Wiersz na 3 września 2009
Dyskoteka
Ocierają się o siebie chłopcy dziewczyny mężczyźni.
Noc spocona. Bez żadnego stylu. Trywialny dźwięk.
Stajnia ciał. Otwarta na oścież podkasana noc.
I wszystko byłoby banalne
gdyby nie to że musieliśmy się zatrzymać
i wymienić koło w samochodzie.
Omiatały nas bełkotliwe światła.
Pochód pijackich słów. Bulgot dusznego powietrza.
A my przy śrubach. Podnośnik. Klucz.
Nakrętki. Dokręcanie.
Zapach potu zniknął dopiero za lasem.
Opuszczałam kraj który do mnie nie należał.
Nazywał się Dyskoteka. I mówił językiem szczura.
Nasz samochód przepraszał. Czasem tak się zdarza.
Ewa Lipska
Wiersz pochodzi z tomiku "Gdzie indziej"