SovTrek
autor:Sherak
Picard - wchodzi na mostek, zielony mundur ze złotymi pagonami, sterta orderów na piersi, pod pachą wielka, okrągła czapka z gwiazdą.
"Towarzyszu Pierwszy Oficerze, proszę podać wyniki ostatnich badań w strefie neutralnej."
Rajkeriew - pierwszy oficer, ubrany jak wyżej, tyle, że mniej orderów a na głowie hełmofon z Czterech Pancernych i Psa:
"Żadnych oznak działalności tych imperialistycznych romulańskich świń, towarzyszu Kapitanie!"
Picard:
"Towarzyszko Oficerze Polityczny, jak załoga?"
Troi:
"Morale wysokie, zwłaszcza po przykładowym procesie i egzekucji Wasilija Wasilijewicza Crushera w Dziesiątym Dziobowym. Załoga była zadowolona, podobnie jak wszyscy oficerowie. Zezwoliłam na wydanie trzech beczek wódki z tej okazji."
Picard, bawiąc się orderem Lenina i poprawiając mundur standardowym ruchem:
"Doskonale, Deanno Lwaxanowiczowa. Doskonale."
Podchodzi do głównego ekranu, marki Rubin i przygląda mu się z uwagą:
"Znowu się spalił? Przecież mechanik naprawił go tydzień temu!"
Rajkeriew, wstając, wyciąga fazer marki Nagan i krzyczy:
"Zawsze mówiłem, że ten LaForge to imperialistyczny sabotażysta! Zaraz każę go rozstrzelać!"
Macha ręką, fazer wypada mu i zrzuca wiszący nad stanowiskiem technicznym portret Lenina.
Picard, niezadowolony:
"Williamie Tomaszewiczu, mówiłem wam, żebyście nie pili przed służbą!"
Wchodzi Worf, w rozpiętym mundurze, spod niego widać pasiastą koszulkę SPECNAZ-u, na ramieniu kałasznikow:
"Towarzyszu Kapitanie, czujniki wykryły imperialistyczny statek. To Romulanie. Towarzysz Data miał zanalizować ich ruchy na nowym skanerze klasy Sojuz, ale się zepsuł."
"Skaner?"
"Nie, towarzysz Data. Z resztą skaner też."
Picard wściekły podchodzi do drzwi swojej kabiny, gdzie zmontowano replikator:
"Ja się tu wścieknę na tym statku. To ma być szczytowe osiągnięcie Związku Socjalistycznych Planet Radzieckich? Nic nie działa, nawet załoga wybrakowana! Wódka, czysta!"
Wódka materializuje się w replikatorze, Picard pije i wypluwa:
"Tfu, znowu ten cholerny rudzielec dolewał wody do gorzały! Sam wypija najlepsze! Co tam z tymi Romulanami?"
Rajkeriew, któremu udało się powiesić z powrotem portret Lenina:
"Zaatakujmy ich i zniszczmy, "Oktiabrskaja Rewolucija" to najlepszy statek w całej Czerwonej Gwiezdnej Flocie. Pokażemy tym imperialistom!"
Picard, pompatycznie, ze specjalnego podwyższenia, które właśnie wyjechało spod podłogi, podwyższenie powleczone czerwonym suknem:
"Nie, nie damy im pretekstu do rozpętania 6739 Wojny Galaktycznej, na który tylko czekają. Żyjemy w najlepiej zorganizowanym społeczeństwie Wszechświata, w pokoju, równości, bez kapitalizmu i wyzysku. Wiecie, towarzysze, że naszym zadaniem jest niesienie płomienia Wszechświatowej Rewolucji tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek. Tak jak Ziemia, wkrótce cała Galaktyka stanie się jedną wielką wspólnotą komunistyczną. Osiągniemy to przez pokojową edukację innych gatunków. Kiedyś nawet ci imperialiści to zrozumieją!"
Zaczyna "Międzynarodówkę" stojąc na baczność, reszta załogi mostka też wstaje i śpiewa, poza Worfem, który ryczy jakąś klingońską pieśń rewolucyjną. Nagle na mostku materializują się czterej faceci w czarnych mundurach:
"Jesteśmy KGB! Zostaniecie aresztowani i rozstrzelani! Wasze dobra zostaną zajęte na rzecz Związku Socjalistycznych Planet Radzieckich i rozkradzione! Opór jest bezcelowy!"
Cała załoga zostaje rozbrojona i posłusznie wychodzi z mostka. Picard wciąż śpiewa Międzynarodówkę. Na pokładzie pojawia się Q i mówi:
"To dlatego, że we mnie nie wierzyli. No cóż, musiałem im udowodnić, że są we Wszechświecie rzeczy, które są większe nawet od Czerwonej Gwiezdnej Floty."
Siada w fotelu kapitana, naciska klawisz "Engage" i ku jego zdziwieniu statek wylatuje w powietrze, gdyż mechanicy ukradli izolację z przewodów plazmowych...