11 Bazuna 1981 rok


XI Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej

BAZUNA 1981

0x01 graphic

Okładka Kurierka

W roku 1981 BAZUNA powróciła do Trójmiasta, tym razem pozostając w Sopocie. Próbowano wynająć Operę Leśną; ostatecznie jednak XI Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej BAZUNA'81 odbył się w Teatrze Letnim, w dniach 8-10.05.1981 r. Laureaci imprezy wystąpili dodatkowo w Muszli Koncertowej przy sopockim molo.

W porównaniu z ostatnimi edycjami Przeglądu zmieniło się kierownictwo. Całością prac organizacyjnych kierował Roman "Minister" Nadolski, współpracowali z nim: Wiesława Kędzierska (finanse), Krzysztof Wielebski (kierownik techniczny), Majka Kulczykowska (sprawy organizacyjne), Bożena Kotarska (biuro) i Małgorzata "Żyrafa" Zysnarska (program). Do dotychczasowego grona organizatorów dołączył Urząd Miasta w Sopocie.

Wielu widzów było niezadowolonych z przeniesienia BAZUNY z pleneru do miasta. Powrót wymuszony był przede wszystkim względami organizacyjnymi - trudnościami przy załatwianiu wielu spraw oraz koniecznością licznych wyjazdów w przypadku imprezy wyjazdowej, przy istniejących ograniczeniach finansowych.

Pomimo, iż BAZUNA'81 nie miała takiej, jak przed laty turystycznej atmosfery i różne krążyły o niej opinie, została uznana za imprezę udaną. Owszem, zdarzały się i potknięcia (kiedy jednak ich nie było?). Ekipa akustyków (z WUT -u) sprawiała wrażenie, jakby nigdy nie obsługiwała koncertów w hali wielkości Teatru Letniego, wykorzystywany przez nią sprzęt nie należał do najbardziej na tę okazję odpowiednich. Operatorzy świateł z kolei (ekipa Teatru Letniego) nie radzili sobie zbytnio tak z "punktakami" jak i z pozostałymi reflektorami. Udana była natomiast oprawa plastyczna - tłem dla występów była fasada dworku z różnymi dodatkowymi rekwizytami (dekoracja wypożyczona z Teatru Wybrzeże).

Jury po wysłuchaniu 107 piosenek doznało rozdwojenia jaźni wyłaniając dwie Rajdowe Piosenki Roku 1981: "Turystyczną sambę" zespołu DO GÓRY DNEM i "Do dna" grupy KIJ. Szczególnie entuzjastycznie widzowie przyjęli Olka Grotowskiego - furorę zrobiła jego piosenka "Górski, Górski, miły bracie . . ." dedykowana ówczesnemu Ministrowi Edukacji Narodowej.

Na BAZUNIE'81 rozpowszechniło się tzw. podśpiewywanie, co nie wszystkim wykonawcom odpowiadało. Zdarzyło się, że gdy Olkowi Grotowskiemu zaczął towarzyszyć "mistrz" podśpiewywania J.P.Duda (notabene: weteran Przeglądu) spod dachu zjechał zielony kulisty przedmiot. Olek skwitował to krótko: "O! Kapusta dla osiołka!" i po chwili na scenie był już sam; pod dachem zaś wisiała jeszcze palma.

Na sopocką BAZUNĘ starannie przygotowano wydawnictwa reklamowe. Sporym zainteresowaniem cieszyły się zarówno śpiewniki, jak i plakaty oraz koszulki z charakterystycznym emblematem B'81.

WERDYKT JURY

Jury XI Ogólnopolskiego Studenckiego Przeglądu Piosenki Turystycznej "BAZUNA'81" w składzie:

po wysłuchaniu 107 piosenek dostało świra i w efekcie rozdwojenia jaźni, postanowiło ogłosić Rajdową Piosenką Roku 1981 dwa utwory:

Jury wyróżniło poza tym 22 piosenki - laureatki (podajemy w kolejności przypadkowej):

  1. "Mego dziadka plecak stary" grupy CANTABILE z Mielca,

  2. "Tibidibuda" - PSYCHOZA z Torunia,

  3. "Latem" - BEZ POMARAŃCZY z Gdańska,

  4. "Do domu" - DO GÓRY DNEM ze Szczecina,

  5. "Śnieżyca" - BEZ IDOLA z Bydgoszczy,

  6. "Półpiosenka" - ZESPÓŁ DOWNA z Sopotu,

  7. "Sposób na bossanovę" tegoż zespołu,

  8. "Blues od niechcenia" - HIPNOZA z Gdańska,

  9. "Wiatr nad doliną" - Piotr Bukartyk z Gorzowa Wlkp.,

  10. "Babie lato" - WIELKIE UCHO HENIA z Dęblina,

  11. "Song gastarbeiterów" - Roman Kącki z Wrocławia,

  12. "Krycha" - Roman Kącki,

  13. "Bezsenność" - MAŁOLEPSI z Wrocławia,

  14. "Port wielu statków" - TRES z Poznania,

  15. "Kufel jesieni" - SKĄDINĄD z Bydgoszczy,

  16. "PojedĽ ze mną na biwak" - A DZIADEK MA SKLEP z Gdańska,

  17. "Czemu, bracie, uciekasz na południe" - LABOLARE GARDNIEŃSKIE '81,

  18. "Wiatraki" - DO GÓRY DNEM ze Szczecina,

  19. "Bieszczady" - PO CO z Gdańska,

  20. "Już wypływa statek w morze" - GRUPA MORSKA RO-RO z Gdańska,

  21. "Uwierzyć wszystkim drogom" - Janusz Piskorski ze Szczytna,

  22. "Paranoiczna ballada o wędrowaniu" - POD PROMYKIEM z Krakowa.

Ponadto Jury przyznało nagrody specjalne:

Indywidualnie wyróżniono:

Ponadto frakcja Jury w osobach Marka Kiszakiewicza i Piotra Bakala (Studenckie Centrum Piosenki Turystycznej przy CKS UW "HYBRYDY") postanawia przyznać nagrody grupom:

Jury z zadowoleniem stwierdzając, iż BAZUNA'81 okazała się była imprezą ze wszech miar sympatyczną, pożyteczną i udaną, wznosi okrzyk:

NIECH ŻYJĄ FIFY! ! !

Podpisy członków Jury ( - )

ŚPIEWNIK - KURIEREK

  1. TURYSTYCZNA SAMBA - rajdowa piosenka roku 1981

sł. Czesław Lasiuk, muz. zasłyszana, wykon. DO GÓRY DNEM - Szczecin

Niedługo dzień się zakończy C G

Ogniska zapłonie blask C C7

Koszulę w trzech miejscach rozdartą C7 F

Załatasz kolejny już raz C G C

A później ze złością wspomnisz

Fałszywy drogowskaz ten,

Co zamiast w góry zawieść

Nad morze zaprowadził cię.

Turystyczna samba zna wiele dróg C G

Wybierz którąś z nich, nie żałuj nóg C

Z turystyczną sambą wesoło jest G

Więc zaśpiewaj z nami jeżeli chcesz C

Aura ciebie nie głaszcze

Raz zimno, raz słońce, raz deszcz

Znowu zbłądziłeś, wlazłeś w chaszcze

Przemoczone byty, co za pech.

Potem z furtką się długo mocujesz,

By wejść na zielone łąki

Przed krową w panice uciekasz

Trudne są te rajdowe początki.

Znowu dałeś ciała, nie pierwszy to raz

Chyba już nikomu nie spojrzysz w twarz

Choć wokoło mówią „niewielka to rzecz”

Ale plama zawsze plamą jest

Turystyczna samba zna wiele dróg…

  1. DO DNA I rajdowa piosenka roku 1981

sł. i muz. Adam Szarek, wykon. Grupa KIJ - Bydgoszcz/Toruń

Nie myśl bracie, że pojutrze C D G e

Trzeba będzie wcześnie wstać C D G

Dziś zaczęło się, a jutro C D G

Jutro będzie jeszcze trwać. A D

Dwa normalne dni łazęgi e A

Od śpiewania stracisz głos C D

Może trochę spuchną pięty C D

Ale nic to - póki co C D

Do dna, pijmy do dna C G C G

Za spotkanie na drugi rok C G A D

Do dna, pijmy do dna C G C G

Za szaloną noc. C D G

Zaszedł krwawy słońca rubin

W zamian masz ogniska blask

Nie myśl, bracie o swej lubej

Ona gdzieś została tam.

Tylko tutaj jesteś sobą

Czujesz znów wolności smak

Nie jest straszny żaden kłopot,

Więc śpiewajmy aż do dnia

Do dna, pijmy do dna…

  1. LATEM

sł. i muz. Tomasz Buller, wykon. BEZ POMARAŃCZY - Gdańsk

W letnią wybiegam przyszłość

Nie czekając zimy końca

Kożuch choinkom zostawię

Bałwana ulepię ze słońca.

Latem wyskoczymy chyba w góry

Latem policzymy wszystkie chmury

Poczujemy chłód strumienia

Latem zarobimy na wspomnienia.

Mam dziewczynę, lato, góry

We czwórkę siądziemy któregoś wieczora

Ogień rozpalę, starą piosenkę

Do grania najlepsza to pora.

Latem wyskoczymy chyba w góry…

Wrócę do domu już trochę jesienny

Wiatr oknem trzaśnie na przywitanie

Ja się położę, wcale nie senny

Chcę przespać to, co z latem rozstanie.

Latem wyskoczymy chyba w góry…

  1. WIATRAKI

sł. J. Koprowski, muz. Cz. Lasiuk, wykon. DO GÓRY DNEM - Szczecin

Giną wiatraki w Mogilanach, a G C

Jagłowniku i pod Niechorzem d e a

Złotowskie skrzydła czas połamał F C G C

Troszków od dawna nie sypie zbożem. E d G

A te wiatraki co jeszcze całe F C G C

Zmieniamy w knajpy i gospody F C G C

Gdzie zamiast wiatru dzwonią gitary d C G C

I izby śmiech rozsadza młody. C G C

Już Don Kichoci się wynieśli

Do krain zaludnionych snami

Bo cóż po Don Kichotach, jeśli

Nie mogą walczyć z wiatrakami.

A te wiatraki co jeszcze całe…

  1. TIBIDIBUDA

SŁ. Andrzej Michorzewski, muz. Andrzej Nowak, wykon. PSYCHOZA - Toruń

Panią coś rzuca tak w takt muzyki E7

Zaraz nam pani stolik wywróci

Zwykle to ja wywracam stoliki A7

Gdy mi niedobrze i straszny ucisk E7

Czuję pod czaszką i przywiązują mnie do łóżeczka H7 A7 E7 C7H7

Ja pani mówię - niech pani nie czka E7

Ja pani czkawkę na pamięć znam

Najpierw wódeczka, potem usteczka A7

A potem małe tibidibuda! E7

Najpierw wódeczka, potem usteczka H7 A7

A potem małe tibidibuda! E7 /C7 H7/

Pani się krzywi i ciężko wzdycha

Ja przecież forsę wykładam na stół

Niech pani zrobi coś z tym do licha!

Coś na tę nudę, coś na ten nastrój

Ja przecież czekam, gdy nie mam przed kim, przed panią klękam.

Ja panią proszę a pani stęka

Proszę, niech pani wykona plan

Troszkę piweńka moja maleńka

A potem małe tibidibuda.

Troszkę piweńka moja maleńka

A potem małe tibidibuda.

Nie widzę pani w dymie knajpianym

Ktoś mi na głowę kufel nacisnął

Czy pani widzi kontury ściany

Tam za tym dymem buty mnie cisną

Gdy rano wyjdę żyły wypruwać dobrym uczynkom.

Niech pani świat mi maluje szminką

Ja już i tak nie odróżniam barw

Najsampierw winko, moja dziecinko

A potem małe tibidibuda

Najsampierw winko, moja dziecinko

A potem małe tibidibuda

Pani upadła, kiedym w stół walnął

A dokumenty z torebką mi w ręce

Dziwne nazwisko - Nowa Moralność

Zdjęcie z dowodu robione w łazience

Ciekawy model - taka bezwstydna, a taka grzeczna.

Dla wszystkich chętnych liczona w pęczkach

I polecana każdemu z nas.

Najpierw wódeczka, potem usteczka

A potem małe tibidibuda.

Najpierw wódeczka, potem usteczka

A potem małe tibidibuda.

  1. MEGO DZIADKA PLECAK STARY

sł. Andrzej Ciach, muz. Krzysztof Krzak, wykon. CANTABILE - Mielec

Dziadek mój był tęgim zuchem, słowo daję wam C C7 F C

Miał przygody za pazuchą, a w kieszeniach wiatr a G

Tęgi zuch był z mego dziadka, los za bary brał C C7 F C

Na szlakach turystycznych każdy kamień znał. C G C/C7

Hej bracie - mój dziadek brał plecak i fajkę F C G C/C7 F C

Dwa buty na drogę, chleb czerstwy i bajkę F C G C/C7 F C G C

Do świata szedł prosto, nie stękał, nie ględził F C G C

Z piosenką pod rękę - mój dziadek tramp. F C G C

Dziadek mój zostawił plecak ojcu, potem ja

Zarzuciłem go na plecy i poszedłem w świat.

Stary plecak zaprowadził na rajdowy szlak

W schroniskach przy kominku ze mną dłonie grzał.

Hej bracie - mój dziadek brał plecak i fajkę…

Stary plecak mruczy w kącie, gdy coś jest nie tak

Dziadek z ram spogląda groźnie - bądź plecaka wart.

Więc poznaję szlak od nowa w wakacyjny czas

Z plecakiem dziadka, który mi tłumaczy świat.

Hej bracie - mój dziadek brał plecak i fajkę…

  1. UWIERZYĆ WSZYSTKIM DROGOM

sł. muz. i wykon.. Janusz Piskorski

To szare życie, to szare życie a G

Jakoś zmienić chcę F7 e

Lecz brakuje mi sił d

Brakuje już wiary i nie wiem już nic G F7 e

A może by zasnąć, a może by zgasnąć C

Na szarość tych dni F7 e

I kto mi powie jak ominąć C

Choć trochę takich chwil? F7 C

A może wystarczy wziąć gitarę a G a G

Piosenkę, uśmiech i obudzić wiarę a G a G

Uwierzyć wszystkim drogom C d7

Zawołać he he hej, he he hej d a

Niech odejdą wszystkie smutki złe. d7 a

Ten nerwowy pośpiech, to nerwowe czekanie

Chciałbym skończyć już

I usiąść spokojnie i przegryźć to wolniej

Co mam zrobić dziś.

Czy paznokcie obgryzać, czy snu zażywać

Czy słuchać bzdur

Lecz ja wiem jak się nie męczyć, jak smutki wypędzić.

I tylko wystarczy wziąć gitarę…

  1. BABIE LATO

WIELKIE UCHO HENIA - Dęblin

Już babie lato płynie e

Mgłą niby mlekiem we śnie

Rozpędzone polem mknie a

Żurawi krzyk ucieka w dal D7 e D7 e

W zamyśloną zabłąkaną dal H7 e

A moja pieśń przysiądzie gdzieś przy stogu a D7

Poderwie się i echem las rozdzwoni G e

Blask świerkowym pniom rozświetli twarz a D7 e

Z jesienną barwą lata

Księżyc pod rękę płynie

Srebrną siecią kryje świat.

Wtóruje im bukowy las

Na swych liściach grając zapomnianą pieśń.

A moja pieśń przysiądzie gdzieś przy stogu…

  1. PÓŁPIOSENKA

Sł. Krzysztof Staniewski, muz. Zbigniew Derkowski, wykon. ZESPÓŁ DAWNA - Sopot

Ktoś przystanął w pół drogi G D

Ktoś myśl przerwał w pół słowa H7 e

Ktoś pół życia zmarnował C a

A ktoś stracił pół zdrowa Fis H7

Tak półżywi w pośpiechu

Wymieniamy półsłówka

Półprawdy i półplotki

O współczesnych półgłówkach.

A poza tym jest dobrze H7

A poza tym w porządku e

Dziś do szczęścia niewiele nam trzeba C H7

Wątpliwość? Nie skądże e a

Liczy się głos rozsądku H7 e

Wątpiącym wstęp wzbroniony do nieba. A H7 e

Półuśmiechy, półszepty

I półszloch, półpłakanie

Pół kurczaka w niedzielę

Czarnej pół na śniadanie

O północy cie zbudzi

Współmałżonki chrapanie

I pół paczki „sport” minie

Nim znów zaśniesz nad ranem.

A poza tym jest dobrze…

Czasem jakieś pół litra

Rozrobione z tonikiem

Ze wspólnikiem po fachu

Za współpracę wypite

Strzęp melodii z młodości

Fragment własnego wiersza

Z pół tuzina miłości

Tylko która z nich pierwsza?

A poza tym jest dobrze…

Nowe hasło dla kraju

Krąży z miasta do miasta

„Półśrodkami do raju”

„Per aspera ad astra”

Śpiew w połowie przerywam

Nic, że kogoś rozgniewam

Komu marzy się pointa

Niech ją sobie dośpiewa.

A poza tym jest dobrze

  1. BLUES OD NIECHCENIA

sŁ. Andrzej Olstowski, muz. Stefan Pociejewski, wykon. HIPNOZA - Gdańsk

Dwa dni koło mnie pętał się C

W zaczarowany świat mnie wiózł F

A potem z palta strzepnął kurz C A

Skłonił się nisko D

Ten od niechcenia blues G C FCG

Tyle kłopotów zepchnął w cień C

Uwolnił mnie od trosk ze stu F

A potem \gdy spałam już C A

Grał kołysankę D

Ten od niechcenie blues G C FCC7

Co za historia spotyka mnie F

Tak dawno nie był u mnie nikt C

Po moim świecie wszerz i wzdłuż F

Prowadzi mnie za rękę blues G

A dwa dni temu poszedł w świat

Sentymentalnie z gałązką bzu

Do innych szedł, by tak jak mi

Nadzieję dać

Ten od niechcenia blues.

  1. WIATR NAD DOLINĄ

sł, muz. i wykon.. Piotr Bukartyk

Znów wiatr nad doliną A

Gra łzawą melodię fis

Wiersz nie chce się kończyć D

Choć ogień dogasa G E

Czas w drogę wciąż inną A

Czas zbierać się w drogę fis

Nim słońce się wzniesie nad łany. D G E

Więc nie mów mi C F

Że to bez sensu C

Że zbyt daleko koniec drogi C7 F

Chcę wyjść naprzeciw B C

Memu szczęściu B

I będę szedł, choćby przez ogień. F C FCF /F e E7/

Już wiatr znad doliny

Złe chmury odpędził

I znowu na szlaku

I znowu przed siebie

Mijają godziny

Czas gna coraz prędzej

Gdzieś w dali

Kres drogi, czy zdążę nie wiem.

Więc nie mów mi

Żem obłąkany

Że lepiej wrócić w otchłań miasta

Że czeka ktoś

Że cztery ściany

Spójrz: moja gwiazda nie zgasła.

Już wiatr znad doliny

Zmęczony ustaje

By spocząć na skałach

By uciec w sen błogi

Wciąż wyżej się wspinam

Ty w dole zostajesz

Więc bywaj! Ja szukam swej drogi.

A może jednak ruszysz ze mną?

No nie namyślaj się, bo przecież

Sam tak jak ja nie jesteś pewny

Gdzie twe miejsce na świecie.

  1. CZEMU BRACIE UCIEKASZ NA POŁUDNIE

sŁ. Jacek Małecki, muz. zasłyszana, wykon. LABOLARE GARDNIEŃSKIE 81

Czemu bracie uciekasz na południe C F

Czemu wracasz do rodzinnych stron C G7

Co cię ciągnie, bracie tak na to południe C F

Że uciekasz od nas jak spłoszony Kon C G C

Jeszcze będziesz chciał się z nami napić wódki G7 C

Jeszcze będziesz chciał w pokera z nami grać G7 C

Jeszcze będziesz chciał zapijać z nami smutki G7 C

Nie zaśpiewa z tobą cała nasza brać D7 G

Czemu, bracie, uciekasz na południe

Co chcesz znaleźć u podnóża gór

Co cię ciągnie, bracie, tak na to południe

Że zakładasz spodnie chyba z setką dziur.

Jeszcze będziesz chciał się z nami napić wódki…

Czemu bracie uciekasz na południe

Czy ci było z nami czegoś brak?

Cz cię ciągnie, bracie, tak na to południe

Odlatujesz jak spłoszony zimą ptak.

  1. DO DOMU

sł. i muz. Czesław Lasiuk, wykon. DO GÓRY DNEM - Szczecin

Nowych wrażeń i przygód C G

Nie zatarł jeszcze czas a e

Stukot kół miarowym taktem C

Do snu otula nas G C

Choć zmęczenie się odbija

Na niejednej twarzy brudnej

Stacja wciąż za stacją mija

I już coraz mniej jest nudno, bo

Do domu, do domu F e

Pociąg wiezie nas d C

Te same piosenki F C

Zaśpiewamy jeszcze raz. d C

Refrenu wersety

„Wars” już cały nuci

Niepotrzebne są bilety

Konduktor nie wyrzuci.

Nasiąknęły wspomnieniami

Herbata, ser i piwo

Wędrujemy znów drogami

Naszych barwnych opowiadań

I kolejne rozjazdy

Za szybami nocy cień

Zaświeciły pierwsze gwiazdy

Koniec rajdu - kończy się dzień.

Do domu, do domu…

  1. KRYCHA (ŻAŁOSNE PIENIA STUDENCKIEGO PITOLENIA, CZYLI SKRÓT TYOWO SENTYMENTALNEJ PIOSENKI STUDENCKIEJ) sŁ. Grzegorz Drukarczyk, muz. i wykon. Roman Kącki

Słuchajcie teraz, słuchajcie ludzie

W bolesnym bowiem powstaje trudzie

Twór, który świat rzuci na kolana

Studencka piosenka zapłakana.

Ona była taka cicha d7 G7

Moje serce do niej wzdycha

A na imię miała Krycha

Niezła była z niej szprycha d7 G7

Mkną obłoki, płyną chmury

Jak ja kocham światy ponury

Gdy do Krychy poprzez mury

Gnam i skradam się przez rury.

Pierwsza jest to część powieści

Żal chwyta za serce smutkiem treści

Pozwólcie przeto śpiewać poecie

Rzeczy od których wnet zgłupiejecie.

Nie chce zrozumieć mnie żona

Na kożuch jak u barona

Kupę zrobiła mi wrona

Z żałości ja chyba skonam.

Nawet mnie patelnia parzy

Jajko mi się krzywo smaży

Ekspedientka ze sprzedaży

Łże, gdy moją kaszę waży.

Tak się rozwija wątek dramatu

Nie straszny przy nim i Nosferatu

A melancholia się taka ima

Że jak za gardło chwyci, to trzyma.

Życie sprawiło żem stary

Bez własnej jestem gitary

Śmierć nim mnie chwyci za bary

Dam koncert na dwie fujary

Umieram przez los wzgardzony

Leją się na mnie krwawe łzy żony

Umilkły fujary tony

I skonał geniusz skrzywdzony.

Kresu dobiega więc historia tu

Kobiety płaczą zgodnym u-u-u

Poeta kończy strofy piosenki

I nie bisuje już. Bogu dzięki!

  1. ŚNIEŻYCA

sł. k. i. Gałczyński, muz. Adam Szarek, wykon. BEZ IDOLA

Śnieg się sypie wołochaty, C7+ E0

Sypie, sypie biały d E

I rozściela srebrne płaty, a a7+ a7 a6

Śnieg się sypie, śnieg kosmaty, F G

Z nieba szarej powały, C7+ F7+ C7+ F7+ / 2 x

Z nieba szarej powały.

Łabędzimi przykrył szaty

Zasp bujną lawiną

Pola, drogi, drzewa, chaty,

Krzywe płoty, grzędy, rabaty

Puszystą pierzyną,

Puszystą pierzyną.

Kożuch siwy, przebogaty a E

Wdziała niska strzecha d E

I z komina dymi w światy, a a7+ a7 a6

Niby kłakiem modrej waty, F

Wiatr, co dmie jak z miecha. D G4 G

Wicher dmie do tchu utraty,

Świat w śnieżycy tonie,

Nie ustanie dziś, za Katy,

Trzeba ruszyć ścierpłe gnaty,

Chwycić miotłę w dłonie,

Chwycić miotłę w dłonie.

Śnieg się sypie wołochaty,

Sypie, sypie biały

I rozściela srebrne płaty,

Śnieg się sypie, śnieg kosmaty,

Z nieba szarej powały,

Z nieba szarej powały.

  1. JUŻ WYPŁYWA STSTEK W MORZE

wykon. Grupa morska RO - RO - Gdańsk

Już wypływa statek w morze, woda niesie chłopców śpiew C F C a G

Wykwitają białe żagle na zmęczonych drzewcach rej. C a F G C G

Odpływają. Znika w dali dumnych białych żagli świat.

Świeży powiew wiatru niesie czarodziejskich przygód smak.

Hej popłynął bym tak kiedyś bladym rankiem skoro świt C C7 F C

Lecz żaglowce są zmęczone i znikają z mórz jak sny. A d D G

Już nie zabrzmi tam komenda, nie usłyszysz starych szant C C7 F C

Co wysiłek wielu ramion zmienia w tytaniczny takt. A d G F G C

Tylko czasem w starym porcie zapomniany stoi wrak

Przytulony śpi przy kei, choć mu śni się morski szlak.

Na a tobie pozostaje skryty tylko w duszy żal

I szukanie romantyzmu wśród szumiących dzisiaj fal.

Hej popłynął bym tak kiedyś bladym rankiem skoro świt…

  1. WAKACJE ZA WŁASNE ZAROBIONE PIENIĄDZE, CZYLI GASTARBEITERÓW SONG

sŁ. Grzegorz Drukarczyk, muz. i wykon. Roman Kącki

Pulmany dudnią w rytmicznym biegu E

Z hardymi minami mkną Polacy

Po lewej już Alpy błyszczą w śniegu A

Starych i młodych wiozą do pracy E

Nikt nie oszczędza swoich rąk H7 A7

Gastarbeiterów song E7 H7

Każdego adres ukryty za pasem

Zapłatę przecież kosztował tłustą

Kowalsky, Düseldorf, Blumenstrasse

A potem wielkie pole z kapusta

Nikt nie oszczędzi swoich rąk

Gastarbeiterów song

Los wszystkich ludzi jednako nęci

A więc być może przywitasz czule

Rodaka, który dla pracy chęci

O naukowym zapomniał tytule

Nikt nie oszczędzi swoich rąk

Gastarbeiterów song

W zupełnej zgodzie docent z fryzjerem

Pełzną wzdłuż grządki na czworakach

Nie nazwie tutaj nikt nikogo zerem

Rektor, czy tylko włosy zamiatał

Nikt nie oszczędza swoich rąk

Gastarbeiterów song.

Nie dotrzymują im Turcy kroku

Duch do roboty taki w narodzie

Stosy kapusty piętrzą się z boku

Polak tak pracuje na Zachodzie

Nie straszny mu dozorcy drąg

Gastarbeiterów song.

Po fajrancie trochę bolą plecki

Nic to jednak dniówkę się przelicza

Na kolację pasztet mazowiecki

Na noc wygodna i miękka prycza

Nikt nie oszczędzał swoich rąk

Gastarbeiterów song.

A gdy do domu wreszcie wracać czas

Dumnie bractwo wsiada w samochody

Fryzjer mercedesa naciska gaz

Docent golfem rusza z nim w zawody.

Nikt nie oszczędzał swoich rąk

Gastarbeiterów song.

Już naokoło dziwią się sąsiedzi

Skąd u niejednego taka dacza

Strasznie się głupi tłumek biedzi

Skąd docent złotą ma deskę do sracza

Nikt nie oszczędzał swoich rąk

Gastarbeiterów song.

Dlatego ludzie, póki jeszcze można

Bierzcie paszport, schowajcie dumę

I niech przyświeca wam ta myśl pobożna

Że forsa żyć wam da ponad tłumem.

Nie oszczędzajcie na Zachodzie swoich rąk

Gastarbeiterów song.

  1. PORT WIELU STSTKÓW

muz. John Mansfield, wykon. TRES - Poznań

Jest kotwicowisko słoneczne, zwane Królestwo Twoje a E a

Tam wciąż na rufę łażą na głębszy rum opoje a a7 a6 Hzm E

I ciągle się tam tańczy i rzępoli rozmaicie Hzm E Hzm E

To fajne miejsce dla zejmanów, to dopiero życie! F C e E E7

I chciałbym a

Chciałbym już tam być. D E a

Najgorszy wicher to morka, co ją się ledwie czuje

I nikt nikogo nie beszta, nikogo nie magluje

Kto chce to z fają w zębach obija się, pałęta

Na forkasztelu się opala, gapi na okręta

I chciałbym…

Bo tam z całego świata stoją żaglowce i jachty

Na jednej kotwicy zwinąwszy wszystkie płachty

I zatopione łajby i pomarłe ich załogi

Unosi na swych pływach port słoneczny, błogi.

I chciałbym…

Zbutwiałe pudła w wodoroślach ociekłych zielone

Co portu nie ujrzały w morzu zaginione

Rumianym pływem kołysane, w przyboju ryjące

A załogi biją w dzwon, śpiewają, patrzą w słońce

I chciałbym…

  1. PARANOICZNA PIOSENKA O WĘDROWANIU

sŁ. j. Kulmowa, muz. Jerzy Paweł Duda, wykon. POD PROMYKIEM - Kraków

Taka droga, co nie ma końca G B F C

Taka ścieżka, co kończy się nigdzie G B F D

To jest rzecz najwspanialsza pod słońcem G B F C

Kiedy się nią do nikąd idzie. D G D H7

Żebyśmy tak wędrowali, wędrowali e D C H7

Do krainy nieznanej nikomu e D C H7

Żeby można było pytać co dalej E7 A7

Żeby dalej wciąż nie było wiadomo. E7 H7 E /D C H7 D G D/

Jedźmy torem, który wiedzie w nieznane

Przesiadajmy się do innych pociągów

Omijajmy za przystankiem przystanek

I nie znajmy dalszego ciągu.

Żebyśmy tak wędrowali, wędrowali…

  1. BEZSENNOŚĆ

sł. i muz. Ryszard Żarowski, wykon. MAŁOLEPSI - Wrocław

Wiatr gwiżdże w gontach niczym bies

Za oknami wciąż do księżyca wyje pies

Na strychu rozrabiają nietoperze

Strach mnie bierze, odpędza sen

Świat zmienił nocą swą twarz

Trudno poznać jest miejsca, które dobrze znasz.

Wokół dziwne szmery i odgłosy

Krople rosy na szybach lśnią.

Już późna noc, pragnę spać

Lecz mnie męczy bezsenność, psia mać!

Chcę wejść w baśniowy sen

Przeżyć go całkiem na jawie.

Już wszystko śpi

Nawet kurant na zegarze, choć północ miał bić.

Milczy drań, może się spił

I też zapadł w błogi sen

A mnie bezsenność dręczy jak świerzb.

Noc zagoniła dzień do snu

A niezguła deszcz roni z cebra krople dźdźu.

Dobry księżyc siadł na parapecie

Na klarnecie przygrywa świerszcz.

Już późna noc, pragnę spać…

  1. SPOSÓB NA BOSSANOVĘ

sŁ. Krzysztof Staniecki, muz. Wiesław Porębski, wykon. ZESPÓŁ DAWNA - Sopot

Napisać tekst do takiej melodii d7 G7 F7 a7 D7

To prosta rzecz, bardzo prosta rzecz. d7 F7 e7 D7

Zacznijmy, że on odchodzi od niej

Koniecznie w tle musi padać deszcz.

Ona nam tak spokojem imponuje d7 G7 C7+

Choć przecież świat stracił dla niej wdzięk c7 F7/6 B7+ E7+

Niestety, krzyk do rytmu nie pasuje d7 E7 a7 D7

Nostalgię więc odda skrzypiec dźwięk. d7 E7 a7 D7

Zapomniałbym o najważniejszych słowach a7 G7/6 C7+

„Papieros w jej popielniczce śpi”.

Ustaje deszcz, cichnie bossa nova

Zapada mrok, czas obetrzeć łzy.

Ustaje deszcz, cichnie bossa nova

Wypełzła mgła … pewnie was już mdli.

  1. MARZYCIELSKA NAMOWA BEATY DO WYJAZDU NA BIWAK

wykon. A DZIADEK MA SKKLEP

Kiedy świt zapowie słońce c g7 c g7

Gdy się zbudzi piękny dzień c g7 c g7

Wyruszymy w naszą drogę F As Es d7

Którą mi objawił sen. Des g7 c g7

Dla nas będą śpiewać ptaki

Dla nas będzie zapach ziół

Dla ciebie czerwone maki

Co dzień będę zbierać z pół.

Pojedź ze mną na biwak f7 g7 c C7

Ileż prosić cię mam f7 g7 c C7

Pojedź ze mną na biwak, f7 g7 c d7

Wszak nie pojadę sam. Des G c g7

Będziesz cieszyć się pospołu

Z naszych pierwszych wspólnych dni

Ja ogniska żar rozniecę

Byś się przy nim grzała ty.

A gdy nocy przyjdzie spokój

Ty zmęczona długim dniem

Zaśniesz u mojego boku

Ogarnięta słodkim snem.

Pojedź ze mną na biwak…

  1. KUFEL JESIENI

sŁ. Krystyna Berndt, muz. Sławomir Horbatiuk, wykon. SKĄDINĄD - Bydgoszcz

Wiślanym traktem do Kazimierza a7 e

Każdej jesieni samotnie zmierzam Fis7 H7

Płócienny stragan dźwigam na plecach a7 e

Wspomnienia lata ludziom polecam Fis7 H7

Renesansowy kufel jesieni

Małe miasteczko całkiem odmienił

Rozlał po rynku nalewkę piwną

Gorzka, wrześniowa i mgliście dziwna 

Otwieram stragan, a G

Sprzedaje wszystkim bukiet z chmielu E a

Gdy kufel krąży jak na weselu D e

Z reki do reki, wśród gości wielu Fis7 H7

Hej - piwa wznoście

Pękate i gliniane dzbany

Płacicie srebrnym dukatem księżyca

Wrzesień, Kazimierz, chmiel na ulicach 

W spichrzach chrobocą srebrzyste myszy

Pęcznieją beczki w piwnicznej niszy

A na ratusza strzelistej wieży

Piwowar piwo warzy i mierzy

Topi się lato w cierpkim zapachu

W zielonej kadzi o gorzkim smaku

Tymczasem rojno w mroku podsieni

Wychodzą mieszczki w stroju jesieni 

Otwieram stragan…

K o n i e c !!!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron