Charakterystyka i ocena Izabeli Łęckiej
Arystokracja w "Lalce" została oceniona przez Bolesława Prusa zdecydowanie negatywnie. Jest to klasa, ktora stanowi zamknięty klan (środowisko to jest ścisle ze sobą związane bliższym lub dalszym powinowactwem rodzinnym), do którego nie dopuszcza się nikogo spoza sfery. Wystarczyło być arystokratą, aby należeć do tego "zaklętego" kręgu, nikt nie analizował wartości moralnych. Arystokracja żyła w przekonaniu, że należy do klasy wybranej. Byli to ludzie zdegenerowani, pozbawieni jakichkolwiek zasad moralnych, nie uznający prostych, szczerych uczuć. Prowadzili pasożytniczy tryb życia, gardzili ludźmi innych stanów, dawali zły przykład. Sam Prus tak określił arystokrację "cała ta udność, między którą ostrożnie przesuwali się lokaje, damy do towarzystwa, ubogie kuzynki i łaknący wyższych posad kuzyni, cała ta ludność obchodziła wieczne święto".Właśnie do takiej klasy należy nasza bohaterka Izabela Łęcka, którą to mam scharakteryzować i ocenić. Dodam, już na początku, że to moja ocena. Wy macie prawo mieć inne zdanie.Portret Izabeli zajmuje wiele miejsca w "Lalce", można nawet powiedzieć, iż jest ona jedną z głównych bohaterek powieści. Córka Tomasza Łęckiego, panna, która łączy w sobie urok fizyczny (podobno jest piękna, my możemy sobie to tylko wyobrazić) z wewnętrzną pustką. Czyżby tytułowa lalka? Piękna, ale dumna i wyniosła kobieta wychowana na salonową lalkę. Nie zna prawdziwego świata, ale nawet nie stara się go poznać, tak jest jej łatwiej. Wiedzie wygodne, pełne zbytku zycie, nie skrepowane nawet tak oczywistymi granicami, jak noc i dzień. "Panna Izabela od kolebki żyła w świecie pięknym i nie tylko nadludzkim, ale nadnaturalnym. Sypiała w puchach, odziewała się w jedwabie i hafty, siadała na wyrzeźbionych i wyściełanych hebanach, piła z kryształów, jadła ze sreber i porcelany kosztownej jak złoto. Dla niej nie istniały pory dnia, gdyż nieraz przez całe miesiące kładła się spać o ósmej rano, a jadła obiad o drugiej w nocy". Izabela otaczała się pięknymi drobiazgami, uwielbiała piękno - była estetką, nie zauważała tego co brzydkie, przeciętne, pospolite. Uważała się za osobę wyjątkowo wrażliwą i subtelną, a w rzeczywistości jest próżna, bezmyślna, posiada wszystkie wady swojej klasy. Jest kapryśna, gardzi ludźmi bez tytułu, jest rozwiązła, płytka, powierzchowna, liczą się dla niej tylko pozory. Zajmuje się działalnością pseudocharytatywną, jest fałszywą filantropką, robi to dla zabicia nudy, poprawienia swojego wizerunku, swojej reputacji, bo tak naprawdę nie interesują jej niczyje problemy. Zajęta jest organizowaniem przyjęć, które służą jedynie rozproszeniu nudy, jest hazardzistką. Żyje w świecie marzeń i wizji. Nie tylko nie kieruje swoim życiem, ale pozwala, by robili to inni, by traktowali ją jak piękny przedmiot. Tak odnoszą się do niej mężczyźni, a ona na to pozwala. Izabela postępuje podobnie. Wszystko i wszystkich traktuje przedmiotowo, instrumentalnie, jako narzędzia do zaspokajania własnych zachcianek. Całe jej życie wypełniają konwenanse, których nigdy nie ośmieli się przekroczyć. Kompletnie nie zna się na ludziach i nie potrafi ich właściwie oceniać. Zachwyca sie byle jakim aktorem, a nie dostrzega ludzi wartościowych, takich jak Wokulski, ktorego cały czas lekceważy i traktuje jak powietrze. Jest egoistką niezdolną do prawdziwego, głębokiego uczucia. Jest to kobieta pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Pociagają ją mężczyźni równie kalecy jak ona. Imponuje jej tupet, bezczelność i zuchwalstwo Starskiego, a nie widzi, może nie chce widzeć dobroci, uczciwości, poświęcenia i ogromnej miłości ze strony Wokulskiego. Ona chyba naprawdę była ślepa, skoro tego nie widziała. :-) Ona, uosobienie piękna, może darzyć miłością jedynie piękny posąg Apollina ze swojego gabinetu. Uprawia duchową prostytucję, utożsamia żywe osoby z posągami. Łęcka jest zbyt dumna i wyniosła, aby przyznać się do bankructwa swojego ojca. Nie przyznaje się, że to Wokulski jest źródłem ich utrzymania. Wie, że Wokulski za nią szaleje i zręcznie to wykorzystuje. Mimo iż wreszcie dostrzega Stanisława, nigdy nie przychodzi jej na myśl, że może pokochać - jak twierdzi - tego galanteryjnego kupca. Zgadza się wyjść za niego, ale pod warunkiem, że sprzeda sklep, bo bycie kupcową jest dla niej poniżeniem.Łęcka swoją postawą krzywdzi najbliższych, staje się przyczyną śmierci ojca i niepowodzeń Stanisława. Jest w gruncie rzeczy bardzo nieszczęśliwa, a jedynym odpowiednim dla niej miejscem staje się klasztor.Kiedy spytałam wtajemniczonych, co sądzą na temat Izabeli Łęckiej, właściwie ich odpowiedź mnie nie zdziwiła. Myślałam, że okażą jednak trochę więcej litości tej postaci. Padały takie słowa: pusta, pozbawiona uczuć, wyrachowana, egoistyczna salonowa lalka. Po części mogę się z tym zgodzić. Faktycznie jej zachowanie, cóż tu dużo mówić, godne jest ostrej krytyki, potępienia. Z drugiej jednak strony wiem, i to nie daje mi spokoju, że przecież Izabela zostala tak wychowana, ona nie znała innego świata, od dzieciństwa żyła środowisku arystokratycznym, czy wzięliście to pod uwagę? Oczywiście ja jej nie rozgrzeszam, bo pamiętam, w jaki sposób, z jakim okrucieństwem, bezdusznością potraktowała Stanisława, ale i ona poniosła swego rodzaju karę. Wstąpienie do klasztoru było najgorszym, co mogło ją spotkać. A pomyślcie, czy nie każdy wolałby żyć w luksusie? A żeby tak zyć, trzeba było obracać się w odpowiednich kręgach i postępować tak jak Łęcka. Czy nadal tak pogardzacie Izabelą Łęcką? Moje zdanie juz znacie.
Stanisław Wokulski pochodził ze zdeklasowanej szlachty, jego ojciec żył marzeniami, że odzyska utracony majątek po zmarłym dziadku. Wierzy w moc nauki, dlatego przygotowywał się do Szkoły Głównej na studia. Ludzie przychodzili do sklepu Hopfera, żeby zobaczyć subiekta, który chce się uczyć - nie było to zjawiskiem powszechnym. Wokulski dostał się na studia, ale po roku rzuca kursy, bo zaczęło się powstanie. Stanisław bierze udział w powstaniu, podporządkowuje swoje życie walce o wolność. Z powodu udziału w powstaniu zostaje zesłany na Syberię. Nie załamuje się, nie ucieka, wykorzystuje fakt, że znajduje się w towarzystwie wielkich uczonych polskich i rosyjskich. Pisze do Rzeckiego lisy, żeby mu przysłał książki. Kiedy wraca (zarobił tam pieniądze korepetycjami) szuka sobie zajęcia. Wokulski żeni się ze starą Minclową i pracuje w sklepie. Zaręcza się z Małgorzatą, ponieważ kupcy ani naukowcy go nie chcieli, rzucił się w wir nauki, wszystkie pieniądze na to
przeznaczył, a kiedy się skończyły, zaczął szukać pracy, nie znalazł jej, dlatego zaręczył się z Minclową - czego Rzecki nigdy nie rozumiał - Wokulski do Rzeckiego powiedział, że się sprzedał, dało mu to zabezpieczenie bytowe, to małżeństwo traktował jako powinność. Jednak kiedy został mężem, był idealnym i najwierniejszym sługą, chodził z nią do teatru. Po śmierci Małgorzaty poświęcił się nauce - wraca do swojej pasji. Kiedyś Rzecki wysłał go do teatru. Wokulski spotkał tam Izabelę Łęcką i od razu się w niej zakochuje - jak romantyk - zakochuje się od pierwszego wejrzenia w wieku 45 lat, a taka miłość była charakterystyczna dla wieku młodzieńczego, a nie dla mężczyzny w takim wieku. Mimo szaleńczej miłości wyjeżdża, aby powiększyć majątek, żeby panna Izabela zechciała
na niego zerknąć. Wyrusza robić interesy - ale interesy były uczciwe - człowiek uczciwy, rzetelny, kupiec. Stanisław wraca do Warszawy. Jedynym jego celem jest zbliżenie się do Izabeli, jednak nie chce, jej uzależnić od siebie, od swoich pieniędzy, chce żeby go kochała autentyczną miłością. Wspomaga finansowo Łęckich, tworzy sieć, po której zbliża się do Izabeli, robi wszystko w ukryciu - drze weksle, przepłaca za dom. Wokulski ma bardzo dobrze przemyślany plan. Zauważa, że Izabela jest daleka od ideału. Szarpią nim rozterki, nie umie ich określić, zauważa, że Izabela jest daleka
od jego postrzeganego ideału. Pierwszy kryzys następuje po wizycie u Łęckich. Gościem w domu jest Starski, rywal
Wokulskiego. Stanisław zauważa, że Iza bawi się mężczyznami. Rozmawia ze Starskim po angielsku. Stanisław (który specjalnie dla Izy uczył się angielskiego) tylko tyle zrozumiał, że Izabela uważa go za kupca, nie szanuje go i drwi sobie z niego. Iza
traktował Wokulskiego jak osobę stanu trzeciego. Izabela mówi, że Wokulski mógłby nawet zostać jej przyjacielem, ale nie mężem. Stanisław zauważa, że Izabela jest niegrzeczna i nie traktuje go poważnie, traci jakiekolwiek nadzieje. Urażony kochanek ucieka do Paryża. W czasie podróży zastanawia się jak mógł się zakochać w takiej kobiecie, wpada w rodzaj depresji, jest w szoku, nie zauważa ludzi wokół siebie, nie wie dokąd jedzie, im dalej tym apatia się pogłębia. Miłość odebrała mu chęć do życia. W Paryżu spotyka Geista - potrzebował funduszy. Wokulskiego przyciąga sama jego postać, ponieważ bardzo mu jego samego przypominał (poświęcił się swoim badaniom). W Geista laboratorium sam wszystko testuje, chce to zobaczyć na własne oczy. Wir paryskiego życia tak go wciąga, że nawet nie myśli o powrocie do kraju. Jednak pobyt w Paryżu nie powoduje, że Wokulski odkochuje się. Zastanawia się co ma zrobić. Sytuacja zmienia się diametralnie kiedy dostaje list od prezesowej - gdyby go nie dostał został by w Paryżu i poświęciłby się badaniom. W liście nie było żadnego wyznania, nawet sama Iza go nie pisze, tylko osoba trzecia,
prezesowa. W liście nie było żadnych obietnic, a rzuca cały interes i pędzi do Zasławka. Nagle zapomina o urazie do Izabeli - bardzo gwałtowne poczynania. Wyjeżdża do Zasławka. Przy rozmowie z Izą jest już opanowany, spokojny, nie ma już w nim nic z tego szaleńca co porzucił interes i wyruszył do ukochanej. Prezesowa mówi Izie, że Wokulski jest lepszy od 10 austriackich hrabiów, ale Izabela nie przekonuje się , urodzenie jest dla niej najważniejsze. Wokulski jest bardzo zazdrosny kiedy widzi Izę rozmawiającą ze Starskim. Stanisław oszukuje swoim zachowaniem Izabelę, bawi się dobrze i nic go więcej nie obchodzi. Wokulski oświadcza się Izie i prosi o pozwolenie na bliższą znajomość. Mówi ze spokojem, opanowaniem, że jeśli go nie chce ma mu powiedzieć. Iza nie odmawia Stanisławowi - chce być adorowana. Tym samym daje wielką nadzieje Wokulskiemu. On nie rozumie, że Iza nie powiedziała mu nic znaczącego, ona nie łączy małżeństwa z miłością. W rozmowie z Wąsowską mówi, że wyjdzie za Wokulskiego, ale nadal będzie prowadziła życie takie jak dotąd, będzie miała kochanków. To czysty interes. Jednak nie doszło do połączenia tych dwóch osób. Izabela rozmawia ze Starskim po angielsku (w pociągu), a Stanisław wszystko rozumie. Świta mu, że ona go oszukuje, jest zła, fałszywa, on nie podejrzewał by ja o to, w tym
momencie odkrywa jej prawdziwą naturę. Wokulski stworzył sobie obraz Izabeli, który w ogóle nie odzwierciedlał prawdziwego jej wnętrza. Zamiast przejść obojętnie obok Izabeli, próbuje popełnić samobójstwo, świat mu się załamał, potrzebował rodziny, żony, dzieci, nie interesowało go
robienie majątku, po co ma robić coś dla świata, skoro świat dla niego nic nie zrobił, mógł zainteresować się inną kobietą, ale on nie
chciał, kochał tylko jedną, nie potrafił kontrolować uczuć, zachowuje się jak młodzik, jakby miał 17 lat. Wokulski zniknął. Ktoś go widział zamku w Zasławku, jak go wysadzał, jednak Stanisław nie zginął.
Wokulski jest osobowością na styku dwóch światów, posiada „stare” cechy bohatera romantycznego (jak szalona miłość, rzucenie nauki żeby wziąć udział w powstaniu, samobójstwo) i „nowe” pozytywisty (nauka jego pasją, mimo szaleńczej miłości wyjeżdża żeby powiększyć majątek, wykorzystuje fakt, że znalazł się na Sybirze wśród uczonych). Otwarte zakończenie książki, podkreśla jej refleksyjność. Skłania czytelnika do
rozmyślania nad tym co się stało z Wokulskim. Takie zakończenie nadaje filozoficzny wymiar powieści.