KU PRZESTRODZE
Od ośmiu lat posługuję modlitwą o uzdrowienie wewnętrzne i uwolnienie. W początkowym okresie posługi bywało, że modlitwy odbywały się w moim mieszkaniu.
Wydarzenie, o którym chcę powiedzieć, miało miejsce w 1994 roku. Chodziło o modlitwę nad młodym człowiekiem głęboko zaangażowanym w satanizm. Nieświadoma ewentualnych konsekwencji, na prośbę kapłana opiekującego się wspólnotą, zgodziłam się, aby kolejne modlitwy o uwolnienie chłopaka odbyły się u mnie w domu. Rzeczywiście, dzięki łasce Bożej ów młody człowiek został uwolniony; po modlitwie wyspowiadał się, przyjmował Komunię świętą, przychodził na spotkania modlitewne, a potem wyjechał z rodzicami do Ameryki.
Ja sama z czasem zapomniałam o całej sprawie. Kilkanaście miesięcy później drzwi mojego mieszkania i klatka schodowa na parterze kamienicy, w której mieszkam, zostały przez jakąś „niewidzialną rękę" pomalowane w symbole satanistyczne (pentagramy, odwrócone krzyże itp.) i napisy: ave satan, satan vive. W domu zaś, głównie z dziećmi, zaczęły się dziać dziwne, trudne i niezrozumiałe rzeczy.
Powiało grozą. Sprawy rodzinne z dziećmi miałyby się coraz gorzej. Ja sama bardzo zaczęłam upadać na zdrowiu, straciłam pracę (sama wychowywałam trójkę dzieci). Niektóre osoby ze wspólnoty zaczęły się ode mnie odwracać, dając mi do zrozumienia, że skoro przytrafiają mi się „takie" rzeczy, to chyba nie jestem od Boga. Odpowiedzialni wspólnoty (ja też byłam jedną z nich) wręcz powiedzieli, że patrząc na to wszystko, co się dzieje, stracili do mnie zaufanie.
Ja sama tego zupełnie nie rozumiałam. Zadawałam Bogu wiele pytań: jeżeli jesteś ze mną, a wiem, że jesteś, to dlaczego mi się to przytrafia?
Kto zgrzeszył, ja czy moi przodkowie? Służę Ci, jak najlepiej potrafię, a Ty tak mnie traktujesz?
Jednocześnie widziałam, że moc Boża mnie chroni, że Pan Jezus staje za tym, co robię, że nie tracę wiary i nadziei, że trwam. Jezus dawał mi mocne znaki swojej obecności.
W czasie rekolekcji dla osób posługujących modlitwą o uwolnienie, jakie odbyły się tego lata w Magdalence, o. Rufus Pereira wspomniał o tym, że modlitwy o uwolnienie powinny odbywać się w pomieszczeniu, gdzie rzadko przebywają ludzie. Podczas wieczornej adoracji przypomniałam sobie, że w moim mieszkaniu odbywały się takie modlitwy. Poprosiłam ojca Rufusa o rozmowę. Po wysłuchaniu mnie i chwili modlitwy rozeznał, że na mnie i na mojej rodzinie ciąży przekleństwo rzucone przez satanistów. Modlił się nade mną, by Bóg uwolnił mnie i moich bliskich od tego przekleństwa.
Jestem Bogu wdzięczna za to światło, za rozeznanie i modlitwę o. Pereiry. Cieszę się, że to wszystko zostało ujawnione i że modlitwa o uwolnienie mogła mieć miejsce.
Niech to moje świadectwo będzie dla wszystkich posługujących modlitwą o uwolnienie przypomnieniem: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając, kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu (l P 5,8-9).
krystyna
Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów,
Ty, która otrzymałaś od Boga posłannictwo i władzę,
by zetrzeć głowę szatana, prosimy Cię pokornie,
rozkaż hufcom anielskim, aby ścigały szatanów,
stłumiły ich zuchwałość, a zwalczając ich wszędzie, strąciły na dno piekła.
Święci Aniołowie i Archaniołowie,
brońcie nas i strzeżcie nas.
Amen.