O rodzajach dramatów w epoce Młodej Polski
Modernizm był na tyle różnorodnym czasem w dziejach sztuki, że pozwalał, także na terenie literatury - w tym również dramatu - na współistnienie i rozwój różnych kierunków artystycznych. Powstawały więc sztuki, które zaliczyć można do takich nurtów jak: symbolizm, naturalizm i ekspresjonizm.
Realizację symbolistycznego dramatu stanowi utwór Stanisława Wyspiańskiego pod tytułem "Wesele". Z jednej strony posiada on wiele elementów klasycznego dzieła dramatycznego - wystarczy wspomnieć tutaj o wywodzącej się z czasów antycznych zasadzie trzech jedności, a także o ograniczaniu postaci na scenie do trzech.
Wyspiański w oryginalny sposób łączy dwa plany wydarzeń: realistyczny, który prezentuje postaci, sięgające rodowodem współczesnego pisarzowi życia społecznego (akt I - konwencja szopki, pełne komizmu przedstawienie społeczeństwa polskiego) i symboliczny, przynoszący fantastyczne postaci - zjawy (akt II i III). Pojawiają się w utworze sceny wyjątkowo nasycone symbolizmem, jak na przykład finałowa scena dramatu, w której obserwujemy oniryczny taniec, prowadzony przez Chochoła. Pojawiają się także typowe dla utworów należących do tego nurtu symboliczne rekwizyty takie, jak "złoty róg" czy "czapka z piór".
Dramat Wyspiańskiego jest bardzo synkretycznym tworem. Wykorzystuje osiągnięcia różnych dziedzin sztuki: muzyki, tańca, czy sztuk plastycznych, odbijających się w scenografii, ale istotnych także dla znaczenia utworu. Znajdziemy tam między innymi nawiązanie do dzieł malarskich Jana Matejki: „Stańczyka” i „Wernyhory”.
Dramat wpisany został w istotny dla ludyczności wiejskiej moment wesela - z tym wiąże się wykorzystanie tradycyjnych zwyczajów i obrzędów ludowych, które podnoszą atrakcyjność tekstu i są ważnym motywem kompozycyjnym, pozwalającym zgromadzić naraz, w jednym miejscu tak różnych gości. Obserwujemy zatem oczepiny, słuchamy gwary, poznajemy przysłowia, zawierające mądrość ludową, a przyglądając się świętemu obrazkowi Matki Boskiej odkrywamy istotę naiwnej, zabobonnej religijności chłopów. Dostrzec możemy także przekonanie chłopów o własnej sile i poczucie wspólnoty, kiedy Gospodarz mówi "A bo chłop i ma coś z Piasta, chłop potęgą jest i basta".
Odmienny typ sztuki dramatycznej prezentuje w swojej twórczości jedna z czołowych postaci dramaturgii polskiej ówczesnych czasów: Gabriela Zapolska. "Moralność pani Dulskiej", czyli jak głosi podtytuł - "Tragifarsa kołtuńska" wpisała się na trwałe do naszej tradycji literackiej przez wprowadzenie takich terminów jak dulszczyzna, kołtuneria, filisterstwo. Prezentuje ona obłudę mieszczańską posuniętą do granic absurdu, a przez to jednocześnie śmieszną i prawdziwie bolesną. Główna postać zapowiadana tytułem to „szlachetna matrona”, a raczej niewykształcona i żyjąca na pokaz właścicielka kamienicy warszawskiej. Zniewolona opinią są siadów i innych ludzi, a także obciążająca tym całą rodzinę. Wymaga od innych przyzwoitości, kultury osobistej i moralności, a sama jest tego zaprzeczeniem. Niechlujna, tyranizująca rodzinę, wyrachowana egoistka. Wyrzuca z kamienicy kobietę, która chciała się zabić, bo zdradził ją mąż - jedyne co Dulska widzi to stojącą pod jej domem karetkę, a to oznacza skandal. I przedstawiając siebie jako wzór mówi: "Ja zawsze tak żyłam, aby nikt nie mógł powiedzieć, że byłam powodem skandalu". Fałsz Dulskiej odbija się także w jej wypowiedziach - zróżnicowanych pod względem językowym w zależności od tego, do kogo się zwraca. Wśród domowników posługuje się trywialnym, niedbałym językiem , zdradzającym agresję, a do gości mówi w sposób elegancki i wyszukany. Ciekawa jest funkcja domu, którą przedstawia bohaterka w następujący sposób: "na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział". Dlatego też Zbyszko - jej syn praktycznie pod okiem matki uwodzi służącą, ale przecież lepiej, żeby się wyszumiał w domu. Efektem jest ciąża Hanki i absurdalna decyzja Zbyszka na małżeństwo, które ma być aktem wykonanym „na złość matce”. A w tym wypadku oznacza wilki mezalians, a co za tym idzie - skandal. Jednak bunt Zbyszka był krótkotrwały i powierzchowny, a wytrwanie w nim oznaczałoby utratę wygody moralnej i materialnej, do której Zbyszko przywykł. Hanka otrzymuje odszkodowanie. A Dulska szczęśliwa stwierdza: "Będzie znów można zacząć żyć po bożemu". Ciekawą kreacją w dramacie jest mąż Dulskiej - Felicjan, zdominowany, uległy, zdolny powiedzieć tylko: "A niech was wszyscy diabli". Felicjan to przykład smutnego człowieka, który sprzedał samego siebie dla świętego spokoju. A jego żona tego, jakim tyranem można stać się dla najbliższych, każąc im żyć według siebie.
Charakterystyczną cechą naturalizmu jest podejmowanie tematu walki o byt i wykluczanie jednostek słabych z gromady. We wspomnianym dramacie obserwujemy to na poziomie wewnętrznym postaci - prawo przebicia mają tylko tacy, jak Dulska - bez skrupułów, bez moralności, bez prawdy. Inni nie mają prawa żyć - jak Felicjan wycofują się w głąb siebie i są właściwie martwi za życia.
Elementy realizmu w utworze to uszczegółowione miejsce i czas akcji, a także odznaczający się prawdopodobnym zachowaniem i indywidualnym językiem bohaterowie. Osiąga to Zapolska poprzez niezwykłą umiejętność obserwacji i opisu środowiska mieszczańskiego współczesnej sobie epoki.
Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl prawa autorskie do niniejszego materiału posiada Wydawnictwo GREG. W związku z tym, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody Wydawnictwa GREG podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.