NIE ZAPOMINAJMY O BOGU


Pewien autor opisuje: On i ona. Żyją w dobrobycie. Bez dzieci, bo tak wygodniej. Ale lata idą. Para coraz mniej młoda, zaczyna myśleć: Komu zostawimy dom?! I nasz dorobek? Przy śmierci nawet nikt nie zapłacze! Dziecko - dobrze, ale tylko jedno. Po tylu latach - doczekali się. Radość tym większa, że chłopiec, a więc nazwisko pozostanie. Nagle, zaledwie miał 2 lata, Tadzio zachorował ciężko. Szpital - za późno! Jedyne dziecko miałoby zginąć. Matka, nic nie mówiąc mężowi, skoczyła do kościoła. Po tylu latach zdobyła się na modlitwę. Nawet uczyniła ślub: Jeśli wyzdrowieje, zrobi wszystko, aby był księdzem. Bóg wiedział co będzie, ale wysłuchał. Chłopiec wyzdrowiał. Kiedy zaczął szkołę, pokazało się, że zdolny. Coraz lepsze świadectwa. Matura - ojciec zadecydował: politechnika! Matka milczała. Pamiętała o ślubie, ale w duchu: Co tam ksiądz? Upłynęło 5 miesięcy. Przyszły inżynier uprosił ojca o auto, aby wyjechać na imieniny swego kolegi. Wracając późnym wieczorem, wpadł pełnym pędem na zastaw ciężarowy: śmierć na miejscu. Nie będzie księdza, nie będzie inżyniera, nie będzie spadkobiercy. "Gdy Bóg jest zapomniany, nic nie jest godne pamięci!" Nie zapominajmy o Bogu.

Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron