczenie przodujących krajów na niewolniczej planecie, a także okresowe sprowadzanie na planetę niewolników najróżniejszych katastrof, jakie powodują cofanie ich cywilizacji do tyłu za każdym razem kiedy jej poziom podniesie się zbyt odnotowalnie. Aby wypełnić ową zasadę, szatański pasożyt używa dziesiątków najróżniejszych metod i środków działania (patrz też opisy z podrozdziału D10). Najważniejsze z nich obejmują: (a) generowanie licznych przeszkód na drodze każdego dzikusa, który stara się wprowadzić cokolwiek nowego; (b) polityczne, socjalne i ekonomiczne wyniszczanie najlepszych mózgów wśród dzikusów z planety niewolników; (c) systematyczne wyniszczanie najbardziej zaawansowanych krajów i ośrodków cywilizacyjnych na planecie niewolników, (d) przekierowywanie zainteresowań niewolników w kierunku podrzędnych technologii i teorii (np. w kierunku komunikacji radiowej zamiast komunikacji telepatycznej, w kierunku napędu rakietowego zamiast napędu magnetycznego, w kierunku spalinowych źródeł energii zamiast tzw. "urządzeń darmowej energii", w kierunku starego konceptu monopolarnej grawitacji, zamiast nowego Konceptu Dipolarnej Grawitacji, oraz wielu dalszych); (e) prowokowanie i podburzanie dzikusów do wszczynania niszczycielskich wojen, jakie zawsze wykańczają najbardziej rozwinięte ich kraje; (f) systematyczne eksplodowanie na planecie niewolników swoich wehikułów czasu; itp.
8. Zabijaj wszystkich dzikusów, którzy pozytywnie windują swoją cywilizację. Jak zostało to podkreślone w podrozdziale E1, szatańscy pasożyci są bardzo morderczy. Jeśli na planecie niewolników pojawi się osoba, która ma pozytywnie przyczynić się do rozwoju jej cywilizacji, np. poprzez wzmocnienie totaliztycznej filozofii, albo poprzez dołożenie istotnej wiedzy lub wynalazku, szatańscy pasożyci bezdusznie mordują tą osobę. Z powodu owych niezliczonych morderstw, niemal każdy wybitny umysł z planety niewolników, jaki wnosi potencjał aby dołożyć coś ogromnie istotnego do jej przyszłości, nigdy nie dożywał będzie do końca swojego produktywnego życia. Dzięki temu, kiedykolwiek ktoś z nich uczyni coś pozytywnego lub istotnego i wykazywał będzie nawet jeszcze większy potencjał na przyszłość, wkrótce ten ktoś umrze przedwcześnie i tragicznie.
Niezależnie od zabijania dorosłych dzikusów, szatańscy pasożyci mordowali będą również dobrze zapowiadającą się młodzież. Jeśli więc istniał będzie na planecie niewolników ktoś ogromnie inteligentny, moralny i dobrze się zapowiadający, osoba taka umrze przedwcześnie jako nastolatek, właśnie w rezultacie zostania zamordowaną przez szatańskich pasożytów. Prawdopodobnie na planecie niewolników pojawi się nawet powiedzenie referujące do tych śmierci najlepszej młodzieży, jakie w odniesieniu do takich przedwcześnie zmarłych dzikusów stwierdzało będzie coś w rodzaju "był on zbyt dobry aby żyć długo" (po angielsku "the good die young"). Wyjaśnienie dla owego zjawiska przedwczesnego umierania najzdolniejszej młodzieży jest, że szatański pasożyt bez przerwy analizować musi przyszłość aby wykryć kto daje najwyższy wkład do rozwoju niewolniczej cywilizacji. Następnie pasożyt ten neutralizuje ten wkład poprzez mordowanie owych wyróżniających się dzikusów, kiedy ciągle są oni młodzi. Ponieważ najbardziej do rozwoju danej cywilizacji przyczyniają się ci, którzy są wyjątkowo zdolni, lub którzy wyrastają w klimacie postępowych tradycji (jak na Ziemi nastolatki z rodziny Kennedych, lub jak potomkowie Mahatma Gandhi'ego), to wyjaśnia dlaczego na planecie niewolników tak wielu niezwykle zdolnych nastolatków musi umrzeć tragicznie w tajemniczych okolicznościach.
Jeśli szatańscy pasożyci zdecydują się kogoś zamordować, wówczas mają do wyboru całą gamę metod zabijania, jakie pozostają niewykrywalne dla dzikusów. Najbardziej bezkarne z tych metod obejmować będą: (1) wywołanie śmiertelnej choroby u ofiary (np. raka), lub spowodowanie aby umarła ona na jakikolwiek sposób wyglądający jak choroba "naturalna" (jak to opisane jest w podrozdziale D5.2 traktatu [7/2] i wspominane w podrozdziale D8 niniejszej monografii, choroba taka może zostać łatwo zaindukowana za pomocą urządzenia nazywanego "rzutnik telepatyczny"), (2) hipnotyczne zaprogramowanie religijnego lub politycznego fanatyka aby zamordował wskazaną mu ofiarę, (3) wmanipulowanie jakiejś potężnej (zwykle zagranicznej) instytucji lub agencji w wiarę, że dana osoba stanowi dla niej zagrożenie i podszepnięcie tej instytucji aby zamordowała tą osobę, lub (4) użycie jednego z licznych niewykrywalnych scenariuszy mordowania, np. spowodowanie, że ofiara znajdzie się w miejscu i czasie jakiegoś niszczycielskiego kataklizmu (np. wybierze się w rejs statkiem "Titanic", lub odwiedzi przyjaciela w "Ara Moana" - patrz podrozdziały D9 i E1). Przerażającym aspektem owych asasynacji jest, że jeśli raz zostaną zainicjowane, wówczas systematycznie powtarzane one będą aż do skutku. W celu ich realizowania szatańscy pasożyci utrzymywać muszą na planecie niewolników specjalny "pluton egzekucyjny" jakiego zadaniem jest niewykrywalne mordowanie wybranych dzikusów.
Niezależnie od mordowania, szatańscy pasożyci mogą też używać różnych innych metod ostatecznego neutralizowania niewygodnych im dzikusów. W niektórych przypadkach takie neutralizowanie może polegać na niszczeniu wzroku, np. poprzez powodowanie katarakty oczu. W innych przypadkach, tacy niewygodni dzikusy neutralizowani mogą być na zawsze poprzez zostanie zabranymi w kosmos ("wniebowziętymi"). Wszakże w przypadku ich zabrania znikają oni z planety niewolników i nie są już tam w stanie szerzyć swoich niebezpiecznych idei. Takie zabranie mogłoby mieć miejsce, np. kiedy wszelkie inne próby ich zamordowania zawiodły (np. karma tych dzikusów nie pozwalała im umrzeć na sposób przygotowany przez szatańskich pasożytów), stąd jedynym sposobem zastopowania ich działalności pozostałoby ich zabranie i przeniesienie na inną planetę.
9. Terroryzuj każdą myśl o obronie. Dla zduszenia w zarodku każdej próby działania dzikusów w kierunku odzyskania niepodległości, szatański pasożyt wypracuje sobie iście piekielny system, jaki bazował będzie na niezawodnym "paraliżowaniu strachem". System ten polega na zastraszaniu dzikusów poprzez egzekwowanie przykładów surowego karania każdego kto stara się uczynić cokolwiek co biegnie przeciwko interesom szatańskich pasożytów. Z kolei aby wyegzekwować owe kary, pasożyt ten bez przerwy organizować musi na planecie niewolników najróżniejsze instytucje, jakie czynią nic innego poza karaniem, a także bez przerwy wytwarzać musi na planecie niewolników rodzaj atmosfery prześladowczej, jaka wybiera ofiary do ukarania i jaka wywołuje publiczną histerię skierowaną przeciwko każdemu, kto zagraża interesom najeźdźców. Aby przytoczyć tutaj ziemskie przykłady takich karzących instytucji i takiej prześladowczej atmosfery wytworzonych przez owych pasożytów, w przeszłości obejmowały one religijną Inkwizycję, oraz atmosferę społeczną jaka umożliwiała oskarżenie o czary każdego kto posiadał jakiekolwiek postępowe idee. Z kolei w dzisiejszych czasach takie instytucje i atmosfera to Zrzeszenie Sceptyków (po angielsku "Sceptic Society") oraz atmosfera karania każdego, kto dokonuje jakichkolwiek badań UFO (jednym z licznych ofiar owej instytucji oraz atmosfery byłem i ja sam, kiedy mi "wyperswadowano" abym zrezygnował z posady na Uniwersytecie Otago w Nowej Zelandii - jak opisano to w podrozdziale E1). To właśnie z powodu owego rozprzestrzenienia terroru, niemal nikt nie śmie otwarcie mówić lub publikować czegokolwiek konstruktywnego na temat szatańskich pasożytów.
10. Manipuluj umysłami i uczuciami dzikusów. Szatańscy pasożyci bez przerwy nadawaliby w kierunku planecie niewolników telepatyczny nakaz jaki stwierdzałby coś w rodzaju: "Szatańscy pasożyci, ich wehikuły kosmiczne, ani też żadne inne inteligencje kosmiczne, nie istnieją. Dlatego wyszydzaj, poniżaj i atakuj każdego kto twierdzi inaczej, a także poczuwaj się osobiście dotknięty i wykaż gniew jeśli ktokolwiek wzmiankuje coś na ich temat w twojej obecności". Ponieważ ów nakaz używałby nieznanego dla techniki i nauki dzikusów sposobu rozprzestrzeniania się, mianowicie sygnału telepatycznego (piramida opisywana w traktacie [7/2] byłaby pierwszym znanym nam urządzeniem komunikacyjnym jakie używałoby owego sposobu komunikowania się), dlatego byłby on przechwytywany bezpośrednio przez mózg każdego mieszkańca planety niewolników, a jednocześnie pozostawałby on niewykrywalny dla prymitywnej techniki radiowej. Jednak silnie oddziaływałby on na dzikusów o niskim intelekcie, którzy czyniliby dokładnie to co on im by nakazywał, a stąd którzy agresywnie atakowaliby wszystkich tych swoich badaczy jacy mogliby wykryć istnienie szatańskich pasożytów. Rzutniki telepatyczne, czyli urządzenia jakie są zdolne do nadawania takiego nakazu bezpośrednio do mózgów dzikusów, opisywane są w podrozdziale J6.3.4 niniejszej monografii oraz w podrozdziale D5.2 traktatu [7/2].
Jednym z bardziej istotnych obszarów, w którym manipulowanie umysłami dzikusów bez przerwy miałoby miejsce, byłoby wprowadzanie do ich umysłów jakichś bzdurnych wytłumaczeń na temat rzekomego pochodzenia śladów materialnych pozostawinych przez wehikuły szatańskich pasożytów, lub przez nich samych, na okupowanej planecie. Przykładowo na temat miejsc lądowania tych wehikułów, w których pozostawałyby wyraźnie rzucające się w oczy ślady, dzikusom wmanipulowywane byłyby poglądy, że są to "piktogramy" zawierające jakieś geometryczne posłania Sumerów. Na temat przypadkowych ujęć owych wehikułów na zdjęciach, wmanipulowywane byłyby dzikusom poglądy, że są to wady filmu lub jakieś "naturalne" obiekty. Na temat sabotażystów szatańskich pasożytów odnotowanych w działaniu, wmanipulowywane byłyby dzikusom poglądy że są to albo "magicy", albo też religijni guru. Itd., itp.
11. Dziel dzikusów i wzbudzaj wojny. Następną diabelską metodą używaną przez szatańskich pasożytów byłaby zasada, aby bez przerwy ich dzielić na najróżniejsze rasy, religie, kraje, ideologie, odłamy, strony, wyznawców, zwolenników, itp., a następnie podburzać każdą z tych grup, aby walczyła przeciwko innym grupom. W ten sposób szatańscy pasożyci potrafiliby niszczyć niemal każdą postępową ideę i niemal każdą postępową grupę dzikusów. Ta szczególna metoda utrzymywania w poddaństwie, wprowadzona zostałaby na planecie niewolników od samego początku, bowiem zamiast osiedlić tam pojedynczą rasę, szatański pasożyt osiedliłby tam od razu kilka ras. Zamiast też założyć pojedynczą religię, pasożyt ten stworzyłby cały szereg odmiennych religii i kultów, następnie podburzał jedne z nich przeciwko drugim. Na małą skalę pasożyt niszczyłby też ową metodą wszelkie postępowe idee. Dla przykładu, kiedykolwiek nowa postępowa idea by się narodziła, natychmiast hipnotycznie programowałby on jakichś kolaborantów aby wyszli z przeciwstawną konserwatywną ideą, a następnie podburzałby owych kolaborantów aby zwalczali ową postępową ideę.
12. Sprawdzaj przyszłość dla blokowania teraźniejszości. Pasożytnicze cywilizacje, jakie okupowałyby planety niewolników, od dawna opanowałyby podróże w czasie. Dlatego wykorzystywałyby one te podróże aby lepiej utrzymywać dzikusów pod kontrolą. W tym celu bez przerwy przemieszczałyby się oni w czasie do przyszłości. Po zaś przybyciu do przyszłości zawsze sprawdzałyby tam jakie przeszłe zdarzenia na planecie niewolników posiadać mają następstwa, które są niepożądane dla ich pasożytniczych interesów. Potem zaś, już po powrocie do oryginalnych czasów, ich siły policyjne starałyby się blokować owe niekorzystne dla nich zdarzenia przed zaistnieniem. W ten sposób pasożyci ci bardzo efektywnie spowalnialiby postęp i utrzymywali w poddaństwie swoich niewolników.
Ciekawe, że owe nieustanne sprawdzanie przyszłości przez szatańskich pasożytów musi posiadać uboczne następstwo, w postaci najróżniejszych przepowiedni i proroctw krążących po planecie niewolników. Owe przepowiednie i proroctwa są bowiem niczym innym, jak rzetelną wiedzą o przyszłych dziejach planety niewolników ustaloną na podstawie owych podróży do przyszłości, jaka to wiedza w najróżniejszy sposób "przecieka" od szatańskich pasożytów do tych z niewolników, z którymi szatańscy pasożyci utrzymują co ściślejsze kontakty. Analizą niektórych z tych przepowiedni i "przecieków" zajmuje się podrozdział F2.
13. Manipuluj całą cywilizacją, poprzez kierowanie indywidualnymi ludźmi. Ponieważ wgląd do przyszłości daje szatańskim pasożytom dokładne rozeznanie kto i w jaki sposób wpłynie na ich pasożytnicze interesy na planecie niewolników, najbardziej efektywna metoda utrzymywania dzikusów w poddaństwie polega na manipulowaniu wiodącymi ich jednostkami. Dlatego też, na bazie swego wglądu do przyszłości, szatańscy pasożyci wybierać będą najważniejszych dzikusów, którzy kształtują daną cywilizację, a następnie koncentrować się będą na zgniataniu, eliminowaniu, lub manipulowaniu tych wybranych dzikusów. W ten sposób wszyscy wiodący politycy, przywódcy religijni lub kultowi, wyróżniający się naukowcy, dziennikarze i twórcy filmowi, pisarze, producenci reklamówek, przywódcy koncernów, oraz wszyscy inni którzy dokładają znaczącego wkładu do cywilizacji niewolników, będą w sposób dyskretny i niewidzialny manipulowani i kierowani na niewłaściwe tory, tak aby nieświadomie służyć interesom swoich pasożytów.
Poprzez używanie takich zaawansowanych, wysoce inteligentnych, oraz przewrotnych metod, szatańscy pasożyci potrafią utrzymywać swoich niewolników w poddaństwie przez dziesiątki tysięcy lat.
D10. Jak rozpoznać czy dana cywilizacja jest eksploatowana przez szatańskich pasożytów
Przewrotne chociaż całkowicie niewidzialne metody, jakie używane są przez szatańskich pasożytów aby okaleczyć, zepchnąć w dół, oraz zniewolić cywilizację swoich niewolników, posiadają przerażającą wymowę. Otwierają one bowiem całkiem realną możliwość, że praktycznie każda cywilizacja, jaka we własnym zadufaniu sądzi, że jest niezależna i wolna, faktycznie jest planetą niewolników dla jakichś szatańskich pasożytów. Z tego powodu jest wysoce pożądanym, aby każdy był całkowicie świadomym rodzajów materiału dowodowego, jakie jasno wykazują, że dana cywilizacja jest faktycznie hodowlą niewolników prowadzoną przez jakichś szatańskich pasożytów. Wszakże w przypadku Ziemi, wystąpienie na niej tego materiału stanowiło będzie jeden z wielu dowodów, że nasza planeta faktycznie okupowana jest przez UFOnautów praktykujących filozofię szatańskiego pasożytnictwa. W chwili obecnej jesteśmy już w stanie spisać taki wykaz dowodów, które dokumentują pasożytniczą aktywność na danej planecie. Wszakże znając filozofię pasożytnictwa oraz urządzenia techniczne jakie szatańscy pasożyci posiadają w swojej dyspozycji, możemy już przewidzieć ich zachowania oraz wydedukować co musi dowodzić ich ukrytej działalności na danej planecie. Na przekór więc, że szatańscy pasożyci tak ostrożnie się chowają, ciągle muszą pozostawiać wystarczająco dowodów swojej niecnej działalności, aby ktoś, kto wie na co zwracać uwagę, mógł rozpoznać fakt ich istnienia, a stąd i poznać prawdę na temat tragicznej pozycji w jakiej się znajduje.
Pechowo jednak się składa, że z odnotowaniem dowodów na niewidzialne niewolniczenie czyjejś planety, jest podobnie jak z odnotowaniem śladów ludzkiej działalności w europejskich lasach. Jeśli ktoś odwiedzi lasy w jakimś z europejskich krajów, wówczas szybko się przekona, że niemal wszystkie lasy Europy sadzone były przez ludzi, bowiem dziewicze puszcze wycięte zostały tam doszczętnie dawno już temu. Na przekór jednak tego, gdy ktoś miejscowy, kto nigdy nie widział naturalnej puszczy, uda się do takiego lasu zasadzonego przez ludzi zaraz po tym jak opady świeżego śniegu ujawnią ślady wszystkiego co tylko się tam porusza, wówczas po powrocie do domu taki ktoś będzie twierdził "nie widziałem w lesie nawet najmniejszego śladu ludzkiej działalności". Powodem takiego twierdzenia będzie, że podczas maszerowania w owym lesie, ów nie znający prawdziwej puszczy człowiek nie napotkał wzrokowo ani odcisków butów ludzkich na śniegu, ani nie dostrzegł przejeżdżającego w pobliżu pojazdu, ani też nie odnotował najmniejszego objawu ludzi przebywających właśnie w tym lesie. Jeśli jednak do tego samego lasu wybierze się inna osoba, która dokładnie wie jak wyglądają naturalne puszcze, owa znacznie lepiej wyedukowana osoba po powrocie do domu będzie twierdziła coś zupełnie odwrotnego, mianowicie "podczas pobytu w lesie nie odnotowałem niczego innego poza nieskończoną liczbą dowodów ludzkiej działalności". Jeśli ktoś zapyta tą osobę "jakiego typu dowody ludzkiej działalności zdołałeś zobaczyć w owym lesie", odpowiedź prawdopodobnie brzmiałaby "wszystko wokół mnie dowodziło ludzkiej działalności: drzewa były posadzone w regularne kwadraciki i każde z nich należało do tego samego gatunku, jedynie najbardziej wartościowy przemysłowo rodzaj drewna był hodowany, podszycie było poprzycinane i pod wyraźnym nadzorem, trawa była wykorzystywana dla ludzkiej trzody, drogi były proste i wyraźnie zaplanowane przez ludzi, przepływ wody był sterowany i dobrze zaplanowany, zwierzyna była dobrze dobrana i przemysłowo odstrzeliwana, itp.".
Jeśli więc ktoś, kto nie ma najmniejszego pojęcia o niewidzialnych metodach działania używanych przez szatańskich pasożytów, ani o potężnej technice jaka znajduje się w ich dyspozycji, zacznie poszukiwać oznak działalności tych pasożytów na swojej planecie, wówczas wynik jest podobny do uwag owej osoby, która nie ma pojęcia o wyglądzie i istnieniu naturalnych puszczy, tj.: "nie jestem w stanie dostrzec jakichkolwiek śladów aktywności szatańskich pasożytów na swojej planecie". Jednak jeśli ktoś inny, kto wie o metodach i technice używanych przez szatańskich pasożytów, przyglądnie się uważnie co wokół niego się dzieje, wówczas się okazuje, że gdziekolwiek by nie popatrzył, wszędzie dostrzeże oznaki intensywnej i dobrze zaplanowanej działalności tych pasożytów na swojej planecie.
Aczkolwiek nie jest możliwym aby w tak krótkiej monografii choćby tylko wymienić wszystkie oznaki i dowody, które powtarzalnie dokumentują aktywność szatańskich pasożytów na planecie niewolników, postaram się tutaj wskazać przynajmniej ich najważniejsze kategorie. Dla bardziej szerokiego ich omówienia patrz monografia w rozdziale N oznaczona symbolem [1/3]. Podczas poznawania tych dowodów warto jest odnotować, że chociaż są one tak liczne, chociaż generowane są bez ustanku i chociaż rozciągają się one praktycznie na każdą dziedzinę życia na planecie niewolników, natykający się na nie dzikusi nigdy nie będą w stanie jednoznacznie wskazać ich pochodzenia. Wszakże szatańscy pasożyci, którzy je generują, są mistrzami ukrywania się, zwodzenia, zacierania śladów i zasiewania konfuzji. Pasożyci ci nigdy też nie mają intencji pozwolenia wykorzystywanym przez siebie dzikusom, aby ci poznali prawdę o rozpaczliwej sytuacji w jakiej się znajdują. Jednym więc z najbardziej konklusywnych dowodów operowania szatańskich pasożytów na danej planecie jest, że istnieją tam rozliczne ślady pasożytniczej działalności, jednak nie jest widoczny ów niewidzialny ktoś, kto je nieustannie pozostawia. Oto ów wykaz najbardziej istotnych dowodów, jakie będą obecne w przypadku działalności szatańskich pasożytów na planecie swoich niewolników.
Klasa A: Dowody jakie dokumentują pochodzenie eksploatowanej cywilizacji z planety odmiennej niż własna.
(A1) Mitologia, która dowodzi przybycie danej rasy z odmiennej planety. Jeśli dana rasa niewolników przeniesiona została na swoją planetę z jakiegoś innego miejsca w kosmosie, wówczas wspomnienia owego przeniesienia będą obecne w jej mitologii. Mity muszą bowiem uchwycić tak istotny moment i muszą przekazać go następnym pokoleniom. Oto najważniejsze informacje jakie takie mity będą zawierały.
- Mityczne opisy jak planeta niewolników była przygotowana aby przyjąć niewolniczą rasę. Oczywiście opisy te używały będą mylącej terminologii, stosując dla przykładu słowo "stworzenie świata" zamiast słowa "inżynieria naszej planety", "Bóg" zamiast "Naczelny inżynier", "kolejne dni tworzenia" zamiast "kolejne stadia przez które przechodziła planeta poddawana zaludnieniu przez dzikusów", itp. Jednak generalny przebieg zdarzeń, a także proces zagospodarowywania planety w poszczególnych stadiach, opisywany będzie poprawnie. Owa mitologia będzie także wspierana przez "twarde dowody" w rodzaju: (a) odciski butów ludzkich znajdowane wraz ze skamieniałościami pierwszych trylobitów (w traktacie [7/2] zaprezentowane są opisy i zdjęcia takiego odcisku buta ludzkiego znalezionego na Ziemi a liczącego 550 milionów lat), (b) tzw. "brakujące ogniwa", które nie pokazują ewolucyjnego połączenia pomiędzy dzikusami i innymi stworzeniami jakie zaludniają planetę niewolników, ani pomiędzy poszczególnymi gatunkami zwierząt żyjącymi na tej planecie, (c) astronomiczne dowody, że oryginalnie planeta niewolników posiadała cały szereg księżyców oraz odmienne długości dnia i roku, itp.
- Mityczne opisy podróży do planety niewolników. Opisy te obejmowały będą m.in. i statek jaki przewoził pierwszą parę naiwnych osadników. Aczkolwiek statek ten ukrywał się będzie pod jakąś mylącą nazwą np. "raju", faktycznie po przeanalizowaniu jego cech będzie jednoznacznie, że reprezentuje on jeden z typów magnokraftu - np. typ K7 dokładniej opisywany w podrozdziałach F2.5 i O6.1 monografii [1/3].
- Mityczne opisy pierwszych lat po zaludnieniu planety niewolników. Lata te będą się charakteryzowały ścisłym nadzorem szatańskich pasożytów nad wszystkim co na planecie owej się dzieje. Oczywiście terminologia ponownie będzie myląca, np. wyrażenia typu "anioły" mogą być używane dla opisu nadzorującej grupy pasożytniczych naukowców, "Bóg" może być nazwą odnoszoną do głównego nadzorcy, itp.
- Mitologiczne opisy wszelkich abnormalności, jakie musiały będą zostać pokonane aby zadomowić rasę dzikusów na planecie niewolników. Abnormalności te mogą obejmować takie zjawiska jak wyrastanie ludzkich gigantów powodowane przez niewystarczającą grawitację planety niewolników, lub przez krzyżowanie się "aniołów" z dzikuskami, brak rozkładu ciał u pierwszych osadników powodowany zbyt dużą gęstością ich przeciw-ciała, itp.
(A2) Ciało ludzkie. Jak dokładniej jest to wyjaśnione w podrozdziałach L8.1 do L8.4 niniejszej monografii na bazie tzw. "równań grawitacyjnych", jeśli ktoś wie na co zwracać uwagę, wówczas bez trudu odkryje, że parametry ciała dzikusów udowadniają, iż ich rasa nie mogła wyewoluować się na planecie niewolników, a na jakiejś odmiennej planecie, przykładowo na hipotetycznej planecie Terra, o której wiadomo, że posiadała grawitację określoną ilość razy większą niż grawitacja planety dzikusów. To zaś oznacza, że rasa dzikusów musiała zostać przesadzona na swoją planetę, a następnie hodowana tam aby móc być eksploatowaną. Materiał dowodowy jaki podpiera powyższe, obejmuje m.in.:
- Fakt, że osobnicy zamieszkujący daną planetę bedą zbyt mali dla jej grawitacji. Gdyby ich ewolucja dokonała się na ich maleńkiej planecie, wówczas ich wzrost powinien sięgać wielkości odpowiedniej dla jej grawitacji, np. dla Ziemi około 5 metrów wysokości, zamiast powiedzmy 1.8 metra (i tak wzrost ludzi jest odpowiedni dla planety Terra z jakiej ludzie faktycznie się wywodzą, a jaka posiada grawitację około 4.47 silniejszą od Ziemi).
- Fakt, że osobnicy ci na przestrzeni dziejów nieustannie zwiększaliby swój wzrost. Przykładowo w przypadku ludzi z planety Ziemia, mumie dowodzą, że starożytni Egipcjanie posiadali jedynie fragment wzrostu ludzi z XX wieku, zaś rycerze średniowiecza byli przeciętnie o głowę niżsi od swoich potomków kilka stuleci później - o czym świadczą wymiary zbroi rycerskich. Nawet dzisiaj mieszkańcy poniektórych krajów (np. Niemiec, Helandii, Japonii) ciągle wyrastają o kilka centymetrów wyżsi niż mieszkańcy sąsiadujących z nimi krajów - patrz podrozdział L8.3.
- Fakt, że mózgi dzikusów wykorzystywałyby jedynie część swoich możliwości, np. tak jak u ludzi - tylko około 5%. To zaś oznacza, że ich ewolucja musiała nastąpić na planecie jakiej grawitacja jest około 4.47 razy silniejsza od grawitacji Ziemi i stąd jaka oryginalnie wymagała aż tak znacznych możliwości ich mózgów (na Ziemi możliwości te nie są ludziom już potrzebne). Dopiero gdy ewolucja mózgów się zakończyła, dana rasa przeniesiona została na swoją obecną planetę.
- Praprzodkowie danej rasy żyli dłużej niż pozostali jej członkowie - np. w przypadku Ziemi Adam żył 930 lat. Reprezentuje to długość życia typową dla osoby jaka przybyła z planety o grawitacji znacznie wyższej od ziemskiej - patrz podrozdział L8.2.
Klasa B: Dowody jakie dokumentują blokowanie rozwoju w eksploatowanej rasie.
(B1) Niewolniczo-ukierunkowany rozwój danej społeczności. Rozwój ten jest typowy dla sytuacji sterowanego wmanewrowania jej w poddaństwo przez jakiegoś niewidzialnego najeźdźcę. Ponieważ głupich niewolników przychodzi znacznie łatwiej podporządkowywać sobie i eksploatować, ten niewidzialny okupant nieustannie spycha swych dzikusów w dół w ich rozwoju. Oto wykaz materiału dowodowego jaki zaświadcza, że niewidzialny okupant celowo organizuje kogoś jako cywilizację niewolników:
- Przeciw-ewolucja danej cywilizacji. Cywilizacja taka w swoich czasach prehistorycznych będzie znajdowała się na znacznie wyższym szczeblu rozwoju technicznego i naukowego niż wiele tysięcy lat później. W prehistorycznych czasach budowała ona będzie statki kosmiczne jakie podróżowały do gwiazd, stawiała piramidy, a nawet może być w stanie zrzucać księżyce na swoją planetę - patrz podrozdział B2 w traktacie [7/2]. Jednak, kiedykolwiek cywilizacja ta doświadcza znaczącego postępu, jej szatański pasożyt natychmiast spycha ją w dół przez spowodowanie jakiegoś technicznie-wywołanego kataklizmu.
- Obecność kast i stromej hierarchii w starożytnych czasach. Jeśli jakaś cywilizacja rozwija się w sposób naturalny, wówczas zaczyna ona od grup rodzinnych, a dopiero potem stopniowo buduje hierarchiczną strukturę społeczną, która podąża za potrzebą eksploatowania jednych ludzi przez innych. W przypadku jednak planet niewolniczych, sytuacja ta ulega odwrócenia. Podobnie więc jak wszystkie starożytne społeczności na Ziemi, np. Indie, Egipt, czy Ameryki, od samego początku swego istnienia posiadały one już będą kasty oraz bardzo stromą hierarchię społeczną. Obecność więc takich kast i stromej hierarchii już na początku istnienia danej cywilizacji, jest jednym z dowodów, że społeczność ta przygotowywana była do eksploatowania od samego początku swego istnienia.
- Używanie wiedzy jako narzędzia opresji. W społeczeństwach niewolników dostęp do wiedzy przyznawany jest jedynie niewielkiej garstce uprzywilejowanych, ponieważ wiedza jest kluczem do władzy i narzędziem kontroli. Przykładowo, jeśli przeanalizować starożytne społeczeństwa na Ziemi, wiedza dostępna była tam jedynie dla garstki kapłanów i rządzących. Takie więc użycie wiedzy dowodzi, że dana cywilizacja organizowana jest w cywilizację niewolników.
(B2) Wytłumianie rozwoju w strategicznych dziedzinach. Szatańscy pasożyci zawsze są żywotnie zainteresowani w utrzymywaniu swej przewagi technicznej i naukowej nad dzikusami we wszystkich strategicznych dziedzinach. Dlatego usilnie wytłumiają oni ich rozwój w tych dziedzinach. Oto wykaz materiału dowodowego jaki potwierdza to wytłumianie:
- Wytłumianie rozwoju technicznego. Jeśli ktoś przeanalizuje wynalazczość na planecie niewolników, musi odnotować, że istnieje jakieś niezrozumiałe wytłumianie wszystkich jej wynalazków. (Niestety, o wytłumianie to dzikusi będą zawsze posądzali innych dzikusów (np. ogromne kartele), nie biorąc pod uwagę, że ci inni dzikusy po prostu wykonują zalecenia hipnotyczne i telepatyczne pochodzące od swych pasożytniczych mocodawców.) Praktycznie większość wynalazków nigdy nie zostanie więc skompletowana ani upowszechniona, zwykle ponieważ ktoś lub coś niszczy wynalazcę zanim ma on czas ukończyć swoje zadanie. Wynik jest taki, że owe rzadkie wynalazki jakie przebijają się przez hermetyczne bariery nałożone przez niewidzialnego najeźdźcę, faktycznie zwykle muszą być wynajdowane aż kilkakrotnie przez odmiennych wynalazców. Dla przykładu na Ziemi tak istotny wynalazek jak "samolot", najprawdopodobniej zdołał się przebić dopiero po trzecim wykonaniu przez braci Wright i nawet wówczas nastąpiło to jedynie z powodu bardzo korzystnego zbiegu okoliczności (tj. łąka na której bracia Wright przeprowadzali swoje próby lotów znajdowała się w pobliżu często uczęszczanej linii kolejowej, stąd wielu podróżujących ową koleją na własne oczy widziało pierwsze loty i następnie rozprzestrzeniło wiedzę na ich temat, na przekór że kosmiczni pasożyci nałożyli całkowitą blokadę na oficjalne publikatory jakim nie wolno było publikować informacji o lotach pierwszego samolotu). Przed braćmi Wright samolot zbudowany był i z powodzeniem oblatany, przez nowozelandzkiego wynalazcę Richard'a Pearce. Niestety Pan Pearce szybko został "spalony na stosie" przez swoich ziomków - hipnotycznie podburzonych Nowozelandczyków i skończył w szpitalu psychiatrycznym. Przed Richard'em Pearce także rosyjski wynalazca (niestety do dzisiaj zapomniałem jego nazwiska) również zbudował i oblatał swój własny samolot, jakiego niezwykłością było, że do napędu śmigła używał bardzo lekki silnik parowy. Jednak jego wynalazek zaduszony został przez biurokratów carskiej Rosji.
- Wytłumianie rozwoju wiedzy we wszystkich strategicznych dziedzinach. Istnieje cały szereg dyscyplin jakie nie mają prawa rozwijać się swobodnie na planecie niewolników. Te zakazane dyscypliny albo bezpośrednio prowadzą do odkrycia jej okupacji przez szatańskich pasożytów, albo wiodą do stopniowego wypracowania naukowej przewagi nad tymi pasożytami, albo też powodują pogłębianie się filozoficznej i moralnej rozbieżności pomiędzy miejscowymi i ich pasożytami. Aby wskazać tutaj kilka przykładów takich usilnie wytłumianych obszarów wiedzy, to na czele dyscyplin jakie są blokowane aż tak efektywnie, że nawet instytucjonalna nauka aktywnie przyczyniała się będzie do ich niszczenia, należały będą: badania wehikułów szatańskich pasożytów (np. w przypadku Ziemi wehikułów UFO), badania nad urządzeniami do produkcji darmowej energii, odtwarzalne źródła energii, napęd magnetyczny, hipnoza, telepatia, plus wszystkie obszary dyskutowane w tej monografii (np. nowy Koncept Dipolarnej Grawitacji, totalizm, prawa moralne, pole moralne, przeciw-świat, wszechświatowy intelekt, itp.). Z kolei w końcowej części takiego wykazu znajdowały się będą dyscypliny, jakie formalnie uznawane są i badane przez instytucjonalną naukę na planecie niewolników, jednak jakie są skazane przez szatańskich pasożytów aby mieć dorobek bliski zera. Oto kilka przykładów takich dziedzin. (1) Astronomia. Wytłumianie to jest m.in. powodem dla którego, aż do lat 1990-tych, astronomowie na Ziemi byli gotowi przysięgać, że poza ludzkością nie istnieją żadne inne formy inteligentnego życia w kosmosie. Nie mogli zresztą nawet zgodzić się pomiędzy sobą, że na innych systemach gwiezdnych istnieją układy planetarne - i to na przekór, że niemal pewne istnienie planet w każdym większym systemie gwiezdnym zdaje się być tak oczywistym wnioskiem. (2) Grawitacja. To jest powodem dla jakiego nauka na Ziemi z pierwszych lat XXI wieku ciągle upiera się, że pole grawitacyjne ma monopolarny charakter. Tymczasem nawet dzieci szkolne są w stanie stwierdzić, że grawitacja nie wykazuje cech pól monopolarnych. Ponadto, nauka ta ciągle odmawia oficjalnego uznania, że na drugim końcu grawitacyjnego dipola istnieje odrębny świat cechujący się inteligencją, jaki od tysięcy już lat opisywany jest stwierdzeniami naszych religii. (3) Klimatologia. To jest powodem, dla którego ciągle nie potrafimy odróżnić tornada czy huraganu wywołanego przez naturę, od tornada czy huraganu uformowanego technicznie przez szatańskich pasożytów. Nie potrafimy też przewidzieć z wystarczającym wyprzedzeniem gdzie takie tornado czy huragan uderzy. (4) Prehistoria. To jest powodem dla jakiego nasi historycy, nie tylko że źle interpretują fakty historyczne jakie miały miejsce gdy gazety nie były jeszcze wynalezione, ale nawet nie są zdolni do poznania i przekazania innym znaczących lekcji moralnych jakie już opisywane są w gazetach. (5) Postępowe filozofie. To jest powodem dla którego totalizm musi rozwijać się w konspiracji. Itp., itd.
- Wytłumianie poprawnych poglądów religijnych. Jak to wyjaśnione zostało w podrozdziale B4, sposób na jaki ktoś widzi własności i funkcjonowanie wszechświatowego intelektu (Boga) reprezentuje esencję różnic pomiędzy ateistyczną filozofią pasożytnictwa - jaka wyznawana jest przez szatańskich pasożytów, od deistycznej (chociaż całkowicie świeckiej) filozofii totalizmu, jaka jest wyznawana przez totaliztycznych przeciwników pasożytnictwa. Dlatego szatańscy pasożyci starają się jak mogą aby zasiać na planecie niewolników ateistyczne filozofie, oraz aby zgnieść w zarodku każdy znak totaliztycznego punktu widzenia. Aby osiągnąć ów niegodziwy cel, pasożyci wytłumiają każdy przejaw nowych myśli religijnych. Dla przykładu upowszechniają oni prymitywną wersję ateizmu za pośrednictwem nauki, wmawiając ludziom, że "naukowe poglądy to poglądy ateistyczne" (zauważ, że naukowa teoria zwana Konceptem Dipolarnej Grawitacji twierdzi dokładną odwrotność, mianowicie że "ateizm to wynik niedouczenia, ponieważ pełna wiedza obejmuje również wiedzę na temat istnienia i działania wszechświatowego intelektu (Boga)"), ponadto upowszechniają oni subtelną wersję ateizmu poprzez formowanie najróżniejszych barbarzyńskich kultów i niemoralnych religii jakie powstrzymują rozwój totaliztycznych poglądów (jedna z metod działania w tym zakresie, używana bardzo często przez szatańskiego pasożyta, stwierdza "niszcz poprzez promowanie przeciwieństwa"). Zastanawiam się, czy kiedyś czytelnik zdołał odnotować, że przykładowo kiedykolwiek na Ziemi formowana jest nowa religia lub kult, zawsze z czasem ląduje ona dokonując najróżniejszych barbarzyńskich i nieludzkich aktów jakie odpychają każdego przed choćby tylko rozważeniem możliwości poszukiwania nowych i naukowych sposobów wypełniania praw wszechświatowego intelektu (Boga). Z powodu takich właśnie przewrotnych działalności, w pierwotnych religiach szatańscy pasożyci będą przedstawiani jako "diabły", podczas gdy metody ich działania będą opisywane jako "szatańskie".
Klasa C: Materiał dowodowy jaki dokumentuje zarządzanie eksploatowanej cywilizacji jako kolonii niewolników.
(C1) Wypełnianie wymagań kosmitów przez niewolnicze społeczeństwa. Społeczeństwa niewolnicze zawsze muszą być tak manipulowane, aby przyjmowały i stosowały reguły i standardy publiczne, które najlepiej służą szatańskim pasożytom. Przykłady włączają, między innymi:
- Propagowanie przeludnienia i eliminowanie kontroli narodzin. Ponieważ szatańskim pasożytom służy najlepiej posiadanie tak wielu sług jak tylko to możliwe, a także ponieważ narody jakie są przeludnione są zawsze biedne, niewykształcone, oraz łatwe do kontrolowania i eksploatowania, szatański pasożyt wytłumiał będzie kontrolę narodzin na każdy możliwy sposób. Dla przykładu, włączał on będzie wytłumianie kontroli narodzin do niemal każdej religii jaką manipuluje, twierdząc że używanie środków antykoncepcyjnych jest "nienaturalne" (ciekawe, że ci sami przywódcy religijni którzy będą to twierdzili, używać też będą samochodów dla podróży, zamiast używać "naturalnego" maszerowania na swoich własnych stopach). Kosmiczni pasożyci podburzać również będą najróżniejsze fanatyczne grupy aby wzniecać kłopoty we wszystkich sprawach kontroli narodzin.
- Popieranie "wzorca idealnego niewolnika". Szatańscy pasożyci z taką samą chęcią widzieć będą najróżniejszych intelektualistów, filozofów, moralistów, czy wynalazców, wśród hodowanych przez siebie niewolników, jak hodowca koni widziałby swoje ogiery zajmujące się pisaniem naukowych rozpraw. Dlatego pasożyci ci mają doskonale dopracowany wzorzec stwierdzający jak "idealny niewolnik" powinien wyglądać i się zachowywać i usilnie starają się wzorzec ten wprowadzić w życie (wykaz atrybutów "idealnego niewolnika" opisany jest w monografii [1/3]). Nikt więc nie powinien być zdziwiony, że na planecie niewolników dawał się będzie odnotować bardzo wyraźny trend, na najróżniejsze sposoby propagowany przez telewizję, gazety, instytucje sportowe, modę, aktualne prawa, koszta edukacji, wewnętrzną politykę rządów, itp. Sprowadzał się on będzie do nakłaniania ludzi do budowania swoich mięśni i kultury fizycznej, jednak jak tylko się da do zniechęcania ich do rozwoju intelektu i uzdolnień technicznych. Ciekawe, że kiedy np. w 1999 roku powróciłem do Nowej Zelandii po kilku latach nieobecności, zostałem zaszokowany jak dogłębnie w międzyczasie ów wzorzec został tam wprowadzony w życie.
- Promowanie jedynie niemoralnych wzorców postępowania. Aby zniszczyć totaliztyczne poglądy i propagować pasożytnictwo, szatański pasożyt musi tak manipulować społeczeństwem swoich niewolników, aby w społeczeństwie tym jedynie niemoralność była zawsze modna. Natomiast moralne sposoby postępowania zawsze powinny być w nim karane, palone na stosie, rzucane lwom na pożarcie, utrzymywane w cieniu, itp. Jeśli więc ktoś żyje w takim społeczeństwie niewolników i popatrzy w przeszłość, wówczas niemal wszyscy rządzący i członkowie wyższych klas jego cywilizacji będą promowali niemoralny styl życia, zarówno przez swój własny przykład, jak i przez sposób na jaki przewodzili oni swojemu narodowi. Natomiast jeśli taki ktoś przyglądnie się teraźniejszości, większość ludzi, którym szatański najeźdźca pozwolił stać się sławnymi, na jakiś sposób zawsze musi promować niemoralność. Publikatory planety niewolników muszą wprost przelewać się opisami nawet najmniejszych szczegółów dotyczących najróżniejszych idoli, których głównym osiągnięciem jest, że dokonali najróżniejszych niemoralnych wyczynów. Z drugiej strony, ci którzy żyją moralnie niemal nigdy nie będą tam wzmiankowani, zaś moralny sposób życia niemal nigdy nie będzie tam podkreślany. Nawet gorzej, jeśli ktoś - kto wbrew woli szatańskich pasożytów stał się sławnym, promował będzie w jakiś sposób moralność i moralne zachowanie, wówczas szybko przydarzy mu się nieszczęśliwy wypadek podobny do owej tajemniczej katastrofy lotniczej jaka w dniu 3 lutego 1959 roku zabiła amerykańskiego piosenkarza o nazwisku Buddy Holly, który w owym czasie zaczynał się stawać publicznym wzorcem moralności. Nawet małe dzieci na planecie niewolników będą zabawiały się grami jakie uczą je jak zabijać, oraz czytały książki i oglądały filmy jakie uczą je jak oszukiwać. Oczywiście, nie jest to naturalny stan rzeczy, jako że niemoralność wybiega przeciwko kierunkowi wyznaczonemu przez naturalne prawa wszechświata. Stąd jedynym wytłumaczeniem dlaczego kierunek rozwoju na planecie niewolników będzie aż tak wypaczony, jest że szatański pasożyt jest żywotnie zainteresowany w promowaniu wśród dzikusów niemoralnych idoli, niemoralnych wzorców postępowania, oraz niemoralnego zachowania.
- Manipulowanie opinii publicznej i wyciszanie swobodnej wymiany idei. Cywilizacja niewolników musi również wykazywać oznaki, że określone strategiczne idee zostały jej hipnotycznie i telepatycznie wmuszone. Jako przykład rozważ zachowanie mieszkańców takiej planety, włączając w to jej naukowców, kiedy skonfrontowani oni zostaliby z tematyką wehikułów szatańskich pasożytów (UFO). Jeśli ich opinie są manipulowane, wówczas nie mogą oni reagować naturalnie lub racjonalnie na tą tematykę, a będą wykazywać wszelkie atrybuty emocjonalnego zaprogramowania po-hipnotycznego. Dla przykładu, nawet najbardziej respektowani z takich naukowców, po skonfrontowaniu z taką manipulowaną przez szatańskich pasożytów tematyką, będą zachowywali się jak dzieci skonfrontowane z seksem. Istnieje cały szereg dziedzin, w których poglądy z całą pewnością będą manipulowane na planecie niewolników, a stąd w których swobodny rozwój i wymiana idei będzie wyciszana. Niezależnie od wehikułów szatańskich pasożytów (UFO) i pozaziemskich form życia, inne przykłady takich manipulowanych dziedzin będą też obejmowały: duchy i zjawiska duchowe, życie po śmierci, hipnozę, telepatię, wszechświatowy intelekt (Boga), legendy i folklor mówiony, astrologię, paleoastronautykę, darmową energię, oraz wiele innych. Jeśli na planecie niewolników ktoś zechce rozpoznać obszary jakie manipulowane są telepatycznie przez szatańskiego pasożyta, to włączają one wszystko na czego temat większość mieszkańców tej planety czułaby się zaambarasowana kupić publicznie książkę gdyby była obserwowana przez swoich kolegów z pracy lub przez przyjaciół. To właśnie z powodu takiego nieprzerwanego wyciszania, naukowiec takiego kalibru jak Mikołaj Kopernik zmuszony był do publikowania swojej rewolucyjnej książki "O obrotach ciał niebieskich" dopiero po swojej śmierci, a ciągle jego ciało zostało usunięte z grobu i bezczeszczone przez sprzedawczyków, tak że na przekór wszystkiemu co nasza cywilizacja zawdzięcza jego wspaniałemu umysłowi, jego grób pozostaje pusty, zaś jego ciało nie spoczywa w pokoju.
(C2) Sterowane istnienie. Cywilizacja niewolników bez przerwy musiałaby doświadczać najróżniejszych niszczycielskich wydarzeń jakie niewolnikom szatańskiego pasożyta powinny się przytrafiać. Ów niefortunny zbiór zdarzeń jakie nieustannie przytrafiałyby się owej cywilizacji, oraz jakie są charakterystyczne dla każdej społeczności która żyje pod czyjąś bezduszną okupacją, w monografii [1/3] nazywany jest "modelem okupacyjnym". Model ten uświadamia, że przebieg zdarzeń na planecie niewolników wcale nie może być naturalny, a musi być kierowany przez niewidzialnego pasożyta w kierunku utrzymywania poddanej mu cywilizacji w stanie nieustannego niewolnictwa. Aczkolwiek poziom nauki i techniki planety niewolników może być zbyt niski aby pozwolić dzikusom na przyłapanie swoich doskonale ukrywających się pasożytów na czynieniu im wszystkich owych okropności, ciągle rodzaj zdarzeń jakie nieustannie dopadają niewolniczą cywilizację jest zbyt wymowny aby bez końca umykał ich uwadze. Oto niektóre przykłady takich niszczących zdarzeń:
- Systematyczne mordowanie najlepszych umysłów planety niewolników. Jak to wyjaśnione jest w podrozdziałach E1 i D7, niemal wszystkie najlepsze umysły z planety niewolników, które walczą o postęp i które rozwijają totaliztyczne poglądy, będą systematycznie mordowane w nie odnotowalny sposób. Wynik jest taki, że niemal żaden postępowy naukowiec lub polityk na planecie niewolników nie dożywał będzie do końca produktywnego życia i stąd niemal cały znaczący wkład do rozwoju tej cywilizacji musi być realizowany przez relatywnie młodych i niedoświadczonych mieszkańców.
- Systematyczne usuwanie najlepszych umysłów z dyscyplin, w których umysły te są najbardziej kompetentne. Na planecie niewolników pojawiał się będzie zdumiewający trend wmanipulowany tam przez szatańskich pasożytów. Mianowicie wystąpią tam liczne przypadki, kiedy bardzo zdolni i dobrze zapowiadający się eksperci raptownie odchodzili będą od specjalizacji w jakich powodowali znaczący postęp swojej cywilizacji. Jednego dnia dokonywali oni będą wspaniałych odkryć lub projektów na jakimś awangardowym polu nauki lub techniki, innego zaś dnia zaszywali się gdzieś będą w naturalnym stylu życia, lub w jakiejś całkowicie niepostępowej dziedzinie. Dla przykładu może to być ogromnie zdolny konstruktor mikroprocesorów komputerowych (np. ja osobiście znam kogoś kto był jednym z wiodących umysłów za zmienno-przecinkowym koprocessorem używanym w naszej technice kosmicznej), jednak niespodziewanie straci on swoje zainteresowanie w elektronice i przetransformuje się w archeologa - stąd zamiast windować do góry postęp techniczny swojej cywilizacji, zanudzał będzie wszystkich mumiami (jednak nawet nie starał się będzie ich wykopywać z ziemi). Kiedy ktoś zbada powody dla jakich takie zdolne jednostki nagle i niespodziewanie zmieniają swoje zainteresowania i zawody, w większości przypadków okazywało się będzie, że zostawali uprowadzani na pokład wehikułu szatańskich pasożytów (UFO) i tam hipnotycznie zaprogramowani oraz przekonani, że ich życie stanie się znacznie szczęśliwsze i bardziej spełnione jeśli drastycznie zmienią swój zawód na jakiś bardziej "uduchowiony". Ponieważ wiadomo, że szatańscy pasożyci usilnie starają się powstrzymywać postęp techniczny na planecie niewolników, a także ponieważ wiadomo, że badają oni przyszłość aby wykryć i prześladować wszystkich tych, którzy w przyszłości przyczynią się do znacznego podniesienia danej cywilizacji, jest już łatwo przewidzieć, że te przeorientowane na inną dyscyplinę jednostki są tymi jakie miały dołożyć znaczny wkład do rozwoju swojej cywilizacji, jednak zostały zniechęcone do uczynienia tego wkładu poprzez zostanie skierowanym ku innym obszarom, mniej zagrażającym szatańskim pasożytom. Oczywiście, zapewne jest dla nich bardziej bezpiecznie zmienić w ten sposób dyscyplinę, niż zostać zamordowanym w przypadku gdyby odmówili zmiany dyscypliny i upierali się przy czynieniu swoich odkryć (patrz podrozdziały E1 i D7).
- Systematyczne niszczenie danej cywilizacji za każdym razem, kiedy podniesie się z poprzedniego zniszczenia. Dla przykładu, kiedy starożytne społeczeństwa zaczną kwitnąć, eksplozja wehikułów czasu w jakiejś odosobnionej Tapanui, Nowa Zelandia, mająca miejsce w 1178 roku AD, rzuci daną cywilizację w mroki średniowiecza. Kiedy zaś cywilizacja niewolników wydobędzie się już z owych mroków średniowiecza, kolejna eksplozja wehikułu czasu z 1908 roku, mająca miejsce gdzieś w podobnie odosobnionej Syberii, sprowadzi rewolucję komunistyczną, wypaczenia faszyzmu, oraz krwawą wojnę światową. Kiedy zaś cywilizacja niewolników otrząśnie się z owej kolejnej eksplozji w tunguskiej na Syberii z 1908 roku, następna katastrofa środowiskowa, groźba społecznego chaosu, oraz prowokacja do rozpoczęcia wojny światowej stopniowo będą przygotowywane (patrz podrozdział F4), ponownie rzucając cywilizację niewolników na kolana.
Klasa D: Materiał dowodowy jaki dokumentuje nieustanną, aczkolwiek niewidzialną obecność szatańskich pasożytów na planecie niewolników.
(D1) Nieustanna obecność szatańskich pasożytów na planecie niewolników. Od samego początku czasu, planeta niewolników musi być systematycznie infiltrowana przez szatańskich pasożytów, jacy wyglądać będą tak samo jak jej mieszkańcy, oraz jacy wpływać będą na każdy aspekt danej cywilizacji. Na nieszczęście, niewolnicy zwykle nie są w stanie odnotować obecności tych szatańskich pasożytów, ponieważ zlewają się oni z resztą tłumu, a ponadto ponieważ ich technika jest tak zaawansowana, że mogą czynić się niewidzialnymi dla miejscowych oczu i kamer, oraz ukrywać się przed każdym, kiedykolwiek tylko zechcą. Materiał dowodowy jaki potwierdza ciągłość owej infiltracji planety niewolników przez siły okupacyjne szatańskich pasożytów dysponujące ogromnie zaawansowanymi urządzeniami technicznymi, obejmuje między innymi:
- Wszystkich "bogów" z czasów starożytnych. Np. na Ziemi włączają oni bogów greckich, rzymskich, hinduskich, itp. Jeśli ktoś przeanalizowałby "magiczne" urządzenia które "bogowie" ci posiadali, a które pozwalały im grać rolę "bogów", okazuje się, że urządzenia te zgadzają się z techniką opisywaną w podrozdziale D8 jako charakterystyczną dla szatańskich pasożytów.
- Wszystkich diabłów i aniołów z czasów Średniowiecza (przykładowo prastare opisy "diabłów" doskonale zgadzały się będą z najnowszymi raportami osób uprowadzanych na pokłady wehikułów szatańskich pasożytów, szczególnie w zakresie wyglądu poszczególnych ras tych pasożytów, jacy bez przerwy naruszali będą przestrzeń i domostwa planety niewolników).
- Wszystkie wiedźmy, czarownice, czarowników, wróżki, sukuby, zmory, itp., z poprzednich wieków.
- Wszystkie obserwacje wehikułów szatańskich pasożytów (UFO) z najnowszych czasów.
- Wszyscy owi "nadludzie" jacy w dowolnych czasach mieszają się z tłumem, pretendując iż są magikami, psychikami, cudotwórcami, religijnymi guru, itp., jednak jacy faktycznie są sabotażystami i szpiegami szatańskich pasożytów, którzy w sposób nieprzerwany manipulują miejscowych polityków i istotne figury, niszczą dowody działalności szatańskich pasożytów, urabiają opinię publiczną, itp. Dzisiejszymi ich przykładami operującymi obecnie na Ziemi mogą być: David Copperfield, Uri Geller, czy Sai Baba.
Warto tutaj odnotować, że znacząca większość owych kreatur wykazywać musi szatańskie zachowanie. Dla przykładu, jeśli ktoś przeanalizuje opowiadania na temat czarownic, w zdecydowanej większości były one złymi czy szatańskimi istotami i jedynie wyjątkowo rzadko pojawia się opowiadanie o dobrej wróżce. Podobnie jest ze starożytnymi mitologiami - niemal wszyscy starożytni "bogowie" byli źli i wzbudzali głęboki strach. Prawdopodobnie jedyna przyczyna dla jakiej nie wszystkie owe kreatury i nie zawsze przedstawiane są jako szatańskie lub złe, opisana została w podrozdziale D7.1. Mianowicie czynienie szatańskich rzeczy, niekiedy zmusza do dokonania jakiegoś dobra - aczkolwiek dobro owo ciągle posiada szatańskie intencje. Ponadto, jeśli ktoś przeanalizuje filozofię owych kreatur, co uczynione zostało w monografii [1/3], okazuje się, że wszystkie one wyznają wyrafinowane pasożytnictwo.
(D2) Kulturowe następstwa nieustannej obecności szatańskich pasożytów na planecie niewolników. Następstwa te obejmują m.in.:
- Proroctwa i przepowiednie. Metoda utrzymywania planety niewolników w poddaństwie, polegająca na przenoszeniu się szatańskich pasożytów do przyszłości i nieustannym sprawdzaniu tam przyszłego rozwoju wypadków - aby efektywniej zapobiegać im w teraźniejszości, posiada następstwo w postaci najróżniejszych przepowiedni i proroctw jakie muszą krążyć po planecie niewolników. Przepowiednie te i proroctwa wskazują co istotnego na planecie tej zdarzy się w przyszłości. Technicznie, są one niczym innym, niż rzetelną wiedzą o przyszłych dziejach planety niewolników ustaloną na podstawie owych podróży do przyszłości, jaka to wiedza w jakiś sposób następnie "przeciekła" od szatańskich pasożytów do tych niewolników - patrz ich opisy z podrozdziału F2.
- Pasożytnicze religie. Jednym z następstw nieustannego spychania planety niewolników w dół, będzie coraz większa szatańskość początkowych fundamentów kolejnych religii i kultów formowanych na planecie niewolników. Im młodsza jest dana religia lub kult, tym bardziej szatańsko i przebiegle pasożyci ją formują, tak aby była ona źródłem jak naszerszej śmierci i zniszczenia na planecie niewolników. Jedynie te religie, które tak jak chrześcijaństwo na Ziemi, uformowane zostaną wbrew wysiłków szatańskich pasożytów, będą początkowo totaliztyczne, a jedynie dopiero później sprowadzane będą na manowce poprzez późniejsze wmanipulowywanie im najróżniejszych zboczeń i błędów, w rodzaju Inkwizycji czy przekręcania nakazów ich oryginalnych twórców.
- Budowle upodabniane do wehikułów szatańskich pasożytów. Nawet jeśli architekci z planety niewolników świadomie nie pamiętają wyglądu wehikułów szatańskich pasożytów, wygląd ten tkwi w ich podświadomości i wyłania się na zewnątrz podczas procesu tworzenia. Stąd wiele budowli na planecie niewolników nosiło będzie cechy jakie wprost skopiowane na nie zostały z konstrukcji statków szatańskich pasożytów.
(D3) Ślady fizyczne i dowody materialne na działalność szatańskich pasożytów na planecie niewolników. Szatańscy pasożyci starają się bardzo mocno aby systematycznie niszczyć ślady i dowody swojej działalności na planecie niewolników, albo aby przekonać dzikusów, że ślady te mają "naturalne" pochodzenie. Jednak czasami ślady fizyczne lub dowody materialne posiadają powtarzalny charakter. Dla przykładu rozważ lądowiska wehikułów szatańskich pasożytów (UFO) jakie pozostawiane będą po każdym lądowaniu, stąd jakich jest zbyt dużo aby mogły być systematycznie zniszczone. Innym razem są one przeciwstawne do zjawisk naturalnych lub zbyt trwałe aby dały się zniszczyć. Dla przykładu rozważ podziemne tunele wypalane przez wehikuły szatańskich pasożytów (UFO) pokazane na rysunku A5 traktatu [7/2]. Dlatego czasami ślady te pozostają dostępne dla wglądu zainteresowanych badaczy. Przykłady takich powtarzalnie formowanych śladów fizycznych, jakie są powszechnie dostępne i stąd jakie mogą być poddane badaniom przez wszystkich zainteresowanych, jednocześnie jakie świadczą o nieustannej działalności szatańskich pasożytów na planecie niewolników, obejmują:
- Lądowiska wehikułów szatańskich pasożytów (w przypadku Ziemi są to lądowiska UFO - patrz rysunek A3 w traktacie [7/2]).
- Miejsca eksplozji wehikułów szatańskich pasożytów (w przypadku Ziemi są to miejsca eksplozji wehikułów UFO, czyli krater Tapanui w Nowej Zelandii oraz obszar eksplozji tunguskiej - patrz rysunek A4 w traktacie [7/2]).
- Tunele odparowane pod ziemią w wyniku podziemnych przelotów wehikułów szatańskich pasożytów (w przypadku Ziemi są to relatywnie liczne tunele formowane przez UFO - patrz rysunek A5 w traktacie [7/2]).
- Najróżniejsze substancje gubione przez wehikuły szatańskich pasożytów (w przypadku Ziemi są to substancje gubione przez UFO - np. "anielskie włosy", węgiel warstwowy, kropelki cyny spadające z nieba, kawały/bloki lodu opadające z nieba, itp.).
- Najróżniejsze przedmioty gubione przez szatańskich pasożytów, włączając w to części ich wehikułów.
- Starożytne odciski ludzkich stóp zastygłe w skałach - patrz rysunek B1 w traktacie [7/2].
- Nieświadome odzwierciedlanie wehikułów szatańskich pasożytów w architekturze planety niewolników. Przykładowo, jeśli ktoś rozważy takie budowle jak kościoły, meczety, cerkwie, świątynie, oraz niektóre gmachy publiczne, wszystkie one zawierają fragmenty statków szatańskich pasożytów zakodowane w ich kształt i wygląd pomieszczeń.
(D4) Te same atrybuty pasożytów przybywających na planetę niewolników w różnych wiekach. Jeśli szatańscy pasożyci eksploatują planetę niewolników przez tysiące lat, wówczas rzucającą się w oczy cechą musi być kontynuacja atrybutów najróżniejszych kreatur jakie w różnych wiekach reprezentują owych pasożytów. I tak jeśli ktoś przeanalizuje atrybuty najróżniejszych takich kreatur, lub ich wehikułów, jakie odnotowane były przez dzikusów w najróżniejszych epokach istnienia cywilizacji niewolników, wówczas się okaże, że atrybuty te cały czas pozostają te same. Jedyne co się zmienia, to tylko nazwy jakimi owe kreatury lub ich wehikuły są opisywane. To zaś oznacza, że przez całe tysiąclecia, cywilizacja niewolników eksploatowana jest przez tą samą sforę szatańskich pasożytów, tyle tylko, że w każdej epoce nazwy jakie im przyporządkowywano były inne. Aby zademonstrować tutaj jak terminologia ta może się różnić, chociaż atrybuty pozostają niezmienne, porównajmy teraz atrybuty trzech typów wehikułów: (1) starożytne, jakie w folklorze znane są pod nazwą "smoków" (starożytni nie znali maszyn, dlatego latające maszyny stanowią dla nich dziwne zwierzęta jakie latają i jakie nazywają oni "smokami" zionącymi ogniem), (2) nowoczesne obserwacje wehikułów zwanych UFO, oraz (3) przyszłościowy wehikuł latający jaki zostanie dopiero zbudowany a jaki w tej monografii nazywany jest "magnokraft".
- Zdolność do sprzęgania się. Rozwój magnokraftu ujawnił, że napęd magnetyczny używany przez owe wehikuły pozwala aby kilka z nich sprzęganych zostawało razem formując większe konfiguracje latające w kształcie cygar, kul, choinek, itp. - patrz opisy zaprezentowane w monografii [1/3] oraz w traktacie [7/2]. Z obserwacji UFO wiadomo, że i owe wehikuły również formują wszystkie latające konfiguracje jakie teoretycznie wypracowane zostały i zidentyfikowane dla magnokraftu, tj. UFO również są w stanie sprzęgać się w cygara, kule, choinki, itp. W końcu mitologia, szczególnie zaś chińska, wyjaśnia, że męskie "smoki" ("dragons") miały zwyczaj sprzęgania się podczas lotów z żeńskimi "ptakami ognistymi" ("feniksami") i "kopulowania" z nimi w locie. Ponieważ jednak starożytni nie znali maszyn, odnosili więc zachowanie się latających wehikułów do znanego im zachowania się zwierząt i ptaków. Powyższe naiwne wytłumaczenie zachowywania się "smoków" oznacza więc, że obserwowali oni te maszyny jak sprzęgały się one z locie. Ponieważ nie potrafili wyjaśnić technicznie tego co widzą, używali znanego im pojęcia "kopulowania" dla wyjaśnienia swoich obserwacji.
- Zdolność do zmiany wyglądu. Zmiany kształtu powodowane przez takie magnetyczne sprzęganie ze sobą kilku wehikułów, a także zmiany kolorów i wyglądu zewnętrznego wynikające np. z faktu czynienia powłoki statku albo przeźroczystą, albo też odbijającą światło jak lustro, jest bardzo charakterystyczną cechą wszystkich trzech wehikułów omawianych tutaj. Dla przykładu folklorystyczne "smoki" są doskonale znane z ich zdolności do zmiany wyglądu i kształtu na każde swoje życzenie. Także wielu z dzisiejszych UFOlogów ciągle uparcie twierdzi, że UFO zmieniają kształt i wygląd - UFOlodzy ci odrzucają wyjaśnienia Teorii Magnokraftu, że owe zmiany faktycznie są jedynie efektami wizualnymi wynikającymi ze sprzężeń lub z przesterowania trybów działania tych wehikułów (po wyjaśnienie powodów dla ich postaw patrz podrozdział D7.1).
- Zdolność do znikania. Magnokraft może znikać na kilka odmiennych zasadach, z których najbardziej efektywna jest telekinetyczne migotanie opisywane w podrozdziałach D8 i J6.1.2. Znane są również fotografie UFO jakie uchwyciły owe wehikuły w takim właśnie stanie telekinetycznego migotania. Kilka przykładów takich fotografii pokazanych jest w traktacie [4C] "Interpretacja zdjęć UFO w świetle Teorii Magnokraftu". Z kolei folklor ludowy bardzo wyraźnie stwierdza, że również "smoki" posiadały zdolność do znikania z widoku, kiedykolwiek tylko zechciały.
- Wężowa skóra. Magnokrafty i UFO podczas lotów poziomych nad powierzchnią Ziemi pokrywają się skorupą z czarnej substancji nazywanej "węgiel warstwowy". Substancja owa jest po prostu ubitą warstwą materii organicznej jaka stopniowo przywiera do powłoki tych wehikułów, palona zostaje na węgiel przez silne pole magnetyczne napędu tych wehikułów, oraz następnie pęka jak wyschnięte błoto na kształt "wężowej skóry". Niekiedy ogniste pulsy jarzenia się wylotów pędników statku zawartych pod tą popękaną warstewką, rozświetlają pulsująco ową wężową skórę z węgla warstwowego, nadając jej jeszcze większe złudzenie faktycznej skóry żywej istoty. To właśnie z powodu owej czarnej warstwy węglowej, tzw. architektura muryska (po angielsku "Moorish architecture") wywodząca się z Bliskiego Wschodu, maluje na czarno kopuły kuliste umieszczane w zawieszeniu ponad dachami muryskich budynków. Kopuły te imitują wszakże wehikuły UFO. Z kolei jeśli ktoś przeanalizuje folklor o "smokach" okazuje się, że były one zakwalifikowane do tego samego gatunku co węże, ponieważ ich powierzchnia pokryta była ową czarną skórą wężową.
- Przewożenie pasażerów. Wszystkie trzy wehikuły, mianowicie magnokrafty, UFO i smoki, znane są z przewożenia załogi i pasażerów na swoich pokładach. Dla przykładu, folklor buddyjski stwierdza, że sam Budda oraz jego "Lohan" były obserwowane w nabożnym przerażeniu przez ludzi, kiedy demonstrowali oni ujeżdżanie smoków. ("Lohan" jest chińskim słowem oznaczającym "nieśmiertelny", jakie używane jest dla opisywania istot przybywających z kosmosu, które jeździły na "smokach".) Tak nawiasem mówiąc, to interesującym pytaniem jest "kim właściwie był Budda, jeśli zwykł on latać na smokach/UFO?"
Klasa E: Materiał dowodowy jaki udowadnia, że szatańscy pasożyci posiadają niemoralne zamiary wobec planety niewolników, eksploatując i zarządzając tą planetę na wysoce pasożytniczy sposób.
(E1) Nieprzerwane ukrywanie się szatańskich pasożytów przed eksploatowanymi przez nich dzikusami. Na przekór, że szatańscy pasożyci nieprzerwanie działają na planecie niewolników, oraz że jest ich ogromna liczba, bardzo efektywnie potrafią oni ukrywać swoją obecność przed miejscowymi. (Jak to wyliczono w podrozdziale U1.1 monografii [1/3] oraz w podrozdziale B3 traktatu [7/2], na Ziemi jeden UFOnauta przypada na nie więcej niż każde 100 ludzi, zaś jeden wehikuł UFO przypada na nie więcej niż każde 400 ludzi.) Z kolei, nawet małe dzieci wiedzą, że "jeśli ktoś przed nami się ukrywa, zwykle ten ktoś ma coś niemoralnego do ukrycia". Na dodatek do materiału dowodowego opisanego w podrozdziale D9, na takie ukrywanie także wskazuje:
- Cała owa kontrowersja jaka otacza obserwacje wehikułów szatańskich pasożytów (UFO), gdzie większość miejscowych dzikusów nie jest pewna czy wehikuły te faktycznie istnieją czy też nie.
- Cała owa kontrowersja jaka otacza uprowadzenia na pokład wehikułów szatańskich pasożytów (UFO), gdzie większość dzikusów nie jest pewna czy te uprowadzenia są rzeczywiste czy też jedynie grą wyobraźni.
- Fakt, że naukowcy z planety niewolników są tak oczywiście manipulowani przez szatańskich pasożytów, że zwyczajnie odmawiają dokonania jakichkolwiek oficjalnych i konstruktywnych badań tego zjawiska, na przekór, że zjawisko to jest tak wszechobecne, oraz że dotyka daną cywilizację na tak wielu płaszczyznach naraz. (Jak wiadomo szatańscy pasożyci pozwalają naukowcom aby ci oficjalnie jedynie negowali istnienie ich wehikułów (UFO) i wmawiali niewolniczemu społeczeństwu, iż jest ono samotną cywilizacją zamieszkującą ogromny pusty wszechświat.)
- Fakt, że prawie wszystkie rządy na świecie zaprzeczają istnienia szatańskich pasożytów i ich wehikułów, na przekór, że logika podpowiada, iż musi istnieć inteligentne życie w kosmosie, na przekór, że manifestacje obecności szatańskich pasożytów raportowane są w niemal każdej gazecie, oraz na przekór, że te same rządy wydają miliony na bezrozumne i pozorne poszukiwania przejawów życia w kosmosie.
(E2) Odcinanie planety niewolników od innych cywilizacji kosmicznych. Pierwszą rzeczą jaką dokonuje każdy okupant, to odcinanie okupowanego narodu od łączności z resztą świata. Dla przykładu Niemcy podczas Drugiej Wojny Światowej zwykli uśmiercać wszystkich ludzi, którzy przyłapani zostali na posiadaniu odbiornika radiowego, podczas gdy komuniści, a także wiele obecnych reżymów, albo wcale nie zezwala na posiadanie telewizji satelitarnej, albo pozwala oglądać jedynie specjalnie zakodowane programy satelitarne jakie są przez nie starannie cenzurowane. Obecnie jest już wiadomo, że w przestrzeni kosmicznej istnieją miliony inteligentnych cywilizacji. Przykładowo niektóre z nich starają się nawet kontaktować z ludzkością na odległość za pośrednictwem rzutników telepatycznych opisanych w podrozdziale J6.3.4 niniejszej monografii oraz w podrozdziale D5.2 traktatu [7/2]. (Rzutniki te wkładają obrazy i słowa bezpośrednio do umysłów wybranych ludzi.) Jednak statki wojenne szatańskich pasożytów tak szczelnie odcinają okupowane przez nich planety od łączności z innymi cywilizacjami, że szatańscy pasożyci zawsze są jedynymi kosmitami jacy mają fizyczny dostęp do planety swoich niewolników. Wszakże gdyby było inaczej, zaś sprzyjające dzikusom cywilizacje posiadałyby fizyczny dostęp do planety dzikusów, wówczas cywilizacje te szybko uświadomiłyby dzikusom tragizm ich sytuacji i metody samoobrony jaką powinni oni podjąć. Materiał dowodowy jaki to potwierdza jest jak następuje:
- Planeta niewolników nigdy nie doświadcza fizycznej wizyty ze strony przyjaznych jej kosmitów.
- Planeta niewolników jest bez przerwy bombardowana telepatycznymi przekazami od przyjaznych jej cywilizacji. Kontakty te bardzo często uzyskiwane są za pośrednictwem specjalnie wybranych jednostek zwanych "kontaktowcy" (należy jednak zwróć uwagę, że szatańscy pasożyci jacy okupują planetę niewolników także często aranżują najróżniejsze kontakty telepatyczne, aby wyrobić stereotypową opinię, że kontakty tego typu są nieważne, bezproduktywne i przechwytywane tylko przez wariatów).
- Kosmiczni sprzymierzeńcy planety niewolników przysyłają im nawet opisy jak budować urządzenia techniczne, które pozwolą im bronić się przed szatańskimi pasożytami. Przykładowo opis jednego z takich urządzeń jest tematem traktatu [7/2]. Inne podobne urządzenia są opisane w monografii [1/3] oraz w traktatach [7] i [7B]. Niefortunnie dla planety niewolników, kosmiczni pasożyci zawsze są w stanie efektywnie blokować budowę i upowszechnianie tych urządzeń.
Klasa F: Materiał dowodowy jaki potwierdza nieprzerwaną eksploatację dzikusów przez szatańskich pasożytów.
(F1) Dowody oczywistej eksploatacji. Chociaż szatańscy pasożyci nieustannie ukrywają swoją pasożytniczą działalność, ich eksploatacja zniewolonej cywilizacji nie jest w stanie umknąć uwadze dzikusów we wszystkich przypadkach. Z powodu najróżniejszych błędów jakie popełniają, lub z przyczyn naturalnych, owa nieustająca eksploatacja przez niektórych jest odnotowywana. Stąd na planecie niewolników krążyły będą najróżniejsze raporty które ujawniają ową eksploatację. Raporty takie obejmowały będą, między innymi:
- Raporty o uprowadzeniach na pokłady statków szatańskich pasożytów. Podczas owych uprowadzeń, poddane nim jednostki doświadczają najróżniejszych form brutalnej eksploatacji. Przykładowo ich energia zwow jest odciągana, ich sperma lub owule są rabowane, ich istotne organy są zabierane, zarodki usuwane i zabierane, wiedza analizowana i nagrywana na komputery pasożytów, itp.
- Raporty z zaobserwowania na wehikułach pasożytów ogromnych fabryk jakie przemysłowo wytwarzają ludzkie dzieci. Widywane i raportowane są całe ogromne hale zapełnione regałami z dużymi szklanymi probówkami w jakich hodowane są ludzkie dzieci. Hale te znajdują się na gigantycznych statkach, które rabują sperme i owule z uprowadzanych do nich dzikusów.
- Raporty z obserwacji "biorobotów" na planetach szatańskich pasożytów. Ci z planety niewolników, którym dane było odwiedzić planetę szatańskich pasożytów, odnotowują tam ogromną liczbę "biorobotów" o cechach ludzi. Przykład opisów takich obserwacji zawarty jest w traktacie [3B] "Kosmiczna układanka". Bioroboty te wykonują tam wszelkie prace, podczas gdy szatańscy pasożyci wypełniają jedynie funkcje "panów". Nawet więcej, istnieją raporty kiedy owe bioroboty wykorzystywane były jako seksualni niewolnicy, którzy mają dostarczyć przyjemności wizytatorom z planety niewolników. (Wizytatorzy ci z reguły byli zbyt głupi aby sobie uświadomić, że dany żeński niewolnik seksualny faktycznie mógł być "biorobotem" wyhodowanym z jego własnej spermy, a tym samym faktycznie być jego własną córką ślęczącą na planecie szatańskich pasożytów.)
(F2) Obiekty i blizny na ciałach dzikusów. Ponieważ dzikusi są przedmiotami intensywnej eksploatacji, szatańscy pasożyci czynią im to, co ludzie czynią hodowanym przez siebie zwierzętom, tj. kolczykują, oznaczają, kaleczą, itp. Dla przykładu wprowadzają do ich ciał najróżniejsze urządzenia komunikacyjne, tak aby potem mogli identyfikować i znajdować ich znacznie łatwiej, lub sterować efektywniej, przycinają i próbkują ich, kiedykolwiek tylko zechcą, pozostawiając najróżniejsze blizny, itp. Istnieje cały szereg widzialnych oznak takiego potraktowania. Oto przykłady niektórych z nich:
- Blizna na nodze jaka opisana jest w podrozdziałach D7 i D12.
- Implant indoktrynujący w głowach nad lewą skronią, jaki może zostać obiektywnie wykryty z użyciem tzw. MIR test (tj. "Magnetic Implant Response") i jaki zwykle jest punktem początkowym wszelkich migren - patrz jego opis przytoczony w podrozdziale D12.
- Najróżniejsze niebieskie lub czarne bezbolesne sińce, jakie pojawiają się rankiem po uprowadzeniu do wehikułu szatańskich pasożytów, a także liczne inne znaki opisywane w podrozdziale D12.
* * *
Interesującym aspektem wymienionych powyżej śladów działalności szatańskich pasożytów na planecie niewolników jest, że ich powstawanie rządzone jest prawami wszechświata, włączając w to prawa moralne. Faktycznie więc ślady te pozostaną bardzo podobne bez względu na to która cywilizacja jest zniewalana, oraz kto jest jej szatańskim pasożytem. Dlatego opisywane tutaj ślady i zjawiska mają charakter wszechświatowy, zaś ich następstwa dadzą się odnaleźć w każdej cywilizacji niewolników. Przykładowo podczas gdy jedne cywilizacje niewolnicze będą właśnie poddawane procesowi zamieniania je na cywilizacje wyłącznie żeńskie, inne cywilizacje niewolnicze będą już od dawna składały się wyłącznie z kobiet - patrz "humanoidki" opisywane w traktacie [3B].
D11. Gorzki smak prawdy: Ziemia jest planetą niewolników w mocy szatańskich pasożytów
Myślę, że do obecnego punktu rozważań, zestawiona została w tym rozdziale wystarczająca ilość materiału dowodowego oraz zaprezentowana wystarczająca jakość podbudowy teoretycznej dla tego materiału, aby na ich podstawie dało się już wyciągnąć wiążace wnioski końcowe o mocy dowodu logicznego. Dalsze przytaczanie podobnego materiału dowodowego nie ma więc sensu. Wszakże jeśli ktoś jest w stanie dostrzec i uznać gorzką prawdę, jaką staram się tutaj ujawnić, powinien ją odnotować już na podstawie dotychczas przytoczonych dowodów. Jeśli zaś ktoś nie jest w stanie dostrzec ani zaakceptować tej prawdy, wówczas nie ma sensu dalsze prezentowanie mu dowodów. Szokująca prawda, jaka rzuca się w oczy z dotychczas ujawnionych rozważań i jaka reprezentuje ich wiążacy wniosek końcowy, to że Ziemia eksploatowana jest jako planeta niewolników przez cały szereg zaawansowanych technicznie, jednak upadłych moralnie, cywilizacji uprawiających szatańskie pasożytnictwo. Fakt naszego niewolniczenia JEST już absolutnie pewnym - ponad wszelkie wątpliwości. Owi pasożyci zewnętrznie wyglądają identycznie do ludzi - wszakże są naszymi krewniakami. Dlatego mogą się mieszać z tłumem, albo bawić się w Sai Babę czy w Dawida Copperfielda i nikt ich nie odróżni od ludzi. Ich cywilizacja odnosi korzyści z "biorobotów" ludzkiego pochodzenia, które pasożyci ci rozmnażają z naszej spermy i owule. Owi szatańscy pasożyci używają nas jako dostarczycieli materiału rozrodczego, który zaopatruje ich w niewolników, od jakich istnienia i ciężkiej pracy ich pasożytnicza cywilizacja jest całkowicie zależna. Rabują nas także ze wszelkich innych surowców, jakie uznają za przydatne, a więc z energii życiowej, z organów, z nowych idei, itp.
Najwyższy już czas abyśmy zbudzili się z dotychczasowego letargu i zaczęli coś czynić aby poprawić swoją sytuację. Jeśli pozostaniemy pasywni, szybko przeminie wąski przedział czasu, pomiędzy okresem kiedy jesteśmy już wystarczająco rozwinięci i wystarczająco totaliztyczni aby być w stanie odnotować i zrozumieć szatańskich pasożytów, a okresem kiedy my sami zostaniemy całkowicie obezwładnieni naszym rodzimym instytucjonalnym pasożytnictwem. Jeśli nie skorzystamy z tej unikalnej szansy, szatańscy pasożyci zepchną nas w instytucjonalne pasożytnictwo, zaś później będą eksploatowali nas po wsze czasy. Obecnie jest najlepszy czas aby powiedzieć: dosyć! Pierwszym krokiem we właściwym kierunku jest rozpoczęcie upowszechniania totalizmu, oraz wdrożenie tej moralnej filozofii we własnym życiu. Totalizm opisywany w niniejszej monografii jest kluczem dla lepszej przyszłości naszej cywilizacji. To jest powodem dla jakiego monografia ta została napisana i jest upowszechniana, na przekór niezliczonych przeszkód jakie bez przerwy piętrzone są na jej drodze. To jest też powodem dla jakiego monografia ta powinna być uważnie czytana na przekór, że zawiera takie nietypowe informacje. Poprzez poznanie tego co ma nam do przekazania, możemy uratować nasze dzieci i wnuki od przeklętego losu do jakiego my sami tak się przyzwyczailiśmy, że go cierpimy bez uświadomienia sobie, że życie wcale nie musi być tak trudne jak nam je czynią szatańscy pasożyci.
Szatańskie pasożytnictwo jest naturalną konsekwencją podążania po drodze pasożytnictwa, tak samo jak kąsanie wszystkich dookoła jest naturalną konsekwencją zarażenia się wścieklizną. Jak bardzo odrzucające by nam się ono nie wydawało, jest ono naturalnym stadium przez jakie pasożyci przechodzą w swojej ewolucji, zanim ześlizgną się nawet jeszcze niżej - aż do osiągnięcia punktu własnej samozagłady. Stąd jedyna rzecz jaka nam pozostaje, to bronienie się przed nimi, oraz uczynienie pewnym, że my sami nie będziemy podążali ich moralnie zdegenerowaną drogą. Totalizm jest kluczem do tej naszej obrony, zaś wszystko zaczyna się od rozpoczęcia wyznawania i upowszechniania tej pozytywnej filozofii.
Niniejsza monografia jest poświęcona filozofii totalizmu. Szatańskie pasożytnictwo poruszane jest w niej tylko dla naukowej ścisłości. Wszakże monografia ta omawia filozofie panujące na Ziemi, zaś szatańscy pasożyci są twardą rzeczywistością tej planety. Prawda na ich temat powinna więc być ujawniona tak samo dokładnie jak prawda o każdej innej filozofii faktycznie panującej na Ziemi. Demaskując jednak szatańskich pasożytów, niniejsza monografia nie będzie wyjaśniała co powinniśmy czynić aby się przed nimi bronić. Jeśli więc ktoś poczuje, że powinien przyłączyć się do naszych wysiłków obronnych, wówczas istnieją odrębne publikacje jakie wyjaśniają co dokładnie czynić. Dla przykładu patrz monografia [1/3] i traktat [7/2]. W niniejszym opracowaniu jest jedynie podkreślone, że nasza obrona przed szatańskimi pasożytami zaczyna się od podnoszenia własnej świadomości, czyli od wiedzy, że istnieją szatańscy pasożyci i że wyznają oni pasożytniczą filozofię oraz od poznania jak samemu prowadzić moralne życie i jak zaadoptować totalizm.
Wykrycie działalności szatańskich pasożytów na naszej planecie jest jedynie produktem ubocznym totalizmu. Fakt, że obezwładnieni jesteśmy przez owych pasożytów, nie zmienia wcale ważności totalizmu. Nawet więc gdyby nasza cywilizacja była całkowicie niezależna, jak również nawet gdybyśmy nie musieli nic wiedzieć na temat fatalnych następstw pasożytnictwa, ciągle totalizm pozostawałby ważny jako postępowa filozofia życia i ciągle warty byłby on wdrożenia. To właśnie jest powodem, dla którego temat szatańskich pasożytów ograniczony został w tej monografii do absolutnego minimum, chociaż musiał on być poruszony ponieważ każda poprawna filozofia powinna pokazać świat wokół nas z perspektywy prawdy i faktów. Nawet więc jeśli ktoś nie chce zaprzątać swojej uwagi tematem dominacji Ziemi przez szatańskich pasożytów, ciągle powinien być w stanie odnotować korzyści jakie praktykowanie totalizmu mu przyniesie, oraz powinien być w stanie stopniowo wdrożyć postępową filozofię totalizmu w swoim życiu prywatnym.
D12. Jak udowodnić sobie, że i my osobiście też padamy ofiarami kosmicznych pasożytów
Motto tego podrozdziału: "Jeśli nie widzisz przestępcy, wcale to nie oznacza, że nie jesteś właśnie rabowany."
Aczkolwiek eksploatujący ludzkość szatańscy pasożyci z UFO przez większość czasu posiadają włączone swoje ekrany niewidzialności, pozostając dzięki temu niezauważalni dla naszych oczu i kamer, ciągle wypracowane już zostały liczne metody poznawcze i wskaźniki, jakie umożliwiają konklusywne udowodnienie nam samym, że i my osobiście padamy ofiarami brutalnej eksploatacji tych moralnie zdegenerowanych kosmitów. Owa eksploatacja jest wszakże faktem jaki ma miejsce bez przerwy. Tyle tylko, że dotychczas albo jej nie byliśmy świadomi, ponieważ nikt nie nauczył nas jak ją wykrywać, albo też słyszeliśmy o niej, jednak odmawialiśmy uwierzenia w jej istnienie. Niniejszy podrozdział ma na celu dokonanie przeglądu najpowszechniej dostępnych metod udowodnienia sobie samemu owej ogromnie dla nas nieprzyjemnej prawdy - tj. że i każdy z nas jest biologicznie eksploatowany przez UFOnautów. Kiedy zaś udowodnimy już samym sobie, że i my osobiście nie oszczędzani jesteśmy w procesie owej brutalnej eksploatacji ludzkości, wówczas innymi już oczami zaczniemy patrzeć na problematykę UFOlogiczną - nie wspominając już o tym, że potrzeba dokładnego poznawania naszego wroga i eksploatatora z kosmosu stanie się wówczas jednym z wymogów naszego przetrwania. Opisywane tutaj metody obejmują m.in. (po bardziej dokładne ich opisy patrz też podrozdziały V4.1.2.1 i U2 w monografii [1/3]):
#1. Wykrywanie implantów w swoim własnym ciele. Najbardziej obiektywny i niezaprzeczalny dowód, że i my osobiście padamy ofiarami kosmicznej eksploatacji, polega na wykryciu faktu, że w nasze własne ciało wprowadzone zostały implanty szatańskich pasożytów. Do chwili obecnej udało się zidentyfikować proste metody wykrywania dwóch rodzajów implantów, jakie ludzie otrzymują najczęściej. Implanty te to "implant identyfikacyjny", jaki może być wprowadzony do wnętrza kości naszej nogi, oraz "implant indoktrynujący", jaki może być wprowadzony do naszego mózgu w okolicach lewej skroni. Omówmy teraz jak obiektywnie rozpoznawać, czy posiadamy któryś z owych implantów.
1A. Implant identyfikacyjny. Jest on osadzany we wnętrzu kości nogi co trzeciego mieszkańca Ziemi. Jego instalowanie następuje za pośrednictwem zwykłego zabiegu wiercenia. Po jego wprowadzeniu do kości nogi, w wierconym miejscu pozostaje niewielka blizna. Ma ona zwykle jedynie około 2 mm średnicy. Blizna ta posiada specjalne znaczenie, stąd jej pochodzenie wymaga dokładniejszych objaśnień. Niektóre osoby wyselekcjonowane są przez naszych kosmicznych pasożytów dla szczególnego rodzaju eksploatacji, jaka wymaga bardzo częstego uprowadzania. Z moich dotychczasowych badań wynika, że są oni dawcami spermy i owule. Z precyzją zegarka szwajcarskiego zabierani są oni na pokłady latających fabryk reprodukcyjnych dokładnie co trzy miesiące. Tam ich reprodukcyjne surowce zostają pobrane. Dlatego też, aby znaleźć tych ludzi, kiedykolwiek nadchodzi czas dla ich następnego "wydojenia", mają oni niewielkie telepatyczne implanty wprowadzone do wnętrza kości ich nogi. Implanty te są podobne do miniaturowych nadajników radiowych, jakie nasi naukowcy przymocowują do obroży zakładanej dzikim zwierzętom, kiedy chcą śledzić położenie tych zwierząt. Oczywiście, w chwili kiedy implanty te zostają wwiercane w kość nogi, pozostaje po nich niewielka blizna, nawet jeśli pamięć tak zaimplantowanej osoby zostanie potem starannie wymazana. Wielkość i widoczność owej blizny zależy od indywidualnej podatności na gojenie się ran. Dla większości osób, które ją posiadają, może ona być odnotowana relatywnie łatwo. Owa niewielka blizna jest materialnym dowodem działalności UFO na Ziemi, jaki może być zobaczony na własne oczy praktycznie przez każdego zainteresowanego. Stąd jest ona w stanie dowieść każdemu, że to co opisane zostało w tej monografii jest prawdą (zgodnie z angielskim powiedzeniem "zobaczyć to uwierzyć" - "seeing is believing"). Blizna ta może być znaleziona na nodze co trzeciej osoby na Ziemi. Położona jest ona około 27.5 cm od podłogi (±3 cm), w większości przypadków u mężczyzn na prawej stronie ich prawej nogi, podczas gdy u kobiet na lewej stronie ich lewej nogi. W swoich badaniach spotkałem jednak i kilka bardzo nielicznych przypadków, kiedy mężczyźni mieli ją na lewym boku lewej nogi, zaś kobiety na prawym boku prawej nogi (przypadki te traktowałem jako pomyłkę czy niedbałość UFOnautów, jednak jeden z czytelników, "RoTTeD" <disclose@interia.pl>, zwrócił moją uwagę na fakt, że mogą one być spowodowane lewo-nożnością albo lewo-ręcznością tak oznakowanych osób). Najczęściej bliznę tą można znaleźć w rowku międzymięśniowym, jaki przebiega wzdłuż boku nogi. Jednak szatańscy pasożyci z UFO nie w każdym przypadku dbają aby nie uszkadzać mięśni podczas wiercenia, stąd czasami może ona być położona nawet w centrum mięśnia. Najefektywniejsza metoda znalezienia tej blizny polega na oznakowaniu flamastrem odległości 27.5 cm od podłogi na właściwej stronie właściwej nogi, a następnym poszukaniu niewielkiej blizny w obszarze do ok. 3 cm od poziomu owego oznakowania. Niestety, u niektórych osób ich indywidualna zdolność do gojenia się ran była tak duża, że bliznę tą dostrzec się daje jedynie podczas patrzenia na nią pod kątem odbicia światła. W przypadku takich osób, rekomendowałbym najpierw wyczuwanie tej blizny dotykiem zanim poszukamy jej wzrokowo. Pod ową blizną występuje bowiem aż tak znaczny ubytek mięśnia, że doświadczony badacz może wyczuć ten ubytek nawet z zamkniętymi oczami poprzez silne naciśnięcie i pocieranie palcem boku egzaminowanej nogi (dla porównania, tego ubytku mięśnia nie daje się wyczuć w tym samym miejscu jednak na przeciwnej nodze). Ubytek ten czuje się jako rodzaj dołka lub przerwy w mięśniu nogi. W przypadku, kiedy ktoś poszukuje tej blizny po raz pierwszy w swoim życiu, dla zorientowania się jak ów ubytek mięśnia czuje się dotykiem, proponowałbym aby najpierw sprawdzili dotykiem to samo miejsce u kogoś, kto nosi wyraźnie widoczną bliznę dyskutowanego tutaj rodzaju.
Interesującym zjawiskiem jakie odnotowałem po opublikowaniu informacji na temat tej blizny, to że kolaboranci UFOli starają się zdewaluować wagę tego znaku uprowadzeń do UFO, poprzez propagowanie poglądów, że technicznie zaawansowani UFOle nie wykonywaliby zwykłych wierceń w nodze. Taka kampania ma na celu ogłupienie owych coraz liczniejszych osób, jakie są zbyt leniwe aby osobiście przeegzaminować nogi kilku bliźnich, dlatego zamiast samemu poszukać owej blizny, wolą raczej wypytywać o nią np. kolaborantów UFOli (nawet zresztą jeśli wypytywali będą faktycznych posiadaczy tej blizny, ci wcale nie muszą się nią wychwalać publicznie - wszakże oznacza ona dawców spermy i owule). Tacy wypytujący jakoś nie potrafią zaakceptować, że fakt istnienia tej blizny ustalony został empirycznie, poprzez praktyczne sprawdzenie, że blizna faktycznie widoczna jest na nodze statystycznie co trzeciej rzeczywistej osoby. Stąd każdy kto tylko zechce, może się osobiście przekonać na własne oczy, że jest ona faktem. Wcale też nie musi zasięgać w tym celu kłamliwej opinii samych UFOnautów, którzy zaprogramowali sprzedawczyków aby ci usilnie nas odwodzili od jej poszukiwań. Ponadto, zgromadzony już został duży materiał dowodowy, część z którego opisuję z podrozdziałach U1 i T1 monografii [1/3], że UFOnauci faktycznie dokonują na UFO fizycznego wiercenia nóg ludzi i że to oni formują ową bliznę. Fakt istnienia tej unikalnej blizny nie został więc wydedukowany tylko teoretycznie, chociaż na identyfikacyjną rolę ukrytego pod nią implantu uwagę naszą zwraca nawet Biblia, co dokładniej wyjaśniam w podrozdziale U1 monografii [1/3] - np. Biblia sugeruje, że taki implant (i bliznę) posiadał będzie m.in. Drugi Jezus. Twierdzenie kolaborantów upowszechniających fałszywą propagandę UFOli, że technika UFO nie pozostawiałaby blizny na nodze, propagowane kiedy wszystkie fakty bezspornie dowodzą, że blizna ta faktycznie istnieje i, że faktycznie pochodzi od UFO, nieco mi przypomina twierdzenia niektórych naukowców teoretyków, którzy zgodnie z nauką hydromechaniki utrzymują, że "trzmiel nie ma prawa latać" (na jakie to twierdzenia trzmiel wcale nie zwraca uwagi i sobie lata ile tylko ma ochoty).
Jeśli więc ktoś ma trudności z uwierzeniem w to co wyjaśnione zostało w niniejszej monografii, powyższy dowód-blizna może zostać znaleziony bardzo łatwo - wszakże nawet jeśli ktoś ten nie posiada owego znaku na swojej własnej nodze, lub go posiada - jednak z braku wiedzy jak on wygląda nie potrafi go u siebie zidentyfikować, zawsze wśród jego najbliższych lub znajomych będzie się znajdował ktoś, kto nosi taki wyraźny znak, a stąd kto z cała pewnością systematycznie co 3 miesiące uprowadzany jest przez kosmitów, aby na pokładzie UFO obrabowanym zostać ze spermy lub owule (uprowadzenia te następnie mogą zostać wykryte z użyciem odpowiednich urządzeń - patrz dalsza część niniejszego podrozdziału).
1B. Implant indoktrynujący. Działanie tego implantu podsumowane zostało w podrozdziale D8. Jego wykrywanie obywa się za pośrednictwem tzw. testu MIR. Test ten jest bardzo prosty, jako że w celu wykrycia istnienia implantu w czyjejś głowie wymaga on jedynie pojedynczej pomocy, mianowicie magnesu podkowiastego o sile około 2000 Gaussów. Zjawisko na jakim bazuje test MIR dla wykrywania implantów w głowach ludzkich, odkryte zostało przez Ms. Barbara Boyle z Dallas (Texas, USA). (Nie są nam znane okoliczności tego odkrycia, jednak można zgadnąć, że zapewne zaobserwowała ona efekty użycia na kimś opisywanego dalej urządzenia do rezonansu jądrowego (GMR).) Praktycznego rozwoju i upowszechnienia tego testu w opisywanej tutaj postaci dokonał niejaki Nicholas A. Reiter (541 West Stone Street, Gibsonburg, Ohio 43431, USA). Opublikował on ten test w artykule [1D12] "Magnetic Implant Response", Bulletin of Anomalous Experience (USA), Vol. 2, No. 4, June 1991, pages 9 to 12. Ponadto promował on go we własnym opracowaniu [2D12] o objętości około 15 stron, jakie nosiło tytuł "Magnetism, UFO abductions, and the anomalous".
Ogólny przebieg testu MIR jest jak następuje. Osobie, która jest badana na posiadanie implantu w głowie, zawiązuje się oczy dla zwiększenia bezstronności wyników. Inna osoba przesuwa magnes podkowiasty o sile około 2000 Gaussów tuż nad powierzchnią skóry jej głowy (tj. nie dalej niż jakieś 10 do 15 mm od skóry głowy). Magnes przesuwany jest naokoło jej głowy. Kiedy utrzymywany jest on w pobliżu lewej skroni, sprawdzana osoba zaczyna wykazywać najróżniejsze oznaki zostania dotkniętą przez nieprzyjemne doznania. Owe doznania różnią się od osoby do osoby, jednak zwykle manifestowane są one jako jedno z następujących doznań lub uczuć: strachu, paniki, nacisku, napięcia, nudności, gorąca, migreny, bólu głowy, dreszczy, swędzenia, stawania włosów dęba, słyszenia jakby odgłosów buczenia, ujrzenia w oczach jakby barw, lub czegoś jeszcze innego. Kiedy dana osoba zaczyna wykazywać jedno z owych doznań, podczas gdy magnes znajduje się tuż nad lewą skronią, praktycznie to oznacza, że jego/jej mózg posiada zainstalowany implant. Ciekawe, że istnieją też osoby, które owe charakterystyczne efekty wykazują, kiedy magnes jest ponad ich prawą skronią - widać z jakichś powodów pasożyci zainstalowali im ów implant w prawej połówce mózgu.
Powyższe warto uzupełnić informacją, że magnes podkowiasty o sile 2000 Gaussów, lub wyższej, jest dosyć trudny do zdobycia. Jeśli więc go nie mamy, wówczas możemy spróbować przeprowadzić test MIR dowolnym innym, najsilniejszym magnesem, do jakiego mamy dostęp. Niestety, nie jest wówczas absolutnie pewnym, że pole takiego słabszego magnesu zdoła przeniknąć czaszkę i pobudzić implant do zadziałania. To oznacza, że przy użyciu słabszego magnesu, brak opisywanych powyżej efektów wcale nie gwarantuje, iż ktoś nie posiada w głowie implantu. Jeśli jednak słabszy magnes potwierdzi istnienie implantu, wówczas wynik testu jest równie ważny jakby był w przypadku użycia magnesu o wymaganej sile. Jeden z czytelników, który dokonał całego szeregu testów MIR i podzielił się ze mną swoimi obserwacjami, twierdzi że mimo użycia magnesu słabszego niż 2000 Gaussów, ciągle spora liczba jego kolegów, bo aż około 30% do 40%, silnie reagowała na ów test. Do swojego testu czytelnik ten używał magnesu wymontowanego z dysku twardego (do PC) firmy Seagate, o pojemności 1.7 GB. (Magnes ten napędza cewkę, która porusza głowicami.) Magnes z tego dysku ma wymiary około 60x20x6 mm i dla owego czytelnika okazał się najsilniejszym magnesem jaki dotychczas zdołał znaleźć.
Aby udowodnić, że jest to właśnie implant UFO, a nie np. nadczułość danej osoby na pole magnetyczne, implant może następnie zostać wyłączony. Aby osiągnąć to wyłączenie, silne źródło hałasu telepatycznego powinno zostać zbliżone do lewej skroni na okres czasu około 2 minut. Doskonałym źródłem takiego hałasu telepatycznego, jest każde urządzenie jakie wytwarza liczne iskry elektryczne, np. cewka Tesli, maszyna elektrostatyczna Wimshurst'a, iskrownik, wymontowana ze starego samochodu cewka zapłonowa połączona ze świecą i zasilana serią impulsów, itp. Po tym jak iskry z takiego urządzenia wyłączą implant, test powtarzany jest jeszcze raz. Tym razem, kiedy silne pole magnetyczne jest przesuwane ponad lewą skronią, nie są raportowane żadne nieprzyjemne sensacje. Ponieważ sprawdzana osoba posiada zakryte oczy, nie wie ona gdzie dokładnie znajduje się magnes w danej chwili, dlatego nie jest w stanie symulować właściwego zachowania. Warto tutaj dodać, że możność wyłączenia owego implantu jest konklusywnym dowodem, iż faktycznie mamy do czynienia z implantem, a nie z czymkolwiek innym. Nic bowiem innego poza urządzeniem technicznym nie daje się wyłączyć na życzenie.
Wspominając tutaj o iskrach elektrycznych jako o źródłach silnego hałasu telepatycznego, warto też dodać, że wszelkie urządzenia wytwarzające iskry (np. generatory Van De Graafa, maszyny Wimshurst'a, cewki Tesli, induktorki, aparaty zapłonowe, iskrzące się silniki, spawarki elektryczne, iskrowe zapalarki do gazu - zwłaszcza te zasilane z sieci elektrycznej i wytwarzające ciągły strumień iskier, itp.), jak na razie są jedynymi znanymi nam skutecznymi urządzeniami samoobrony do krótkotrwałego pozbywania się szatańskich pasożytów z UFO. Kiedy bowiem włączymy jakieś źródło silnych iskier elektrycznych, hałas telepatyczny wytwarzany przez owe iskry wyłącza również implanty u UFOnautów - tak jak to opisano w podrozdziałach N4, U3.1 i W3 monografii [1/3]. Z kolei ich implanty zawierają telepatyczne urządzenia łączności osobistej, bez których UFOnauci nie są w stanie nawzajem się porozumiewać. Kiedy zaś UFOnauci tracą zdolność do porozumiewania się, zaczynają czuć się odizolowani od swoich kamratów i zagrożeni, nie mają więc innego wyjścia jak porzucić zamiar dla którego przybyli i szybko wynieść się ze strefy działania źródeł iskier, które ich ogłuszają. Niestety, długotrwały hałas telepatyczny jest szkodliwy także i dla nas. Kiedy zaś wyłączymy iskrzenie, UFOnauci powrócą aby dokończyć swoje niecne działania.
Do powyższego należy dodać, że role implantu identyfikującego opisanego w poprzednim punkcie, oraz implantu indoktrynującego opisanego w tym punkcie, są zupełnie odmienne. Stąd z reguły implanty te będą instalowane w innych osobach. I tak implant identyfikujący będzie instalowany w dawcach spermy i owule, ponieważ pozwala on szybko i bezbłędnie odnaleźć ich bez względu na to gdzie by się nie znajdowali. Natomiast implant indoktrynujący instalowany będzie w osobach, których poglądy muszą być albo bez ustanku manipulowane, albo też ciągle sprawdzane i nagrywane. Zapewne więc tylko w rzadkich przypadkach ta sama osoba będzie eksploatowana aż w obu powyższych odmiennych celach.
Jeden z czytelników zwrócił moją uwagę na fakt, że dzisiejsza medycyna używa urządzenia do magnetycznego rezonansu jądrowego, (NMR) lub (MRI). W Polsce urządzenie takie posiada m.in. Centrum Zdrowia Dziecka. Działanie tego urządzenia wymaga aby stół z pacjentami m.in. przejeżdżał przez bramkę z silnym magnesem. W Centrum Zdrowia Dziecka magnes ten jest typu nadprzewodzącego (zanurzony w ciekłym azocie), a więc tak silny, że nikt poddawany badaniom nie może posiadać przy sobie przedmiotów ferromagnetycznych. (Podobno kiedyś był przypadek pacjenta, który aby przeżyć wymagał butli z tlenem. Pechowo, jego butla tak silnie przyległa do owego magnesu, że musiano poprosić wytwórcę aby przysłał ekipę, wygasił magnes, odłączył tą butlę, a dopiero potem z dużymi kosztami ponownie uruchomił ten magnes.) Teoretycznie rzecz biorąc, osoby poddawane badaniom na rezonans jądrowy nie powinny nic odczuwać, bowiem używane do NMR pole magnetyczne jest stałe i nieszkodliwe dla zdrowia. Tymczasem okazuje się, że wielu pacjentów, z nieznanych medycynie powodów, pod bramką z magnesem doznaje drgawek lub innych objawów dokładnie podobnych do tych wywoływanych przez oddziaływanie magnesem na implant UFO. Najprawdopodobniej więc, wcale o tym nie wiedząc, obsługujący NMR przypadkowo wykrywają też w swych pacjentach obecność implantów UFO. Ciekawe byłoby statystyczne sprawdzenie, co który pacjent poddany NMR doznaje opisywanych powyżej nieprzyjemnych odczuć. Ponadto interesujące byłoby, czy laboranci obsługujący NMR potrafiliby wyłączać implanty w swoich pacjentach poprzez użycie iskry elektrycznej (a ściślej hałasu telepatycznego generowanego przez iskry elektryczne) - jak opisano to powyżej.
#2. Odnotowanie u siebie, lub wokół nas, śladów eksploatowania przez kosmitów. Kolejna metoda gromadzenia dowodów, że i my osobiście padamy ofiarami kosmicznej eksploatacji, polega na odnotowaniu u siebie najróżniejszych znaków i śladów bycia eksploatowanym przez UFOnautów, jakie niechcąco ci szatańscy pasożyci pozostawiają za sobą, a stąd jakich wykrycie nie wymaga żadnego specjalistycznego ekwipunku. Najbardziej łatwe do odnotowania z takich znaków i śladów obejmują:
(2a) Ślady znajdowane na naszym własnym ciele. Dwa z tych śladów opisywane już były w punkcie 1 powyżej, mianowicie są to: (A) blizna na naszej nodze pozostała po implancie identyfikującym - jaką nosi co trzeci mieszkaniec Ziemi (blizna ta opisana jest już w punkcie 1a), oraz (B) implant koło lewej skroni (jaki można wykryć obiektywnym testem MIR opisywanym w punkcie 1b powyżej). Oprócz owych znaków opisywanych powyżej, dalsze znaki lub sygnały, jakie niektórzy z nas mogą nosić lub odbierać na swoim ciele, obejmują między innymi. (1) Bliznę, bardzo podobną do implantu identyfikacyjnego w nodze, jaka tym razem znajduje się na boku ramienia. (Leży ona też po tej samej stronie co blizna na nodze, ponadto również wykazuje pod sobą ubytek mięśnia.) Zawarta jest ona w połowie odległości pomiędzy stawami obojczyka i łokcia. (2) Migrenę, albo odczucie serii ostrych ukłuć bólu, jakie zaczynają się na owym implancie zlokalizowanym nieco powyżej lewej skroni. Migrena taka zawsze oznacza, iż ostatniej nocy zostaliśmy uprowadzeni do UFO oraz, że nasza pamięć była tam wymazywana. Natomiast seria pulsujących ukłuć bólu, pojawiająca się w naszej skroni, oznacza że w pobliżu nas właśnie znajduje się niewidzialny UFOnauta, który aktywował nasz implant i wydał mu jakiś nakaz do wykonania. (3) Praktycznie każda alergia/uczulenie. Jak bowiem się okazuje, niemal każda osoba, która jest intensywnie eksploatowana przez naszego kosmicznego pasożyta, a stąd bardzo często poddawana hipnotycznemu wymazywaniu pamięci, z czasem nabywa się jakiejś alergii, lub bazującej na alergii choroby - np. ataków astmy. (4) Wszelkie typy fobii. Jedna z możliwych definicji fobii to "skojarzenia przedmiotów fobii z pohipnotycznymi przebiciami fragmentów wymazanej przez szatańskich pasożytów pamięci, przechowujących odczucia przerażających nas zabiegów jakim podawani byliśmy na UFO". (5) Niebieskie bezbolesne sińce lub zadrapania znajdowane rankiem na naszych ramionach i nogach - szczególnie jeśli są podobne do znaków pozostawionych kiedy ktoś nas siłą uprowadza lub krępuje. (6) Wszelkie oznaki odbycia stosunku seksualnego jakie pojawiają się, kiedy świadomie wcale nie odbyliśmy takiego stosunku. Itp. itd.
(2b) Zakłócenia naszych rutyn i sposobu ubierania się. Należą tutaj: piżama którą wieczorem, jak zwykle, zakładaliśmy w typowy dla nas sposób, jednak rano znajdowaliśmy założoną w sposób odwrotny, świeże spodenki jakie rankiem natychmiast przyklejają się do ciała, chociaż wieczorem wzięliśmy dokładny prysznic (to przyklejanie zwykle jest dowodem eksploatacji seksualnej; szatańscy pasożyci używają rodzaju jakby "kisielu" dla dezynfekcji organów seksualnych u swoich ludzkich partnerów - odkażanie to dokonywane jest szczególnie dokładnie przez UFOnautki; później ów "kisiel" pozostawia skórę dosyć lepką), odkrycie skarpetki innego koloru na jednej z nóg - chociaż pamiętamy, że założyliśmy dwie identyczne skarpetki, itp.
(2c) Charakterystyczne buczenie i wibracje. Dobrym znakiem przylotu niewidzialnego UFO są najróżniejsze wibracje i buczące efekty akustyczne jakie wehikuły te generują. Dla przykładu, jeśli niewidzialne UFO przemieszcza się przez jakąś metalową ramę, która jest nieco luźna, taką jak metalowe drzwi na balkon, metalowe oka, blaszany dach, czy brama z wieloma częściami metalowymi, wówczas UFO to powoduje, że owa rama zaczyna wibrować dosyć gwałtownie, co przy bezwietrznej pogodzie brzmi jakby gwałtownie ją uderzył silny wiatr, lub jakby ktoś niezręczny usiłował przez nią się przedostać. Jeśli niewidzialne UFO przemieszcza się przez duże płyty betonowe, takie jak sufity w blokach mieszkalnych, powoduje ono wibracje owych płyt jakie brzmią jakby ktoś ciągnął po nich ciężkie meble. Dlatego też, jeśli pomiędzy 2 i 5 nad ranem, usłyszymy hałas jakby ktoś przesuwał meble ponad nami, jest to niemal pewny dowód przylotu UFO - szczególne jeśli żyjemy na najwyższym piętrze w bloku. Jeśli pulsujące pole UFO zacznie oddziaływać na jakiś stalowy sprężysty obiekt, jakiego częstość drgań własnych pokrywa się z częstością pulsacji pola UFO, obiekt ten wpada w charakterystyczne wibracje i zaczyna buczeć (przykładem obiektów jakie często wpadają w tego rodzaju buczenie zaindukowane przez UFO są stalowe anteny telewizyjne, napięte jak struny stalowe druty - np. zimą przewody elektrycznych linii zasilających napięte i usztywnione mrozem, niektóre muzyczne "widełki stroikowe" jakich częstotliwość wpada w rezonans z częstością drgań pola UFO, tj. z około 2500 Hz, oraz niektóre kuchenki mikrofalowe - szczególnie jeśli zawieszone są one na płaskownikach wmurowanych w ścianę).
(2d) Nietypowe zjawiska akustyczne w naszym otoczeniu. Czasami UFO wytwarza tykający hałas, podobny do mechanicznego budzika. Dlatego jeśli słyszymy takie tykanie i nie ma żadnego budzika na kilometry wokoło, jest to także znak pobliskiej obecności UFO. Przemieszczanie się po naszym mieszkaniu niewidzialnego UFO lub UFOnautów, może też wytwarzać najróżniejsze trzaski lub skrzypienia pojawiające się w niespodziewanych miejscach mieszkania, lub w urządzeniach domowych. Istnieje też jedna rasa UFOnautów, która nie jest przystosowana do oddychania powietrzem na Ziemi. Podczas pobytu w naszej atmosferze używają więc oni specjalnych masek i aparatów oddechowych, jakie wydają odgłos dosyć głośnego oddychania. Jeśli więc w danym pomieszczeniu jest wystarczająco cicho, oraz kiedy znajduje się w nim jeden z takich niewidzialnych UFOli z aparatem oddechowym, wówczas głośny, wolny, rytmiczny, jakby "astmatyczny" oddech tego UFOla daje się wyraźnie usłyszeć naszymi uszami.
(2e) Spadek temperatury w mieszkaniu. W chwili przylotu UFO do mieszkania, ich napęd telekinetyczny powoduje odnotowalny spadek temperatury. Po prostu w mieszkaniu robi się wówczas o kilka stopni zimniej niż wynikałoby to z klimatu i naturalnej temperatury otoczenia. Aczkolwiek w przypadku zimnego klimatu (jak ten w Polsce) dosyć trudno ten telekinetyczny spadek temperatury odróżnić od naturalnego zimna, w rzadkich przypadkach, kiedy wszędzie jest naturalnie ciepło - jak np. podczas wizyty w tropiku, jednak w mieszkaniu lub sypialni nagle zacznie być nietypowo zimno, wówczas zimno to daje nam wyraźnie rozpoznać, że właśnie przybyło do nas UFO.
(2f) Pojawianie się "nadśliskości" u lepkich substancji. Innym znakiem niedawnej obecności niewidzialnego UFO w naszym mieszkaniu, są najróżniejsze nietypowe zjawiska indukowane przez pole telekinetyczne napędu tych wehikułów. Pole telekinetyczne jest to szczególny rodzaj pola, jakie wytwarzane jest przez napęd UFO w każdym przypadku, kiedy wehikuły te działają w tzw. "stanie migotania telekinetycznego" opisywanym w podrozdziałach D8 i J6.1.2 niniejszej monografii. Z kolei wehikuły UFO (i indywidualni UFOnauci) włączają ów stan migotania telekinetycznego w każdym przypadku, kiedy starają się wniknąć do naszych mieszkań w sposób nieodnotowalny dla wzroku. Stan ten polega bowiem na bardzo szybkim migotaniu tych wehikułów (lub UFOnautów), co z kolei pozwala im stawać się niewidzialnymi dla oczu oraz przenikać przez obiekty stałe bez powodowania uszkodzeń u siebie ani u tych obiektów.
Jednym z wielu przykładów zjawisk indukowanych przez pole telekinetyczne niewidzialnych wehikułów UFO, jest niezdolność zawsze lepkich substancji do przyklejania się (niezdolność ta, podobnie jak powodujące ją pole telekinetyczne, sama zanika po kilku tygodniach). Jej przyczyną jest zjawisko pojawiające się w natelekinetyzowanych substancjach, jakie w podrozdziale J6.2 tej monografii nazywane jest "nadśliskością", a jakie polega na utracie przez owe substancje ich normalnej zdolności do formowania tarcia. Dlatego sporadycznym dowodem przybycia UFO może m.in. być gdy coś, co przykleiliśmy do ściany taśmą klejącą, zacznie powtarzalnie się odklejać i odpadać (pomimo, że taśma ta zdaje się lepić normalnie do naszych palców), lub gdy klejące się nalepki na naszych pudełkach z kasetami nagle zaczną się zwijać, odpadać, zaś po ponownym przyklejeniu nie chcą dłużej już przylegać. Na tej samej zasadzie niektóre rodzaje farb, jakich przyleganie do pomalowanych powierzchni opiera się na zjawisku tarcia, mogą po przylocie UFO zacząć się łuszczyć i odpadać. Ponadto takich natelekinetyzowanych powierzchni, z których poodpadała farba w rezultacie natelekinetywowania ich przez UFO, nie będzie można już ponownie pomalować, bowiem każda nowa farba nie zechce do powierzchni tych już przylegać. Najbardziej interesujące zjawisko wynikające z telekinetycznie indukowanej "nadśliskości", jakie kilkakrotnie już odnotowałem w związku z nalotami UFO na moje mieszkania, jest zaprzestanie działania spłuczek w ubikacjach. Większość bowiem spłuczek w naszych ubikacjach działa na zasadzie "syfonu", w którym nagłe uderzenie wody wysysa w rezultacie tarcia warstewkę powietrza podziałowego - co powoduje spłukanie. Jeśli jednak przybywające do mieszkania UFO ustawi się w taki sposób, że jeden z jego pędników zawiśnie nad spłuczką, wówczas syfon w owej spłuczce zostanie natelekinetyzowany, zaś warstewka powietrza nabiera "nadśliskości" i nie daje się zassać poprzez jej tarcie z wodą. W rezultacie spłuczka, która tylko kilka godzin wcześniej działała poprawnie, nagle odmawia posłuszeństwa i przez następnych kilka tygodni spłukiwać trzeba wiadrem. Po kilku jednak tygodniach spłuczka niespodziewanie sama może się "naprawić" (tj. jej natelekinetyzowanie samo zaniknie). Jeśli więc zaobserwujemy tego typu zachowanie naszej spłuczki, wówczas również może ono być jednym z licznych dowodów naszego systematycznego uprowadzania przez UFO.
Jednym z bardziej interesujących efektów nadśliskości, jest stawanie włosów na głowie. Osoby obu płci, jakich włosy określonych nocy poddane są natelekinetyzowaniu podczas uprowadzenia do UFO, przez jakich czas potem nie są w stanie włosów tych przyczesać. Włosy te stoją więc na ich głowach "dęba" formując dobrze ludziom znane "koguciki". Zjawisko to trwa aż do czasu, kiedy ich włosy stopniowo ulegają samoczynnemu odtelekinetyzowaniu. Warto w tym miejscu odnotować, że ludzie u których na głowach często pojawiają się owe "koguciki", w folklorze ludowym niemal każdego narodu utożsamiani są jako osoby o szczególnie upartym i krnąbrnym charakterze. Interesujące pytanie jaki się z tego powodu nasuwa, to czy ów ich upór i krnąbrność nie wynikały przypadkiem z faktu, że na pokładzie UFO osoby te często poddawane były hipnotycznemu zaprogramowaniu aby zrealizować jakąś kolaborancką formę sabotażu, stąd innym dawały się we znaki właśnie realizacją tego sprzedawczykowego zadania z uporem maniaka.
(2g) Zacinanie się mechanizmów tarciowych. Pole telekinetyczne wytwarzane przez napęd niewidzialnego UFO posiada także zdolność do zacinania wszelkich mechanizmów jakich właściwe działanie opiera się na zjawisku tarcia. Najczęściej zacinaniu takiemu ulegają zamki w drzwiach. Inne często zacinające się mechanizmy obejmują: wszelkie krany, części mechaniczne zegarów, najróżniejsze urządzenia domowe, niektóre "tarciowe" prowadnice dla firanek, itp. Dlatego też, jeśli jednego dnia np. nasz klucz odmawia otwarcia drzwi jakie jedynie kilka godzin wcześniej otwierały się bez przeszkód, lub jeśli któregoś ranka nie możemy zakręcić kranu w łazience jaki jeszcze poprzedniego wieczora otwierał i zakręcał się bez kłopotów, zwykle jest to następnym dowodem pasożytniczego zainteresowania UFO w naszej osobie. W tym miejscu należy podkreślić, że zacinanie się, oraz wszelkie inne pozorne "popsucia" spowodowane przez nasycenie naszych mechanizmów telekinetycznym polem UFO, zawsze zanika samoczynnie po kilku tygodniach, ponieważ pole telekinetyczne jakie je wywołuje szybko zanika (rozmagnesowuje się) z upływem czasu. Oto przykłady co bardziej interesujących obiektów jakie często zaobserwowałem, że ulegają one tego typu zacinaniu:
- Zamki w drzwiach. Szczególnie podatne zdają się przy tym być owe okrągłe zamki wprowadzane do użytku dopiero od jakichś 20 lat, jakie zamontowywane są w równie okrągłych klamkach. W efekcie silnego natelekinetyzowania, zamki takie zupełnie odmawiają działania i niekiedy ani nie dają obrócić klamki, ani nawet zatrzasnąć drzwi.
- Zegary. Jeśli nasz zegar lub zegarek, jednego dnia chodzi dobrze, innego zaś dnia zacina się na określonym czasie lub nawet całkowicie staje, aby po kilku tygodniach samemu ponownie wrócić do poprawnego chodzenia, jest to dowodem, że natelekinetyzowany on został polem UFO i ponownie zaczął pracować poprawnie dopiero, kiedy owo telekinetyczne pole samoczynnie zanikło. Bardzo interesujące jest tutaj stawanie zegarów elektronicznych jakim niedawno wymieniono baterie. Jak to bowiem zostanie opisane nieco dalej dla baterii i akumulatorów, po natelekinetyzowaniu tracą one zdolność do wytwarzania elektryczności i wyglądają jakby zostały całkowicie wyczerpane.
- Krany w łazience. Ich zacięcia spowodowane przez UFO objawiają się w dwojaki sposób. Zaraz po natelekinetyzowaniu kranów takich niemal nie daje się odkręcić albo zakręcić, chociaż zaledwie kilka godzin wcześniej dawały się używać bez najmniejszych trudności. Podczas ich obracania pojawia się charakterystyczny ruch skokowy i nagłe zastopowania, tak jakby w gwincie owych kranów nagle znalazły się kamyki. Czasami tylko z dużym wysiłkiem można spowodować ich częściowe obrócenie (np. pomimo zakręcania, woda z nich ciągle leci bez zmian, albo też leci - tyle nieco cieńszą stróżką).
- Papier do drukarek komputerowych. Mam zwyczaj składowania papieru komputerowego tuż przy swoim komputerze. Jednocześnie, ze zrozumiałych względów, mój komputer jest przedmiotem szczególnego zainteresowania ze strony okupujących nas pasożytów z UFO. W rezultacie papier ten szybko zostaje natelekinetyzowany, zaś po natelekinetyzowaniu się, zawsze powoduje zacinanie się drukarki laserowej jaka go używa. Jeśli więc u kogoś jednego dnia dany papier jest bez problemów akceptowany przez drukarkę komputerową, zaś drugiego dnia drukarka się na nim zacina i trzeba używać innego papieru, również jest to dowodem pasożytniczego pobytu UFO w naszym mieszkaniu.
(2h) Zmiana własności materiałów. Wiele materiałów poddanych naświetleniu polem telekinetycznym niewidzialnego UFO nabiera nietypowych własności. Przykładem takich własności jest stawanie się "nadśliskimi", zanikanie przyklejania, czy zmiana cech wytrzymałościowych. Najczęstszym obiektem na jakim możemy odnotować taką zmianę cech wytrzymałościowych, jest nasz zwykły plastykowy grzebień. Jeśli jednego dnia grzebień ten jest giętki i plastyczny, zaś następnego dnia nagle staje się kruchy i przy nawet niewielkim dotyku nagle odpadają od niego zęby, wówczas zazwyczaj to oznacza, że niedawno grzebień ten naświetliło telekinetyczne pole wehikułu UFO jaki nas właśnie prześladuje.
(2i) Rozregulowywanie bimetali. Po natelekinetyzowaniu polem UFO, mechanizm nieco podobny do zacinania może również wystąpić w tzw. "bimetalach" używanych np. jako czujniki temperatury w naszych czajnikach elektrycznych. Jeśli pracują one w stanie nienatelekinetyzowanym, ich działanie jest bardzo stabilne i zdecydowane. Przykładowo sterowany nimi czajnik powoduje zagotowanie się wody, po czym zdecydowanie wyłącza on dopływ prądu. Jednak po poddaniu tych bimetali natelekinetyzowaniu polem niewidzialnych wehikułów UFO, zaczynają one wyłączać i włączać dopływ prądu do czajnika w sposób jaki wygląda na chaotyczny. Przykładowo mogą wyłączyć czajnik zanim woda się zagotuje aby po jakimś czasie włączyć go z powrotem. Mogą też wyłączyć czajnik kiedy woda już się zagotuje, jednak po krótkiej chwili włączyć go ponownie. Po kilku tygodniach takiej chaotycznej pracy, mogą potem samoczynnie powrócić do normalnego działania. Dlatego też nawet nasze czajniki elektryczne mogą stanowić skuteczne wykrywacze nalotu telekinetycznych UFO.
(2j) "Wyczerpywanie" baterii i akumulatorów. Jeszcze inny mechanizm związany z natelekinetyzowywaniem, tym razem o naturze elektro-chemicznej, wyzwalany jest w bateriach i akumulatorach. Polega on na tym, że w pełni naładowany akumulator, czy bateria, pod wpływem natelekinetyzowania przez pole UFO, czasowo traci swój ładunek elektryczny (a ściślej traci zdolność do zrealizowania reakcji chemicznych jakie wyzwalają w nim elektryczność) i po prostu wygląda jakby został całkowicie wyczerpany. Na dodatek do tego, w przypadku akumulatorów, przez następny niemal miesiąc nie dają się one naładować i zachowują się tak jakby były już stare i ich "pamięć" uniemożliwiała ich naładowanie. Jednak po około miesiącu czasu, ich natelekinetyzowanie stopniowo ustępuje i dają się ponownie ładować, tak efektywnie jak przed przylotem UFO. Z uwagi na powyższe elektrochemiczne następstwa telekinetyzowania akumulatorów polem UFO, jednym z lepszych wykrywaczy UFO jest moja maszynka do golenia typu "Philishave 5885". Maszynka ta zasilana jest bowiem z akumulatorków umieszczonych w jej rękojeści, zaś jej mikroprocesor pokazuje na miniaturowym ekranie liczbę goleń na jakie ciągle wystarcza elektryczność zgromadzona w jej akumulatorkach. Jeśli jednak którejś nocy zostaje ona naświetlona telekinetycznym polem UFO, następnego dnia rano nagle jej akumulatorki wyczerpują się już po krótkim czasie od włączenia, na przekór, że jej ekran wskazywał np. ilość elektryczności wystarczającą na jakieś 5 następnych goleń. Po takim naświetleniu polem UFO, zdolność jej akumulatorków do ładowania się niemal całkowicie zanika, jednak potem stopniowo wraca do normy przez okres około następnego miesiąca.
(2k) Chwilowe dziury i przerwania w obiektach trwałych. Innym przykładem zjawisk indukowanych przez telekinetyczne pole UFO jest chwilowa utrata "stanu stałego" przez niektóre obiekty i zachowanie się tych obiektów jakby ukształtowane były z płynu - co np. może spowodować, że obraz sam spadnie z gwoździa na jakim wisiał - bowiem jego zaczep chwilowo zachował się jakby czasowo zamieniony został w płyn, lub że woda z rybkami nagle wypłynie z akwarium - bowiem ścianki akwarium chwilowo się dla nich otworzą.
(2l) Uchwycenie UFO na zdjęciach. Aczkolwiek dotychczas nie zwracaliśmy na to większej uwagi i zwykle niszczyliśmy te interesujące dowody rzeczowe, często fragmenty wehikułów UFO uchwycone zostają na naszych zdjęciach. Oczywiście, zależnie od tego co uchwycimy, wygląd owego UFO ujętego na zdjęciu będzie odmienny, aczkolwiek ogromnie rzadko będzie aż tak wymowny, że je rozpoznamy. Najczęściej na zdjęciach możemy uchwycić komory oscylacyjne niewidzialnych UFO, podobne do komory pokazanej na rysunku S8 w monografii [1/3] i rysunku D2 w traktacie [4B]. Zwykle wyglądają one jako biały lub szary pięciokąt lub ośmiobok (dawniej wyjaśniane one były jako "odbicia migawki"). Często na zdjęciach pojawiają się też "smugi" i "zabrudzenia" świetlne, jakie faktycznie są utrwalonymi iskrami przeskakującymi w komorach oscylacyjnych niewidzialnych UFO. Duża liczba UFO wyjaśniana zostaje jako "nałożenie się dwóch zdjęć", kiedy to oprócz wyraźnych zarysów, na zdjęciu widoczne też są jakieś drugie niewyraźne mgliste zarysy (dawniej wyjaśniane jako drugie zdjęcie pstryknięte na tej samej klatce filmu). Warto więc zacząć zwracać uwagę na wszelkie nietypowe obiekty pojawiające się na naszych fotografiach i filmach. Sporo przykładów co bardziej doskonałych zdjęć, które uchwyciły niewidzialne UFO, przytoczonych zostało w traktacie [4C] "Interpretacje zdjęć UFO w świetle Teorii Magnokraftu".
(2m) Roślinka "koci ogon" pod oknami. Jeśli mieszkamy na parterze, wówczas nawet gdy UFO nalatuje na nas w stanie niewidzialnym, ciągle silne pole z pędników tych wehikułów oddziałuje na glebę, stopniowo zmieniając jej cechy fizykochemiczne. Istnieje rodzaj niskiej roślinki o rozmiarze typowej trawy, która normalnie preferuje bardzo ubogą, piaszczystą glebę. Znam ją doskonale, bowiem moja matka codziennie wysyłała mnie abym nazbierał jej garść. Ma ona bardzo silne własności lecznicze i pobudzające. (Zapewne synteza jej unikalnych składników, które są nośnikami owych silnych własności leczniczych i pobudzających, nakłada wymaganie aby roślinka ta preferowała porost na glebie nasyconej polem telekinetycznym: wszakże natelekinetyzowane substancje wykazują własności katalityczne, co wyjaśniłem dokładniej w podrozdziale J6.2 niniejszej monografii.) Stąd po pocięciu ją na drobniutką sieczkę, moja matka zawsze mieszała ją z karmą dla kurczaków i indyków, aby te wyrastały na szczególnie zdrowe i dorodne. Ludowa nazwa tej roślinki, jakiej używała moja matka, brzmiała "koci ogon" - zapewne ponieważ jej postrzępione listki, wyglądające jak listki u miniaturowego koperku, faktycznie przypominając sobą ogon u wyliniałego kota. (W ogrodzie botanicznym w Wellington, Nowa Zelandia, w sekcji "herb garden", odnalazłem jej odmianę hodowaną w ogródkach - która jest jednak kilka razy większa, wyższa i bardziej dorodna od odmiany dzikiej: widniała przy niej tabliczka z napisem "Achillea filipendula YALLOW"; jaką to nazwę ktoś mi tłumaczył na polski jako "krwawnik".) Jak to stwierdziłem w swoich dotychczasowych badaniach nowozelandzkich lądowisk UFO, roślinka ta zawsze samoczynnie i intensywnie wyrasta w miejscu, gdzie gleba jest silnie naświetlona polem telekinetycznym tych wehikułów - bez względu na to jak urodzajna czy uboga gleba ta by tam nie była, oraz bez względu czy wehikuł pozostawił po sobie trwałe wypalenie trawy. Na dodatek do tego odnotowałem jednak jeszcze, że kiedy przybywam do jakiegoś nowego mieszkania na parterze, roślinki tej początkowo nie mogę znaleźć wśród trawy porastającej pod moimi oknami. Jednak po jakimś pół roku mojego pobytu w tymże mieszkaniu, zaczyna ona dominować porost koło okien mojego mieszkania. Ponieważ wiem z innych oznak, że niemal bez przerwy w moim mieszkaniu przebywa niewidzialny wehikuł UFO, wszystkie owe obserwacje w sumie oznaczają, że jeśli ktoś pod swoimi oknami odnotuje spore połacie tej roślinki, jego mieszkanie musi być celem częstych przylotów UFO.
(2n) Lądowiska UFO pod oknami naszych sypialni. Oczywiście, nie trzeba tu nawet dodawać, że jeśli niedaleko od naszej sypialni systematycznie wypalane są w trawie pierścieniowate lądowiska UFO (np. podobne do lądowisk pokazanych na zdjęciach z rysunku A3 traktatu [7/2]), wówczas jest to także doskonałym dowodem pasożytniczego zainteresowania UFO w naszej osobie. Niestety, we wszystkich przypadkach, kiedy usiłowałem zwrócić uwagę osób uprowadzanych do UFO na takie wyraźne pierścienie powypalane koło ich sypialni, niemal zawsze odmawiali oni przyjęcia ich do wiadomości i odrzucali ich zasadność, pod pozorem czegoś specyficznego, czego dokonali osobiście na owej trawie (zwykle użycia nawozu sztucznego lub chemicznego tępiciela chwastów), w ten sposób udowadniając, że zostali hipnotycznie zaprogramowani przez UFO aby nie zwracali uwagi na owe lądowiska.
#3. Użycie fabrycznych wykrywaczy UFO. Nieco bardziej zaawansowana metoda dowiedzenia sobie samemu, że UFO pasożytują również i na naszych osobach, polega na zaobserwowaniu anormalnego (nietypowego) zachowania się najróżniejszego fabrycznego sprzętu obecnego w naszych mieszkaniach, jaki zakupiony został w sklepach w zupełnie innych celach, jednak jaki m.in. wykrywa również przylot kosmitów do naszego mieszkania. Oto przegląd tego sprzętu uzupełniony o wyjaśnienia na co w nim należy zwracać uwagę.
(3a) Piloty do telewizorów. W powiązaniu z czujnikiem i przełącznikiem kanałów w samym telewizorze, są one najdoskonalszymi wykrywaczami obecności niewidzialnego UFO w mieszkaniu, jakie dotychczas udało mi się zidentyfikować i wypróbować. Pozwalają one nie tylko wykryć sam fakt, że w danym pomieszczeniu właśnie operuje niewidzialny obiekt, ale także śledzić poruszanie się tego obiektu po pomieszczeniu, poznawać dokładne położenie jakie on zajmuje w danej chwili, a nawet określić jego przybliżone rozmiary. Oczywiście, jak wszystkie urządzenia opisywane w tym podrozdziale, piloty telewizorów użyte jako wykrywacze UFO mają także swoje wady. Przykładowo nie pozwalają one na określenie jaki dokładnie kształt posiada wykryty obiekt, ani na zawyrokowanie czy obiekt ten jest indywidualnym UFOnautą, czy też np. pędnikiem niewidzialnego wehikułu UFO. Działanie tych pilotów jako wykrywaczy niewidzialnego UFO, opiera się na zjawisku pochłaniania promieniowania elektromagnetycznego przez obwody magnetyczne szybko migoczącego/pulsującego pola niewidzialnego UFO. Teoria owego zjawiska objaśniona została w podrozdziale F10.4 monografii [1/3] - przy okazji omawiania tam tzw. "czarnych belek" (pochłanianie podczerwonego sygnału pilota przez niewidzialne UFO opiera się dokładnie na tej samej zasadzie co pochłanianie promieniowania widzialnego przez owe "czarne belki" UFO). Wyjaśniając teraz użycie omawianych pilotów jako wykrywaczy UFO, to ogólnie rzecz biorąc po naciśnięciu na nich jakiegoś guzika, wysyłają one kierunkowy sygnał w podczerwieni, jaki to sygnał odbierany jest przez czujnik w telewizorze. Chociaż nowoczesne z takich pilotów swój sygnał wysyłają kierunkowo (w przybliżeniu w formie słupa podobnego do światła latarki kieszonkowej), faktycznie w normalnych warunkach można nimi przełączać kanały telewizora niemal bez względu na to w jakim kierunku sygnał ten się wysyła (tj. bez względu na to gdzie pilot taki się wyceluje). Powodem jest, że w normalnym przypadku silny kierunkowy słup promieniowania z pilota, odbija się od ścian mieszkania, lub od mebli, stąd niemal w każdym przypadku trafia on do telewizora i powoduje przyłączenie kanałów. Jeśli jednak w mieszkaniu znajduje się niewidzialny wehikuł UFO, wówczas słup światła podczerwonego kierowany bezpośrednio na ten wehikuł zostaje przechwycony i pochłonięty przez szybko migoczące silne pole magnetyczne napędu tego wehikułu (tak samo jak owe "czarne belki" UFO przechwytują i wytłumiają światło widzialne - co opisałem w podrozdziale F10.4 monografii [1/3]). Z powodu tego pochłaniania, pilot jest w stanie przełączyć kanały telewizora tylko jeśli skierowany jest w każdym innym kierunku, niż kierunek w jakim zawieszony jest ów niewidzialny wehikuł UFO. Kiedy więc skieruje się takiego pilota wprost na wehikuł UFO, wówczas pomimo przyciskania jego guzików, kanały w telewizorze nie ulegają przestawieniu. Jeśli jednak wehikuł UFO przemieści się w inne położenie, nasz pilot pozwala wyśledzić jego nową pozycję, bowiem także i kierunek na jakim następuje wytłumienie jego sygnału ulega wówczas zmianie. Przełączając więc sobie kanały takim pilotem i wymierzając go za każdym razem w innym kierunku, śledzić można poruszenia niewidzialnego wehikułu UFO w naszym pokoju, wnioskując w ten sposób o przedmiotach jego zainteresowania. Można też dokładnie określić wymiary owego niewidzialnego obiektu, jaki pochłania sygnały pilota.
Opisywaną tutaj metodę używania zdalnego sterowanika do wykrywania niewidzialnego UFO odkryłem przypadkowo w sobotę, dnia 17/11/2001. Zniechęcony złośliwymi psikusami jakie UFO płatało mi wówczas na moim komputerze, zaniechałem chwilowo pracy i usiadłem w innej części pokoju aby włączyć sobie telewizor. Przerzucając niedbale kanały aby znaleźć jakiś interesujący mnie program, skierowałem pilot telewizora ponad swój komputer, gdzie posądzałem, że owo złośliwe UFO ciągle jeszcze wisi. Kanały przestały wówczas się zmieniać, pomimo mojego naciskania guzików - co początkowo wziąłem jako kolejny psikus owego UFO. Potem jednak odnotowałem, że owa niewidzialna strefa, jaka pochłania sygnały mojego pilota, stopniowo się przemieszcza w moją część pokoju, po chwili zawisając już nie nad komputerem, a dokładnie nad moją głową. Zacząłem eksperymentować z rzucaniem na nią sygnału ze wszystkich możliwych kierunków. Ustaliłem wówczas, że jest ona rodzajem kuli o średnicy jedynie nieco ponad 1 metr, wiszącej tuż nad moją głową. Kiedy celowo wsuwałem w nią głowę, ogarniało mnie uczucie jakby przemęczenia pracą i niezdolności do myślenia. Owa jakby kulista strefa, pochłaniała sygnał pilota bez względu na to z której jej strony sygnał ten na nią rzucałem. Po kilkunastu minutach zawisania tuż nad moją głową, strefa ta przemieściła się ponownie, ustawiając się tuż obok telewizora i na wprost mnie - tak jakby przyglądała mi się od przodu, starając się wykapować co i dlaczego czynię. Telewizor zareagował na jej bliskość pojawieniem się szumu i śniegu na tylko jednym kanale oznakowanym na nim jako 44 MHz - widać częstotliwość owego kanału precyzyjnie pokrywała się z harmoniczną częstotliwości pola tego obiektu (inne kanały działały równie klarownie jak poprzednio). Wówczas spróbowałem określić jej precyzyjny kształt - jednak okazało się to niemożliwe. Dlatego nie byłem w stanie stwierdzić, czy była ona indywidualnym UFOnautą, czy też pędnikiem całego wehikułu UFO. Kiedy zacząłem eksperymentować z nią, aby ustalić jej dalsze atrybuty, strefa ta szybko usunęła się z pokoju w jakim znajdował się mój telewizor.
Pilot jakiego ja używam w opisywanym tutaj zastosowaniu, jest marki Philips do telewizora Philips 20 PT (2001 rok). Posądzam jednak, że każdy inny pilot telewizora powinien dawać takie same efekty, jeśli jego sygnał jest wystarczająco silny aby być zdolnym do przełączenia kanałów sygnałem odbitym od ścian i mebli. Używając swojego własnego pilota jako wykrywacza niewidzialnego UFO, trzeba jednak pamiętać, że w danym pomieszczeniu mogą istnieć jakieś formy, jakie również pochłaniają promieniowanie podczerwone (np. otwór niedomkniętych drzwi). Aby odróżnić niewidzialne UFO od takich naturalnych form, należy pamiętać, że formy te pozostaną cały czas w tym samym miejscu, zaś UFO będzie okresowo zmieniało swoją pozycję (aczkolwiek jeśli UFOnauci się zorientują, że ich wykrywamy, wówczas także znieruchomieją i będą pretendowali, że są jedną z takich form: na drugi dzień jednak już ich tam nie będzie). Ponadto formy takie będą zazwyczaj przy, lub na, ścianach i pochłaniają sygnały tylko z jednego kierunku, podczas gdy UFO może czasami wisieć nawet w centrum pomieszczenia - oraz, że pochłania ono sygnały pilota rzucane na nie z dowolnej strony. Warto też pamiętać, że UFO które wykrywamy właśnie pilotem, indukuje też inne zjawiska jakie dodatkowo potwierdzają jego obecność, a jakie opisuję w tym podrozdziale (np. zakłóca obraz naszego telewizora, wyzwala radio-budzik lub alarm, itp.).
Po opisaniu powyższego, następnych dni okresowo sprawdzałem, czy owa strefa pochłaniania sygnałów pilota ciągle przybywa do mojego pokoju. Jak się okazywało, strefa ta była obecna w którymś z obszarów pokoju podczas większości takich niespodziewanych sprawdzeń. Niestety, istota jaka się za nią kryła wiedziała już, że używam pilota aby ją demaskować. Dlatego, kiedykolwiek zdołałem ją wykryć z zaskoczenia i przystępowałem do jej dokładniejszej analizy, najpierw szybko usuwała się w inne miejsce, zaś jeśli ją znajdowałem i kontynuowałem swoje analizy - zwyczajnie znikała z pokoju.
W podrozdziale J6.3.3 opisana jest konstrukcja i zasada działania bardzo efektywnych urządzeń ujawniających, jakie po zbudowaniu pozwolą nam zobaczyć wzrokowo niewidzialne dotychczas wehikuły UFO i UFOnautów. Spory jednak problem z budową owych urządzeń ujawniających powstaje w momencie ich testowania. Aby bowiem z powodzeniem wytestować, czy takie urządzenia ujawniające pracują poprawnie i ukazują niewidzialne UFO, należy mieć uprzednią pewność, że w danym miejscu faktycznie w chwili testowania znajduje się niewidzialne UFO (wszakże na kooperację UFOnautów w takim testowaniu nie ma co liczyć). W chwili obecnej tej pewności są nam już w stanie dostarczyć właśnie opisywane tutaj piloty do telewizorów. Z tego powodu piloty te, użyte jako wykrywacze UFO, posiadają przełomowe znaczenie dla naszej przyszłej budowy i testowania urządzeń ujawniających.
(3b) Radio-budziki, a także zegary LCD w naszych magnetowidach. Następną grupą takich wysoko-efektywnych wykrywaczy UFO, to radio-budziki LED jakie zwykle posiadamy w naszych sypialniach. Jak to wyczerpująco wyjaśniłem w podrozdziale U3 monografii [1/3], takie radio-budziki działają jako wykrywacze UFO tylko jeśli ich zasilanie w prąd następuje z sieci, a także jeśli NIE posiadają one baterii "backup". Jeśli takie radio-budziki zaczną błyskać (tj. jeśli ich cyfry pulsują), a nie było przy tym przerwy w dostawie elektryczności, jest to sygnał przylotu UFO (aby wykryć ewentualną przerwę w dostawie elektryczności, wystarczy umieścić jeszcze jeden taki radio-budzik w odległym pokoju - gdy nie błyska on tak jak pierwszy, wówczas UFO jest powodem problemów). Dalsze urządzenia jakie są zdolne do wykrycia przylotu UFO, to najróżniejsze LCD lub LED zegary zamontowane w naszych magnetowidach, CD, radiach, itp. Jeśli zegary te zasilane są w prąd z sieci za pośrednictwem transformatora i nie posiadają one baterii "backup", wówczas każdy przylot UFO powoduje przerwę w dopływie do nich energii, a stąd także i błyskanie. Kiedy więc drugie podobne urządzenie zlokalizowane w odległym pokoju nie pokazuje jednoczesnego błyskania, wówczas to oznacza, że zarejestrowana została przez nie obecność UFO.
(3c) Alarmy domowe, które czasami podnoszą alarm, wydawałoby się zupełnie bez powodu. Najbardziej efektywne z takiego ekwipunku zdolnego do wykrywania przylotów niewidzialnych UFO, są najróżniejsze alarmy domowe, szczególnie te które zawierają hallotrony (magnetyczne kontaktrony), czujniki podczerwieni, lub czujniki elektromagnetyczne. Wykaz najbardziej efektywnych z nich obejmuje alarmy przeciwko włamywaczom, wykrywacze dymu (te mają tendencję aby zaczynać wyć jedynie w przypadkach, kiedy korpus niewidzialnego UFO pokrytego tzw. "węglem warstwowym" praktycznie dotyka czujnik wykrywacza dymu) oraz alarmy samochodowe. Na UFO reagują również podczerwone alarmy bankowe. Ponadto wszelkiego rodzaju "bramki" magnetyczne, typu używanego przy drzwiach sklepów, w bibliotekach, lub na lotniskach, relatywnie często wyzwalane są przez UFO. Jeśli więc któryś z tego typu alarmów zaczyna wyć pomiędzy około godzinami 2 i 5 nad ranem, oraz jeśli brak jest dobrze definiowalnej przyczyny jaka go wyzwoliła, najczęściej powodem jest działalność szatańskich pasożytów z UFO. Bardzo efektowne są również rodzaje lamp z czujnikami podczerwieni, jakie same się zapalają kiedy pochwycą naszą emisję cieplną. Z lampami tymi niekiedy mam wiele uciechy, bowiem czasami, kiedy spaceruję wieczorem po chodniku obserwowany przez jakiś niewidzialny wehikuł szatańskich pasożytów lecący po stronie pobliskich budynków, ów towarzyszący mi wehikuł czasami zapala te lampy kolejno w każdym domu koło którego przechodzę.
(3d) Odbiorniki telewizyjne. Są one doskonałymi wykrywaczami pobliskiej obecności UFO. Nie tylko bowiem, że mogą wskazywać ich przybycie do naszego mieszkania, ale także pozwalają odróżnić przybycie całych wehikułów, od przybycia indywidualnych UFOnautów używających telekinetycznego napędu osobistego. Oto sposoby na jakie odbiorniki TV wskazują przybycie UFO:
- Poprzez wychwycenie sygnału podczerwieni. Wszelkie zdalnie sterowane TV i magnetowidy, jakie do kontroli używają czujników podczerwieni, sporadycznie wykrywają niewidzialne UFO. Mogą one bowiem samoczynnie się włączać lub wyłączać w momencie przylotu lub odlotu UFO (tj. włączają się one lub wyłączają bez niczyjego przyciśnięcia guzika na pilocie do zdalnego sterowania). Ich włączanie lub wyłączanie najprawdopodobniej następuje z powodu pulsującego sygnału w podczerwieni, jaki wehikuł UFO emituje z jakichś powodów w chwili kiedy jego napęd drastycznie zmienia swój tryb działania - np. podczas startu lub lądowania. (Interesujące, że niewidzialne wehikuły UFO normalnie zdają się przechwytywać i wytłumiać sygnały świetlne w podczerwieni, jak to wyjaśniono poprzednio, jednak w niektórych przypadkach najwidoczniej również sygnały takie same wytwarzają.)
- Przez wychwycenie pulsującego sygnału magnetycznego. Wehikuły UFO i UFOnauci osiągają wzrokową niewidzialność poprzez wprowadzanie się w ów "stan migotania telekinetycznego", opisanego w podrozdziałach D8 i J6.1.2. W stanie tym ich napęd telekinetyczny wytwarza bardzo szybkie i ostre impulsy silnego pola magnetycznego. U wehikułów UFO impulsy te posiadają częstotliwość około 2500 Hz. Natomiast u indywidualnych UFOnautów - częstotliwość około 100 razy wyższą niż u wehikułów. Jeśli więc niewidzialny wzrokowo UFOnauta, lub wehikuł UFO, znajdzie się w pobliżu pracującego odbiornika TV, wówczas każdy pojedynczy impuls silnego pola magnetycznego z ich telekinetycznego napędu powoduje powstanie na ekranie telewizora niewielkiej plamki świetlnej, wyglądającej jak płatek śniegu. Ów biały jakby płatek nakłada się na obraz, jaki w danym momencie telewizor pokazuje. Ponieważ obraz na ekranie telewizora pulsuje w Europie z częstotliwością 50 Hz (w USA - z częstotliwością 60 Hz), praktycznie to oznacza, że przybycie całego wehikułu UFO powoduje pojawienie się na każdej klatce obrazu z ekranu TV około 50 "płatków śniegu" (tj. na pokazywany wówczas obraz nakłada się wówczas siatka złożona z około 7 x 7 takich białych płatków). Z kolei pojawienie się pojedynczego UFOnauty, powoduje pojawienie się na każdej pojedynczej klatce obrazu TV około 5000 "płatków śniegu" (tj. około 8 takich płatków pojawia się praktycznie w każdej linijce obrazu ekranu telewizora). Ponieważ częstotliwość pola wytwarzanego przez napęd UFO i UFOnautów nieustannie się zmienia (tj. rytmicznie faluje/oscyluje wokoło swojej średniej wartości), płatki te przez większość czasu migotają przypadkowo po całym obszarze ekranu i bez użycia fotografii lub wideo nie dają się policzyć. Niemniej z powodu nieustannego oscylowania ich częstotliwości, co jakiś czas nadchodzą powtarzalnie takie momenty, że częstotliwość pola UFO synchronizuje się z częstotliwości migotania ekranu telewizora. W takich krótkich przedziałach czasu, płatki wzbudzone polem niewidzialnego UFO zaczynają formować na ekranie telewizora rodzaj regularnej siatki mającej wyraźną liczbę kolumn i rzędów. Jeśli więc liczba owych kolumn wynosi około 7, przy liczbie rzędów również około 7 i całkowitej liczbie płatków około 50, praktycznie to oznacza, że nasze mieszkanie naleciane zostało przez cały niewidzialny wehikuł UFO. Jeśli zaś liczba owych kolumn wynosi około 16, zaś płatki w każdej z tych kolumn występują co drugą linijkę obrazu (tj. w około 300 linijkach ekranu), co daje całkowitą liczbę płatków wynoszącą około 5000, praktycznie to oznacza, że nasze mieszkanie naleciane zostało przez pojedynczego UFOnautę który właśnie ustawił się w pobliżu telewizora. Gdyby jakoś udało nam się sfotografować, sfilmować, lub utrwalić na wideo, pojedynczą klatkę obrazu telewizora (najlepiej wraz z owym niewidzialnym UFOnautą stojącym obok naszego telewizora), oraz policzyć dokładną liczbę (n) "płatków śniegu" jakie pojawiły się na tej indywidualnej klatce obrazu TV, wówczas poprzez pomnożenie tej liczby przez 50 dla Europy, lub przez 60 dla USA, otrzymalibyśmy precyzyjną częstotliwość z jaką migotało pole napędu telekinetycznego tego UFOnauty lub wehikułu UFO (tj.: Hz = 50n). Z kolei precyzyjne ustalenie tej częstotliwości, powiększyłoby naszą wiedzę techniczną o kosmicznych pasożytach oraz pozwoliłoby na rozpoczęcie budowy naszych urządzeń samoobrony.
(3e) Statyczna elektryczność. Impulsowe pole magnetyczne niewidzialnego wehikułu UFO jaki wleciał do naszego mieszkania, powoduje również, że powietrze w danym mieszkaniu, a także nasze ciało, zaczynają być "ładowane" statyczną elektrycznością. W moim własnym przypadku, kiedy właśnie pracuję nad jakimś "zakazanym" tematem, zaś mój komputer swoim zachowaniem wykazuje, że przez ramię zaglądają mi niewidzialni UFOnauci, z doświadczenia wiem że nie mogę się dotknąć żadnego uziemionego obiektu, ponieważ doznam porażenia silnym impulsem prądu. (Szok od tego impulsu jest zwykle tak silny, jak szok od dotknięcia elektrycznego płotu ogradzającego typowe pastwiska.) Stąd dla mnie, fakt że w danym czasie doznaję szoku elektrycznego, jest dowodem że tuż przy mnie zawieszone są pędniki niewidzialnego UFO lub UFOnautów, które powodują, że na moim ciele szybko gromadzi się pokaźny ładunek statycznej elektryczności. Kiedy zaś UFO lub UFOnauci trzymają się z dala od mojej osoby, wówczas nie doznaję tego typu elektryzowania statycznym ładunkiem - i to bez względu jaka nie byłaby aktualna sytuacja atmosferyczna, czy noszona odzież albo obuwie. Na wyspie Borneo, gdzie powietrze jest tropikalne, silne naelektryzowanie powietrza przez niewidzialny wehikuł UFO powodowało jeszcze jeden efekt, którego jednak nie udaje mi się wyzwolić w Nowej Zelandii. Mianowicie posiadam domowe urządzenie do zabijania komarów i much, jakie ma kształt rakiety tenisowej w której siatka zastąpiona została rodzajem gęstego płotka z drutów, na jaki to płotek dostarczane jest wysokie napięcie. (Urządzenie to nie posiada nazwy, produkowane jest w Hong-Kongu, zaś na Borneo i w Malezji kupić je można niemal na każdym jarmarku. W tropiku jest ono ogromnie przydatne, bowiem komary i muchy przenoszą tam kupę najróżniejszych choróbsk.) Kiedy widzi się komara lub muchę, po prostu uderza się ją w locie tym urządzeniem, tak samo jak gracze w tenisa uderzają piłeczkę swoją rakietą, zaś wysokie napięcie panujące pomiędzy kolejnymi drutami tej "rakiety", wyzwala iskry elektryczne, które błyskawicznie spalają tego owada. Poszczególne druty tego urządzenia znajdują się we wzajemnej odległości około 4 mm od siebie, zaś przyłożone do nich wysokie napięcie jest tak dobrane, że normalnie iskra pomiędzy nimi nie przeskakuje - chyba że komar lub mucha nagle znajdzie się pomiędzy drutami. Kiedy jednak na Borneo wehikuł UFO był w moim mieszkaniu, każde poruszenie tym urządzeniem w powietrzu powodowało, że pomiędzy jego drutami przeskakiwały iskry. Stąd na Borneo urządzenie to było dla mnie doskonałym wskaźnikiem, że UFO jest właśnie tuż przy mnie. Niestety, z jakichś powodów, w Nowej Zelandii to samo urządzenie nie wykazuje już przeskoku iskier, nawet kiedy wiem że duży wehikuł UFO jest właśnie w moim mieszkaniu. Niemniej samo zjawisko przeskoku tych iskier jakie zaobserwowałem na Borneo, zapewne może być użyte jako zasada działania dla wykrywaczy UFO, jeśli napięcie pomiędzy drutami, będzie wystarczająco bliskie granicznego napięcia przeskoku dla danego klimatu.
(3f) Odbiorniki radiowe. Dobrymi wykrywaczami UFO są także najzwyklejsze odbiorniki radiowe jakie zasilane są w prąd z sieci, które ktoś pozostawił włączone i nastawione na jakąś głośną i zawsze nadającą stację, jednak odłączył od elektryczności poprzez wyjęcie ich wtyczki z gniazdka (dla zwiększenia czułości, wtyczkę tą można dodatkowo zewrzeć - aby uformować obwód zamknięty na wejściu do transformatora tego radia). Jeśli UFO pojawi się w pobliżu tak przygotowanego odbiornika radiowego, pulsujące pole magnetyczne z pędników tego wehikułu wzbudza elektryczność w transformatorze tego radia. Ponieważ zaś radio to pozostaje włączone i nastawione na jakąś głośną stację, zaczyna ono grać bardzo głośno. Stąd jeśli tak przygotowane radio zaczyna grać, jest to sygnałem, że niewidzialni pasożyci kosmiczni znajdują się w pobliżu.
(3g) Zegary i zegarki. Niektóre UFO powodują też zmiany czasu wskazywanego na pobliskich im zegarach. Dlatego, jeśli jeden z naszych zegarów lub zegarków niespodziewanie pokazuje niewłaściwy czas (zwykle 1 godzinę różnicy w porównaniu z właściwym czasem) jednak potem pracuje poprawnie przez całe tygodnie, owa zmiana czasu jest znakiem aktywności pasożytów z UFO.
(3h) Liczniki elektryczności. W swoich badaniach spotkałem się też ze zjawiskiem, że przybywające do danego mieszkania wehikuły UFO rozregulowują wskazania liczników elektryczności, a czasami nawet całkowicie przepalają te liczniki. Po rozregulowaniu, liczniki te mogą nagle wskazywać aż kilkukrotnie wyższe zużycie elektryczności niż normalnie, albo też obracać się jałowo i nie wskazywać żadnego zużycia.
(3i) Samochód. Jak się okazuje, samochód - niezależnie od służenia nam jako środek lokomocji, jest także w stanie nas poinformować, że poddany został naświetleniu polem telekinetycznym niewidzialnego wehikułu UFO, którego załoga coś przy nim manipulowała. W wyniku tego naświetlenia, niektóre części lub mechanizmy samochodu zostają natelekinetyzowane. Z kolei owo ich natelekinetyzowanie wywołuje najróżniejsze zjawiska fizykalne, jakie jesteśmy w stanie odnotować. Cechą charakterystyczną owych zjawisk jest, że po pewnym czasie ustępują one samorzutnie - zupełnie bez żadnej naprawy czy interwencji. Natelekinetyzowanie naszego samochodu powinniśmy zawsze traktować jako poważne ostrzeżenie, bowiem może ono poprzedzać sabotaż, który UFOnauci zamierzają zrealizować za pośrednictwem tego samochodu, a który może reprezentować zamach na nasze życie. Oto dotychczas już zidentyfikowane oznaki, jakie mogą oznaczać, że nasz samochód został natelekinetyzowany polem niewidzialnego UFO.
- Skrzypiąca karoseria. Po natelekinetyzowaniu karoserii samochodu, niektóre jej fragmenty nabierają atrybutu "nadśliskości". Z kolei ów atrybut powoduje, że podczas jazdy zaczynają się one ślizgać względem siebie, wydając głośne dźwięki skrzypiące, podobne nieco do tych wytwarzanych przez nasz palec przesuwany beztarciowo po mokrej szybie.
- Skrzypienie hamulców podczas hamowania przy suchej pogodzie. Ma ono to samo pochodzenie co skrzypienie karoserii omówione powyżej, tyle że pojawia się tylko podczas hamowania. Może mu towarzyszyć zmniejszenie efektywności hamulców.
- Zacinające się pasy bezpieczeństwa. Pasy te mają zwyczaj zacinania się w naszych samochodach przez jakiś okres czasu po tym jak zostały naświetlone polem telekinetycznym UFO. Objawem zwykle jest, że nie dadzą się zapiąć, ponieważ mechanizm który je odwija, ma zwyczaj zacinać się przy każdej próbie ich naciągnięcia.
(3j) Komputery. Mój prywatny komputer jest doskonałym wykrywaczem UFO i do chwili obecnej zdołałem już zarejestrować kilka odmiennych sposobów na jakie informuje on mnie o pobliskiej obecności wehikułu UFO lub jego szatańskich członków załogi. Oto najważniejsze z tych sposobów.
- Działanie typu "pokazywanie humorów". Polega ono na tym, że jednego dnia określone funkcje komputera działają doskonale, innego zaś dnia zupełnie nie chcą działać, potem ponownie działają, itp. Eksperci takie eratyczne działanie komputerów tłumaczą czynnikami zależnymi od pogody - np. wilgotnością powietrza, lub zasilaniem w energię - np. wahaniami prądu elektrycznego. Ja jednak odnotowałem, że owe "humory" pokazywane są przez dziwny przypadek zawsze, kiedy opracowuję na swoim komputerze coś, co "nie leży" szatańskim pasożytom. Ponadto byłem posiadaczem aż kilku kolejnych komputerów typu "notebook" i odnotowałem, że "humory" pojawiają się we wszystkich komputerach, nawet kiedy komputery te zasilane są z akumulatorów, których napięcie wszakże nie waha się tak jak napięcie z sieci. Przykładem pokazywania takich humorów, jest działanie niektórych klawiszy cyfrowych w moim komputerze. Jednego dnia klawisze te działają poprawnie, innego dnia na przekór przyciskania, odpowiadające im cyfry nie pokazują się na ekranie. Aby było ciekawiej - jak to wyjaśniłem w podrozdziale F3 tej monografii, klawisze te całkowicie nie działają, jeśli mój komputer stoi na stole - tak że UFOnauci mają dogodny dostęp do niego, jednak po jakimś czasie zaczynają działać, jeśli położę komputer na podłodze - tak że UFOnauci aby je blokować musieliby przez dłuższy czas pozostawać pod ziemią.
- Skaczący kursor. Kiedy szatańscy pasożyci zaglądają mi przez ramię, silne pulsujące pole telekinetyczne jakie ich otacza, powoduje dziwne zachowanie się kursora w edytorze tekstu "Word Perfect, wersja 6.0 dla DOS" z mojego komputera. Kursor ma w nim kształt pionowej linii nieco dłuższej niż wysokość dużej litery. Podczas pobliskiej obecności UFO, po każdym uderzeniu klawisza, kursor ten szybko skacze pionowo w górę i w dół, sprawiając wrażenie, że jest dwa razy dłuższy w pionie niż normalnie. Kiedy więc widzę taki skaczący kursor, wiem że pasożyci są bardzo zainteresowani w tym co właśnie piszę i, że zaglądają mi przez ramię. Podczas jednak pisania bez pobliskiej obecności szatańskich pasożytów zaglądających mi przez ramię, kursor wcale nie skacze w pionie. (Jednym z "moich" sposobów krótkotrwałego pozbywania się zaglądających mi przez ramię pasożytów, jest włączenie odkurzacza, którego silnik elektryczny wytwarza spore iskrzenie na szczotkach. Owe iskrzące się szczotki wirnika zagłuszają bowiem ich telepatyczne urządzenia łączności osobistej - jak to wyjaśniłem przy opisie testu MIR. Pasożyci zaczynają się wówczas czuć jak ludzie z wrażliwymi uszami na koncercie bitowym i wynoszą się czasowo z mojego mieszkania. Niestety, ja również jestem w stanie wytrzymać wycie tego odkurzacza tylko przez kilka minut.)
- Cykliczne zniekształcenia i przyciemnienia obrazu. Jeśli komputer używa tuby próżniowej jako ekranu, zaś w jego pobliżu zawisa niewidzialny wehikuł UFO, wówczas ekran tego komputera poddawany jest cyklicznym zakłóceniom, spowodowanym falowymi zmianami w parametrach pola magnetycznego wytwarzanego przez napęd wehikułu UFO. Najczęściej zakłócenia takie przyjmują formę cyklicznego jakby zniekształcania się obrazu na ekranie, co wygląda podobnie jakby na obraz ten cyklicznie spoglądało się przez ruchomą soczewkę. Ponadto cyklicznie na ekranie mogą pojawiać się niewielkie obszary wyraźnie przyciemnionego lub rozjaśnionego obrazu.
- Zastoje. Kiedy szatańscy pasożyci coś manipulują w komputerze, kiedy właśnie go używam, jednym z objawów jest, że określone funkcje działają z dużym opóźnieniem. Przykładowo wydam polecenie wykonania jakiej funkcji i potem muszę odczekiwać kilkadziesiąt sekund zanim komputer zacznie ją realizować, podczas gdy normalnie realizuje ją natychmiast - bez żadnego opóźnienia. Jedną z najbardziej odnotowalnych funkcji edytora tekstu Word Perfect 6.0, jaka czasami podlega u mnie takiemu kilkudziesięcio-sekundowemu opóźnieniu, jest zaznaczanie tekstu (tj. jego zaczernianie). W jedne dni działa ono natychmiast, w inne dni czasami muszę odczekiwać kilkadziesiąt-sekund aż zadziała. Podobnie czasami dzieje się z zapisem na dysku.
- Wykasowania już napisanego tekstu. Wielokrotnie już w swoim życiu doświadczałem przypadków, że jakaś niewidzialna istota wykasowała na moich oczach fragment tekstu jaki właśnie pisałem. Ponieważ zwykle wykasowania tego dokonywała przy jednoczesnych zmianach szybkości upływu czasu, dla mnie najczęściej objawiało się to faktem, że w jednym momencie miałem cały pisany tekst przed sobą, w innym zaś momencie tekst ten już zniknął z mojego komputera. Jednak jednego dnia w marcu 2001 roku pisałem email do znajomego, zaś istota która dokonała owego wykasowania przez jakieś przeoczenie nie zmieniła szybkości upływu czasu do wymaganego poziomu. Kiedy więc zdjąłem ręce z klawiatury aby przeczytać to czego pisanie właśnie zakończyłem, ze zdumieniem dostrzegłem, jak na moich oczach ktoś niewidzialny najpierw starannie zaznaczył cały tekst jaki właśnie napisałem (zaznaczony tekst zmienił kolor na czarny), a potem najzwyczajniej go wykasował. Dostrzegłem nawet jak klawisz "delete" zapadł się w dół pod naciskiem czyjegoś niewidzialnego palca. Był to jeden z bardziej bezczelnych przypadków bezpośredniego ingerowania szatańskich pasożytów w to co czynię, kiedy pasożyci ci nie starali się nawet aby ingerowania tego dokonać w sposób dla mnie nieodnotowalny. Dokładnie identyczne zdarzenie miało powtórnie miejsce w początku listopada 2001 roku, kiedy to pisałem na listę dyskusyjną totalizmu email jaki demaskował szatańskie metody działania UFOnautów. Wówczas ponownie odnotowałem jak cały tekst mojego emaila na moich oczach zastał zaznaczony a następnie wykasowany. UFOnauci przeoczyli wówczas jednak, że nauczony poprzednimi doświadczeniami tylko chwilkę wcześniej kopię tego emaila zachowałem już na dysku, tak że jego odtworzenie niemal nie wymagało dodatkowego trudu.
- Samonaprawiające się zepsucia mechanizmu dyskietki. W Święta Wielkanocne 2001 roku, kiedy właśnie pisałem tom 4 niniejszej monografii, miałem bardzo interesujący przypadek zepsucia się mechanizmu dyskietki w moim komputerze. Zepsucie pojawiło się najpierw w Wielki Piątek. Wszelkie dyskietki jakie usiłowałem wówczas odczytać lub zapisać na tym mechanizmie, wykazywały jakiś niezwykły błąd - którego opis zaniedbałem wówczas sobie zapisać. Sądziłem więc, że mój mechanizm zepsuł się na dobre. Ponieważ jednak wiem, że uszkodzenia spowodowane przez UFO z czasem same znikają, na wszelki wypadek każdego dnia ponawiałem próby zapisania i odczytu jakiejś dyskietki. Kiedy cztery dni później, czyli we wtorek, ponowiłem kolejną z tych prób, dyskietka zapisała się bez przeszkód. Począwszy też od owego wtorku wieczorem ponownie mogłem zapisywać dyskietki bez żadnej potrzeby naprawiania mojego mechanizmu. Podobne zdarzenie miało miejsce w około miesiąc później, kiedy pisałem już niniejszy tom. Ponownie pojawiły się jakieś dziwne błędy - kiedy chciałem zapisać dyskietkę. Ponownie też same one ustąpiły po około 4 dniach.
(3k) Karty bankowe. Karty bankowe posiadają pasek magnetyczny na jakim zawarte są ich zapisy. Przybycie UFO może przez przypadek wymazać zapisy na tym pasku, unieważniając w ten sposób daną kartę. Jeśli więc czyjeś karty bankowo wykazują nietypowo częste "zepsucia", zwykle jest to dowodem na częste naloty UFO na jego mieszkanie. (Podobnie do kart bankowych mogą zachowywać się starego typu karty telefoniczne, jakie używają paska magnetycznego, jak również wszelkie inne karty z paskiem magnetycznym.)
(3l) Telefony komórkowe. Doskonałymi wykrywaczami UFO są także czuwające telefony celularne i czuwające kamery wideo. Ponieważ jednak urządzenia te reagują na obecność UFO na setki odmiennych sposobów, więcej szczegółów na ich temat czytelnik może znaleźć w podrozdziałach V4.1.2.1 i U2 monografii [1/3].
(3m) Kamery video. Niektóre osoby eksperymentują także z kamerami wideo pracującymi przez całą noc na zwolnionym nagrywaniu. Te zdają się być najefektywniejsze jeśli zostaną wymierzone w niebo, ponieważ wówczas mogą uchwycić loty jarzących się wehikułów UFO. W mieszkaniu mogłyby być jedynie wówczas efektywne, gdyby nocami pracowały na jakieś promieniowanie odmienne od widzialnego, np. podczerwone.
(3n) Magnetyzujące się obiekty. Najprostsze z możliwych wykrywacze UFO to wszelkie nie-namagnesowane żelazne przedmioty jakie rozproszone są w różnych odległościach od naszego łóżka (np. garść nowych dużych gwoździ stalowych zakupionych w sklepie narzędziowym, jakie są sprawdzone iż początkowo nie posiadają żadnego namagnesowania, a następnie poukładane są w najróżniejszych miejscach naszej sypialni). Po tym jak UFO wlecą do naszego mieszkania i dokonają swojej procedury eksploatacyjnej, niektóre z tych przedmiotów, jakie przypadkowo znalazły się dokładnie na wylotach z pędników wehikułu UFO, zostają tak silnie namagnesowane, że ich namagnesowanie daje się łatwo wykryć za pomocą zwykłego kompasu magnetycznego (tj. po namagnesowaniu jedna strona tych obiektów zacznie przyciągać dany koniec igły magnetycznej, podczas gdy ich inna strona będzie odpychała ten sam koniec igły kompasu). Podobnie do przedmiotów żelaznych zachowują się też dyskietki komputerowe - jeśli więc dyskietki te jednego dnia działają poprawnie, podczas gdy następnego dnia wykazują trwałe uszkodzenie i odmawiają nawet zostania sformatowanymi, zwykle to oznacza, że zostały wystawione na pulsujące pole telekinetyczne z pędnika niewidzialnego UFO.
#4. Użycie przyrządów pomiarowych wykrywających obecność niewidzialnych UFO. Już obecnie istnieją przyrządy pomiarowe pozwalające na wykrycie niewidzialnych dla oczu wehikułów UFO jakie zawisają w naszych domach w stanie migotania telekinetycznego. Dwie najbardziej efektywne kategorie takich przyrządów, to kamery termowizyjne, oraz magnetometry.
(4a) Kamery termowizyjne. Są one czułe na promieniowanie podczerwone. Dlatego rejestrują obecność w naszym pobliżu wehikułów UFO lub indywidualnych szatańskich pasożytów, którzy wydzielają właśnie promieniowanie podczerwone. Do chwili obecnej kamery termowizyjne zarejestrowały już sporą ilość indywidualnych szatańskich pasożytów, tyle że zwykle ich pojawianie objaśniane jest jako zjawianie się duchów.
(4b) Magnetometry. Czytałem kiedyś opracowanie wspominanego wcześniej Nicholas'a A. Reiter (541 West Stone Street, Gibsonburg, Ohio 43431, USA), który za pomocą czułego magnetometru często wykrywał w swoim mieszkaniu rodzaj niewidzialnej komory przestrzennej w jakiej panowało silne pole magnetyczne. Komora ta zawisała godzinami w tym samym miejscu. Z moich rozważań opublikowanych w monografii [1/3] wynika, że reprezentowała ona jedną z komór oscylacyjnych pędnika niewidzialnego UFO zawieszonego w stanie migotania telekinetycznego w jego mieszkaniu. Niestety ja sam nie dysponuję czułym magnetometrem aby rozwinąć dalej odkrycia owego badacza.
#5. Zaobserwowanie nietypowego zachowania się zwierząt domowych, które są w stanie wyczuć szatańskich pasożytów swoimi zaostrzonymi zmysłami. Całą gamę możliwości wykrycia UFO i szatańskich pasożytów w naszym otoczeniu, dostarcza obserwacja zachowania się zwierząt domowych. Zostało to już empirycznie ustalone, że wiele zwierząt, dla przykładu koty i owce, są w stanie zobaczyć wzrokowo oraz usłyszeć kosmitów (i wehikuły UFO) nawet jeśli ci pozostają niewidzialni dla ludzkich oczu. Dlatego, poprzez obserwowanie tych zwierząt, kiedy intensywnie wypatrują one ruchu czegoś co pozostaje dla nas niewidzialne, lub obserwują jakiś nieustalony punkt na ścianie czy meblu w jakim my nie widzimy nic nadzwyczajnego, lub kiedy bez żadnej uzasadnionej przyczyny nagle wykazują niezwykły strach i uciekają, zwykle dostarcza nam sygnału, że szatańscy pasożyci są w pobliżu. Psy znane są ze swojego strachu i uciekania przed UFOnautami oraz przed wehikułami UFO. Jeśli nie są w stanie przed nimi uciekać, ponieważ np. uwiązane są na łańcuchu, wówczas wyją one głośno. Stąd głośne wycie psów, szczególnie nocami, jest znakiem niedalekiej obecności kosmitów. Prawdopodobnie właśnie ów fakt wycia psów w odpowiedzi na przybycie UFOnautów, a także z odkryty dopiero niedawno fakt, że jeśli UFOnauci chcą kogoś cichcem zamordować, wówczas zwykle w nocy przybywają do jego sypialni i rozsiewają w niej zarazki lub zarodniki jakiejś morderczej choroby (np. modnego ostatnio wśród UFOnautów "antrax'u"), są źródłem staropolskiego przesądu, że "jeśli psy głośno wyją, wówczas ktoś w okolicy wkrótce umrze". Niezależnie od psów, kotów i owiec, także każde inne zwierzę praktycznie bardzo żywo reaguje na obecność niewidzialnego UFO.
W przypadku, kiedy zaobserwujemy niezwykłe zachowanie się zwierząt, oraz na podstawie ich zachowania jesteśmy w stanie w przybliżeniu określić miejsce w jakim znajduje się owo dla nas niewidzialne coś, co je przeraża lub podnieca, wówczas powinniśmy wykonać kilka zdjęć owego miejsca. Jeśli bowiem znajduje się tam niewidzialny UFOnauta lub wehikuł UFO, wówczas przy odrobinie szczęścia wytwarzane przez niego niewidzialne dla naszych oczu błyski jarzenia pochłaniania mogą przypadkowo zostać uchwycone na naszych fotografiach, ujawniając nam jego obecność i kształty.
#6. Sygnały z naszych zmysłów. Chociaż wzrok ludzki nie jest w stanie odnotować pobliskiej obecności niewidzialnych dla nas kosmicznych pasożytów, inne zmysły niekiedy odnotowują ich obecność. Oto więc wykaz najczęstszych sygnałów z naszych zmysłów, że właśnie padamy ofiarą eksploatacji szatańskich pasożytów.
(6a) Dzwonienie w uszach. Napęd telekinetyczny używany przez niewidzialnych dla wzroku szatańskich pasożytów emituje rodzaj dzwiękotwórczej fali magnetycznej, która pochwytywana jest przez nasz umysł jako rodzaj dźwięku najczęściej nazywanego "dzwonieniem w uszach". Więcej na temat takich "dźwięków magnetycznych" wyjaśnione zostało w traktacie [3B], monografiach [5/3] (patrz tam podrozdział I1) i [5/4], oraz monografii [1/3] (patrz tam podrozdział F10.2.1).
(6b) Wibracyjne swędzenie jakiejś części ciała. Jeśli niewidzialny UFOnauta, lub niewidzialny wehikuł UFO, przemieszcza się przez nasze ciało, lub tkwi częściowo w naszym ciele, wówczas jego migotanie telekinetyczne wzbudza w nas uczucie unikalnego rodzaju "telekinetycznych wibracji", jakie odbierane są przez nasze zmysły. Wibracje te najłatwiej można by opisać jako rodzaj swędzenia o charakterze wibracyjnym, jakie zdaje się być umiejscowione we wnętrzu naszego ciała, a nie na powierzchni skóry. (Ten wysoce charakterystyczny typ swędzenie czasami dla żartu indukowany jest przez dzieci. Stąd jeśli ktoś doświadczył takiego żartu, wówczas może rozpoznać o jakim "telekinetycznym swędzeniu" jest tutaj mowa. Dzieci wytwarzają go poprzez wprawienie swojego języka i warg w szybkie wibrowanie poprzez wydawanie dźwięku "bzyczącego" - takiego jak pszczoła i następne dotknięcie tak wibrującym językiem i wargami czyjegoś ucha lub nosa. Efekt zwykle jest piorunujący dla ofiary danego żartownisia. Później pozwala jej także rozpoznać to samo swędzenie, kiedy ofiara ta zetknie się z wibrującym obiektem w stanie telekinetycznym.)
(6c) Zmiana ciśnienia w uszach. Jeśli tuż nad ranem uprowadzeni zostaliśmy na pokład wehikułu UFO, wówczas po zbudzeniu się ciągle nasze uszy mogą posiadać owo unikalne odczucie zmiany ciśnienia, jakiego doświadczamy w samolotach podczas raptownej zmiany wysokości. Spowodowane jest ono faktem, że na pokładzie UFO panuje inne ciśnienie niż na Ziemi. Jeśli więc tuż nad rankiem uprowadzeni zostaliśmy na pokład tego wehikułu gdzie przebywaliśmy przez dłuższy przedział czasu, rano nasze uszy ciągle mogą doświadczać następstw owej zmiany ciśnienia przez dosyć spory czas już po przebudzeniu się. Kiedy więc rano doświadczamy tego zjawiska, jest spore prawdopodobieństwo, że na krótko wcześniej byliśmy właśnie uprowadzeni na pokład UFO.
(6d) Nagłe zmiany temperatury. Jeśli w obrębie naszego mieszkania porusza się niewidzialny wehikuł UFO, wówczas temperatura mieszkania raptownie zaczyna się wahać. Szczególnie jest to odnotowalne, jeśli jest to wehikuł większego typu, np. K6. Jeśli wzlatuje on wolno w górę, np. wznosząc się z niższego piętra na wyższe, powoduje to raptowny spadek temperatury, czasami osiągający poziom zamarzania. Ja osobiście taki spadek dosyć często odnotowywałem w krajach tropikalnych, gdzie normalnie noce są wystarczająco gorące dla spania bez żadnego przykrycia. Jeśli więc niewidzialny wehikuł UFO wlatywał do mojej sypialni wznosząc się wolno od poziomu niższego piętra, wówczas nagle kostniałem tam z zimna. Jeśli jednak niewidzialny wehikuł dużego typu zaczyna obniżać się do mieszkania poczynając od dachu lub wyższego piętra, wówczas temperatura raptownie wzrasta. To zjawisko wzrostu temperatury doświadczałem wielokrotnie podczas pisania niniejszego rozdziału, gdy mieszkałem na parterze w zimnej Nowej Zelandii. Kiedy niewidzialny wehikuł zniżał się do mojego mieszkania wlatując przez sufit, wówczas na przekór zimna na dworze, w mieszkaniu nagle robiło się gorąco jak w tropiku. Warto przy tym odnotować, że kiedyś w Malezji zdołałem dokonać pomiarów i obliczeń szybkości poruszania się niewidzialnego wehikułu UFO w naszych mieszkaniach (wyniki opisałem w podrozdziale U3 monografii [1/3]). Jak się okazuje, z powodu konieczności nie wzbudzania efektów fizykalnych, szybkość ta wynosi zaledwie około 1.5 kilometra na godzinę i w przybliżeniu równa się ona szybkości wolnego spaceru. Aby więc z taką szybkością wznieść się lub opaść o wysokość jednego piętra, niewidzialny wehikuł UFO potrzebuje wystarczająco dużo czasu, aby zimno lub gorąco spowodowane jego ruchem wyraźnie zarejestrowane zostało przez nasze zmysły.
(6e) Smród "starca" lub "nie wietrzonej windy". Wehikuły naszych kosmicznych pasożytów muszą posiadać hermetyczne korpusy, inaczej nie byłyby w stanie latać w próżni lub pod wodą. Niestety, nie w każdym z nich urządzenia oczyszczania powietrza działają doskonale, stąd w co poniektórych z nich powietrze jest zatęchłe i śmierdzące jak w nie wietrzonej windzie. Kiedy więc taki niewidzialny wehikuł o śmierdzącym wnętrzu otoczy nas naokoło, a posiadamy przy tym czuły nos, nagle możemy poczuć znany smrodek nie wietrzonej windy, nawet kiedy znajdujemy się na świeżym powietrzu.
#7. Budowa wyspecjalizowanych wykrywaczy UFO i urządzeń ujawniających. Najbardziej zaawansowane metody dowiedzenia sobie, że szatańscy pasożyci przybywają do naszego mieszkania, polegają na zbudowaniu specjalnie zaprojektowanych wykrywaczy UFO, oraz dyskretnego otoczenia nimi naszego łóżka. Istnieją już setki konstrukcji takich detektorów, część z których omówiona została w podrozdziałach N5.1.1 i U3 monografii [1/3] oraz w podrozdziale J6.3.3 niniejszej monografii. Najprostsze z nich składają się z długiej namagnesowanej igły (jak igła w kompasie), która przykleja się do jakiejś lepkiej powierzchni lub wyzwala jakiś obwód, zawsze kiedy tylko pole magnetyczne pobliskiego UFO wychyli ją z właściwego położenia. Bardziej wyrafinowane z nich zawierają najróżniejsze precyzyjne czujniki (patrz opisy z podrozdziału D5.1.1 traktatu [7/2]), np. magnetyczne, indukcyjne, fotoelektryczne, na światło podczerwone, nagłych wahań temperatury, itp. Niemniej przytoczenie opisów takich urządzeń wykrywających UFO, wymagałoby napisania oddzielnej obszernej rozprawy.
Wyjaśnienia wymaga problem, na jaki często się natykałem w związku z tematem wykrywania niewidzialnego UFO za pomocą urządzeń technicznych. Szatańscy pasożyci z UFO są ogromnie inteligentni (średnio około 20 razy bardziej inteligentni od przeciętnego Ziemianina - patrz obliczenia dokonane w podrozdziale L8.2). Ponadto każda osoba jest zawsze eksploatowana przez ten sam zespół szatańskich pasożytów, którzy wiedzą niemal wszystko na temat swoich ludzkich niewolników, oraz którzy pod hipnozą wypytują o wszystko co wydaje im się niezwykłe. Stąd kiedy pod hipnozą zapytają one tą osobę czy używa ona wykrywacza UFO, osoba ta potwierdzi "tak" i wyjaśni kosmitom wszystko na ten temat. W takich przypadkach szatańscy pasożyci dowiedzą się gdzie wykrywacze te są zainstalowane i jak one działają i oczywiście upewnią się aby nie pozostawić ich w stanie wyzwolonym. Ja osobiście miałem już przypadek, że idąc w nocy do ubikacji odnotowałem migający jeden z moich radio-alarmów działających jako wykrywacze UFO, jednak rano ów radio-alarm już nie migotał. Ponieważ urządzenie to samo się nie może nastawić, zaś oprócz mnie nikt z ludzi nie miał do niego dostępu, to oznacza że jakaś istota w nocy ponownie go ustawiła. Dlatego jest wskazanym, aby bez przerwy instalować nowe i zmieniać położenie starych wykrywaczy UFO, przemieszczając je naokoło mieszkania do odmiennych pozycji i starając się nie pamiętać gdzie tym razem je pozostawiliśmy (aczkolwiek starannie je sprawdzając każdego ranka i wieczora), tak aby szatańscy pasożyci stracili rachubę odnośnie ich liczby, położenia, typu, zasady działania, itp., przez przypadek przeoczając i wyzwalając któryś z nich.
#8. Nachodzenie przez dziwaków, MIBy, wiedźmy, diabłów, itp. Jeśli ktoś aktywnie udziela się dla rzeczowych badań UFO, lub bierze udział w ruchu oporu przeciwko eksploatacji Ziemi przez UFO, wówczas na dodatek do powyższych dowodów i znaków bycia eksploatowanym przez UFO, ktoś taki od czasu do czasu nachodzony będzie przez dosyć niezwykłe istoty, lub znajdzie się w sytuacji, że takie istoty będą starały się z nim "zaprzyjaźnić". Owi nachodzący, faktycznie to będą stacjonującymi stale na Ziemi reprezentantami UFOnautów, a ściślej - kosmicznymi szpiegami i sabotażystami. Pomimo że ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, takich UFOli zmieszanych z tłumem jest obecnie na Ziemi dosyć pokaźna liczba. "Trzymają oni oko" na wszystkim co się na Ziemi dzieje, poprzez podejmowanie kluczowych zajęć i pozycji oraz nieustanne branie udziału w życiu publicznym - patrz dokładniejsze opisy ich działalności przytoczone w podrozdziale V4.6.1 monografii [1/3]. Jednym z ich obowiązków jest również pilnowanie tych, którzy dla UFOnautów wprowadzają jakieś zagrożenie. Tacy kosmiczni szpiedzy i sabotażyści nieustannie przebywający na Ziemi, są jedynie dzisiejszą wersją znanych nam od dawna legendarnych istot o nadprzyrodzonych mocach. Ich historycznymi przykładami byli: nasz Pan Twardowski, niemiecki Baron Von Münchhausen, angielski Lord Cavendish, czy amerykański Harry Houdini. W chwili obecnej działa ich pokaźna liczba mieszająca się z tłumem dosłownie w każdym kraju i zakątku na Ziemi. Z moich poszukiwań i badań owych kosmicznych szpiegów i sabotażystów, jakie dokonywałem w Nowej Zelandii, wynika że jeden z nich przypada co najmniej na każde 100 000 mieszkańców Ziemi (przykładowo w 100 000-nym mieście Dunedin z Nowej Zelandii, żyło na stałe i działało co najmniej dwoje takich kosmicznych szpiegów i sabotażystów: jeden z nich postarał się nawet ze mną "zaprzyjaźnić", o działaniach zaś drugiego jedynie tylko słyszałem, nigdy nie będąc w stanie świadomie go spotkać - np. patrz opisy niezwykłej istoty widzianej w kawiarni "Stewarts" w Dunedin, przytoczone w podrozdziałach V4.6.1 i T3 monografii [1/3]). To zaś oznacza, że jedynie w Polsce miesza się z tłumem i grasuje wśród nic nie posądzających ludzi co najmniej 35 takich UFOli pretendujących, że są zwykłymi Polakami - jeden z nich może mieszkać w sąsiedztwie praktycznie każdego z nas. Do bardziej słynnych dzisiejszych ich przykładów daje się zaliczyć "magika" Davida Copperfielda, "telekinetyka" Uri Gellera, "guru" Sai Babę, a także wszystkich słynnych w UFOlogii "Man in Black - MIB" jacy terroryzują rzeczowych badaczy lub obserwatorów UFO. Jeśli z uwagi na prowadzenie działalności jaka jest niewygodna dla okupujących Ziemię UFOnautów, ma się wątpliwą przyjemność zostania "zaprzyjaźnionym", lub bycia nachodzonym, przez jedną z takich istot, wówczas przy odrobinie wiedzy na co należy zwracać uwagę, daje się poznać, że ma się do czynienia właśnie z UFOnautą. W chwili obecnej najlepsze wskaźniki jakie pozwalają odróżnić owych UFOli rodem z kosmosu, od zwykłych ludzi, są jak następuje:
(8a) Anatomia. Anatomia rasy UFOnautów wysyłanych najczęściej na Ziemię dla pełnienia funkcji owych kosmicznych szpiegów i sabotażystów, w kilku szczegółach różni się od anatomii typowych ludzi. Jeśli wie się o owych różnicach, wówczas relatywnie łatwo daje się odróżnić kosmicznego szpiega i sabotażystę od człowieka. Do najważniejszych różnic należą: (a) ogólny wygląd - spora ich część wygląda dosyć podobnie do "magika" Davida Copperfielda, chociaż zwykle są od Copperfielda znacznie brzydsi, mogą być od niego niżsi lub bardziej zaokrągleni, spora też ich proporcja jest wyraźnie wyłysiała, (b) ich włosy nad czołem wykazujące skłonność do naturalnego porostu pod górę, a nie w dół jak u ludzi; stąd często strzygą się krótko, zaś ich włosy zdają się być przyczesane "na jeża", (c) ich uszy nie posiadają owej charakterystycznej zwisającej fałdy skórnej, w którą ludzkie kobiety wpinają swoje kolczyki - stąd wyglądają one nieco podobnie jak uszy psa zaokrąglone w górnej części na podobieństwo uszu ludzkich, (d) ich nos przypomina stożkową marchewkę, czyli zwęża się stożkowo przy jego wyraźnie wysuniętym w dół czubku; nosy normalnych ludzi są zwykle jak walce - mniej więcej tej samej grubości na całej długości, zwykle nie formują też wystającego w dół czubka, (e) ich podbródek jest wąski, spiczasty, ostry i wysuniety do przodu jak na dawnych rysunkach czarownic; ten ostro zwężający się podbródek nadaje ich twarzy jakby trójkątny zarys, wyraźnie różniący się od owalnych twarzy ludzkich, (f) ich brwi "szatańsko" zawijają się w górę na swych zewnętrznych brzegach - ale tylko jeśli dany UFOnauta zaczyna się nad czymś koncentrować, np. w celu podsłuchania o czym właśnie myślimy, (g) ich nogi mają bardzo charakterystyczną budowę - u męskich UFOnautów przypominającą nogi ludzkich kobiet (tj. ich uda są jakby szybko zwężającymi się stożkami, zaś umięśnienie tych nóg przypomina udko i nogę kury), (h) UFOnauci nie posiadają tak wyraźnego zwężenia w pasie, jakie jest charakterystyczne dla ludzi; stąd ich ciała mają jakby obrys bardziej trójkątny (zamiast obrysu ósemki - jaką przypominają ciała ludzkie), (i) ich klatka piersiowa i plecy są bardziej wypukłe niż u ludzi - przekrój poziomy ich klatki piersiowej na wysokości serca jest niemal okrągły, podczas gdy u ludzi ów przekrój bardziej przypomina ósemkę. Więcej danych o anatomii i wyglądzie tych szatańskich istot rodem z kosmosu zawartych jest w podrozdziale D5.1.2 traktatu [7/2] oraz w podrozdziale N5.1.2 monografii [1/3].
Anatomię UFOnautów wysyłanych na Ziemię dla spełniania funkcji kosmicznych szpiegów i sabotażystów, można dokładnie sobie pooglądać, jeśli ktoś prześledzi dzisiejsze programy telewizyjne na temat najróżniejszych magików. Powodem jest, że dla uzyskania łatwego dostępu do szerokich rzesz ludzi, a stąd dla efektywnego wypełniania swojej roli szpiegów i sabotażystów, owi UFOle podejmują na Ziemi najróżniejsze zajęcia publiczne. Na wykazie owych zajęć, chyba najpopularniejsze wśród UFOli jest pretendowanie, że są magikami. Wszakże ich osobiste wehikuły czasu oraz stan migotania telekinetycznego nadają im zdolności, jakie dla ludzi są czystą "magią". W piątek, dnia 16/11/2001 roku, na kanale 3 TVNZ, o godzinie 19:30 do 20:30 nadawany był program dokumentacyjny o tytule "The world's most dangerous magic II" (tj. "Najbardziej niebezpieczna magia świata II"). Pokazywano na nim najbardziej niebezpieczne sztuczki kilku (ja doliczyłem się siedmiu) odmiennych magików działających obecnie w USA, w tym jednej kobiety. Wykonywali oni "sztuczki" jakie reprezentowały typowe możliwości napędu osobistego UFOnautów, np. przechodzili przez wirujące wentylatory, przebijani byli ostrymi szpikulcami, znikali z zamkniętych trumien lub pojemników z wodą, itp. Kiedy analizowałem anatomię "magików" występujących w owym programie, okazało się, że każdy z nich (włączając w to nawet ową kobietę-"magika") wykazywał posiadanie wszystkich cech anatomicznych jakie wyszczególniłem powyżej.
Niezależnie od zajęcia "magików", jakiemu chętnie oddają się owi UFOnauci na Ziemi, spora ich liczba oddziałuje z ludźmi, pretendując że są najróżniejszego rodzaju "naturalnymi" medykami, uzdrowicielami, lub zielarzami, tj. ludźmi zdolnymi do poprawiania zdrowia, jednak nie posiadającymi formalnego wykształcenia medycznego. Część UFOli miesza się też z tłumem jako aktorzy lub artyści.
(8b) Cień. Z powodu stanu tzw. "migotania telekinetycznego", w jakim dla własnego bezpieczeństwa owi kosmiczni szpiedzy i sabotażyści nieustannie się znajdują, przez ich ciała przenika światło. Dlatego ciała te albo nie rzucają wcale cienia, albo też ich cień jest mniej intensywny niż cień ludzi. Ponadto jeśli staną pomiędzy nami i źródłem jakiegoś światła, wówczas kiedy wykonamy fotografię, na fotografii owej źródło światła będzie się przez nich przebijało.
(8c) Niezniszczalność i niezdolność do skaleczeń. Ponieważ ciała UFOnautów dla bezpieczeństwa nieustannie wprowadzane są w stan migotania telekinetycznego, ciał tych istot nie daje się normalnie uszkodzić - tak jak uszkadza się ciała ludzkie, tj. np. zadrapać, skaleczyć, przestrzelić, czy zaciąć. Wszelkie bowiem obiekty stałe (tj. kule, miecze, strzały, śmigła lotnicze, itp.) przenikają przez ciała UFOnautów znajdujących się w stanie migotania telekinetycznego, nie czyniąc im najmniejszej szkody. Podobnie UFOnauci są w tym stanie zdolni do przechodzenia przez obiekty stałe, takie jak mury, kraty, płyty stalowe, itp. W Średniowieczu tą cechę UFOnautów ktoś już opisał ludziom - najprawdopodobniej byli to nasi totaliztyczni sprzymierzeńcy z kosmosu, chcący w ten sposób dopomóc ludziom w nauczeniu się jak rozpoznawać okupujących Ziemię pasożytów z UFO. Niestety, przekazując ludziom nieco przedwcześnie informację o tej unikalnej cesze UFOnautów, nasi totaliztyczni sprzymierzeńcy z kosmosu nie docenili zdolności okupujących Ziemię UFOnautów do zmanipulowania decydentami i do obrócenia tej wiedzy przeciwko samym mieszkańcom Ziemi. W rezultacie, zamiast służyć do wykrywania kto na Ziemi jest UFOnautą mieszającym się z tłumem ludzi, a stąd kto dysponuje telekinetycznymi urządzeniami napędowymi czyniącymi go niezniszczalnym dla naszych prymitywnych rodzajów broni oraz niepowstrzymywalnym dla naszych murów więziennych, za sprawą szatańskich manipulacji UFOnautów średniowieczna Inkwizycja zaczęła używać tą wiedzę do nieumiejętnego oskarżania o czary umęczonych torturami ludzi. Wprawdzie testy jakie Inkwizycja używała były dokładnie tymi samymi, które zalecili nasi anonimowi sprzymierzeńcy z kosmosu - tj. polegały one wówczas na wbijaniu szpilki w ciało osoby podejrzanej o czary (wbijanie tej szpilki dokonywane było w chwili, kiedy uwaga tej osoby była odwracana). Zgodnie z teorią, jeśli osoba ta była człowiekiem, wówczas powinna wówczas zawyć z bólu i wyraźnie wskazać, że (i gdzie) ją zabolało. Natomiast jeśli była UFOnautą (w owym czasie nazywanym "czarownikiem" lub "czarownicą") - wówczas mogła nawet nie odnotować, że cokolwiek się zdarzyło. Niestety, z braku dokładnego zrozumienia całokształtu zjawisk indukowanych przez stan migotania telekinetycznego, a także z powodu celowego zmanipulowania decydentów przez UFOnautów, średniowieczna Inkwizycja nie była w stanie odróżnić bezkrwawych i bezodczuciowych efektów wbijania tej testującej szpilki w UFOnatę jaki znajduje się w stanie migotania telekinetycznego, od wzbudzającego upływ krwi i powstanie ranki wbijania tej samej szpilki w żywe ciało człowieka, który uprzednio został tak przytępiony torturami, że nie potrafił już odróżnić co się dzieje. Obecnie osiągnęliśmy już wystarczającą wiedzę na temat stanu migotania telekinetycznego, aby te dwa przypadki być w stanie od siebie odróżnić. Niestety, w dzisiejszych czasach, kiedy świat pełen jest morderczych zarazków, zaś ludzie utracili odporność na zakażenia, byłoby wysoce niemoralne powtarzanie średniowiecznych testów tylko po to, aby odróżnić UFOnautę od człowieka. Szczególnie, że dzisiejsza wiedza pozwala, aby odróżnienia tego dokonać za pośrednictwem którejś z innych opisywanych tutaj metod. Jeśli jednak jest się zaprzyjaźnionym z jakimś UFOnautą oddelegowanym na Ziemię, albo też dzieli się z takim UFOnautą jakieś codzienne działania, wówczas czasami doświadcza się sytuacji, kiedy wiedza o owej telekinetycznej niezniszczalności UFOnauty może okazać się przydatną i może otworzyć nam oczy. Przykładowo, ów UFOnauta może uczynić w naszej obecności coś, co wyraźnie powinno go skaleczyć - np. wystawi rękę poprzez wirujące śmigło wentylatora, zacina się nożem, wbija sobie drzazgę, zaczepia się na płocie kolczastym, jest drapanym przez kota, czy gryzie go pies. W takich przypadkach u normalnych ludzi pojawia się rana i krew, zaś później rana przekształca się w strupek i bliznę. Natomiast u owych UFOnautów nigdy nie widać ani krwi, ani ranek, ani później strupków czy blizn.
Warto tutaj odnotować, że ów niezniszczalny stan migotania telekinetycznego w jakim UFOnauci nieustannie się utrzymują, czyni całkowicie bezsensownymi jakiekolwiek próby zaszkodzenia im dzisiejszymi rodzajami naszych broni. Próby takie byłyby też bardzo niebezpieczne - a stąd całkowicie poronione. Przykładowo, gdyby UFOnautę ostrzelało się z broni palnej, lub usiłowało przebić bagnetem, wówczas nasza broń przeniknie przez nich bez uczynienia im jakiejkolwiek szkody. Podobnie UFOnauty nie daje się ani uwięzić ani utrzymać w naszych obecnych więzieniach (chyba, że z uwagi na zadanie jakie otrzymali do wykonania, mają oni zamiar oficjalnie tam się znaleźć, stąd ochoczo współpracują z naszą policją). Szkodę więc nasza dzisiejsza broń, lub dzisiejsze mury więzienne, potrafią uczynić tylko temu, kto nie jest UFOnautą. Z tego powodu byłoby poronionym pomysłem, gdyby dzisiejszymi rodzajami broni ktoś usiłował w jakikolwiek sposób wyrządzić krzywdę komuś posądzanemu, że jest UFOnautą, lub gdyby usiłował takiego UFOnautę zamknąć w celi więziennej. Gdyby bowiem odniósł sukces w takim wyrządzaniu komuś krzywdy, to by oznaczało, że faktycznie zaatakował nie UFOnautę, a człowieka obwinionego o bycie UFOnautą (co oczywiście, będąc pozbawione zasadności, wybiegałoby przeciwko prawom moralnym). Natomiast, gdyby zaatakował UFOnautę, wówczas nie byłby mu w stanie nic uczynić, jednocześnie narażając się na możliwość, że w rewanżu UFOnauta ten użyje na nim jakiś swój własny rodzaj broni. Z tego powodu, urządzenia jakie kiedyś pozwolą na efektywne bronienie się przed UFOnautami, dopiero odczekują na opracowanie (patrz rozważania z podrozdziału F5 niniejszej monografii). Także ich wypróbowanie musi być zaplanowane z rozwagą i zrealizowane w sposób szczególnie ostrożny oraz moralnie poprawny (tak aby wszechświatowy intelekt wypróbowywanie to zaakceptował i je wsparł swoją mocą).
(8d) Utrata wagi. Stan migotania telekinetycznego, w jakim UFOnauci nieustannie się znajdują, powoduje że kosmiczni szpiedzy i sabotażyści ważą jedynie część tego, co ważyłby człowiek o ich wzroście i masie. Ich utrata wagi spowodowana jest podobnym mechanizmem, jak ten opisany w podrozdziale J6.2 dla substancji trwale natelekinetyzowanych. Stąd jeden z testów sprawdzających, czy ktoś jest UFOnautą, polega na sprawdzeniu, czy faktycznie waży tyle, ile przy swoim wzroście i masie ważyć powinien. Oczywiście, aby sprawdzić ich wagę, niekoniecznie trzeba posadzić ich na wagę, a wystarczy zaobserwować: czy ich waga np. wyzwala samootwierające się drzwi, jak samochód z dobrymi amortyzatorami się ugnie kiedy do niego wsiadają, jak zachowuje się kładka przez strumyk przez jaką przechodzą, czy zapadają się tak jak my w błocie lub piasku, itp.
(8e) Długowieczność. Kosmiczni szpiedzy i sabotażyści faktycznie wywodzą się nie z Ziemi, a z planety o grawitacji znacznie większej od ziemskiej. Dlatego, podobnie jak u średniowiecznych czarownic, długość ich życia znacznie przewyższa długość życia ludzi - po szczegóły patrz opisy z podrozdziału L8.1. Z tego powodu, jeśli poznamy któregoś z owych szpiegów UFOnautów, kiedy ciągle jesteśmy młodzi, będzie on wyglądał niemal identycznie jak uprzednio, na przekór, że w międzyczasie my z młodzieńców przemienimy się w staruszków. Z tego właśnie względu, kosmiczni szpiedzy i sabotażyści są rotowani przez swoich przełożonych, tak że w jednym miejscu i z jedną grupą ludzi nie mogą oni przebywać przez dłużej niż 20 lat.
(8f) Niezwykłe cechy i dziwaczne zachowanie. Pomimo starannego szkolenia jakie przechodzą, UFOnauci nie znają dogłębnie naszej kultury. Posiadają też niezwykłe urządzenia techniczne, o jakich istnieniu my dotychczas nie mieliśmy nawet pojęcia, a jakie np. pozwalają im odczytywać nasze myśli, wglądać do naszej pamięci, przemieszczać się do przyszłości i dowiadywać o naszym przyszłym losie, itp. Potrafią też latać w powietrzu, bez trudu przeskakiwać przez nawet najwyższe i najbardziej naszpikowane kolcami płoty, przechodzić przez mury i obiekty stałe tak jakby te wykonane były z płynu, nagle znikać z widoku, zatrzymywać lub przyspieszać upływ czasu, itp. Dlatego, jeśli przyjdzie komuś z nimi obcować lub nawet się "przyjaźnić", wówczas dla osób ze zmysłem obserwacyjnym nawet najbardziej błahe sprawy mogą być źródłem nieustannych zaskoczeń i niespodzianek. Mówią oni bowiem dziwne rzeczy, zachowują się nietypowo, wykonują dziwne gesty i "szatańskie" grymasy jakie są nam raczej obce, mogą czasami się zjawiać "jakby wyrośli z ziemi", mieszkają w "ekscentrycznych" warunkach, nie potrafią swobodnie pisać i z reguły "wstydzą" się pisać gdy ktoś patrzy im na ręce, mogą "krępować się" jeść lub pić w naszej obecności, w ubikacji nigdy nie przyłączą się do innych mężczyzn siusiających do wspólnego pisuaru, nigdy nie są chorzy ani nie udają się do doktora, co jakiś czas znikają gdzieś bez śladu, ujawniają też cechy jakie będą nas zaskakiwały - np. znają nasze myśli i uczucia, wiedzą co i gdzie nas boli, wiedzą co i gdzie się znajduje w naszym mieszkaniu - którego, zgodnie z naszą wiedzą, rzekomo nigdy nie widzieli, wiedzą co nas czeka w przyszłości, nasze koty będą się ich panicznie bały, psy będą ich zaciekle obszczekiwały i atakowały, kiedy coś zaczynają czynić na widok publiczny, wówczas wszystko dla nich staje się jednym "zbiegiem korzystnych okoliczności" i od razu im się udaje (tj. ich niewidzialni kamraci wszystko przygotowują dla nich tak aby od razu zadziałało jak powinno), itp.
(8g) Nawyki pasożytów. Kosmiczni szpiedzy i sabotażyści wyznają filozofię pasożytnictwa. We wszystkim też co czynią, w pełni udowadniają, że nazwa "pasożyci" całkowicie jest im należna. Nawyki jakie demonstrują, w każdym szczególe wypełniają definicje nawyków pasożyta. Przykładowo, mają tendencję aby się przysysać jak tasiemce, kleszcze, lub pijawki, nie daje się więc ich pozbyć inaczej niż siłą. Przykładem tego przyssania się jest nie tylko ich okupacja i eksploatacja Ziemi, ale także każde inne działanie jakie podejmują. Np. UFOli którzy przyssali się do jakiejś osoby, organizacji, lub państwa, starając się tego kogoś lub to coś zniszczyć, nie daje się usunąć z otoczenia ich ofiary żadną siłą, aż ofiara ta jest martwa. Są oni także ogromnie mściwi. Jeśli ktoś im zajdzie za skórę, wówczas nie ustaną, aż go całkowicie nie zniszczą. Ich współczynnik zakłamania wynosi 180 stopni. To zaś oznacza, że jeśli kogoś działaniami starają się niszczyć, jednocześnie słownie będą mu wmawiali, że mu pomagają; że jeśli twierdzą iż obawiają się aby coś się nie przydarzyło, faktycznie sekretnie starają się to sprowokować. Właśnie z tego powodu poprawne jest referowanie do nich jako do "uśmiechających się morderców", lub "wilków w skórach owiec". Kiedy bowiem kogoś atakują, niszczą, lub mordują, zawsze przy tym prawią mu komplementy, zapewniaja o swojej przyjaźni i chęci pomocy, oraz zasypują całym morzem obiecanek - jakich jednak nigdy nie zamierzają wypełnić. Są też mistrzami w graniu na niskich uczuciach ludzi. Każdego więc wokół siebie bez przerwy szantażują, stawiają wobec wyboru, podburzają, szczują, itp. Mają bardzo niskie poczucie humoru, połączone z wysokimi zdolnościami do rozsiewania sarkazmu. Stąd wszystko co im nie na rękę, starają się wyszydzić, wykpić, lub wystawić na pośmiewisko (zgodnie z zasadą "jeśli bozia nie dała mi abym komuś dorastał choćby do pięt, wówczas poczuję się jakbym mu dorównywał jeśli go poniżę"). Okresowo znikają na cały szereg dni i nikt nie ma wówczas do nich dostępu (jest to czas w jakim konsultują na UFO swoich szefów, wykonują swoje sabotażowe zadania, itp.). Jakikolwiek zgniły i niebezpieczny zwyczaj daje się zidentyfikować u moralnie upadłych istot, nasi kosmiczni pasożyci umiejętnie go na nas stosują. W zakresie metod działania doskonale zasługują na przypisywaną im przez wieki nazwę "diabły" i "wiedźmy".
(8h) Słabe punkty. Aby skutecznie zwalczać owych kosmicznych szpiegów i sabotażystów, konieczna jest nasza znajomość ich słabych miejsc. Niestety, ci z nich, którzy są wysyłani na Ziemię, wybierani są spośród najlepszych i zostają do swojej roli doskonale przygotowani. Dlatego nie mają wiele słabych miejsc. Do najważniejszych z tych, jakie dotychczas udało się już zidentyfikować, należą: (1) niska mobilność, (2) pycha, (3) brak zdolności twórczych. W zakresie niskiej mobilności, cokolwiek UFOle czynią, angażują w to swoją ogromną machinę okupacyjną. To zaś oznacza, że szybkość ich reakcji, a także zwrotność i dynamiczność ich odpowiedzi, są raczej niskie. Jeśli się więc szybko zmienia miejsca i sposoby uderzania, nie zatrzymuje w jednym miejscu na zbyt długi czas, wówczas daje się ich pokonywać. W zakresie pychy, to UFOle uważają siebie za nadrzędne istoty, ludzi zaś za podrzędny gatunek - w ich hierarchii bliski do zwierząt. Jeśli więc się im udowodni niezbicie, że w czymś są gorsi od nas, jeśli się ich lekceważy lub ignoruje, nazywa UFOlami, przestaje się ich bać, przyłapuje na małostkowości, podłości, głupocie, wykaże podrzędność ich sarkazmu w porównaniu do naszego nadrzędnego poczucia humoru, albo udowodni ich twórczą bezpłodność, jeśli nam już nie imponują ich "osiągnięcia" ani zadziwiają ich "wyczyny", wówczas uderza się ich pychę w bardzo czuły punkt. Zwykle takie uderzenia doprowadzają ich do szału, co z kolei prowadzi do popełniania przez nich błędów, odchodzenia od zaleconych im procedur, ujawniania swojej niewidzialnej obecności, itp. W zakresie braku zdolności twórczych, to umysły UFOli sterowane są urządzeniami opisywanymi w niniejszym podrozdziale i podrozdziale D7 tej monografii, oraz w podrozdziałach N3.1 monografii [1/3], jako "wstawki pamięciowe" i "manipulatory poglądów". Urządzenia te zamieniają ich umysły w rodzaje encyklopedii niezdolnych do twórczej działalności, które są jedynie w stanie odtwarzać i przypominać sobie ogromne ilości informacji, jednak nie posiadają zdolności do twórczego myślenia. Dlatego doskonałą metodą atakowania UFOli jest atakowanie twórcze, przed którym aby się bronić, UFOle musieliby rozpatrywać problem w szerokiej perspektywie, oraz zmuszeni byliby do dokonywania przekrojowych analiz twórczych i syntezowania wiedzy z wielu dyscyplin naraz.
* * *
Powyższy wykaz zawiera tylko najważniejsze z ogromnej liczby najróżniejszych znaków i materiałów dowodowych, jakie są w stanie nam udokumentować, że niewidzialni dla wzroku UFOnauci (tj. UFOnauci którzy ukrywają się przed naszym wzrokiem poprzez wprowadzenie się w stan "migotania telekinetycznego" opisywany w podrozdziale J6.1.2 tej monografii) przybywają także i do naszego własnego mieszkania lub sypialni, aby poddać nas eksploatacji biologicznej. Dalsze liczne takie znaki i dowody opisywane są szczegółowo w rozdziałach O do W monografii [1/3].
W tym miejscu powinno być dodane, że jesteśmy nieustannie manipulowani telepatycznie i programowani hipnotycznie, aby ignorować każdy przejaw pobliskiej aktywności UFO z jakim się zetkniemy. Dlatego jest to typową reakcją, że nawet jeśli odnotujemy którąkolwiek z opisanych powyżej manifestacji UFO, normalnie staramy się wypatrzyć wygodnej chociaż bzdurnej wymówki, aby odrzucić możliwość, że jest to dowodem naszej eksploatacji przez UFO. Najczęściej myślimy: "musi istnieć jakieś racjonalne wyjaśnienie dla tego", poczym szybko zapominamy o danym zdarzeniu, bez choćby spróbowania aby ustalić jakie jest owo "racjonalne wyjaśnienie". Dlatego potrzebny jest znaczny wysiłek umysłowy aby przebić się przez te telepatyczne bariery i aby albo znaleźć jednoznaczne i pewne wyjaśnienie dlaczego dane zdarzenie miało miejsce, albo też przyznać, że w takim razie wraz z innymi tego typu doświadczeniami jest ono (to zdarzenie) dowodem na pasożytnicze zainteresowanie UFO w nas, jakiego to dowodu wszakże poszukujemy. Z tego powodu, czasami jest łatwiej odnotować i obiektywnie potwierdzić dowody eksploatowania przez UFO u naszych przyjaciół, niż przyznać, że dowody takie manifestowane są w naszym własnym domu.
Jeśli zaś w końcu przyjdzie taki czas, że przyjrzymy na oczy i zrozumiemy tragizm sytuacji w jakiej się znajdujemy, co wówczas powinniśmy uczynić? Oczywiście, odpowiedź jest prosta: zacząć się bronić! Jak zaś dokonywać takiej obrony oraz jak do obrony tej swój znaczący wkład dołożyć może dosłownie każdy, wyjaśniają to odmienne opracowania - przykładowo rozdział W monografii [1/3], lub traktat [7/2]. W obronie tej na razie wcale nie chodzi o chwycenie z broń i o podjęcie walki zbrojnej (wszakże broń zdolną do unieszkodliwiania szatańskich pasożytów musimy sobie dopiero zbudować), a o rozpoczęcie obrony świadomościowej i ideologicznej, takiej jak przykładowo: (1) odrzucanie niemoralnej filozofii pasożytnictwa jaką szatańscy pasożyci nam narzucają i wdrażanie w swoim życiu moralnej filozofii totalizmu, (2) odrzucanie obu form ateizmu jakie szatańscy pasożyci umiejętnie nam wmanipulowują - patrz podrozdział B4, włączając w to także i ateizm wyrafinowany, który np. morduje i szerzy zło rzekomo w imię boga, (3) stosowanie klarownego, dosadnego i jednoznacznego nazewnictwa w odniesieniu do wszystkiego w czym szatańscy pasożyci chcą wprowadzić nas w błąd używaną terminologią i zasiać wśród nas konfuzję - np. nazywanie "najeźdźcami z kosmosu", "szatańskimi pasożytami", lub "UFOnautami", istoty jakie nas sekretnie eksploatują, nazywanie "lądowiskami UFO" - a nie przypadkiem mylącymi wszystkich "piktogramami", miejsc lądowania w zbożu wehikułów szatańskich pasożytów, nazywanie napędu ich wehikułów odpowiednio napędem magnetycznym, napędem telekinetycznym, albo napędem dokonującym zmian w upływie czasu - a nie przypadkiem napędem antygrawitacyjnym, itp., (4) poznawanie i upowszechnianie rzetelnej wiedzy na temat szatańskich pasożytów z UFO i ich niewidzialnej okupacji naszej planety, (5) zaprzestanie dawania wiary we wszystko co wywodzi się od samych szatańskich pasożytów, lub co mogło nam przez nich być wmanipulowane, np. że przybywają aby nam pomóc, że są dobrzy, że są aniołami lub istotami duchowymi, że mają na uwadze nasze dobro, że są moralnie zaawansowani, że źli to tamci z innej planety, itp., (6) podjęcie formowania sprzyjającej atmosfery na temat rzetelnych badań UFO i ich działalności na Ziemi poprzez zaakceptowanie samemu i przekonywanie innych, że badana te są ludzkości potrzebne i że ich prowadzenie z całą pewnością nie zaszkodzi ludziom - podczas gdy dalsze przedłużanie ich uniemożliwiania, może doprowadzić ludzkość do zguby, (7) podjęcie budowy urządzeń technicznych naszej samoobrony (jak dotychczas, jedynym skutecznym rodzajem urządzeń obronnych jakie znajdują się w naszej dyspozycji, to wszelkie wytworniki iskier elektrycznych, które "zatykają" systemy telepatycznej łączności osobistej niewidzialnych pasożytów - o czym wspominałem już na początku tego podrozdziału przy opisie testu MIR), itd., itp. Jest tyle działań jakie musimy jak najszybciej zacząć czynić aby podjąć naszą aktywną obronę, że każdy - włączając w to nawet młodzież i staruszków, jest w stanie dołożyć swój znaczący wkład - jeśli tylko sumienie mu nakaże aby przyłączył się do ruchu oporu przed szatańskimi okupantami z kosmosu.
D13. W podsumowaniu
Niniejszy rozdział starał się dostarczyć nam lepszego zrozumienia dla naszej sytuacji. Wyjaśnił on bowiem, że chociaż zewnętrznie wszyscy ludzie wyglądają podobnie, niektórzy z nas posiadają "robaczywego ducha". Owe osobniki z robaczywym duchem to pasożyci, zaś robak, który stopniowo zjada ich ducha, to wyznawana przez nich filozofia pasożytnictwa. Jeśli nie zdołają się oni go pozbyć na wczesnym stadium, kiedy ciągle jest niewielki i niedołężny, robak ten stopniowo zje całość ich ducha, powodując ich zagładę. Jednym więc z najważniejszych osiągnięć tego podrozdziału jest, że ujawnił on iż w ogóle istnieje takie coś, jak niszczycielska filozofia pasożytnictwa, że wskazał on jak rozpoznawać osoby i instytucje, których duch zarażony jest już tym moralnym trądem, oraz że wyjaśnił on jakie są następstwa ulegania owej śmiertelnej chorobie moralnej.
Podsumujmy więc teraz niniejszy rozdział. Po pierwsze wyjaśnił on czym kończy się filozofia niesłuchania swojego sumienia i podążania zawsze po linii najmniejszego oporu, oraz dlaczego powinniśmy jej się obawiać. Filozofia ta nosi całkowicie należne jej miano "pasożytnictwa". Ci którzy ją wyznają, prowadzą bezproduktywne życie inteligentnych pasożytów. Zamieniają oni w niewolników wszystkich dookoła siebie. Jak rozdział ten wyjaśnił, niezależnie od filozofii życiowej, pasożytnictwo jest też śmiertelną chorobą moralną - czyli rodzajem trądu lub robaka jaki atakuje ducha. W efekcie końcowym choroba ta zawsze zabija ofiary jakie pozwoliły sobie aby zostać przez nią obezwładnione. Choroba ta jest niezwykle niebezpieczna, ponieważ ludzie padający jej ofiarami wcale nie uświadamiają sobie, iż nią się zarazili. Po prostu całkowicie "naturalnie" podążają oni za chwilowymi impulsami swoich zachcianek, czyniąc to, co leży wzdłuż linii najmniejszego oporu, oraz wybierając to, co bez większego wysiłku dostarcza im natychmiastowych korzyści. Ta cecha upodabnia ludzi obezwładnionych pasożytnictwem do zwierząt - czynią oni tylko to co najłatwiejsze w danej sytuacji. Natomiast samo pasożytnictwo upodabnia ona do śliskiej drogi w dół zbocza góry - jeśli ktoś przypadkowo w nie wdepnie, wówczas coraz szybciej ześlizguje się w dół aż do zabójczego bagna jakie czeka u podnóża. Jak niniejszy rozdział stara się to wyjaśnić, powinniśmy bać się pasożytnictwa i nigdy nie pozwalać sobie aby wpaść w pazury tej morderczej filozofii. Najbardziej efektywny sposób unikania owej choroby moralnej, polega na zaadoptowaniu totalizmu w swoim życiu.
Pasożytnictwo jest nieustannie pogłębiającym się procesem, a nie jednorodnym stanem. Stąd posiada ono najróżniejsze stadia rozwoju. Stadia te czynią pasożytów coraz bardziej zboczonymi, w miarę jak w nich się ono pogłębia. Na ich końcu zawsze zaś czeka samozagłada. Niniejszy rozdział ujawnił, że kiedy indywidualne osoby zaadoptują tą filozofię, wówczas przynosi ona im stopniowy paraliż, zniszczenie, oraz okropną śmierć. Kiedy zaś duża liczba ludzi z pasożytniczą filozofią nasączy jakąś instytucję, wówczas owa instytucja adoptuje tzw. instytucjonalne pasożytnictwo - zanim stopniowo upadnie i się rozleci. Z kolei jeśli cała cywilizacja zaadoptuje pasożytnictwo, wówczas następstwem jest, że prymitywne pasożytnictwo stopniowo przekształci się w niej w szatańską formę pasożytnictwa, która z kolei wiedzie stopniowo do samozagłady.
Niniejszy rozdział wyjaśnił także, że każda pasożytnicza cywilizacja, która jest wystarczająco rozwinięta techniczne aby rozwinąć urządzenia do międzygwiezdnych podróży, z czasem przekształci się w cywilizację pasożytów kosmicznych, która najpierw zakłada kolonie na innych planetach, a potem zamienia owe kolonie w hodowle niewolników. Dla hodowli tych z czasem przekształca się w "szatańskich pasożytów". Następnie niniejszy rozdział wyjaśnił typowe metody działania jakie szatańscy pasożyci muszą wykazywać na planecie swoich niewolników aby utrzymywać ową planetę w zniewoleniu. Omówił też typowe atrybuty, jakich obecność na danej planecie dowodzi, iż planeta ta faktycznie stanowi planetę niewolników.
Kolejnym problemem jaki zaprezentował ten rozdział, to przytłaczający materiał dowodowy jaki dokumentuje, że planeta Ziemia jest faktycznie taką cywilizacją niewolników i to dla całego szeregu szatańskich pasożytów. Zgodnie z tym materiałem, szatańscy pasożyci utrzymują nas pod nieustanną kontrolą i eksploatują nas bezdusznie na setki odmiennych sposobów. Najbardziej szokującym w tym wszystkim jest, że szatańscy pasożyci jacy nieustannie nas kaleczą i nam szkodzą, faktycznie to są naszymi odległymi krewniakami. Jedyna różnica pomiędzy nimi i nami, to że ich cywilizacja jest bardziej zaawansowana technicznie od naszej o około 600 milionów lat, oraz że jest przy tym całkowicie zdegenerowana moralnie.
W końcu, niniejszy rozdział wyjaśnił, że totalizm jest kluczem do wszystkiego. Jest on bowiem pierwszym krokiem do naszej obrony przeciwko szatańskim pasożytom z kosmosu, oraz przeciwko ludzkim pasożytom wywodzącym się z naszego własnego społeczeństwa. Jest także drzwiami do prowadzenia szczęśliwego, spełnionego, moralnego i społecznie produktywnego życia. Jest on również stosowalny dla wszystkich ludzi, włączając w to te jednostki, które nie wiedzą, lub nie chcą wiedzieć, o szatańskich pasożytach, ani o związanych z tymi pasożytami ciemnych stronach naszego życia na planecie Ziemia. Nawet więc jeśli ktoś nie miał okazji poznać tego co zaprezentowane w niniejszym rozdziale, lub poznał to - ale nie jest w stanie przejść nad tym do porządku, ciągle nie powinien się zniechęcać, a adoptować totalizm w swym życiu. Totalizm jest bowiem tą najwłaściwszą dla ludzi filozofią, bez względu na to z jakiej perspektywy na niego się popatrzy.