Zmyślony przyjaciel twojego dziecka...
Opublikowano : 2005/6/14 14:54:49 (1486 odsłon)
Czy należy martwić się, gdy maluch dużą część swego czasu spędza z niewidzialnym dla otoczenia rozrabiaką Julkiem czy psem Pimpkiem? Raczej nie, bo jak przypuszcza Anna Roby ze School of Psychological Sciences Uniwersytetu Manchesterskiego, zmyślony przyjaciel może przyspieszać rozwój mowy, wspierać kreatywność oraz zdobywanie wiedzy.
Wg jej teorii, dziecko, ucinając sobie pogawędki z nieistniejącym kolegą lub koleżanką, zdobywa doświadczenie w używaniu języka, konstruowaniu i prowadzeniu rozmowy, ponieważ wciela się w obie konwersujące strony.
Żeby przetestować słuszność swoich przypuszczeń, Roby bada dzieci w wieku od 4 do 11 lat (zarówno te z, jak i bez wymyślonych przyjaciół) i porównuje ich zdolność do artykułowania znaczenia, a także umiejętności gramatyczne.
Angielscy naukowcy szacują, iż aż do 25% dzieci ma wymyślonego przyjaciela, zwłaszcza zaś jedynacy oraz pierworodni. Wymyślony przyjaciel jest definiowany jako wyrazisty, wymyślony twór, który może być człowiekiem, zwierzęciem albo rzeczą i wchodzi, wg wierzeń dziecka, w relację z nim. Przyjaciel jest niewidzialny albo przybiera postać pluszaka, lalki. Dziecko traktuje go jak kogoś posiadającego określoną osobowość oraz samoświadomość.
Gdyby teorie Anny Roby się potwierdziły, nastąpiłby przewrót w traktowaniu dzieci bawiących się z niewidzialnymi osobami - nie należałoby tego uznawać za zachowanie kłopotliwe, a wręcz przeciwnie, byłoby to zjawisko korzystne... Podobnego zdania są psychologowie amerykańscy.
Psychologowie z uniwersytetów waszyngtońskiego oraz oregońskiego zauważyli, że 65% (!) dzieci w wieku do 7 lat miało na jakimś etapie swojego wcześniejszego życia zmyślonego przyjaciela. Dodatkowo wykazali oni, iż zjawisko to jest wśród uczniów początkowych klas szkół podstawowych co najmniej tak samo rozpowszechnione, jak pomiędzy przedszkolakami. Dla porównania: 31% uczniów i 28% przedszkolaków przyznawało, że bawiło się z wyimaginowanym kolegą/koleżanką.
Posiadanie przyjaciela będącego wytworem wyobraźni jest procesem, który podlega ciągłym zmianom, ponieważ pociecha niekoniecznie bawi się z tymi samymi towarzyszami w czasie swej "wędrówki" przez dzieciństwo. Niektóre maluchy mają kilku przyjaciół jednocześnie, a jedne postaci ustępują miejsca innym. Liczba opisywanych osób wahała się od jednej do trzynastu. Podsumowując, psychologowie zauważyli, że w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym 52% zmyślonych przyjaciół zabaw potrzebowało "podpory", przedmiotu, w który można by się wcielić, takiego jak na przykład lalka, natomiast u dzieci w wieku szkolnym aż 67% nieistniejących w rzeczywistości towarzyszy zabaw było niewidzialnych.
Studium pokazało także, że:
? w przedszkolu dziewczynki częściej mają zmyślonego przyjaciela, ale już w wieku 7 lat tendencje w obrębie płci wyrównują się;
? 27% dzieci opisywało postać, o której istnieniu rodzice nie mieli pojęcia;
? 57% wyimaginowanych przyjaciół dzieci w wieku wczesnoszkolnym było ludźmi, a 41 proc. zwierzętami. Jedna z postaci była człowiekiem, który mógł się zmieniać w dowolnie wybrane przez dziecko zwierzę;
? nie wszystkie zmyślone osobowości były przyjazne: niektóre można opisać jako nieokiełznane, stanowiące raczej utrapienie niż miłego kolegę czy koleżankę.
Badaczy ciekawiło, dlaczego dzieci przestają się bawić z danym przyjacielem. Jak stwierdziła Stephanie Carlson z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, zmyślone postaci są przez dzieci traktowane w dużej mierze jak zabawki, czynności, którymi straciły już zainteresowanie... W wielu przypadkach po prostu odchodziły albo maluchy nie pamiętały nawet, co się z nimi stało. Niekiedy kolejny przyjaciel zajmował miejsce wcześniejszego lub dziecko spotykało inne dziecko o podobnych potrzebach i zaprzyjaźniało się z nim. Wtedy wymyślone osoby nie były już potrzebne.
Niemal wszystkie przedszkolaki wcielały się w wyimaginowanych przyjaciół, udawały ich. Zjawisko to dotyczyło także 95% dzieci szkolnych. Zaskakującym dla psychologów odkryciem było stwierdzenie, że uczniowie, którzy nie zachowywali się w ten sposób czy też robili to rzadko, słabiej rozumieli emocje innych ludzi. Carlson sugeruje, że fantazja (kontakty z wymyślonymi przyjaciółmi, wcielanie się w tego rodzaju postaci) odgrywa pewną rolę w dziecięcym rozwoju, zarówno poznawczym , jak i emocjonalnym. Takie czynności pozwalają dziecku poradzić sobie w zaciszu własnego pokoju, na spokojnie, z różnymi sytuacjami społecznymi - między innymi z konfliktem, w czasie którego ktoś może odzywać się do niego niegrzecznie itp. Na poziomie poznawczym oznacza to obcowanie z abstrakcyjnymi symbolami oraz myślami, co prowadzi do abstrakcyjnego myślenia o swojej własnej tożsamości.