Panasonic Lumix GF5


Panasonic Lumix GF5

Panasonic zaprezentował dziś rano swojego najnowszego, a zarazem najmniejszego bezlusterkowca - model GF5. Mieliśmy szansę wypróbować przedprodukcyjny egzemplarz tego aparatu.

Tomasz Kulas

 
Dzięki uprzejmości firmy Panasonic Polska mieliśmy szansę zapoznać się z najnowszym bezlusterkowcem tej firmy - Lumiksem DMC-GF5 - jeszcze zanim został on oficjalnie zaprezentowany. Aparat, który mieliśmy do dyspozycji, pracował pod wersją oprogramowania wewnętrznego 0.2, a więc był jeszcze mocno przedprodukcyjny i nie wszystkie opcje działały w nim jeszcze idealnie. Ale i tak warto się było chwilę pobawić nowym GF5 ;-) 
  

Co nowego na zewnątrz

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście nowe oznaczenie aparatu. Z GF3 Panasonic od razu przeskoczył na GF5 - to typowe zachowanie japońskich producentów, którzy szerokim łukiem omijają pechową w tamtej kulturze cyfrę "4". To taki odpowiednik naszej "trzynastki" - osobiście widziałem nie raz w Polsce na przykład bloki miekszalne, w których na domofonie po numerze 12 od razu następował 14, bo "13 i tak by nikt nie kupił...".
 
Natomiast ogólnie z zewnątrz zmieniło się niewiele. Z odległości kilku metrów trudno nawet odróżnić GF5 od GF3 - skończyła się już stopniowa miniaturyzacja z modelu na model, jaką obserwowaliśmy w przypadku serii GF1 - GF2 - GF3. Nie znaczy to jednak, że zmian nie ma - są, tylko trzeba ich uważniej poszukać.
 

0x01 graphic

Zmieniony uchwyt dla prawej dłoni

Pierwsza widoczna nowość to inny uchwyt wspomagający trzymanie aparatu. Jest nieco większy, niż w przypadku modelu GF3, a przede wszystkim pokryty został prawdziwą, dobrze trzymającą się palców gumą. Jak łatwo się domyślić, wygoda trzymania aparatu bardzo na tym zyskała. 
 
I mała uwaga na marginesie - gumowany uchwyt dostępny jest nie we wszystkich odmianach kolorystycznych. Nie miałem w ręku wszystkich odmian, ale pamiętam, że w przypadku białego GF5 mamy do dyspozycji uchwyt wykonany ze śliskiego tworzywa sztucznego. Reguła jest prosta - jeśli aparat ma czarny uchwyt, to jest on wykonany z gumy, a jeśli kolorowy (nawiązujący do obudowy), to niestety ze śliskiego tworzywa.
 
 

Osłona wokół bagnetu

Drobna zmiana, znów w stylu "prawie to samo, tylko lepiej" - osłona wokół bagnetu jest w GF5 wykonana z metalu, a nie z tworzywa sztucznego.

Panasonic Lumix GF5 od góry

Na górnej ściance nie zmieniło się prawie nic, ale to "prawie" oznacza zastosowanie stereofonicznego mikrofonu w miejsce monofonicznego w modelu GF3. Szkoda tylko, że oba wejścia umieszczone zostały tak blisko siebie - nie wróży to zbyt dobrze wyrazistości separacji kanałów audio. Wyraźnie powiększyły się też uchwyty na pasek. 

Ważną zmianą, którą dostrzeżemy dopiero po włączeniu aparatu, jest zwiększona rozdzielczość 3-calowego ekranu LCD - z 460 tys. pikseli w GF3 do 921 tys. pikseli. Jakość wyświetlanego obrazu bardzo na tym zyskała, świetne są również kąty oglądania, nawet w pionie. 

 
Oczywiście jest to też ekran dotykowy, dzięki czemu działa mnóstwo opcji takich jak przewijanie oglądanych zdjęć palcem po ekranie lub funkcja Touch Shutter, czyli wyzwalanie migawki po dotknięciu określonego miejsca kadru (oczywiście w tym miejscu ustawiana jest ostrość i dokonywany jest pomiar ekspozycji).

Poprawiono też nieznacznie kształt jedynego pokrętła w aparacie, umieszczonego na tylnej ściance. Jest ono teraz nieco bardziej wypukłe i łatwiej obracać je palcem, ale szczerze mówiąc nadal nie jest to ideał.

Na tylnej ściance pojawił się też przycisk Display, służący do regulacji sposobu wyświetlania informacji na ekranie LCD. Hurra, jeden przycisk więcej! ;-)

Co nowego w środku

Tu na razie wiemy niewiele, bo konkretnych informacji dostarczy nam dopiero przemaglowanie produkcyjnej wersji aparatu w naszym labo. W każdym razie Panasonic twierdzi, że choć nie zmieniła się rozdzielczość matrycy, mamy do czynienia z zupełnie nową konstrukcją. Jej zaletą ma być znacznie niższy poziom szumów, a przede wszystkim - co było szczególnie podkreślane podczas przedpremierowych prezentacji - minimalny spadek ostrości zdjęć wraz ze zwiększaniem ekwiwalentu czułości ISO.
 
Jak jest naprawdę - przekonamy się w czasie testu. Na razie można dostrzec kosmetyczne zmiany takie jak zakres ISO, który teoretycznie dalej kończy się na wartrości ISO 6400, ale można go rozszerzyć do ISO 12 800. W trybie filmowym natomiast oprócz formatu AVCHD można stosować nagrywanie w formacie MP4.
 
Ta ostatnia innowacja to zapewne zasługa nowego procesora obrazowego o nazwie Venus Engine VII HD2. Także prawdopodobnie dzięki niemu GF5 może rejestrować zdjęcia z częstotliwością 4 kl./s.

No i autofokus. Panasonic twierdzi, że GF5 potrzebuje na ustawienie ostrości zaledwie 0,09 s! Nie mierzyliśmy tego, ale mogę potwierdzić, że nawet w przedprodukcyjnym ezgemplarzu autofokus działał bardzo bardzo szybko i sprawnie.
 

Ładniejsze menu i nowe funkcje

Dość istotną zmianą jest mocno "podkręcone" wizualnie menu - zauważalnie ładniejsze w porównaniu do wersji GF3, choć nie znaczy to, że tamten model miał się czego wstydzić. Ciekawostką jest możliwość wybrania jednego z czterech podstawowych kolorów menu - do wyboru mamy błękicik, różyk, kremik i szarość. Dla każdego coś miłego...
 
Osobiście bardziej spodobała mi się opcja wyboru dowolnego zdjęcia z karty pamięci, które przekształcić możemy w "tapetę" na głównym ekranie menu. Na poniższym przykładzie widać menu z oryginalnym obrazkiem (żółte róże) oraz z wrzuconym przeze mnie naprędce "drzewkiem na tle nieba".  
 
 

  
 
"Dopieszczone" zostały też inne elementy menu, np. związane z wyborem jednego z programów tematycznych. Poniżej zrzut ekranowy z polskiej wersji językowej - jeszcze bez nazwy programu tematycznego - oraz zrzut z angielskiej wersji językowej, już z nazwą. Ważną innowacją są też dość dokładne opisy poszczególnych funkcji, opcji lub programów, dostępne w różnych miejscach menu.  
 
 

  
  
 
No i uwaga: Panasonic na poważnie wchodzi w Filtry artystyczne. Tak przynajmniej nazywa się ta opcja w bezlusterkowcach Olympusa, natomiast w przypadku Panasonica jest ona określana mianem Kreatywnego sterowania. Inna nazwa, ale fakt faktem, że do tej pory tego typu opcje traktowane były w bezlusterkowcach Panasonica nieco po macoszemu - były obecne, ale niezbyt liczne i niezbyt oryginalne.
Wraz z GF5 użytkownik otrzymuje aż 14 tego typu funkcji do wyboru, a są wśród nich takie perełki, jak coś w rodzaju obrazu HDR ("Wysoka dynamika") czy filtr wyglądający jak żywcem skopiowana Olympusowa "Dramatyczna tonacja". Ten ostatni w polskiej wersji menu Panasonica GF5 nie miał zresztą nazwy. Ale działał, można go było wypróbować, więc mogę stwierdzić, że fani "Dramatycznej tonacji" Olympusa (do których i ja się zaliczam) odnajdą w GF5 bardzo bliski odpowiednik tamtego filtra.
 
Inną ciekawą opcją jest znana już m.in. z aparatów Nikona i Sony (a w Panasonicu po polsku na razie bezimenna) możliwość zmiany obrazu na wersję czarno-białą, ale z zachowaniem jednego, wybranego koloru.

Na marginesie - poniżej prezentowana jest polska wersja językowa menu. Nie wszystkie nazwy są widoczne, najwyraźniej nie zostały jeszcze przetłumaczone. Może jest więc szasna na to, by zmienić "Wysoką" lub "Niską tonację" na "Jasną" lub "Ciemną tonację". Albo już zostać przy "Wysokim kluczy" czy "Niskim kluczu". Bo to co jest w tym momencie, to siedzenie rozkrokiem, a nie żaden kompromis - najgorsze z możliwych rozwiązań.  
 
 

 

 

Inne zrzuty z menu aparatu:



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
panasonic lumix dmc fz8 czarny
Panasonic KX F50
Panasonic K Mechanism Align
Panasonic NV S20E
Panasonic NV P04RM2EE, NV P01M2AM, NV P03RM2AM
Panasonic NV P05REE REU
AN1555 NA Panasonic
Panasonic KX T5100
Panasonic KX TC908XR
Panasonic KX P1150 (2)
Panasonic RX CT990
panasonic cq c1021n
Panasonic KX TD816 KX TD1232
Panasonic 14S3
Panasonic TX G10
Panasonic NV HP10RAM
PANASONIC SA AK15 Hi Fi
Panasonic RX CT900
Panasonic KX T2260

więcej podobnych podstron