Idea Królestwa Chrystusowego cz.II
Kochani Bracia w Chrystusie!
W ciche, zimowe popołudnie szli ulicą dwaj mężczyźmi: jednym był katolicki nauczyciel, drugim dziennikarz socjalistyczny. Zdąrzali na jakieś zebranie.
- Wy katolicy - mówi dziennikarz - ciągle narzekacie, że my socjaliści napadamy na religię. Otóż wcale tak nie jest! Nie potrzeba jej ruszać! Niech pan spojrzy na przydrożny krzyż...Widzi pan, jak pada na niego śnieg...prawie zupełnie go pokrył... Ludzie ze wszystkich stron spieszą do pracy. Czy kogo obchodzi zaśnieżony krzyż? Nie potrzeba go obalać! Snieg powoli go zasypie, a ludzie nawet nie zauważą! Taki sam los czeka i katolicyzm.
Dziennikarz chciał wyciągnąć wniosek z porównania, ale nie dokończył, bo z jednej bocznej ulicy powiał silniejszy wiatr, sypnął w oczy mroźnym śniegiem, zawirował po ulicy i zerwał z głowy kapelusz socjalisty...Kiedy wiatr przycichł, z krzyża ukazała się twarz Ukrzyżowanego, spokojnie spoglądającego na dysputujących mężczyzn.
- Tak - odpowiedział nauczyciel - śnieg pokrywa w duszy obraz Chrystusa, ale dotąd, dopóki nie zerwie się nad ludzkością wielka burza, wojna, klęski żywiołowe, bolesne doświadczenia - a potem? Potem z jeszcze większą żywiołową siłą wybucha tęsknota duszy za obliczem Chrystusa....
Kochani Bracia! W zeszłą niedzielę, rozpoczynając cykl kazań, uderzyłem w wielkie akordy tęsknoty duszy. Papież Pius XI. uświadomił światu straszną chorobę, wołajac: Ludzie, zginiecie! W duszach waszcyh pył występków przysłonił oblicze Chrystusa.
W społeczeństwie, w szkole, prasie, we wszystkich przejawach życia zarówno jednostkowego, rodzinnego, jak i publicznego zatarł się wizerunek Chrystusa.
Zawierucha wojny światowej nie potrafiła oczyścić tego przyprószonego wizerunku...Przyszedł Papież i ustanawia nowe święto: święto Chrystusa Króla, by odnowić zatarty obraz Chrystusa.
Zeszłej niedzieli w swojem kazaniu wykazałem, kochani Bracia, jak pustem jest życie człowieka bez moralności Chrystusowej, dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na potrójną przyczvzynę, która wywołała ten smutny stan, wyjaśnić, dlaczego człowiek nowoczesny usuwa się z pod panowania Chrystusa Króla.
***
Dlaczego człowiek nowoczesny nie chce Chrystusa? Przecież tak wzruszająca jest scena betlejemska: trzej królowie u żłóbka. Przychodzą nowocześni trzej królowie: mąż stanu, giełdziarz, właściciel fabryki i stają koło żłóbka betlejemskiego.
Mówią - o, jakie to poetyczne! Piękne, małe Dzieciątko, pastrze, owieczki, gwiazda, słoma, stajenka, noc... Jaki to piękny obraz... w sam raz nadaje się do salonu.
Tak, tak!
Ale to małe Dzieciątko jest Synem Boga żywego, Słowem wcielonem, władcą ludzkości! On jest Królem, a nietylko modelem do malowania! Jest Dziecięciem, ale i Prawodawcą! Kocha i sądzi! Miły, ale i surowy! Jeśli jest moim królem, to nie mogę żyć w tak podły sposób, jak dotychczas. On ma prawo wtrącać się do moich myśli, planów, interesów, przyjemności! O, tego to już za dużo! Stajenka, żłóbek, słoma - to zbyt zawiła tajemnica. Nie rozumiemy jej! Nie pojmujemy, bo nie chcemy rozumieć, boimy się zrozumieć, że prostota, ubóstwo, pokora betlejemskiego Chrystusa sprzeciwia się całemu naszemu dzisiejszemu życiu. Jeśli bowiem Chrystus ma rację, to z pewnością my się mylimy, nie ma uzasadnienia ani nasza pycha, ani nieokiełzane pragnienie sławy, ani pogoń za przyjemnościami, przywiązanie do ziemi, ani kult złotego cielca!
Oto, kochani Bracia, przyszliśmy do odpowiedzi na pytania: Dlaczego dzisiejszy człowiek boi się przyjąć Chrystusa? Dlaczego nie chce Chrystusa?
Nie chce Chrystusa, bo Dziecię betlejemskie potępia naszą pychę. Nie chce Chrystusa, bo biedny Chrystus potępia naszą pogoń za przyjemnościami. Nie chce Chrytusa, bo Chrystus, wskazując na niebo, potępia nasz nowoczesny pogląd na świat: ubóstwienie ziemi i lekceważenie wartości duchowych.
Innemi słowy, jeśli Chrystus jest naszym Królem, to naszym Bogiem, nie może być: 1) rozum, 2) rozkosz, 3) złoto.
1)Jeśli Chrystus jest naszym Królem, to rozum nie może być naszym Bogiem.
Jeśli Chrystus jest naszym Królem, nie możemy kultem otaczać wiedzy! Owszem: szanujmy naukę, ale nie róbmy z niej Boga! Sama wiedza nie wystarcza by zachować godność ludzką. Ubóstwienie wiedzy oszołomiło człowieka. Czy dopiero w ostatnich latach? O, nie! Oszołomiło już pierwszego człowieka. Od tego czasu każdą niemożliwą myśl ubóstwia tłum, jeśli ją ochrzczą mianem �wiedza�.
Bracia, słuchajcie - proszę Was - uważnie moich słów, żebyście później nie powiedzieli, że w akademickim kościele, profesor uniwersytetu występuje przeciwko nauce! Nie! Nie mówię przeciwko wiedzy, ale przeciwko ślepej wierze w naukę! Mówię i odpowiadam za to, że zachwianej równowadze ludzkich stosunków nie wystarcza sama wiedza!
Mam tego dowieść?
Czy kiedykolwiek istniało tyle szkół, co dzisiaj? Tyle bibliotek? Tyle ośrodków cywilizacji? A jednak, czy dawniej było tylu zbrodniarzy, co dzisiaj? Czy kiedykolwiek był większy upadek moralności, niż dziś? Nauka, książka, kultura to jeszcze nie wszystko! To nie najważniejsze! Który anioł upadł najniżej? Lucyfer � który był najmądrzejszy. Czy nie czytamy na każdym kroku, że najmądrzejsi, najsprytniejsi i najchytrzejsi ludzie stają się największymi zbrodniarzami? Co umiemy? Budować drapacze chmur, wykorzystywać ziemię..., hulać, bawić się...Ale nie potrafimy być uczciwi, wytrwali, szczęśliwi i żyć, jak na ludzi przystało.
2) Chrystus jest naszym Królem! - Wiecie, co to znaczy? To, że dusza ma większą wartość, niż ciało, moralność niż wiedza! Kościół, niż fabryka! Msza święta, niż sztuka teatralna! Człowiek modlący się, niż hulaka....to znaczy Królestwo Chrystusowe. Dlaczego dzisiejszy człowiek nie chce Królestwa Chrystusowego? Bo musiałby potępić dzisiejszą modę. Jeśli Chrystus jest naszym Królem, to moda nie może być naszym Bogiem! Tam, gdzie Chrystus jest Królem, tam nie może panować podłość! Tam, gdzie Chrystus jest Królem, tam nie można się tak ubierać, tańczyć, bawić, jak czyni to człowiek dzisiejszy.
Wielu narzeka: "Co też Kościół może obchodzić moda? Jakiem prawem wtrąca się do tych rzeczy? Czy jest w tem coś złego jeśli kobiety obcinają włosy, lub splatają warkocze? Czy noszą suknie o pięć centymetrów dłuższe, lub krótsze?"
Kochani Bracia! Tak powierzchownie nie należy sądzić. Jest to daleko ważniejsza rzecz i Kościół musi zająć stanowisko w tej kwestii.
Czy wiecie, o czem teraz mowa?
Znów o wielkiej chorobie, o laicyzmie, o epidemii usuwania z życia Chrystusa, o nowoczesnem pogaństwie, na które wskazuje Pius XI. Bakterie pogaństwa tkwią w nas, jednym z jego przejawów jest moda, która ma na celu: wyrzucić Chrześcijaństwo i Chrystusa z całego życia ludzkiego, zostawić Chrystusa bez poddanych! Mówimy nie o jednej duszy, nie o jednej rodzinie, ale o tem decydującem zagadnieniu, czy nasze nowoczesne życie społeczne we wszystkich swoich przejawach opiera się o Chrystusie lub nie? O tem mówimy!
Przeciw chrześcijaństwu zbuntowało się wszystko: wiedza, filozofia, polityka, dyplomacja, masoneria, literatura, sztuka, prawodawstwo. Ale napróżno, bo nie potrafią wyrzucić z duszy Chrystusa. Przychodzi teraz najnowsza broń: próżność kobiet. Widzicie, jak głębokie znaczenie ma ta kwestia? Walka toczy się przeciw Chrystusowi. Kobiety, które hołdują nikczemnej modzie, same pchają się do pogaństwa! Przejrzyste szaty są objawem pogaństwa! Niemoralny taniec również! Niemoralność wspólnych plaży, gubienie dusz w kinach, przepych itd. są objawami pogańskimi. Oto: dlaczego niepotrzebne jest Królestwo Chrystusa, bo potępia nasze nowoczesne pogaństwo!
3) Czy wiecie, dlaczego dzisiejszy człowiek nie chce Królestwa Chrystusowego? Bo ono potępia cały nasz dzisiejszy materialistyczny ustrój, ubóstwienie ziemi. Jeśli Chrystus jest naszym Królem, to złoto nie może być naszym Bogiem!
Kiedyś w dawnem pogaństwie na wyżyny boskości podniesiono złoto i żądzę używania, rozkoszy. Ale, z chwilą, kiedy na polach betlejemskich zabrzmiało "Gloria", zawaliły się trony bałwanów; a dziś znowu złoto i rozkosz odbierają kult boski!
Patrzcie na naukę ostatnich lat: w miarę, jak zapominaliśmy o Chrystusie, o Bogu, zapominaliśmy o duchowych wartościach kultury. Czy nie czujecie, że to jest niebezpieczne? Czy nie uważacie, że coś jest tu nie w porządku? Czy mówicie, że wszystko jest dobrze? W tym czasie, kiedy pierwszorzędni mędrcy, artyści cierpią głód, nie mając pracy, umarł aktor filmowy (Rudolf Valentino), a we wszystkich pismach, na całym świecie piszą, że zostawił osiem samochodów, dwanaście psów, pięćdziesiąt par butów i dwa tysiące koszul. Czy to w porządku? Uczą się, pracują najlepsze dziewczęta, a nie mogą wyjść za mąż, gdy tymczasem jedna kobieta przepływa kanał La Manche i zaraz otrzymuje 200 ofert zamążpójścia! Czy to słuszne? Albo to słuszne, że szampion boksu za jeden występ wieczorny otrzymuje wynagrodzenie, równające się półrocznej pensji sędziego lub profesora? Czy to słuszna rzecz? Chrześcijaństwo głosi arystokrację ducha, ale dziś zamieniają to na arystokrację muskułów!
Gdzie Chrystus jest Królem, tam dusza ma większą wartość niż materia. Dziś niepotrzebne jest Królestwo Chrystusa, bo wielu ludzi nie posiada duszy, nie ma czasu, żeby wogóle mieć duszę.
***
Otóż taki jest obecny stan rzeczy, kochani Bracia. A jaki będzie koniec naszej zbytniej ufności w kulturę? To, że wyrzekliśmy się przyszłości: uciekamy coraz daleej. Zwłaszcza od czasów wojny światowej coraz bardziej wzrasta liczba tych, którzy od tajemnej filozofii wschodu oczekują wybawienia i ratunku. Tysiąc lat oddychamy powietrzem europejskiem i oto, do czegośmy doszli! Czy oglądaliście plakaty w naszym mieście: Ludzie, padajcie na kolana, przychodzi Krisznamurithi, Rabindranath, Tagore! Przychodzi filozofia wschodu!
Jakto? Co nowego mają oni do powiedzenia? Przecież to, co jest w nich dobrego, jest chrześcijańskie, a co nie jest chrześcijańskie, to jest błędem w ich nauce!
Mamy uciekać na wschód? Życie ma uciekać do śmierci? Siła do bezwładu? Słońce do ciemności?
Czy z tajemnej, mglistej krainy snu ma spłynąć siła podnosząca narody? Widzieliście posąg Buddy? Ma oczy zamknięte. Co wiedzą filozofowie wschodu o realnem życiu? Przecież uciekają przed nim do nirwany! Oczy Chrystusa są otwarte, nawet na krzyżu, płynie z nich zachęta do pracy, błyszczy w nich radość.
źle jest, ludzkość zbliża się do strasznej katastrofy, chrześcijaństwo nie lubi pesymizmu. Co to jest pesymizm? Zabicie w zarodku wszelkiej zdolności do czynu!
Co głosimy? Głosimy Królestwo Chrystusowe. Chrześcijańską myśl trzeba zasiać, wyhodować, albo zginiemy! Musi wstać słońce, jeśli wstanie, to znów będzie jasność. Na szczytach gór, zdaje się, że już zajaśniały pierwsze promienie...
Nie! Nie trzeba nam mglistej nauki Krisznamurthi, ani Tagorego! Nie potrzebujemy lekkiej moralności indyjskich bajader, ani japońskich gejsz.
Legenda mówi, że kędy uciekał mały Jezus przed Herodem do Egiptu, waliły się posągi pogańskich bożków. Ta legenda powinna przemienić się dziś w rzeczywistość. Przed Chrystusem niech się rozwalą wszelkie bałwany. Pokornemu Chrystusowi przeciwstawia się nasza pycha! Ubogiemu Chrystusowi nasze bogactwo! Chrystusowi prostemu nasza gonitwa za rozkoszami! Jeśli znów Chrystusa uczynimy Królem, to wtenczas, wyzdrowieje z tysiąca chorób nasze społeczeństwo.
Przyjdź Panie Jezu, bo zginiemy bez Ciebie! Amen.
(kazanie pochodzi z książki: Tihamer Toth, Chrystus Król, Kraków 1935, s.13-18)
Bp.Tihamer Toth