Halina Poświatowska (1935-67)
Ważne wydarzenia:
ciężka choroba poetki i jej męża, potem jego śmierć
1957 - debiut
przedwczesna śmierć poetki
Twórczość:
Hymn bałwochwalczy (1958)
Dzień dzisiejszy (1963)
Oda do rąk (1966)
proza Opowieść dla przyjaciela
Tematyka utworów:
miłość jako zasada istnienia i rytuał
poeta wyznania
śmierć, świadomość przemijania
Cechy typowe dla jej wierszy:
bezpośrednie, szczere wyznanie uczuć
podkreślenie siły zmysłowej, cielesnej strony miłości
emocjonalność wypowiedzi - gwałtowne, dynamiczne określenia
filozoficzne refleksje na temat życia
Poetyckie rozważania na temat istoty życia
Pytanie o kondycję człowieka, o jego pozycji we wszechświecie
Erotyzm - pełen mroku i piękna
Śmierć
Dwudziestoośmiowersowy wiersz Haliny Poświatowskiej Śmierć dotyczy problemu poruszonego w tytule.
Trzecioosobowy podmiot liryczny kieruje swoje rozmyślania o istocie śmierci. Uświadamia jej różnice, jakie widać w postrzeganiu jej przez naukowców a na przykład ludzi wierzących. Mówi jej, że dla mędrca jest tym, co unicestwia i rozsypuje ciało. Z kolei przyrodnik postrzega ją przez pryzmat nierozwiązywalnej zagadki, a fizyk traktuje ją jako przeistoczenie materii. Na koniec rozważań o śmierci pada uwaga o tym, że dla osoby wierzącej jest ona przejściem do innego bytu, a dla wszystkich cierpiących - wyzwoleniem.
Ten bardzo sugestywny i zapadający w pamięć liryk jest bez wątpienia skutkiem filozoficznych rozważań, jakie pomagały Poświatowskiej w czasie jej kilkumiesięcznych pobytów w szpitalach, gdy starano się poprawić kondycję jej schorowanego serca.
Poetka zawarła w nim wnioski, jakie poczyniła, dowiadując się o swojej nieuleczalnej chorobie
, także, gdy zaledwie po dwóch latach małżeństwa musiała pochować swojego męża - również dotkniętego śmiertelną chorobą serca. Szczególnie zapada w pamięć końcowy dwuwers, gdy Poświatowska jednoczy się z ludźmi cierpiącymi, dla których śmierć jest… wyzwoleniem.
Śmierć z wiersza Poświatowskiej ma smutną, białą twarz. Unicestwia i rozsypuje ciało, wzbogacając pyłem wiatr. Choć obiecuje odejść, to jest zawsze obecna, jest przecież dowodem życia (oni myślą że ciebie nie ma / jesteś / jesteś / bo jakżeby inaczej / można było nie żyć). Widać ją zwłaszcza w kościele, gdy snuje się wzdłuż / smugą kadzidelnego dymu.
Wiersz Śmierć jest wierszem białym. Brak w nim znaków interpunkcyjnych oraz podziału na strofy. Poświatowska użyła ciekawych metafor (rozsypujesz ciało), przykuwających wzrok personifikacji (wzbogacasz pyłem wiatr / kiedy cię poją kadzidłem / obiecujesz odejść) czy powtórzeń (jesteś). Pełnią one funkcję obrazotwórczą.
Pozbawiony tytułu wiersz Haliny Poświatowskiej *** ( tutaj leży Izold jasnowłosa) jest współczesnym nawiązaniem do średniowiecznej legendy o rycerzu Tristanie i królowej Izoldzie - parze tragicznych młodych ludzi, których na zawsze połączyła moc
czarodziejskiego napoju, przyrządzonego przez matkę dziewczyny dla niej i jej męża - króla Marka
.
Poświatowska przeniosła bohaterkę średniowiecznego podania do sali szpitalnej (na szpitalnym łóżku złota cień lub bardzo jasno jest w szpitalu nocą). W ostatnią noc życia Jasnowłosa Izolda leży na łóżku szpitalnym i powoli umiera, błądząc nieobecnym wzrokiem, błyszczącymi jak dwa ogniki, mokrymi od łez oczami po jasnej sali:
trzepotliwy oddech o ściany |
W ostatnich chwilach swojego życia piękna, lecz blada kobieta o włosach zaplecionych w warkocz jest samotna i cierpiąca. Czuje, że nie dożyje poranka. Męczą ją ciągłe duszności, jej oddech jest szybki
, głośny, drżący. Na szczęście po śmierci jej dusza powróci do ukochanego Tristana, któremu jest przeznaczona w imię nieziemskiego prawa.
Przedstawiając czytelnikowi obraz konającej Izoldy, Poświatowska odsłania siebie. To ona jest cierpiącą ukochaną Tristana. Wiersz jest swoistym rozrachunkiem - szczerym i pozbawionym kreacji - z latami spędzonymi w szpitalach, w których albo czekała na nową operację, albo przechodziła rekonwalescencję po właśnie odbytej, cierpiąc nie tylko z powodu bólu
, lecz także z tęsknoty za rodziną, przyjaciółmi, ukochanym.
Pod względem budowy utwór należący do liryki pośredniej, opisowej (podmiot trzecioosobowy, nie ujawnia się, tylko opisuje) posiada cechy wiersza białego (pozbawiony jest znaków interpunkcyjnych). Jest podzielony na trzy czterowersowe strofy (budowa regularna) o rymach żeńskich okalających i przeplatanych, o równej liczbie sylab (w każdej zwrotce 38), nie ma tytułu (podaje się zatem pierwszy wers utworu). Poświatowska użyła ciekawych metafor (trzepotliwy oddech), przykuwających wzrok personifikacji (na spotkanie wybiega mu wiatr). Pełnią one funkcję obrazotwórczą.
Wiersz Haliny Poświatowskiej *** (Jestem Julią) opowiada o dwudziestotrzyletniej kobiecie, która dotknęła kiedyś miłości. Nie było to jednak uczucie szczęśliwe, miało smak
gorzkiej, ciemnej kawy:
wzmogła |
Gdy miłość odeszła, Julia zawisła na wysokim balkonie (analogia z nastoletnią bohaterką dramatu Williama Szekspira Romeo i Julia). Choć krzyczała, by uczucie wróciło, zagryzała wargi do krwi - ono jednak nie przyszło ponownie, co potwierdza wyznanie podmiotu w ostatniej części. Mówi, że ma tysiąc lat i żyje nadal, mimo tęsknoty, smutku i cierpienia.
To współczesne nawiązanie do romantycznej tragedii angielskiego mistrza i reformatora teatru - Szekspira - jest ukochanym wierszem milionów Polek (nie licząc kobiet innych narodowości - wiersz został przetłumaczony na kilkanaście języków!).
Jego siła tkwi w uniwersalnej wymowie i ponadczasowej treści. Chyba każda z kobiet była przynajmniej raz w życiu symboliczną Julią - kochała bez wzajemności, zaufała osobie, która była niegodna tego uczucia, a potem musiała nauczyć się żyć samej, zbudować swój świat od nowa. Poświatowskiej udało się to, czemu nie podołało wielu polskich twórców - stworzyła wiersz prosty, a zarazem tak piękny, głęboki, prawdziwy, że jest nieskończoną inspiracją dla malarzy czy muzyków (płyta Marysi Sadowskiej czy Michała Żebrowskiego).
Poetka opowiedziała bez zbytniej egzaltacji czy użalania się historię niekochanej dziewczyny. W zaledwie kilku słowach oddała siłę jej uczucia, żal, jaki czuła po odtrąceniu, gorycz porażki i nadzieję na nową miłość, na następczynie tej, która odeszła i nie wróciła, a mimo wszystko, mimo tysiąca lat bagażu, trzeba żyć dalej.
Pozbawiony tytułu (podaje się pierwszy wers utworu) wiersz Haliny Poświatowskiej należy do liryki bezpośredniej. Jest poetyckim wyznaniem podmiotu lirycznego - dziewczyny o imieniu Julia, podzielonym na pięć nierównych, nierymowanych części (pierwsza złożona z 10 wersów, druga i czwarta po jednej linijce, część trzecia to 8, a piąta 3 wersy), z których jedna da się wyodrębnić dwie główne partie - wspomnienia o miłości oraz opis egzystowania bez niej.
Jedną z najwybitniejszych autorek polskich erotyków jest Halina Poświatowska.
Poezja Poświatowskiej jest ziemska, nie niebieska. Dotyczy spraw, którym żaden człowiek nie jest obcy; mówi o nich w sposób prosty, bezpośredni, komunikatywny. Jej ambicją nie jest odkrywanie nowych światów, nowego widzenia poetyckiego, nowych skojarzeń; jej ambicją jest stworzenie nowej konwencji, nowego językowego kanonu dla erotycznych przeżyć współczesnego człowieka, współczesnej kobiety. W ambicji tej kryje się niemała szansa: ileż ludzi czeka na poezję miłosną, dziś - nie istniejącą niemal, ileż czeka na właściwą formułę własnego wzruszenia. Dokonujące się przemiany obyczajowe wymagają dokonania się przemian poetyckich, stwarzają konkretne zapotrzebowanie na poetycki listownik miłosny pokolenia. Erotyka Poświatowskiej przynosi bowiem pewne novum, stanowi - skromne jeszcze, niewątpliwe jednak - poszerzenie granic, jakich temat ten dotychczas w poezji polskiej nie przekraczał. Śmiałość - wydaje się niekiedy cnotą pozaestetyczną. Poświatowska nie waha się pisać o cielesnej istocie miłości, nie lęka się tematu ciała. Wykazuje się śmiałością, jakiej nie było nawet u Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej. Lecz śmiałość owa nie przekracza nigdy granic taktu: nie ma w niej nic żenującego czy ryzykownego. Efekt ten Poświatowska osiąga w znacznej mierze dzięki różewiczowskiej poetyce, zmuszającej do dyskrecji, do ściszenia głosu. Jednak nie tylko dzięki poetyce.
Wiersz „*** namiętność to jest to” jest niezwykle delikatnym opisem pożądania. Poświatowska użyła tu pięknych porównań, które odzwierciedlają wyjątkowość chwili. Namiętność jest tu w słowach; jest gęsta, duszna, wyczuwalna w powietrzu, ma zapach. Jest czymś równie namacalnym, jak istota żywa.
Taktem, kulturą erotyki Poświatowskiej jest jej kult miłości. Uczucie to stanowi w tej poezji próbę człowieczeństwa. Nie zna wstydu ciała; nie zna fałszu. Jest znów, jak było u Baczyńskiego, jak jest u Herberta - sprawą wierności. Bez głosu Poświatowskiej literatura młodego pokolenia byłaby niepełna. I - chyba - nieprawdziwa.