Wspólny obiad
- Może Agnieszkę jutro też zaprosisz na obiad? - zapytała mama
- Po tym, co zrobiła? - Magda potrząsnęła gwałtownie głową - Już nigdy jej nie zaproszę!
- Jej zachowanie rzeczywiście nie było ładne - powiedział tata - Jasiek potrafi zachować się lepiej.
- No pewnie -młodszy brat świetnie słyszał, kiedy się o nim mówiło - Pięknie poprosiłem o dokładkę, prawda?
- Prawda - potwierdziła mama mierzwiąc ręką jego kędzierzawą główkę - Tylko może Agnieszka rzeczywiście nie wszystko lubi.
- Ona nic nie lubi! - Magda miała oczy pełne łez - i nic prawie nie zjadła. Patrzyła na nas dziwnym wzrokiem i mieszała łyżką w zupie jakby to była trucizna
- Przesadzasz - tata próbował bronić koleżankę - coś tam jednak podłubała
- Właśnie, podłubała - Kuba znalazł się za ich plecami - jak mozna dłubać jedzenie. Takie jedzenie!!! Przecież wszyscy wiedzą jak mama dobrze gotuje!
- Nie podlizuj się - powiedziała mama - tobie po prostu wszystko smakuje!
- A jakże - zawołał Kuba - jedzenie to przecież taaaaka przyjemność.
- A ja myślę, że tu nie o jedzenie chodzi - powiedziała mama zastanawiając się nad czymś intensywnie
- Nie o jedzenie? - wykrzyknęli prawie jednocześnie
- To pewnie przez ten hałas - próbowała dociec Magda - maluchy zawsze muszą gadać przy obiedzie, Kuba też się mądrzył, jakby nagle wszystkie rozumy pozjadał.
- Ja się mądrzyłem? Ja? - Kuba poczerwieniał ze złości - tylko o tym locie na Księżyc opowiadałem, właśnie pani w szkole nam mówiła..
- No i właśnie tak jak ta twoja rakieta Magda wystrzeliła z domu, ani dziękuję nie powiedziała, ani do widzenia
- Ja zawsze mówię , prawda?- Jasiek znów wtrącił się do rozmowy.
- Prawda - mama znów pogłaskała go po głowie
- Ona po prostu nie była głodna ot co ! I wstyd jej było się do tego przyznać. Dlatego tak nagle uciekła. - tata znalazł wytłumaczenie dla dziwnego zachowania Agnieszki
- Nie była głodna ? - Magda zdenerwowała się jeszcze bardziej. Doskonale pamięta jak wracały ze szkoły. Jak Agnieszka zatrzymała się ciągnąć ją za rękaw.
- Ależ mi w brzuchu burczy - westchnęła głęboko kładąc rękę na zapadłym brzuchu .
- Zapraszam cię na obiad do nas - Magda wpadła na genialny pomysł.
- Na obiad? Wspólny obiad? - Agnieszka podskoczyła z radości i pocałowała Magdę w policzek.
A później przy obiedzie umilkła nagle i wybiegła z domu jak by się paliło? Nie! Magda już jej nigdy nie zaprosi. Już nigdy nie okaże jej dobrego serca!
- A wiesz Magdusiu - mama dalej myślała intensywnie - bo mnie się wydaje, że Agnieszce brak jest po prostu takiej rodziny jak nasza. Ze jej się smutno zrobiło. Bo jest ciągle sama. Babcia wraca późno a rodzice daleko , sama wiesz..
Spojrzeli na mamę. Była taka mądra! Widziała takie rzeczy, których inni nie dostrzegali. Magdzie od razu, zmiękło serce.
- To zaproszę ją jeszcze do nas na obiad - powiedziała drżącym głosem.
Mama uśmiechnęła się zadowolona.
- A ja jej nawet odstąpię swoją dokładkę - zawołał Jasiek . I po raz trzeci tego popołudnia mamy dłoń dotknęła jego potarganych włosów.
Krystyna Sztramska