Mężczyżni i kobiety różnią się…
KOBIETA POSIADA „PRZYMUS KOMUNIKOWANIA SIĘ”
Kobieta reaguje szybko, spontanicznie, ma w sobie „przymus komunikowania się”. „Przymus komunikowania” - świetna sprawa dla rozwoju dziecka - w przyspieszonym tempie uczy się mówić. Im większa radość w sercu kobiety i matki tym większy przymus wypowiedzenia tego. Mężczyźni często nie rozumieją tego, że ich zadaniem jest wysłuchiwać swoich żon, cieszyć się z powodu w taki sposób manifestowanej kobiecości.
MĘŻCZYŹNI I KOBIETY RÓŻNIĄ SIĘ SPOSOBEM MÓWIENIA
Mężczyźni wyrażają zwykle to, co przemyśleli, czyli wnioski. Kobiety zaś przeciwnie - myślą głośno, wyrażając to, co czują. Do wniosków dochodzą w miarę mówienia (czyli głośnego myślenia). Dlatego niejeden mąż denerwuje się, że żona powtarza mu jakąś kwestię kolejny raz. Nie zauważa jednak, że aktualna wersja różni się już nieco od poprzedniej, ponieważ w międzyczasie doszła ona do nowych argumentów i dodaje je.
Jest to również wskazówka dla żon: choć często jest to wbrew naturze kobiety, próbujcie wcześniej wyselekcjonować - najlepiej w modlitwie, co chcecie powiedzieć Waszym mężom, a którymi emocjami wystarczy, że się podzielicie z Bogiem, zaufaną przyjaciółką lub najlepiej z pamiętnikiem - żeby aż tak bardzo nie obciążać męża. Tym bardziej, że…
MĘŻCZYŹNI I KOBIETY RÓŻNIĄ SIĘ WRAŻLIWOŚCIĄ
Na ogół panuje przekonanie, że to kobieta jest delikatna. Ale czy kiedyś zastanawialiście się, że to mężczyźni popełniają statystycznie 3 razy więcej samobójstw, a 2 razy częściej lądują w zakładach psychiatrycznych? Więc, jak to w końcu jest?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Kobiety są, co prawda, delikatne, miękkie, ale elastyczne, jak gumowy bidon - natomiast mężczyźni są na zewnątrz twardzi, ale ich „ja” jest kruche, jak gliniany dzban. Żony bądźcie więc wyrozumiałe i ostrożne!
KOBIETY I MĘŻCZYŹNI ROZMAWIAJĄ W INNYM CELU I W INNY SPOSÓB
Ich różny sposób rozmowy wynika po prostu z innych potrzeb. Ponieważ dla kobiety najważniejsza jest relacja bliskości, ciepła i zrozumienia, ona (szczególnie w rozmowie z drugą kobietą) dzieli się swymi, nieraz najintymniejszymi przeżyciami.
Zwróćcie uwagę: kobieta nawiązuje nieraz rozmowę z ekspedientką, wybierając towar, czy też płacąc opowiada nieraz ze szczegółami o swoich bliskich, argumentuje zakup; podobnie bywa u fryzjerki czy kosmetyczki. Dziwi to mężczyznę, ponieważ on przeciwnie, potrzebując pewnego dystansu, woli po prostu zakomunikować fakty i „nie strzępić języka po próżnicy”. Jeśli już ma o coś zagadnąć obsługującą go kobietę, woli raczej powiedzieć uwodzicielski komplement lub sypnąć dowcipem. On woli „odpowiadać z wolnej stopy” i chce zachować dystans, bo w intymności czuje się zagrożony. Zwykle nie potrafi też długo słuchać żony, aby nie czuć się zagrożony w swojej niezależności.
Mężczyzna dziwi się też, słysząc jak kobiety rozmawiają entuzjastycznie, przerywając sobie wypowiedziami w stylu: „Tak! Tak! Doskonale rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć! Dokładnie to samo przeżyłam.”
Mężczyzna nie może pojąć, że taki „duchowy ekshibicjonizm” w postaci identyfikacji z drugą osobą jest jej potrzebny, że to on dopiero stwarza wspólna płaszczyznę rozmowy. Biada jednak, jeśli jemu żona przerwie podobnymi słowami - rozumie to całkiem przeciwnie - uznając za brak prawdziwego zainteresowania i bagatelizowanie jego POWAŻNYCH problemów.
KOBIETY I MĘŻCZYŹNI POTRZEBUJĄ ROZMOWY W INNEJ DAWCE I W INNYM CZASIE
Typowy obrazek: zmęczony mąż wraca z pracy i natychmiast po wejściu do domu, już od progu żona zasypuje go informacjami o: popsutym kranie, zachowaniu dzieci oraz zwierzeniami z przeżyć całego dnia. On zaś, po ciężkim dniu (nagle trzeba było zrobić cos ekstra, szef miał pretensje, przelewy bankowe się opóźniają) w domu oczekuje oazy spokoju po pracy i ugina się pod tym ciężarem, bądź ucieka od niego.
Żono! Daj nieco wytchnienia swemu mężowi i zanim zaczniesz coś mówić, zastanów się, czy to konieczne i czy koniecznie właśnie teraz.
Mężu! Pamiętaj, że ona nie „siedziała w domu z dziećmi”, ale ciężko pracowała i twojego powrotu wyczekuje jak zbawienia!
KOBIETA W KONFLIKCIE SZUKA CZUŁOŚCI I POCIESZENIA, ZAŚ MĘŻCZYZNA ARGUMENTÓW
Nie wyklucza to oczywiście, że żona może chcieć równie zaborczo bronić argumentów, niemniej jednak typowe jest, że jeśli cos się stało - wtedy mąż (podobnie jak inni mężczyźni nastawiony na działanie) wylicza jej, punkt po punkcie, sposób wyjścia z problemu. U niej zaś powoduje w ten sposób jeszcze większą rozpacz, ona bowiem oczekuje nie działania, ale po prostu czułości i pocieszenia. Żona zwykle płacze nie dlatego, że mąż stłukł jej ulubiony kubek, ale dlatego, że jej natychmiast po tym nie zaczął pocieszać. Mechanizm ten znakomicie opisuje Cecil Osborne:
„Kiedy żona zdradza oznaki załamania psychicznego, umysł męski automatycznie zaczyna myśleć o jakimś rozwiązaniu. W próbie powstrzymania kobiecych łez, mąż wygłasza często tak banalne i bezsensowne rady, jak: „Nie przejmuj się kotku. Nie jest przecież tak źle.” Podobne wypowiedzi stanowią rzecz jasna dowód braku zrozumienia oraz akceptacji dla uczuć partnerki. Często dowodzą nie zaakceptowania jej samej. Bywa, że mąż chce, aby żona przestała płakać tylko dlatego, że denerwuje go to lub przygnębia. Naturalnie, nikt mu nigdy nie powiedział, jak rozwiązać takie sytuacje. Wszystko, co odruchowo potrafi z siebie wydobyć, będzie prawdopodobnie zupełnie nie na miejscu. Gdyby tylko umiał doceniać uczucia żony, to już nie byłoby problemu.
Gdyby powiedział: „Skarbie, co się stało? Proszę, opowiedz mi wszystko po kolei.” Jakże inaczej wyglądałoby wówczas całe zajście. Po wysłuchaniu historii do końca mąż powinien z kolei powiedzieć: „Myślę, że gdybym był tobą, to w tych okolicznościach czułbym się dokładnie tak samo.” Nie ma znaczenia czy żona w tym momencie płacze, czy też jest sina z wściekłości.
Kobiecie nie potrzeba gotowych rozwiązań, lecz przede wszystkim zrozumienia i wsparcia uczuciowego.
Jednocześnie spójrzmy na ten sam problem oczami drugiej strony. W książce „Mężczyzna niezrozumiany” Walter Trobisch pisze:
„Trochę czułości uzdrowiłoby jej serce. Jednak mężczyzna nie bardzo w to wierzy. Wie z doświadczenia, że nawet wielka porcja czułości nie jest wystarczająca. Gdy mu się wydaje, że ofiarował jej całą czułość, na jaką go stać i jego zasoby są wyczerpane, ona oczekuje jeszcze więcej. W najbardziej niespodziewanej chwili, kiedy mężczyzna czuje się całkiem w porządku, ona zaczyna płakać i to bez żadnego powodu. Tak jak gdyby coś głęboko w niej ukrytego prosiło ciągle o pociechę. I w końcu dociera do niego, że nigdy nie będzie potrafił zaspokoić w pełni jej najgłębszych pragnień.”
Więc jaki stąd wniosek? Przechlapane? Niekoniecznie! Ale oboje musicie spojrzeć na siebie nawzajem nowymi oczami, z otwartym sercem i wielką wyrozumiałością.