Janicki L (3) doc


Janicki L.: Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne. Poznań 1986.

W Niemieckiej Republice Demokratycznej podnoszone były też w związku z tym silnie zarzuty przeciwko .rewizjonistycznej po­lityce RFN i jej reperkusjom w ustawodawstwie i orzecznictwie tego państwa. Stanowisko NRD w tej sprawie znajdowało wyraz m. in. w cytowanej wyżej deklaracji Rady Państwa z 21 czerwca 1968 r. oraz w oświadczeniu Izby Ludowej NRD z 26 września tegoż rokuS4. Rewizjonistyczną politykę legislacyjną RFN okre­ślono w NRD mianem „agresji prawniczej" (juristische Aggres-sion). W styczniu 1970 r. ukazała się w prasie NRD obszerna do­kumentacja na ten temat. W dokumentacji tej podkreślono, że wszystkie te założenia polityczne oraz oparte na nich akty nor-

188

matywne i judykatywne są dziedzictwem 20-letnich rządów kół :konserwatywno-reakcyjnych RFN. Uwypuklono, że stanowią one przeszkodę na drodze do uregulowanego współżycia międzyna­rodowego i dobrosąsiedzkich stosunków w centrum Europy. Dla­tego też przesłany w grudniu 1969 r. przez przewodniczącego Rady Państwa NRD Waltera Ulbrichta prezydentowi federalne­mu Gustawowi Heinemannowi projekt układu o ustanowieniu równoprawnych stosunków między NRD i RFN zawierał w ar­tykule III klauzulę stwierdzającą, że oba państwa doprowadzą niezwłocznie do uchylenia wszelkich ustaw i innych aktów nor­matywnych sprzeciwiających się temu układowi oraz spowodują rewizję analogicznych orzeczeń sądowych.

Problem stosunków między RFN i NRD nabrał nowego zna­czenia z chwilą, gdy wyłoniony jesienią 1969 r. przez Bundestag VI kadencji rząd tzw. małej koalicji SPD/FDP pod przewodnic­twem kanclerza Willy Brandta, oparł swą politykę na założe­niach, uwzględniających w pewnym stopniu powojenne realia terytorialne i polityczne w Europie. Przypomnijmy tu, że pewne skromne jeszcze elementy tej polityki zostały zasygnalizowane na norymberskim zjeździe SPD w marcu 1968 r., kiedy to W. Brandt jako przywódca tej partii zakładał respektowanie i uznanie (de facto) obecnej granicy polsko-niemieckiej do czasu zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami97.

Składając w dniu 28 października 1969 r. oświadczenie rządo­we w Bundestagu kanclerz Willy Brandt pominął, po raz pierw­szy w dziejach RFN, aspekt „ponownego zjednoczenia". Po raz pierwszy użyta też została oficjalnie w stosunku do NRD nazwa tego państwa bez jakichkolwiek 'przeinaczeń. Za najważniejsze zadanie uznał Brandt natomiast zapobieganie „dalszej dysjunkcji narodu niemieckiego". Wykluczał zarazem nadal uznanie NRD przez RFN pod względem międzynarodowoprawnym, wychodząc

189

z założenia, że dwa państwa „w Niemczech" nie mogą być dla siebie zagranicą. Ich wzajemne stosunki winny mieć charakter specjalny98.

W „sprawozdaniu o sytuacji narodu", przedstawionym przez, kanclerza Brandta w styczniu 1970 r. parlamentowi RFN, zna->f,zło się również stwierdzenie istnienia dwóch państw niemiec­kich w granicach z 1970 r." Z kolei w czasie spotkania z prze­wodniczącym Rady Ministrów NRD Willi Stophem w Erfurcie w dniu 19 marca 1970 r. W. Brandt podkreślając, że na RFN i NRD „ciąży obowiązek zachowania jedności narodu niemiec­kiego" oraz akcentując ponownie, że państwa te nie są dla sie­bie zagranicą, dodał iż w pozostałym zakresie muszą w stosun­kach między nimi obowiązywać powszechnie uznane zasady pra­wa — jak się nieco eufemistycznie wyraził — międzypaństwo­wego, sprowadzające się w szczególności do wykluczenia jakiej­kolwiek dyskryminacji, do respektowania integralności teryto­rialnej, do obowiązku pokojowego regulowania wszystkich kwe­stii spornych oraz do respektowania granic Obu stron10ft.

Te nieco bardziej realistyczne sformułowania kolidowały nie­wątpliwie z opartymi na fikcji prawnej założeniami szeregu ak­tów normatywnych RFN. W tej mierze nie nastąpiła — jak da­lej zobaczymy — żadna istotna zmiana i to mimo specjalnej rzą-

190

dowej enuncjacji (Darlegung), zamieszczanej w ., Biuletynie Urzędu Prasy i Informacji Rządu Federalnego" nr -70 z maja 1970 r. na temat „rzekomej agresji prawniczej RFN wobec NRD". Enuncjacja ta, do której powrócimy szerzej przy omawianiu w rozdz. YIII/4 pojęcia „Inland" w ustawodawstwie RFN, miała stanowić odpowiedź na wspomnianą wyżej dokumentację ogło­szoną w NRD. Zawierała w każdym razie stwierdzenie, że na zie­miach niemieckich w ich rzeczywistych granicach z 1970 r. istnieją dwa państwa niemieckie oraz że ustawa zasadnicza prze­widuje kompetencję ustawodawczą jedynie dla obszaru jej mocy obowiązującej101. Większych, 'zmian w tej mierze nie pociągnęło za sobą zrazu również wejście w życie w 1972 r. układów z ZSRR i Polską.

W stosunkach RFN-NRD istotnym krokiem naprzód był układ o tranzycie cywilnych osób i towarów między RFN a Berlinem Zachodnim z 17 grudnia 1971 r.102, który wprowadził szereg uła­twień na tym odcinku i to niejako w nawiązaniu do czterostron­nego porozumienia z 3 września 1971 r.103

Dalszym ważnym wydarzeniem był podpisany 26 maja 1972 r. tzw. ogólny układ o komunikacji. W porównaniu z układem o tranzycie, mającym jeszcze charakter wtórny (wykonawczy) w stosunku do ustaleń czterech mocarstw, była to pierwsza umo­wa, suwerennie wynegocjowana przez RFN i NRD. Układ ten sprawił, że obywatele RFN uzyskali szersze możliwości odwie­dzania swych krewnych i znajomych w Niemieckiej Republice Demokratycznej, której obywatele z kolei mogą udawać się do RFN i Berlina Zachodniego w ważnych sprawach rodzinnych.

Został on zatwierdzony przez Bundestag ustawą z 16 paździer­nika 1972 r. i następnego dnia wszedł w życie104. Jest przy tym

191

rcharakterystyczne, że ustawę zatwierdzającą, podpisaną przez prezydenta federalnego, kontr a sygnował obok kanclerza fede­ralnego nie minister spraw zagranicznych RFN, lecz federalny minister do spraw stosunków wewnątrzniemieckich. Miało to oz­naczać, że sprawy stosunków z Niemiecką Republika Demokra­tyczną mają charakter „stosunków specjalnych" i tym samym nie leżą w gestii Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicz­nych, normalnie przecież właściwego w sprawach stosunków .z innymi państwami. Nie znaczy to, by nie można się zgodzić z tezą, że układ ten zawiera pośrednio elementy uznania NRD przez RFN pod względem międzynarodowo prawnym10S. Sekre­tarz stanu w Federalnym Urzędzie Kanclerskim Egon Bahr oświadczył zresztą w dniu parafowania układu, tj. 12 maja 1972 r., że po jego zatwierdzeniu przez właściwe organa będzie on posiadał tę samą moc wiążąca, co układy Republiki Federalnej Niemiec z państwami trzecimi (podkr. L. J.)10fi.

Układ tzw. komunikacyjny otworzył też drogę do rozmów na temat tzw. układu zasadniczego (Grundvertrag) w sprawie ogól­nego unormowania wzajemnych stosunków między obu państwa­mi. Negocjacje te nie były łatwe. Strona zachodnioniemiecka chciała bowiem zawrzeć taki układ -pod warunkiem, że dojdzie on do skutku między państwami —- jak tam podkreślano — jed­nego narodu i że w związku z tym między obu państwami będą istniały wspomniane tzw. stosunki specjalne, z kolei, że będzie on respektował dalszą odpowiedzialność czterech mocarstw za ,,Niemcy jako całość" i że nie będzie uprzedzał swymi ustalenia­mi ewentualnego traktatu pokojowego. Miał on też w intencji RFN respektować wspomniane wyżej prawo do samostanowienia, zapewnić dalsze humanitarne ułatwienia oraz uznać tezę RFN o „faktycznej" przynależności do niej Berlina Zachodniego107.

192

5. STOSUNKI RFN — NRD A KWESTIA NARODOWA

Akcentowanie przez RFN coraz silniej tezy o jednym narodzie niemieckim stało sią dla kół rządowych w RFN szczególnie istot­ne z chwilą, gdy nowa koalicja SPD/FDP w zrozumieniu narasta­jącej izolacji politycznej Republiki Federalnej podjęła zadanie normalizacji stosunków z państwami wspólnoty socjalistycznej na gruncie uznania realiów terytorialno-politycznych, czyli status quo w Europie. Można tu przytoczyć wspomnianą już wypowiedź Willy Brandta w Erfurcie w dniu 19 marca 1970 r. Brandt po­wiedział wówczas, że naród niemiecki czy też nacja niemiecka (deutsche Nation} istnieje nadal, mimo podziału na dwa państwa i na dwa przeciwstawne systemy społeczno-ustrojowe. Dodał, że jedność tę i jej ciągłość wyrażają takie elementy, jak: więź wspólnie przeżytej historii i odpowiedzialności za nią, od której nikt nie może się uchylić, jak więzi rodzinne, język, kultura oraz inne czynniki „niewyrażalne" 10S. W „Materiałach do sprawozda­nia o sytuacji narodu" za 1974 r. opracowanych na zlecenie i uży­tek rządu federalnego przez zespół ekspertów, odwoływano się do „pragmatyczno-politycznego pojęcia, narodu (Nation)", by w ten sposób uzasadnić, że „naród niemiecki" istnieje nadal także we współczesnych historycznych warunkach podziału polityczne­go Niemiec 109.

Wylansowano w związku z tym teorię tzw. stosunków spec­jalnych, bazując na wspomnianym już założeniu, że miedzy pań­stwami „jednego narodu" nie mogą istnieć normalne stosunki międzynarodowe, i to choćby dlatego, że takie państwa — jak to podkreślał także Willy Brandt — nie mogą być dla siebie zagranicą. Godzono się na akceiptację odrębności NRD w sensie państwowoprawnym, rozumiejąc, że jest to (obok uznania zachód^. • niej granicy (państwowej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej) warunek rehabilitacji RFN w opinii światowej i uzyskania sta-

193

tusu pełnoprawnego członka Organizacji Narodów Zjednoczo­nych. Intencją RFN było wszakże potraktowanie uznania euro­pejskiego status quo jako konsekwencji solennego wyrzeczenia się siły w stosunkach międzynarodowych przy równoczesnym zachowaniu -możliwości postulowania zmian tego statusu środka­mi pokojowymi, możliwości — dodajmy — ułatwionej przez rów­noprawną obecność w organizacjach i konferencjach międzynaro­dowych.

Niemiecka Republika Demokratyczna natomiast, opierając się na wymogu jej międzynarodowoprawnego uznania przez RFN, nie akceptowała zwłaszcza zastąpienia tego uznania koncepcją tzw. stosunków specjalnych, lansowaną przez stronę zachodnio-rtiemiecką. Na konieczność nawiązania przez RFN i NRD wza­jemnych normalnych stosunków dyplomatycznych wskazywał zresztą wspomniany już m. in. projekt układu, przedstawiony w grudniu 1969 r. przez przewodniczącego Rady Państwa NRD prezydentowi federalnemu.

Premier NRD W. Stoph oświadczył wyraźnie w dniu 21 mar­ca 1970 r. w Izbie Ludowej w sprawozdaniu z erfurckich roz­mów z W. Brandtem, że nie ma państwa o nazwie „Niemcy", a wiec nie mogą występować szczególne, specyficzne warunki w stosunku między RFN i NRD. Wbrew wszelkim przeciwnym zapewnieniom oznaczałyby one bowiem rozciągnięcie przez RFN kurateli nad suwerenną Niemiecką Republiką Demokratyczną oraz możliwość dowolnego mieszania się w jej wewnętrzne spra­wy. To z kolei byłoby równoznaczne z eliminacją prawa mię­dzynarodowego w stosunkach RFN — NRD, w wyniku czego wszelkie takie zasady, jak: rezygnacja z użycia siły, niedyskrymi­nacja, poszanowanie granic i integralności terytorialnej utraciły­by swój walor (swą substancję) wiążących norm prawa między­narodowego, stałyby się w stosunkach RFN — NRD po prostu bezprzedmiotowe.

W tym zakresie nowe istotne ustalenia poczynił VIII Zjazd Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, który obradował w czerwcu 1971 r. Nowy I sekretarz Komitetu Centralnego tej par-

194

tii Erich Honecker sformułował na nim w pięciu punktach zało­żenia NRD, służące rozwiązaniu spornych problemów i zapew­nienie pokoju w Europie. Polegały one na:

1) poparciu NRD dla jak najszybszego zwołania europejskiej konferencji bezpieczeństwa;

2} gotowości NRD wejścia w poczet członków Narodów Zjed­noczonych;

3) gotowości NRD nawiązania normalnych dyplomatycznych stosunków z wszystkimi państwami;

4) gotowości NRD nawiązania takich stosunków także z RFN, w sposób odpowiadający zasadom prawa międzynarodowego;

5) niezmiennej gotowości NRD znormalizowania jej stosunku do Berlina Zachodniego m.

VIII Zjazd SED zaakcentował równocześnie z naciskiem dalsze konsekwencje istniejącego i utrwalającego się podziału Niemiec. Uwypuklił zwłaszcza narastające różnice między społecznościami narodowymi obu państw niemieckich. W konstytucji NRD z 1968 r. wystąpiło jeszcze — jak wspomnieliśmy — pojęcie „nacji niemieckiej" (deutsche Nation), nacji — dodajmy — po­dzielonej na dwa narody państwowe (Staatsvdlker), tj. na naród państwowy NRD i takiż naród RFN112. Wszelako już w 1970 r. ówczesny I sekretarz KC SED Walter Ulbricht podkreślił, że te dwa pojęcia różnią się znacznie od siebie. Stwierdzono przy tym nawet, że czym innym jest NRD jako socjalistyczne niemieckie państwo narodowe (sozialistischer deutscher Nationalstaat), a czym innym zachodnioniemieckie kapitalistyczne państwo Paktu Atlan­tyckiego (kapitalistischer NATO-Staat) o ograniczonej narodowej suwerenności n3. I wreszcie na wspomnianym VIII Zjeździe zo­stały wyraźnie uwypuklone różnice między rozwijającym się w NRD nowym typem narodu, tj. narodu socjalistycznego, a istnie­jącym w RFN nadal narodem burżuazyjnym. I tak też w myśl uchwał tegoż zjazdu:

195

,,Między socjalistyczną NRD, w której rozwija się socjalistyczny na­ród niemiecki, a monopolistyczno-kapitalistyczną RFN, w której egzystuje stary naród burżuazyjny, nie może dojść i nie dojdzie nigdy to tak zwa­nych stosunków specjalnych" 11J.

To stanowisko znalazło praktyczne odzwierciedlenie w wielu decyzjach wewnętrznych w NRD, by wymienić tylko zniesienie w 1971 r. Sekretariatu Stanu do spraw Zachodnioniemieckich (dawniej zwał się on Sekretariatem Stanu do spraw Ogólnonie-mieckich) i przekazanie jego agend Ministerstwu Spraw Zagra­nicznych NRD, czy też np. zmianę nazwy radiostacji „Deutsch-land-Sender" na „Stimme der DDR" (Głos NRD). Nie można wre­szcie pominąć oświadczenia I sekretarza KC SED Ericha Honec-kera z dnia 6 stycznia 1972 r., według którego:

„Kasza Republika (chodzi o NRD — L. J.) ; RFN odnoszą się do sie­bie tak, jak każda z nich w stosunku do innego trzeciego państwa. RFN jest tym samym zagranicą i więcej jeszcze: jest imperialistyczną zagrani­cą" 11S.

Stwierdzenia te i deklaracje oznaczały pojawienie się w sto­sunku NRD do RFN nowych jakościowo i istotnych akcentów, określanych odtąd sumarycznie polityką ,,odgraniczania" (Abgren-zungspolitik). W literaturze naukowej NRD zaznaczono przy tym, że stosunki między obu państwami niemieckimi, oparte na równoprawnych międzynarodowych przesłankach, nie wyklucza­ją nadania im wtórnie pewnych rysów szczególnych, w myśl ogólniejszej zasady, iż poszczególne państwa mogą kształtować swe międzynarodowe stosunki w różny sposób, a więc je między innymi także odpowiednio zacieśniać 116.

196

Na VIII Zjeździe SED podkreślono też, że Niemiecka Republi­ka Demokratyczny solidarnie współdziała z pozostałymi państwa­mi obozu socjalistycznego w rozwiązywaniu problemów, doty­czących regulacji i kształtowania pokojowych stosunków w Euro­pie. Jeśli o tym wspominamy, to dlatego, że do niedawna jeszcze można było spotkać się w piśmiennictwie zachodnim z tezą, że NRD była jakoby ze względu na swą specyficzną i pozycję szcze­gólnie uwrażliwiona na rozwój stosunków między poszczególny­mi zaprzyjaźnionymi z nią państwami socjalistycznymi a Repub­liką Federalną Niemiec i starała się na ten rozwój odpowied­nio oddziaływać, To zaś mogło prowadzić niekiedy do pewnych różnic w ocenie sytuacji.

Wysuwając na VIII Zjeździe kwestię powstawania dwóch na­rodów, podkreślano narastanie między nimi różnic w katego­riach społeczno-ekonomicznych. Tak też ujmuje to — w wyniku długich i konkluzyjnie różnych poszukiwań badawczych — dok­tryna NRD.

Stanęła ona pierwotnie na stanowisku, że podział polityczny Niemiec nie pociąga za sobą automatycznie podziału narodowe­go. Zakładała, że naród niemiecki, jako klasowo uwarunkowana rzeczywistość społeczna, wyrastająca z określonego stanu rozwoju sił społecznych i stosunków wytwórczych, będzie w swym cało­kształcie podlegał stopniowemu przekształceniu się z burżuazyj-nego w socjalistyczny, czyli pójdzie drogą, którą wybrała już Niemiecka Republika Demokratyczna 117.

Założenia te, wspierające poniekąd wspomniane już koncepcje konfederacji, zaczęły jednak podlegać modyfikacji z chwilą, gdy z jednej strony -podział polityczny Niemiec na dwa państwa sta­wał się coraz bardziej wyraźny oraz gdy w RFN — na kanwie zainicjowanej w 1969 r. tzw. nowej .polityki wschodniej — za­częto, jak już powiedzieliśmy, czynić z instytucji „jednego -naro-

197

du niemieckiego" czy .Jednej nacji niemieckiej" podstawowy ele­ment polityki, zmierzającej do osiągnięcia w ramach pokojowej koegzystencji tego, czego nie udało się. osiągnąć w epoce konfron­tacji i „zimnej wojny".

Sprawiło to, że z kolei w NRD zaczęto słusznie zwracać uwagę na 'konsekwencje, jakie długotrwały i umacniający się podział polityczny Niemiec musi posiadać i posiada w kwestii narodu. Doktryna NRD wychodzi obecnie (w (największym skrócie) z za­łożenia, że Niemiecka Socjalistyczna Partia Jedności upatrywała w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych, a więc w okresie, gdy militaryzm i imperializm nie był jeszcze w RFN w pełni odre­staurowany, pewne szansę przywrócenia jedności państwowej Niemiec i w tym celu podejmowała również ze swej strony wy­siłki, mające zapobiec remilitaryzacji Republik? Federalnej i jej wejściu do NATO. Liczyła też — powtórzmy — na przekształce­nie się całego narodu niemieckiego z kapitalistycznego w socja­listyczny. Wysiłki te okazały się jednak bezowocne z chwila, gdy uznano, że RFN, ratyfikując w 1955 r. układy tzw. paryskie, wy­łączyła się definitywnie z jednolitego demokratycznego niemiec­kiego państwa narodowego i zerwała tym samym istniejąca do tego czasu jedność narodu. Do tego doszło później faktyczne odrzucenie projektu konfederacji (zob. wyżej s. 184).

Konsekwencją tego było — w ujęciu .doktryny NRD — coraz bardziej wyraźne kształtowanie się odrębnego socjalistycznego narodu niemieckiego w Niemieckiej Republice Demokratycznej. W myśl tego poglądu treść i charakter pojęcia ..narodu" lub „nacji" (Nation) określają, obok elementów etnicznych, języko­wych lub społeczno-socjopsychologicznych, w pierwszym rzędzie każdorazowe ekonomiczne podstawy społeczeństwa, warunki kla­sowe wraz z historycznym działaniem klas, a zwłaszcza klasy panującej na danym etapie dziejów. Odnosi się to także do kształtowania się narodu socjalistycznego w NRD. Naród ten wykazuje oczywiście te specyficzne właściwości etniczno-socjo-psychologiczne, które są wytworem więcej niż tysiącletniej his­torii narodu niemieckiego (des deutschen Yolkes). Składają się one na węższe pojęcie ,,narodowości" (Nationalitat), będąc jedy­nie częścią szerszego pojęcia „naród". Nie stanowią jednak de­cydującego i podstawowego kryterium dla ukonstytuowania się

198

narodu i nie wyciskają zasadniczego piętna na jego treści i cha­rakterze. Istotą rozwijającego się w NRD narodu są w pierwszym rzędzie czynniki materialno-społeczne, tj. ekonomiczne, socjalne i klasowe. W ten sposób wyłonienie się narodu socjalistycznego w NRD jest — jak się tam podkreśla — konsekwencją przeobra­żeń społecznych, które dokonały się w tym kraju pod przewod­nictwem klasy robotniczej po 1945 r. Naród ten wyrasta ze wspólnego niemieckiego pnia. Wspólny tak jemu, jak i burżuazyj-nemu narodowi w RFN element narodowości sprawia, że człon­kowie obu narodów są Niemcami, i że są nimi w zdecydowanej większości obywatele obu państw, które z kolei są państwami w rzeczy samej niemieckimi. Uważa się, że kwestię, czy z chwi­lą, gdy również w RFN zapanuje system socjalistyczny, pow­stanie jeden socjalistyczny naród niemiecki, rozstrzygnie historia.

199

des demokratischen Deutschland) zastąpiono terminem „Front Narodowy Niemieckiej Republiki Demokratycznej" (art. 56 ust. 2). Usunięty został ponadto mandat zawarty w art. 8 ust. 2, a więc przepis, który — wyodrębniając kwestię stosunków z RFN i czy­niąc z nich sprawę narodową NRD — mówił także o dążeniu da przezwyciężania podziału Niemiec.

Rozwinięciu uległ równocześnie mandat konstytucyjny, mówią­cy o trwałych więzach przyjaźni i współpracy NRD ze wspólno­tą państw socjalistycznych, przy czym w odróżnieniu od poprzed­niego tekstu podkreślono w sposób szczególny, że NRD jest związana „na zawsze i nieodwołalnie" (jur immer und unwider-ruflich) ze Związkiem Radzieckim w imię dalszego kroczenia drogą socjalizmu i pokoju. Uwypuklona została zarazem celowość i konieczność współpracy NRD w sferze socjalistycznej integracji ekonomicznej (art. 8 i 9 w nowym brzmieniu)1J9.

Można wszakże przyjąć, że zmiany te nie rozwiązywały w od­czuciu opinii społecznej NRD w pełni kwestii narodowej. Opi­nię tę nurtowały niewątpliwie nadal aspekty etniczno-kulturo-we. Stąd też zagadnienie to stało się ponownie przedmiotem enuncjacji oficjalnej. I tak I sekretarz KG SED Erich Honecker wyjaśnił w grudniu 1974 r. na XIII Plenum Komitetu Central­nego tej partii, co następuje:

„Rozwój Niemieckiej Republiki Demokratycznej trzeba rozpatrywać \v jego kontekście historycznym. Dotyczy to także kwestii narodowej, którą — jak to stwierdził WH Zjazd — rozstrzygnęła już historia (.. -) Naród jest bowiem wpierw jedną z kategorii historycznych (. ..} Narody powstają i zmieniają się w zależności od konkretnych waritrków histo­rycznych (...) Przykładów na to dostarcza także .najnowsza historia Eu­ropy. Wystarczy przypomnieć Austrię. W socjalnych aspektach kwestii na­rodowej upatrywaliśmy stale dominującą rolę. W porównaniu z Repu­bliką Federalną -Niemiec poszliśmy o jedną epokę do przodu.' Reprezen­tujemy, krótko miówiąc, w przeciwieństwie do Republiki Federalnej Nie­miec, Niemcy socjalistyczne".

I dalej:

„Nasze socjalistyczne państwo nazywa się Niemiecką Republiką Demo­kratyczną, ponieważ jej obywatele są z punktu widzenia narodowości

200

w przeważnej większości Niemcami. Nie ma więc miejsca na jakiekolwiek niejasności przy wypełnianiu kwestionariuszy, tu i ówdzie wymaganych. Odpowiedź w kwestiach tego rodzaju brzmi prosto, jasno i niedwuznacz­nie: obywatelstwo państwowe — NRD, narodowość — niemiecka (...) Jako Niemcy mamy udział w niemieckiej historii, podobnie jak jako Europej­czycy mamy udział w historii europejskiej".

Erich Honecker dodał jeszcze, że:

„Z chwilą utworzenia Niemieckiej Republiki Demokratycznej rozpo­czął się proces kształtowania narodu socjalistycznego; postępuje on nie­powstrzymanie dalej i będzie się toczył także w najbliższych dziesięcio­leciach, przy czym w miarę ro,zwoju rewolucyjnego procesu w skal: świa­towej socjalizm nie ominde talcżc Republiki Federalnej Niemiec. To jest wszakże jeszcze sprawą przyszłości" 1SU.

Wypowiedź ta była w pewnym sensie nawiązaniem do misji socjalizmu, jaką w myśl założeń 'politycznych NRD państwo to ma do spełnienia wobec Niemiec. Nawiązanie do niemieckiej tra­dycji kulturowej znalazło zresztą już wcześniej wyraz w obo­wiązującym nadal ostatnim zdaniu artykułu 18 ust. l konstytucji-

201

z 1968 r., w myśl którego społeczeństwo socjalistyczne popiera wysoce kulturalne życie ludzi pracy, pielęgnuje wszystkie huma­nistyczne wartości narodowego (scil, niemieckiego — L. J.) dzie­dzictwa kulturalnego i kultury światowej oraz rozwija socjali­styczną kulturę narodową jako sprawę całego narodu.

Zmiany konstytucyjne w NRD z 1974 r. nie pozostały też bez echa w literaturze zachodnioniemieckiej. Wyciągnięto w niej np. wniosek, że zmiany te bez wątpienia uniemożliwiają doktrynie RFN, lansującej tezę o jedności narodu (nacji), powoływanie się w tym zakresie także na system prawny NRD. Niemniej uznawa­na przez NRD wspólna obu narodom instytucja ,,narodowości" jest w swej treści zbieżna z tym, co w RFN rozumie się właśnie pod pojęciem narodu. Ma to dowodzić, że NRD uznaje w sposób jakby niezamierzony istnienie jednego narodu niemieckiego w za-chodnioniemieckim rozumieniu tego pojęcia, tj. zarazem jako sub-stratu „stosunków specjalnych" l21. Teza ta nie jest trafna, jeśli zważyć, że powoływanie się w odniesieniu do bilateralnych sto­sunków międzypaństwowych na określoną instytucję (kategorię) . społecznopolityczną lub prawną musi, jeśli ma być celowe i Sku­teczne, zakładać zgodne jednoznaczne rozumienie zakresu poję­ciowego tejże instytucji lub kategorii, czyli w tym wypadku — narodu.

Kwestią kształtowania się dwóch narodów niemieckich zajmo­wał się także szerzej IX Zjazd SED (18-22 maja 1976 r.), dając jej wyraz w swych dokumentach i uchwałach (m. in. w nowym statucie i programie partii) 122. Na zjeździe stwierdzono, że:

.,naród Niemieckiej Republiki Demokratycznej w zgodności z tokiem dziejów i budową socjalizmu, urzeczywistnił swe prawo do spoleuzno-eko-nomicznego: państwowego i narodowego samostanowienia. W Niemieckiej Republice Demokratycznej rozwija się socjalistyczny naród niemiecki. Jego charakterystyczne rysy wycisnęła klasa robotnicza jako przewodnia sita społeczeństwa socjalistycznego. NRD stanowi jako socjalistyczne pań­stwo narodowe nierozłączną część skfad-ową wspólnoty krajów socjali­stycznych" ]2S.

Warto tutaj również przytoczyć znacznie wcześniejszy pogląd

202

filozofa niemiecko-szwajcarskiego Karla Jaspersa, który uznał kwestię ponownego zjednoczenia Niemiec za bezprzedmiotową, ponieważ skończyła się historia niemieckiego państwa narodowe­go, które było zresztą jedynie epizodem historycznym. Proces wyłaniania się nowych narodów z szerszego niemieckiego pnia (exemplum: naród austriacki) będzie w warunkach współczesnego podziału Niemiec — zdaniem Jaspersa jeszcze ułatwiony przez to, że „Niemcy wschodnie" (chodzi o NRD — L. J.) posiadają specyficzny własny fundament historyczny. Jest to bowiem pań­stwo powstałe na ziemi saskiej oraz brandenbursko-pruskiej z Berlinem i posiada tym samym własną historie m.

Nie wnikając głębiej w tę tezę i w zawarte w niej także histo­ryczne uwarunkowania bytu NRD, wypada jedynie zaznaczyć, że spotkała się ona z krytycznym przyjęciem w doktrynie tegoż państwa w czasie, gdy doktryna ta uważała jeszcze, że podzial polityczny narodu niemieckiego nie prowadzi (nie musi prowa­dzić) do ukształtowania się dwóch narodów i że zostanie on zam­knięty z chwilą wytworzenia się jednego niemieckiego narodu socjalistycznego l23.

Obecnie wiele wskazuje na to, że w miarę utrwalania się i po­głębiania podziału politycznego Niemiec popoczdamskich oraz, na tle rozwoju odrębnej socjalistycznej Niemieckiej Republiki Demokratycznej i zamieszkującej ją społeczności — narastać bę-

203

da różnice dzielące ludność obu państw niemieckich, nasilać się-będzie proces odchodzenia ich mieszkańców od siebie. Nie można tu jednak pominąć wysiłków podejmowanych w szerokim zakresie w RFN w celu osłabienia tego procesu, wysiłków, do których na­leży m. in. odwoływanie się do dotychczasowych więzi pokre­wieństwa i powinowactwa, zanikających z natury rzeczy sto­sunkowo wolno. Z drugiej strony w świetle zachodnioniemiec-kich enuncjacji prasowych maleje także w społeczeństwie RFN, a zwłaszcza wśród młodszej generacji przekonanie o dalszym istnieniu jednego narodu niemieckiego 12ft. Pełne rozwiązanie tzw. kwestii narodowej w warunkach podziału politycznego Niemiec zdaje się wszakże wykraczać, przynajmniej w RFN. poza ramy jednego pokolenia.

Nie oznacza to skądinąd, by trafne były tezy zachodnionie-rnieckie, w myśl których utrwalający się, podział polityczny Nie­miec popoczdamskich nie pociągnął i nie pociąga za sobą istotnych zmian w kwestii narodowej, tzn. kształtowania się nowego socja­listycznego narodu w NRD. Tezy te mają przy tym podłoże wy­raźnie teleologiczno-polityczne. Mają uzasadniać tzw. postulat po­nownego zjednoczenia lub koncepcją ,,stosunków specjalnych" Należy tu wszakże dodać, że jest to problem, który w aspekcie-niezaprzeczalnych realiów politycznych zaczyna nurtować głe_-' biej także doktrynę RFN. Zdaje się. ona dostrzegać narastanie tak w RFN, jak i w NRD nowej świadomości państwowej, bazującej na stosunku społeczności narodowych tych państw do ich własnych, odmiennych pod względem ustrojowym, organiz­mów politycznych 127.

W formie dygresji wypada na zakończenie rozważań kwestii narodowej w stosunkach RFN — NRD zająć się jeszcze pokrót­ce terminologicznymi aspektami związanymi z niemieckim po-

204

jęciem narodu. Jest bowiem rzeczą charakterystyczną, że w nie­mieckim prawie konstytucyjnym po 1870 r. występuje na okre­ślenie narodu niemieckiego nie tyle pojęcie deutsche Nation, za­czerpnięte z nazwy Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Nie­mieckiego (Heiliges Romisches Reich Deutscher Nation), ile ter­min deutsches Volk. Dodanie pod koniec XV wieku do pierwot­nej nazwy „Święte Cesarstwo Rzymskie" słów „narodu niemiec­kiego", oznaczało przy tym nie tyle podkreślenie narodowego charakteru ówczesnej państwowości niemieckiej, ile rezygnację z uniwersalistyczJiych aspiracji królów niemieckich jako cesarzy rzymskich i wyrażało myśl, że władza cesarska nie sięga poza obszar Niemiecl28. Określenie „naród niemiecki" („nacja nie­miecka") miało zatem wówczas odniesienie raczej zewnętrznopo-lityczne, i w ówczesnej Rzeszy, stanowiącej luźny konglomerat różnych władztw terytorialnych o znamionach mniej lub bardziej •akcentowanej suwerenności państwowej, nie wyrażało instytucji narodu w aspekcie socjopsychologicznym, narodu w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia.

Do pojęcia Reich deutscher Nation (Rzesza narodu niemieckie­go) nawiązywano potem np. w adresie Reichstagu Związku Pół-nocnoniemieckiego z 10 grudnia 1870 r. do króla pruskiego Wil­helma I w sprawie przyjęcia przez niego niemieckiej korony ce­sarskiej oraz w jego odpowiedzi z 18 grudnia tegoż roku l29. W in­nych aktach tego okresu (np. w układzie z 23 listopada 1870 r. w sprawie przystąpienia Bawarii do konstytucji Rzeszy Niemiec­kiej, w niektórych pismach oraz w przemówieniu Wilhelma I przy okazji proklamacji cesarstwa w dniu 18 stycznia 1871 r. w Wersalu) mówi się o narodzie niemieckim przy pomocy poję­cia deutsches Volk im. Kiedy indziej znowu stosowano przemien­nie obydwa określenia (deutsches Volk i deutsche Nation). Wska­zać tu można na samą proklamację datowaną 17/18 stycznia 1871 r. oraz na późniejsze proklamacje cesarskie Wilhelma I z 30 listopada 1885 r. i Wilhelma II z 25 czerwca 1888 r."1

205

W konstytucji Rzeszy Niemieckiej z 16 kwietnia 1871 r., po­dobnie zresztą jak i w późniejszej konstytucji tzw. weimarskiej z 11 sierpnia 1919 r., występuje już tylko termin das deutsche Volk, z tym że w preambule konstytucji z 1871 r. stanowił on je­szcze przedmiot woli ustrojodawcy, a w akcie z 1919 r. już jej podmiot132. Na frontonie gmachu Reichstagu zamieszczono słowa Dem Deutschen Volke (Narodowi Niemieckiemu). Do tego same­go pojęcia odwoływano się w okresie hitleryzmu, po części dla upozorowania demokratycznej genezy i narodowego odniesienia faszystowskiej totalitarnej dyktatury m.

Pojęcie das deutsche Voik na Określenie ustrojodawcy i źródła władzy państwowej wystąpiło też — powtórzmy.— w obydwu zasadniczych aktach konstytucyjnych w Niemczech po 1945 r. (konstytucja NRD z 1949 r. i ustawa zasadnicza RFN). Termin deutsche Nation pojawił się dopiero w konstytucji NRD z 1968 r. i to w zbiegu z pojęciem deutsches Volkr wszelako nie na okreś­lenie ustrojodawcy, lecz jako wyraz historycznych uwarunko­wań oraz politycznych odniesień. Ustrojodawcą był bowiem na­ród (das Volk) NRD. On też występuje wyłącznie w konstytucji zmienionej w 1974 r. Nie ulega przy tym wątpliwości, że samo pojęcie ,,Volk" (bez przymiotnika „niemiecki") występujące-w wielu artykułach tejże konstytucji może mieć i ma równo­ległe niejako odniesienie do tego, co w polskim języku wyraża termin „lud". Wynika to z ludowodemokratyczno-socjalistycznej ewolucji ustrojowej NRD 134.

Przedstawione wyżej historyczno-prawne aspekty niemieckiej kwestii narodowej i pojęcia Nation należy mieć na uwadze przy ocenie „narodowego" elementu polityki RFN po zawarciu przez to państwo układów normalizacyjnych ze Związkiem Radziec­kim. Polską, NRD i Czechosłowacją. Do układów tych oraz do ich wpływu na ogólnoniemieckie założenia polityczno-prawne Republiki Federalnej obecnie przechodzimy.

ROZDZIAŁ VI.

Układy normalizacyjne (tzw. wschodnie) RFN i ich kontekst terytorialno-polityczny

I. UWAGI OGÓLNE. NIEKTÓRE ASPEKTY GENEZY OKŁADÓW

Lata 1970-1973 stanowią istotną cezurę w rozwoju stosunków politycznych w Europie. W latach tych zostały bowiem podpi­sane, a następnie weszły w życie akty międzynarodowoprawne, które usunęły różne kwestie sporne z zakresu tzw. problemu niemieckiego lub przynajmniej otworzyły drogę do ich pełnego rozwiązania. Chodzi tu o układy, jakie Republika Federalna Nie­miec zawarła kolejno ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, Polską Rzecząpospolitą Ludową. Niemiecką Repu­bliką Demokratyczną i Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną. Aktom tym, które można określić najogólniej jako układy nor­malizacyjne (w RFN przyjęła się dla nich potoczna nazwa „ukła­dów wschodnich" — Ostvertrage), towarzyszyło niejako porozu­mienie berlińskie czterech mocarstw (tzw. porozumienie cztero­stronne) z 3 września 1971 r., o którym była wyżej mowa.

Układy normalizacyjne były już w naszej literaturze prawni­czej przedmiotem szerszych, a po części nawet wyczerpujących rozważań i analiz, zwłaszcza w aspekcie międzynarodowopraw-nymJ. Ograniczymy się przeto do przypomnienia jedynie ich podstawowych założeń i ustaleń w zakresie, w jakim jest to nie­odzowne z punktu widzenia ich odniesienia wewnętrznoprawne-go, stanowiącego główny temat niniejszej pracy.

Wylansowana u zarania Republiki Federalnej i prowadzona przez pierwsze 20 lat jej istnienia polityka oparta na negacji te-rytorialno-politycznych ustaleń Umowy Poczdamskiej oraz na ne-

207

gacji statusu, jaki ukształtował się w Europie w wyniku rozwoju ^politycznego pierwszych lat powojennych, spaliła na panewce. Republika Federalna Niemiec dostrzegała coraz wyraźniej, że mo­carstwa zachodnie nie są — powtórzmy — zainteresowane w po­pieraniu jej dążeń do obalenia tegoż statusu, a tym bardziej do przywrócenia granic Rzeszy z 1937 r.

Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone Ameryki, warto tu przyto-. czyć słowa sekretarza stanu "USA Johna Fostera Dullesa, o któ­rych wspomina Willy Brariflt w swych wspomnieniach. Dulles miał w 1959 r. powiedzieć Brandtowi, że:

„Rosjanie i my możemy nie zgadazać się w ponad tysiącu rzeczy. Wsze­lako co do jednego nie różnimy się w poglądach. Nie dopuścimy, by po­nownie zjednoczone, uzbrojone Niemcy błą-kały się na ziemi niczyjej mJQ-. dzy Wschodem i Zachodem" a.

Warto również zwrócić uwagę na przytoczony w prasie zachód-nioniemieckiej nowszy pogląd brytyjski. Były minister la burzy-stowski lord Wigg wyraził się mianowicie w toku debaty w Izbie Lordów dotyczącej Wspólnoty Europejskiej, że:

„Niemcy nie .stanowią zagrożenia, dopóki są podzielone. Każdy wie, że ponowne zjednoczenie Niemiec oznacza przywrócenie napięcia i wojnc europejską. Bezpieczeństwo naszego życia i życia naszych dzieci zależy od utrzymania podziału (Niemiec — L. J.). Byłoby blagą twierdzić co innego" 3.

Nie sposób też nie odnotować tu mało przychylnego relacjono­wania przez francuskiego niemcoznawcę prof. Alfreda Grossera rewizjonistycznych wypowiedzi takich polityków zachodnionie-.imieckich, jak: Theodor Oberlander, Eugen Gerstenmaier i Heiri-rich Windelen, czy też działań instytucji w rodzaju Aktion-Oder-Neifie (AKON). która w swej zdecydowanie antypolskiej kam­panii postulowała nawet przywrócenie granic Rzeszy z 1914 r.4 Michael Fournier przytoczył niedawno na łamach tygodnika The

208

•Guardian znane słowa członka Akademii Francuskiej Francois Mauriaca,'który powiedział ongiś:

„Zarzuca mi się, że nie lubię Niemiec, Jakże nie fair! Nigdy nie by-Jem tak szczęśliwy, jak obecnie kiedy mamy dwa kraje niemieckie" E.

Przytoczone tu wypowiedzi mają oczywiście charakter jedynie incydentalny, nie można z nich wyciągać jakichś wniosków bar­dziej zasadniczych, np. w odniesieniu do polityki niemieckiej państw zachodnich, czy też w stosunku do ogólnego i — rzecz jasna — zróżnicowanego trendu kształtowania opinii publicznej w tych państwach. Były one wszakże i są tej opinii fragmentem lub elementem i z tego względu zasługują na uwagę. Przeczą bowiem wysuwanej w RFN często tezie, że ogóinoniemieckie aspekty polityki i opartego na niej systemu prawnego tego pań­stwa znajdują przychylne przyjęcie, jeśli nie aprobatę na Za­chodzie.

Najogólniej rzecz biorąc można pokusić się o stwierdzenie, że podział polityczny Niemiec popoczdamskich w postaci utworze­nia na ich obszarze w 1949 r. dwóch odrębnych państw, tj. RFN i NRD, nie został w ostatecznym rachunku oceniony przez opinię publiczną Zachodu ujemnie. Widziano w nim niewątpliwie utrwa­lenie się obecności polityczno-militarnej ZSRR w Niemieckiej Republice Demokratycznej i włączenie jej w orbitę petryfikują­cej się wspólnoty państw socjalistycznych, co dla kół wielkiego kapitału przemysłowego i finansowego świata zachodniego nie mogło być zachwycające ani godne uznania. Wszelako z czasem

— w miarę wzrostu potencjału i znaczenia ekonomiczno-politycz-nego RFN — fakt, że Niemcy popoczdamskie zostały podzielone, nabierał coraz większego waloru. Zdawano sobie z tego sprawę,

-chociaż z „kurtuazji" dla nowego zachodnioniemieckiego partne­ra i sojusznika nie dawano temu, lub nie zawsze dawano odpo­wiedni wyraz.

W sposób stosunkowo szczery wyraził to kanclerz Federalnej Republiki Austrii Bruno Kreisky, gdy w 1978 r. w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel" powiedział m. in.:

„Dla nas, Austriaków, NRD jest z czysto zewnętrznego punktu widze­nia jednym z państw komunistycznych Europy. I gdyby nie to, że wzgląd

209

na Republikę Federalną, zainteresowaną w uznaniu tu specjalnego sto­sunku, wymaga, by czynić tu pewną różnicę, nikt by jej nie robił. Jeśli rtiam powiedzieć prawdę, właśnie ze względu na Republikę Federalną Niemiec wykazywana jest — powiedzmy — pewna ostrożność. Jest to zjawisko godne specjalnej uwagi. Wykazuje ono bowiem, że RFN także na Zachodzie cieszy się dzisiaj takim uznaniem, iż zmusza ono do wzglę­dów, i to także jeśli często nawet interes własny kazałby czynić coś zu­pełnie innego" e.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że wspomniana wyżej nara­stająca pozytywna percepcja podziału politycznego Niemiec po-poczdamskich szła w zachodniej opinii publicznej z natury rze­czy i niejako logicznie, w parze z akceptacją dokonanych w Pocz­damie ustaleń granicznych.

Tym samym też Republika Federalna Niemiec popadała przez swą rewizjonistyczną politykę w coraz większą izolację i to nie tylko — co jest zrozumiale samo przez się — wobec państw wspólnoty socjalistycznej, lecz także krajów świata kapitalistycz­nego, a poprzez doktrynę Hałlsteina — również wobec krajów tzw. trzecich. Rozdżwięk polityczny na tym tle ujawnił się za­razem wobec głównego mocarstwa systemu kapitalistycznego, tj. Stanów Zjednoczonych. Nastąpiło to zwłaszcza w momencie, gdy USA pod koniec lat sześćdziesiątych zaczęły się skłaniać do pod­jęcia bezpośredniego dialogu ze Związkiem Radzieckim w celu osłabienia napięcia międzynarodowego. Wystarczy przytoczyć tu opinię cytowanego już kilkakrotnie Willy Brandta, wyrażoną w 1975 r. w wywiadzie prasowym, że w grudniu 1966 r., gdy jako ówczesny federalny minister spraw zagranicznych w rządzie tzw. wielkiej koalicji CDU/CSU-SPD przedstawiał sekretarzowi stanu

210

USA Deanowi Ruskowi swe koncepcje co do wkładu RFN w po­prawę stosunków między Wschodem i Zachodem, spotkał się z wyraźną zachętą, wyrażoną przez Ruska m. in. sfowami: Willy don t look over your shoulder (Willy, nie oglądaj się do tyłu)7. W publicystyce zachodnioniemieckiej podkreślono też, .że dok­tryna Hałlsteina oraz odmawianie uznania polskiej zachodniej granicy państwowej na Odrze i Nysie Łużyckiej ograniczały po­ważnie swobodę ruchów całej polityki zagranicznej RFN. Co więcej — poddawały ją swoistej presji finansowo-politycznej, sto­sowanej przez kraje „trzecie1', które po prostu w zamian za re­spektowanie założeń politycznych Republiki Federalnej (zwłasz­cza jeśli chodzi o nieuznawanie NRD) domagały się korzyści eko-nomiczno-finansowych 8.

Nie można tu oczywiście pominąć stanowiska wielkiego kapi­tału zachodnioniemieckiego, który we wspomnianej narastającej izolacji politycznej RFN musiał dostrzegać ujemne dla siebie skutki ekonomiczne. Rozumiał on bardzo dobrze znaczenie nor­malizacji stosunków RFN z państwami Europy wschodniej dla gospodarki zachodnioniemieckiej. Niepoślednią rolę odegrała rów­nież zmiana w nastawieniu do tej kwestii znacznej części opinii publicznej w RFN, zwłaszcza wśród młodej generacji. Polityka wschodnia rządu SPD/FDP spotkała się z nadspodziewanie przy­chylną oceną społeczną, by wskazać tu choćby na manifestacje uliczne na rzecz Willy Brandta, odbywające się w politycznym kontekście walki o ratyfikację układów tzw. wschodnich. Po­twierdziły to „dywidendy" wewnątrzpolityczne, jakie rząd W. Brandta zainkasował już na jesieni 1972 r., odnosząc zdecy­dowane zwycięstwo w przedterminowych wyborach z 19 listo­pada tegoż roku 9. Była to równocześnie klęska opozycyjnych par­tii chadeckich, które przeciwstawiały się programowi koalicji SPD/FDP dotyczącemu normalizacji stosunków z krajami socja­listycznymi Europy wschodniej na gruncie akceptacji powojen­nego terytoriałno-politycznego status quo. Na nieoczekiwaną po-

211

pularność polityki wschodniej rządu Willy Brandta jako przy­czynę klęski CDU/CSU w 1972 r. wskazał w literaturze zachod-nioniemieckiej Imanuel Geiss 10.

Rzecz w tym, że partie chadeckie. które przez cały okres spra­wowania władzy były partiami tegoż wielkiego kapitału i reali­zowały jego dążenia w płaszczyźnie rządowo-parlamentarnej. nie mogły dokonać tej koniecznej, zasadniczej zmiany. Zbyt diugo lansowały one oficjalna politykę rewizjonistyczną, zbyt głęboko zabrnęły w jej uzasadnianie i umacnianie, aby mogły ją zmienić bez tzw. utraty twarzy, czyli bez poważnego ryzyka utraty po­parcia ze strony różnego rodzaju prawicowej klienteli wyborczej, od wielu lat właśnie przez CDU/CSU indoktrynowanej w duchu nacjonalistyczno-rewizjonistycznym.

Trzeba było sięgnąć do tych sil, które bardziej na taki istotny zwrot mogły sobie pozwolić. Były to siły, które — jak już po­wiedzieliśmy — stały w pierwszym dwudziestoleciu istnienia Re­publiki Federalnej Niemiec również na gruncie założeń rewizjo-nistyczno-nacjonalistycznych i to — jeśli chodzi o SPD — w spo­sób okresowo nawet bardziej zdecydowany aniżeli CDU/CSU. So­cjaldemokratyczna Partia Niemiec jako ugrupowanie pozostające przez 20 lat w opozycji do rządu mogła jednak dokonać istotnej modyfikacji polityki RFN bez poważniejszego ryzyka utraty po­parcia ze strony swojej klienteli wyborczej. Z kolei fakt, że bę­dzie ona mogła kształtować nową politykę w koalicji z Wolną Partią Demokratyczną (FDP), a więc partią o tradycyjnych po­wiązaniach z kołami wielkoprzemysłowymi i finansowymi, zmniejszał w odczuciu różnych kręgów społecznych ryzyko zło­żenia w ręce socjaldemokratów sprawy wydobycia Republiki Fe­deralnej Niemiec z impasu międzynarodowopolitycznego, w jaki zabrnęła ona w wyniku lansowanych tam niezmiennie koncepcji rewizjonistycznych.

Pewną rolę odegrał tu okresowy spadek zaufania klas panują­cych w RFN do partii chadeckich. Ów spadek zaufania musiał w zachodnioniemieckich warunkach politycznych obniżyć szansę wyborcze chadecji, a następnie spotęgował się jeszcze po prze­granych przez CDU/CSU wyborach do Bundestagu w 1969 r,

212

Nie znaczy to, by pokonana partia została przekreślona przez'. wielki kapitał RFN. Jego przedstawiciele nie taili, że jeśli CDU przedstawi znowu „przekonującą alternatywę'', to będzie mogła liczyć na pełne poparcie kół tegoż kapitału, przy czym podkreśla­no nadzieje wiązane z osobą przewodniczącego CSU F. J. Strau-Ba u. Dowodziło to w dużej mierze, jak wpływowe koła w RFN wyobrażały sobie interpretację i realizację układów tzw. wschod­nich. Układy te były potrzebne Republice Federalnej Niemiec ja­ko swoiste ,,świadectwo moralności", uprawniające do zaliczenia jej w poczet członków ONZ oraz do brania udziału w pracach innych ważnych instytucji międzynarodowych, takich jak np. późniejsza Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Chodziło wszakże równocześnie o to, by układy normalizacyjne, wyprowadzając RFN ze wspomnianej już izolacji, nie musiały być rozumiane jako rozwiązania ostateczne, tzn. jako całkowite odejście od tezy o dalszym istnieniu Rzeszy Niemieckiej według stanu z 31 grudnia 1937 r.12

Dotyczy to przy tym głównie układów ze Związkiem Radziec­kim, Polską i Niemiecką' Republiką Demokratyczną, w których z natury rzeczy problemem istotnym były kwestie terytorialno--sraniczne.

6. UKŁAD ZASADNICZY RFN — NRD

I JEGO SKUTKI PRAWNE

W dniu 8 listopada 1972 r. •— po wielomiesięcznych rokowa­niach — został w Bonn parafowany, a dnia 21 grudnia tegoż roku w Berlinie — stolicy NRD — podpisany układ o podsta­wach stosunków między Republiką Federalną Niemiec i Nie­miecką Republiką Demokratyczną, czyli tzw. układ zasadniczy lub podstawowy (Grundvertrag)145. Otworzył on, z chwilą jego ratyfikacji i wejście w życie w dniu 21 czerwca 1973 r., nowy etap stosunków między obu państwami niemieckimi, stosunków, bazujących na zasadzie uregulowanego pokojowego współistnie­nia tych państw obok siebie.

Ramy pracy nie pozwalają na szersze omówienie tego aktu, bardzo ważnego jeśli chodzi o zapewnienie i utrwalenie pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Układ ten był zresztą przedmiotem szerszych rozważań w naszym piśmiennictwie naukowym14*.

273

Ograniczymy .się przeto do przedstawienia w skrócie jego pod­stawowych założeń i ustaleń.

I tak, podkreśla on we wstępie, że jego podłożem jest poczucie odpowiedzialności obu państw za utrzymanie pokoju i ich wola przyczynienia się do odprężenia i bezpieczeństwa w Europie. W związku z tym oba państwa uznają, że nienaruszalność ist­niejących granic oraz respektowanie integralności terytorialnej i suwerenności wszystkich państw w Europie jest warunkiem utrzymania pokoju i wyrzekają się użycia siły lub stosowania groźby jej użycia we wzajemnych stosunkach. Uznają w związ­ku z tym także nietykalność istniejącej między nimi granicy oraz zobowiązują się do wzajemnego nieograniczonego poszano­wania swej integralności terytorialnej tak obecnie, jak i w przy­szłości (art. 3 ust. 2).

Wychodząc z tych założeń oba państwa postanawiają rozwijać wzajemnie normalne, dobrosąsiedzkie stosunki na zasadzie rów­nouprawnienia (art. 1), i to w oparciu o podstawowe zasady Karty Narodów Zjednoczonych (art. 2). Układ wyklucza możli­wość reprezentowania jednego państwa przez drugie w stosun­kach międzynarodowych (art. 4), co kładzie formalnie kres wie­loletnim roszczeniom Republiki Federalnej Niemiec do repre­zentowania „całych Niemiec". Wiąże się z tym podkreślenie niezawisłości oraz samodzielności NRD i RFN w sprawach we­wnętrznych i zagranicznych oraz wyraźne ograniczenie zwierzch­nictwa państwowego i zwierzchniej władzy państwowej (Hoheits-gewalt) każdego państwa z osobna do jego własnego obszaru państwowego (art, 6). Oznacza to kres traktowania przez RFN Niemieckiej Republiki Demokratycznej jako części składowej Inlandu, rozumianego jako ogólnoniemiecki obszar wewnętrzny (państwowy), związany z RFN i obejmowany niekiedy — jak dalej zobaczymy — zasięgiem zachodnioniemieckiego prawo­dawstwa.

274

Z kolei oba państwa zobowiązały się do popierania dążeń mię­dzynarodowych, które mają na celu zapewnienie pokoju i bez­pieczeństwa, redukcji sił zbrojnych i zbrojeń w Europie, a zwła­szcza rozbrojenie w zakresie broni masowej zagłady (art. 5).

Układ przewidział też utworzenie stałych wzajemnych przed­stawicielstw w stolicach (siedzibach rządów) obu państw (art. 8), aczkolwiek nie wypowiedział się bliżej na temat ich charakteru (rangi dyplomatycznej). Sprawa ta została uregulowana osobno, do czego jeszcze powrócimy. Podkreślono poza tym gotowość rozwiązywania przez układające się strony problemów natury praktycznej i humanitarnej stosownie do postępów w zakresie normalizacji stosunków. Przewidziano w szczególności zawarcie szeregu porozumień dotyczących współpracy w dziedzinie gospo­darki, nauka, techniki, komunikacji, obrotu prawnego, poczty i telekomunikacji, zdrowia, kultury, sportu, ochrony środowiska naturalnego i in. '(art. 7).

Zgodnie z zawartym w układzie (art. 9) obustronnym stwier­dzeniem, nie narusza on układów i porozumień międzynarodo­wych i to zawartych tak przez każdą ze stron z innymi państwa­mi przed jego podpisaniem, jak i przez inne państwa, lecz do­tyczących RFN względnie NRD, Chodzi tu więc głównie o ukła­dy polityczne i ekonomiczne, wiążące Republikę Federalną Nie­miec względnie Niemiecką Republikę Demokratyczną z systema­mi politycznymi i gospodarczymi, do których każde z tych państw przynależy, czyli o układy tzw. sojusznicze i związane z integracją (współpracą) gospodarczą.

Uzupełnienie układu stanowią poza tym liczne dalsze załączni­ki, a wiec protokoły dodatkowe (Zusatzprotokolle), wzmianki protokolarne (Protokollvermerke), oświadczenia do protokołów (Erkldrungen zu Protokoll), pisma (listy) wymienione przez obie strony przy podpisaniu układu oraz komentarze (Erlduterungen) do niektórych z nich.

W załącznikach tych uregulowano także szereg kwestii pomi­niętych w tekście samego układu. Do nich należy m.in. decyzja w kwestia sprawdzenia przez wspólną komisję szczegółowej de-markacji granicy między RFN i NRD, której przebieg — jak zgodnie stwierdzono — opiera się na odnośnych ustaleniach Pro-

275

tokołu londyńskiego z 12 września 1944 r., dotyczącego grank międzystrefowych147. Do spraw uregulowanych w załącznikach, należały także: utworzenie nowych przejść granicznych i oży­wienie granicznego ruchu osobowego w tzw. strefach przygra­nicznych (grenznaher Bereich), dalsza regulacja spraw związa­nych z tzw, łączeniem, rodzin, z podróżami obywateli RFN i mie­szkańców Berlina Zachodniego do NRD oraz obywateli NRD do Niemiec zachodnich, usprawnienia w obrocie urzędowym oraz ułatwienia w zakresie nie zarobkowego ruchu towarowego.

Wyraźnie zarazem zostały określone sprawy, w zakresie któ­rych nie osiągnięto porozumienia w toku rokowań. Fakt rozbież­ności poglądów na szereg spraw zaznaczono już we wstępie do układu zasadniczego, gdzie została expressis uerbis podkreślona odmienna ocena tzw. kwestii narodowej (nationale Frage), a więc kwestii, czy istnieje lub już nie istnieje jeden naród niemiecki.

W tej ostatnie] sprawie rząd RFN skierował do rządu NRD osobny list z 21 grudnia 1972 r. ,,w kwestii jedności niemiec­kiej", identyczny w swej treści ze wspomnianym wyżej listem przekazanym w sierpniu 1970 r. rządowi radzieckiemu 14S. Warto tu przytoczyć opinię zachodnioniemiecką, w myśl której doku­ment ten nie kwestionuje ani prawnego charakteru państwo­wości NRD, ani jej zwierzchnictwa terytorialnego, potwierdzo­nego w art. 6 układu. Teza o dalszym istnieniu państwa ogóhio-memieckiego ulega w świetle tegoż listu redukcji i sprowadza się — zdaniem autora opinii — jedynie do tego, że nie można prawnie negować „woli narodu niemieckiego" odzyskania swej jedności149. Zaznacza się skądinąd, że w odróżnieniu od listu z sierpnia 1970 r., który 'został jakoby zaakceptowany w sposób dorozumiany przez ZSRR i tym samym może być traktowany jako instrument interpretacyjny w rozumieniu art. 31 ust. 2 lit. „b" wiedeńskiej konwencji o prawie traktatów, o której była już wyżej mowa, list z 21 grudnia 1972 r. nie ma takiego cha-

276

rakteru. Nie przyznała mu go bowiem druga strona układu, 4j. Niemiecka Republika Demokratyczna1S0. W rzeczy samej też list z 21 grudnia 1972 r. — podobnie zresztą jak i jego poprzednik z 1970 r. — nie ma znaczenia prawnego. Jego ocena polityczna sprowadza się z kolei do tej, o której była już mowa przy do­kumencie z sierpnia 1970 r.

Odmienne zapatrywania wyrażono w układzie zasadniczym również w odniesieniu do problematyki obywatelstwa państwo­wego, do czego jeszcze powrócimy w rozdz. IX, p. 7.

Układ nie zawiera sformułowania o uznaniu Niemieckiej Re­publiki Demokratycznej przez RFN pod wzglądem miedzynarodowoprawnym. Nie ma w nim wszakże również klauzuli przeciw­nej, tj. uznanie takie expressis verbis wykluczającej. Jest to jed­nak układ międzynarodowoprawny, w którym obydwa państwa potwierdziły swój odrębny suwerenny charakter i zobowiązały się go szanować. Już z tzw. dokumentu Bahra (Bahrpapier), za­wierającego sformułowane przez głównego zachodnioniemieckie-go negocjatora układu RFN — ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. Egona Bahra, ówczesnego sekretarza stanu w Urzędzie Kanclerskim, za­łożenia polityki wschodniej rządu RFN, wynikało m. in., że rząd ten pragnie ukształtować swe stosunki z NRD na zasadzie pełne­go równouprawnienia, niedyskryminacji, poszanowania niezawi­słości i samodzielności obu państw w sprawach należących do ich kompetencji wewnętrznej (terytorialnej), tj. w ramach ich gra­nic. W związku z tym jest on gotów zawrzeć z rządem NRD umowę, która będzie miała normalną moc wiążącą właściwą umowom międzypaństwowym, takim, jak np. układy zawierane przez każde z tych państw z krajami trzecimi1W. Za tego rodza-

277

ju1 umowę uznał tenże sam E. Bahr — jak już wspomnieliśmy — układ komunikacyjny z 26 maja 1972 r. Tym bardziej więc charakter takiej umowy posiada układ zasadniczy, który w kon­sekwencji w świetle istniejącego w prawie międzynarodowym domniemania pociągnął. za sobą ostateczne uznanie przez RFN Niemieckiej Republiki Demokratycznej jako podmiotu prawa międzynarodowego "M*.

W świetle powszechnie uznanych zasad tegoż prawa zresztą, powstanie i istnienie państwa jest zjawiskiem społeczno-histo^ rycznym. Każde państwo jest ipso facto podmiotem prawa mię­dzynarodowego, niezależnie od tego, w jakim stopniu zostaje for­malnie uznane przez inne państwa 153, Jeśli zaś chodzi o uznanie międzynarodowoprawne NRD przez Republikę Federalną Nie-mfec, to wynikało ono już — powtórzmy — implicite z różnych wcześniejszych aktów politycznych i prawnych RFN 1M. Nie zmie*-1 nią tego fakt, że czynniki oficjalne (rządowe) Republiki Federal--, nej zasłaniały się jeszcze przed zawarciem układu, i zasłaniają nadal, brakiem woli takiego uznania pod pozorem, że chodzi- im o coś więcej, a mianowicie o utrzymywanie z NRD wspomnia­nych już stosunków specjalnych, jakościowo jakoby lepszych od

nifrii, a aktami wewnątrzpaństwowymi (państwowoprawnymi), ponieważ obydwa państwa istnieją na terytorium, egzystującego jakoby nadal pań­stwa ogólnoniemieokiego.

279

ła i flagi)1GS. Stosownie do osobnego porozumienia z 14 marca tegoż roku, stały przedstawiciel NRD w RFN jest akredytowany przy osobie prezydenta federalnego, czyli głowie państwa, a przedstawiciel RFN w NRD — odpowiednio przy osobie prze­wodniczącego Rady Państwa I5Q. Ma tu zatem pełne zastosowanie przepis art. 59 ust. l ustawy zasadniczej, w myśl którego prezy­dent federalny wysyła i przyjmuje posłów, czyli przedstawicieli dyplomatycznych. W ten sposób przedstawiciel NRD po­siada status dyplomatyczny także z punktu widzenia prawa we­wnętrznego RFN.

Bardzo istotną konsekwencją układu zasadniczego, z punktu widzenia pozycji międzynarodowoprawnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, było masowe jej uznawanie i nawiązywanie z nią stosunków dyplomatycznych przez państwa kapitalistycz­ne, a wśród nich — jak już powiedzieliśmy — przez trzy mo­carstwa zachodnie, oraz przez państwa tzw. trzeciego świata, a ściślej przez te spośród nich, które nie uczyniły tego w po­przednich latach. Układ doprowadził więc do przełamania blokady dyplomatycznej NRD (zob. wyżej, s. 180 - 181).

Uznanie przez RFN podmiotowości międzynarodowoprawnej i integralności terytorialnej NRD oznaczało także pełną akcepta-cJS jej granic państwowych, a w tym granicy z RFN i z Berli­nem Zachodnim. Wiąże się z tym definitywne odejście przez Re­publikę Federalną od określenia tej granicy jako jedynie „linii demarkacyjnej" lub co najwyżej „granicy strefowej" (Zonen-, grenze). Nazywano ją tak z reguły do 1970 r., tj. do chwili za­warcia układu RFN — ZSRR, w którym — jak już powiedzie­liśmy — użyty został ogólny termin „granica". Nie znaczy to, by w systemie prawnym RFN nie obowiązywały już przed tą datą

280

przepisy, zakładające przynajmniej pośrednio, że między nią a NRD istnieje granica państwowa w rozumieniu międzynarodo-woprawnym1M. Granica taka, powstała w rzeczy samej już w 1949 r. z chwilą utworzenia dwóch odrębnych państw niemiec­kich. Nie zmienia tego fakt, że w pierwszych latach po tymże roku, gdy podział polityczny Niemiec popoczdamskich — jak o tym już była wyżej mowa w rozdz. I — miał poniekąd cha­rakter otwarty {nie był jeszcze definitywnie przesądzony), rów­nież w aktach normatywnych NRD występowało pojęcie „linii demarkacyjnej" na określenie granicy z RFN i Berlinem Za­chodnim l81.

W art. 3 ust. 2 układu zasadniczego oba państwa ponowiły swą wolę nienaruszalności „istniejącej między nimi granicy". Bez znaczenia jest przy tym to, że — w odróżnieniu od układu RFN — PRL z 7 grudnia 1970 r. — nie mówi się tu ezpressis verbi$ o „granicy państwowej" 162. Użyto tu pojęcia z układu RFN — ZSRR z 1970 r., pojęcia, które w kontekście tegoż układu, jak i układu zasadniczego ma oczywiste odniesienie międzynarodo-woprawne. Wynika ono m. in. ze sformułowania art. 6, w myśl którego — powtórzmy — zwierzchnictwo obu państw — stron układu ogranicza się do terytorium państwowego każdego z nich. Terytorium państwowe jest zaś — jak wiadomo — objęte grani­cą państwową, oddzielającą je od obszarów innych państw.

Granica między RFN i NRD ma więc także — w świetle ukfa-du zasadniczego — charakter granicy państwowej o charakterze międzynarodowoprawnym lft3. Nie została ona przy tym w ukła­dzie konstytutywnie ustalona. Istnieje — jak co dopiero powie­dzieliśmy — od 1949 r., czemu daje wyraz także sam układ,

281

mówiąc o „granicy istniejącej" (bestehende Grenze). Ma on wiec w tym zakresie charakter deklaratoryjnoprawny.

Przewidziana została natomiast w protokole dodatkowym do układu (pkt I, dot. art. 3) swoista repetycja jej delimitacji i de-markacji wraz z „regulacją innych problemów, pozostających w związku z przebiegiem granicy, na przykład: gospodarki wodnej, zaopatrzenia w energię i przeciwdziałania stratom". RFN ak­ceptując granicę z NRD wyraziła zatem — jak podkreślono w naszej literaturze — zgodę także na skutki tego faktu 1M.

Ważnym czynnikiem realizacji przez obie strony układu za­sadniczego było z kolei załatwienie sprawy demarkacji granicy między RFN i NRD, granicy — dodajmy — z punktu widzenia po­koju i bezpieczeństwa w Europie szczególnie ważnej, zważywszy," że jest to zarazem linia, dzieląca dwa główne światowe systemy polityczne i dwa bloki militarne. Rokowania i prace związane z ostateczną demarkacją tej granicy rozpoczęły się 31 stycznia 1973 r. i zakończyły się po 45 kolejnych posiedzeniach wspólnej komisji granicznej, podpisaniem w Bonn dnia 29 listopada 1978 r. (wiążącego od tegoż samego dnia) protokołu między rządem NRD i rządem RFN o zbadaniu, odnowieniu i uzupełnieniu ozna­czenia granicy między tymi państwami, o dokumentacji granicz­nej oraz o uregulowaniu pozostałych problemów związanych z przebiegiem granicy165. Protokół ten ma charakter międzyna­rodowej bilateralnej umowy rządowej1OT. Stanowi akt wykonaw­czy w stosunku do układu zasadniczego i zarazem ważny krok na drodze normalizacji stosunków między obu państwamiie7.

282

W preambule stwierdzono m. in., że jest on wyrazem znaczenia, jakie obie strony przypisują zasadzie nienaruszalności wspólnej granicy oraz nieograniczonego poszanowania ich integralności te­rytorialnej.

Protokół reguluje całokształt problemów związanych z ozna­czeniem szczegółowego przebiegu granicy w terenie, z jej ozna­kowaniem oraz administracją, nie wyłączając eksploatacji wód granicznych. Wyjątek stanowi ostateczna delimitacja i demarka­cją granicy państwowej na Łabie. Tutaj bowiem nie zdołano usunąć rozbieżności związanych z kwestią, czy granicę wyznacza główny nurt, czy też prawy brzeg rzeki. Prawym brzegiem rzeki przebiegała — dodajmy — granica, rozdzielająca w latach 1945 -- 1949 strefy okupacyjne brytyjską i radziecką i ten stan rzeczy został — niejako z dobrodziejstwem inwentarza — przejęty w 1949 r. przez obydwa państwa, tj. RFN i NRD. Niemiecka Re­publika Demokratyczna uważa wszakże, że zgodnie z obowiązu­jącymi powszechnie normami prawa międzynarodowego, dotyczą­cymi rzek żeglownych, należy przyjmować, iż granica na spor­nym odcinku przebiega głównym nurtem (korytem) rzeki (Tal-weg}. Takiemu założeniu na gruncie wewńętrznoprawnym dał wyraz Sąd Najwyższy NRD w uchwale z 3 listopada 1977 r.16S Zgodnie też z ustaleniem art. ł ust. 2 protokołu oraz uzupełnia­jącego go o&obraego zapisu protokolarnego (Protokollvermerk) negocjacje w tym zakresie będą kontynuowane ***.

I jeszcze jedno. Układ zasadniczy nawiązuje, także do dotyczą­cych Berlina Zachodniego ustaleń porozumienia czterech mo­carstw z 3 września 1971 r. Obie strony oświadczyły przy podpi­saniu układu, że stałe przedstawicielstwo Republiki Federalnej Niemiec w Niemieckiej Republice Demokratycznej będzie — w ramach wynikających ze wspomnianego czterostronnego poro­zumienia — reprezentować także interesy Berlina Zachodniego wobec NRD. Nie narusza to jednak bezpośrednich porozumień

283

między rządem NRD i Senatem (rządem) Berlina Zachodnie­go170. Dodajmy tu, iż pierwsze takie porozumienia (Yereinba-rungen) zostały w wykonaniu ustaleń czterech mocarstw zawar­te bezpośrednio między obu tymi rządami. Są to: porozumienia z 20 grudnia 1971 r. o ułatwieniach i poprawie ruchu związane­go z podróżami i odwiedzinami oraz porozumienie z tej samej daty o regulacji kwestii enklaw przez wymianę terytorialną m.

Z kolei, w świetle ustaleń poczynionych w ramach układu za­sadniczego, oba państwa niemieckie będą uzgadniały wzajemnie możliwości rozciągania na Berlin Zachodni (w zakresie, wynikają­cym z porozumienia czterech mocarstw) także tych długookreso­wych porozumień, jakie stosownie do wspomnianego wyżej art. 7 układu i uzupełniającego go protokołu dodatkowego postanowiły zawrzeć w przyszłości między sobą w sprawach gospodarczych, komunikacyjnych i pocztowo-telekomunikacyjnych, naukowych i technicznych, obrotu prawnego, zdrowia, kultury, sportu, ochro­ny środowiska naturalnego i innych. Znaczy to, że układy £e będą obejmować także Berlin Zachodni tylko wówczas, gdy w każdym konkretnym wypadku wyrazi na to zgodę obok RFN tak­że .Niemiecka Republika Demokratyczna.

Skoro już mowa o zamierzonym normalizowaniu i rozwijaniu stosunków w wymienionych co dopiero dziedzinach, należy dodać kilka uwag o pewnym szczególnym charakterze stosunków han­dlowych między obu państwami. I tak w myśl pfct. II/I ust. 2 po­rozumienia dodatkowego do układu zasadniczego {a ściślej do je­go art. 7) handel między RFN i NRD odbywa się na podstawie obowiązujących porozumień. Jak zaznacza się w RFN, będą tu miały w związku z tym zastosowanie m. in. ustalenia protokołu dodatkowego z 25 marca 1957 r. do układów o utworzeniu Euro-

284

pejskiej Wspólnoty Gospodarczej172. W protokole tym. — dodajmy — uwzględniono postulat RFN wynikający z jej ówczesnych re-stytucyjnych, tj. ogólnoniemieckich założeń. Stwierdzono mia­nowicie, że „w świetle istniejących w tym czasie (żur Zeit} wa­runków, wynikających z podziału Niemiec", handel między „tery­torium niemieckim, należącym do zasięgu mocy obowiązującej ustawy zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec, a obszarami niemieckimi, położonymi poza tym terytorium" stanowi część składową tzw. handlu wewnątrzniemieokiego, a więc jest objęty w zasadzie stosuinkami handlowymi RFN z resztą krajów EWG. Odnosiło się to w praktyce do Niemieckiej Republiki Demokra-tycanej, której terytorium tez — jak dalej zobaczymy — bywa w zachodnioniemieckim systemie prawnym zaliczane, przynaj­mniej formalnie, do tzw. niemieckiego obszaru celnego, czyli do obszaru celnego RFN. W tym układzie wymiana handlowa NRD z RFN i pośrednio po części z Europejską Wspólnotą Gospodar­czą, mogła się kształtować w warunkach korzystniejszych ekono­micznie (finansowo), i to korzystniejszych dla obu 'Stron, a nie tylko dla samej NRD, jak to sugeruje się często w piśmiennic­twie zachodnioniemieckim173, które też zazwyczaj pomija poważ­ne straty, jakie gospodarka NRD ponosiła do czasu wspomniane­go wyżej zabezpieczenia granicy z RFN i Berlinem Zachodnim. 'Nie można też z tych szczególnych aspektów .stosunków hand­lowych wyciągać wniosków ogólnych na poparcie tezy, że między RFN i NRD istnieją tzw. stosunki specjalne, nie opierające się na założeniach międzynarodowoprawnych m. Teza ta, a była już o niej mowa w rozdz. V, .stanów;! .skądinąd główne założenie sta­nowiska politycznego, i w dużej mierze doktrynalnego, RFN w ocenie pozycji prawnej tego państwa na tle układu zasadni­czego z NRD,

285

7. KONTROWERSJE POLITYCZNO^DOKTRYNALNE

W RFN NA TLE OCENY UKŁADU ZASADNICZEGO

Ukiad zasadniczy RFN — NRD wywoływał szczególnie silne kontrowersje między koalicją rządową SPD/FDP, a opozycyjną partią CDU/CSU. Wyraziły się one m. in. w debacie parlamen­tarnej nad projektem ustawy zatwierdzającej układ zasadniczy. W debacie tej brały często górę ideologiczne zasady partyjno-po-Hlyczne, przesłaniające polityczny pragmatyzm, dyktowany zro­zumieniem obiektywnej sytuacji politycznej. I tak ODiU/CSU zaj­mowała w stosunku do układu w zasadzie stanowisko negatywne, akcentując tkwiące w nim elementy uznania NRD przez RFN i to nie tylko w aspekcie prawnym, lecz także politycznym i mo­ralnym, obejmującym również akceptację systemu ustrojowego Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Rezultatem tej postawy była podjęta przez opozycję próba storpedowania układu ex post w drodze uznania go w postępowaniu przed Federalnym Trybu­nałem Konstytucyjnym za sprzeczny z ustawą zasadniczą. Bę­dzie o tym mowa w następnym rozdziale, z założenia, że konsekwencją ukladu jest powszechne międzyna-

Koalicja rządowa z kolei wychodziła .najogólniej rzecz biorąc rodowoprawne uznanie NRD przez państwa trzecie, podczas gdy ze strony RFN chodzić może jedynie o uznanie Niemieckiej Re­publiki Demokratycznej pod względem państwowoprawnym. Uz­nanie to nie rzutuje przy tym w żaden sposób na ocenę systemu ustrojowego tego państwa 175.

Teza ta znalazła zresztą oficjalny wyraz w memoriale Rządu Federalnego, ogłoszonym dnia 22 grudnia 1972 r., tj. w dzień po podpisaniu układu zasadniczego. Stwierdzono w nim m. in., że naród niemiecki egzystuje nadal w dwóch niezależnych od siebie państwach o odmiennych politycznych i społecznych systemach

286

ustrojowych oraz, że układ pozostawia problem niemiecki otwar­ty, mając jedynie charakter modus vivendi. To z kolei sprawia, /.e należy go rozpatrywać w kontekście układów RFN ze Związ­kiem Radzieckim i z Polską zawartych w 1970 r. i będących — dodajmy — w tyrn rozumieniu również prowizoriami. Podkreślo­no zarazem, że celem rządu RFN będzie w dalszym ciągu dążenie do przywrócenia jedności .niemieckiej, czyli do ,,ponownego zjed­noczenia Niemiec", przy czym .układ zasadniczy jakoby wyklucza, by oba państwa niemieckie były względem siebie zagranicą17fi.

W konsekwencji również tym poglądom doktryny prawa RFN, według których układ ten oznacza mimo wszystko przyznanie Niemieckiej Republice Demokratycznej przez RFN kwalifikacji samodzielnego podmiotu prawa międzynarodowego 17T towarzyszy lezą, że nie wyklucza to bazowania przez Republikę Federalną nadal na teorii tzw. państwa skurczonego, o której była wyżej mowa, oraz że celem polityki RFN może być nadal postulowanie ponownego zjednoczenia Niemiec w sposób wolny i pokojowy. Rzecz w tym, że polityka taka nie sprzyjałaby odprężeniu w Eu­ropie, a więc celowi, dla którego został m. in. zawarty układ NRD — RFN. Podkreślono to także w literaturze naukowej NRD 17B.

Jeśli zresztą chodzi o doktrynę zachodniomiemiecką to kwestia stosunku prawnego RFN do NR-D intryguje ją nadal w sposób szczególny, wiąże się bowiem najściślej z tzw. problemem nie­mieckim, czyli z pytaniem, jakie zmiany wprowadziły tu układy normalizacyjne RFN z lat 1970 - Ii972. Chodzi innymi słowy o. kwestię wspomnianej już kilkakrotnie tzw. pozycji prawnej Republiki Federalnej. Stąd deż w piśmiennictwie naukowym, tak poLi to logicznym, jak i prawniczym temu właśnie zagadnieniu po­święca się tam wiele uwagi179. Jego obszerniejsza analiza rozsa-

287

dzilaby ramy niniejszej pracy i poza nie w rzeczy samej wykra­cza. Przedstaw.imy przeto tylko niektóre opinie, związane z in­teresującym nas tu zagadnieniem prawnego stosunku RFN do realiów terytorialno-politycznych w Europie wschodniej po II wojnie światowej.

I itak np. sugerowano początkowo, że stosunki między RFN i NRD winny być traktowane jako „ąuasi-międzynarodowopraw-ne" („Als-Ob-Beziehungen"). Sprowadzać miałyby się one do re­spektowania w tych stosunkach materialnego prawa międzynaro­dowego bez potrzeby rezygnacji przez Republikę Federalna z pod­stawowej tezy formalnej, że NRD nie stanowi dla RFN zagra­nicy (Ausland) 18°. W sprawozdaniu o sytuacji narodu z 23 lute­go 1972 r., a więc jeszcze przed podpisaniem układu zasadnicze­go, rząd federalny próbował to uzasadnić twierdzeniem, że ludzie w obu państwach, itj. RFN i NRD, nie maja poczucia, że są względem siebie cudzoziemcami (Auslander)181. Nie potrzeba do­dawać, że tego rodzaju argument 'pozostaje całkowicie poza sferą prawną (międzynarodowoprawną). Podkreślono to także w lite­raturze naukowej RFN, dodając, że Niemiecka Republika Demo­kratyczna nie może być w rezultacie układu zasadniczego trakto­wana ani jako obszar, który nie stanowi dla RFN zagranicy (Aus­land), ani nawet jako coś pośredniego między obszarem państwo­wym RFN (łnland), a zagranicą. Ze względu na swój odrębny i niezależny charakter jako państwa, jest ona dla RFN w każ­dym calu (in jeder Beziehung) zagranicą m.

Mimo to utrzymywano w RFN, że nie uznała >ona NRD w ukła­dzie zasadniczym bezpośrednio i że nie można w zasadzie także dedukować uznania pośredniego z faktu, że między obydwoma państwami istnieją niewątpliwie stosunki o charakterze między­naro dowopr a wnym 183_ Jako argument przeciwko miedzynarodo-woprawnemu uznaniu JSFRD przez RFN wysuwany bywa, i to tak­że w nowszym piśmienniqtwie, pogląd, że wyklucza je ustalona

288

jakoby między obu państwami zasada „stosunków specjalnych" 184. Teza ta zapoznaje oczywisty fakt, że NRD ją stanowczo odrzuca oraz że „stosunki specjalne" skądinąd wcale uznania międzynaro-dowoprawnego nie wykluczają; mogą 'być natomiast i bywają często jego prostą konsekwencją.

Tezę o braku uznania motywuje się też niekiedy itwierdzeniem, że proces oddzielenia się Niemieckiej Republiki Demokratycznej od „ogólnoniemieckiego" bytu państwowego, czyli proces jej se­cesji nie został jeszcze zakończony (Ist noch nicht abgeschlossen) oraz że mimo dojścia do skutku układu zasadniczego i potwier­dzonego w jego art. 6 bytu NRD jako samodzielnego i niezawisłe­go państwa, istnieje nadal „zwierzchnictwo personalne (die Per-sonalhcheit) Rzeszy Niemieckiej w odniesieniu do całego narodu niemieckiego'']85. Nie potrzeba dodawać, że pogląd ten, zaprze­czając realiom politycznym, tkwi zarazem swymi korzeniami w całokształcie dawnych koncepcji ogólnoniemieckich.

Przeciwne stanowisko prezentuje z kolei wspomniany- już pro-iesor zachodnioberliński Wilhelm Wengler i to w swej drugiej ekspertyzie, opracowanej i przedstawionej 12 czerwca 1913 r. na zlecenie rządu bawarskiego Federalnemu Trybunałowi Konsty­tucyjnemu w procesie w sprawie układu zasadniczego 186. Eksper­tyzie tej warto poświęcić nieco uwagi. Miała ona w intencji jej autora, jak i wspomnianego co dopiero rządu, uzasadniać wnio­sek o uznanie układu za sprzeczny z konstytucją. Chodziło o to, by przedstawiając obiektywnie układ i jego niewątpliwa kon­sekwencje prawne wykazać, że koliduje on z nadrzędnym postu­latem . „ponownego zjednoczenia Niemiec1' (w sensie wcielenia NDR do RFN — L-J.), postulatem, .któremu, równocześnie przy­znaje się charakter wiążącej normy konstytucyjnej.

Ekspertyza zawiera więc nolens volens właściwą ocenę charak­teru i skutków układu zasadniczego. I tak stwierdza ona m. in., ?e jest-on bez wątpienia umowa międzynarodową. Został bowiem

289

zawarty przez dwa odrębne państwa, które są obecnie równorzęd­nymi członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nie zawiera przy tym żadnej klauzuli, czy wzmianki, która by jego między-narodowoprawny charakter wykluczała (s. 95 -96). Nie jest ito też w żadnym razie układ zawarty niejako w ramach, czy w maje­stacie prawa Rzeszy Niemieckiej (jeśli chciałoby sią obstawać przy jej daUzym istnieniu), ponieważ takiego wewnętrznoniemieckie-go charakteru nie przyznawała mu co najmniej jedna ze stron, tj. NRD. Nie wynika z niego również, że był on obopólnie pomy­ślany jako umowa w ramach specjalnych wzajemnych stosunków prawnych (s. 94). Nie można mu też przypisywać takiego charak­teru ex post, wbrew odmiennemu stanowisku drugiej strony. Nie ma .też żadnego dowodu na to, by cztery mocarstwa w ramach swej odpowiedzialności wykluczyły możliwość zawierania pjrzez. obydwa państwa niemieckie wzajemnie umów o charakterze mię­dzynarodowo prawnym, albo też by trzy mocarstwa zachodnie ze­zwalały Republice Federalnej na utrzymywanie z NRD wyłącznie „stosunków specjalnych inter se". Na taki ich charakter nie wska­zuje wreszcie ani podtrzymywana przez RFN, a kwestionowana przez NRD teza o dalszym istnieniu jednej nacji niemieckiej, ani użyte w preambule układu zasadniczego wyrażenie „obydwa państwa n i e m i e c k i e" (s. 98).

Miedzy narodowoprawnego charakteru układu nie zmienia rów­nież fakt, że jedna ze stron, a mianowicie Republika Federalna Niemiec odmawia formalnie uznania drugiej strony, tj. Niemiec­kiej Republiki Demokratycznej pod względem miedzynarodowo-prawnym. iZdaniem autora ekspertyzy nie sposób licznych dekla­racji rządu RFN, przeczących takiemu uznaniu, nie traktować inaczej, aniżeli jako wytworów nieznajomości prawa międzynaro­dowego lub jako świadomego osłaniania rzeczywistości przy po­mocy zasłony dymnej (s. 96). Jeśli spośród dwóch państw, będą­cych obiektywnie rzecz biorąc podmiotami prawa międzynarodo­wego, jedno wzbrania się przed uznaniem tejże podmiotowości drugiego państwa, to w razie zawarcia przez nie wzajemnego uk­ładu, mającego skądinąd ewidentne cechy umowy międzynarodo­wej, musi z niego expressis verbis wynikać akceptowane także przez drugą stronę zastrzeżenie, że chodzi tu o umowę specjal­nego rodzaju spoza sfery prawa międzynarodowego. W przeciw-

290

nym razie akt taki ma charakter umowy zawartej między dwoma podmiotami prawa międzynarodowego. Nie zmienia tego ustano­wienie wzajemnych reprezentacji w specyficznej postaci „stałych przedstawicieli", skoro z układu nie wynika, że nie będą oni korzystali ze statusu prawnego przysługującego przedstawicie­lom dyplomatycznym ,{s. 97).

Układ nie ma wreszcie charakteru modus vivendi, raz dlatego, że przeczy temu sama jego materia, a po drugie ponieważ brak w nim klauzuli tego rodzaju (s. 99). Zdaniem W. Wenglera (s. 100) jego wygaśnięcie mogłoby nastąpić jedynie na mocy wspólnej, a więc złudnej decyzji wszystkich czterech mocarstw w ramach ich wspomnianej odpowiedzialności. Tutaj trzeba dodać, że autor ;en r oswaja ewentualność raczej teoretyczno-futurologiczną. Wy­gaśnięcie układu mogłoby przy tym rodzić skutki jedyn.:e ex nunc,&j, musiałoby się wiązać z powstaniem nowej konstelacji państwowo- i niiędzynarodowoprawnej na popoczdamskim teryto­rium niemieckim, i to z uwzględnieniem zasad dotyczących suk­cesji pańslw.

Trzeba przy tym mieć na uwadze notyfikowanie przez RFN trzem mocarstwom zachodnim, a przez NRD — Związkowi Ra­dzieckiemu faktu dojścia do skutku układu zasadniczego18X i przyjęcie go przez te państwa tym samym do wiadomości.

Rządy czr.erech mocarstw ogłosiły zresztą w dniu 9 listopada 1972 r. w związku z parafowaniem układu zasadniczego wspólną deklarację, w .której stwierdziły, że udzielą poparcia dla wnio­sków Republiki Federalnej Niemiec i Niemieckiej Republiki De-raokratycznej o przyjęcie w poczet członków Narodów Zjedno­czonych. Zaznaczyły równocześnie, że członkostwo to w żadnej mierze nie naruszy praw i obowiązków czterech mocarstw lub odnoszących się do nich odpowiednio czteromocarstwowych poro­zumień, decyzji i praktyk. Niejako na marginesie dodano, że de­klaracja czterech rządów jest owocem szeregu wspólnych konfe­rencji, odbytych przez ich ambasadorów „w gmachu byłej Rady Konjtroli" t98. Nawiązano tu więc, choć w sposób bardz-o subtelny, do antecedencji polityczno-instytucjonalnych z pierwszego okresu,

291

po II wojnie światowej. Z drugiej jednak strony wymieniono obydwa państwa niemieckie w ich pełnej nazwie z równocze­snym pominięciem formalnych odniesień do „odpowiedzialności za Niemcy jako całość" i89.

W sumie należy wskazać na wyrażony w literaturze RFN, acz­kolwiek nadal jeszcze raczej odosobniony trafny pogląd, że układ z 21 grudnia 1972 r. oznaczał pełne uzmanie Niemieckiej Repu­bliki Demokratycznej przez RFN. Podkreśla się, że wynika ono przede wszystkim :•: obowiązku pokojowego stosunku (Friedens-pfticht) do NRD, z czym wiąże się poniechanie negowania jej podmiotowości prawnej, egzystencji i legalności. Układ ustalając innymi słowy pokojowe stosunki ,na kanwie prawa, równoupraw­nienia i równorzed-ności wyraża tym samym pełne wzajemne uznanie, buz potrzeby użycia .samej „magicznej formuły" stwier­dzającej to expressis v&rbis 19°. Podkreśla się również, że chodzi tu o uznanie NRD nie jako swego rodzaju „państwa w Niem­czech (Staat in Ueutschland), lecz jako suwerennego i równo­uprawnionego odrębnego państwa niemieckiego, które mocą swej odrębnej suwerenności może (ma prawo) kwestionować skutecz­nie wszelkie podporządkowanie jakiemuś nadrzędnemu podmio­towi prawnemu w rodzaju (fikcyjnego — L.J.) państwa ogólno-niernieckiego (Rechtssułtjekt Deutschland). Pojęcie „Niemcy" zre­sztą w tekście układu zasadniczego w ogóle nie występuje. Isto­tą tegoż układu są natomiast bazujące na wspomnianej odręb­ności i .suwerenności NRD jej normalne, a nie specjalne stosunki z RFN. Ten ostatni rodzaj stosunków mógłby zaistnieć tylko za wyraźnym przyzwoleniem NRD, przez nią wszakże stale jedno­znacznie odmawia-nym. Wszystko to stanowi wyznacznik między-narodowoprawnego uznania Niemieckiej Republiki Demokratycz­nej przez Republikę Federalną. Uznanie to znalazło pełny wyraz w przystąpieniu obu tych państw do.Karty Narodów Zjednoczo­nych i — powtórzmy — w przyjęciu ich w dniu 18 września

292

1973 r. do ONZ oraz w wymianie przez oba kraje wspomnia­nych już Stałych przedstawicielstw 191.

Uznanie takie z kolei, nawet jeśli miałoby być jedynie dorozu-miane, jest całkowite, w zasadzie ostateczne (nieodwołalne) i w re­zultacie bezwarunkowe 192. Musi też pociągać za sobą wszelkie konsekwencjo wewnętrznoprawne. W zachodnioniemieckiej dok­trynie prawa stwierdzono co prawda, że układ zasadniczy nie zmienia jakoby niczego w podstawowej państwowoprawnej kon­strukcji zakładającej prawną identyczność RFN z Niemcami. dot dano wszakże, że \vszy3rkie konsekwencje, wynikające z tej kon­strukcji, muszą być w świetle układu ograniczone ściśle do „ob-.osaru mocy obowiązującej ustawy zasadniczej" {czyli do obszaru samej RFN — L.J.). Wszystko bowiem, co po wejściu w życie układu nie zostalo-by sprowadzone ściśle do tychże ram teryto­rialnych, a więc co by innymi słowy poza .nie wykraczało, byłoby równoznaczne z naruszeniem układu. Układ ten określa zarazem charakter i raniy =:l03unków RFN — NRD. Jako bezsporny układ międzynarodowy zapewnia on Niemieckiej Republice Demokra-iycznej w sposób jednoznaczny przestrzeganie przez RFN zasad Karty Narodów Zjednoczonych, a wśród nich zasady równości państw, niezależności, samodzielności i integralności terytotrial-nej. Bezprzedmiotowy stał się w konsekwencji w odniesieniu do NRD przepis art. 23 zd, 2 ustawy zasadniczej. Ewentualne zjed­noczenie obu państw na kanwie tejże konstytucji byłoby bowiem odtąd możliwe nie na gruncie tego przepisu, lecz jedynie na pod­stawie umowy międzynarodowej, zawartej przez dwa odrębne samoistne podrnioCy prawa narodów m.

I jeszcze jedno. Układ zasadniczy ze swa gwarancją integral­ności terytorialnej NRD rozciąga 3ię — rzecz jasna -— także na

293

jej stolicę, czyli Berlin wschodni, stanowiący — jak zresztą pod-. kreślono w nowszej zachodnioniemieckiej literaturze naukowej — trwałą część składową (/ester Bestandteil) Niemieckiej Repub­liki Demokratycznej1M.

Na tym tle trzeba powrócić do wspomnianej już wyżej w punk­cie 5 tegoż rozdziału rezolucji Bundestagu, uchwalonej dnia 9 lutego 1984 r. przez czi.ery główne reprezentowane w nim partie. Zawiera ona bowiem sformatowania, podkreślające nadal rzekomo istniejący i zarazem otwarty problem niemiecki (die deutsche Frage], a stosunki między RFN i NRD, w których dostrzega zresztą (po układzie zasadniczym z 1972 r.) szereg zjawisk pozy­tywnych, określa nada! mianem „wewnątrzniiemieckich" (inner-deutsch). Akcentuje także prawo ..narodu niemieckiego" (des deutschen Volkes) do pokojowej realizacji jego prawa do samo-s^anowienia. Stwierdza wyraźnie, że polityka RFN w sprawie Niemiec (Deutschlandpolitik) będzie się opierała na „pozycjach prawnych" RFN, a mianowicie na ustawie zasadniczej, na ukła­dzie z trzema mocarstwami w sprawie Niemiec (Deutschland-vertrag) z 1954 r., na układach ,,wschodnich" (przy czym wy­mienia tu także wspomniane już wyżej „listy w sprawie jedności niemieckiej" i rezolucję Bundestagu z 17 maja 1972 r-) oraz na układzie zasadniczym i orzeczeniach Federalnego Trybunału Kon­stytucyjnego z 31 lipca 1973 r. i z 7 lipca 1975 r. (Będą one przedmiotem naszych rozważań w następnym rozdziale). Rezoluc­ja podkreśla gatowość Bundestagu kształtowania stosunków RFN £ Niemiecka Republiką Demokratyczną na gruncie „rozwagi, wierności układom i obliczalności" {auj der Basis von Ausgewo-genheit, Vertragstreue und Berechenbarkeit} w celu pogłębia­nia (rozwijania) „wyników bezpośrednio korzystnych dla ludzi" {fur die Mensc/ien unmittelbar niiizlicher Ergebnisse). Chodzić ma przy tym o to, by strzec w ten sposób „jedności narodu" (die-Einheit der Nation wahren).

Projekt rezolucji przedstawiła Komisja Bundestagu do spraw stosunków Wewnąlrzniemieckich, przy czym nie można wyklu­czyć tu współudziału federalnego ministra do tychże spraw H. Windelena. Rezolucja zajmuje się głównie stosunkami RFN

294

z NRD oraz statusem Berlina Zachodniego. Sprawę berlińską uznaje przy tym za kamień probierczy stosunków między Wscho­dem a Zachodem, opowiada się za ścisłym respektowaniem cztero­stronnego porozumienia berlińskiego z 1971 r., ale równocześnie zaznacza, że podzielony Berlin jest wykładnikiem „otwantego pro­blemu niemieckiego". Rezolucja została w piśmiennictwie RFN określona jako fundament transformacji socjaldemok-ratyczno-li-beralnej „nowej" polityki wschodniej w kontynuację jej dawnej {,,starej") wersji i to na kanwie m. In. orzecznictwa Federalnego Trybunału Konstytucyjnego r>. W NRD spotkała się ona też z bardzo ostrym komentarzem, w którym podkreślono, że enun­cjacje takie mogą jedynie pogorszyć stosunki między dworna państwami niemieckimi19S.

Warlo ,tu na zakończenie przytoczyć wyrażoną w literaturze zachodnioniemieckiej opinię, że rząd RFN w latach 1970 - 1972 w drodze układów „wschodnich" i układu zasadniczego z NRD, itj. poprzez faktyczne uznanie tak granicy na Odrze i Nysie, jak i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, uznał wreszcie od daw­na narzucające się konsekwencje (die Idngst uberfalligen Konse-ąuenzen) wypływające z ostatecznego upadku Rzeszy Niemiec­kiej.

W ten sposób „rozwiał się definitywnie upiór jakże rzekomo pięknej wspaniałości Rzeszy (ReichsJierrlichkeity 197.

8. UKŁAD RFN — CSRS !Z LI GRUDIN1IA 197)3 R.

Teza c dalszym istnieniu Rzeszy według stanu z 31 grudnia 1937 r. nie kolidowała z integralnością terytorialną Czechosłowa­cji, jeśli pominąć polityczno-propagandowy element wspomma-

295

nogo już wyżej „prawa do stron rodzinnych", czyli prawa powro­tu do tych stron, lansowany przez ziomkowskie koła Niemców tzw. sudeckich, wysiedlonych z Czechosłowacji na mocy Umowy Poczdamskiej 198.

Siad też istotą układu o wzajemnych stosunkach między RFN i CSRS, podpisanego po długotrwałych rokowaniach w dniu 11 grudnia 1973 r.t było obustronne uznanie układu tzw. monachij­skiego z 29 września 1938 r. za nieważny i niebyły (w tekście niem. „ntchtig"), ponieważ zoatał on narzucony Republice Czecho­słowackiej przez reżim narodowosocjalutyczny pod groźbą siły 199, Nie powiedziano w układzie expressis verbis, że chodzi .tu o nie­ważność ex lunc, tj. od samego początku. Jak wszakże trafnie w naszej literaturze, zaznaczono, w związku z preambułą układu należy przyjąć, że intencją obu jego syginatariuvszy było określe­nie co najmniej negatywnego stosunku do decyzji narzuconych Czechosłowacji pod groźbą siły na samym początku, 4j. we wrze­śniu 1938 r.200 Obie strony poręczyły też wzajemnie nietykalność ich wspólnej granicy teraz i w przyszłości oraz zobowiązały się do nieograniczonego poszanowania ich terytorialnej integralno­ści. Oświadczyły zarazem, że nie mają wobec siebie żadnych roszczeń terytorialnych i nie będą ich wysuwać także w przy­szłości (art. IV). Do tego układu powrócimy jeszcze przy omawia­niu zagadnienia obywatelstwa. Z punktu widzenia problematyki niniejszej pracy najważniejsze są rzecz jasna układy RFN z ZSRR, Polską i NRD.

2. WYROK FEDERALNEGO TRYBUNAŁU

KONSTYTUCYJNEGO W SPRAWIE UKŁADU ZASADNICZEGO RFN — NRD

Opozycyjna partia CDU/CSU w swym krytycznym stosunku do

układów tzw. wschodnich nie wykluczała od samego początku

305

użycia przeciwko nim w razie potrzeby środka zaskarżenia przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym. Jeśli chodzi o układy z Polską i z ZSRR, opinie w jej łonie były wszakże podzielone. Niektórzy działacze (np. Werner Marx) nie widzieli podstaw do wniesienia skargi. Ostrzegali (np. prol P. Mikat), że nie należy ustawy zasadniczej interpretować niejako -,na siłę" (uberrnter-pretieren] i wskazywali, że negatywny wynik skargi wzmocniłby poważnie pozycję polityczną partii koalicji rządowej SPD/ /FDP u. Brali oni niewątpliwie pod uwagę nie tylko wspomnia­ny już w rozdz. III pkt 4 wyrok Federalnego Trybunału Kon­stytucyjnego z 17 sierpnia 1956 r., który pozostawił rządowi sze­roki zakres swobodnego uznania w decyzjach politycznych, lecz także wyrok z 4 maja 1955 r., w którym — powtórzmy — Try­bunał odrzucił skargę, upatrującą sprzeczność z konstytucją: układu z 23 października 1954 r., zawartego przez RFN z Fran­cją w sprawie Zagłębia Saary (zob. wyżej rozdz. IV/4). W kon­sekwencji też CDU/CSU bezpośrednio czy też w sposób pośredni, układów z Polską i ZSRR nie zaskarżyła, co z kolei nie znaczy, by zajmowane przez nią stanowisko nie miało wpływu na skar­gi indywidualne obywateli RFN, kierowane do Trybunału np. przeciwko układowi z Polską, o czym będzie niżej mowa.

Inaczej wyglądała sprawa z układem zasadniczym RFN — NRD. Tutaj opozycja, która głosowała prawie że jednolicie prze­ciwko ustawie akceptacyjnej15. zdecydowała się szukać popar­cia dla swego negatywnego stanowiska wobec układu w postę­powaniu przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym. Naj­bardziej opowiadała się za tym bawarska Unia Chrześcijańsko-

-Socjalna (CSU). Nie była ona wszakże jako partia legitymowana do wytoczenia najbardziej w tym wypadku odpowiedniej skargi w trybie abstrakcyjnej kontroli norm, czyli skargi, w której — powtórzmy — nie potrzeba wskazywać na uszczerbek w korzy­staniu z konstytucyjnych praw. Wykazanie takiego uszczerbku w odniesieniu do ustaw, zatwierdzających międzynarodowe umo­wy w sprawie stosunków politycznych nie jest skądinąd wcale

306

proste, jako że umowy te nie ingerują z reguły w sferę kon­stytucyjnych praw zasadniczych układających się stron. CSU posłużyła się tu przeto kierowanym przez siebie krajowym rzą­dem Bawarii. Rząd ten wystąpił najpierw z wnioskiem z 22 maja 1973 r. o wydanie tymczasowego zarządzenia, wstrzymującego promulgację uchwalonej ustawy akceptacyjnej i tym samym ra­tyfikację układu. Z kolei w dniu 28 maja tegoż roku wniósł skargę o uznanie tejże ustawy za sprzeczną z konstytucją i nie­byłą 56. Obydwa wnioski uzasadniał tym, że układ narusza zwła­szcza konstytucyjny „postulat ponownego zjednoczenia" oraz ta-kiz sam postulat ,,ochrony państwowości niemieckiej". Wywo­dzono również, że układ koliduje z „prawem innych części Nie­miec do ich przystąpienia", zawartym jakoby w art. 23 ustawy zasadniczej, że narusza wynikającą rzekomo z tego samego arty­kułu jej moc obowiązującą w całym „Wielkim Berlinie", a więc także w tej części Berlina, która wchodzi w skład NRD jako jej stolica, że wreszcie godzi w obowiązek udzielania przez RFN ochrony i pomocy ..Niemcom w NRD". Była to argumentacja wyraźnie polityczna, z konstytucyjnoprawnego punktu widzenia

•— w świetle tego, co staraliśmy się wyjaśnić w rozdz. III i IV

•— co najmniej wątpliwa, jeśli nie wręcz bezzasadna.

W postępowaniu przed Trybunałem zostały przedstawione rów­nież opinie doktryny. Obok dołączonych do skargi dwóch mają­cych ją uzasadniać ekspertyz prof. W. Wenglera, które — jak o tym już była mowa — zawierały obiektywną ocenę układu i jego skutków, i w tym upatrywały jego kolizję z konstytucją, przedłożono także opinie polemizujące ze skargą bawarską. Jej bezpodstawność starały się one wszakże uzasadniać przez obniża­nie rangi prawnej samego układu. Wystarczy tu przytoczyć zda­nie z pisemnej repliki, jaką niejako w obronie układu złożył peł­nomocnik procesowy rządu federalnego prof. M. Kriele. Stwier­dził on, że „układ zasadniczy niczego nie zamyka, niczego nie reguluje w sposób ostateczny, lecz wprost przeciwnie — pod­trzymuje otwartą sytuację dla przyszłych ulepszeń i stwarza ku temu podstawy" 1:.

307

Federalny Trybunał Konstytucyjny z kolei zajął w całej spra­wie stanowisko -politycznie wyraźnie konformistyczne. Wniosek •o wydanie tymczasowego zarządzenia odrzucił uchwałą z 4 czer­wca 1973 r.18, nie chcąc storpedować układu i tym samym za­szkodzić oczywistemu interesowi politycznemu RFN. W dniu 9 czerwca tegoż roku prezydent federalny promulgował też ustawę akceptacyjną. Z kolei w dniu 13 czerwca 1973 r. pełnomocnik rzą­du bawarskiego prof. Dieter Blumenwitz ponowił wniosek o wy­danie zarządzenia tymczasowego, które miało tym razem doty­czyć zakazu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych. I ten wnio­sek został w dniu 18 czerwca 1973 r. odrzucony 19. Trybunał do­puścił więc do wejścia układu w życie w dniu 21 czerwca tegoż roku, by z kolei w zasadniczym wyroku w sprawie skargi ba­warskiej osłabić w zdecydowany sposób jego rangę, zredukować go do swego rodzaju prowizorycznej regulacji o charakterze ra­czej wewnętrzno-niemieckim, spoza właściwej sfery stosunków

międzynarodowoprawnych.

W wyroku tym z dnia 31 lipca 1973 r. 20 oddalił on co prawda wspomnianą skargę, nie stwierdzając sprzeczności układu z 21 grudnia 1972 r. z ustawą zasadniczą. Jednakże w uzasadnieniu sięgnął w szerokim zakresie do dotychczasowych podstawowych tez i własnych ustaleń ogólnoniemieckich i to mimo, że nie jest on w żadnym razie związany swymi poprzednimi orzeczeniami; może je zawsze zmienić w zależności od nowych okoliczności lub poprzez odpowiednią posiłkową wykładnię innych postano­wień konstytucji. Przeoczył przy tym oczywisty fakt, że chodzi tu o problem międzynarodowoprawny, którego rozstrzygniecie wewnętrznoprawne (państwowoprawne) nie może samo w sobie wchodzić w rachubę21. Przy pomocy dawnych tez pokusił się on wszakże o poważne zawężenie ustaleń układu i podważenie ich międzynarodowoprawnej wymowy. Uznał on innymi słowy układ normalizacyjny RFN — NRD za zgodny z konstytucja pod

308

warunkiem, że będzie on interpretowany i realizowany w ra-mach nakreślonych w uzasadnieniu wyroku 22.

Tutaj z kolei Trybunał Konstytucyjny podtrzymał w pełni te­zę, że państwo ogólnoniemieckie istniało po 1949 r. i istnieje nie­przerwanie nadal, i to w formie ,,Rzeszy". Nawiązał on do swej dawnej formuły, że konstytucja RFN wychodzi jakoby z założe­nia .Jednej niemieckiej władzy państwowej" i „niemieckiego na-'rodu państwowego" lub „niemieckiego narodu ogólnopaństwowe-go": ,,deutsch.es (Gesamt-) Staatsvolk"} rozumianego nie tylko w kategoriach języka i kultury, lecz w sensie politycznym (s. 392) i obejmującego w rzeczy samej wszystkich „Niemców" w szerokim rozumieniu art, 116 ust. l ustawy zasadniczej, a więc także autochtonicznych mieszkańców naszych ziem zachodnich i północnych — obywateli PRL. Nic więc dziwnego, że wyrok podtrzymał instytucję wspomnianej wyżej ,,niemieckiej przyna­leżności państwowej", która — zdaniem Trybunału — nie może być przez żaden akt państwowy RFN uchylona lub ograniczona do obywatelstwa państwowego Republiki Federalnej Niemiec sensu stricte {s. 400). Trybunał nie podzielił zatem postulatu wprowadzenia ścisłej przynależności państwowej RFN, wyraża­nego w swoim czasie również przez niektórych przedstawicieli zachodnioniemieckiej nauki prawa i podkreślanego tam nadal, o czym będzie mowa w rozdziale IX.

Wspomniany wyżej „niemiecki naród państwowy" jest też — zdaniem Trybunału — synonimem ogólnego pojęcia „nacji nie­mieckiej" {deutsche Nation), zajmującego — dodajmy — w ra­mach interpretacji układów tzw. wschodnich poczesne miejscy w enuncjacjach politycznych i doktrynalnych RFN. Trybunał za­strzegł się innymi słowy przeciwko ujmowaniu przytoczonego co dopiero określenia w sposób min imali styczny, t j. jedynie w ka-. tegoriach narodowościowych, czyli etniczno-kulturowych (s. 394).

309

Chodziło niewątpliwie o przeciwstawienie się także na gruncie prawnym tezom Niemieckiej Republiki Demokratycznej o utwo­rzeniu się w niej — w wyniku utrwalającego się podziału poli­tycznego i społeczno-ideologicznego — nowego, odrębnego naro­du socjalistycznego, posiadającego głównie językowe i socjopsy-chologiczne powiązania z narodem w RFN.

W myśl wyroku ,.Rzesza" posiada zdolność prawną, lecz nie jest aktualnie „zorganizowana" jako państwo i tym samym nie jest zdolna do działania. Republika Federalna Niemiec ogranicza swe zwierzchnictwo w sensie państwowoprawnym do obszaru fe­deralnego {obszaru mocy obowiązującej ustawy zasadniczej), po­czuwa się wszakże do odpowiedzialności za całe Niemcy (s. 392), Jest więc ze wspomnianą „Rzeszą" identyczna, względnie — z punktu widzenia swych faktycznych ram terytorialnych — ?!częściowo identyczna" (teilidentisch). Jeśli chodzi o granice zew­nętrzne tak pojętego ogólnoniemieckiego tworu politycznego (Gesamtdeutschland) — Trybunał uznał za wskazane zastosować swoisty unik w postaci stwierdzenia, że ta kwestia nie wymaga w wyroku bliższego określenia (s. 396). Widzieć w tym można pewną wstrzemięźliwość Trybunału, odbiegającą od jego daw­niejszych wyroków i od orzecznictwa innych naczelnych organów sądowych RFN. Z całej osnowy wyroku wynika wszakże, że idzie tu o „Rzeszą" według stanu z 31 grudnia 193? r. Wyrok za­wiera wprawdzie wzmiankę, że sam układ zasadniczy między RF.N i NRD nie narusza ustaleń układów, zawartych przez RFN m. in. z Polską i ZSRR oraz układów między NRD i PRL. W odróżnieniu od dawniejszego orzecznictwa Trybunału, podkreśla też ścisły związek miedzy wspomnianym „ponownym zjednocze­niem", a zasadą samostanowienia Niemców o sobie, co z natury rzeczy ograniczałoby cały problem do nowego popoczdamskiego niemieckiego obszaru etnicznego z wyłączeniem zachodnich i pół­nocnych terytoriów polskich 23. Nie jest on jednak w tym duchu

310

interpretowany przez szeroką opinią polityczną i naukową RFN, a zwłaszcza przez siły hołdujące nadal tezie o prowizoryczności rozwiązań polityczno-terytorialnych, związanych z problemem niemieckim.

W świetle wyroku układ zasadniczy jest umową bilateralną, wobec której mają zastosowanie zasady prawa międzynarodo­wego. Posiada on też moc obowiązującą jak każda inna umowa międzynarodowa, ale z drugiej strony stanowi akt między dwo­ma państwami, które są częściami nadal istniejącego państwa ogólnoniemieckiego. Ma więc jakoby charakter podwójny: jest co do formy (seiner Art nach) układem międzynarodowym, co do treści natomiast ma charakter aktu regulującego stosunki wew­nętrzne (lnter-se-Beziehungen). Przypomina innymi słowy umo­wy, zawierane niekiedy przy posiłkowym stosowaniu prawa mię­dzynarodowego przez kraje — człony państwa federalnego <s. 396).

Ta specyficzna i wbrew pozorom sprzeczna w sobie konstruk­cja judykatywna jest błędna. Chybione jest wspomniane ,00 do­piero odniesienie porównawcze do stosunków traktatowych w państwie federalnym. Normy prawa międzynarodowego obowią­zują bowiem w stosunkach między członami składowymi tego państwa jedynie wtedy, gdy zezwala na to pozytywne lub zwy­czajowe prawo konstytucyjne federacji i tylko w zakresie przez prawo to określonym. Moc wiążąca norm międzynarodowopraw-nych wywodzi się w tym wypadku z prawa wewnętrznego24. Konstrukcja ta zapoznaje poza tym najbardziej istotny aspekt, a mianowicie stanowisko drugiego partnera układu, tj. Niemiec­kiej Republiki Demokratycznej, która w żadnym razie nie była skłonna zawrzeć i nie zawarła układu jako człon składowy czy nawet kraj wewnętrzny jakiegoś fikcyjnego państwa ogólnonie­mieckiego. O państwie tym nie ma zresztą w układzie ani jed--nej wzmianki.

Logiczną konsekwencją tejże błędnej konstrukcji jest chy­biona teza, że NRD należy w całości do „Niemiec" i nie może być dla Republiki Fe"deralnej Niemiec zagranicą (s. 393). Trybu-

311

nal zredukował w związku z tym np. granicę państwową mię­dzy NRD i RFN do rangi wewnętrznej linii granicznej, takiej jaka oddziela poszczególne kraje zachodnioniemieckie od siebie {s. 397). Uczynił to mimo, że w świetle bezspornych ustaleń układu z 21 grudnia 1972 r. jest to granica państwowa o cha­rakterze międzynarodowoprawnym 23,

Na uwagę zasługuje także powołanie się w wyroku na insty­tucję odpowiedzialności czterech mocarstw za „Niemcy jako ca-Jość" i upatrywanie w niej dodatkowej, a mianowicie międzyna-rodowoprawnej podbudowy tezy o nieprzerwanej egzystencji państwowej Niemiec. Ma się w tym między innymi wyrażać międzynarodowoprawny jakoby aspekt tzw. postulatu ponow­nego zjednoczenia Niemiec, postulatu, którego realizacja jest — zdaniem trybunału — konstytucyjnym obowiązkiem wszystkich organów państwowych RFN (s. 349).

312

Trybunał usiłował zatem imputować instytucji odpowiedzial­ności czterech mocarstw, aspekt „zjednoczeniowy", t j. założenie rozwiązania tzw. problemu niemieckiego w sensie przywrócenia jedności politycznej Niemiec. Pominął przy tym oczywisty fakt, że ten aspekt odpowiedzialności czteromocarstwowej przestał — powtórzmy to raz jeszcze — istnieć w wyniku utrwalenia się podziału politycznego Niemiec na dwa całkowicie odrębne pań­stwa oraz że w konsekwencji tego faktu wspomniana odpowie­dzialność może być rozumiana jedynie w aspekcie kontrolnym, t j. w znaczeniu pieczy nad nowym etniczno-politycznym i geo­graficznym obszarem niemieckim ustalonym w Umowie Pocz-. damskiej.

Nie można przy tym pominąć zaakcentowanej przez Trybunał w szczególny sposób formy owego „ponownego zjednoczenia". Uznał on mianowicie, że art. 23 ustawy zasadniczej, mówiący o „przystąpieniu innych części Niemiec", nie zdezaktualizował się, nie stał się anachroniczny (obsolet) i nadal obowiązuje. Co więcej — winien być interpretowany w duchu prawa Republiki Federalnej do jej terytorialno-politycznego uzupełnienia. RFN, którą należy obecnie uważać za „niekompletną terytorialnie" (gebietlich unvollstandig), może stać się kompletna (vollstandig) dopiero z chwilą, gdy w jej skład wejdą, deklarując wolę akcesu, także „inne części Niemiec" (s. 399). Trybunał pokusił się za­tem o ustalenie w trybie judykatywnym podstawy prawnej dla roszczenia RFJST o przyłączenie do niej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, nie mówiąc o pozostałych „innych częściach Niemiec".

Pojęcie to — dodajmy — nie zostało w wyroku z 31 lipca 1973 r. bliżej określone. Trybunał stwierdził jedynie, że części te ,,znalazły tymczasem (mittlerweile) swą państwowość w Nie­mieckiej Republice Demokratycznej", z czego wynika, że mogą wyrazić wolę akcesu tylko w sposób przewidziany w konstytucji tego państwa. Nie znaczy to jednak, by ograniczył on wspomnia­ne pojęcie wyraźnie do samej NRD. Uznał tylko, że „inne części Niemiec", w zakresie, w jakim znalazły swą formę państwową (ihre Staatlichkeit) jako Niemiecka Republika Demokratyczna, mogą wyrazić wolę akcesu tylko w trybie własnego aktu pań­stwowego, zgodnego z własną konstytucją.

313

"Zaznaczył przy tym, że w wypadku zgłoszenia takiego akcesu decyzję ostateczną o tym „pożądanym przyroście" (erstrebter Zuwachs), czyli — dodajmy — o swej ekspansji terytorialnej, może podjąć wyłącznie sama Republika Federalna. Zdaniem Try­bunału chodzić może zatem wyłącznie o „przyrost" na politycz-no-ustrojowych warunkach zachodnioniemieckich, tj. przy zało­żeniu wchłonięcia .,innych części Niemiec" przez organizm poli-tyczno-ekonomiczny RFN.

Uzasadnieniu wyroku z 1973 r. przyznał Trybunał — zgodnie z dawniejszą praktyką, o której była już mowa w rozdz. 111 — moc wiążącą na równi z sentencją, mimo że w zasadzie wiążący dla organów' państwowych RFN może być jedynie sam tenor wyroku, stwierdzający, iż układ zasadniczy RFN — NRD jest w swej konkretnej treści zgodny z ustawą zasadniczą. Podkreślono to (poniekąd autorytatywnie) lakże w doktrynie prawa RFN. za­znaczając, że zgodność ta obejmuje zarazem obowiązek poszano­wania integralności terytorialnej Niemieckiej Republiki Demo­kratycznej i jej suwerennej władzy, niezawisłości i samodziel­ności 2S.

W ostatniej części uzasadnienia Trybunał posunął się nawet tak daleko, że uznał, iż również Niemiecka Republika Demokra­tyczna musi w płaszczyźnie międzynarodowoprawnej akceptować zachodnioniemiecką konstytucyjnoprawną wykładnię układu, .a więc np. tezę o jedynie państwowoprawnym charakterze jej granicy z RFN. Zapoznał przy tym, że założenie to koliduje choćby ze stwierdzoną w tymże samym wyroku różnicą poglą-, dów obu państw w tzw. kwestii narodowej, różnicą, która w konsekwencji wskazuje na prawo NRD do własnej oceny i wy­kładni postanowień układu. Tej części uzasadnienia nie została też z natury rzeczy przyznana wspomniana moc wiążąca pro jorio interno 2T.

Jak już wspominaliśmy w rozdz. IV, Trybunał zajął się tu także kwestią Berlina Zachodniego, stając ponownie na stanowi-

314

sku ewidentnie sprzecznym z dotychczasowymi ustaleniami mię­dzynarodowymi, a zwłaszcza z porozumieniem czterech mocarstw z 3 września 1971 r. Wbrew temu porozumieniu uznał on mia­nowicie, że Berlin należy do RFN i że fakt ten jest jedynie ograniczony znanymi zastrzeżeniami trzech mocarstw zachodnich. Stwierdził zarazem, że organa państwowe RFN mają obowiązek lansować nadal zachodnloniemiecki punkt widzenia na sprawę statusu tego miasta. W związku z tym też wszelkie porozumie­nia RFN i NRD, których przedmiot zezwala na rozciągnięcie ich na Berlin Zachodni i które tym samym — w świetle wspomnia­nego wyżej porozumienia czterech mocarstw — mogą być (za zgodą obu stron) na ten obszar rozciągnięte, winny być zawie­rane przez RFN jedynie pod warunkiem, że NRD taką zgodę wyrazi. Wyrok zawiera również inne uwarunkowania i niejako szczegółowe dyrektywy, adresowane do polityki zagranicznej RFN (do organów tego państwa) w zakresie kształtowania sto­sunków z NRD.

Wyrok z 31 lipca 1973 r., choć odnosi się formalnie do ustawy zatwierdzającej układ zasadniczy między RFN i NRD, meryto­rycznie odnosi się także do konstytucyjnoprawnych podstaw pozostałych układów normalizacyjnych (tzw. wschodnich) RFN. Rzutuje zatem interpretacyjnie również na układ RFN — PRL z 7 grudnia 1970 r. i to w sposób przeciwny literze i duchowi tego układu. Jest tym samym także z tego punktu widzenia sprzeczny z ustawą zasadniczą, a zwłaszcza z jej cytowanymi już art. 25, 26 i 28. Tych kolizji z konstytucją Federalny Try­bunał Konstytucyjny w wyroku z 31 lipca 1973 r. się nie dopa­trzył, albo dopatrzeć się nie chciał, naruszając ciążący na nim konstytucyjno-międzynarodowoprawny obowiązek w tym za­kresie.

Dał on faktycznie wyraz racjom wszystkich rewizjonistycznie nastawionych kręgów politycznych w RFN, których formalnym przedstawicielem stał się w postępowaniu przed Trybunałem rząd bawarski. Stwierdził to zresztą pełnomocnik procesowy tego rzą­du prof. D. Blumenwitz w oświadczeniu, jakie złożył po ogłosze­niu wyroku, przyznając wyraźnie, że w ten sposób osiągnięto więcej od tego, co dala rezolucja Bundestagu z 17 maja 1972 r.,

315

mająca jedynie charakter zwykłej deklaracji politycznej2a. Wy­rok deprecjonuje niewątpliwie w odniesieniu do systemu praw­nego Republiki Federalnej przede wszystkim ustalenia układu zasadniczego z 21 grudnia 1972 r.29

Nie można tu pominąć iaktu, że również rząd koalicji SPD/ /FDP, przedstawiając Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjne­mu swe stanowisko wobec skargi rządu bawarskiego, oświadczył — co prawda w sposób ogólnikowy — że układ między RFN i NRD niczego nie zamyka, a zwłaszcza nie znosi bytu „Niemiec11 jako podmiotu prawa30. Na samym wyroku z 31 lipca 1973 r. opierała się zresztą potem (głoszona niekiedy także oficjalnie) teza o prowizoryczności rozwiązań terytorialne-politycznych do­tyczących tzw. problemu niemieckiego. Będzie jeszcze o tym. mowa dalej w punkcie 6 tego rozdziału.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Janicki L doc
Janicki L (4) doc
Janicki L (8) doc
Janicki L (2) doc
Janicki L (7) doc
Janicki L (6) doc
Janicki L (5) doc
JANICKI RFN WOBEC TERYTORIALNO doc
L JANICKI RFN WOBEC TERYTORIALNO doc
BP10 doc
europejski system energetyczny doc
BP3 doc
Zaburzenia u dzieci i mlodziezy (1) doc
KLASA 1 POZIOM ROZSZERZONY doc Nieznany
5 M1 OsowskiM BalaR ZAD5 doc
Opis zawodu Hostessa, Opis-stanowiska-pracy-DOC
Messerschmitt Me-262, DOC
Opis zawodu Robotnik gospodarczy, Opis-stanowiska-pracy-DOC
Opis zawodu Położna, Opis-stanowiska-pracy-DOC

więcej podobnych podstron