Platinum_princess - Yes and no.
link do oryginału: http://www.fanfiction.net/s/3832564/1/Yes_and_No
autor: Faramirlover Once again thank you!
zgoda: jest
Yes and no
OOOOOO
"Tak i nie. Zwierciadło nie pokazuje nam ani więcej ani mniej, niż najgłębsze, najbardziej rozpaczliwe pragnienia naszych serc."
OOOOOO
Draco pośpiesznie wkroczył do pokoju, pozwalając na trzaśnięcie drzwi, nie dbając, czy usłyszał to cały zamek, po prostu potrzebował to zobaczyć. Było tam, stało na końcu opuszczonej klasy; zmatowiałe, ale wspaniałe, wadliwe w wyglądzie, ale w oczach Dracona idealne.
Pędząc naprzód, Draco niecierpliwie usiadł naprzeciw Zwierciadła Ain Eingarp, obserwując jego pojawiające się odbicie. Było to dokładnie śledzone przez nieco wyższego chłopaka z czarnymi włosami, okrągłymi okularami i najbardziej rozkosznymi, różowymi ustami. Harry Potter, wpatrujący się w niego ze zwierciadła, był, oprócz jednej rzeczy, idealnym odbiciem prawdziwego Harry'ego Pottera. Prawdziwy Harry Potter nigdy nie trzymałby ręki Dracona.
Prawdziwy Draco westchnął, gdy Harry popieścił jego policzek. Pomimo, że nie mógł naprawdę, wyobraził sobie, że był w stanie poczuć dłoń Harry'ego przemykającą po jego skórze.
Harry powoli pochylił się do przodu i delikatnie pocałował Dracona w usta, nieśpiesznie obejmując ramionami jego talię i łagodnie przesuwając rękami do góry i w dół po jego plecach. Draco jęknął cicho, kiedy pocałunek się pogłębił, ręce rozpaczliwie chwytały, co tylko mogły, oboje poruszali biodrami.
Nagle, bez ostrzeżenia, łzy popłynęły po policzkach Dracona i nie mógł on znieść patrzenia na szczęśliwą parę w zwierciadle. Zrozpaczony wybiegł z pokoju, desperacko próbując uciec od obrazów, które nigdy nie miały się spełnić.
Dwa piętra niżej przestał biec, oparł czoło o zimną, kamienną ścianę i oddychał głęboko.
- Draco? - zapytał za nim miękki głos.
- Co?! - tracąc nad sobą panowanie, odwrócił się, by spiorunować wzrokiem niewiarygodnie głupią osobę, która wtargnęła na jego prywatność, lecz zaraz przestał, gdy zobaczył kto to.
Harry Potter stał parę metrów od niego, wpatrując się w niego ze zmartwieniem rozciągniętym na jego przystojnej twarzy.
Draco gapił się na niego przez chwilę, chcąc uciec od chłopaka, tak jak musiał sprzed lustra, ale stwierdził, że jest przykuty do miejsca pod intensywnym wzrokiem Harry'ego.
- Byłeś, by zobaczyć lustro - stwierdził Harry.
To nie było pytanie i Draco czuł rumieniec, skradający się na jego szyję na wspomnienie, co widział. Co widział każdej nocy od dwóch miesięcy. Cisza wypełniała korytarz, gdy Harry i Draco patrzyli po sobie nawzajem.
- Co zobaczyłeś? - zapytał Harry raptownie. - Kiedy patrzysz w lustro, co widzisz?
- Nie twoja sprawa - uciął Draco.
Harry wzruszył ramionami w odpowiedzi.
- Jednak rozmowa o tym mogłaby pomóc. Ewidentnie cię to martwi - ponownie wzruszył ramionami i zaczął się oddalać.
- Potter! Zaczekaj!
Harry odwrócił się, by zmierzyć go wzrokiem. Jego szmaragdowe oczy zatrzymały się na szarych oczach Dracona w poszukiwaniu czegoś, czego Draco nie rozpoznał.
- Widzę ciebie - powiedział Draco po prostu, zanim odwrócił się i zerwał, powiewając szatami w taki sposób, że Severus Snape byłby z tego dumny.
OOOOOO
Następnej nocy Draco Malfoy znowu znalazł się przed drzwiami pokoju, gdzie stało Zwierciadło Ain Eingarp. Wślizgnął się do środka, popychając drzwi, które otworzyły się delikatnie. Był w połowie pokoju, kiedy zorientował się, że nie jest sam. Znajoma postać stała naprzeciwko lustra, przyglądając mu się w zamyśleniu. Draco ruszył, by stanąć obok niego, idąc tak cicho, jak to tylko możliwe.
- Cześć, Draco - powiedział Harry, nie odwracając się, wciąż wpatrując się w lustro.
- Co widzisz? - spytał Draco natychmiast, jakby to pytanie naprawdę było cały dzień w jego myślach.
- Nie widzę nic, oprócz mojego życia takiego, jakie jest w tej chwili.
- Nie rozumiem… - zaczął Draco.
- Widzę ciebie, stoisz przy mnie i niedawno przyznałeś się, że mnie kochasz.
- Nigdy nie wspominałem o miłości - oznajmił Draco, a kąciki jego ust drgnęły. - Po prostu widziałem cię w lustrze.
- W porządku - rzekł Harry, obracając się raptownie i otulając Draco w swoich ramionach. - W takim razie ja to będę musiał powiedzieć. Kocham cię.
Twarz Draco rozszerzyła się w uśmiechu, zanim pochylił się i zamknął usta Harry'ego własnymi. Kiedy przerwali, Harry zerknął bokiem na lustro i skinął głową.
- Co?
- Teraz to normalne lustro.
- Nie rozumiem.
- Jeśli spełniło się twoje najgłębsze, najbardziej rozpaczliwe pragnienie, nie ma ono tobie wtedy nic więcej do pokazania.
- Za dużo wiesz - zaśmiał się Draco, zanim ponownie przykrył usta Harry'ego swoimi.