Derek Prince
Dzieło krzyża
Zanim zacznę zwiastować Słowo Boże zawsze dokonujemy proklamacji ze Słowa Bożego, ponieważ doświadczyliśmy, że w taki sposób najlepiej dajemy wolność działaniu Bożej mocy. Dziś po południu będziemy proklamować Słowa z Hbr 10:14 ale werset ten zastosujemy osobiście do siebie. Tam gdzie Biblia mówi „tych” będziemy mówili „nas”. Najpierw po angielsku, potem po polsku. Potem, gdy po angielskiej wersji tłumacz powie to po polsku spodziewamy się, że wszyscy po tłumaczu powiecie to po polsku.
Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Hbr 10:14
Chcę teraz mówić do was na temat tego wersetu. Słyszę, że jest ponad 5 mld ludzi na świecie i wszyscy mają problemy. Nie ma nikogo na świecie, kto by nie miał problemów. Każdy z nas myśli o sobie zarazem, że jest bardzo różny. Polacy mają problemy, Rosjanie, Niemcy, nawet Amerykanie mają problemy i wszyscy troszczą się o to jak te problemy rozwiązywać. Ale Bóg uczynił, dokonał czegoś szczególnego dla każdego narodu. On uczynił jedno szczególne dla wszystkich narodów. I czy jesteś Polakiem, Rosjaninem, Anglikiem nie ma różnicy. Bóg dał jedno rozwiązanie dla nas wszystkich. Tym rozwiązaniem jest to, czego dokonał dla nas na krzyżu Jezus. Kiedy mówię o krzyżu nie mam na myśli kawałka drewna czy metalu który można zawiesić na ścianie lub na szyi. Nie mam nic przeciwko takim rzeczom, lecz nie o tym mówię. Ale ja mówię o ofierze, której dokonał Jezus Chrystus za wszystkich nas, kiedy umarł na krzyżu. O tym właśnie mówiliśmy wszyscy w oparciu o Hbr 10:14.
W tym wersecie są dwa czasy gramatyczne. Pierwszy to czas dokonany (Perfect). Mówi się w tym czasie o dokonaniu czegoś, co zostało dokonane raz na zawsze, nie musi być powtarzane. Jezus nie będzie musiał swojej ofiary ponawiać. W ten sposób Jezus wyraził się, kiedy umarł na krzyżu: „Wykonało się.”(por. J 19:30). Nie ma innego języka na podstawie tego co mi wiadome poza językiem greckim w którym to określenie można przetłumaczyć przy pomocy tylko jednego słowa. Myślę, że powinniśmy to rozumieć w ten sposób: Jest to doskonale doskonałe. Wszystko jest wypełnione do pełni. Nie można niczego dodać do tego, co Jezus uczynił i niczego nie można ująć z tego, czego dokonał Jezus. On jeden złożył pełną opłatę, zapłatę za nas wszystkich. W tym Słowie jest także inny czas gramatyczny. Po angielsku Present Continues Tense (Czas teraźniejszy trwający). Opisuje czynność, która nieustannie trwa, toczy się. „Jesteśmy uświęcani” - w stosunku do nas nie jest to jeszcze pełne, dopełnione. Jest to proces, który trwa, gdy wierzymy. Dziś po południu chcę mówić najpierw o tej ofierze. Chcę wyjaśnić, co zostało dokonane poprzez tę ofiarę. Potem przejdziemy dalej mówiąc o tym jak możemy otrzymać to, czego dokonał Jezus dla nas. Jest jeden werset u Izajasza w 53. rozdziale. Jest to werset 6. Jest to przepiękny rozdział. Napisany został na 700 lat przed śmiercią Jezusa. Lecz jest to najpełniejszy opis tego jak umierał i dlaczego. Osoba, która tu występuje nie jest nazwana z imienia, ale z lektury Nowego Testamentu stwierdzić możemy od razu, że osoba, o którą tu chodzi to Jezus. Uważam, że to niezwykłe, że Duch Święty pokazał Izajaszowi na 700 lat wcześniej, co miało nastąpić. On nie tylko ukazał Izajaszowi, co ma się stać, ale także ukazał cel, dla którego się to stało.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Iz 53:6
Widzicie, czym jest problem rasy ludzkiej? Nie wszyscy popełniliśmy morderstwa, nie wszyscy byliśmy złodziejami, nie wszyscy żyliśmy niemoralnie, ale jedno uczyniliśmy wszyscy - każdy z nas zboczył na własne drogi. Czyniąc to odwróciliśmy się plecami do Boga. Udaliśmy się drogą, która nie jest Bożą drogą, a więc nie ma znaczenia, jakiej narodowości jesteś, wszyscy mamy ten problem. Każdy z nas zwrócił się na własne drogi. Dalej jest powiedziane: a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Jest takie słowo w języku hebrajskim, które ma dwa znaczenia. Tym słowem jest abon. Oznacza z jednej strony to zło, które się popełniło, ale także ono oznacza karę, jaką to zło pociąga za sobą. Tak naprawdę jest tam mowa o tych dwóch znaczeniach. Bóg złożył na Jezusa, gdy ten wisiał na krzyżu całe zło, które popełniliśmy i całą karę za to zło i teraz stajemy przed tym cudownym objawieniem Bożym, że gdy Jezus umarł na krzyżu, całe zło, przekleństwo z powodu naszego grzechu spadło na Niego, aby całe dobro będące wynikiem Jego sprawiedliwości należało się nam. Chcę powtórzyć to jeszcze krócej. Całe zło, które należało się nam zostało złożone na Jezusa, aby całe dobro należące się Jezusowi mogło być zaoferowane nam. Słowem kluczowym jest WYMIANA. Zło zostało złożone na Jezusa, aby dobro mogło być nam zaoferowane. Wiecie dlaczego Bóg to uczynił? Odpowiedź bardzo prosta. Ponieważ nas KOCHA. A wiecie dlaczego nas kocha? Biblia nigdzie nie wyjaśnia nam miłości Bożej. Nie może być ona wyjaśniona. Jej wyjaśnienie przekracza możliwości zrozumienia. Lecz stanowi to równocześnie najważniejszy fakt we wszechświecie. BÓG NAS KOCHA. Bóg kocha każdego z nas indywidualnie. On nawet mnie kocha . Dla mnie zajęło to sporo czasu zanim w to uwierzyłem. Ja często mawiałem: A cóż ja takiego uczyniłem żeby zasłużyć sobie na Boża miłość? Aż w końcu uświadomiłem sobie, że nic nie zrobiłem. Nie można zasłużyć na Bożą miłość. Jedyne, co można zrobić to uwierzyć jej i przyjąć. Z powodu tej miłości Bóg zaoferował nam swoją ofiarę na krzyżu Golgoty. Aby to zrozumieć słowo klucz brzmi: WYMIANA / ZAMIANA. I chcę przedstawić jeszcze 8 różnych aspektów tej zamiany.
U Iz 53:4 powiedziane jest:
Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Iz 53:4 (BW)
Mowa jest o chorobach, cierpieniach. W angielskim przekładzie nie ma tych słów. Miliony ludzi mówiących językiem angielskim nie jest świadomych tego, że Jezus nosił nasze cierpienia i nasze choroby. Dalej w wierszu 5 jest napisane:
Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Iz 53:5
Jeśli naprawdę w to wierzysz powiedz: Dzięki! Gdyż inaczej bylibyśmy niewdzięcznikami. Tu znajdują się te dwa aspekty tej wymiany.
Po pierwsze - Jezus został ukarany, aby nas spotkało przebaczenie.
Po drugie - Jezus został zraniony abyśmy byli uleczeni.
Pewien brat z Holandii opowiedział mi wczoraj o czymś, co wydarzyło się w życiu pewnego brata w Holandii i stanowi to idealny przykład tego, o czym chcę mówić i prosiłem go żeby przyszedł tu i przez chwilę opowiedział to, co mnie wczoraj opowiadał.
„Jest pewien miły brat u nas w zborze, ma na imię John, ma 46 lat. W ubiegłym roku w czasie nabożeństwa Bóg wspaniale go dotknął. Tak cieszyliśmy się z tego, co Bóg dla niego uczynił tamtego wieczoru, ale nie uświadamialiśmy sobie, co nastąpi później. Niedługo później zaczął odczuwać ból w ręce, ale nie myślał, że to coś poważnego, ale ból wzmagał się. W końcu w szpitalu przeprowadzono badania, okazało się, że ma w ramieniu potężnego raka i ten rak rozszerzył się na górną część ciała i na całe ramię. Lekarz odesłał go do domu. Nie mogli nic zrobić. Powiedziano mu, że ma 3 miesiące życia, wiec niech wykorzysta ten czas najlepiej jak potrafi. On był zdruzgotany. A mimo to Bóg go dotknął.
Z powodu bólu nie mógł spać pewnej nocy. Powiedział do żony, że nie będzie spał w sypialni tylko prześpi się w pokoju dziennym, bo nie mógł uspokoić się z powodu bólu. Nie mógł usnąć, bo ból był tak wielki. I żona mówi: „Dlaczego nie modlisz się w nocy?”. A on jej na to: „Modlić się całą noc, to za trudno”. Ale miał taki ból, nie mógł usnąć, że w końcu zaczął się modlić i doświadczył, że Pan przyszedł do niego osobiście. Pan Jezus miał w dłoniach coś w rodzaju tacy. Na tej tacy różne rzeczy leżały. Uświadomił, sobie, że na tej tacy leżą różne rzeczy z nim związane. Pan powiada: „Chcę dokonać w twoim życiu głębokiej pracy”. Miał pewne uczucia w stosunku do żony, pewne sprawy, które popełnił, ale nigdy nie prosił jej o przebaczenie i inne rzeczy tego rodzaju. Przez całą noc Bóg w jego sercu działał.
Następnej nocy także nie mógł spać. Zaczął znów modlić się i tym razem Pan także, przyszedł do niego. I tym razem tez miał tacę. Na tej tacy znajdowały się rzeczy z jego własnego życia. I pan powiada: „Ja chcę się tymi rzeczami zająć, chcę je usunąć z twojego życia”. Wymagało to głębokiej pokuty. On znał od wielu lat Pana, ale mimo to musiał pokutować głęboko.
Trzeciej nocy ponownie Pan przyszedł do niego. I tym razem tez miał tacę. I tym razem na tej tacy znajdowały się rzeczy z jego własnego życia. Pan powiada: „Chcę żebyś je usunął. Chcę dokonać w twoim sercu głębokiego dzieła”. Przez wiele godzin trwało to, gdy Pan działał w jego życiu.
I zdaje mi się, że dopiero czwartej nocy, gdy zaczął się modlić, powiedział: „Tak jest Panie. Zgoda. Możesz przyjść”. I Pan przyszedł. Znów miał tace w dłoniach. Lecz na tacy nie było niczego. I mówi do Pana: „Panie, połóż na tej tacy to, co powinieneś położyć”. A Pan mówi: „Już nic nie ma. Zabrałem od ciebie wszystko, co powinienem był zabrać”. I wtedy nagle uświadomił sobie, że widzi Chrystusa zawieszonego na krzyżu. Jezus wiszący na krzyżu, cierpiący. I zobaczył w tej wizji siebie, jak stoi przed Nim, i w dłoniach trzyma raka, swego raka. Okropnie wyglądający guz. I tam na krzyżu wisi Pan i z krzyża Pan przemawia do niego: „Rzuć tego guza na mnie”. A on mówi: „Panie, jakże bym mógł. Nie mogę na Ciebie tego rzucić. Ty jesteś Synem Bożym. Nie mogę Ci tego dać.” Ale Pan powtórzył: „Rzuć tego guza na mnie”. A on ponownie: „Panie, nie mogę. Nie mogę Ci tego dać.” Pan ponownie mówi: „Włóż go na mnie”. I on uświadomił sobie, że nie ma innego wyboru. Podszedł do krzyża i położył tego swego guza, na ciele Jezusa Chrystusa. Ciało otworzyło się i ten guz wszedł w to ciało. Ciało zamknęło się ponownie. Kilka minut później obserwował śmierć Jezusa z powodu swego raka, a on został uzdrowiony.
To miało miejsce 9 miesięcy temu. Jest z powrotem w pracy. Przytył już 10kg. Wspaniały zdrowy człowiek.”
OTO WYMIANA KRZYŻA!
Widzicie wiec jak bardzo jest to rzeczywista wymiana. To nie jest tylko teologia. Jest to coś rzeczywistego, co ma miejsce w dziejach historii. I to stało się dla nas.
Chce przeczytać jeszcze raz jeden werset:
Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Iz 53:4 (BW)
On wziął na Siebie nasze choroby, nasze cierpienia. Duch Święty mówi tak: Nie patrz na siebie, na swój problem, spójrz na Niego, bo tam jest twoja odpowiedź. Ja myślę, że to pomoże nam zrozumieć jak realna, rzeczywista jest ta wymiana. Jeszcze dwa wersety z Iz 53. Są to wersety 10 i 11.
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego.
Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Iz 53:10-11
Z duszy Jezusa Bóg uczynił ofiarę za grzechy. W języku hebrajskim grzech i ofiara za grzech to samo słowo. A więc Bóg uczynił duszę Jezusa Chrystusa grzechem za nas. Cieszę się, że nie jestem jedyny, który to mówi, bo w 2 Kor 5:21 Paweł mówi to samo.
On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą. 2 Kor 5:21
A wiec Bóg uczynił duszę Jezusa grzechem za naszą grzeszność. Co jest przeciwieństwem grzechu? Sprawiedliwość. Jezus został uczyniony grzechem za naszą grzeszność abyśmy my stali się sprawiedliwi Jego sprawiedliwością. Nie chodzi o to, co najlepszego możemy osiągnąć swoją religijnością, ale chodzi o sprawiedliwość samego Boga i uważam, że to stanowi samo sedno całej tej wymiany. Jezus został uczyniony grzechem za naszą grzeszność abyśmy stali się sprawiedliwi dzięki Jego sprawiedliwości. Widzimy zatem jak bezużyteczne są wszystkie nasze wysiłki religijne. Choćbyśmy starali się z całego serca modlić, składać ofiary, czynić wszystko, co możliwe będzie to tak daleko od Bożej sprawiedliwości jak daleko jest niebo od ziemi. Jest tylko jedna drogą, którą można w to wkroczyć. Jest to droga wiary. Nie ma żadnego innego wyjścia. Możesz być religijną osobą całe życie. Nie ma nic złego w byciu religijnym, ale to nigdy nie uczyni Cię sprawiedliwym sprawiedliwością Bożą. Tą sprawiedliwość można otrzymać tylko w jeden sposób - przez wiarę. U proroka Izajasza jest jeszcze jeden piękny obraz.
Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości... Iz 61:10
Zauważcie jak to jest ekscytujące, radosne i użyty jest tutaj bardzo dosadny język.
Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim
Jaka jest przyczyna tej radości?
...Bo mnie przyodział w szaty zbawienia
To wspaniałe, ale to jeszcze nie wszystko.
Okrył mnie płaszczem sprawiedliwości...
Nie mojej sprawiedliwości, lecz Jego sprawiedliwości. Otrzymaliście zbawienie, otrzymaliście szatę zbawienia, ale być może nie przyodzialiście płaszcza sprawiedliwości. To wszystko zawarte jest w tej samej wpłacie, nie trzeba niczego dopłacać . Zobaczcie, jakie to jest wspaniałe sformułowanie: „On mnie przyodział szatą zbawienia”.
Jestem kompletnie przyodziany, okryty sprawiedliwością. Niezależnie od tego, z jakiego punktu widzenia mnie ludzie widzą, wszystko, co widać to widać Bożą sprawiedliwość. Szatan nie ma niczego, czym mógłby mnie oskarżyć. Ja wierzę, że lubicie nosić koszulki. Pewnego dnia przechadzając się ulicą po Jerozolimie zauważyłem młodego człowieka, który szedł w moją stronę i na piersiach miał napis: Jeśli diabeł nie daje Ci spokoju z powodu Twojej przeszłości... A na plecach miał dalszy ciąg:...Przypomnij mu tylko o jego przyszłości.
A więc w języku prawniczym zostaliśmy usprawiedliwieni. Jest wiele języka prawniczego w Biblii i dlatego prawodawcy wyprzedzają nas w rozumieniu Biblii. Jednym z takich słów jest USPRAWIEDLIWIENIE. Pozwólcie, że przedstawię to w następujący sposób.
Z punktu widzenia prawa jestem sądzony. Za przestępstwo, za które karą jest śmierć. I oto siedzę sobie na sali sądowej i czekam aż sędzia ogłosi wyrok. W głębi serca wiem że jestem winny, ale kiedy sędzia wchodzi na salę mówi coś, w co wprost nie mogę uwierzyć. On ogłasza mnie niewinnym. Zostałem uniewinniony. Na zewnątrz czeka moja żona, aby doczekać się wyroku i widząc ją mówię tak: „to było miłe spotkanie. Do zobaczenia w przyszłą niedzielę.” Tak bym jej powiedział? Powiedziałbym: „Kochanie!!!!! Nie muszę umierać!!!!!! Zostałem usprawiedliwiony!!!!!!!!.” Niektórzy myślą, że my zielonoświątkowcy jesteśmy zbyt ekstatyczni. Ja nie sądzę żeby aż dostatecznie ekstatyczni. Jeśli naprawdę rozumiesz, co się stało dzięki śmierci Jezusa na krzyżu nie możesz się powstrzymać przed ekscytacją. Zasłużyłeś na śmierć. Popełniłeś przestępstwo, za które karą jest śmierć. W głębi serca wiesz, że jesteś winien i oto sąd, już nie jakiś ziemski, lecz niebiański sąd ogłasza: NIEWINNY! Niech mi nikt nie mówi, że nie będzie podekscytowany.
Dzięki! Dzięki! Dzięki! Dzięki! Dzięki! Dzięki! Dzięki Ci Jezu!!!!!!!!!!!!!
Jako chłopiec w Anglii chodziłem do Kościoła anglikańskiego i w anglikańskim Kościele jest wiele miłych rzeczy i wiedziałem, że w anglikańskim Kościele jest tam gdzieś Bóg, ale ciągle się rozmijaliśmy ze sobą. Pewnej niedzieli po nabożeństwie obserwowałem ludzi, którzy opuszczają kościół i myślałem o tych wszystkich słowach, które padły, gdy była mowa o Bogu i pomyślałem sobie, że jeśli rzeczywiście to wszystko jest prawdą, co było mówione na nabożeństwie to, dlaczego oni wyglądają na takich nieszczęśliwych? I to nie tylko w jednym Kościele tak jest. W wielu różnych Kościołach tak jest. Wiele słusznych rzeczy mówi się w Kościele, ale one nigdy nie stają się rzeczywistością w naszym życiu, jeśli nie odkryjemy tego, co Jezus zrobił dla nas na krzyżu. Nigdy nie przestanę być podekscytowany, od kiedy dowiedziałem się, co Jezus dla mnie zrobił. Nie wstydzę się swojej ekscytacji. Amen! Amen! Alleluja!
Chcę iść jeszcze dalej.
Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci. Hbr 2:9
Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby (owce) miały życie i miały je w obfitości. J 10:10
I mowa tu o kolejnym aspekcie tej wymiany. Jezus umarł naszą śmiercią abyśmy mieli udział w Jego życiu.
W Ga 3:13-14 mowa jest o kolejnym jeszcze aspekcie tej wymiany.
Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie - aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha. Ga 3:13
Nie potrzeba być teologiem, aby wiedzieć, jakie jest przeciwieństwo przekleństwa. Przeciwieństwem przekleństwa jest błogosławieństwo. Jezus stał się przekleństwem abyśmy my stali się błogosławieństwem. Chcę wyjaśnić wam jak uniknąć, uciec spod przekleństwa i wkroczyć w błogosławieństwo i chcę wam powiedzieć z was jest pod przekleństwem i nawet o tym nie wiecie, ale jest wyjście.
Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić. 2 Kor 8:9
A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki. 2 Kor 9:8
Razem z żoną powtarzamy ten werset codziennie, kiedy modlimy się o pieniądze na naszą działalność cytując wówczas ten wiersz. To jest niezwykły werset. A więc te dwa wersety należy zestawić obok siebie. To stało się dla mnie bardzo wyraźne wiele lat temu. Moja pierwsza żona i ja zostaliśmy zaproszeni w podróż do Nowej Zelandii, aby tam głosić Słowo i z góry i organizatorzy z góry zapraszając nas zdeklarowali się, że pokryją nasze wydatki, ale okazało się w końcu, że nie mają pod dostatkiem pieniędzy i powiedziano nam: „A teraz zorganizujemy nabożeństwo, na którym będziemy zbierać pieniądze. Ty masz głosić Słowo.” I głosiłem na ten temat. I kiedy zwiastowałem Słowo do ludzi tam zebranych oczyma duszy widziałem coś. Oglądałem na krzyżu Jezusa i widziałem Go jak jest absolutnie ubogi. Wisi tam wygłodzony. Od kilkunastu godzin nie miał nic w ustach. Pragnie. Nie miał ubrania i nie miał grobowca własnego. Został złożony do grobu w wypożyczonych szatach pogrzebowych i w wypożyczonym grobowcu. Niczego absolutnie nie posiadał. I uświadomiłem sobie oto jak On stał się ubogim naszym ubóstwem abyśmy byli ubogaceni Jego bogactwem. To nie musi oznaczać, że musimy mieć mnóstwo pieniędzy na kocie w banku. Jezus tu na ziemi też nie miał wielkiego konta bankowego, ale niczego Mu nigdy nie brakowało. Pewnego razu, gdy potrzebne były pieniądze na opłacenie podatku wysłał Piotra do Jeziora Galilejskiego, aby wyłowił rybę. I ta ryba miała w pysku monetę, która opłaciła podatek. A więc Jezus nie chodził do banku. Kiedy rozesłał swoich uczniów powiedział potem do nich: „Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem bez trzosa, bez torby i bez sandałów? Oni odpowiedzieli: Niczego.” (Łk 22:35) Nie można powiedzieć, że to byli bogaci ludzie a powiedzieli, że niczego im nie brakowało. Możesz być bardzo bogaty i będzie Ci wielu rzeczy brakowało. Bogactwo Chrystusowe jednak zaspokaja każdą potrzebę. I to jest kolejna wymiana. Jezus wziął nasze ubóstwo abyśmy my mieli Jego bogactwo. Niech mi nikt nie powie, że się z tego powodu nie cieszy. Uważałbym was za najdziwniejszych ludzi na świecie.
Jeszcze 2 aspekty tej wymiany poruszę na koniec.
Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Hbr 2:10
Co jest przeciwieństwem chwały? Wstyd, hańba.
Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. Hbr 12:2
Jednym z celów ukrzyżowania było zhańbienie człowieka na krzyżu. Można widzieć wiele pięknych obrazów Jezusa na krzyżu, ale nie wiem czy ktokolwiek widział prawdziwy obraz Jezusa, bo Jezus wisiał tam nagi. Był kompletnie nagi. I wisiał wysoko, aby każdy Go mógł widzieć. Gdy ludzie przechodzili kpili sobie z niego, pluli na niego, nawet oddawali mocz. Taki był cel egzekucji na krzyżu. Chodziło o zhańbienie. I całą tę hańbę Jezus zniósł dla nas. Chciałbym abyście posłuchali pewnej historii. Jest ona ważna dla wszystkich, bo wielu z was zmaga się z hańbą i wstydem. Po zwiastowaniu Słowa w Australii do pewnego pastora podeszła kobieta i mówi: „Czy mogę opowiedzieć Ci moją historię?” Pochodziła z Holandii. Mówi: „Kiedyś byłam za granicą, pracowałam. Pewnego dnia napadła mnie banda młodych ludzi i zostałam wielokrotnie zgwałcona. To było okropne przeżycie. Przez dłuższy czas gwałcili mnie i w końcu wyrzucili. I w ciągu tych kilku godzin mojego życia, moje życie całe było zdruzgotane. Byłam młodą osoba i dla mnie nie było już życia.” Wróciła do Holandii. Zbyt wstydziła się, aby komuś o tym opowiedzieć. Próbowała zwrócić się do policji, ale usłyszała, że pewnie była prostytutką. Nie wierzyli jej historii. I taka żyła w tej Holandii, związana, spętana swym wstydem. Udała się do lekarza, próbowała Mu o tym opowiedzieć, bezskutecznie. Ona nie znała jeszcze Pana. Poszła do jakiegoś pastora protestanckiego. Ten starał się ją wysłuchać, ale i on jej nie zrozumiał. Była tak spętana swoim wstydem. Czuła się tak brudna, zbrukana tym, co się z nią stało i potem poznała Pana. I zaczęło się w jej życiu wiele zmieniać. Wyszła za mąż. Miała troje dzieci. Dwóch chłopców i dziewczynkę. Ale jej relacja z mężem była niezadowalająca. Doszło do tego, że zaczęła nienawidzić męża, dlatego że był mężczyzną. Zaczęła w końcu nienawidzić swoich własnych synów, dlatego ze byli mężczyznami. Próbowała szukać pomocy w Kościołach i jakiejś pomocy jej tam udzielono. Ludzie modlili się o nią, ale nie było w niej wyzwolenia i wewnętrznie to brzemię rosło. Pewnego dnia w domu niosła całe naręcze bielizny do prania. Przysiadła na łóżku jednego z jej dzieci i powiedziała: Panie, pomóż mi! Ja rozpadnę się na kawałki. Pomóż mi! I gdy tak wołała do Pana ujrzała oczyma wiary Jezusa na krzyżu jak był tam zawieszony i nagle uświadomiła sobie, że On tez jest nagi. Nigdy przedtem nie przyszło jej to do głowy. Ludzie robili sobie kpiny z niego i nagle zobaczyła, że Jezus jest pełen głębokiego wstydu, hańby. I spojrzała wtedy na własną hańbę, która była ogromna. Ale jakże niewielka w porównaniu do tej hańby, jaką znosił Jezus. Uklękła i tam z płaczem całą swoją historię powiedziała temu Jezusowi, który był na krzyżu i tak jakby hańba z niej zeszła i stała się częścią hańby Jezusa na krzyżu i uświadomiła sobie, że Jezus wziął na siebie jej wstyd a wówczas Pan dotknął się jej swoją chwalą. Uzdrowił. Następnego dnia opowiedziała o tym wszystkim mężowi a on okazał jej pełne zrozumienie, płakał z nią, bo uświadomił sobie, że oto jego żona została uzdrowiona. Są nadal w naszym zborze. Znamy ich bardzo dobrze. Bardzo szczęśliwa rodzina. I hańba, wstyd już nie jest dla niej problemem. Chwała Panu!!!!!!!
Odkrywam, usługując różnym ludziom, że hańba, wstyd należą do głównych problemów dzisiejszego świata. Jedną z głównych przyczyn jest fakt, że dorośli mężczyźni molestują, nadużywają seksualnie dzieci. Bardzo często są to ich własne dzieci. I to pozostawia niewypowiedziane piętno wstydu w życiu takich dzieci. To jest nielogiczne. Dziecko w tym jest niewinne. Mimo to jednak większość ludzi nie umie sobie z tym problemem poradzić. W Ameryce mówi się, że statystycznie 1/4 dziewczynek będzie molestowana seksualnie i 1/5 chłopców. Tak się cieszę, że Bóg ma lekarstwo na wstyd. I są tu wśród nas tacy, którzy potrzebują tego lekarstwa.
Chcę podkreślić jeszcze tylko jeden aspekt tej wymiany. Jest to wymiana odrzucenia w akceptację.
Doszedłem do stwierdzenia, że największą ranę w duszy człowieka wywołuje odrzucenie, odtrącenie. Kiedy czujesz że tak naprawdę jesteś kimś bezużytecznym, bezwartościowym i myślisz że nikomu na Tobie nie zależy. Czasami związane jest to z jakimś przeżyciem. Dzieci, które nie miały ojca, który okazałby im miłość lub ludzie innej rasy, którzy czują się nieustannie odrzucani z powodu swojej różnicy. Dzieje się to różnymi sposobami, ale Jezus ma lekarstwo. Na krzyżu wycierpiał najbardziej głębokie odrzucenie przez wszystkich ludzi. Odrzucony został przez swoich własnych ziomków. Przyszedł do Żydów jako Żyd i Żydzi Go odrzucili. Został odrzucony nawet przez niektórych swoich naśladowców. Większość z nich opuściła Go. Porzucili Go. Lecz najgorsze w tym wszystkim - został odrzucony przez Boga, swojego Ojca. To coś, co nie zawsze rozumiemy. Z powodu naszego grzechu Bóg Ojciec odrzucił Jezusa. Jedna z ostatnich wypowiedzi Jezusa na krzyżu brzmiała: Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27:46). Nie umarł wskutek ukrzyżowania, mógłby przeżyć tam jeszcze wiele godzin. Wiecie dlaczego umarł? Umarł z powodu pęknięcia serca. Co złamało Mu serce? Odrzucenie. Wielu z was ma ten problem. Być może wstydzicie się o tym mówić z kimkolwiek i myślicie, że uda wam się dalej żyć z tym uczuciem: Jestem bezwartościowy, nie jestem kimś ważnym. To błąd. Jesteś wart tyle, że Jezus przelał na krzyżu swoja krew za Ciebie. Gdyby nie było nikogo więcej na świecie, kogo Chrystus miałby zbawić to On umarłby za Ciebie. Twoja wartość jest bezgraniczna. Zostałeś stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Zostałeś stworzony do osobistej społeczności z Bogiem i Bóg ma lekarstwo na Twoją świadomość odrzucenia. Jezus poniósł to za Ciebie. On poniósł za Ciebie twoje odrzucenie abyś ty miał akceptację. Jako Syn Boży sprawił, że jesteś zaakceptowany w rodzinie Bożej. Należysz do najlepszej rodziny we wszechświecie. Nie waż się nigdy myśleć, że jesteś nieważny. Często wspominam coś, co miało miejsce wiele lat temu w czasie mojej działalności. Przemawiałem na pewnym ogromnym spotkaniu pod namiotem i akurat byłem w drodze do tego namiotu by przemawiać i groziło mi, że spóźnię się na to spotkanie wiec szedłem dosyć szybko. I z naprzeciwka szła też dosyć szybko kobieta i zderzyliśmy się ze sobą. I ona mówi do mnie: „Panie Prince, modliłam się do Boga, żebyśmy się spotkali.” Więc ja do niej: „No już się spotkaliśmy. Co mogę Pani uczynić? Ale mogę Pani poświęcić tylko 2 minuty.” I ona zaczęła mi mówić o swoim problemie. Zatrzymałem ja: „już wiem, w czym jest Pani problem i chcę żeby Pani powtórzyła za mną modlitwę: O Boże, dziękuję Ci, że mnie kochasz. Jestem naprawdę Twoim dzieckiem. Należę do najlepszej rodziny we wszechświecie. Nie jestem odrzucona. Ja jestem pragniona, chciana. Boże, Ty jesteś moim Ojcem, ja jestem Twoim dzieckiem. Naprawdę mnie kochasz i ja naprawdę kocham Ciebie. Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!” I powiadam: „muszę już iść.” Miesiąc później dostałem list od tej pani. Opisał jak się spotkaliśmy abym pamiętał, kim była i napisał: „Chcę tylko powiedzieć, że ta modlitwa zmieniła moje życie.” Uświadomiłem sobie, że ona przeszła z odrzucenia do akceptacji. Jest to doświadczenie, które zmienia życie i jest dostępne każdemu. Jezus uczynił je możliwym, bo On doznał Twojego odrzucenia abyś mógł/mogła zostać zaakceptowany/a Jego akceptacją. Należysz do najlepszej rodziny we wszechświecie.
Teraz jeszcze raz, szybko przejrzymy tą całą wymianę.
Jezus został ukarany, aby nas spotkało przebaczenie.
Jezus został zraniony abyśmy byli uzdrowieni.
Jezus został uczyniony grzechem z powodu naszej grzeszności abyśmy stali się sprawiedliwością z powodu Jego sprawiedliwości.
Jezus został ukarany naszą śmiercią abyśmy mieli Jego życie.
Jezus uczyniony został przekleństwem abyśmy mogli otrzymać błogosławieństwo.
Jezus wziął na siebie nasze ubóstwo abyśmy Jego bogactwem zostali ubogaceni.
Jezus poniósł naszą hańbę abyśmy mogli mieć udział w Jego chwale.
Jezus poniósł nasze odrzucenie, aby nas spotkała Boża akceptacja.
Do tego wszystkiego jest jeszcze więcej, ale jak na jedno posiedzenie to wystarczy i możecie medytować o tym przez resztę życia i nigdy wam się to nie znudzi. Pamiętajmy, mamy to za darmo dzięki śmierci Jezusa. Nie trzeba za to płacić. Nie można na to zasłużyć.
pisał jaslar
Nie jestem pewien czy tak wygląda pisownia tego wyrazu, bo to był wykład, więc wiem tylko jak wygląda jego wymowa. Dopuszczam możliwość pomyłki.
2