Niezwykła podróż Lolusia cz.7
Loluś, zawstydzony, rusza dalej, by odnaleźć Kudełke. Nagle spotyka chłopczyka w ubranku pełnym kolców, który boso stąpa po kamieniach. Ten chłopczyk to Januszek.
- Co ty tu robisz? - pyta Loluś.
- Za to, że na ziemi robiłem wszystko, co mi się podobało, że mamusia nie karała mnie, gdy byłem niegrzeczny, muszę teraz chodzić w tym okropnym ubraniu z kolcami. Och, Lolusiu, jaki ty jesteś szczęśliwy, że ciebie rodzice karali, kiedy byłeś niedobry. Dlatego teraz nie masz takiej ciężkiej kary jak ja. Ale radzę ci, wracaj prędzej do twoich rodziców, bo inaczej zatrzymają cię w tym kraju niegrzecznych dzieci i dadzą jakąś karę. Bo ty także byłeś często niegrzeczny.
Loluś, przerażony, zaczyna pędzić ze wszystkich sił w stronę swego samolotu. Kudełko cwałuje za nim. Ale nie mogą znaleźć samolotu, choć już są nad brzegiem chmury.
- Skaczemy - mówi Kudełko, który okropnie boi się, by go tu nie zatrzymano.
Więc obaj robią wielkiego susa prosto w chmurę. Spadają, lecą w ciemności coraz prędzej i prędzej. Nagle Loluś trafia w dach własnego domu. Przebija dach i oto już siedzi na dywaniku przed łóżkiem. Tatuś i mamusia są tu także.
- Co się stało? - pytają, widząc, że Loluś siedzi w koszuli na podłodze.
- Wracam z kraju, dokąd pan Bóg posyła niegrzeczne dzieci - odpowiada spokojnie Loluś. - Ale ja już będę grzeczny i Pan Bóg mnie tam nie pośle! Tatuś i mamusia mówią, że Lolusiowi się to przyśniło i że spadł z łóżka.
Na drugi dzień Loluś odnajduje w szafie samolot, a koło niego Kudełkę. Kudełko ma taką sobie zwyczajna głupią minę. Ale Loluś doskonale pamięta podróż samolotem. I żeby lepiej dotrzeć swoich postanowień, zapisuje się do Krucjaty i zostaje rycerzątkiem.