Papierowy Anioł
- Źle się czujesz?- mama przyłożyła dłoń do czoła Magdy.
- Nie - wymamrotała pod nosem Magda
-Jesteś jakaś dziwna. Snujesz się po mieszkaniu jak cień, nie opowiadasz, co w szkole, ruszasz ustami jak ryba wyjęta z wody.
-Rozmawiam z Aniołem - roześmiała się Magda
-Myślałem, że żujesz gumę. Na przerwach ty i Agnieszka też tak ruszałyście ustami - rzucił Kuba od komputera.
Tak? - Magda poczerwieniała nagle - nie wiedziałam, że to tak brzydko wygląda.
- Sam się dziwiłem, po tym jak mi ciągle trujesz że żucie gumy jest nieeleganckie Skoro to jednak rozmowa z Aniołem to pewnie coś ważnego.
- Chciałam mu podziękować. Podsunął mi fajny pomysł.
- To ciekawe - Kuba zerwał się z krzesła i podbiegł do siostry - Opowiadaj !
- Dobrze, powiem, tylko nie myślcie , że się chwalę
- Skoro Anioł ci pomógł to nie mam mowy o chwaleniu - powiedziała mądrze mama - sama chciałabym wiedzieć jakim sposobem znów zadziałał.
- To było tak - zaczęła niepewnie Magda - Pamiętacie tego Karola z naszej klasy?
- To ten rozrabiaka który wszystkim dokucza?
- No właśnie, wszystkim dokucza, a najbardziej panu od religii. Wciąż gada na lekcji, robi głupie miny, ciągnie dziewczyny za włosy. Pan mu zwraca uwagę a on nic tylko się śmieje i tyle sobie z tego robi. Więc my z Agnieszką postanowiłyśmy, że trzeba z tym skończyć. Ze ktoś tu musi porządek zrobić .
- Anioł! - krzyknęła mama z Kubą prawie jednocześnie. Magda uśmiechnęła się rozbawiona.
- Od kilku dni prosiłyśmy go o pomoc
- Rozumiem, że pomógł - domyśliła się mama.
- Tak, bo dziś Karol znów przeszkadzał na lekcji.
- Co głupiego wymyślił? - Kuba nie mógł doczekać się zakończenia
- Samoloty. Takie z papieru. Wyrywał kartki z zeszytu, składał je i puszczał po klasie. Inni je łapali i rzucali dalej. Gdy pan odwrócił się od tablicy popatrzył tak bezradnie, że aż mnie serce zabolało.
- Ach tan Karol - mama złapała się za głowę - o to mu właśnie chodzi, by do swoich złośliwości wciągnąć innych.
- Właśnie - przytaknęła Magda - więc już tego nie mogłam wytrzymać. Wstałam i powiedziałam mu że to nie sztuka żle się zachowywać, że takie samolociki to pestka, że jak chce się popisać swoimi zdolnościami to niech złoży z papieru Anioła. Tylko żeby był z jednego kawałka. Głowa, tułów, skrzydła, bez cięcia i klejenia
- Tak jak w orgiami- pokiwała głową mama - I co on na to?
- Powiedział, że on potrafi wszystko i że zaraz mi to udowodni. To ja dodałam, że musi spełnić jeszcze jeden warunek.
- Ciekawy, jaki ?- Kuba wciągnęła opowieść Magdy
- A taki, że podczas składnia nie może odezwać się ani słowem. Ale, że to trudne i on na pewno nie wytrzyma.
„- Co ja nie wytrzymam! - zacietrzewił się wtedy Karol - zaraz się przekonasz”
- Aleś to wymyśliła! - Kuba był pełen podziwu dla siostry- I co przekonałaś się?
- Karol do samego dzwonka nie odezwał się ani słowem. Robił tego swojego Anioła zaciskając usta, żeby mu się żadne słowo nie wymknęło.
- I udało mu się?
- Nie gadać? Tak. Ale Anioł z papieru przypominał raczej stracha na wróble niż postać ze skrzydłami.
- To nie zaliczył zadania- Kuba pokiwał głową
- Nie zaliczył - uśmiechnęła się Magda - Ale pan powiedział, że jest z Karola bardzo dumny i że nie wiedział, ze on potrafi tak cicho zachować się na lekcji. Jak Anioł. Karol poczerwieniał jak pomidor od tej niespodziewanej pochwały. A kiedy spojrzał na mnie miał w oczach naprawdę coś anielskiego.
- To pięknie - zadumała się mama - Może ten Karol nie jest wcale taki zły…