„Uzdrowicielu - uzdrów się sam”
Zainspirowany wieloma w temacie lekcjami oraz osobistymi doświadczeniami postanowiłem zwrócić uwagę na dość istotny temat dotyczący procesów uzdrawiania oraz przyglądnąć się bliżej intencjom samych uzdrowicieli.
Od jakiegoś czasu obserwuję działania rożnego rodzaju uzdrowicieli: bioenergoterapeutów, pracujących z energią Rei-Ki (tzw. reikowców) oraz wszelkiej maści uzdrawiaczy duchowych itd. itp..
Z moich w temacie wglądów i doświadczeń wynika, że zrobił się z tego „uzdrawiania” całkiem intratny interesik, a nawet, jeżeli nie idzie o pieniądze to pewnie chodzi o energię.
Możemy mieć do czynienia z działaniem pewnych wzorców, mechanizmów oraz programów o tym w dalszej części artykułu.
W internecie mnoży się od różnego rodzaju ofert pomocy oraz uzdrawiania z „tego i owego”.
W większości przypadków może to być naciągana sprawa a to, dlatego, że wielu z tych tzw. „uzdrowicieli” może być poważnie chorych (i często jest to faktem), a sprawa pomocy czy też uzdrawiania innych jest swojego rodzaju formą przeniesieniem uwagi na innych.
Być może nawet forma wampiryzmu energetycznego ma miejsce w niektórych przypadkach działań energetycznych, podkreślam MOŻE , nie musi.
Na uwagę zasługuje także fakt braku czystych intencji w stosunku do siebie samego, innych a przede wszystkim uzdrawiania jako czynnika najistotniejszego w tym temacie.
Wzorce misjonarstwa oraz poczucie winy to nie najlepsze intencje w procesach uzdrawiania, a już tzw. „stawianie wszystkiego na jedną kartę” to już jakieś w moim odczuciu nieporozumienie.
Działania z tak niskich pobudek (intencji) mogą, co prawda przynieść chwilową poprawę, jednak w ostatecznym rozrachunku mogą przynieść dużo niepożądanych następstw - skutków dla samego pomagającego oraz istoty uzdrawianej.
Mogą wystąpić sytuacje mało sympatyczne, a istoty poddające się takim formom uzdrawiania - pomocy, stracić mogą po pewnym czasie przysłowiowy „grunt pod nogami”, gdyż usuwa się zazwyczaj jedynie skutek, efekt zamiast przyczynę.
Nieuzdrowione wzorce powodują mianowicie powrót tych samych sytuacji oraz energii, czasami nawet silniejszych celem ich przepracowania oczywiście.
Pozbawione w ten sposób doświadczeń życiowych, istoty nie wiedzą, co tak naprawdę mają czynić,
co ze swoim życiem zrobić,
jakich zmian i w jaki sposób dokonać,
przecież nauczone, że wszystko jest robione bez ich świadomego udziału
- taka choćby forma uzdrawiania:
coś boli, coś jest niewygodne i przeszkadza a więc co, idzie taka istota do jakiegoś uzdrawiacza i oczekuje, że wszystko zostanie zabrane, cofnięte czy też wymazane, że po prostu tego już nie będzie, przestanie to istnieć.
A gdzie świadomość, że każdy kreuje swoje życie według wzorców i pewnych mechanizmów, które warunkują w pewien sposób kreacje na Tu i TERAZ ???
Pytam, co z tymi nieodrobionymi lekcjami życiowymi się dzieje, gdzie możliwość doświadczania życia?
Przecież każda forma choroby czy też forma jakiegoś dyskomfortu jest sygnałem, że w systemie brak harmonii (szwankuje, co nieco) i należy coś z tym fantem zrobić,
Zrobić, to wcale nie oznacza zepchnąć - wypchnąć z pola swojej świadomości, poprzez nieuświadamiane działania uzdrowicielskie
Zrobić, oznacza świadomie to tego tematu podejść, rozpocząć wędrówkę w głąb siebie i dokonać odpowiednich transformacji tego, co niekorzystne w takie formy, które są korzystne i wskazane,
dokonać należy przemiany, transformacji - transmutacji.
I tutaj ewentualnie rozpoczyna się rola świadomego uzdrawiacza - terapeuty - bioenergoterapeuty itd. itp.
W moim odczuciu, zadanie tychże polegać powinno na wspomaganiu procesów uświadamiania sobie oraz innym, co powoduje takie a nie inne formy choroby czy też braku harmonii (dysfunkcji jestestwa) i nad czym pracować powinna istota zgłaszająca się po pomoc, aby dokonać istotnych i trwałych zmian na takie korzystne dla siebie, co jest oczywiście korzystne także dla wszystkich innych.
Jeżeli istota jest mocno wycieńczona, osłabiona oraz dolegliwości, które posiada niejako uniemożliwiają dokonanie przez zainteresowaną zmian, wtedy można i nawet wskazane jest wspomóc taką istotę rożnego rodzaju działaniami energetycznymi, jednak podkreślam to mocno i z całą stanowczością, tylko wtedy kiedy mamy pewność, że istota pracuje czy też pracować zamierza nad sobą samą, gdyż w przeciwnym razie kodujemy taką istotę w poczucie bezsilności oraz niemożności.
Po prostu istota taka zamiast rozpocząć świadomą pracę uzależni się od wszelkiego rodzaju uzdrawiaczy i terapeutów, może także w pewnym momencie oskarżać innych za to, że jej nie pomogli, że nie uzdrowili, a to przecież nic innego jak wzorce bezsilności i niemożności, oddawanie swojej energii innym, otoczeniu itd.
proste pytanie:
…”ciągle dawać ryby, czy może raczej dać wędkę i nauczyć łowić ryby”…
odpowiedź i cała sprawa wydaje się być prosta (dla świadomych z całą pewnością tak),
a co z tymi nieświadomymi ???
Zapewne warto pewne sprawy rozważyć w ciszy serca i przemedytować, czy te opisywanie zjawiska mogą także dotyczyć samego zainteresowanego - czytającego, czy coś istotnego to pokazuje, co w tym temacie tak naprawdę porusza i nie daje spokoju, co temat poruszany irytuje???
Każde świadome zadanie pytania zrodzi w pewnym momencie świadomą odpowiedź i wiele dobrego dla każdego z tego może wypłynąć o ile jest na to gotowość - otwartość.
Każdy jest samodzielną, potężna istotą, wolną i obdarzaną wielkimi zdolnościami oraz możliwościami w tym także zdolnościami do samoleczenia (uzdrowienia) warto o tym pamiętać zawsze i wszędzie a zwłaszcza, kiedy przychodzi istota i wyraża życzenie - wolę, aby jej pomóc, ewentualnie ją wspomóc działaniami energetycznymi..
Dlatego świadomi tego uzdrowiciele i/lub terapeuci nikogo nie uzdrawiają a i o sobie samych raczej tak nie mówią (że kogoś tam uzdrowili), po prostu wspomogli w procesie przywracania harmonii daną istotę a i sami wiele z tej sytuacji - lekcji potrafią wynieść (skorzystać).
Natomiast grupa tzw. „uzdrowicieli z przymusu” z przerośniętym ego „trąbi wszem i wobec” , że dokonują uzdrowień i wyleczeń zapominając o tych wspaniałych cechach urzeczywistnienia jak pokora i cierpliwość,
Na szczęście jest spora grupa tych świadomych wspomagających inne istoty w przeróżnych procesach powracania do zdrowia i przywracania harmonii.
Dziękuję wam za to, że jesteście.
Każda świadoma istota ma na uwadze fakt tego, że:
…”Uzdrawiając i rozświetlając siebie samego, Uzdrawia i rozświetla otoczenie, innych i cały wszechświat”…
Warto mieć na uwadze to, że każdy kto znajdzie się w takim oczyszczonym - rozświetlonym polu może doświadczyć wielu inspiracji a nawet samouleczenia o ile jest na to gotowy i/lub świadomy i nie ma potrzeby tego nawet werbalizować, gdyż odbywa się to na wyższych poziomach przejawiania, z poziomu WJ, Duchowej Istoty Wewnętrznej,
Bardzo często się tak dzieje, że nie ma potrzeby aby każdego od razu uzdrawiać, energetyzować, oczyszczać itd. itp.
Należy się dokładnie tematowi przyglądać i zadawać sobie wiele pytań, skąd, po co, dlaczego taka istota zgłasza się do mnie, co to za lekcja - doświadczenie, czego ma nas nauczyć ewentualnie pokazać i co mogę tej istocie zaoferować, jak wspomóc, na co zwrócić uwagę ???
Przydają się tutaj techniki postrzegania ponadzmysłowego takie jak jasnowidzenie, jasnowiedzenie, jasnoodczuwanie, jasnosłyszenie itp.itd.
Na zakończenie warto dodać, że każdy jest obdarzony prawem wolnej woli i jeżeli ktoś kreuje sobie chorobę czy też trudną sytuację życiową to z całą pewnością jest to w jakimś określonym celu, unikaj uzdrowicielu zabierania tychże cennych lekcji innym, swoim braciom i siostrom - jeżeli już, to wspomagaj świadomie.
Rada dla poszukujących pomocy:
Na początek warto przed przystąpieniem do szukania pomocy oczyścić w temacie swoje intencje, celem przyciągnięcia do siebie, do swojego pola odpowiedniego terapeutę.
Sugeruję unikać tych mistrzów - uzdrowicieli, co to nie mają pojęcia dlaczego to robią (chodzi o uzdrawianie), mogą oni posiadać wzorce misjonarstwa i uzdrawiają z poczucia winy a to już bardzo kiepskie intencje są.
Cały czas chodzi o świadomość dlaczego stan nierównowagi inaczej choroby zaistniał, przecież coś to mówi, pokazuje, jest to czymś b. istotnym, należy się temu po prostu przyglądnąć, temat zbadać.
Wielu jest mistrzów i/lub uzdrowicieli z niskim poczuciem własnej wartości a poprzez praktyki uzdrowicielskie dowartościowują się kosztem innych, najczęściej uzdrawianych, karmią swoje ego.
Nikt nie jest w stanie was uzdrowić, tylko wy sami to możecie za świadomym i/lub podświadomym na to zezwoleniem - pozwoleniem sobie na to,
należy o tym pamiętać zawsze i wszędzie.
Jeżeli ktoś wpada w wibracje strachu i lęku to znak, że coś jest na rzeczy i warto z tym świadomie pracować transformując i/lub transmutując owe wzorce w bezpieczeństwo, niewinność, zasługiwanie itp. itd.
Piszę te słowa dla wszystkich o otwartych umysłach, dla tych , którzy kroczą lub chcą kroczyć ścieżką świadomą.
Dla tych, którzy sprawdzają w praktyce siebie samych oraz doświadczają i/lub kreują nowe ścieżki ewentualnie przecierają nowe szlaki,
Jeżeli twoim uzdrowicielem drogi czytelniku ma zostać osoba, która sama cierpi na silne dolegliwości i/lub schorzenia to warto w moim odczuciu dobrze się zastanowić, dlaczego nie pomogła sobie samemu w pierwszej kolejności,
jak to wygląda?
uzdrowiciel, który nie potrafi uleczyć samego siebie - to kogo potrafi?
Przecież to się kupy nie trzyma.
Przyglądaj się uważnie temu kto ma ciebie uzdrawiać a będziesz wiedział do czego ciebie samego to może zaprowadzić,
Intencje, intencje i jeszcze raz intencje - warto o tym ciągle pamiętać i być tego świadomym.
Pewne podobne kwestie poruszyłem w artykule "Rei-Ki jako system energetyczny", warto sobie tak przy okazji uświadomić, jakie nastawienie posiadają w temacie uzdrawiania niektórzy mistrzowie i wielcy mistrzowie Rei-Ki.
Otwarte serce duchowe, dobre ugruntowanie oraz połączenie z rdzeniem własnej istoty, to atrybuty wręcz konieczne aby móc świadomie pracować z innymi oraz skutecznie wspomagać.
pozdrawiam i życzę wielu inspiracji oraz w temacie przemyśleń
ALOHA - GREEN994