UPIÓR W OPERZE
The Phantom of the Opera
Muzyka: Andrew Lloyd Webber
Słowa piosenek: Charles Hart
Dodatkowe słowa piosenek: Richard Stilgoe
Libretto: Richard Stilgoe i Andrew Lloyd Webber
na podstawie książki “Le Fantôme de l'Opéra” Gastona Leroux
Przekład: Daniel Wyszogrodzki
Współpraca: Wojciech Kępczyński
Teatr Muzyczny ROMA
Premiera: 15 marca 2008
UPIÓR W OPERZE - AKT I
PROLOG:
Scena Opery Paryskiej, 1905
Trwa aukcja dekoracji teatralnych.
PROWADZĄCY, POMOCNICY, LICYTUJĄCY + RAOUL
RAOUL ma około 70 lat, ale nie utracił ostrości spojrzenia.
Akcję rozpoczyna uderzenie młotka PROWADZĄCEGO.
PROWADZĄCY:
Sprzedany. Dziękuję.
Numer 663, panie i panowie! Plakat z „Hannibala” Chalumeau.
Czy ktoś da dziesięć franków? W takim razie pięć. Jest pięć.
Sześć, sześć, czyżbym widział siedem? Siedem. Ten pan daje więcej.
Osiem. Osiem po raz pierwszy, po raz drugi. Sprzedany...
...panu Raoulowi, wicehrabiemu de Chagny. Bardzo dziękuję.
Numer 664, panie i panowie. Drewniany pistolet i trzy czaszki z inscenizacji
„Roberta Diabła” Meyerbeera w 1831 roku. Cena wywoławcza, 10 franków.
Jest dziesięć, dziękuję. Dziesięć, kto da więcej? Piętnaście, dziękuję panu.
Po raz drugi, po raz trzeci i sprzedane za piętnaście.
Pański numer, Monsieur? Panie i panowie, numer 665. Pozytywka z papier-mache ozdobiona figurką małpy w perskim kostiumie, grającej na cymbałach.
Przedmiot, znaleziony w podziemiach teatru, zachował się
w doskonałym stanie. Panie i panowie...
Zaczniemy od 20 franków? Proszę państwa... Piętnaście więc? Piętnaście po raz pierwszy, ale widzę dwadzieścia.
GIRY:
Dwadzieścia pięć.
PROWADZĄCY:
25 po mojej lewej, dziękuję madame. Mamy dwadzieścia pięć. Trzydzieści?
W takim razie 30 po raz pierwszy, 30 po raz drugi i sprzedane za trzydzieści,
wicehrabiemu de Chagny. Raz jeszcze dziękuję panu.
RAOUL:
[Raoul bierze do ręki pozytywkę i uważnie się jej przygląda,
przez chwilę skupiając na sobie uwagę.]
RAOUL:
To doprawdy biały kruk
Każdy detal z jej opisu znam od lat
Zapamiętała ciebie, wiesz?
Ołów figurki i twój tak subtelny plusz
Czy wciąż grać będziesz
Gdy nas śmierć zabierze już?
PROWADZĄCY:
Numer 666! Żyrandol. Niektórzy z państwa mogą pamiętać tajemniczą historię „Upiora w Operze”, zagadkę nigdy nie wyjaśnioną. Wieść głosi, panie i panowie,
że to właśnie ten żyrandol spowodował słynną katastrofę.
Nasza pracownia poskładała go i wyposażyła w nową instalację elektryczna.
Może mała iluminacja pomoże nam przegonić duchy przeszłości... Panowie?
[PROWADZĄCY zapala żyrandol - wielki błysk i rozpoczyna się UWERTURA.
W czasie UWERTURY opera odzyskuje dawny splendor. Żyrandol - świecący jasno - unosi się magicznie nad sceną i zawisa wysoko ponad orkiestrą.]
AKT I
SCENA 1
PRÓBA „HANNIBALA” CHALUMEAU.
Oglądamy wielką scenę chóralną, w której Hannibal powraca ze swoją armią, by ocalić Kartaginę przed najazdem Rzymian pod wodzą Scypiona.
Partię Hannibala wykonuje UBALDO PIANGI, partię Elissy, królowej Kartaginy (i kochanki wodza) śpiewa CARLOTTA GIUDICELLI.
Dwie niewolnice grają CHRISTINE DAAE i MEG GIRY.
MADAME GIRY (matka MEG) kieruje baletem.
Próbę prowadzi MONSIEUR REYER.
[Zbliża się do końca wielka aria Elissy (w wykonaniu CARLOTTY).
Królowa jest sama i trzyma w rękach prezent od Hannibala -
krwawiącą ściętą głowę.]
CARLOTTA:
Trofeum wyzwolenia! Wyzwolenia!
Nie damy by nas gnębił... Rzym!
CHÓR ŻEŃSKI:
I uczta i tańce i śpiew
Wiktorię świętujemy
Wodzowi co przybył na zew
Pokłony oddajemy
CHÓR MĘSKI:
Rzymianie, czy znacie ten dźwięk
To trąby Kartaginy
Sądny to dla was jest dzień
Bębny bach! Hannibal ach!
PIANGI:
Znam-ja ten kraj i bardzo gniewa mnie
Widzieć, jak znów tu „romska” zawisła pięść...
REYER:
Nie, nie, nie... Signor: poprawnie jest rzymska, a nie „romska”.
Widzieć, jak znowu rzymska wisi tu pięść...
[Pracownik przechodzi przez scenę z drabiną. Inni pracownicy budują scenografię.]
PIANGI:
Si, si - rzymska, nie romska. Dla mnie bardzo trudne. Roma-Rzym, Roma-Rzym...
[Wchodzi pan LEFEVRE, do niedawna właściciel opery, w towarzystwie panów FIRMINA i ANDRE, którym właśnie sprzedał teatr.]
REYER:
W takim razie jeszcze raz. Zaczniemy od „Znam-ja...”
LEFEVRE:
Tędy, panowie, tędy. Jak widzicie, trwają próby do naszej najnowszej premiery,
„Hannibala” Chalumeau.
[Orientując się, że nastąpiła przerwa w próbie,
LEFEVRE próbuje skupić uwagę na sobie.]
LEFEVRE:
Panie i panowie, być może niektórzy z was mieli przyjemność poznać
panów Firmina i Andre...
[Nowi właściciele grzecznie się kłaniają, ale wkracza REYER.]
REYER:
Przepraszam, panie Lefevre, ale ja tu próbuję! Czy mógłby pan zaczekać?
LEFEVRE:
Proszę wybaczyć, panie Reyer. Raczy pan kontynuować...
REYER:
Bardzo dziękuję. [do tenora] „Znam-ja”, signor...
LEFEVRE:
Monsieur Reyer, nasz główny korepetytor. Obawiam się, że nieco despotyczny...
PIANGI:
Znam-ja ten kraj i bardzo gniewa mnie
Widzieć, jak znów tu rzymska zawisła pięść...
Już jutro wstanie tu wolności dzień
Powrócił tu wasz wódz - radujmy się!
[Panowie LEFEVRE, FIRMIN i ANDRE przyglądają się tańczącym baletnicom.
Ich obecność na scenie przeszkadza. Baletnice tańczą na poniższym dialogu.]
LEFEVRE [wskazując Piangiego]:
Signor Piangi, nasz główny tenor. Świetnie wypadają razem z La Carlottą.
GIRY [zezłoszczona ich obecnością uderza laseczką w podłogę sceny]:
Bardzo proszę! Czy byliby panowie uprzejmi stanąć z boku?
LEFEVRE:
Najmocniej przepraszam, Madame Giry.
[zabierając panów FIRMINA i ANDRE na stronę]
Madame Giry, kierowniczka baletu.
Wyznam panu, panie Firmin, że nie będę płakać za całym tym operowym interesem.
FIRMIN:
Nadal mi pan nie odpowiedział, co skłoniło pana do rezygnacji?
LEFEVRE [ignorując pytanie]:
Jesteśmy szczególnie dumni z kunsztu naszych tancerek.
[MEG wysuwa się w balecie na pierwszy plan.]
ANDRE:
Co to za dziewczyna, panie Lefevre?
LEFEVRE:
Ona? To Meg, córka Madame Giry. Obiecująca tancerka, panie Andre,
bardzo obiecująca.
[Na pierwszy plan wysuwa się CHRISTINE. Zamyślona, gubi krok.
Madame GIRY dostrzega je pomyłkę i uderza laską.]
GIRY:
Ty! Christine Daae! Skup się, dziewczyno!
MEG [cicho do CHRISTINE]:
Christine... Co się z tobą dzieje?
FIRMIN:
Daae? Nietypowe nazwisko.
LEFEVRE:
Szwedzkie.
ANDRE:
Ma coś wspólnego z tym skrzypkiem?
LEFEVRE:
To jego córka, jak sądzę. Zawsze z głową w chmurach...
[Balet tańczy do zakończenia sekwencji i powraca CHÓR.]
CHÓR MIESZANY:
Gdy Hannibal staje wśród nas
Na trąbach słonie grają
Dydona przygląda się z gwiazd
Bębny bach! Hannibal ach!
CARLOTTA:
Raz jeszcze otoczy mnie blask
Kochanka zwycięskiego
PIANGI:
Raz jeszcze dostąpię tu łask
Tryumfu najsłodszego
CHÓR MIESZANY:
Rzymianie, czy znacie ten dźwięk
To słonie Kartaginy
Sądny to dla was jest dzień
Bębny bach! Hannibal ach!
[Po ostatnim refrenie LEFEVRE klaszcze w dłonie prosząc o ciszę.]
LEFEVRE:
Panie i panowie - Madame Giry, dziękuję - czy mogę prosić o uwagę?
Od kilku tygodni dochodziły was pogłoski o moim rychłym odejściu.
Pragnę je teraz potwierdzić i przedstawić dwóch panów, którzy przejęli
Opera Populaire: Richard Firmin i Gilles Andre.
[Grzecznościowe oklaski. Na plan pierwszy wysuwa się CARLOTTA.]
Panowie, oto Signora Carlotta Guidicelle,
nasza cudowna diva już od pięciu sezonów.
[FIRMIN i ANDRE kłaniają się uprzejmie.]
ANDRE:
Oczywiście, oczywiście. Widziałem panią we wszystkich rolach, signora.
LEFEVRE:
A to Signor Ubaldo Piangi.
FIRMIN:
To dla nas zaszczyt.
PIANGI:
Piaceri.
ANDRE [chce zrobić dobre wrażenie]:
Jeśli dobrze pamiętam, Elissa śpiewa w trzecim akcie „Hannibala” piękną arię.
Czy byłaby pani tak uprzejma i zechciała uraczyć nas specjalnym występem?
Rzecz jasna, jeżeli Monsieur Reyer nie ma nic przeciwko temu...
CARLOTTA [zadowolona]:
Wola dyrekcji. Monsieur Reyer?
REYER [kłaniając się CARLOCIE]:
Wola mojej diwy. Czy wystarczą dwa takty wstępu?
FIRMIN:
Dwa takty to aż za wiele.
REYER:
Signora?
CARLOTTA:
Maestro.
[wstęp na fortepianie]
CARLOTTA:
Wspomnij mnie, myśl o mnie ciepło
Gdy pożegnam cię
Pamiętaj mnie - złóż obietnicę
I dotrzymaj jej
Przyjdzie dzień, nie tak odległy dzień
Że dawny głos podpowie ci
Może warto mi poświęć
Chociaż jedną myśl
Wspomnij mnie, gdy się obudzisz...
[Arię CARLOTTY przerywa oberwanie się prospektu,
który odcina solistkę od pozostałych wykonawców.]
CHÓR:
To Upiór!
BALETNICE:
To on - to upiór tej opery!
Znowu straszy, znowu duch...
To on - to upiór tej opery!
Znowu straszy, znowu duch...
ANDRÉ:
Doprawdy, bardzo proszę uspokójcie się.
PIANGI:
Idioci! Cara! Cara! Nic ci nie jest?
LEFEVRE:
Signora! Nic pani nie jest? Buquet! Gdzie jest Buquet?
PIANGI:
Czy nikogo nie obchodzi nasza primadonna?
LEFEVRE:
Sprowadzić go tu! Szybko! [do FIRMINA i ANDRE]
To kierownik naszych maszynistów, on za to odpowiada.
[Po podniesieniu prospektu, nad sceną ukazuje się JOSEPH BUQUET,
stary maszynista teatralny, trzymając w ręku długa linę].
Buquet! Na miłość boską, co się tam dzieje?
BUQUET:
Bóg mi świadkiem - to nie ja
Zapewniam panów, że swój fach znam za dwóch
Bóg mi świadkiem - ktoś tam był
I myślę, że mógł to tylko być ów duch!
MEG + BALETNICE:
To on - to Upiór tej Opery...
FIRMIN:
Zabobon rozpanoszył się na dobre tu.
ANDRE:
Mademoiselles...
ANDRE [do CARLOTTY]:
Takie rzeczy się zdarzają.
CARLOTTA:
TAKIE RZECZY się zdarzają? Jest pan tu dopiero od pięciu minut! Nic pan nie wie!
Si! TAKIE RZECZY się zdarzają - cały czas! Od trzech lat TAKIE RZECZY się zdarzają!
[do LEFEVRE'A] Miał pan temu zaradzić. I co? I nic! [do FIRMINA i ANDRE]
A wy, panowie, jesteście tacy sami! „TAKIE RZECZY się zdarzają!”
Dopóki nie przestaną się zdarzać, to ja się tu już nie zdarzę!
Ubaldo! Andiamo!
PIANGI:
Amatorzy!
[PIANGI i CARLOTTA wychodzą]
LEFEVRE:
Nie sądzę, abym się mógł na coś przydać. Powodzenia, panowie!
Gdyby ktoś mnie potrzebował, będę w Australii.
[Wychodzi. Aktorzy spoglądają z niepokojem na nowych dyrektorów.]
ANDRE:
La Carlotta wróci. Na pewno.
GIRY:
Tak panowie uważają? Mam tu wiadomość od Ducha Opery.
[Dziewczęta drżą i kulą się ze strachu.]
FIRMIN:
Wielkie nieba! To jakaś obsesja.
GIRY:
Pragnie tylko powitać panów w swojej Operze i przypomnieć, że loża numer pięć
ma być zawsze do jego dyspozycji oraz że minął czas należnej mu wypłaty.
FIRMIN:
Duch pobiera pensję?
GIRY:
Pan Lefevre wypłacał mu 20 000 franków miesięcznie. A może zaoferują panowie więcej, mając takiego mecenasa, jak wicehrabia de Chagny?
[Tancerki reagują na znane nazwisko. CHRISTINE przytula się nerwowo do MEG.]
ANDRE:
Madame, odebrała mi pani przyjemność przekazania tej nowiny.
GIRY:
Czy wicehrabia obejrzy dzisiejsze przedstawienie?
FIRMIN:
Z naszej loży numer 5.
ANDRE:
Kto jest dublerką w tej roli?
REYER:
Nie mamy dublerki, to nowa produkcja.
MEG:
Christine Daae może to zaśpiewać, (proszę pana).
FIRMIN:
Chórzystka?
[Wszyscy spoglądają na MEG, ale ona się nie zraża.]
MEG:
Pobierała lekcje u wielkiego mistrza.
ANDRE [do CHRISTINE]:
Kto to taki?
CHRISTINE [niepewnie]:
Nie wiem, proszę pana...
FIRMIN:
No to pięknie! [do ANDRE]
Dasz wiarę? Sprzedaliśmy komplet, a musimy odwołać przedstawienie!
GIRY:
Proszę pozwolić jej zaśpiewać. Miała dobrą szkołę.
ANDRE:
Przekonajmy się.
REYER:
Od początku arii, panienko. Panowie.
CHRISTINE:
Wspomnij mnie, myśl o mnie ciepło
Gdy pożegnam cię
Pamiętaj mnie - złóż obietnicę
I dotrzymaj jej
FIRMIN [na arii]:
Andre, nie wytrzymam tego nerwowo.
ANDRE [na arii]
Nie panikuj, Firmin.
CHRISTINE:
Przyjdzie dzień, nie tak odległy dzień
Że dawny głos podpowie ci
Może warto mi poświęć
Chociaż jedną myśl
[Następuje transformacja: CHRISTINE w pełnym kostiumie
na przedstawieniu galowym].
Dobrze wiem, że serce zmienne jest
Jak morskiej fali nagły dryf
Ale wiedz, że mi wystarczy
Nawet jedna myśl
Wiem, jak wiele połączyło nas
Nie pytam kto i jak odmierza czas
Wspomnij mnie, gdy się obudzisz
Na krawędzi dnia
Wspomnij mnie, po co się łudzić
Że zatrzemy ślad
Tak już jest, że nie dowiemy się
Co czeka nas, lub mogło być
Ale wiedz, że mi wystarczy
Nawet jedna myśl
[oklaski]
RAUL:
Czy to jest... Czy to jest Christine?
(Brawo!)
Dawno tak, to było dawno tak
Wiek niewinności gdzieś za mgłą
(Ona) mogła mnie zapomnieć
Lecz ja pamiętam ją
CHRISTINE:
Dobrze wiem, że serce zmienne jest
Jak morskiej fali nagły dryf
Ale wiem, że mi wystarczy
Jedna myśl...
[kadencja - do końca bez tekstu]
AKT I
SCENA 2 a
PO GALI
Opada kurtyna. Baletnice zbiegają się wokół CHRISTINE,
która wręcz każdej z nich po jednym kwiatku ze swojego bukietu.
REYER kłania się jej sztywno wyrażając aprobatę.
GIRY [do CHRISTINE]:
Dobrze ci poszło. Będzie z ciebie zadowolony.
[do tancerek] Za to wy byłyście dzisiaj okropne!
Jakie temps de cuisse! Co za rondes de jambe!
Przećwiczymy to jeszcze raz! I to teraz!
[Uderza laseczką w scenę i tancerki zajmują pozycje do próby.]
[CHRISTINE schodzi ze sceny i oddala się do garderoby.
Dyskretnie podąża za nią MEG. Przed wejściem do garderoby
CHRISTINE słyszy głos UPIORA dolatujący z niewiadomego miejsca].
UPIÓR:
Bravi, bravi, bravissimi!...
CHRISTINE + MEG:
MEG:
Gdzie się chowałaś z takim głosem
Śpiewasz jak nikt - bosko!
Wiem, że ukrywasz coś przede mną
Kim jest twój Mistrz, wyznaj
CHRISTINE:
Ojciec mi zesłał anioła
Znałam go dotąd ze snów
Teraz śpiewając odkryłam
Że jest ze mną tu
Budzi mój głos łagodnym szeptem
Wiem, że tu jest blisko
Choć niewidzialny krąży przy mnie
Tak, to mój mistrz i geniusz
MEG:
Christine, ty chyba majaczysz
Ufasz widzeniom ze snów
Słowa te brzmią zagadkowo
Jak nie z twoich ust
CHRISTINE/ MEG:
Anioł Muzyki, mój opiekun
Wiedzie mnie do chwały/
Kim jest ten anioł, ten anioł...
Anioł Muzyki - dość sekretów/ Anioł Muzyki - dość sekretów
Pokaż się nam mistrzu/ Pokaż się nam mistrzu
CHRISTINE/MEG:
Ja czuję, że tu jest/ Pobladłaś znów
Jest tu blisko/ I dłonie masz jak lód
I boję się/ Nic się nie bój
[Dziewczęta spoglądają na siebie. Nagle pojawia się GIRY.]
GIRY:
Meg Giry! Jesteś tancerką? To proszę ćwiczyć.
[MEG dołącza do ćwiczących tancerek.]
Moja droga, poproszono mnie, bym ci to przekazała.
[GIRY wręcza CHRISTINE list i wychodzi, CHRISTINE otwiera list i czyta.]
„Mała Lotta”... „Czerwony szalik”... „Poddasze”...
AKT I
SCENA 2 b
GARDEROBA CHRISTINE
Dyrektorzy w towarzystwie RAOULA idą do garderoby CHRISTINE.
Są w doskonałym nastroju, trzymają w rękach kieliszki z szampanem.
ANDRE:
Tryumf! Nazwijmy rzecz po imieniu.
FIRMIN:
Co za ulga! Ani jednego zwrotu!
ANDRE:
Drogi kolego, panna Daae to nasze prawdziwe odkrycie!
FIRMIN [do RAOULA, pokazując garderobę CHRISTINE]:
Jesteśmy na miejscu, panie wicehrabio.
RAOUL:
Panowie, jeżeli nie macie nic przeciwko,
wolałbym złożyć tę wizytę sam.
ANDRE:
Jak pan sobie życzy, (monsieur).
[Dyrektorzy kłaniają się i odchodzą.]
FIRMIN [podniecony]:
Wygląda na to, że się już znają...
[RAOUL puka do drzwi garderoby i wchodzi.]
RAOUL:
Christine Daae, gdzie twój czerwony szalik?
CHRISTINE:
Raoul!
RAOUL:
Mam nadzieję, że go nie zgubiłaś.
Mała Lotta, snuje marzenia
CHRISTINE:
I to też pamiętasz?...
RAOUL:
Mała Lotta, nic się nie zmienia - jej świat...
CHRISTINE + RAOUL:
...to gobliny i sny
CHRISTINE:
I zagadki i gry
RAOUL:
Pikniki na poddaszu.
Czekoladki
CHRISTINE:
Mój ojciec grający na skrzypcach.
RAOUL:
Kiedy my czytaliśmy na głos mroczne sagi Północy.
CHRISTINE:
Lotta najbardziej lubi noc
Bo noc dziwny niesie jej głos
To Anioł Muzyki tak śpiewa w jej snach
CHRISTINE + RAOUL:
To Anioł Muzyki tak śpiewa w jej snach
CHRISTINE:
Ojciec powiedział, że kiedy już będzie w niebie, przyśle do mnie Anioła Muzyki.
I teraz, kiedy ojca już nie ma, Anioł Muzyki naprawdę zaczął mnie odwiedzać.
RAOUL:
Nie wątpię. A teraz idziemy na kolację.
CHRISTINE [zdecydowanie]:
Nie, Raoul. Anioł Muzyki jest bardzo surowy.
RAOUL:
Nie wrócisz późno.
CHRISTINE:
Nie, Raoul... Wszystko się zmieniło.
RAOUL:
Wystarczy, że zmienisz sukienkę. A ja poszukam kapelusza.
Dwie minutki, Mała Lotto!
[RAOUL wybiega z garderoby.]
CHRISTINE [woła za nim]:
Raoul! [Mówi do siebie biorąc do ręki lusterko.] Wszystko się zmieniło...
[Narasta muzyka. CHRISTINE słyszy głos UPIORA dobiegający zza lustra jej toalety.]
UPIÓR:
Birbant to i niewolnik mody
Pławi się w twym blasku?
Jak on tak śmiał - bezczelny dandys
Dzieli się mym triumfem?
CHRISTINE:
Znowu cię słyszę, mój Aniele
Podaj mi dłoń, prowadź
Słabą mam wolę, mój Aniele,
Wybacz i przyjdź, Mistrzu
UPIÓR:
Dziecko, już czas byś odgadła
Czemu mą twarz skrywa cień
Przyjrzyj się swemu odbiciu -
W lustrze dojrzysz mnie
CHRISTINE:
Anioł Muzyki, mój opiekun
Wiedzie mnie do chwały
Anioł Muzyki - dość sekretów
Pokaż się już, Mistrzu
UPIÓR:
Jestem Aniołem Muzyki...
Chodź do Anioła Muzyki...
[Postać UPIORA staje się widoczna po drugiej stronie lustra.
CHRISTINE zbliża się do błyszczącej powierzchni lustra.
Tymczasem wrócił RAOUL - słyszy dziwne głosy,
ale nie może otworzyć drzwi, są zamknięte.]
RAOUL:
Czyj to jest głos?
Kto tam z tobą jest?
[W garderobie otwiera się lustro.
Stoi w nim UPIÓR, otoczony niesamowitym blaskiem światła.
UPIÓR podchodzi do CHRISTINE i bierze ją za nadgarstek -
zdecydowanie, ale bez gwałtowności. CHRISTINE wzdycha...]
UPIÓR:
Jestem Aniołem Muzyki...
Chodź do Anioła Muzyki...
[CHRISTINE znika wraz z UPIOREM w lustrze, które zamyka się za nimi.
Drzwi do garderoby otwierają się i wpada RAOUL, ale garderoba jest pusta.]
RAOUL [krzyczy]:
Christine! Aniele!
AKT I
SCENA 3 a
PODZIEMNY LABIRYNT
UPIÓR prowadzi CHRISTINE do swego podziemnego królestwa.
Światło świec, łódź na tafli zamglonego, podziemnego jeziora.
CHRISTINE:
Ten głos nawiedzał mnie
Przybywał w snach
Wymawiał imię me
Aż nastał brzask
I chyba dalej śnię
Lecz razem z nim
To on - to Upiór tej Opery
Ma we władzy sny
UPIÓR:
Niezwykły duet nasz
Usłyszy noc
Bo mam nad tobą już
Nadludzką moc
A choć odwracasz się
Spoglądasz w tył
To ja - to Upiór tej Opery
Mam we władzy sny
CHRISTINE:
Kto widział twoją twarz
Ten poznał strach
Dla świata maskę masz
UPIÓR:
Świat głos mój zna
CHRISTINE + UPIÓR:
W harmonii splata się
I głos i myśl
O tak - to Upiór tej Opery
Ma we władzy sny
CHÓR:
To on, to upiór tej opery
Ten duch, to upiór tej opery!
UPIÓR:
Fantazji odrzuć dziś
Nieostry kształt
Bo czas, by miała już
CHRISTINE:
Twój głos i twarz
CHRISTINE + UPIÓR:
Noc labiryntem jest
Zabłądźmy w nim
O tak - to Upiór tej Opery
Ma we władzy sny
UPIÓR:
Śpiewaj, Aniele Muzyki!
CHRISTINE:
To on, to upiór tej opery
UPIÓR [ad lib]:
Śpiewaj!
Śpiewaj dla mnie!
Śpiewaj, Aniele Muzyki!
Śpiewaj dla mnie!
[Pod koniec duetu niepokojąca wokaliza CHRISTINE wznosi się coraz wyżej.
Osiągnięcie ostatniego dźwięku zbiega się z przybyciem do kryjówki UPIORA.]
AKT I
SCENA 3 b
W KRYJÓWCE UPIORA
Para CHRISTINE i UPIÓR dociera do kryjówki UPIORA.
Światło świec odsłania wielkie kandelabry otaczające komnatę
oraz gigantyczne organy UPIORA [uwaga: chodzi o instrument muzyczny].
UPIÓR siada przy organach i kontynuuje samodzielnie.
UPIÓR:
Ja cię wniosłem
Na cudowny muzyczny tron
W tym królestwie
Gdzie hołd się oddaje mym nutom, nutom
Ja cię niosłem
Kiedy celem był tylko głos
Tego dnia
Gdy mnie dobiegł twój śpiew
Zapragnąłem, byś dała swe życie i głos
Mej muzyce, muzyce...
Noc napływa i pobudza zmysły
Ciemność głaszcze twoje skryte myśli
Wchłania cię powoli i nie ma już obrony
Lekko, zwiewnie noc odsłania czary
Weź ją, wchłoń ją - przeczuj jej rozmiary
Śmiało odwróć twarz, gdy fałszywy bije blask
Jasne myśli zgaś i zdmuchnij światło dnia
I słuchaj, kiedy noc muzykę gra
Poddaj się i na oślep oddaj mrocznym snom
Otwórz myśl na nieznany dotąd los
I na zew wolnej duszy w lot się wzbij
Sama sprawdź, co naprawdę znaczy żyć
Słodko, czule, pieści cię muzyka
Wczuj się, wsłuchaj, pozwól się przenikać
Odrzuć zwykły świat, odrzuć wszystko to co znasz
Niech zapadnie mrok i ciemność niechaj trwa
Słuchaj w niej, jak noc muzykę gra
Nowy świat czeka, aż i ty wyruszysz w rejs
Odrzuć precz całe życie jakie znasz
I na zew sennych pragnień w lot się wzbij
Tylko tak swą duszę oddasz mi
Wznieś się, odpłyń, poddaj się omdleniu
Chłoń mój dotyk, nakarm swe pragnienia
Czas na nowy sen, mroczna strona wzywa cię
Jest w niej moja moc i jest w niej wola ma
To z moich nut ta noc muzykę gra
[Podczas wykonywania arii UPIÓR przyzwyczaił CHRISTINE do swego dotyku
i palce dziewczyny zbliżają się do jego maski, dotykając jej czule, ale bez zamiaru odsłonięcia. UPIÓR prowadzi CHRISTINE do wielkiego lustra i zrywa z niego zasłonę. W lustrze widać postać CHRISTINE w sukni ślubnej. Dziewczyna zbliża się powoli do lustra, nagle jej odbicie gwałtownie wyciąga ku niej ręce. CHRISTINE mdleje, UPIÓR chwyta ja w ramiona, przenosi do łoża i składa w pościeli.
UPIÓR:
Tylko ty mym pieśniom życie dasz!
Śpiewaj, gdy nam noc muzykę gra
AKT I
SCENA 3 c
NAZAJUTRZ
Wstaje świt. UPIÓR komponuje przy organach - gra z zacięciem, przerywając co pewien czas, by zapisać nuty. Obok łoża ze śpiącą CHRISTINE stoi pozytywka w kształcie organów. Niespodziewanie pozytywka zaczyna grać, kiedy dziewczyna wybudza się ze snu, sprawiając, że CHRISTINE pozostaje w lekkim transie...
CHRISTINE:
Tak pamiętam była mgła
Żywa mgła, a pod nią toń
Gładka toń
Wkoło blask tysięcy świec
A na jeziorze była łódź
Pamiętam łódź i stał w niej ktoś...
[CHRISTINE podchodzi do UPIORA od tyłu i sięga po jego maskę.
Nieświadomy tego UPIÓR odwraca się kilka razy, nieomal łapiąc dziewczynę
na gorącym uczynku. Sytuacja powtarza się kilka razy.]
CHRISTINE:
Kim był ten cień pośród cieni?
Czyja pod maską to twarz?
[CHRISTINE udaje się wreszcie zerwać maskę z twarzy UPIORA.
UPIÓR zrywa się wściekły i rzuca się na dziewczynę. CHRISTINE widzi jego twarz -widownia nie, ponieważ jest zwrócony bokiem i pogrążony w półmroku.]
UPIÓR:
Niech cię! Ty wścibska mała Pandoro!
Mała diablico - tylko po to chciałaś tu przyjść?
Diabli! Ty zakłamana Dalilo!
Ty mała żmijo - twoja wolność kończy się dziś!
Niech cię diabli...
[UPIÓR uspakaja się i zwraca do CHRISTINE z ironią,
ale po chwili jego głos odzyskuje ciepło.]
UPIÓR:
To i sny przerasta
Czy też spojrzysz jeszcze raz
Na tę przeklętą twarz
Maszkarę szpetną co w piekle tkwi
Lecz w duszy chce znaleźć niebo
W duszy chce
W duszy chce
Lecz, Christine -
Strach to wróg miłości
Czy człowieka dojrzysz tam
Gdzie monstrum skrywa twarz
Bo wygląd bestii ma
Chowa twarz, lecz w duszy
Chce znaleźć piękno
W duszy chce
W duszy chce
[UPIÓR wyciąga rękę i CHRISTINE oddaje mu maskę.
UPIÓR zakłada ją na twarz i odwraca się ku widowni.]
UPIÓR:
Chodź - już na nas czas
Głupcy dwaj co chcą mieć teatr
Będą szukać cię
[Kryjówka UPIORA znika, UPIÓR i CHRISTINE wychodzą.]
AKT I
SCENA 4
LOŻA NUMER PIĘĆ
Nieoczekiwanie pojawia się BUQUET, owinięty w zwój materiału.
Trzyma w ręku linę imitującą lasso i popisuje się przed baletnicami.
BUQUET:
On skórę żółtą ma jak wosk
(I) czarną jamę, tam gdzie nos nie wyrósł mu
[BUQUET demonstruje, jak należy się bronić przed lassem UPIORA.
Unosi rękę na wysokość oczu i zaciska pętlę, chroniąc w ten sposób szyję.
Wystraszone, ale i zachwycone, baletnice nagradzają pokaz brawami.]
BUQUET:
Trzeba zawsze czujnym być
Bo was na lasso czarodziejskie złapie duch
[W scenie otwiera się zapadnia i wyłania się z niej cień UPIORA.
Przerażone baletnice uciekają. UPIÓR prowadzi CHRISTINE, ale jego spojrzenie
skupia się na BUQUECIE. Okrywając dziewczynę swoją peleryną, wyprowadza ją.
Pojawia się obserwująca ich GIRY. I zwraca się do BUQUETA.]
MADAME GIRY:
Mowa srebrem jest, czy tak?
A milczenie - czemu złotem je zwą?
Nic już nie mów, mój Buquet!
Chodźcie tak, by przed nosem trzymać dłoń
AKT I
SCENA 5
BIURO DYREKTORÓW
Biurko, krzesła, gazety. FIRMIN z niesmakiem czyta recenzję.
FIRMIN:
W prasie szum
Gdzie też diva jest?
Wielki szum
Podejrzana rzecz
Z pierwszych stron
Kto obsadę zna?
Z dalszych stron
To nieczysta gra!
Kto by się połapał w tym?
Raz Carlotta, raz Christine
Plotka to cudowna rzecz -
Wcale nie ma wolnych miejsc
Nie wystarczy jedna diwa
By teatru zamknąć drzwi
Znika sopran czy bas
Tłum i tak się pcha
Dziś wiem: Nie ważne Gluck czy Haendel
Grunt to skandal, a to już wystarczy mi!
ANDRE:
Straszna rzecz!
Primadonny dwie
To okropna rzecz!
FIRMIN:
Nie denerwuj się
Reklamują nas
Kogo na to stać?
Wylansują nas
ANDRE:
Ale kto ma grać?
FIRMIN:
Grunt, że przed kasami ścisk
Chyba też dostałeś list -
[FIRMIN wręcza ANDRE leżący na biurku list od UPIORA.]
ANDRE:
„Pyszna gala, drogi panie
Zachwyciła mnie Christine
Po Carlocie ślad znikł
Lecz nie płacze nikt
Trudno - ta diwa do lamusa
Chór nie wzrusza, o balecie mówię: wstyd
FIRMIN:
„Przypominam, dyrektorze
Że wypłaty minął dzień
Proszę przysłać mi dług
Na ten adres: D u c h
I P.S. Nie lubię czekać
Po co zwlekać
Radzę nie rozdrażniać mnie
FIRMIN + ANDRE:
Kto miał czelność to napisać?
Zwykły wariat - ot i co!
FIRMIN:
Podpisano D. O.
ANDRE:
A to znowu kto?
FIRMIN + ANDRE:
Niby Duch!
FIRMIN:
On kpi z nas, kiepskie żarty
ANDRE:
Gbur uparty, nam dyrekcji
FIRMIN:
Bez obiekcji, niemal grozi
ANDRE:
I dowodzi, chcąc pieniędzy
FIRMIN + ANDRE:
Że najprędzej ma coś z głową
Daję słowo -
To po prostu wariat jest!
[Przerywa im wejście RAOULA, który także otrzymał list od UPIORA.]
RAOUL:
Gdzie gwiazda?
ANDRE:
Czyżby Carlotta?
RAOUL:
Gdzie panna Daae, gdzie ona?
FIRMIN:
A niby skąd mam...
RAOUL:
Żądam wyjaśnień
Panowie mi przysłali ten list?
FIRMIN:
O co tu chodzi?
ANDRE:
To nonsens!
FIRMIN:
Dlaczego my?
RAOUL:
Więc jej tu nie ma?
FIRMIN:
To jasne!
ANDRE:
Nie wiemy nic
RAOUL:
Panowie, proszę -
Kto więc jest autorem tych słów?
FIRMIN:
A co pisze w liście tym znów?
ANDRE:
Jest napisane...
Nic nie grozi pannie Daae
Sam Anioł Muzyki pod skrzydła ją wziął
Nie radzę jednak szukać jej
RAOUL:
Kto więc mógł to napisać
jeśli nie wy, panowie?
[Wpadają CARLOTTA i PIANGI - primadonna także dostała list.]
CARLOTTA:
No, gdzie on?
ANDRE:
A teraz ta...
CARLOTTA:
Nasz dobry patron - no, gdzie on?
RAOUL:
A teraz co?
CARLOTTA:
Dostałam liścik, który nieźle napsuł mi krwi
FIRMIN:
To pan go wysłał?
ANDRE:
To jakiś żart
RAOUL:
To nonsens!
PIANGI:
Pan go nie wysłał?
RAOUL:
To nonsens!
FIRMIN:
Ja chyba śnię...
CARLOTTA:
Czy mam rozumieć
Że to nie pan wysłał mi list?
RAOUL:
Co takiego miałbym znów pisać w nim?
„Już czas w naszej Opéra Populaire na zmiany
Christine Daae pani miejsce natychmiast zająć ma
Grozi wam katastrofa straszna
Gdyby ktoś mnie przechytrzyć chciał”
ANDRE + FIRMIN:
Nazbyt wiele listów dla mnie
I dziwnym trafem o Christine
Skąd ten ruch wokół niej
I gdzie chowa się?
[Do biura wchodzi GIRY w towarzystwie MEG.]
GIRY:
Panna Daae powróciła
FIRMIN:
Ach tak - więc wielki ciężar
Z mojego serca spadł
ANDRE:
A konkretnie to gdzie jest?
GIRY:
Radziłam jej by poszła spać
MEG:
Nabiera sił
RAOUL:
Chcę ją widzieć
GIRY:
Nie, monsieur, to wykluczone
CARLOTTA:
Będzie grać? Będzie grać?
GIRY:
Mam tutaj list
RAOUL + ANDRE + CARLOTTA + PIANGI:
Jeszcze jeden!
FIRMIN:
Nie...
FIRMIN [zaczyna odczytywać list, kontynuuje „głos UPIORA”]:
„Panowie, otrzymaliście precyzyjne wskazówki, jak należy prowadzić mój teatr.
Zignorowaliście je wszystkie. Daję wam więc ostatnią szansę...
UPIÓR:
Christine Daae powróciła już
Nad karierą jej wnikliwie czuwać chcę
Zmian oczekuję więc w „Il Muto”
Niech Carlotta w przedstawieniu zagra Pazia
Zaś pannę Daae Hrabinę niech gra
Wszak postać Hrabiny - czy nie?
To sam powab i wdzięk
A paź za to rolę ma niemą
A więc obsada wyborna to jest
Obejrzę przedstawienie ze swojego stałego miejsca w loży numer pięć,
która ma być oddana do mojej dyspozycji. Zignorowanie moich zaleceń
sprowadzi katastrofę ponad wszelkie wyobrażenia.”
FIRMIN:
Pozostaję sługą panów, D.O.
CARLOTTA:
Christine!
ANDRE:
A teraz co?
CARLOTTA:
To spisek jest na rzecz Christine!
FIRMIN:
Co to, to nie
CARLOTTA:
Wiem, kto to pisał:
Jej nowy kochanek!
RAOUL:
No nie,
Czy dacie wiarę?
CARLOTTA:
O traditori! O menitori!
PIANGI:
I ładnie to tak?
ANDRE:
Signora! To nic nie zmienia
Kto jak nie ty
FIRMIN:
To jakiś żart
Signora, tyś naszą gwiazdą
ANDRE:
Signora, mamy swój rozum
FIRMIN:
Ten list to nic
PIANGI:
Nikt nie chce łaski!
FIRMIN:
Dlatego niech Christine gra Pazia
Rolę bez słów
FIRMIN + ANDRE:
Carlotta gra Hrabinę i już
CARLOTTA:
I po co wasze puste słowa
Znów chcecie mi się przypodobać
Signori, é vero?
PIANGI:
Puste słowa...
Przypodobać...
CARLOTTA + PIANGI:
Non, non, non voglio udire!
Lasciatemi morire!
O padre mio!
Dio!
GIRY:
Nie czują, co im grozi - nie
Tam Anioł jest i Anioł wie
CARLOTTA:
Nagle zdradzona
Nagle wzgardzona
I zastąpiona
ANDRE + FIRMIN:
Signora, zapomnij
Nie, Signora - ty nas zrozum
RAOUL:
Gdzie też Christine umknęła mi
RAOUL + MEG:
Chcę ją widzieć
CARLOTTA:
Abbandonata!
Deseredata!
Osventurata!
Disgraziata!
Abbandonata!
Non vo'cantar!
PIANGI:
To niesłychane!
Tak się nie godzi!
To nie do wiary!
Tak nie przystoi!
To niesłychane!
Po prostu wstyd!
GIRY:
I spełni się najgorszy lęk
Tam Anioł jest i Anioł wie
RAOUL:
Gdzie ona jest?
ANDRE + FIRMIN:
Signora, śpiewaj nam
Nie każ się prosić
WSZYSCY:
I znów wypadków
Nagły zwrot
ANDRE:
Twoja publiczność
FIRMIN:
Uwielbia cię
CARLOTTA:
Mnie się wydaje
Że wolicie nowicjuszki
ANDRE + FIRMIN:
Signora - nie
Świat ciebie chce
ANDRE + FIRMIN:
Primadonno
Królowo wszystkich scen
Wpatrzony tłum
U twoich stóp na kolanach
ANDRE:
Bądź mu łaskawa, gdy tak wielbi cię
FIRMIN:
Słuchaj jego braw i błagań
ANDRE + FIRMIN:
Primadonno
Czekamy na twój śpiew
ANDRE:
Muzyka gra
FIRMIN:
A tłum się pcha wprost do kasy
ANDRE + FIRMIN + PIANGI:
Tryumf kolejny znów czeka cię tu
Więc śpiewaj nam, śpiewaj znów
RAOUL:
Śnił się jej jakiś anioł...
CARLOTTA:
Primadonna
I jej odwieczna pieśń
ANDRE + FIRMIN:
Masz tu publiczność
CARLOTTA:
Publiczność chce
Pokochać mnie od początku
ANDRE + FIRMIN:
Która wielbi cię
Bowiem głos masz anioła
GIRY:
Tylko ona zna głos prawdziwego Anioła
RAOUL:
Kim jest jej Anioł Muzyki?
CARLOTTA:
Kocham gdy wstaje i klaszcze na bis
ANDRE:
Dla niej oklaski
FIRMIN:
A my - do kaski
CARLOTTA:
Cała sala bez wyjątku
PIANGI:
Rozjaśni cały teatr jej blask
Bo jej głos jest niebiański
MEG:
Czy ten duch to anioł
Czy demon?
RAOUL:
Anioł czy demon?
ANDRE + FIRMIN:
Każda gwiazda da nam w kość
CARLOTTA:
Primadonna
I pieśń co wiecznie trwa
PIANGI:
Nie słabną oklaski na stojąco
Ktoś tu głowę da
MEG:
Z piekła głos
Czy też z nieba?
GIRY:
Wielkie nieba - jak to tak?
Ta obsada nie ma szans u niego
CARLOTTA:
Zaśpiewam tak
By słuchać braw na stojąco
RAOUL:
Listy! Groźby!
Nie przelęknę się
ANDRE + FIRMIN:
Ja gróźb nie przelęknę się
Kto rządzi tu, czy my czy on
MEG:
Zło czy też dobro
Co ją czeka
CARLOTTA:
Oprócz owacji nie liczy się nic
Primadonna na bis
PIANGI:
Jeśli wnet żądań jej się nie spełni
GIRY:
I znów ulegają ci głupcy
ANDRE + FIRMIN:
Choć niejedno czeka nas
I nie raz
RAOUL:
Lecz dla dobra jej
Zgadzam się
Żądań tych się nie spełni
MEG:
On nie podda się
Jeśli dziś
Żądań tych się nie spełni
GIRY:
On nie podda się
Straszne że
Żądań tych się nie spełni
ANDRE + FIRMIN:
No i znowu diwa cała jest szczęśliwa
A chórzystka znika choć ma miłośnika
Raoul i młode dziewczę grali nam w duecie
Wypiera się co sił, lecz z nią na pewno był
MEG + RAOUL:
Christine jest zagrożona
PIANGI:
Honor jest zagrożony
CARLOTTA:
O fortunata!
Non ancor abbandonata!
ANDRE + FIRMIN:
A ten niezwykły fakt
Libretta byłby wart
Lecz by mu wiarę dać
Po włosku trzeba grać
Widz się zawsze kocha
W nagłych akcji zwrotach
Taki jest opery sens
RAOUL:
Nie wygra ze mną
GIRY:
To jego gra
I szans nie mamy w niej
RAOUL:
Wybieram się do loży numer pięć
MEG:
A jeśli duch
Swą klątwę rzuci nam
GIRY:
A wiem, że duch
Swą klątwę rzuci nam
ANDRE + FIRMIN:
Primadonna
Ma świat u swoich stóp
O jeden dźwięk, o jeden gest
Cię błagamy
CARLOTTA + PIANGI:
Chociaż primadonna
Bywa czasem skłonna
Do niedomagania
Chrypki i kichania
To jej głos jak dzwon
Właściwy wyda ton
Bo taki jest opery sens
RAOUL:
Christine w roli Pazia
Carlotta gra Hrabinę
MEG:
To już dziś się lękam
GIRY:
I już dziś się lękam, jeśli tylko
MEG:
Jeśli tylko znów
WSZYSCY:
Sceną zawładnie jedyny twój głos
Śpiewaj dla nas co noc
GŁOS UPIORA:
A więc tak! Zignorowanie moich zaleceń sprowadzi
katastrofę ponad wszelkie wyobrażenia!
WSZYSCY:
Co noc!
AKT I
SCENA 6
UWERTURA DO „IL MUTO”
Widownia. RAOUL zajmuje miejsce w loży numer 5.
FIRMIN i ANDRE zasiadają w loży obok.
RAOUL:
Panowie, zajmujemy miejsca. Ja siądę w loży numer 5.
ANDRE:
Czy to aby rozsądne, monsieur?
RAOUL:
Mój drogi Andre, wygląda na to, że to jedyne wolne miejsce...
[kurtyna podnosi się]
AKT I
SCENA 7
PRZEDSTAWIENIE „IL MUTO” ALBRIZZIA
Kurtyna unosi się, odsłaniając XVIII-wieczny buduar z centralnie POŁOŻONYM łożem z baldachimem. CARLOTTA gra HRABINĘ.
Jako SERAFIMO, paź, przebrany za pokojówkę, występuje CHRISTINE.
W komnacie znajduje się dwóch eunuchów, CYRULIK i JUBILER. Temu ostatniemu pomaga MEG. Jest także starsza kobieta, PANI DO TOWARZYSTWA. Poza MEG wszyscy plotkują podekscytowani na temat romansu HRABINY i SERAFINO.
POWIERNICA:
Ten paź rozpalił w sercu pani mojej żar
FIRCYK 1:
Jej męża może trafić szlag!
FIRCYK 2:
Jej mąż od dawna rogi ma!
POWIERNICA:
I gdy się dowie, to już po niej -
Wstyd, wstyd, wstyd!
RAZEM:
Na winną zdrady czeka Hades -
Wstyd, wstyd, wstyd!
[Uczestnicy sceny podśmiewają się konspiracyjnie. Od początku recytatywu światła nad sceną zaciemniają się i skupiamy uwagę na DYREKTORACH w ich loży.]
ANDRE:
Nie ma to, jak stara, dobra opera.
FIRMIN:
Tradycyjna scenografia...
ANDRE:
Nasza wierna widownia, wypróbowane tancerki...
FIRMIN:
I sprzedany komplet. To ma być „katastrofa ponad wszelkie wyobrażenia”?
A to dobre!
[DYREKTORZY śmieją się i kłaniają RAOULOWI w sąsiedniej loży.
RAOUL odwzajemnia ukłon. Uwaga widza na powrót kieruje się ku scenie.]
HRABINA:
Serafimo, to przebranie świetne!
Kto puka do (mych) drzwi?
DON ATTILIO:
To twój mąż, ma dobra, wierna żono
Do Anglii sprawa wielkiej wagi wzywa mnie
Ty zostaniesz z nową służką
Choć chętnie wziąłbym służkę ze sobą...
HRABINA:
Stary cap nas opuszcza
DON ATTILIO:
Czuję, że żona ma chętnie zdradzi mnie
Co to, to nie - skryję się, abym mógł ją podglądać
Addio!
HRABINA:
Addio!
DON ATTILIO + HRABINA:
Addio! Addio!
HRABINA:
Serafimo, kobiecy odrzuć strój -
I nie mów nic, lecz całuj, co zostawił mąż mój
Mój mąż jest śmiechu wart
Ha-ha-ha-ha-ha...
Mój dozgonny monotonny stary cap
Nic nie wie stary cap
Ha-ha-ha-ha-ha...
Nie wie nawet, jakie wielkie rogi ma!
[Nagle, nie wiadomo skąd, rozlega się głos UPIORA.]
UPIÓR:
Czy nie mówiłem, że loża numer 5 ma być pusta?
MEG [śpiewa]:
To on, to Upiór tej Opery!
[Upiorna pauza. Powszechne zaskoczenie i strach. CHRISTINE rozgląda się dokoła.]
CHRISTINE:
To on... Wiem, że to on...
CARLOTTA [wściekła, syczy na CHRISTINE]:
Masz niemą rolę, ty mała ropucho!
UPIÓR:
Ropucho? Czyżby mówiła pani o sobie, madame?
[Panujący na scenie niepokój zaczyna się udzielać publiczności.]
CARLOTTA [naradzając się z DYRYGENTEM]:
Maestro, zaczynamy od mojego recytatywu.
CARLOTTA [śpiewa]:
Serafimo, kobiecy odrzuć strój -
I nie mów nic, lecz całuj...
Khe-khe-kheee...
Mój mąż jest śmiechu wart
Ha-ha-ha-ha-ha...
Khe-khe-kheee...
[Śpiew CARLOTTY zmienia się w żabi rechot. Zapada cisza.
CARLOTTA, zdziwiona nie mniej niż publiczność, próbuje śpiewać.
Nieoczekiwane rozlega się narastający, złowieszczy śmiech UPIORA.]
CARLOTTA:
Khe-khe-kheee...
[Świece na wielkim żyrandolu zaczynają przygasać i podejrzanie migać.]
UPIÓR:
Uwaga! Od takiego śpiewu może się urwać żyrandol!
[CARLOTTA spogląda zrozpaczona na lożę, w której siedzą DYREKTORZY.]
CARLOTTA:
Non posso piu... Nie mogę... Nie dam rady...
PIANGI:
Cara, cara... Jestem tutaj. Jestem przy tobie. Chodź...
[DYREKTORZY wbiegają na scenę. PIANGI wyprowadza CARLOTTĘ.]
FIRMIN:
Panie i panowie, proszę nam wybaczyć!
Wznowimy przedstawienie za 10 minut...
[FIRMIN zwraca się niespokojnie w stronę loży numer 5.
zerkając na żyrandol, który chwilowo przestaje migotać.]
FIRMIN:
...a w roli Hrabiny wystąpi panna Christine Daae.
ANDRE [improwizuje]:
A tymczasem prosimy obejrzeć balet z trzeciego aktu dzisiejszego przedstawienia.
ANDRE [do DYRYGENTA]:
Maestro, prosimy o balet. Natychmiast.
[DYREKTORZY opuszczają scenę i zaczyna grać muzyka. Wbiegają baletnice.
Pojawia się dekoracja przedstawiająca leśną polanę i dziewczęta zaczynają taniec leśnych nimf.]
[BALET]
[Nad sceną przemyka cień UPIORA. Obserwuje go MEG, która wypada z rytmu.
Nagle pojawia się cień jeszcze bardziej złowieszczy - o kształcie nietoperza.
Na scenę spada trup BUQUETA. Wybucha panika. RAOUL wybiega z loży.]
CHRISTINE:
Raoul! Raoul!
[RAOUL wbiega na scenę i obejmuje CHRISTINE.]
Nie bój się. Jestem przy tobie.
RAOUL [wyprowadzając CHRISTINE]:
Christine, chodź ze mną...
CHRISTINE:
Nie... chodź na dach. Tam będziemy bezpieczni.
[CHRISTINE i RAOUL wybiegają ze sceny.]
FIRMIN [usiłuje uspokoić publiczność, podczas gdy maszyniści i policjanci wbiegają na scenę]:
Panie i panowie! Prosimy pozostać na miejscach i nie wpadać w panikę.
To był wypadek. Nieszczęśliwy wypadek...
AKT I
SCENA 8
NA DACHU OPERY
Półmrok. W oddali - pod gwiaździstym niebem - widoczna panorama dachów, wież i latarń.
Na dachu Opery znajduje się rzeźba „La Victoire Aileé”, taka sama jak ta, która zwieńcza proscenium.
RAOUL:
Na dach, a dalej gdzie?
CHRISTINE:
Nie każ mi wracać!
RAOUL:
Zawróćmy stąd
CHRISTINE:
Tam zginę
Tam czuję jego wzrok
RAOUL:
Christine, spokojnie
To niemożliwe
CHRISTINE:
Palący wzrok
Po trupach będzie szedł, by zdobyć mnie
RAOUL:
Tu nie ma żadnej zjawy
CHRISTINE:
Bo Upiór tej Opery - ja wiem - ma za nic śmierć
RAOUL:
To tylko głupie bajki
Pamiętaj - to sen nie Upiór tej Opery
CHRISTINE:
O nieba, kim jest ten
Co sieje śmierć
RAOUL:
O nieba, kim jest ten
Złowrogi cień
CHRISTINE:
Nie zdołam uciec stąd
Po życia kres
RAOUL:
Czy będziesz słyszeć głos
Po życia kres
CHRISTINE + RAOUL:
Noc labiryntem jest
Nie zbłądźmy w nim
O tak - bo Upiór tej Opery
Ma we władzy sny
RAOUL:
To sen nie Upiór tej Opery
CHRISTINE:
Ja tam byłam
Znam ten świat, którym rządzi mrok
Znam ten świat, w którym dzień
Ustępuje już nocy, nocy
On tam żyje
Jak zapomnieć upiorną twarz
Jak zapomnieć koszmarny ten kształt
Zniekształcony przez ból
Aż zatraca swą postać
Wśród mroku, mroku
Lecz ten głos wlewał w serce taki słodki ton
Lecz ta noc rozjaśniała duszę mą
I muzyka przeniosła mnie do gwiazd!
Taki głos słyszałam pierwszy raz
RAOUL:
To był sen
Tylko sen i więcej nic
CHRISTINE:
A w oczach miał
Niezgłębiony wieczny żal
Bo dobrze znał
Wielki chłód i wielki żar
RAOUL:
Christine...
Christine...
UPIÓR:
Christine...
CHRISTINE:
A to co?
[Ich oczy spotykają się i atmosfera zagrożenia ustępuje nastrojowi liryzmu.]
RAOUL:
Nie mów o ciemności
Zapomnij, co to lęk
To ja - na twe wezwanie
Już nic ci się nie stanie
Dam ci klucz wolności
Kochana, otrzyj łzy
To ja u twego boku
A to oznacza spokój
CHRISTINE:
Daj mi miłość jasną i pogodną
Tak prawdziwą jak wiosenny wiatr
Mów mi słowa, co na zawsze łączą
Wierny bądź, nie zawiedź nigdy mnie -
O tyle proszę cię
RAOUL:
Będę twym schronieniem
Światłem będę twym
To ja - nic ci nie grozi
Zapomnij o przeszłości
CHRISTINE:
Chcę być wreszcie wolna
I chcę pokonać mrok
A ty - u boku mego
Mój rycerz i opiekun
RAOUL:
Jedna miłość, tak jak życie jedno
Czas położyć samotności kres
Jedno życie miła, dziel je ze mną
Dziś na zawsze łączmy losy swe -
Christine, o tyle proszę cię
CHRISTINE:
Jedna miłość, tak jak życie jedno
Na twój znak na świata pójdę kres
CHRISTINE + RAOUL:
Jedno życie, miły/miła - dziel je ze mną
CHRISTINE:
Powiedz: Kochasz?
RAOUL:
Kocham cię
CHRISTINE + RAOUL:
Kochaj - o tyle proszę cię
Na twój znak na świata pójdę kres
Kochaj - o tyle proszę cię
CHRISTINE:
Muszę iść
Bo będą szukać mnie
Czekaj tam na mnie
RAOUL:
Wiesz, że cię kocham
CHRISTINE:
Wezwij kare konie
Gotowy bądź u drzwi
RAOUL:
I już na zawsze razem
CHRISTINE:
Gdzie tylko zaprowadzisz
[CHRISTINE i RAOUL schodzą z dachu nadal śpiewając -
ich głosy będą od tej chwili dobiegać z offu.]
Zza rzeźby wychodzi UPIÓR.]
UPIÓR:
Dałem ci muzykę
Uskrzydliłem głos
I jak mi się odpłacasz
Odrzucasz mnie i zdradzasz
Musiał cię pokochać
Słysząc taki głos
Christine,
Christine...
CHRISTINE + RAOUL (off):
Jedna miłość, tak jak życie jedno
Na twój znak na świata pójdę kres
Jedno życie, miły/miła - dziel je ze mną
UPIÓR:
Trzeba było zrobić - póki czas -
To, o co Upiór prosił was!
[...]
Leć!
[Przenosimy się z dachu Opery na scenę, na którą właśnie opadła kurtyna.
Skończyło się przedstawienie „Il Muto” i główni wykonawcy wychodzą się ukłonić.
CHRISTINE wygląda raczej niepewnie, jako Hrabina w kostiumie CARLOTTY.
Jednocześnie słyszymy maniakalny śmiech UPIORA, który - wysoko ponad sceną - kołysze żyrandolem. Świece migocą, żyrandol kołysze się coraz bardziej i bardziej.
Na okrzyk Upiora żyrandol urywa się i spada na scenę obok przerażonej CHRISTINE.]
[koniec I Aktu]
UPIÓR W OPERZE - AKT II
AKT II
SCENA 1 a
NA SCHODACH OPERY
Bal maskowy w Operze.
Przed kurtyną spotykają się - przebrani w fantazyjne kostiumy -
ANDRE i FERMIN.
ANDRE:
M'sieur Firmin?
FIRMIN:
M'sieur Andre?
[uchylają przed sobą maski i rozpoznają się.]
FIRMIN:
Kolego, ależ bal wspaniały!
ANDRE:
(To) wróżba na udany rok!
Co za noc! Co za dzień!
FIRMIN:
Człowiek stara się...
ANDRE + FIRMIN [toast]:
Nasze więc...
ANDRE:
...nieustające zdrowie!
FIRMIN:
Żartem powiem:
Bez Upiora to nie bal!
[Tiul unosi się, odsłaniając w całej okazałości schody Opery. Rozpoczyna się Bal Maskowy]
WSZYSCY:
Co za bal -
Maskarada na sto par!
Co za bal -
W taką noc odrzuć twarz i stań się maską
Co za bal -
Ile masek tyle barw
Co za bal -
Cały świat musi twarz zasłonić własną
Tutaj plusz, a tam róż
Tutaj tiul, tam znów król
Chłop i pop, czerń i biel
Tutaj pik, a tam kier
Maski -
Idą w ruch, idą w tan
Z korowodem dam
Grunt, że szaleństwo trwa
Czyj to wzrok, czyja twarz?
Kto jest kim? Fakt czy fałsz?
Stary koń, młody lew
Tutaj pik, a tam trefl
Maski -
Chłoną noc, chłoną dźwięk
Aż zamroczy je oślepiający blask
Lecz kto rozpozna twarz?
Co za bal -
Maskarada na sto par!
Co za bal -
Oddech łap i upajaj się spektaklem
Co za bal -
Ile masek tyle barw
Co za bal -
W taką noc sztuczny uśmiech nie wyblaknie
Co za bal -
Maskarada samych kłamstw
Co za bal -
Śmiało tańcz
Nawet partner cię nie pozna
Co za bal -
Bije z maski oczu blask
Co za bal -
Własna twarz
Chcesz czy nie, jest zawsze groźna
[Tłum gości pozostaje z tyłu. Na pierwszy plan wysuwają się ANDRE, FIRMIN, CARLOTTA, PIANGI, MADAME GIRY i MEG trzymając w rękach kieliszki szampana.]
GIRY:
Jaki tłum!
MEG:
Co za noc!
ANDRE:
Jestem rad
FIRMIN:
Dumny bądź -
Sam tu creme de la creme
CARLOTTA:
Bo to bal wyższych sfer
GIRY + MEG:
I już się nie ma czego bać
ANDRE:
Spokój
PIANGI:
Żadnych scen
CARLOTTA:
Żadnych zjaw
ANDRE + FIRMIN:
Elizejski to czas!
GIRY + MEG:
Można spokojnie spać
CARLOTTA:
Listów kres
PIANGI:
Duchów kres
GIRY:
Wznoszę szkło
ANDRE:
Pijmy więc: oby rok dobry był!
FIRMIN:
I żyrandol nam lśnił!
CARLOTTA + PIANGI:
I nigdy już nie urwał się
FIRMIN:
Spokój
GIRY:
Idzie rok...
MEG:
...dobrych zmian
ANDRE + FIRMIN:
Należało się nam
ANDRE:
A przy tym co za bal!
[Pojawiają się CHRISTINE i RAOUL. Dziewczyna podziwia pierścionek zaręczynowy, który dostała od RAOULA. Trzyma go na złotym łańcuszku wiszącym na szyi.]
CHRISTINE:
Co za noc
Noc cichych zaręczyn
Patrz - to żona twa
Niedługo już
RAOUL:
Lecz po co sekrety?
Po co kryć się tak?
Nie zgadzam się
CHRISTINE:
Obiecaj mi
Że nie wyjawisz im
RAOUL:
Ogłośmy je
Wszak zaręczyny
To nie grzech
Christine
Czego się tak boisz?
CHRISTINE:
Cierpliwości - lada dzień
Sama...
RAOUL:
Cierpliwości?
Ale kiedy wreszcie...
CHRISTINE + RAOUL:
...powiem ci w czym rzecz
...powiesz mi w czym rzecz
[Scena taneczna, w której CHRISTINE - niemal kokieteryjnie - zmienia tancerzy. Kłopot w tym, że jej partnerzy coraz bardziej zaczynają przypominać UPIORA.
Kolejni tancerze wirują CHRISTINE z coraz większą gwałtownością i siłą.
Z odsieczą przy chodzi RAOUL, który przytula ją i tańczy.]
[Muzyka balowa zbliża się do kulminacji.]
WSZYSCY:
Co za bal -
Maskarada na sto par!
Co za bal -
W taką noc odrzuć twarz i stań się maską
Co za bal -
Ile masek tyle barw
Co za bal -
Cały świat musi twarz zasłonić własną
Co za bal -
Maskarada na sto par!
Co za bal -
W taką noc sztuczny uśmiech nie wyblaknie
Co za bal -
Ile masek tyle barw
Co za bal -
Oddech łap i upajaj się spektaklem
[Na szczycie schodów pojawia się nieoczekiwanie postać.
To UPIÓR, przebrany za śmierć, przyszedł na bal.
Ku przerażeniu gości UPIÓR schodzi powoli trzymając wielki rękopis
Ciska do rąk ANDRE partyturę swojej opery „Don Juan Triumfuje”.
Domaga się od DYREKTORA wystawienia swojego dzieła.]
UPIÓR:
Milkną państwo - czemuż to?
Czy uwierzył ktoś, że znikłem i już?
Choć nie tęsknił za mną nikt
Ja operę wam pisałem
Partyturę jej mam tu -
„Don Juan Triumfuje”!
[ciska rękopis ANDRE]
Zanim pokłon złożę wam
Radzę słuchać moich rad
Są bowiem klęski gorsze
Niż żyrandol który spadł...
[CHRISTINE jak zahipnotyzowana zbliża się do UPIORA.
UPIÓR zrywa jej z szyi pierścionek zaręczynowy.]
UPIÓR:
Wciąż w mocy cię mam
I zaśpiewasz mi!
[Na oczach zastygłych w przerażeniu gości UPIÓR znika.]
AKT II
SCENA 1 b
PO BALU ZA SCENĄ
RAOUL dostrzega przemykającą się GIRY i woła ją.
RAOUL:
Madame, na miłość boską! Madame Giry, Madame Giry...
GIRY:
Proszę mnie o nic nie pytać. Wiem tyle samo, co wszyscy.
[GIRY próbuje się oddalić, RAOUL zatrzymuje ją.]
RAOUL:
To nieprawda! Pani coś widziała, co to było?
GIRY [z trudem]:
Nie wiem, co widziałam. Proszę mnie nie pytać, monsieur.
RAOUL [zdesperowany]:
Dla dobra nas wszystkich...
[GIRY rozgląda się nerwowo i przerywa RAOULOWI, gotowa mu zaufać.]
GIRY:
Zgoda więc. To było dawno temu, do miasta przyjechał wędrowny cyrk.
Akrobaci, kuglarze, ludzkie dziwolągi...
RAOUL:
Słucham panią.
GIRY [wspomnienia przeszłości ożywają]:
Był tam, nigdy tego nie zapomnę, człowiek zamknięty w klatce...
RAOUL:
W klatce?
GIRY:
To geniusz!, monsieur! Uczony, architekt, muzyk...
RAOUL [myśli głośno]:
Kompozytor?
GIRY:
A także wynalazca. Podobno zbudował dla szacha Persji labirynt z luster.
RAOUL [zaintrygowany i niecierpliwy]:
Kim był ten człowiek?
GIRY [wstrząsając się]:
Czy to był człowiek... Czy potwór to był...
RAOUL [pomruk]:
Oszpecony?
GIRY:
Wydaje się, że przy porodzie...
RAOUL:
Mój Boże...
GIRY:
Potem nagle przepadł. Umknął im.
RAOUL:
I co dalej?
GIRY:
Ślad po nim przepadł
Powiadano, że zmarł
RAOUL [ciężko]:
Ale on żyje, prawda?
GIRY:
Świat go zapomniał
Świat tak - lecz ja nie
Czasem w ciemnościach
Nadal widzę ten cień
RAOUL:
I to nasz Upiór nim jest
GIRY [otrząsa się ze wspomnień]:
Zbyt wiele już powiedziałam, monsieur.
[GIRY odwraca się i odchodzi w mrok zaplecza.]
I zbyt wiele było tu już wypadków.
RAOUL [ironicznie]:
Wypadków?
GIRY:
Zbyt wiele...
[GIRY znika, zanim RAOUL zdążył zakwestionować jej wersję zdarzeń.]
RAOUL:
Madame Giry!...
AKT II
SCENA 2
GABINET DYREKTORÓW
Partytura opery napisanej przez UPIORA leży otwarta na biurku. ANDRE niecierpliwie ją przegląda. FIRMIN porządkuje papiery i korespondencję.
ANDRE:
Chory żart!
Czy widziałeś to?
FIRMIN [wchodząc]:
Niedorzeczny żart!
ANDRE:
Partytura? Szok!
FIRMIN:
To szaleństwo jest
I obłędu znak
ANDRE:
To przekleństwo jest
FIRMIN:
Lecz odmówić jak?
ANDRE:
Byle nie żyrandol znów
Czytaj, co też mamy tu:
[DYREKTORZY otwierają dwa listy od UPIORA i czytają wskazówki inscenizacyjne.]
ANDRE:
„Andre, mój drogi, ta orkiestra
Wymaga kilku ważnych zmian
Pierwszy fagot gra tak
Jakby gwizdał wiatr
Wyrzuć go
Tak samo trzeci puzon
Nie miej złudzeń
Tam co drugi dźwięk to fałsz”
FIRMIN [czytając swój list]:
„Podobnie z chórem, drogi Firmin
Co nieco przetrzebimy chór
Kto tam śpiewa, kto nie
Upewnijmy się
Gorzej że
Aktorów nam potrzeba
Wszystkie drewna
Daj do drugorzędnych ról”
[Lekturę wskazówek inscenizacyjnych UPIORA przerywa DYREKTOROM przybycie CARLOTTY i PIANGIEGO, wymachujących z oburzeniem podobnymi notatkami.]
CARLOTTA:
Skandal!
FIRMIN:
A teraz co?
CARLOTTA:
To nie afera, to skandal!
FIRMIN:
Signora, kto...
ANDRE:
Lecz co się stało?
CARLOTTA:
Co za rólkę przyszło mi grać?
ANDRE:
Proszę posłuchać...
PIANGI:
To obelga!
FIRMIN:
Tylko nie pan!
PIANGI:
Co to ma być?
To obelga!
FIRMIN:
Pan dobrze wie...
ANDRE:
Signor! Signora!
CARLOTTA:
Dla sztuki tylko
Zagram tę rzecz
PIANGI:
To nie jest żadna sztuka
To śmieć!
[Do gabinetu wchodzą CHRISTINE i RAOUL, wywołując atak gniewu CARLOTTY.]
CARLOTTA [ironicznie]:
Ha! Oto i nasz kwiatek!
FIRMIN:
Panna Daae
Jest jak zwykle w centrum zdarzeń
ANDRE [wyjaśniając]:
Bo w "Don Juanie" jest dla pani
Pierwsza z ról
CARLOTTA [niby do siebie]:
Christine Daae?
To przecież żaden głos!
FIRMIN [usłyszawszy ją]:
Signora, znów...
RAOUL [do Dyrektorów]:
Jak rozumiem
Będzie śpiewać
CARLOTTA:
Znowu ona...
ANDRE:
Zawsze na nas spada cios
CARLOTTA [nie wytrzymuje]:
Tak, to jej robota -
Christine Daae!
CHRISTINE [broni się]:
Nie wolno
CARLOTTA:
Co wiem, to wiem
CHRISTINE:
Tak o mnie mówić
Nie wolno
CARLOTTA:
I oczy mam
CHRISTINE:
Nie moja wina
Nic wspólnego nie chcę mieć z tym
FIRMIN:
Droga panienko
ANDRE:
Dlaczego?
PIANGI [zdezorientowany]:
Że niby co?
FIRMIN:
Ale właściwie
Dlaczego?
CARLOTTA [do PIANGIEGO]:
Bo zlękła się!
ANDRE:
To obowiązek!
CHRISTINE:
Odmawiam -
Obowiązek czy nie!
RAOUL [uspokaja ją]:
Christine...
Christine...
Nic na siłę
To twój wybór
[Do gabinetu wchodzą MEG i GIRY, ta ostatnia trzyma kolejne pismo od UPIORA. Odczytuje je na znak DYREKTORÓW. Jej głos przechodzi stopniowo w głos UPIORA.]
GIRY:
Panowie, nowy list...
[DYREKTORZY pokazują jej gestem: Proszę czytać.
Wszyscy kolejno reagują, kiedy w liście mówi się o nich.]
GIRY:
„Pozdrowienia wszystkim ślę
I mam wskazówki dotyczące moich prób
Carlotta musi ćwiczyć grę...
[Stopniowo głos madame GIRY przechodzi w głos UPIORA.]
UPIÓR:
...nie wystarczy
Że po scenie ciska się
Zaś Don Juan przytył nam
Trzeba będzie, panie Piangi,
Zrzucić brzuch
Dyrektorom powiem wprost
Że ich miejsce jest za biurkiem
Nie wśród muz
Co zaś do Christine Daae...
Ta nie zawiedzie mnie
Ma dobry głos to fakt lecz nie wiem
Czy rozwijać się chce
Czy chce znów szkolić się
Czy duma wrócić jej da - czy nie
Do mistrza, do mistrza...
Podpisano: Duch...
[Głos UPIORA znika i wracamy do głosu MADAME GIRY.]
GIRY:
...i Anioł”
[RAOUL wpada nagle na pomysł i skupia na sobie całą uwagę.]
RAOUL:
Coś zaćmiło nas
A rozwiązanie tej zagadki tutaj jest
Los nam szansę dał -
Łap Upiora w jego sieć!
ANDRE:
To znaczy?
FIRMIN:
No, no...
RAOUL:
Czas premierę grać
Opera? Tak - ale w naszym rękawie as!
Bo, skoro gra Christine
On zasiądzie w loży swej
ANDRE [podchwytuje z zapałem]:
Zamykamy teatru drzwi
FIRMIN [podchwytuje z zapałem]:
Obstawiamy policją gmach
RAOUL:
Nie prześlizgnie się nawet mysz
RAOUL + ANDRE + FIRMIN [entuzjastycznie]:
Kurtyna w dół i Duch jest nasz!
[Wszyscy słuchali dotąd uważnie. CHRISTINA wydaje się nieobecna.
Pierwsza zdecydowanie reaguje MADAME GIRY.]
GIRY:
Obłęd!
ANDRE:
Odwraca się...
FIRMIN:
Właśnie że nie
GIRY:
To jakiś obłęd!
ANDRE:
...niedobry los
GIRY:
Panowie, błagam
Bo los obróci się przeciw nam
FIRMIN [lekceważąco do GIRY]:
To nie jest balet
RAOUL:
Dość już!
GIRY:
Monsieur, pan wie
RAOUL:
Powinna pani nam...
RAOUL + ANDRE + FIRMIN:
...pomóc!
GIRY:
Chciałabym, lecz...
RAOUL + ANDRE + FIRMIN:
I bez wymówek!
RAOUL:
Czy z nami pani trzyma, czy z nim?
GIRY:
Panowie,
Grozi nam tu śmierć
Panowie, wierzcie
Ja nie wzbraniam się
ANDRE + FIRMIN:
Duch albo my
Raz rzekło się
CARLOTTA:
A kto stoi za tym?
Christine! Wszystko jej robota!
PIANGI:
To bez dwóch zdań
Christine Daae!
RAOUL:
Sam Duch to namotał!
ANDRE + FIRMIN:
Jeżeli się
Powiedzie plan
Tak zwany Anioł
Musi spaść!
RAOUL:
Anioł Muzyki
Dość już tego -
Tutaj musi spaść!
GIRY [do RAOULA]:
Ja ostrzegam
Dość już tego
CARLOTTA:
A jaki ma
Ta mała cel?
Rozumu wciąż
Brakuje jej!
ANDRE [do FIRMINA]:
To Christine go
Tu zwabić ma
PIANGI:
Zwariowała!
Oszalała!
FIRMIN [do ANDRE]:
To śpiew Christine
Ocali plan
RAOUL:
Szykuj się
Aniele na śmierć!
CHRISTINE [bezskutecznie]:
Dość już...
ANDRE [do FIRMINA]:
To głos Christine
Pomoże nam
GIRY [do RAOULA]:
Monsieur, ja błagam
Dajmy spokój...
PIANGI + CARLOTTA:
Gran Dio!
Che imbroglio!
ANDRE + FIRMIN:
Odda ducha Duch!
CHRISTINE [nie wytrzymuje]:
Dość!
[Błagalnie do RAOULA]:
Tak się boję
Więc nie nalegaj
Raoul, proszę
Bo tak się lękam
On porwie mnie
Przeczuwam to, wiem
I rozdzieli na zawsze
Nie znajdziesz mnie - nie
Bo koszmarem jest dziś
Dawny sen
A gdy schwyta mą myśl
W swoją sieć
Będzie śpiewać ten głos
W duszy mej aż po kres
Będzie śpiewać ten głos
W duszy mej aż po kres
[Wszyscy patrzą na CHRISTINE.]
CARLOTTA:
To wariatka!
RAOUL [do CHRISTINE]:
Mówiłaś mi
Że człowiekiem tylko jest
Lecz póki żyw
Prześladować będzie cię
CHRISTINE [przybita]:
Tak czy tak jest źle
Odpowiedź jaką dać
Czy aby dalej żyć
O życie muszę grać?
Czy tego zdradzić mam
Co w głos mój duszę tchnął
Przynętą jestem dziś
Pułapką jest mój głos
Tak, wiem - on czyni zło
Skrupułów nie ma w nim
I choć nie powiem: Nie
To jednak chciałabym
O tak - ja zgadzam się
Na szalę rzucić śpiew
W operze od Upiora
RAOUL [do CHRISTINE, bardzo delikatnie]:
Christine, Christine
Nie pomyśl o mnie źle
Sam lekam się
Lecz w głosie twym
Jest nadzieja...
[CHRISTINE targana sprzecznymi uczuciami wybiega z gabinetu,
RAOUL podąża za nią. Wykrzykuje jeszcze pod adresem wyimaginowanego UPIORA.]
RAOUL:
A więc wojna!
Ale tym razem, przewrotny przyjacielu,
to ciebie czeka katastrofa!
[Zaciemnienie. Pojawiają się mechanicy i przygotowują scenę do próby przedstawienia. CARLOTTA, PIANGI i GIRY zajmują swoje miejsca.]
AKT II
SCENA 3
PRÓBY OPERY „DON JUAN TRYUMFUJE”.
REYER kieruje ćwiczeniem nowego utworu zasiadając przy fortepianie.
W próbie biorą udział CARLOTTA, PIANGI, CHRISTINE, GIRY oraz CHÓR.
WSZYSCY:
Dumny rycerz wyzwał los
Niepotrzebny ciska miecz
Sam odrzuca butny ton
Pojedynek stoczyć chce
CHRISTINE:
W buduarach młodych dam
On uwielbia ruszyć w bój
PIANGI:
Nie ma serca Don Juan...
REYER:
Nie! Nie! Signor Piangi, fraza jest taka. [demonstruje frazę] Bardzo proszę.
PIANGI [śpiewa niewłaściwie]:
Nie ma serca Don Juan...
REYER:
Nie, nie. Blisko, ale nie tak.
Nie ma ser... ser... ser....
PIANGI [śpiewa niewłaściwie]:
Nie ma serca Don Juan...
CARLOTTA [do CHÓRU]:
Wolę jego wersję. Przynajmniej brzmi to jak muzyka.
GIRY:
Signora, czy pozwoliłaby pani sobie na podobną uwagę w obecności kompozytora?
CARLOTTA [nie zrażona kontekstem]:
Kompozytora tu nie ma. A gdyby był...
GIRY [przerywając jej]:
Jest pani tego pewna?
REYER:
Jeszcze raz, proszę. Po siedem. [podaje tonację i odlicza]
Pięć, sześć, siedem...
PIANGI [ponownie śpiewa niewłaściwie]
Nie ma serca Don Juan...
[Wszyscy zaczynają rozmawiać lub próbować na własną rękę.]
CARLOTTA:
Ach, piu non posso!
Kogo obchodzi, czy śpiewamy właściwe nuty!
GIRY:
Cierpliwości, signora.
CARLOTTA:
Nikt się nie zorientuje, czy jest dobrze, czy źle!
PIANGI [ponownie śpiewa niewłaściwie i pyta CHRISTINE]:
A teraz dobrze?
CHRSTINE:
Nie do końca, signor.
REYER:
Moje panie! Signor Piangi! Bardzo proszę...
[REYER uderza w klawisze, po czym odchodzi od fortepianu i - machając rękami - usiłuje skupić uwagę obecnych na sobie. Zamieszanie tylko się nasila.]
PIANGI:
Staram się, ale nie rozumiem...
CARLOTTA:
Nie słuchaj ich, caro.
PIANGI:
Tu nie ma piękna, to nie muzyka...
GIRY [do CHRISTINE]:
Bardzo dobrze śpiewasz swoją partię, panienko.
CHRISTINE:
Dziękuję.
GIRY:
Jestem pewna, że przejdziesz w niej samą siebie.
REYER:
Proszę o spokój, proszę o spokój!
[W trakcie zamieszania fortepian zaczyna samoistnie odgrywać właściwą frazę.
Gra bardzo dynamicznie. WSZYSCY milkną i zastygają, po czym zaczynają -
niejako mechanicznie - powtarzać frazę we właściwy sposób.]
[CHRISTINA powoli oddala się od grupy.]
WSZYSCY OPRÓCZ CHRISTINE:
Młoda panno - zgadnij cel
Zgadnij cel przewrotnych scen
Prześcieradeł czysta biel
Nie wiesz, co w niej czeka cię
[CHÓR staje się tłem dla CHRISTINE, która - jak zamurowana - śpiewa osobno].
CHRISTINE:
Ten głos nawiedzał mnie
Przybywał w snach
Wymawiał imię me
Aż nastał brzask
[Scena zmienia się. CHRISTINE kroczy w głąb sceny. Słychać bicie dzwonów.]
CHRISTINE:
Mała Lotta była bardzo zagubionA
ojciec mówił jej, że zawsze będzie z nią Anioł Muzyki
ojciec mówił jej...
Tak mówił jej...
AKT II
SCENA 4
NA CMENTARZU.
Znajdujemy się przy dużym grobowcu, obrośniętym mchem.
CHRISTINE:
Byłeś mi najdroższym ojcem
Byłeś przyjacielem
Potem świat tak nagle runął
Dałeś mi tak wiele
Szkoda, że cię nie ma ze mną tu
Szkoda, że cię nie ma już
Czuję, że gdy dam wiarę w sny
Wejdziesz tu wprost ze snu
Szkoda, że już zamilkł bliski głos
Że go nie usłyszę znów
Brak mi twych rad, słów twoich brak
Sen nie zastąpi słów
Zimny dzwon, kamienny anioł
Gwardia snu wiecznego
Smutni to strażnicy ojca
Ojca kochanego
Ile już lat patrzę jak świat
Ginie mi gdzieś przez łzy
Szkoda, że cię nie ma ze mną tu
Szkoda, że tak miało być
Przeszłość to cień, zrzucić go chcę
wybacz i dodaj sił
Dość tak wielu łez
Dość już żalu jest
Dość liczenia strat
I straconych lat
Czas pożegnać się
Czas pożegnać się
[UPIÓR wychodzi wprost na CHRISTINE zza krzyża.]
UPIÓR:
Dziecko, ty jesteś tak bezbronna
Schroń się pod me skrzydła
CHRISTINE:
Anioł czy ojciec, duch czy upiór
Kto jest tu znów przy mnie?
UPIÓR:
Czy nie poznajesz Anioła?
CHRISTINE:
Mów, mój Aniele, bo tęsknota
Echem gra w twym głosie
[RAOUL pojawia się w cieniu i przygląda zahipnotyzowany.]
UPIÓR:
Długo już błądzisz w zamieci
RAOUL:
Teraz znów jego jest
UPIÓR:
Wzrok mój cię gubi we mgle
RAOUL:
Znów odbiera mi ją
CHRISTINE:
Umysł się wzbrania przed tobą...
UPIÓR:
Umysł tak...
UPIÓR + CHRISTINE:
...ale dusza - nie!
RAOUL:
Kim naprawdę jest Anioł
UPIÓR/ CHRISTINE:
Anioł Muzyki odtrącony/ Anioł Muzyki odtrącony -
Jak mogłaś to zrobić?/ Jak mogłam to zrobić?
Anioł Muzyki! Strażnik piękna/ Anioł Muzyki! Strażnik piękna
Pójdziesz za swym Mistrzem!/ Pójdę za swym Mistrzem!
RAOUL [równolegle]:
Anioł czy demon
Moc to czyja
Czyj jest cmentarny ten głos
Anioł czy cień zza grobu
Kogo też zwie Mistrzem?
[CHRISTINE zaczyna podchodzić do UPIORA]
UPIÓR:
Jestem Aniołem Muzyki
Chodź do Anioła Muzyki...
RAOUL:
Anioł Zagłady!
Oto kim jest!
[UPIÓR nadal kusi CHRISTINE]
UPIÓR:
Jestem Aniołem Muzyki
Chodź do Anioła Muzyki...
RAOUL [krzyczy zdesperowany]:
Christine! Posłuchaj mnie!
Nie wiem, co ci się wydaje, ale ten człowiek...
to coś... nie jest twoim ojcem!
[do UPIORA]:
Zostaw ją! Na miłość boską, zostaw ją!
Christine!
CHRISTINE [budzi się z transu i wymawia imię RAOULA]:
Raoul...
[CHRISTINE podbiega do RAOULA, który przytula ją opiekuńczo]
UPIÓR [strzelając kulą ognia]:
Brawo, Monsieur! Śmiałe słowa!
RAOUL:
Więcej sztuczek proszę!
UPIÓR:
Przekonamy się, ile pan wytrzyma!
[pojedynek na szpady]
RAOUL:
Nie dość było podstępów? Nie dość przemocy?
CHRISTINE [do RAOULA]:
Raoul, nie!...
UPIÓR:
Dobrze, Monsieur! Bardzo dobrze! Proszę bliżej.
[walczą dalej]
RAOUL:
Nie zdobędziesz jej miłości, robiąc z niej więźnia.
CHRISTINE:
Raoul, nie!...
RAOUL [do CHRISTINE]:
Cofnij się!
UPIÓR:
Jestem tutaj, szanowny panie: Anioł Śmierci!
Bliżej, bliżej, Monsieur.
RAOUL [do CHRISTINE]:
Odsuń się!
[zwycięża UPIORA i może zadać rozbrojonemu ostateczny cios]
CHRISTINE:
Nie! Nie tak...
[RAOUL oddala się z CHRISTINE]
UPIÓR:
Wracaj!
UPIÓR [woła wściekły, kiedy młodzi się oddalają]:
Niech więc tak będzie!
Tym razem pożałujecie tego oboje!
AKT II
SCENA 5
PRZED PREMIERĄ.
W gmachu Opery w dniu premiery „Don Juan Triumfuje”.
Orkiestra stroi instrumenty. Rozlega się dźwięk gwizdka, to strażacy w blaszanych hełmach mają odprawę. Ich SZEF sprawdza, czy wszystko jest gotowe. Oświetla ich reflektor sceniczny. Obecni są też RAOUL, ANDRE i FIRMIN - doglądają przygotowań do premiery. W orkiestronie skrywają się strzelcy, początkowo niewidoczni.
SZEF:
Rozumiecie instrukcje?
STRAŻAK [służbiście]:
Tak jest!
SZEF:
Po usłyszeniu gwizdka zajmijcie pozycje. Trzeba obstawić drzwi.
Najważniejsze, żeby wszystkie wyjścia były zabezpieczone.
FIRMIN [do ANDRE]:
Czy to najlepsze rozwiązanie, Andre?
ANDRE:
A masz inny pomysł?
SZEF:
Panie wicehrabio, czy mam wydać rozkaz?
RAOUL:
Bardzo proszę.
[SZEF używa gwizdka i strażacy zajmują pozycje, zostawiając na scenie SZEFA, RAOULA i DYREKTORÓW. Orkiestra kończy się stroić, słychać już tylko pojedynczych muzyków, jak ćwiczą kawałki z partytury „Don Juan Triumfuje”].
RAOUL [zwracając się do strzelca]:
Hej tam, w orkiestronie! Macie wszystko na oku?
STRZELEC [wychylając się z orkiestronu]:
Tak, proszę pana.
RAOUL:
Pamiętajcie. Jak przyjdzie pora, macie strzelać.
Strzelajcie, żeby zabić.
STRZELEC:
A po czym poznam, że już czas?
RAOUL:
Poznacie.
[STRZELEC zajmuje dogodną pozycję.]
FIRMIN:
Panie wicehrabio, czy jest pan pewien, że to się uda?
I czy panna Daae zaśpiewa?
RAOUL:
Niech się pan nie martwi, Firmin. Panie Andre?
ANDRE:
Jesteśmy do dyspozycji.
SZEF:
Moi ludzie zajęli pozycje.
RAOUL:
A więc do dzieła.
[SZEF ponownie używa gwizdka i woła do swoich ludzi.]
SZEF:
Wszystkie wyjścia zabezpieczone?
[Słychać odgłosy zatrzaskiwanych drzwi i odpowiedzi strażaków: Tak jest! Orkiestra cichnie. Po chwili odzywa się głos...]
UPIÓR [sam głos]:
To ja, to Upiór tej Opery!
To ja, to Upiór tej Opery!
[Wszyscy oglądają się zaniepokojeni. STRAŻACY biegną w stronę głosu.]
UPIÓR [sam głos, ale już z innego miejsca]:
To ja, to Upiór tej Opery!
To ja, to Upiór tej Opery!
[Sytuacja powtarza się kilka razy. Głos UPIORA przenosi się coraz szybciej z miejsca na miejsce, myląc STRAŻAKÓW, bezskutecznie podążających w jego kierunku. Głos dobiega na koniec z loży numer 5, co sprawia, że STRZELEC wypala w tamtą stronę. Doskakuje do niego wściekły RAOUL.]
RAOUL:
Idioto! Jeszcze kogoś zabijesz! Powiedziałem: Jak przyjdzie pora!
STRZELEC:
Panie wicehrabio, ale...
[Głos UPIORA przerywa im, tym razem wypełniając cały budynek.]
UPIÓR:
Żadnych „ale”. Tym razem wicehrabia ma rację...
Dziś odmienię los
Bo nazbyt długo trwa ten żart
Cierpliwość też kończy się
Tu już brak wolnych miejsc
Czas operę mą grać!
AKT II
SCENA 6
„DON JUAN TRIUMFUJE”
Scenografia do finałowej sceny opery „Don Juan Triumfuje”.
CHÓR:
Tutaj damy tracą cześć
Gdy pan domu ostrzy nóż
To ofiarna będzie rzeź
I owieczka beczy już
CHÓR + CARLOTTA:
Młoda panno - zgadnij cel
Zgadnij cel przewrotnych scen
Prześcieradeł czysta biel
Nie wiesz, co w niej czeka cię
CHÓR:
Sługa pana będzie grać
Stół zastawi jego pan
Panna jest dziś w karcie dań
Tak tryumfuje Don Juan
[PIANGI - jako Don Juan - wychodzi spod łuku sklepienia. MEG, jako cygańska tancerka, robi wokół niego kokieteryjne piruety. Don Juan rzuca jej sakiewkę i dziewczyna znika.]
DON JUAN:
Passarino - jeszcze czas
Cały plan powtórzmy wraz:
PASSARINO:
Młoda dama wierzyć ma
Ja to pan, (a) pan - to ja
DON JUAN:
Masz na sobie mieć mój płaszcz
Mym szalem lico skryj
Gdy do stołu siądę z nią
Niechaj myśli, że to ty
Trwa umizgów pusta gra
Wierzy panna - ja to ty
Na biesiadzie płynie czas
Wino szybko uśpi wstyd
PASSARINO:
Wtedy wracam jako pan
Krzyknę, gdy przekroczę próg
DON JUAN:
Szepnę: Skarbie, nie bój się
Do sypialni mam tu klucz
PASSARINO:
Panna nie ma żadnych szans
DON JUAN:
Może z cnotą żegnać się
Zdobycz pewną mam -
I aby tylko mnie nie porwał śmiech...
[Śmiejąc się DON JUAN zakłada ubranie PASSARINA i wchodzi do alkowy, gdzie czeka już przygotowane łoże. Jeszcze tego nie wiemy, ale lasso zostało już użyte i senior PIANGI nie żyje. Od tej chwili partia DON JUANA będzie grana przez UPIORA. Z oddali dochodzi radosny śpiew AMINTY, w partii wykonywanej przez CHRISTINE.]
AMINTA (CHRISTINE):
Snów smutnych nie śnię dziś
Trwa dobry sen
Złych myśli nie mam dziś
To miłość - wiem
PASSARINO:
Panie?
DON JUAN:
Passarino -
Oddal się, bo mój gość, już tu jest
Już tu jest, wpada w sieć
[PASSARINO oddala się. Wchodzi AMINTA (CHRISTINE). Zdejmuje płaszcz i siada. Rozgląda się, ale nikogo nie widzi. Wchodzi (uwaga) UPIÓR, jako DON JUAN udający PASSARINA. Ubrany jest w płaszcz PASSARINA. Jego słowa intrygują dziewczynę.]
UPIÓR:
Sama przyszłaś
Tu gdzie wreszcie musiałaś przyjść
Choć pragnienie to nadal jest w tobie tak ciche, ciche
Tu cię wiodłem
Gdzie namiętność zaczyna żyć
Bo dwa ciała widziałaś w marzeniach
Dwa ciała - bezbronna, gotowa na wszystko
I wreszcie przybyłaś tu, by przy mnie być
Bo tak chciałaś, tak chciałaś
Stąd odwrotu nie ma już, spalone mosty
I gra pozorów wreszcie kończy się
Nie ma „albo”, nie ma „lecz”, to takie proste
Więc porzuć myśl do końca wchodząc w sen
Bo kiedy dusza w ogniu tkwi
Pragnienie nam otwiera drzwi
Spełnienie słodkie czeka nas
Stąd odwrotu nie ma już, próg przekroczony
Więc jaki dziś poznamy tajny klucz?
Tu skąd odwrotu nie ma już
CHRISTINE:
Tu mnie wiodłeś
Tu gdzie mowa znajduje kres
Nie potrzeba tu słów, bo ogarnia nas cisza, cisza
Na twe hasło
Podążyłam za tobą w cień
Bo dwa ciała widziałam splecione
Widziałam dwa ciała bezbronne i ciche
I teraz przybyłam tu - by z tobą być
Bo tak chciałam, tak chciałam
Stąd odwrotu nie ma już, wiem dobrze o tym
I niech już się rozpocznie twoja gra
Nie ma dobra ani zła, nie dbam co potem
Niech staną się tu jednym ciała dwa
Zaczyna szybciej krążyć krew
Napływa czerwień w senny kwiat
Niech już płomienie nas ograną
CHRISTINE + UPIÓR:
Stąd odwrotu nie ma już, próg przekroczony
Spalonych mostów prochy porwał nurt
Bo stąd odwrotu nie ma już...
UPIÓR [śpiewa słowami RAOULA]:
Jedna miłość, tak jak życie jedno
Z dna rozpaczy możesz wyrwać mnie
Jedno życie, miła, dziel je ze mną
Na twój znak na świata pójdę kres
Christine, o tyle proszę...
[Aria UPIORA urywa się w chwili, kiedy CHRISTINE spokojnie zrywa mu maskę i odsłania jego oblicze przed publicznością. Pada strzał z loży. UPIÓR owija płaszcz wokół CHRISTINE, po czym oboje znikają. Ukazuje się martwe ciało uduszonego lassem PIANGIEGO.]
AKT II
SCENA 7 a
NA SCENIE
POLICJA, MASZYNIŚCI, etc. robią wielkie zamieszanie na scenie, na której znajdują się także ANDRE, FIRMIN, RAOUL, GIRY, MEG i CARLOTTA.
CARLOTTA:
Co to znaczy? Co się stało? Ubaldo!
ANDRE:
O mój Boże... Mój Boże...
FIRMIN:
Jesteśmy zrujnowani - zrujnowani!
GIRY [do RAOULA]:
Panie wicehrabio. Proszę za mną.
CARLOTTA [rzucając się do ciała PIANGIEGO]:
Mój kochany, mój kochany!... Kto ci to zrobił!
[histerycznie do ANDRE]:
To pan! To pan na to pozwolił!
GIRY:
Panie wicehrabio, wiem gdzie oni są.
RAOUL:
Czy mogę pani zaufać?
GIRY:
Nie ma pan wyboru. Tylko proszę pamiętać: ręka cały czas na wysokości oczu.
MEG [demonstruje]:
W ten sposób.
RAOUL:
Ale dlaczego?
GIRY:
Dlaczego? To przez to jego lasso. Najpierw Buquet, teraz Piangi.
MEG:
Pójdę z wami.
GIRY:
Nie ma mowy, Meg! Zostaniesz tutaj!
[do RAOULA]
Pospieszmy się, Monsieur. Zanim będzie za późno.
AKT II
SCENA 7 b
PODZIEMNY LABIRYNT
UPIÓR i CHRISTINE płyną łodzią przez podwodne jezioro.
UPIÓR:
Jeszcze raz loch rozpaczy, widok piekła bram
Spadam w otchłań daremnych moich snów
W samą czerń, na czeluści samo dno...
[Gorzko do CHRISTINE.]
Powiedz mi, czemu skuto mnie
I wrzucono w martwy cień?
Nie za sprawą moich win
Lecz za winy oszpeconej twarzy mej!
[UPIÓR słyszy odgłosy zbliżającego się pościgu]
TŁUM:
To jest zbrodniarza trop -
Znajdziemy go!
UPIÓR:
Znowu wrogi ludzki tłum
Znów nienawiść ściga mnie
Nie ma dla mnie dobrych słów
Jak zdjąć klątwę z twarzy mej?
Christine... Christine...
Jak? Jak?
GIRY:
Idź tak by przed nosem trzymać dłoń!
RAOUL:
...by przed nosem trzymać dłoń...
TŁUM:
Idź tak by przed nosem trzymać dłoń!
GIRY:
On mieszka po drugiej stronie jeziora. Dalej już nie pójdę.
RAOUL:
Dziękuję pani, Madame Giry!
TŁUM:
To jest zbrodniarza trop -
Znajdziemy go!
To jest zbrodniarza trop -
Znajdziemy go!
Ta bestia żyje tu
Schwytamy ją!
Zbyt długo dławił nas
Doczekał się
Bo Upiór tej Opery
Jest tu - na samym dnie
Gdzieś tu jest Upiór tej Opery
Gdzieś tu jest Upiór tej Opery
[TŁUM zawraca na górę. Zapewne jest jeszcze inna droga do kryjówki UPIORA. Zjeżdżają wrota, a za nimi pojawia się sama kryjówka UPIORA.]
AKT II
SCENA 8
PO DRUGIEJ STRONIE JEZIORA (KRYJÓWKA UPIORA).
UPIÓR wywleka CHRISTINE z łodzi. Dziewczyna wyrywa się i śmiało przed nim staje. Pokonując strach, CHRISTINE zwraca się do UPIORA.
CHRISTINE:
Mogłeś mieć i świat i mnie
Ale ty chcesz krwi
Nowy łup, nowa krew
Taką rolę gram?
UPIÓR [chłodno]:
Ów los, który ręce zaplamił mi krwią
Odebrał mi szczęście dotyku twych rąk
Ta twarz to trucizna i płynie z niej jad!
[UPIÓR zdejmuje z kukły welon i zbliża się powoli do CHRISTINE.]
UPIÓR [śpiewa]
Ta twarz, co wstręt budziła własnej matki
Mój strój - czy wiesz - zaczynał się od maski
[UPIÓR zakłada welon na głowę CHRISTINE.]
Litość nie da nic
Swoją przyszłość poznaj dziś
Całą wieczność na to COŚ spoglądać masz
[UPIÓR i CHRISTINE prawie się dotykają. Ona spogląda mu spokojnie w oczy.]
CHRISTINE:
Nieszczęsna twarz
Mnie nie zraża - w czym tu strach?
To z duszy twej
Tylko z niej wypływa jad
[UPIÓR wyczuwa nagle obecność RAOULA, który wyłania się z jeziora,
po drugiej stronie opuszczanej kraty, strzegącej wejścia.]
UPIÓR:
Stop!
O pani, spójrz: Przybywa gość!
[do RAOULA]
To po prostu jest
Mój kolejny dobry traf
Bo liczyłem, że spotkamy się
A tu zjawia się pan
To doprawdy moja noc
RAOUL [błagalnie, trzymając kraty bramy]:
Puść ją!
Uczyń co chcesz, ale puść ją!
Nie masz litości?
UPIÓR [ironicznie do CHRISTINE]:
Te słowa wyciskają mi łzy
CHRISTINE:
Nie, Raoul, nic z tego...
RAOUL:
Ja kocham!
Czy to coś znaczy? Ja kocham!
Okaż współczucie!
UPIÓR [gniewnie do RAOULA]:
A mnie nie okazywał go nikt!
RAOUL:
Christine... Christine...
[do UPIORA]:
Chcę być przy niej!
UPIÓR:
Bardzo proszę...
[na jego gest brama się unosi i RAOUL wchodzi do środka]
Monsieur, zapraszam dalej
Czy pan myślał, że ją skrzywdzę?
Kto ma płacić za grzech?
Gdy popełnił go... pan!
[Podnosi się krata do kryjówki, RAOUL wchodzi pod nią,
UPIÓR wyjmuje lasso i chwyta RAOULA za szyję.]
UPIÓR [prześmiewczo]:
Wzywaj kare konie tu!
Chodź zawsze tak, by przed nosem trzymać dłoń!
Nikt nie pomoże ci - no, chyba że Christine...
[zwraca się do CHRISTINE]
Chcesz by żył - wybierz mnie
Kup mu wolność, kochaj mnie
Odmowa równa jest skazaniu go na śmierć
Tak albo tak
Bo stąd odwrotu nie ma już!
CHRISTINE [do UPIORA]:
Nad losem twym rozlałam gorzkie łzy
Lecz dziś żałuję każdej z nich
[od tej pory śpiewają jednocześnie]
RAOUL [w rozpaczy]:
Christine, czy zdołasz mi wybaczyć
Zrobiłem to dla ciebie, lecz na darmo
CHRISTINE [do siebie, choć patrząc na UPIORA]:
Upadły idol i fałszywy wzór
Czy tak zawsze kończą się złudzenia
UPIÓR [do CHRISTINE]:
Nie czas na gorzkie łzy
Nie czas na skargi czy modlitwy
RAOUL [do CHRISTINE]:
Każdy wybór to mój wyrok śmierci
Tak czy tak - wygrywa zawsze on
UPIÓR:
Nic wam nie pomoże już
Daremne trudy
Bo tak czy tak wygrywam zawsze ja
[do CHRISTINE]
Wybierasz mnie by dalej żył
Czy też skazujesz go na śmierć?
RAOUL [do UPIORA]:
Więc musi łgać, by mnie ocalić?
UPIÓR:
Stąd odwrotu nie ma już
Próg przekroczony
O jego życie kości teraz rzuć
Bo stąd odwrotu nie ma już
RAOUL:
Nie zgadzaj się, Christine - o nie!
Nie marnuj sobie życia dla mnie
Tak chciałem cię uwolnić...
CHRISTINE:
Anioł Muzyki nie ma serca
Jaki mi dał wybór?
Anioł Muzyki mnie oszukał
Byłam mu tak wierna
UPIÓR [do CHRISTINE]:
Wybieraj wreszcie - tracisz czas!
CHRISTINE [coraz bardziej emocjonalnie]:
Biedny mój duchu ciemności
Jakieś ty życie tu znał
Bóg dał mi siłę byś poczuł
Że nie jesteś sam...
[Po ultimatum postawionym przez UPIORA, CHRISTINE zbliża się do niego i - nieoczekiwanie - wyraża mu współczucie. Po pierwszych słowach całuje go długo i namiętnie w usta. UPIÓR i CHRISTINE trwają w uścisku długą chwilę. RAOUL przygląda się tej scenie w zgrozie i osłupieniu.
Moment pełen napięcia. Wisząca w powietrzu lina opada nagle na ziemię. Zrezygnowany, UPIÓR zwraca się do RAOULA, a w tle słychać już zbliżający się TŁUM.]
TŁUM 1:
To jest zbrodniarza trop -
Znajdziemy go!
Ta bestia żyje tu
Schwytamy ją!
Zbyt długo dławił nas
Doczekał się
Bo Upiór tej Opery
Jest tu - na samym dnie
TŁUM 2:
Kim jest ten potwór?
Ta bestia kim jest?
Niedługo, Piangi!
Już zaraz, Buguet!
Pomścimy was - nie wymknie się!
UPIÓR [śpiewa uwalniając dwoje kochanków]:
Weź ją - zapomnij - zapomnij i ty
Zostać chcę sam - nie zdradźcie mnie im
Idźcie - nim znajdzie was tłum
Weźcie łódź
Tylko nie mówcie nic o Aniele Muzyki
Co do piekieł spadł!
[RAOUL i CHRISTINE oddalają się do łodzi.
W magiczny sposób zaczyna grać pozytywka i UPIÓR wsłuchuje się w melodię.]
UPIÓR:
Co za bal -
Maskarada na sto par!
Co za bal -
W taką noc odrzuć twarz i stań się maską
[CHRISTINE wraca i oddaje mu pierścień]
UPIÓR:
Christine, ja kocham...
[Dziewczyna oddala się pospiesznie. UPIÓR zakłada pierścień na palec.]
CHRISTINE i RAOUL: [w oddaleniu śpiewają razem w łodzi]
Jedna miłość, tak jak życie jedno
Na twój znak na świata pójdę kres
RAOUL:
Jedno życie, miła...
CHRISTINE:
...dziel je ze mną
UPIÓR [spoglądając za CHRISTINE]:
Tylko ty mym pieśniom dałaś moc
To koniec! Niechaj noc utraci głos!
[UPIÓR podchodzi z wolna do tronu i zasiada na nim. Owija się w pelerynę i znika. Pojawia się MEG. Podchodzi do tronu i bierze do ręki maskę UPIORA.]
K U R T Y N A
Copyright Daniel Wyszogrodzki