3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 34


ROZDZIAL 34

MASZ TO PRZED OCZAMI

- Jeszcze jedną kawę? - kelnerka z wielkim pieprzykiem na podbródku, od której niósł się zapach przypalonego sera, zawisła nad Arią, wymachując dzbankiem z kawą.

Aria zerknęła na prawie pusty kubek. Rodzice pewnie by powiedzieli, że w kawie jest mnóstwo kancerogenów, ale co oni wiedzieli?

- Jasne. - powiedziała.

Do tego już doszło. Aria siedziała przy stoliku w restauracyjce w pobliżu mieszkania Ezry w Starym Hollis ze wszystkimi swoimi doczesnymi dobrami - laptopem, rowerem, ubraniami, książkami - wokół. Nie miała dokąd pójść. Nie mogła pojawić się ani u Seana, ani u Ezry, nawet nie u własnej rodziny. Siedziała w jedynym otwartym o tej porze lokalu, nie licząc czynnego całą dobę Taco Bell, ale wszyscy tamtejsi klienci byli napruci.

Wpatrywała się w Treo, rozważając swoje możliwości. Ostatecznie zadzwoniła na numer domowy. Rozległo się sześć sygnałów, zanim włączyła się automatyczna sekretarka.

- Dziękujemy za telefon do Montgomery'ch. - zabrzmiał radosny głos Elli. - Nie ma nas teraz w domu…

Proszę. Gdzie, do diabła, podziewała się Ella w sobotę po północy?

- Mamo, odbierz. - powiedziała Aria po sygnale. - Wiem, że tam jesteś. - wciąż cisza. Westchnęła. - Posłuchaj. Muszę dzisiaj wrócić do domu. Zerwałam z moim chłopakiem. Nie mam się gdzie zatrzymać. Siedzę, bezdomna, w restauracji. - zamilkła czekając, aż Ella odbierze. Nie zrobiła tego. Aria wyobraziła ją sobie stojącą nad telefonem, słuchającą. A może wcale tego nie robiła. Może usłyszała głos Arii i wróciła na górę do łóżka. - Mamo, grozi mi niebezpieczeństwo. - błagała. - Nie mogę dokładnie wyjaśnić, dlaczego, ale… boję się, że coś mi się stanie.

Beep. Automatyczna sekretarka jej przerwała. Telefon Arii zastukał o laminat stołu. Mogłaby zadzwonić jeszcze raz, ale po co? Prawie słyszała głos matki: W tej chwili nie mogę na ciebie patrzeć.

Uniosła głowę, coś rozważając. Powolnym gestem podniosła Treo i przewinęła listę sms-ów. Wciąż miała wiadomość od Byrona wraz z numerem telefonu. Odetchnęła głęboko i zadzwoniła. Rozległ się zaspany głos Byrona.

- Mówi Aria. - powiedziała cicho.

- Aria? - powtórzył Byron. Wydawał się zaskoczony. - Jest druga w nocy.

- Wiem. - grająca szafa w restauracji zmieniła nagranie. Kelnerka zebrała dwie butelki keczupu. Ostatni, oprócz Arii, klienci wstali od swojego stolika, pomachali na pożegnanie kelnerce i wyszli. Zadźwięczał dzwonek przy drzwiach.

- Cóż, miło cię usłyszeć. - Byron przełamał milczenie.

Aria przyciągnęła kolana do piersi. Chciała mu powiedzieć, że wszystko popsuł, zmuszając ją do ukrywania swojego sekretu, ale była zbyt wyczerpana na kłótnię. Poza tym… częściowo bardzo tęskniła za Byronem. Był jej tatą, jedynym, jakiego znała. Ostrzegł ją przed wężem, który wślizgnął się na jej ścieżkę podczas pieszej wycieczki do Wielkiego Kanionu. Poszedł na rozmowę z jej nauczycielem plastyki z piątej klasy, panem Cunninghamem, kiedy ten postawił jej dwóję za autoportret, bo narysowała siebie z zielonymi łuskami i językiem węża.

- Twój nauczyciel po prostu nie rozumie postmodernistycznego eksprezjonizmu. - powiedział Byron chwytając płaszcz i wyruszając do walki. Podnosił ją, przerzucał przez ramię, nosił do łóżka i utulał do snu. Arii tego brakowało. Tego potrzebowała. Chciała mu powiedzieć, że jest w niebezpieczeństwie. I chciała, żeby odpowiedział: „Obronię cię”. Bo powiedziałby, prawda?

Ale wtedy usłyszała w tle czyjś głos.

- Wszystko okay, Byron?

Aria zjeżyła się. Meredith.

Aria zakipiała ze złości. Chwilkę? Tyle zamierzał poświęcić na tą rozmowę? W słuchawce znowu się rozległ głos Byrona.

Nacisnęła przycisk kończący rozmowę i położyła głowę na stole. Oddychała głęboko i starała się myśleć o kojących rzeczach, na przykład o oceanie, jeździe na rowerze albo bezmyślnym robieniu na drutach szalika.

Kiedy kilka minut później rozejrzała się po restauracji, uświadomiła sobie, że została w niej tylko ona. Poobtłukiwane, wyblakłe stoliki przy barze były wolne, stoliki posprzątane i puste. Za ladą na podgrzewaczach stały dwa dzbanki z kawą, a ekran kasy błyskał napisem WITAMY, ale kelnerka i kucharze zniknęli. Było jak w jednym z horrorów, gdzie główny bohater podnosi wzrok, i okazuje się, że wszyscy równocześnie zginęli.

Zabójca Ali jest bliżej niż sądzisz.

Dlaczego „A” po prostu jej nie powiedział, kim jest zabójca? Miała już dosyć gierek w Scooby-Doo. Aria pomyślała ponownie o swoim śnie, o bladym duchu Ali wkraczającym przed kamerę. „Patrz uważnie!” krzyczała. „Masz to przed oczami! Przecież tam jest!” Ale co? Co Aria przeoczyła?

Kelnerka z pieprzykiem wytoczyła się zza lady i zmierzyła wzrokiem Arię.

- Chcesz kawałek ciasta? Jabłecznik jest znośny. Na koszt firmy.

- N-nie trzeba. - wyjąkała Aria.

Kelnerka oparła szerokie biodro o jeden z różowych stołków. Miała ten rodzaj kręconych czarnych włosów, które zawsze wyglądają na mokre.

- Słyszałaś o stalkerze?

- Aha. - odpowiedziała Aria.

- Wiesz, co ja słyszałam? - powiedziała kelnerka. - Że to bogaty dzieciak. - kiedy Aria nie zareagowała, wróciła do przecierania już czystego stołu.

Aria kilka razy zamrugała. Ali powiedziała: „Patrz uważnie”. Sięgnęła do swojego plecaka i otworzyła laptop. Chwilę potrwało, zanim się włączył, a jeszcze dłużej Aria szukała folderu ze swoimi starymi nagraniami. Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz je przeglądała. Gdy w końcu się do nich dokopała, zorientowała się, że żaden z plików nie jest zbyt precyzyjnie opisany. Były tytuły takie jak „Nasza piątka #1”, albo „Ali i ja #6” i daty ostatniego odtwarzania, a nie kiedy zostały nakręcone. Nie miała pomysłu, jak wśród nich znaleźć video, które przeciekło do mediów… oprócz przejrzenia wszystkich.

Kliknęła na losowo wybrane video o tytule „Miau!”. Aria, Ali i pozostałe były w sypialni Ali. Starały się przebrać himalajczyka Ali, Charlotte, w ręcznie robiony na drutach sweter, chichocząc przy wpychaniu jej łapek przez rękawy.

Obejrzała inny film o tytule „Bitwa #5”, ale okazał się czymś innym niż sądziła - razem z Ali i pozostałymi robiły kruche czekoladowe ciasteczka i wdały się w walkę na jedzenie, rzucając po całej kuchni Hanny surowym ciastem. W kolejnym grały w piwnicy Spencer w piłkarzyki.

Kiedy Aria kliknęła na kolejny plik MPEG o prostym tytule „DQ”, coś zauważyła.

Sądząc po fryzurze Ali i ich nowych ocieplanych ubraniach, video nagrano jakiś miesiąc przed zaginięciem Ali. Aria zrobiła zbliżenie Hannie pochłaniającej potwornych rozmiarów napój Dairy Queen Blizzard w rekordowym czasie. Słyszała, jak Ali w tle zaczyna udawać, że wymiotuje. Hanna zamarła, a jej twarz szybko zbielała. Ali w tle zachichotała. Wydawało się, że nikt inny nic nie zauważył.

Arię ogarnęło dziwne uczucie. Słyszała plotki o bulimii Hanny. Coś takiego mógłby „A” - i Ali - wiedzieć.

Kliknęła na kolejne. Skakały po kanałach telewizora w domu Emily. Ali zatrzymała na relacji z Parady Gejów, która odbyła się wcześniej tego dnia w Filadelfii. Obróciła się znacząco w stronę Emily i szeroko uśmiechnęła. „Wygląda fajnie, prawda, Em?” Emily zaczerwieniła się i nałożyła na głowę bluzę kaptura. Reszta nawet nie mrugnęła okiem.

Kolejne. To nagranie miało tylko szesnaście sekund. Wylegiwały się całą piątką przy basenie Spencer. Nałożyły masywne okulary przeciwsłoneczne Gucci'ego - albo, w przypadku Emily i Arii, ich podróbki. Ali usiadła i zsunęła okulary na czubek nosa. „Hej, Aria - powiedziała nagle - co robi twój tata, jak ma na zajęciach seksowne studentki?”.

Klip się skończył. Aria pamiętała ten dzień - na krótko przedtem odkryły z Ali Byrona całującego się z Meredith w jego samochodzie, a Ali zaczęła rzucać aluzje, że powie pozostałym.

Ali naprawdę znała ich wszystkie tajemnice, i machała im tym nad głowami. Miały to przed oczami i nie zdawały sobie z tego sprawy. Ali wiedziała o wszystkim. O każdej z nich. A teraz to samo wiedział „A”.

Ale… jaki był sekret Spencer?

Aria kliknęła kolejne nagranie. Nareszcie, znajoma scena. Spencer siedziała na kanapie w koronie na głowie.

- Chcecie przeczytać ten sms? - wskazała LG Ali leżący między poduszkami kanapy.

Spencer otworzyła telefon Ali.

- Zablokowany.

- Znasz hasło? - Aria usłyszała zadający pytanie swój głos.

- Spróbuj datę urodzin. - wyszeptała Hanna.

- Patrzyłyście na mój telefon? - krzyk Ali.

Telefon zastukał o podłogę. W tej samej chwili kamerę minęła starsza siostra Spencer, Melissa, i jej chłopak, Ian. Oboje uśmiechnęli się do obiektywu.

- Cześć, dziewczyny. - powiedziała Melissa. - Co robicie?

Spencer ją zignorowała. Ali wyglądała na znudzoną. Kamera zrobiła zbliżenie jej twarzy i przesunęła się w dół na zamkniętą komórkę.

- Och, ten klip widziałam w wiadomościach. - powiedział ktoś za plecami Arii. Kelnerka pochylała się nad ladą piłując paznokcie pilnikiem z Tweety'm.

- Słucham? - Aria zatrzymała odtwarzanie i odwróciła się.

Kelnerka się zaczerwieniła.

- Ups. Kiedy jest tak niemrawo, jak teraz, zmieniam się w swoją złą siostrę bliźniaczkę-podsłuchiwaczkę. Nie chciałam patrzyć na twój komputer. Ale żal mi tego biednego chłopca.

Aria zmrużyła oczy. Po raz pierwszy dostrzegła, że według plakietki z imieniem, kelnerka nazywa się ALISON. Tak samo pisane, i w ogóle.

- Jaki biedny chłopiec? - zapytała.

Alison wskazała ekran.

- Nikt nigdy nie mówi o jej chłopaku. Musiał być zdruzgotany.

Aria, zbita z tropu, wpatrzyła się w ekran. Pokazała unieruchomiony obraz Iana.

- To nie był jej chłopak. On chodzi z dziewczyną w kuchni. Nie ma jej na ujęciu.

- Nie? - Alison wzruszyła ramionami i zaczęła kolejny raz wycierać blat lady. - To, jak siedzą… tak mi się wydawało.

Aria nie wiedziała, co powiedzieć. Zmieszana, puściła nagranie od początku. Próbują z przyjaciółkami włamać się do telefonu Ali, Ali wraca, Melissa i Ian uśmiechają się, kinowe ujęcie zamkniętego telefonu, finis.

Jeszcze raz uruchomiła film, tym razem odtwarzała o połowę wolniej. Spencer powoli poprawia koronę. Komórka Ali przeciągnięta przed ekranem. Ali wraca, każde słowo jest rozwlekłe i niezrozumiałe. Melissa, zamiast przemykać mimo, wlecze się z trudem. Nagle Aria zauważyła coś w rogu ekranu: krawędź drobnej, smukłej dłoni. Dłoni Ali. Po chwili pojawiła się inna ręka. Większa, męska. Ich najmniejsze palce się splotły.

Aria sapnęła.

Kamera się zachybotała. Ukazała Iana, patrzącego na coś poza zasięgiem kamery. Po prawej siedziała Spencer, tęsknie patrząca na Iana i nie zdająca sobie sprawy z tego, że on i Ali się dotykają. Wszystko wydarzyło się w mgnieniu oka. Ale kiedy już to zobaczyła, było takie oczywiste.

Ktoś chciał czegoś należącego do Ali. Zabójca Ali jest bliżej niż sądzisz.

Arii zrobiło się niedobrze. Wszystkie widziały, że Spencer podoba się Ian. Ciągle o nim mówiła: że jej siostra na niego nie zasługuje, jaki jest zabawny, jaki przystojnie wyglądał, kiedy przyszedł do jej domu na obiad. Wszystkie się zastanawiały, czy Ali ukrywa jakiś wielki sekret - mogło chodzić o to. Ali widocznie powiedziała Spencer. A Spencer nie potrafiła sobie z tym poradzić.

Aria składała do kupy coraz więcej szczegółów. Ali wybiegła ze stodoły Spencer… i znalazła się niezbyt daleko, w dziurze na swoim własnym podwórku. Spencer wiedziała, że robotnicy następnego dnia wypełnią ją betonem. „A” napisał w swojej wiadomości: „Wszystkie znałyście każdy cal jej podwórka. Ale dla jednej z was, to było tak bardzo proste.”

Aria przez kilka sekund siedziała znieruchomiała, potem podniosła komórkę i zadzwoniła do Emily. Zanim dziewczyna odebrała, minęło sześć sygnałów.

- Halo? - głos Emily brzmiał, jakby niedawno płakała.

- Obudziłam cię? - zapytała Aria.

- Jeszcze się nie położyłam.

- Wszystko w podządku? - Aria zmarszczyła brwi.

- Nie. - głos Emily załamał się. Aria słyszała, jak pociąga nosem. - Rodzice mnie odsyłają. Rano wyjeżdżam z Rosewood. Przez „A”.

Aria odchyliła się do tyłu.

- Co? Dlaczego?

- Nawet nie warto o tym mówić. - Emily brzmiała na zrezygnowaną.

- Musimy się spotkać. - powiedziała Aria. - Natychmiast.

- Nie słyszałaś, co powiedziałam? Mam karę. A nawet więcej.

- Musisz. - Aria zwróciła się w stronę stolika, żeby najlepiej jak to możliwe ukryć przed obsługą to, co powie. - Chyba wiem, kto zabił Ali.

Milczenie.

- Nie, nie wiesz. - powiedziała Emily.

- Wiem. Musimy zadzwonić do Hanny.

Po stronie Emily rozległo się drapanie. Po krótkiej przerwie odezwała się:

- Aria - szepnęła - mam połączenie oczekujące na drugiej linii. Od Hanny.

Arię przeszedł dreszcz.

- Włącz konferencję.

Po kliknięciu Aria usłyszała głos Hanny.

- Dziewczyny. - wydawało się, że brak jej tchu, a połączenie było pełne huków, jakby Hanna mówiła z wnętrza wentylatora. - Nie uwierzycie. „A” pokpił sprawę. To znaczy, myślę, że „A” pokpił sprawę. Dostałam wiadomość z tego numeru i nagle wiedziałam, czyj to numer, i… - Aria usłyszała w tle trąbienie klaksonu. - Spotkajmy się w naszym miejscu. - powiedziała Hanna. - Na huśtawkach przy szkole.

- Okay. - odetchnęła Aria. - Emily, możesz po mnie przyjechać do Hollis Diner?

- Jasne. - szepnęła Emily.

- Dobrze. - powiedziała Hanna. - Pospieszcie się.

Himalajczyk - rasa długowłosego kota, podobnego do persa

Pretty Little Liars - Perfect Ideał

6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 21, Nieposortowane (2)
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 8
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 7
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 1
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 3
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 10
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział
3 - Pretty Little Liars - Perfect - Rozdział 6
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 2
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 9
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 4

więcej podobnych podstron