Norwid, Czarne kwiaty


Cyprian Kamil Norwid - CZARNE KWIATY

[uprzedzam, że notatki są szczegółowe, w pewnych momentach nawet do przesady, ale jest to celowe mam nadzieję, że nie będziecie na mnie źli ]

  1. Są takie sprawy w życiu, dla których nie ma formuł stylu i właśnie dla tego dużym wyczynem jest je odpowiednio oddać, ukazać je takimi, jakimi są; dla niezbyt mądrego krytyka obowiązujące są dwie reguły: książkowy klasycyzm i formuły czasowe dziennikarskie [pierwsza niewiele ma wspólnego z rzeczywistym życiem czytelników, druga - nie interesuje się, skąd właściwie biorą się sprawy, które opisuje, nie szuka ich źródła]; dziś upowszechnia się pamiętnik średniowieczny (czyli opowieści o przeszłości), mniej ważne jest to, co się dzieje aktualnie;

  2. Norwid opowiada, jak wracał z rzymskich katakumb - jest pod wrażeniem tego podziemnego miasta oraz tego, że każda kropla umęczonych za wiarę była szanowana i omodlona przez współwyznawców;

  3. Wspomnienie o Witwickim: spotkanie Norwida i Witwickiego na Schodach Hiszpańskich; Witwicki - twarz pełna młodości, ale wleczenie się o kiju podobne do starca; niedługo potem Norwid odwiedził Witwickiego w mieszkaniu, było to tydzień przed śmiercią Witwickiego; Witwicki dał Norwidowi pomarańczę; był w mieszkaniu poety jeszcze jeden jego przyjaciel, muzyk Gabriel Rożniecki; Witwicki był bardzo słaby, męczyło go mówienie, wpadł nawet w pewnym momencie w lekki obłęd; później Norwid odwiedził go, gdy Witwicki leżał chory na ospę; wspomnienie o generale Klickim, który umarł krótko przed Witwickim;

  4. Wspomnienie o Chopinie: muzyk mieszkał przy ulicy Chaillot, z jego okien roztaczał się piękny widok, który Norwid przyrównuje do widoków rzymskich; opis mieszkania, w salonie stał fortepian Chopina, podobny do komody, trójkątny, długi, na trzech nogach; w salonie Chopin jadał codziennie o piątej, a potem jeździł do Bulońskiego Lasku; Chopin odwiedził wraz z Norwidem Bohdana Zaleskiego; pewnego razu wybrał się Norwid do Chopina, francuska służąca powiedziała, że pan śpi; kiedy Norwid wychodził, przybiegła i powiedziała, że Chopin prosi go do siebie; przy Chopinie siedziała jego siostra, która przyjechała z Polski; opis wyglądu Chopina - pomimo choroby i osłabienia bije od niego klasyczne piękno; rozmowa miła, Chopin przekomarzał się z Norwidem, na końcu muzyk poinformował poetę, że wyprowadza się na plac Vendome; była to ostatnia rozmowa Norwida z Chopinem - pianista umarł niedługo potem;

  5. Wspomnienie o Słowackim: Słowacki mieszkał przy ulicy Ponthieu, niedaleko Pól Elizejskich, zajmował dwa nieduże pokoje na poddaszu (jeden był sypialnią, drugi służył za „pokój dzienny”); Norwid odwiedził go o piątej po południu, było to przedostatnie ich spotkanie; Słowacki kończył właśnie obiad (zupa i pieczona kura ;P); artyści rozmawiali o Rzymie, o niektórych znajomych i przyjaciołach (m.in. o bracie Norwida, Ludwiku, którego Słowacki znał i „rzewnie kochał”), o „Nie-Boskiej komedii”, o „Przedświcie”, o sztuce (że wpadła w mechanizm), o Chopinie; innym razem Norwid odwiedził Słowackiego i zastał u niego malarza, Francuza (przyjaciela Słowackiego); malarz milczał, a Norwid i Słowacki rozmawiali o Francji, o rewolucji, „o rzymskich wypadkach” [pojawia się opis wyglądu Słowackiego - czarne, pełne ognia oczy, orientalna skroń, orli nos - przytaczam, bo podoba mi się ;P]; pod koniec Słowacki mówi, że nie jest z nim najlepiej, przeczuwa swoją śmierć; potem chciał Norwid odwiedzić Słowackiego, ale wychodzący od niego jego „uczeń” powiedział, że wieszcz nie czuje się dziś najlepiej i że lepiej przełożyć odwiedziny; Norwid poszedł więc innego dnia i znalazł martwego Słowackiego; twarz umarłego była piękna, pełna dostojeństwa; Norwid dostał od Słowackiego rysunek z jego podróży do Egiptu i przeciął go na dwie części - jedną zostawił sobie, a drugą ofiarował osobie przybyłej z kraju;

  6. Norwid podróżował pewnego razu po Oceanie Atlantyckim; siedział pod masztem ze swoim kolegą, „z rodu Izraelitą” i ten kolega zwrócił jego uwagę na piękną kobietę, pasażerkę ich statku; Norwid jednak to olał i powiedział, że popatrzy na nią kiedy indziej; w nocy słyszał krzyki i krzątaninę; rano okazało się, że piękność, na którą popatrzeć nie raczył Norwid, umarła nagle w nocy; na środku pokładu leżało jej ciało przykryte czarno szafirowym żaglem;

  7. Wspomnienie o Mickiewiczu: wieszcz mieszkał w okolicach Bastylii, w gmachu Biblioteki Arsenału, w której był bibliotekarzem (mało było z tego pieniędzy, ale cóż); Norwid spotkał się z Mickiewiczem krótko przed jego podróżą na Wschód; szedł do niego w niedzielę (wracał z kościoła i miał ze sobą książkę); Norwidowi było miło, że Mickiewicz wspominał go, kiedy on (Norwid) był w Stanach; przyszedł do wieszcza i rozmawiał z nim prawie do wieczora; Mickiewicz był ubrany w strój charakterystyczny dla szlachty zagonowej z okolic Warszawy (;P); w jego skromnym pokoiku wisiały obrazy: św. Michała Archanioła, MB Ostrobramska, oryginał rysunku Dominikina, rycinka z Napoleonem I, dagerotyp sędziwego mężczyzny przypominającego francuskiego inwalidę; na biurku stały walczące z sobą, odlane z gipsu niedźwiedzie; potem był Norwid u Mickiewicza dwa tygodnie po śmierci i pogrzebie żony Mickiewicza; wieszcz akurat wychodził, ale wrócił i poświęcił gościowi ok. półtorej godziny; mówił o śmierci żony, ale nie był pogrążony w jakiejś szczególnej rozpaczy; kiedy rozstawali się, rozchodząc się w różne strony Paryża, Mickiewicz pożegnał się z Norwidem i jego „Adieu” zabrzmiało szczególnie mocno; było to ich ostatnie spotkanie i pożegnanie; Norwid: „pan Adam miał to do siebie, iż nie tylko, co mawiał, ale i: jak mawiał, zatrzymywało się w pamięci”;

  8. Wspomnienie o Delaroche'm (malarzu francuskim) - Delaroche pokazał Norwidowi swój ostatni obraz - były na nim osoby widzące mękę Chrystusa (św. Jan, św. Piotr, Maryja, niewiasty), ale nie było samego Zbawiciela; męka Pańska wyrażona była w twarzach tych osób; Delaroche planował namalować jeszcze dwa obrazy, by powstał tryptyk; Norwid wyraził się bardzo pochlebnie zarówno o obrazie, jak i o pomyśle stworzenia cyklu; niestety, malarz umarł; dwa pozostałe obrazy nigdy nie powstały;

  9. Na końcu Norwid mówi, że nazwa tę rzecz, którą stworzył „Czarnymi kwiatami” - „wierne są jak podpisy świadków, którzy, pisać nie umiejąc, znakami krzyża niekształtnie nakreślonego podpisują się”; wyraża też nadzieję, że może kiedyś pisma takie jak to nie wydadzą się czytelnikom dziwne.

KONIEC



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron