DZIADEK ODSZEDŁ DO PANA
(Hanna Krahling)
Telefon zadzwonił przeraźliwie. Mamusia natychmiast podbiegła i podniosła słuchawkę. Jakimś zmienionym głosem powiedziała: „Tak, zrozumiałam!" Odłożyła słuchawkę i usiadła. Wydawało się, że nic nie widzi i nic nie słyszy. Władek nie widział mamusi jeszcze nigdy tak zmienionej.
„Mamo, co się stało?" — zapytał przerażony. „Umarł dziadek" — odpowiedziała cicho mamusia. „Mamo, czy dziadek naprawdę umarł?" — zdziwienie pojawiło się w głosie Władka. „Tak, dziadek naprawdę umarł." — potwierdziła mamusia. „A więc ja już go nigdy nie zobaczę? Nie będę się już nigdy z nim bawił? Nie będę nigdy słuchał jego opowiadań? — pytał Władek.
Kilka dni później, wieczorem, przed pogrzebem dziadka, tatuś wszystko Władkowi wyjaśnił: „Widzisz, synku, dziadek jest teraz u Pana Boga. Wszystko to, co było w nim piękne, wróciło do Pana Boga: jego spojrzenie, którym tak radośnie patrzył na świat, jego sposób opowiadania, to wszystko jest u Pana Boga. To, co pozostało, jego milczące ciało, złożymy jutro do grobu."
Gdy tatuś skończył, Władek powiedział: „A więc wszystko się raz na zawsze skończyło, wszystko minęło, nic nam nie pozostało z naszego dziadka!"
„Nie, tak nie jest" — zaprotestował tatuś. „Dziadek jest z nami w dalszym ciągu, jest z nami przez zdjęcia i wspomnienia. Nie zapomnimy go, nie zapomnimy jego opowiadań, uśmiechu, jego oczu. A kiedy ty będziesz często myślał o nim, to przypomnisz sobie wiele pięknych spraw, które wcześniej uszły twojej uwadze. Dziadek jest w dalszym ciągu z nami."
Władek uczestniczył w żałobnych uroczystościach. Widział jak spuszczano trumnę do grobu i myślał wtedy o tym, co wcześniej mówił tatuś: że śmierć nie może zniszczyć pamięci i przyjaźni. Jesteśmy nadal razem, choć w pewnej chwili ktoś z nas odchodzi do Pana.