Jerzy Kwiatkowski - Krwawy grymas [o poezji Juliana Kornhausera]
Jeden z bardziej krytycznych felietonów.
Nastanie święto i dla leniuchów (1972)
manifestacja śmiałej, niezwykłej wyobraźni,
przeważają wiersze wolne - z pogranicza poematu prozą - wiele realizuje poetykę snu, bliską nadrealizmowi,
sięganie w głąb podświadomych warstw psychiki,
postawa buntu wobec zastanego świata,
wyobraźnia zafascynowana krwią, ostrymi narzędziami, zabijaniem, odrąbywaniem części ludzkiego ciała, płomieniami i pożarem. Świat w okrutny rzeźnicki sposób dąży tu do autodestrukcji, myśl o autodestrukcji nie jest obca podmiotowi tych wierszy,
w katastroficzno-sadystycznych czy wręcz masochistycznych wierszach pojawiają się aluzje do drugiej wojny światowej ale nie wydają się one mieć dużego znaczenia dla tej poezji, chociażby dlatego, że poeta urodził się po wojnie,
wiele z młodzieńczych inicjacji,
rzeczowe wizjonerstwo, rimbaudowska tradycja skrótowej, równoważnikowej składni,
W fabrykach udajemy smutnych rewolucjonistów (1973)
trwa fascynacja gwałtem i agresją,
uspokojenie wyobraźni i zwrot ku konkretnym realiom współczesnej codzienności,
tasiemce zdań,
zwrot ku dyskursywności,
odżegnywanie się od roli poety,
pojawiają się celne i zaskakujące poetyckie formuły oraz sfunkcjonalizowane, wynalazcze gry słowne,
zaczyna dominować w tej poezji tonacja sarkastycznej ironii, żrącej, gwałtownej czasem zbliżającej się do dowcipu,
mglistość wartości wobec, których protest jest podnoszony - odczuwa to sam poeta,
w buncie tej poezji przeciw zastanemu światu jest wiele egocentryzmu i nienawiści.