Zwyczaje wiosenne na Śląsku Opolskim, szkolna gazetka ścienna, ^gazetki ścienne


0x08 graphic

ZWYCZAJE WIOSENNE

NA

ŚLĄSKU OPOLSKIM

0x08 graphic

Wodzenie niedźwiedzia

0x08 graphic

Zwyczaje wiosenne na Śląsku Opolskim rozpoczynają bery, czyli wodzenie niedźwiedzia. Okres, kiedy kończy się karnawał to łostatki. Wtedy to właśnie w ostatnich dniach przed wielkim postem chodzi korowód. To słomiany ber- niedźwiedź lub jak dawniej mówiono- bakuse idzie na przedzie trzymany mocno przez poganiacza, dalej listonosz, leśniczy, kominiarz, cyganka, lekarz, stróż nocny, strażak i policjant, a także panna młoda i pan młody. Ten wesoły korowód odwiedza każdą posesję. Uczestnicy zbierają jajka oraz inne dary, a także pieniądze. Policjant wypisuje mandaty, a kominiarz ku uciesze dzieci smaruje sadzą. Wszystkiemu towarzyszy śmiech, a muzykanci przygrywają do tańca. Każda gospodyni musi obowiązkowo zatańczyć z berem.

Wieczorem cały ten wesoły korowód spotyka się z mieszkańcami wsi w zołlu, czyli w sali tanecznej. Leśniczy ładuje swój korkowiec i strzela do niedźwiedzia. Ten ryczy i wywraca się. Prędko przynoszą koryto do świniobicia i wynoszą go. Wszystkie kobiety rzucają się na niedźwiedzia i obszarpują go ze słomy. Trzeba bowiem wiedzieć, że taka słoma odstrasza zające z kapusty, a podłożona pod siedzącą na jajkach gęś, działa zdrowo na małe pilątka. Później rozpoczyna się huczna zabawa, która trwa do rana.

A kto nie otworzył drzwi berom, niech się strzeże! Marny będzie miał urodzaj i źle mu się będzie działo!

W nielicznych już okolicach naszej ziemi praktykowany jest nadal obrzęd wodzenia niedźwiedzia. Ale w pobliskiej Raszowej nadal plecie się, jak ongiś, prawdziwe słomiane powrósła i przyodziewa się w nie bera. Piękny to zwyczaj…

0x08 graphic

Topienie Marzanny

0x08 graphic

Znanym już powszechnie i mocno praktykowanym od lat jest zwyczaj topienia, obecnie- palenia marzanny. Marzanna, szmaciana kukła, symbolizuje wszystkie choroby, śmierć, a zwłaszcza zimową martwotę. Ten dawny słowiański relikt kultury ludowej zagubił już swój magiczny charakter i choć powtarzany każdego roku w pierwszy dzień wiosny, jest już tylko przedmiotem zabaw młodzieży szkolnej. Współczesna Marzanna wykonywana jest przeważnie z materiałów ekologicznych, aby paląc ją nie zatruwać środowiska.

0x08 graphic

Palmy

0x08 graphic
W Niedzielę Palmową święci się palmy. Są to gałązki z wierzbiny, które przynosi się do kościoła, aby je poświęcić na pamiątkę uroczystego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Gałązkom wierzbowym poświęconym w ten dzień przypisywano od wieków moc nadprzyrodzoną. Palmy wykonywano z wierzby i drzewa cisowego - roślin, które posiadają magiczną moc i są afirmacją życia. Gałązka wierzbowa, która najwcześniej wypuszcza zielone liście chroni człowieka oraz jego dobytek przed chorobą, szkodnikami i klęskami spowodowanymi przez siły natury, a jej moc potęgowało jeszcze święcenie.

Po przyjściu z kościoła w Niedzielę palmową każdy domownik musi połknąć jedną bazię, bo chroni to od bólu gardła. W Wielki Czwartek wieczorem sam gospodarz wykonuje z palmy małe krzyżyki, które w Wielki Piątek wczesnym rankiem przed wschodem słońca przenosi na swoje pola, w gospodarstwie na strych, do chlewa, stodoły i ogrodu, czy sadu.

0x08 graphic
Krzyżyki chronić mają przed burzą, piorunami, gradobiciem i mają zapewnić dobry urodzaj. Okadzanie święconą palmą mieszkań miało pomagać rodzącym matkom i chorym.

Jeden ze zwyczajów związanych z niedzielą palmową - uderzanie się poświęconymi gałązkami, ma być pamiątką biczowania Chrystusa. Zwyczaj ten niepochwalany przez kościół, obecnie jest rzadko spotykany. Zwyczajowo uderzano palmą bydło prowadzone na pierwszy wypas, aby było zdrowe, a złe moce nie miały do niego dostępu.

Dzwony wędrują do Rzymu, czyli o kołatkach żałobnych

0x08 graphic

Od Wielkiego Czwartku do Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę „zawiązywane są dzwony”, które wandrujom do Rzymu, a ministranci klekoczom kołatkoma. Dawno temu chłopcy klekotali po całej wsi rano, w południe i wieczorem. Obecnie chodzą już tylko dookoła kościoła na znak żałoby po zdradzie Chrystusa przez Judasza.

W Wielką Sobotę dzwony odzywały się w całej parafii o jednej godzinie i łączyły się. Nieraz było słychać je z oddali. Głosem „z góry” ogłaszały radość światu, wesołe Alleluja, czyli Zmartwychwstanie.

0x08 graphic

0x08 graphic

Mycie nóg

0x08 graphic

Dawniej w Wielki Czwartek dzieci myły swoim rodzicom nogi, za co znajdowały na dnie miski monety. Działo się to na pamiątkę umycia nóg apostołom przez Chrystusa, przed ostatnią, wspólną z nim i wieczerzą.

Palenie Judasza

W Wielki Czwartek połli się Judasza. Młodzież przygotowuje w tym celu dużo gałęzi i innego opału, a wieczorem po klekotaniu obnosi przez wieś kukłę zrobioną ze słomy, tzw. Judasza. Potem zapala drzewo i rzuca Judasza w ogień. Popiół po spaleniu Judasza rozsypuje się na pola i prosi się o dobre urodzaje.

Wykadzanie gospodarstw

W Wielki Piątek nasze babcie wykadzały całe domostwo poświęconymi ziołami. Na łopatkę żarzącego się węgla kładło się warstwę ziół. Z takim kadzidłem babcia chodziła po całym gospodarstwie, wypędzając w ten sposób „ złe duchy”, „złe spojrzenie” i czarownice.

Mycie twarzy w wodzie zdrojowej

Ten, kto idzie z krzyżykami na pole musi umyć się w wodzie, która płynie od strony wschodzącego słońca i musi przynieść też tej wody do domu. Kto się taką wodą umyje, nie dostanie parchu na twarzy. Wierzy się, że ta woda jest dobra na wiele chorób u ludzi i zwierząt, szczególnie na choroby skórne, choroby oczu, usuwa też piegi.

Ogień

0x08 graphic

Ogień święci się w kościele w Wielką Sobotę. Heroda trzeba połlić po to, żeby ogień nie przeniósł się na domostwa.

Święcenie pokarmów

0x08 graphic
Przez cały dzień odbywa się święcenie pokarmów. Najczęściej
umieszcza się: chleb, szynkę, jaja, wianek kiełbasy, garnuszek masła, sól, chrzan, pieprz i ocet. Wkłada się także zajączka lub baranka z cukru lub gipsu. Każda z tych potraw ma swoje znaczenie symboliczne. Baranek wielkanocny symbolizuje Baranka-Chrystusa i Jego zwycięstwo, kiełbasa - powrozy, którymi był spętany, ocet i pieprz - napój, jakim Go napojono, pieczywo - chleb, jaki Jezus rozdał Apostołom w trakcie ostatniej wieczerzy. Najważniejszą rolę odgrywało wielkanocne jajko. Jajko uważano również za symbol zmartwychwstania. W wierzeniach było lekarstwem na chorobę, urok, chroniło przed pożarem, pomagało zdobyć upragnionego chłopaka lub dziewczynę oraz zapewniało urodzaj.

Ścisły post

0x08 graphic

Od Środy Popielcowej do Wielkanocy zachowywać należało ścisły post. Zachowywało się go dosyć rygorystycznie.

Czasem wielkiego postu i czasem męki pańskiej nazywa liturgia Kościoła katolickiego okres od Popielca do Wielkanocy, trwający blisko siedem tygodni. Ludność nadawała własne nazwy sześciu poszczególnym niedzielom poprzedzającym Święta Wielkanocne - były więc niedziele: sucho (chudo), głucho (tłusto), czorno, bioło (środopostno), marzanno (marzanio) i palmiano (kwietno).

Codziennymi potrawami były: żur z "knulami", "krupy pogańskie", zupa "knulowa", jagły, gorzka kawa zbożowa, chleb, olej roślinny, kwas z kapusty i kapusta, karpiele gotowane, polewka z suszonych owoców. Powszechne było wyparzanie naczyń kuchennych lub szorowanie ich popiołem, aby do pokarmów nie dostała się ani odrobina tłuszczu, a niektóre gospodynie miały nawet osobny zestaw garnków tylko na postne jadło.

Na śniadanie podawało się polywka, czyli zupę z maślanki. W Wielkim Tygodniu zaś jedzono kartofle i harynki (śledzie). W środę wędzone, w czwartek marynowane, a w piątek słone. Kiedyś podawało się też mołcka z krzanu, która przypominała gorycz śmierci Chrystusa. Potrawę tę zastępowano też kluskami z chrzanem. Był to jedyny posiłek jedzony w Wielki Piątek.

0x08 graphic

Kroszonki

Najpiękniejszy zwyczaj związany z Świętami Wielkanocnymi to malowanie i ozdabianie jaj. Jajka są odwiecznym symbolem płodności i utajonej energii oraz życia.

Zwyczaj malowania jajek znany był na terenie opolskim już w drugiej połowie X wieku. Barwniki do jajek były wtedy naturalne: brunatne łupiny cebuli dają kolor brązowy lub żółty, wygotowane młode zielone piórka żyta lub pszenicy dają kolor zielony. Kora drzewa olchowego daje kolor czarny. Dziś oprócz naturalnych sposobów farbowania jaj stosuje się barwniki chemiczne.

Na Opolszczyźnie kraszanki/kroszonki były zdobione przez wieki metodą batikową, gdy nakładano na siebie kolejne warstwy wosku i farb w różne kompozycje. Bardziej subtelną metodą jest rytownictwo, dające większe możliwości wykonywania delikatnych wzorów wydrapywanych ostrymi narzędziami, np. brzytwą, żyletką, nożykiem.

0x08 graphic

Na jajkach opolskich dominują motywy roślinne. Jest to misterna i żmudna praca. Wykonują je młode dziewczyny, kilka dni przed świętami, aby później podziękować nimi za polewanie w Śmigus-Dyngus. Dawniej na jajkach pojawiały się też napisy, np. „Do kogo joł miłość mom, tymu te jajusko dom”. Obecnie kraszanki opolskie znane i cenione są nawet poza granicami kraju. Święcone kroszonki spożywa się też do dziś w czasie wielkanocnego śniadania po rezurekcji.

0x08 graphic
Zajęcze gniazdka

Niedziela Wielkanocna rozpoczyna się mszą, a potem następuje radosne poszukiwanie przez maluchów gniazd zajęczych. Wierzy się, że to zajączek przynosi kolorowe jajka i słodycze do wybudowanego wcześniej gniazdka w ogrodzie lub innym zakamarku domostwa.

0x08 graphic
Kulanie jajec

Po posiłku w Niedzielę Wielkanocną dorośli mężczyźni spotykali się na tzw. kulanie jajec. Tworzono z desek pochylnię, a w ziemi wykopywano wgłębienie, tzw. duckę. Po desce toczono jaja do wgłębienia, wygrywał ten, który wtoczył ich najwięcej. Najstarsza historyczna wzmianka śląska o tej popularnej niegdyś zabawie pochodzi z 1454 roku. Jest to dokument, który mówi o tym, że sołtys z Pawłowic koło Olesna otrzymał od władz przywilej urządzania specjalnego placu na kulanie jajec.

0x08 graphic
Dzielenie się jajkiem

Zwyczaj dzielenia się jajkiem nie był powszechny na całym Śląsku. Praktykowano go jednak na Opolszczyźnie. Jajko dzielił z reguły gospodarz, rozdając każdemu po kawałeczku. W niektórych miejscach dzielenie odbywało się według utartych reguł - najpierw gospodarz dzielił się z żoną, potem z dziećmi według starszeństwa, a na końcu ze służbą. W niektórych wsiach powtarzano przy tym formułkę: "Jakbyś się straciół, to se ino przypomnij, z kim żeś to w Wielkanoc jajkiem sie dzieloł". Wierzono bowiem, że kto zje święcone jajko, temu nie przydarzy się nic złego.

Śmigus-Dyngus

Zwyczaj ten to pamiątka rozpędzenia kumoszek jerozolimskich po Zmartwychwstaniu. Legenda głosi, że kiedy Żydzi dowiedzieli się, że Pan Bóg zmartwychwstał, nie chcieli w to uwierzyć; ale kobiety zbierały się w grupy i o tym szeptały. Wtedy Żydzi kazali rozganiać kobiety, polewając je wodą.

I tak to właśnie powstał tzw. „lany poniedziałek”, czyli „śmigus-dyngus”. Chłopcy i młodzież męska chodzi w ten dzień od chałupy do chałupy, tam gdzie są dziołchy, coby je posikać, albo nawet ajmrym oblołć. Za to dostają kroszonki lub słodycze.

Woda, którą zostały polane dziewczyny zapewni im piękność, zdrowie i powodzenie.

0x08 graphic

Procesja św. Marka

0x08 graphic

Do innych zwyczajów wiosennych należy tez procesja św. Marka w dniu 25 kwietnia. Wierni wychodzą w pola, które zostały już przez nich uprawione. Pozostało już tylko prosić: „ Od niepogody, od nieurodzajów, od głodu i moru- wybaw nas Panie”.

Do dnia dzisiejszego przed pierwszym siewem zanim wyjedzie się w pole, kropi się ziarno święconą wodą. Robi to zazwyczaj gospodyni. A przed każdym wyjazdem w pole furman robił biczem znak krzyża, żeby mu po drodze nic się nie stało.

0x08 graphic
Przesądy

Przesądem związanym z Wielką Środą było przekonanie, że podczas wieczornego dojenia nie może paść światło krowom na czoło, gdyż zmądrzałyby one i nie dawały mleka, dlatego niektóre gospodynie zasłaniały krowom oczy.

0x08 graphic
Z Wielkim Czwartkiem wiązało się szereg wierzeń i przesądów. Popularne było przekonanie o szczególnej aktywności czarownic odbierających pożytek z bydła. Dzień ten był dogodny do uprawiania białej magii, np. przepędzania kretów - w tym celu gospodarz chodził po polu i uderzając drewnianym kołkiem o ziemię wymawiał zaklęcie. Dobrze było siać w tym dniu jęczmień i len, ale nie można było wywozić na pole obornika.

Nie należało ciężko pracować od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty. Nie wolno było zmieniać w tym dniu pościeli, bo w domu zalęgłyby się pchły. Kobiety brzemienne nie mogły wychodzić z domu, ponieważ jeśli z powodu ich wyglądu naśmiewałby się młody mężczyzna, dziecko mogłoby być głupkowate.

Kto w Wielki Piątek stanie na żelazie, temu nogi nie będą "obierały" - a to na pamiątkę męki Chrystusa, którego przybito gwoździami do krzyża. Kto chciał mieć zdrowe nogi, a w szczególności uchronić je przed nagniotkami winien był chodzić wtedy po nawozie. Przeciw wszelkim wypryskom na ciele skuteczna była maść, którą w Wielki Piątek wyrabiano z pączków topolowych smażonych na maśle, maść ta miała również przyśpieszać porost włosów.

0x08 graphic
Wielki Piątek obfitował jeszcze w wiele innych przesądów, wróżb i praktyk magicznych. W tym dniu podatnym na czary można się było również skutecznie przed nimi się zabezpieczyć. Z rana należało narysować kredą na wszystkich dniach trzy krzyżyki, co miało chronić przez cały rok gospodarstwo od zmory i złych ludzi. Czyniono również praktyki mające na celu uzdrawianie - zaklinano chorobę do wywierconego w tym dniu otworu w drzewie. Jeśli po zaklejeniu dziury drewno się zrastało, było to znakiem, że stan zdrowia chorego może się poprawić.

Przesądy

Skuteczne miało być wielkopiątkowe rzucanie uroku, aby więc się przed nimi ustrzec należało do wypowiadanych pochwał dodawać "bez uroku". W tym dniu nie wolno było niczego z domu sprzedawać, bo majątek by się zmarnował. Przed napadami jastrzębi na kury chronić miał pobielony garnek wywieszony na płocie, jak również obcięcie przez gospodynię grzebienia kury i posmarowanie grzebieni wypływającą krwią. Drzewom owocowym, które nie rodzą należało przyciąć najgrubszy korzeń lub przeciąć korę i obwiązać ranę szmatą - wtedy ponownie obrodzą.

Gospodarz, który chciał się ustrzec przed złodziejami powinien obejść dom trzy razy dookoła i zmówić pięć razy "Ojcze Nasz" i pięć razy "Zdrowaś Mario". Zachowanie ścisłego postu przez cały dzień miało zapewnić zdrowie przez cały rok.

W Wielki Piątek można było również stawić horoskopy pogodowe: grzmot lub deszcz oznaczał urodzaj, a zwłaszcza dużo paszy dla bydła, deszcz zapowiadał też rok suchy i na odwrót - pogoda wróżyła mokry rok, dobry urodzaj zapowiadała też poranna rosa na szybach lub drzewach, mróz w nocy - dobre sianokosy, a mróz w dzień obfity zbiór fasoli, wycie psów - bogate roje pszczele.

0x08 graphic

Babski comber

0x08 graphic
Zwyczajem niegdyś bardzo popularnym na Śląsku był babski comber. Babski comber miał szereg odmian, ale wspólną cechą było pobieranie "daniny" od świeżo zaślubionych mężatek. Prawie wszędzie zabawa polegała na tym, że starsze mężatki przywoziły młode, świeżo poślubione do karczmy. "Przywoziły" je na zgrzebłach (przyrząd do wygarniania popiołu z pieca), widłach, miotle. Młoda mężatka udawała przy tym opór, a starsza, że pcha ją siłą. Przywiedzione do karczmy mężatki poddawane były rodzajowi inicjacji w stan małżeński i musiały wykupić się wódką. Pierwotnie uczestniczyły w nim jedynie kobiety poprzebierane w rozmaite stroje. Już na poz. XX w. w zabawie mogli uczestniczyć również mężczyźni pod warunkiem, że wcześniej się wkupili.

Na zabawie najważniejszą rolę pełniły kobiety - one zamawiały muzykę, śpiewały, decydowały o wyborze tańców, częstowały wódką itp. Chłopcom wykradano czapki, które musieli wykupić. W czasie combrów dawniej tańczono przede wszystkim stare, ludowe tańce: mietlorza, trojaka, górala, polkę, krakowiaka.

0x08 graphic
Niektóre zabawy w ostatni wtorek mięsopustny kończyły się o północy pogrzebem basa. W momencie wybicia północy milkła muzyka, a instrumenty muzyczne chowano do futerałów i wśród zawodzenia i śpiewu "żałobnych" pieśni, skrapiania winem lub wódką, wynoszono z sali. Był to znak, że w okresie wielkiego postu nie będzie wolno bawić się, śpiewać i muzykować.

Obecnie coraz częściej pogrzeb basa jest urządzany w poniedziałek, aby zabawa nie kończyła się o północy. Na zabawę kobiety przynoszą żywność, a mężczyźni - alkohol.

W górnośląskich obrzędach karnawałowych nie ma prawie wcale elementów religijnych czy kościelnych, co wiąże się z brakiem w tym okresie większych uroczystości kościelnych. Jednak choć sens mięsopustnych korowodów, masek i postaci nie zmienił się, to ich pierwotne funkcje uległy całkowitemu zanikowi. Obecnie wszystko służy zabawie i wyraża radość z nadchodzącej wiosny.

Zielone Świątki

Ważnym wiosennym wydarzeniem są Zielone Świątki (niedziela zesłania Ducha Świętego), składające się dawniej z trzech, potem dwóch, a obecnie zredukowane do jednego dnia świątecznego. Święta te są podporządkowane, zgodnie z podziałem roku kościelnego, drugiemu okresowi - Wielkanocy i należą do świąt ruchomych, mających miejsce w siódmą niedzielę po Wielkanocy (maj-czerwiec).

Święto to obrosło w swej obrzędowości w wiele zwyczajów ludowych, łączących się z zaduszkami okresu wielkanocnego i z letnim przesileniem dnia z nocą. W dawnych zwyczajach widoczna jest magiczna dbałość o przyszły urodzaj oraz zabiegi mające oddalić niepożądane działania złych mocy, które mogłyby zniweczyć zabiegi rolnika.

Z pierwotnych i bogatych zwyczajów zielonoświątkowych utrzymało się w tradycji ludowej wiele drobnych form praktykowanych do dziś. Należy do nich majenie zielenią mieszkań, domów i budynków gospodarczych. Od przystrajania w zieleń pochodzi zresztą nazwa tych świąt. Na Opolszczyźnie używano w tym celu najczęściej gałązek brzozy i lipy, rzadziej innych drzew: kasztana, świerku, jesionu, dębu oraz tataraku, który pocięty na drobne kawałki rozrzucano po całym mieszkaniu i przed domem (liście tej rośliny przypominały liście palm, którymi Żydzi witali Chrystusa). Przystrajano również ołtarze, figury, obrazy i przydrożne kapliczki. W niektórych wsiach do niedawna istniał jeszcze zwyczaj ścinania całej brzózki i stawiania jej na oknie izby, niekiedy stawiano "brzezicki" przed domem, czasem strojono tylko bramę wejściową.

Niespotykanym już na Śląsku zwyczajem jest procesjonalne objeżdżanie pól w Zielone Święta. Nie różni się ono od innych tego typu procesji. Zwyczaj ten połączony z poświęceniem zbóż, przybierał formę uroczystości kościelnej - po mszy cała wieś ruszała

w orszaku, na czele którego szedł ksiądz.

Z zielonymi Świątkami wiążą się niektóre przysłowia i wierzenia - najpopularniejsze przysłowie radziło: „Do Świętego Ducha / nie wdziewaj kożucha / a po Świętym Duchu / chodź dalej w kożuchu" lub "Wtedy ludzie przyszłość zgadaną, / Gdy Zielone Święta w grudniu przypadną".

Święta te dawały okazję do prognozowania pogody - słoneczna pogoda zapowiadała obfite zbiory. Wierzono również, że podczas nabożeństwa zielonoświątkowego można usłyszeć z podziemnych, zapadłych lub zatopionych kościołów dźwięki dzwonów.

Źródła:

Konrad Mientus „Róże bez kolców-mój Daniec”

www.muzeumwsiopolskiej.pl

Opracowała: Sylwia Baron



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Witaj szkolo, szkolna gazetka ścienna
Wybór wierszy, szkolna gazetka ścienna, szkoła
Gazetka 40(1), szkolna gazetka ścienna
Być przyjacielem, szkolna gazetka ścienna, ^gazetki ścienne
Plakaty pionowe, szkolna gazetka ścienna, ^gazetki ścienne
11 listopada, szkolna gazetka ścienna
ZWYCZAJE I OBRZĘDY DOROCZNE NA ŚLĄSKU, kultura- mega ściąga
Gazetka - Choinka, szkolna gazetka ścienna
pamiętnik z wakacji, szkolna gazetka ścienna, ^gazetki ścienne
wakacje gazetka, szkolna gazetka ścienna

więcej podobnych podstron