Pod znakiem swastyki - czyli homoseksualni neonaziści
http://homiki.pl/index.php/2012/03/pod-znakiem-swastyki-czyli-homoseksualni-neonazisci/
Wielu ludziom wydaje się niepojęte, że homoseksualiści nie tylko byli ofiarami totalitarnego hitlerowskiego reżimu - III Rzeszy, lecz mogą być także, i to w XXI wieku, tegoż urągającego ludzkiej godności systemu wielbicielami, zwolennikami, a nawet promotorami. Temat związków homoseksualizmu z nazizmem, neonazizmem, faszyzmem i prawicowym ekstremizmem to materiał na wielotomową monografię, a nie na krótki artykuł publicystyczny, lecz niewątpliwie jest to temat drażliwy. Zarówno dla gejów, wśród których nierzadko znajdują się zwolennicy „wujka Adzika” i jego obłędnej wizji, narodowo-socjalistycznego, czystego rasowo i kulturowo państwa, jak też dla prawicowców, którzy gardząc „pedałami, ciotami i zboczeńcami”, sami ulegają często urokom powabnego męskiego ciała. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o seks czy erotyczną fascynację. Chodzi o wyznawaną ideologię i światopogląd. Paradoksem jest fakt, iż wśród homoseksualistów bywają ludzie o poglądach zbliżonych do światopoglądu członków ONR-u, NOP-u, bądź Młodzieży Wszechpolskiej itd. Jak się okazuje, geje nie muszą być zawsze lewicujący, tak samo jak nie muszą być - i nie zawsze bywają - tolerancyjni i nie muszą posiadać jakiejś szczególnej wrażliwości w kwestiach kultury czy mody.
Ernst Röhm i inni
Na początek odrobina historii, która jak wiemy kołem się toczy i lubi się powtarzać. Niemcy, Republika Weimarska, lata trzydzieste ubiegłego stulecia. Do najwierniejszych zwolenników rodzącego się właśnie narodowego socjalizmu oraz aspirującego do roli przywódcy narodu niemieckiego Adolfa Hitlera należy Ernst Röhm (Roehm), który do NSDAP wstąpił już w 1920 roku. Na początku kariery Hitlera promował właśnie Röhm, co przyniosło temu pierwszemu przydomek „chłoptasia Röhma”. Istnieją też dwuznaczne relacje o incydentalnych praktykach homoseksualnych samego Hitlera (pisał o tym jego kolega z okopów Hans Mend i przyjaciel z młodości August Kubizek).
Cztery lata później Röhm zajmuje się już reorganizacją oraz rozbudową partyjnych bojówek - tzw. oddziałów szturmowych: SA (Sturmabteilung). W 1931 roku Röhm staje na ich czele i usiłuje wypromować tę liczącą już cztery i pół miliona członków armię jako drugą po Reihswerze siłę militarną w III Rzeszy, co w konsekwencji doprowadza do rywalizacji z konkurującymi na tym polu walki o władzę oddziałami Schutzstaffel (SS) i ich przywódcą Heinrichem Himmlerem.
Rozsiewane pogłoski o planowanym przez Röhma zamachu stanu, którego miałby dokonać przy użyciu oddziałów SA, dały Hitlerowi w 1934 roku okazję do otwartego wystąpienia przeciwko Röhmowi. Noc długich noży - 29/30 czerwca 1934 roku - zakończyła wszechwładzę SA w hitlerowskich Niemczech. Hitler sam dopadł Röhma w łóżku w Hotelu Hanselbauer koło Monachium.
W eskorcie oddziału SS Führer dojechał do Wiesse i na miejscu zapukał delikatnie do drzwi Röhma. „Wiadomość z Monachium” - powiedział zmienionym głosem. „Dobrze, proszę wejść” - odpowiedział Röhm - „Drzwi są otwarte”. Hitler z impetem otworzył drzwi, dopadł leżącego w łóżku Röhma, złapał go za gardło i wrzasnął: „Jesteś aresztowany, ty świnio!”. Wtedy przekazał zdrajcę SS. Z początku Röhm odmówił ubrania się, ale wtedy SS-mann rzucił mu w twarz ubrania, aż ten zgodził się je nałożyć. W pokoju obok znaleźli młodych mężczyzn, którzy oddawali się aktom homoseksualnym. „I to są ci, którzy chcą być przywódcami Niemiec” - powiedział Hitler trzęsąc się. [Alfred Rosenberg, Spielvogel, 78, za Wikipedią].
Otwarty homoseksualizm Röhma oraz jego najbliższego otoczenia z kręgów SA znany był w Niemczech od lat, nie tylko w kręgach wyższych funkcjonariuszy partyjnych NSDAP, lecz Hitler przez długi czas go tolerował. Stanowił jednak kość niezgody i był solą w oku dla wielu konkurentów Röhma, którzy uważali, że homoseksualizm sprzeczny jest z obowiązującą doktryną partyjną oraz prawem (słynny § 175). Homoseksualne ekscesy szefa sztabu SA i jego otoczenia gorszyły niektórych Niemców, stanowiąc pożywkę dla antynazistowskiej propagandy socjaldemokratów i komunistów. Sam Heinrich Himmler reprezentował w NSDAP „mocną frakcję heteroseksualną”, nienawidzącą Röhma i jego wizji nazizmu - rządów kasty wybranych homoseksualistów. Röhm po aresztowaniu na wniosek Hitlera dostał szansę na honorowe samobójstwo, ale w końcu został zastrzelony. Zwyciężył, przynajmniej na razie, model państwa nazistowskiego nastawionego na prokreację i kult wielodzietności.
Tysiącletnia Rzesza Adolfa Hitlera przetrwała niecałe 13 lat. W latach 1933-1945 więcej niż 100 tys. ludzi zostało aresztowanych pod zarzutem homoseksualizmu. Z tego 50 tys. zostało uznanych oficjalnie za homoseksualistów, 5-15 tys. z nich zginęło w obozach koncentracyjnych. Ostateczna liczba ofiar nie jest jednak znana. Przypadek Ernsta Röhma jest najbardziej znanym przykładem homoseksualisty w szeregach partii nazistowskiej w przedwojennych Niemczech. Według niektórych badaczy dziejów III Rzeszy, praktyki homoseksualne okazjonalnie uprawiali też Hans Frank, Reinhard Heydrich czy Baldur von Schirach, nie wymieniając pomniejszych szyszek hitlerowskiego reżimu.
Michael Kühnen i lata 90-te XX wieku
Ten młody, liczący tylko 35 wiosen, założyciel partii Aktionsfront Nationaler Sozialisten (ANS - jedna z najbardziej znanych ówcześnie partii neonazistowskich) zmarł w 1991 roku na AIDS. Podobnie jak Röhm nie krył się za bardzo ze swoim homoseksualizmem. Napisał nawet kilka publikacji o tej tematyce (np. „Nazionale Homosexuelle”), w których głosił chwałę „homoseksualnych wojowników - wiernych towarzyszy swego wielkiego wodza”. Paradoksalnie w maju 1981 roku sam Kühnen miał osobiście brać udział w zamordowaniu homoseksualnego neonazisty Johannesa Bürgera. Wieloletnim przyjacielem Michaela Kühnena był urodzony w 1966 roku Bernd Ewald „Bella” Althans. Jego przygoda z neonazizmem rozpoczęła się w szeregach wzorowanej na Hitlerjugend organizacji młodzieżowej „Wiking-Jugend”. W 1989 roku po słynnej „kłótni pedałów” (Homostreit) w szeregach ANS Bela Althans wraz ze swym przyjacielem Michaelem Kühnenem zmienili przynależność organizacyjną i przystąpili do innej neonazistowskiej partii - FAP.
Historie tych oraz innych młodych homoseksualnych neonazistów przedstawił w swoim filmie „Männer, Helden, schwule Nazis [Faceci, bohaterowie, pedalscy naziści]” słynny reżyser Rosa von Praunheim. Dziś Althans, zwolennik i głosiciel kłamstwa oświęcimskiego, ponoć tajny współpracownik niemieckich służb specjalnych BND, zarabia na chleb, organizując międzynarodowe imprezy dla gejów (sic!).
Nad pięknym modrym Dunajem
Również tragicznie zmarły w wypadku samochodowym 58-letni Jörg Haider, założyciel BZÖ (Bündnis Zukunft Österreich) oraz przywódca Austriackiej Partii Wolności, był homoseksualistą. Do śmierci Haidera 11 listopada 2008 roku przyczynił się alkohol wypity wcześniej na gejowskiej imprezie, spędzonej w towarzystwie młodych chłopaków, których towarzystwo Haider uwielbiał.
Jak wyznał Stefan Petzner (były zastępca Haidera): Łączył nas specjalny związek, daleko wykraczający ponad przyjaźń. Według 27-latka, żona Haidera nie sprzeciwiała się ich związkowi. Zaś siostra Petznera, Christine, w wywiadzie dla jednej z austriackich gazet zasugerowała, że pani Haider nie zawsze była wyrozumiała: Czasami Claudia była zazdrosna, ponieważ Stefan spędzał z jej mężem więcej czasu niż ona sama, oświadczyła.
W portalu Interia.pl można było przeczytać, że Petzner przyznał, iż gdy spotkał o 31 lat starszego Haidera, od razu poczuł do niego „magnetyczne przyciąganie”. Dodał, że największym zmartwieniem zmarłego polityka w czasie trwania ich znajomości było pytanie, czy ich relacja przetrwa próbę wieku: Łączył nas związek, który wykraczał daleko poza przyjaźń. Jörg i ja byliśmy połączeni czymś naprawdę specjalnym. Był mężczyzną mojego życia. [kompilacja publikacji z interia.pl]
„Der Spiegel” przypomniał wprawdzie, że Haider był prowokatorem, który często obrażał i lubił szokować innych. Gazeta pisała jednak także, że ojciec Jörga miał nazistowską przeszłość - należał do Hitlertjugend i SA. „Berliner Zeitung” opisywała Haidera jako charyzmatycznego polityka, który swoim postępowaniem wzbudzał wiele kontrowersji i musiał być przez wielu austriackich polityków stopowany.
Tuż po tragicznej śmierci swojego patrona Petzner stanął na czele BZÖ. Jednak zdaniem wielu partyjnych kolegów ten liczący w 2008 roku 27 lat młody człowiek zrobił wiele, by udowodnić, że nie nadaje się do tej roli. Czyżby skłonności, fascynacje i upodobania stanowiły tu przeszkodę?
Fascynacja mundurem, samcze rytuały
Jörg Fischer oraz Markus Bernhardt są autorami niemieckojęzycznej monografii „Schwule Nazis” dokumentującej stosunki między prawicowym ekstremizmem w Niemczech i Europie zachodniej a męskim homoseksualizmem. Fischer, jako wuoutowany gej, należał sam przez wiele lat do środowiska neonazistów. Książka opisuje specyficzną „estetykę nazistowską”, patriarchalny kult męskości oraz istniejącą wszechobecnie homofobię, definiowaną tu jako lęk przed utratą i zaprzeczeniem męskości. Z homofobią łączą się też często, zdaniem Fischera, poczucie winy, kompleksy niższości oraz nieustanne pragnienie ciągłego potwierdzenia własnej męskości. Zdaniem Fischera: Nazizm podszyty irracjonalnymi wątkami germańskości, także w dziedzinie seksualności, mógł generować postawy seksualne, szczególnie w początkowym okresie istnienia ruchu narodowo-socjalistycznego. Typowymi zewnętrznymi przejawami kultu nazistowskiego jest emanacja siły, dominacji, a zarazem podporządkowania autorytetowi wodza (samca) - co zazwyczaj łączy się ze strachem. Do tego dochodzą: fascynacja mundurami (mundury SA i SS projektował sam Hugo Boss) oraz rytuały inicjacji, dzięki którym można było przynależeć do elity systemu władzy. Cóż może być bardziej atrakcyjnego? Do tego kult sportu, tężyzny fizycznej oraz piękno męskiego ciała. Sztuka „nazistowska” (o ile taka istnieje), charakteryzowała się niezwykłym realizmem z oddawaniu postaci ludzkich. Zwiedzając stadion olimpijski w Garmisch-Partenkirchen (Bawaria), widzimy wielkie, kamienne figury nagich herosów z odsłoniętymi, imponującymi wielkością genitaliami. Propaganda nazistowska promowała „zdrowy tryb życia i sport”. W dokumentach filmowych z tego czasu, oglądamy niemal całkowicie nagich chłopców, rzucających oszczepem, skaczących w dal lub tańczących przy ognisku. Sztuka ta ma tak silne akcenty homoerotyczne, że trudno oprzeć się refleksji, że ich twórcy „musieli mieć coś na myśli”. Homoerotyzm w sztuce jaskrawo jednak przeczył praktyce dnia codziennego. [„Mistrzowie erotycznej fotografii”