„Cudowny łut szczęścia….”
Dzień wyjątkowy, jeszcze o tym nie wiem,
że dziś zdarzy się to, co może być tylko niebem.
Małe pomieszczenie, hałas, szum,
problemy się mnożą, a tu ludzi tłum.
Biegam roztargniony,
pot ocieram ze skroni.
Denerwuje, myślę, chyba nic dziś się nie uda,
humor się psuje, smutek ogarnia.
Lecz nagle, światłość gdzieś bije,
piękno wśród tłumu, serce szybciej bije.
Anioł przepiękny, stoi przede mną,
widzę, patrzę, czuje, nerwy me milkną.
Jedno spojrzenie, serca ukłucie
nic już nie liczy się, poza moim uczuciem.
Lecz problemy wracają,
mą głowę znów wypełniają.
Gdy chwila znów wytchnienia
ty odchodzisz, uciszasz me pragnienia.
Lecz tak to się nie kończy,
szczęście nasze dzieło swe dokończy
W wirtualnym świecie mnie znajdujesz,
w sercu mym burze wywołujesz.
I tak trwa historia,
łutem szczęścia rozpoczęta…