Rycerska rodzina
W Grunwaldzie jak co roku w lipcu, było mnóstwo ludzi. Mama, Kuba, Magda i Bliźniaki przyjechali dopiero dziś, na samą inscenizację Wielkiej Bitwy, która odbyła się tutaj w 1410 roku między wojskami krzyżackimi i polsko-litewskimi. Ale Tata z towarzyszami z jego bractwa rycerskiego koczowali tu już od kilku dni. Tata teraz przygotowywał się do bitwy, a oni chodzili pomiędzy kramami i oglądali różne stroje, biżuterię, skórzane ciżemki, miecze, hełmy, tarcze i inne rzeczy zrobione na wzór dawnych, średniowiecznych. Kiedy tak chodzili Kuba nagle zauważył chłopaka w żółtej koszulce, który ściągał z kramów różne rzeczy i chował je sobie do torby. W tej samej chwili jakaś kramarka krzyknęła:
- Złodziej! Łapać złodzieja!
Na ten okrzyk chłopak zaczął uciekać, a Kuba od razu za nim. Ale tamten był szybszy i po kilku minutach zniknął Kubie z oczu. Kuba nie miał czasu, żeby go szukać, bo miał za chwilę też uczestniczyć w bitwie, jako giermek czyli pomocnik rycerza, więc kiedy wrócił powiedział tylko:
- Muszę jeszcze wyczyścić miecz Zawiszy Czarnego - i popędził do Taty.
- A ja zawiąże mu swoją chustkę do pasa, przecież jestem jego damą - dodała Mama i ruszyła za Kubą.
Magda z Bliźniakami, tak jak się wcześniej umówili, poszli na górkę i usiedli na trawie. Stąd było dobrze widać ustawiających się po obu stronach pola rycerzy.
Nagle obok Magdy usiadł tamten chłopak w żółtej koszulce. Na ramieniu miał zawieszoną wypchaną czymś torbę. Po plecach Magdy przeszedł zimny dreszcz, ale udała, że chłopaka nie poznała.
- Sama jesteś z tymi brzdącami? - zapytał.
- Nie, jestem tu z Zawiszą Czarnym, jego Damą i Giermkiem, czyli moim tatą. mamą i starszym bratem.
- O! Pochodzisz z rycerskiej rodziny ? - zażartował chłopak - A ten Zawisza Czarny to był fajny gość?
-Jak to? Nie wiesz? To był najbardziej waleczny średniowieczny rycerz polski. Nikt go nie mógł pokonać, potrafił władać mieczem najlepiej na świecie.
- To taki był z niego zabijaka, czarny charakter?
Magda się oburzyła.
-No coś ty, on był bardzo sprawiedliwy, prawdomówny i uczciwy. Mówiono: „Polegaj jak na Zawiszy”. On zawsze bronił kobiety i dzieci. Jak mój tata i jak każdy rycerz zresztą. A nazywał się Czarny, bo miał czarną zbroję, miecz i włosy.
- Fajnie, ja też bym chciał zostać takim rycerzem. Szkoda, że tu to tylko taka zabawa.
- Może trochę zabawa, ale i przypomnienie o tym, jak kiedyś rycerze polscy walczyli z krzyżackimi o swoją ojczyznę. Wtedy było wielu rycerzy. Na przykład ci, którzy w Jerozolimie walczyli o grób Pana Jezusa z muzułmanami, jak templariusze, joannici…
- Skąd ty to wszystko wiesz? - chłopak przyglądał się Magdzie z podziwem.
- Od Zawiszy Czarnego, w końcu jestem jego córką. - Magda podniosłą dumnie głowę.
- Może i ja będę rycerzem? - rozmarzył się chłopak.
- Ale wiesz, że rycerz nie kradnie? - zapytała Magda.
Chłopak poczerwieniał, wstał i odszedł szybko. Magda odetchnęła z ulgą. Wtedy z głośników popłynęła pieśń „Bogarodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja”, którą śpiewali rycerze polscy pod Grunwaldem. Magda tez zaczęła śpiewać, bo nauczył ją tej pieśni Tata. Później rozpoczęła się bitwa i od razu zrobił się straszny hałas i gwar. Słychać było tupot końskich kopyt, chrzęst zbroi, okrzyki bijących, trzepotanie chorągwi, świst mieczy. „Bóg, honor i ojczyzna” krzyczeli polscy rycerze, a Tata jako Zawisza Czarny chyba najgłośniej. Kiedy zatrąbiono na przerwę, Mama w haftowanej sukience pobiegła do Taty z dzbankiem zimnej wody, a Kuba w długiej koszuli i czapce z piórkiem napoił jego konia. Oczywiście nikt tu nie ginął, ale i tak rycerze musieli wykazać się wielką siła, odwagą i umiejętnościami w walce.
Magda była tak zajęta oglądaniem bitwy, że nie zauważyła jak chłopak w żółtej koszulce wrócił. W ręku trzymał pustą torbę.
- Przepraszam - powiedział do Magdy.
- Za co? - zdziwiła się.
- Za to, że kradłem… tam z tych kramów… Wszystko co wziąłem oddałem… Bo wiesz, ja naprawdę chciałbym zostać rycerzem!
Magda po raz pierwszy popatrzyła na chłopaka z sympatią.
- I będzie można na tobie polegać?
-Jak na Zawiszy! - krzyknął chłopak i walnął się pięścią w piersi tak mocno, aż Bliźniaki podskoczyły ze strachu...