Adam Mickiewicz
KONRAD WALLENROD
Wiek XIV.
Mały, pięcioletni chłopiec został porwany przez Krzyżaków z płonącego miasteczka litewskiego od rodziców, których już nigdy nie zobaczył, ponieważ zginęli podczas najazdu.
W niewoli dano chłopcu imię Walter von Stadion i nazwisko Alf. “Imię było niemieckie, dusza litewska została." Wychowywano go na Niemca na dworze samego mistrza krzyżackiego Winrycha, który pokochał go jak syna i został nawet jego chrzestnym ojcem.
Stary Halban, litewski wajdelota (wędrowny pieśniarz ludowy), który kiedyś został wzięty do niewoli przez Krzyżaków i był u nich tłumaczem, uświadomił chłopcu, kim on jest, śpiewał mu litewskie pieśni i budził w nim potajemnie miłość do ich wspólnej ojczyzny, Litwy oraz nienawiść do Niemców i pragnienie zemsty. Później, gdy jako młodzieniec chciał Alf uciekać na Litwę, Halban powstrzymywał go i radził mu, aby nauczył się od Niemców sztuki wojennej:
“Wolnym rycerzom - powiadał - wolno wybierać oręże Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników - podstępy. Zostań jeszcze i przejmij sztuki wojenne od Niemców. Staraj się zyskać ich ufność, dalej obaczym, co począć". Pewnego razu w czasie potyczki Krzyżaków z Litwinami Alf nie wytrzymał, przeszedł na stronę rodaków, pociągając za sobą starca Halbana i przybył do Kowna wraz z innymi krzyżackimi jeńcami.
Znalazł się na dworze księcia Kiejstuta, zakochał się z wzajemnością w jego córce Aldonie i ożenił się z nią. U boku Kiejstuta bohatersko, ale bezskutecznie walczył z Krzyżakami, którzy z roku na rok posuwali się coraz bardziej w głąb Litwy. Znając potęgę Zakonu, wiedział, że Litwa w końcu będzie musiała ulec, że nie jest w stanie pokonać wroga w otwartej walce. Powiedział do żony:
“Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy. Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu". Mimo szczęścia osobistego w małżeństwie z Aldoną Konrad nie mógł czuć się dobrze:
“Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie." Widząc klęski ponoszone przez Litwinów i cierpienia zadawane im przez Krzyżaków, postanowił ratować swój naród i poświęcić swe życie dla ojczyzny. Zdecydował się na ostateczny krok, tj. użycie podstępu i zdrady. Porzucił dom, żonę i Litwę i wrócił do Krzyżaków wraz z Halbanem. Jako giermek hrabiego Konrada Wallenroda wyruszył do Palestyny. Hrabia zginął w tajemniczych okolicznościach. Podejrzany o jego zabójstwo Alf uciekł do Hiszpanii.
“Jako wiatr na pustyni; błąkać się musi po świecie, Zdradzać, mordować i potem ginąć śmiercią haniebną." W Hiszpanii jako Konrad Wallenrod zdobył wielką sławę w walkach z Maurami i uznanie w licznych rycerskich turniejach. W Malborku przyjął śluby zakonne i wkrótce został obrany wielkim mistrzem krzyżackim. Odtąd mógł już tak kierować Zakonem, aby wroga doprowadzić do zguby.
Gromi Zakon za łamanie ślubów, nakazuje modlitwy i pokutę. Kontaktuje się często ze swoją żoną Aldoną, która po opuszczeniu przez niego Litwy wstąpiła do klasztoru, ale nie chciała przyjąć ślubów zakonnych. Zdecydowała się podążyć za mężem i zamieszkała zamurowana w wieży w pobliżu malborskiego zamku jako pustelnica.
W dzień św. Jerzego, patrona rycerzy i zakonników, Konrad wyprawia wielką ucztę na zamku krzyżackim i sprasza na nią licznych gości. Na uczcie występuje m.in. Halban i śpiewa swą Pieśń (o celach i zadaniach poezji ludowej), a następnie swoją Powieść (o wcześniejszych latach życia Konrada), przypominając nimi Konradowi o wielkim zadaniu i pobudzając na nowo jego chęci do czynu. Po nim sam Konrad śpiewa balladę “Alpuhara".
Nadchodzi odpowiednia pora na realizację śmiałych zamierzeń Konrada. Wyrusza na czele Krzyżaków na wojnę przeciw Litwie i tak ją prowadzi oraz kieruje wojskami krzyżackimi, że Zakon ponosi druzgocącą klęskę.
Konrad mówi do Aldony:
“Widzisz? - to Litwa w kraju Niemców broi;
Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi.
Trafiłem w serce stugłowej poczwary".
“Patrzcie na tyle zgubionych tysięcy.
Na miasta w gruzach, w płomieniach dzierżawy".
“Ja to sprawiłem; jakem wielki, dumny,
Tyle głów hydry jednym ściąć zamachem!
Jak Samson jednym wstrząśnieniem kolumny
Zburzyć gmach cały i runąć pod gmachem!"
Konrad na próżno prosi Aldonę, aby opuściła wieżę i wraz z nim uciekła na Litwę.
Zostaje zdemaskowany jako zabójca prawdziwego Konrada Wallenroda i sprawca zguby wojsk krzyżackich. Tajny trybunał Zakonu złożony z dwunastu rycerzy krzyżackich wydaje na niego wyrok śmierci.
Konrad żegna się z Aldoną, rozmawia z Halbanem i zatrzymuje się “w strzelnicy" niedaleko wieży pustelnicy.
Słysząc odgłosy nadchodzących morderców, wypija wino zaprawione trucizną i podaje puchar starcowi, lecz ten odmawia. Chce żyć, aby nieść innym wieść o czynach Konrada.
Konrad pada na ziemię martwy, strącając z okna lampę - znak dla Aldony. Ona, obserwując ze swej celi okienko komnaty Konrada, dostrzega nagłe zgaśniecie światła.
Grube mury wieży przebija krzyk umierającej z rozpaczy Aldony.