Tajemnicza katastrofa polskiego okrętu Oto trzy scenariusze tragedii


Tajemnicza katastrofa polskiego okrętu. Oto trzy scenariusze tragedii

Kacper Śledziński w książce "Odwaga straceńców" próbuje odpowiedzieć na pytanie dotyczące tajemniczego zagi­nięcia ORP "Orzeł" w 1940 roku. Zdaniem historyka, pod uwagę należy brać trzy scenariusze związane z polską tra­gedią na Morzu Północnym, która do dziś pozostaje jedną z największych militarnych zagadek okresu II wojny świa­towej. W jego ocenie, katastrofa mogła być wynikiem działań wojennych, jak i zwykłej awarii.

0x01 graphic

Książka "Odwaga straceńców. Polscy bohaterowie wojny podwodnej" ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak. Kacper Śledziń­ski opisuje w niej walki z udziałem polskich okrętów podwodnych walczących po stronie aliantów w czasie II wojny światowej. Autor książki przedstawia w niej także hipotezy dotyczące tajemnicze zaginięcia ORP "Orzeł", do którego doszło na przełomie maja i czerwca 1940 roku. Do dziś jest to jedna z największych nierozwiązanych zagadek polskich sił zbrojnych. Wiadomo jedy­nie, że chwili zatonięcia okrętu na jego pokładzie znajdowało się 59 marynarzy.

Trzy scenariusze tragedii polskiego okrętu

Śledziński pisze, że do zatonięcia okrętu "Orzeł" mogło dojść w dniach 23 maja-8 czerwca 1940 roku na Morzu Północnym, na obszarze od 56. do 57. równoleżnika. W opinii historyka, "najbardziej prawdopodobne" wydają się trzy ewentualności.

Pierwsza z nich jest związana z dniem 29 maja, gdy niemieckie radio podało wiadomość o treści: "Na środku Morza Północnego bezpośrednim trafieniem bombą lotniczą został zatopiony jeden nieprzyjacielski okręt podwodny". Śle­dziński podkreśla, że w tym dniu "Orzeł" rzeczywiście przebywał w rejonie "środkowej części Morza Północnego". - Kto wie, czy rzeczywiście polski okręt nie padł wtedy ofiarą niemieckiego ataku. Niestety, brak dokładnych danych nie tylko na temat miejsca, ale i godziny ataku - przyznaje w rozmo­wie z Onetem.

Drugim możliwym scenariuszem jest zatonięcie okrętu z powodu wpłynięcia na minę. W czasie wojny na Morzu Północnym znajdowały się zarówno brytyj­skie, jak i niemieckie pola minowe. - Mało tego, przez dwa z nich prowadziła trasa "Orła" w rejon patrolu. Jedno nie było znane Brytyjczykom, nie mógł więc wiedzieć o nim kapitan Jan Grudziński - komentuje Śledziński.

Trzecią przyczyną katastrofy mógł być wypadek. - Taki nieszczęśliwy wypa­dek może wydarzyć się zawsze, nie tylko w czasie wojny, o czym świadczy katastrofa rosyjskiego okrętu "Kursk" - przypomina hi­storyk. W jego ocenie, wypadek mógł nastąpić w wyniku wybuchu torpedy, np. USS Scorpion 1968, czy nieprawidłowego manew­ru zanurzania lub wynurzania okrętu. - Na pokładzie "Orła" także dochodziło do awarii, wiemy, że np. 15 kwietnia doszło do awa­rii odwietrznika - dodaje.

Śledziński przywołuje również opinie innych osób zajmujących się losami okrętu "Orzeł". Zdaniem pisarza Jerzego Pertka, prze­prowadzone do tej pory badania pozwalają na ustalenie daty zatonięcia "Orła" na 25 maja wskutek wpłynięcia na minę, lub na 29 maja w wyniku ataku niemieckiego bombowca. Do pierwszej wersji skłania się również jeden z najlepszych polskich "podwod­ników" komandor Bronisław Romanowski.

Zatonięcie "Orła" budzi emocje od lat

- Chcę zaznaczyć, że moja wizja tragedii "Orła" nie zasługuje na miano teorii. Oczywiście, wizja ta jest oparta na dużym procen­cie prawdopodobieństwa, jednak skupiłem się tu na pokazaniu tragedii człowieka świadomego zbliżającej się śmierci - mówi Śle­dziński w rozmowie z Onetem.

- Wspierałem się krótkimi relacjami marynarzy, którzy pozostawili zapiski z analogicznych sytuacji, tak jak np. w przypadku "Kur­ska", oraz relacjami opisującymi niebezpiecznie długie, trwające nieraz nawet kilkanaście godzin, przebywanie pod wodą - doda­je.

Historyk przypomina, że zagadka "Orła" wydawała się zostać rozwiązana w 1994 roku, kiedy to niektóre polskie dzienniki podały informację o odnalezieniu okrętu przez Norwegów. - Niestety, film z oględzin wraku nie potwierdził sensacyjnej wiadomości. Okręt okazał się podobną do "Orła" holenderską jednostką zatopioną w listopadzie 1940 roku. Podobne emocje rozbudziła wia­domość z maja tego roku o prawdopodobnym odnalezieniu "Orła". I tym razem radość z sukcesu okazała się przedwczesna - podkreślił.

"Poruszamy się w absolutnym mroku"

Dlaczego zagadka zaginięcia okrętu "Orzeł" nie została rozwiązana aż do dziś? Śledziński wskazuje, że badaczom pozostają tylko raporty meldunków wysłanych na "Orła" w czasie ostatniego rejsu określające jego trasę do rejonu patrolowania i z powro­tem. Historyk ocenia jednak, że dają one poszukiwaczom wraku okrętu jedynie "znikomy" punkt zaczepienia.

- W przypadku zatopienia "Orła" poruszamy się w absolutnym mroku. Obszar między 56. a 57. równoleżnikiem, na którym do­szło do zatonięcia, jest rozległy. Pomocne tu mogą być dokładne namiary pól minowych, przez które przepływał "Orzeł", bo wła­śnie wejście na minę zostało uznane przez admiralicję brytyjską za najprawdopodobniejszą przyczynę zatonięcia okrętu - akcen­tuje Śledziński.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Problem ochrony tajemnicy spowiedzi w polskim prawie procesowym do druku
Katastrofa polskiego Tu
Tajemnice dyspozycyjności polskiej klasy politycznej
Wiem wszystko o polskich parkach narodowych, przyroda, scenariusze kl.5
Kraska Tajemniczy klient w polskim sklepie internetowym
one trzy, scenariusze i inscenizacje różne
Tajemnicze losy polskiego złota
Katastrofa Polskiego Autokaru we Francji
Opracowane Zagadnienia z Dydaktyki Języka Polskiego, lekcja poezji - gimnazjum, Scenariusz lekcji ję
Tajemnicze losy polskiego złota, Polska
Telefon ofiary katastrofy Tu 154 był aktywny po tragedii Nasz Dziennik
Problem ochrony tajemnicy spowiedzi w polskim prawie procesowym do druku
Jarosław Kaczyński tu tkwi tajemnica katastrofy smoleńskiej
Katastrofa Polskiego Autokaru pod Berlinem
Jarosław Kaczyński tu tkwi tajemnica katastrofy smoleńskiej
Kraska Tajemniczy klient w polskim sklepie internetowym

więcej podobnych podstron