Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 18


Rozdział 18

Ręce Caleba były gorące i ciężko leżały na jej ustach, Elena zaczęła wbijać w nie paznokcie. Chwycił ją mocno drugą ręką unieruchamiając i wbił palce w jej ramię.

Elena szarpała się gwałtownie wymachując ramionami i solidnie uderzyła Caleba w brzuch. Ugryzła go mocno w rękę, którą trzymał na jej ustach. Caleb odskoczył do tyłu szybko ją puszczając i przyłożył ugryzioną rękę do swojej klatki piersiowej. Jak tylko uwolniła usta, Elena zaczęła krzyczeć.

Caleb odsunął się od niej trzymając ręce w górze. - Eleno!- Powiedział.- Eleno, przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Po prostu nie chciałem żebyś krzyczała.

Elena spojrzała na niego ostrożnie, ciężko dysząc.- Co ty tutaj robisz?- Zapytała.- Dlaczego się za mną skradałeś jeśli nie chciałeś mnie przestraszyć?

Caleb wzruszył ramionami i wyglądał na trochę zakłopotanego.- Martwiłem się o ciebie- wyznał, chowając ręce w kieszeniach i spuszczając głowę.- Wcześniej wspinałem się w Hot Springs i widziałem ciebie i twoich przyjaciół. Wyciągali cię z wody i wyglądało jakbyś nie oddychała.- Spojrzał na nią przez swoje długie, złote rzęsy.

- Tak się o mnie bałeś, że zdecydowałeś się mnie złapać i zakryć mi usta żebym nie krzyczała?- Spytała. Caleb schylił głowę i zakłopotany, podrapał się po karku.

- Nie myślałem- Pokiwał głową Caleb.- Wyglądałaś tak blado- powiedział.- Ale otworzyłaś oczy i usiadłaś. Zamierzałem podejść i zobaczyć czy wszystko w porządku, ale twój przyjaciel zobaczył mnie i zaczął biec w moim kierunku jakby chciał na mnie napaść i chyba po prostu się przestraszyłem- Uśmiechnął się nagle.- Zazwyczaj nie jestem takim cykorem- powiedział.- Ale on wyglądał na naprawdę wkurzonego.

Elena poczuła niespodziewane uczucie bezbronności. Nadal bolało ją ramię w miejscu gdzie złapał ją Caleb. Ale on wyglądał na szczerego i skruszonego.

- W każdym razie - kontynuował Caleb spoglądając na nią swoimi szczerymi, jasnymi, niebieskimi oczami.- Jechałem z powrotem do domu mojej cioci i wujka i rozpoznałem twoje auto na parkingu cmentarza. Przyszedłem, bo chciałem z tobą porozmawiać i upewnić się, że z tobą wszystko w porządku. A potem, kiedy się zbliżyłem, ty siedziałaś i mówiłaś i zdaje się, że się zawstydziłem. Nie chciałem ci przeszkadzać i wpakować się w coś osobistego, więc zaczekałem.- Ponownie schylił nieśmiało głowę.- A zamiast tego… zakończyło się to atakiem i wystraszeniem cię na śmierć. Naprawdę bardzo cię przepraszam, Eleno.

Bicie serca Eleny wracało do normy. Jakiekolwiek były intencje Caleba, najwidoczniej nie miał zamiaru teraz znowu jej zaatakować.- W porządku- powiedziała- Uderzyłam głową o podwodną skałę. Teraz już dobrze się czuję. To musiało wyglądać dziwnie, siedziałam tutaj i mruczałam do siebie. Czasami przychodzę tutaj porozmawiać z moimi rodzicami, to wszystko. Są tutaj pochowani.

- To nie jest dziwne- powiedział cicho.- Ja też czasem rozmawiam z moimi. Kiedy coś się dzieje i chciałbym żeby byli ze mną, zaczynam im o tym opowiadać i przez to czuję jakby byli ze mną.

Przełknął ciężko.- Minęło już kilka lat, ale nigdy nie przestaje się za nimi tęsknić, prawda ?

Ostatnie resztki gniewu i strachu opuściły Elenę kiedy zobaczyła smutek na twarzy Caleba.- Och, Caleb- powiedziała wyciągając rękę żeby dotknąć jego ramienia.

Kątem oka dostrzegła nagły ruch i niewiadomo skąd pojawił się Stefan, biegnąc niesamowicie szybko w ich kierunku.

- Caleb- warknął, chwycił go za koszulę i rzucił go na ziemię. Caleb wydał z siebie okrzyk zaskoczenia i bólu.

- Stefan, nie!- Krzyknęła Elena.

Stefan obrócił się żeby na nią spojrzeć. Jego oczy były trudne do zrozumienia, a kły wydłużone.- On nie jest tym za kogo się podaje, Eleno- powiedział opanowanym głosem.- On jest niebezpieczny.

Caleb powoli dźwignął się na nogi używając nagrobka jako wsparcia. Wpatrywał się w kły Stefana.

- Co się dzieje?- Zapytał.- Czym ty jesteś?

Stefan odwrócił się ku niemu i jakby od niechcenia, ponownie zwalił go z nóg.

- Stefan, przestań!- Wrzasnęła Elena, nie mogąc powstrzymać histerii w głosie. Sięgnęła żeby złapać go za ramię, ale chybiła.- Zrobisz mu krzywdę!

- On chce ciebie, Eleno- warknął Stefan.- Rozumiesz to? Nie możesz mu ufać.

- Stefanie,- błagała Elena- posłuchaj mnie. Nie robił niczego niczego złego. Wiesz to. On jest człowiekiem.”

Poczuła wzbierające się gorące łzy zbierające się w jej oczach i zamrugała żeby je odgonić. To nie czas na płacz i lament. Teraz jest czas na bycie opanowaną, rozsądną i trzeba zatrzymać Stefana przed utratą kontroli.

Caleb podniósł się na nogi, wykrzywiając z bólu i tym razem niezdarnie zaatakował Stefana. Objął jedną ręką szyję Stefana i szarpnął go na bok, ale wtedy Stefan nie męcząc się, po raz kolejny rzucił Caleba na ziemię.

Stefan warczał groźnie kiedy ten patrzył na niego z trawy.- Nie możesz ze mną walczyć- warknął Stefan.- Jestem silniejszy od ciebie. Mogę wypędzić ci z tego miasta albo po prostu cię zabić. I zrobię to, jeśli uznam, że to konieczne. Nie zawaham się.

Elena chwyciła Stefana za rękę.- Przestań! Przestań!- Krzyczała. Pociągnęła go ku sobie próbując go obrócić aby mogła spojrzeć mu w oczy i dotrzeć do niego.

Oddychaj , pomyślała rozpaczliwie. Musiała uspokoić tą atmosferę i próbowała uspokoić swój głos aby brzmiał logicznie.- Stefanie, nie wiem co myślisz, że dzieje się z Calebem, ale zatrzymaj się na minutę i pomyśl.

- Eleno, spójrz na mnie- powiedział Stefan. Jego oczy były ciemne z emocji.- Ja wiem, jestem absolutnie pewny, że Caleb jest zły. On jest niebezpieczny. Musimy się go pozbyć zanim dostanie szanse żeby nas zniszczyć. Nie możemy dać mu tej szansy i czekać na jego ruch.

-Stefanie…- powiedziała Elena. Jej głos drżał i był dziwnie rozsądny, to tak musi się czuć ktoś kto odkrywa, że osoba, którą kochasz odchodzi od zmysłów.

Nie wiedziała co zamierza teraz powiedzieć, ale zanim zdążyła otworzyć usta, Caleb wstał znowu. Miał długie zadrapanie wzdłuż twarzy, a jego blond włosy były zwichrzone i pełne błota.

- Odczep się- powiedział Caleb groźnie, zbliżając się do Stefana. Trochę kulał, chwycił kamień wielkości pięści w prawą rękę.- Nie możesz po prostu….- Podniósł kamień do góry.

- Przestańcie, oboje.- Krzyczała, próbując brzmieć jak surowy generał by zwrócić ich uwagę.

Ale Caleb tylko podniósł wyżej kamień i rzucił prosto w twarz Stefana.

Stefan uniknął kamienia, poruszając się tak szybko, że Elena prawie tego nie zauważyła, chwycił Caleba w pasie i w jednym pełnym wdzięku ruchu, rzucił go w powietrze. Przez moment Caleb był jakby unieruchomiony w powietrzu, lekki niczym strach na wróble, uderzył w bok marmurowego pomnika Wojny Secesyjnej z okropnym chrzęstem. Z hukiem upadł na ziemię u stóp posągu i znieruchomiał.

- Caleb!- Krzyknęła Elena w przerażeniu. Podbiegła do niego torując sobie drogę między krzakami, a kępami trawy, które otaczały posąg.

Jego oczy były zamknięte, a twarz blada. Elena widziała jasne, niebieskie żyłki na jego powiekach. Zobaczyła rozprzestrzeniająca się kałużę krwi wokół jego głowy. Pręga brudu biegła przez jego twarz, a ten brud i długie czerwone zadrapania na policzku nagle wydały się najbardziej łamiącą serce rzeczą jaką kiedykolwiek widziała. Nie ruszał się. Nie potrafiła powiedzieć czy oddycha.

Elena opadła na kolana i zaczęła szukać pulsu Caleba dotykając jego szyi. Kiedy znalazła stały tętent bicia serca pod palcami, wypuściła z ulgą powietrze.

- Eleno- Stefan podszedł do niej. Położył rękę na jej ramieniu.- Proszę, Eleno.

Elena pokręciła głową, odmawiając spojrzenia na niego i strząsnęła jego rękę. Poszukała telefonu w kieszeni.- Mój Boże, Stefan- powiedziała szorstkim i ostrym głosem- mogłeś go zabić. Musisz stąd iść. Mogę powiedzieć policji, że tak go znalazłam tak, ale jeśli ci zobaczą, będą wiedzieć, że się biliście.- Przełknęła głośno kiedy uświadomiła sobie, że plama brudu na koszulce Caleba ma kształt dłoni Stefana.

- Eleno- Błagał Stefan. Przez cierpienie w jego głosie, wreszcie odwróciła się do niego.- Eleno, ty nie rozumiesz. Musiałem go powstrzymać. Był dla ciebie niebezpieczeństwem.- Zielone oczy Stefana błagały ją i Elena musiała się powstrzymywać żeb się nie rozpłakać.- Musisz iść- powiedziała- Idź do domu. Porozmawiamy później. Nie zrań kogoś jeszcze, pomyślała i przygryzła wargę.

Stefan wpatrywał się w nią przez długą chwilę, a potem cofnął się.- Kocham cię, Eleno.- Odwrócił się i zniknął między drzewami.

Elena wzięła kilka wdechów, wytarła oczy i zadzwoniła pod 911.- Zdarzył się wypadek-powiedziała, jej głos był pełen paniki.- Jestem na cmentarzu w Fell's Church w pobliżu drogi 23, pod pomnikiem Wojny Secesyjnej obok nowszej części cmentarza. Znalazłam kogoś … Wygląda na to, że w jakiś sposób stracił przytomność …

81



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 18
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 15
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 17
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 30
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 25
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 22
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 28
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 23
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 31
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 14
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 29
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 27
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 20
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 21
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 19
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 16
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 26
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 22
Tłumaczenie The Vampire Diaries Hunters Phantom rozdz 24

więcej podobnych podstron