Szkoda, że to nie grzech
Seks dawno przestał być zakazanym owocem
Teoria zakazanego owocu mówi, że to, co jest trudno osiągalne, szczególnie kusi i fascynuje. Seks do zakazanych owoców nie należy już dawno, a wielka szkoda.
Wszystko zaczęło się oczywiście w Edenie. Ani Adam, ani Ewa nigdy by się zapewne nie zainteresowali jabłonią stojącą na środku rajskiego ogrodu, gdyby nie zakazano im się do niej zbliżać.
Pierwsi rodzice za swój grzech drogo zapłacili, a ich przykład chrześcijańska etyka przypominała jako przestrogę wszystkim, którzy chcieli skosztować zakazanego owocu miłości zmysłowej. W efekcie kultura europejska przez wieki pozostawała pod wpływem moralności, która cielesność i miłość fizyczną zaliczała do sfery nieczystej i zakazanej.
Dopiero rewolucja seksualna i przemiany obyczajowe końca XX wieku zmieniły tę mentalność. Oczywiście chrześcijańskie przykazania są ciągle takie same, ale kultura masowa szybko i skutecznie zdjęła z seksualności odium czegoś gorszącego i niedozwolonego.
Z jednej strony ma to zbawienne skutki - koniec pruderii, możliwość otwartego mówienia o antykoncepcji czy niebezpieczeństwach związanych z nieodpowiedzialnym współżyciem. Nagość przestała wreszcie gorszyć, a cielesność zaczęto traktować jako równoprawną sferę ludzkiego istnienia.
Jest jednak i druga strona medalu. Seks i ciało stały się tematami tak wszechobecnymi, że zaczynają już mierzić. Z każdej okładki czy bilbordu wyglądają półnagie ciała modelek reklamujących bynajmniej nie bieliznę, ale dosłownie wszystko - od zaprawy murarskiej po samochody. Wystarczy wyjść na ulicę, by zobaczyć panie, które nie krępują się nosić w widocznych miejscach plastrów antykoncepcyjnych.
Erotyka stała się tak powszechna, że przestała być zajmująca. Seks zdominował pop kulturę na tyle, że oryginalni stają się ci, którzy ostentacyjnie wyrażają brak zainteresowania tą sferą. Stąd zapewne moda na obnoszenie się ze swoim dziewictwem, która pojawiła się w ostatnim czasie.
Psychologowie twierdzą wręcz, że wiele problemów z impotencją u współczesnych mężczyzn wynika po prostu z braku wystarczającego zainteresowania seksem, który w epoce łatwych kontaktów płciowych stał się towarem tak dostępnym, że przez to wzbudzającym coraz mniejsze emocje.
Zachłysnęliśmy się rewolucją seksualną, ale możemy jeszcze zatęsknić za czasami, kiedy miłość zmysłowa nosiła na sobie piętno owocu zakazanego. Bo tak już jest zbudowana nasza psychika, że to, co grzeszne i niedozwolone, smakuje najlepiej.