Jakub de Voragine
Złota legenda
Zbiór historii o chrześcijańskich świętych, napisany przez włoskiego dominikanina, Jakuba de Voragine, w drugiej połowie XIII wieku. Dzieło to przez całe wieki cieszyło się olbrzymią popularnością.
Opowieści o świętych pochodzące ze Złotej legendy zapisały się złotymi zgłoskami w dziejach literatury i kultury europejskiej, wypływając zarówno na artystów tworzących wizerunki świętych Pańskich, jak i niezliczonych autorów opisujących ich życie i męczeńską śmierć.
ŻYWOT ŚWIETEGO WOJCIECHA
Posiadamy aż trzy żywoty św. Wojciecha, spisane w jego czasach. Mało który święty może się tym poszczycić. Żywot pierwszy napisał ok. roku 999 w związku z kanonizacją Świętego prawdopodobnie Jan Kanapariusz, mnich opactwa benedyktyńskiego na Awentynie w Rzymie, na podstawie relacji świadków: bł. Radzima i Benedykta. Żywot drugi wyszedł z rąk św. Brunona z Kwerfurtu ok. roku 1002-1004 w dwóch wersjach -- dłuższej i krótszej. Wreszcie w bibliotece w Tagernsee znaleziono opis śmierci męczeńskiej Świętego, napisany w Polsce, zapewne w wieku XI.
Onego czasu, kiedy światłość łaski Bożej zapaliła w narodzie czeskim pragnienie służenia prawdziwej wierze, a szerzące się chrześcijaństwo zachęcało do zakładania w wielu miejscowościach klasztorów poświęconych służbie Boga żywego, żył w Czechach mąż szlachetnego rodu imieniem Sławnik, spokrewniony przez przodków swoich z cesarzami, lecz znakomitszy jeszcze przez to, że wychowano go w wierze chrześcijańskiej i że był człowiekiem prawym a pobożnym. Żona jego nie mniej szlachetnego rodu, a w niczym nie ustępująca mu zacnością obyczajów, spośród wszystkich swych rodaków wyróżniała się cnotą czystości. Tych zatem dwoje ludzi, miłych Bogu połączyło się z wolą Bożą sakramentem małżeństwa i spłodziło syna, a gdy narodzone dziecię odrodziło się w sakramencie chrztu św., nadano mu imię Wojciech, wcale zaszczytne w tamtejszym języku. Imię to bowiem w ich języku znaczy tyle co "pociecha wojska". I chociaż było ono wówczas wynikiem swobodnego wyboru rodziców, to jednak przyszłe dzieje życia świętego dowiodły, że przez Boga zostało przeznaczone. Rodzice widzieli w chłopcu dziedzica niemałych włości i naśladowcę własnej, szacunek budzącej pobożności, gdy nagle - jak to nieraz bywa w czasie, kiedy dziecko odłącza się od piersi - zapadł on na bardzo niebezpieczną chorobę. Widząc jego ciężki stan i grożące niebezpieczeństwo śmierci, rodzice dawali upust (swemu) wielkiemu bólowi w jękach i łzach, a tracąc już nadzieję uratowania syna złożyli ślub Bogu i roztropnie rzekli: "Nie dla nas, Panie, nie dla nas niech żyje ten chłopiec (nie po to), aby zajmować się sprawami tego świata, ale na to, by oddany Tobie na służbę pełnił Twoją wolę w Kościele świętym". Bóg w niebiesiech, zważywszy czystość ich sumienia, w cudowny sposób od razu przywrócił zdrowie choremu chłopcu. Skoro tylko bowiem umierającego już niemal złożono na ołtarzu Matki Bożej, łaska Boska jakby lekarstwo przywróciła go w zdrowiu rodzicom.
ŻYWOT ŚWIĘTEGO STANISŁAWA
Autorem łacińskiego Żywotu świętego Stanisława jest dominikanin Wincenty z Kielczy (na Opolszczyźnie), znany również jako twórca kilku pieśni na cześć świętego biskupa, m.in. hymnu Gaude, mater Polonia. Żywot powstał w latach 1257-1261 na zamówienie władz kościelnych, już po kanonizacji św. Stanisława (1253). Punktem kulminacyjnym opowieści jest konflikt biskupa z królem Bolesławem Śmiałym, zakończony męczeńską śmiercią św. Stanisława. Utwór posiada budowę trójdzielną, zgodną z konwencją gatunku: przedstawia kolejno życie świętego, jego męczeństwo oraz dzieje relikwii i cudów przy jego grobie.
W swym dziele Wincenty z Kielczy wyraził ideę, która odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu się polskiej świadomości państwowej: utrata przez władców polskich królewskiej godności i polityczny upadek państwa były jego zdaniem konsekwencją zbrodni popełnionej przez króla Bolesława; podobnie jednak jak porąbane ciało świętego Stanisława zrosło się cudownie, tak też dzięki jego kanonizacji nastąpi ponowne zjednoczenie królestwa polskiego i odzyskanie jego dawnej świetności, której symbolem są przechowywane w katedrze wawelskiej królewskie insygnia. Proroctwo to miało się spełnić kilkadziesiąt lat później, za rządów króla Władysława Łokietka.
O zacności i niegodziwości króla Bolesława
Ów Bolesław1 dla okropności swej zbrodni, której dokonał na świętym męczenniku Stanisławie, zwany był srogim, dla nadzwyczajnej hojności krótko - Szczodrym, a dla niezwykłej dzielności i męstwa - Wojowniczym. Jak wielką bowiem odznaczał się hojnością i jak wielką zacnością, o tym nie trzeba szczegółowo opowiadać. I choć można by powiedzieć, że zrazu położył dobry fundament pod gmach cnót, to jednak piaszczysta ziemia rozstępowała się i wszystko, co nosiło znamię dobra, pogrążyło się w otchłani. Ponieważ zaś ambitni muszą być hojni, bo ubiegają się o względy ludzkie, przeto wiatr ambicji wymiótł w nim hojność, jaka go cechowała, męstwo zaś, jakie okazywał, utonęło w powodzi wad. Niegodziwiec ów na czele swego wojska przemierzył obce ziemie i stoczył wiele walk z buntownikami, aby odzyskać dawne granice królestwa polskiego, które utracili jego przodkowie po czasach jego pradziada, wielkiego króla Bolesława2. I oto siódmy rok już mijał, a on rzadko przebywał w kraju, ciągle w obozie, a zawsze wśród wrogów. Przebywając zaś wśród pogan i współżyjąc z nimi, nauczył się ich spraw i służył ich niegodziwościom. Porzuciwszy zamiłowanie do cnót pogrążył się we wszelkich występkach, a ulegając niecnym skłonnościom, jak koń i muł, który nie ma rozumu, ogarnięty złością i niegodziwością, idąc za pożądliwością ciała zamienił chwałę swoją na hańbę, a naturalny sposób życia na taki, który sprzeczny jest z naturą.
ROZMYŚLANIE PRZEMYSKIE
Najcenniejszym i najobszerniejszym zabytkiem polskiej prozy średniowiecznej jest tzw. Rozmyślanie przemyskie (Rozmyślanie o żywocie Pana Jezusa), powstałe prawdopodobnie w połowie XV stulecia, a zachowane w kopii sporządzonej na początku XVI w. Rękopis liczący 426 kart do końca wojny znajdował się w Bibliotece Kapituły Greckokatolickiej w Przemyślu (stąd nazwa); obecnie przechowuje go Biblioteka Narodowa w Warszawie. Jest to biblijno-apokryficzna "powieść" o dziejach Świętej Rodziny, uwzględniająca m.in. przemilczany w Ewangeliach okres dzieciństwa Jezusa czy szczegółowe opisy urody Maryi i jej Syna. Rozmyślanie przemyskie jest znakomitą pod względem redakcyjnym kompilacją najrozmaitszych źródeł: biblijnych, apokryficznych, kaznodziejskich, teologicznych i hagiograficznych. Ewangeliczną historię Świętej Rodziny autor rozbudował i uzupełnił m.in. w oparciu o Vita beatae virginis Mariae et Salvatoris rhythmica, Historia scholastica Piotra Comestora oraz Passio Christi... Jakuba de Vitry. Jak pisał odkrywca i pierwszy wydawca zabytku (1907), Aleksander Brückner, autor Rozmyślania "ogarnął wszystko, co świat katolicki o Maryi, Chrystusie wiedział i wiedzieć pragnął". Język zabytku, wykazujący cechy średniowiecznej polszczyzny południowo-kresowej, odznacza się bogatą skalą słownictwa - od kolokwialnego po teologiczno-retoryczne.
2. Czcienie o tem, jako dziewica Maryja zwiastowana przez anjoła Gabryjeła swej matce Annie
Kiedyż Anna na swych modlitwach nie przestajęcy wzywała Boga wszechmogącego, przyszedł k niej anjoł Gabryjeł posłany od Boga ojca niebieskiego i rzekł jej: "Zdrowa bądź, ty bogosławiona niewiasto <...>, nic więcej nie smęci w sercu twem, ale miej nadzieję w Bodze, bo jeś uweselona, i żeć Bog wysłuchał twoje modlitwy i sposobił twoje wszystki smętki. Owa pocz<n>iesz i porodzisz dzieciątko <...>, poczniesz i porodzisz płod, jen ciężkość płaczu i smęt ku twego już odemie i obroci twoj płacz w wielikie wiesiele tobie a lud israelski z starego jeństwa wykupi. To dzieciątko będzie żeńczyzna a będzie imię jej wezwano Maryja. Ta dziewica pocznie nowy zakon i nowy żywot a krolestwo rozprawi twego ojca Dawida, iże przez tę ma być zbawion wszystek świat i takież wszystki kory anjelskie na niebiesiech mają być napełniony przez tę dziewkę, bo ta ma porodzić krola nieba i ziemie i będzie z nim krolewać na wieki. Tegodla, nabożna i święta niewiasto, weseli się czekając swego męża, boć się trzeciego dnia k tobie wroci <...>" Zmowiwszy to anjoł i odstąpił od niej i wstąpił na niebiosa, skądże był przyszedł a Anna swego męża czekała z wieliką radością. Podług przepowiedzenia anjelskiego wrocił się trzeciego dnia w swoj dom. Jegoż Anna z wielikim weselim i z wieliką radością przyjęła jako swego gospodarza, tako iż wszystek płacz i ich zamęt, i ten kłopot obrocił się im w wielikie wiesiele, bo jeden drugiego <począł> weselić w miłościwym a barzo w słodkim gadaniu. Joachym począł wszystko powiedać, jako jemu Bog zjawił, rzekąc: "Kiedym był na puszczy, płacząc z wielikim łkanim moje nędze, i wzywałem Boga stworzycila mego <z> gorącymi łzami, aby mi<ę> albo wybawił z mego wielikiego udręczenia alb<o> mą duszę z ciała wyjął, przyszedł ku mnie anjoł od Boga posłany, jen mię uci<e>szył i powiedział mi wesele wielikie, bo masz począć dziwkę, jej imię i urodność też mi powiedział, iże ma być wielika na tem świecie i na wieki dziwka będę porodzi krola nieba i ziemie. Tedy ja uwierzyw słowom anjelskim i przyszedłem k tobie nadziewaję się, abych cię też nalazł ucieszoną". Tedy Anna odpowiedziała: "Bog wszechmogący raczył nas uwieselić, iże chciał smętku naszego skonanie, bo mi takież anjoł posłan i widziałam jego święte lice, i mowił ze mną łaskawymi słowy, weseląc mię z mej wielikie troski i rzekąc, iże s<ię> ty ku mnie <masz> wrocić wkrotce a też iż nasz płacz miał skonanie mieć, bo ja mam począć dziewkę <...>, taż pocznie krola niebieskiego, Boga, syna bożego. Też ta ma odnowić zakon i święta, jaż ojcowie starzy czynili. Ta pocznie nowy żywot czystoci a krolestwo ojca naszego Dawida ma pobudzić, bo rodzaj<a> człowieczego upadnienie poprawi a dziewica czysta będ[d]ęcy o[r]garnienim Ducha Świętego pocznie płod wielebny". Usłyszawszy to <Anna i> Joachym poczęłasta oba Boga wszechmogącego chwalić z wielikim pienim, z ustawiczną wiarą czekając obietnice bożej w prawej nadziei a w tym nic nie wątpili.
Rozmyślania dominikańskie
Jest to obszerny rękopis, pochodzący z początków XVI wieku. Oryginał znajduje się w Bibliotece Sióstr Karmelitanek Bosych w Krakowie. Tu korzystaliśmy z publikacji Wydawnictwa PAN - Ossolineum z 1965 r.
Autor rękopisu nie jest dokładnie znany. Jednak na początku samego dzieła znajduje się wzmianka: „1532 pisana i rysowana w klasztorze dominikanów w Krakowie przez x. Wiktoryna dominikanina, który umarł w Bochni.” Napis ten pochodzi jednak z czasów późniejszych. Badacze uważają, że choć nie da się dokładnie określić autora, dzieło niewątpliwie jest świadectwem duchowości dominikańskiej.
Sam rękopis, wykonany na pergaminie zawiera miniatury i rozmyślania, odnoszące się do danej miniatury. Są to rozważania pasyjne, niektórzy badacze wiążą pochodzenie „Rozmyślań” z „Pasją” z roku 1534, widowiska wykonywanego u dominikanów krakowskich. Pasja ta trwała 4 dni i miała 108 scen. Podobna jest też liczba miniatur w „Rozmyślaniach”.
Jak rękopis trafił do karmelitanek Bosych? Otóż prawdopodobnie egzemplarz, który trafił do Sióstr prawdopodobnie był wykonany dla rodziny Wolskich, w posiadaniu której na pewno był do roku 1600. Potem jego właścicielem był Sebastian Burski, wreszcie ks. Albert Jaroszewski podarował go karmelitankom w roku 1721. U oo. dominikanów nie zachował się żaden odpis, prawdopodobnie z powodu pożaru, który zniszczył zbiory ich biblioteki i archiwum w 1848 roku.