Heca, heca
Heca, heca, koło pieca ciele mnie pobodło,
Matula mnie smarowali, ale nie pomogło.
Jakem służył u kowola, uczyłem się dymać,
Kowol wyłóż na kowolkę, a jo musioł trzymać.
I jo se tyś musioł, bo mi się porusoł,
Hej, mości panowie, kapelus na głowie.
I jo se musiała, bo mi się rusała
Hej, mości panowie, chusteczka na głowie.
Rano wstaje, krowom daje i ubirom chodoki,
Biere koszyk i motykę, idę kopać zimnioki.
A jo za nią do pszenicy, a jo za nią do żyta,
Bo jo myśloł, że to panna, a to była kobita.
I jo se tyś Musioł………….
Posłuchajcie tej powieści, posłuchajcie jej ludzie
Jak se chłopak nie spróbuje to do ślubu nie pójdzie
Hej nie będę taki głupi jak w zeszłą niedziele
Chłopcy panny całowali, a ja stałem jak ciele
I jo se tyż musioł………