Założenia antropologii gnostyckiej w systemie Silvy. Wszechmoc Umysłu a sumienie
Silva pozornie dystansuje się od religii, jednak tak naprawdę ją zawłaszcza lub eliminuje poprzez zmianę jej znaczenia. Chwali się natomiast psychologią, ale jest to również nadużycie, bo ogranicza ją jedynie do wąskiego pasma wąsko pojętej techniki. Z drugiej strony przekracza granice jakiejkolwiek psychologii wkraczając w obszar antropologii, a także kosmologii i teologii. Prezentuje zatem u podstaw swych założeń pełny światopogląd, w którym wyraża się stosunek do Boga, człowieka i kosmosu.
Medytacja u Silvy bazuje na wcześniejszych założeniach metafizycznych i religijnych (magicznych): "Energia jest twórczą siłą wszechświata. Mózg jest materią fizyczną, a źródłem materii jest energia. W ten sposób energia jest naszym łącznikiem ze światem niefizycznym. Dlatego umysł, a nie tylko mózg, jest 'cudownym' organem, który ludzkość powinna poznać bliżej" (PS, 196). Ubóstwiając energię, Silva realizuje filozoficzne założenia typowe dla New Age. Popierany jest zresztą przez liderkę New Age'u, M. Ferguson. Oto założenia Silvy:
1. Wszystko jest jednością (energią).
2. Człowiek jest bogiem (częścią tej boskiej energii).
3. Celem człowieka jest uświadomienie sobie własnej boskości poprzez pewne techniki przemiany świadomości (obudzić "boga w sobie" lub przynajmniej... geniusza).
Założenia Silvy są więc gnostyczno-magiczne. Dzięki ewolucyjnemu, lub raczej przebudzającemu procesowi zwanemu przemianą (transformacją) ludzkość osiągnie doskonałość, wszelką moc, nieśmiertelność - czyli boskość. Wszelki kryzys i zło obecnych, a także przeszłych czasów to brak uświadomienia sobie własnej boskości. Stąd ci, którzy do tego samouświadomienia nie dążą, podlegają pewnego rodzaju osądowi moralnemu - są nie tylko niedoskonali, ale i "źli". Mamy tu przejaw nietolerancji typowy dla New Age, wbrew deklarowanej tolerancji.
Obsesją Silvy jest nie tyle umysł, co mózg oraz jego rzekome ewolucje ku boskości. Wychodząc od pewnych badań nad mózgiem (nad tą sferą neuropsychiczną, która wedle wizji chrześcijańskiej jest jedynie częścią antropologii człowieka), Silva idzie coraz dalej. Przechodzi od badań nad mózgiem do wyrokowania o pewnej wszechmocy mózgu czy wszechmocy umysłu, o którym się bardzo często pisze z dużej litery, mówiąc np. o "Kontroli Umysłu", ale także o "Doskonaleniu Umysłu" czy też "Rozwijaniu Umysłu". Następuje tu pewnego rodzaju przeskok, który na gruncie nauki jest nieuprawniony. Jest on pewnego rodzaju ekstrapolacją czy nadinterpretacją badań nad mózgiem. Od bardzo wątpliwych hipotez szczątkowych przechodzi się szybko do całościowej wizji, gdzie mózgowi człowieka przypisuje się nieskończone, nieograniczone możliwości . Tej ideologii wszechmocy mózgu nie serwuje się od razu, ale bardzo często zaczyna się od niewinnych zaproszeń, gdzie mówi się o poprawie efektywności własnej pamięci, bardziej efektywnego studiowania, o lepszym zasypianiu bez proszków nasennych, budzeniu się bez budzika, o kontrolowaniu bólu głowy czy pozbawieniu się migreny bez środków przeciwbólowych. To jest jednak tylko początek.
Sposób nazywania - język jest tutaj językiem manipulacji. Ten, kto posiadł pewne techniki (o technikach tu się ciągle mówi), może jakby wszystko. Nie tylko poprawić swoją pamięć i samopoczucie. "Metoda Silvy sprawi, że staniesz się Panem własnego życia". Jest to, mniej lub bardziej artykułowany, cel wszystkich poczynań. Mówi się o wpływie poprzez techniki mózgowo-umysłowe na sukces finansowy, czyli niemalże na bieg historii.
Jeśli tak, to wchodzimy w tym momencie w problematykę etyczno-moralną. W metodzie Silvy zaczyna się od zmiany poglądu na świat z tzw. negatywnego na pozytywny. W końcu uczy się "podejmowania decyzji" czy też tzw. "intuicyjnego rozwiązywania problemów": "Tego, co piszemy w naszej książce, nie należy rozumieć w ten sposób, że uczymy się rozwiązywać tylko określone rodzaje problemów. Możemy znaleźć rozwiązanie każdego problemu. Sytuacja błędnego koła, 'nierozwiązywalne' problemy oraz tzw. sytuacje bez wyjścia ('będzie źle, gdy zrobisz i będzie źle, gdy nie zrobisz') [tragizm - uzup. A.P.] występują na poziomie beta. Na poziomie alfa wszystkie można rozwiązać." (SB, 204). Stan alfa czy też poziom alfa "jest to stan rozluźnienia, podczas którego dominująca częstotliwość fal mózgowych mierzona elektroencefalografem waha się w granicach pomiędzy 8-14 cykli na sekundę" (SU, 14). Jak głosi ulotka reklamowa, metoda Silvy to "zbiór technik umysłowych zawierający ogromny zakres zastosowań w każdej dziedzinie ludzkiego działania. Jest to kurs medytacji dynamicznej, który przez synchronizację obydwu półkul mózgowych pozwala na lepsze wykorzystanie nieograniczonych możliwości tkwiących w umyśle każdego człowieka. Zawiera zbiór technik umysłowych, pozwalających na bardziej efektywne rozwiązywanie problemów i osiągnięcie sukcesów w każdej dziedzinie działania".
"Metoda Silvy nikomu w niczym nie szkodzi", jak stwierdza B. Goldman (DK, 13). Czy rzeczywiście? Wkraczamy bowiem w najgłębsze sfery sumienia (duszy).
Paul Heelas mówi o tzw. religiach jaźni (self-religions), które jaźń postrzegają jako "ostateczne umiejscowienie Ostatecznego", zaś ego lub jakiś ekwiwalent ego jako przeszkodę w realizacji prawdziwego potencjału jaźni. Silvę zalicza się do tego rodzaju "religii" . Reklamując starą gnostycką teorię boskiej jaźni w uproszczonych pseudonaukowych szatach, Silva przypomina nam o naszym boskim pochodzeniu, boskim obrazie i boskiej kreatywności odciętej jednak od zbawczej koncepcji miłości ofiarnej, która nieodłączna jest od ofiary, cierpienia, ogołocenia, wyrzeczenia i pokuty, czyli podstawowych religijnych doświadczeń chrześcijańskich. Te obiektywne i wielkie wartości pochłania "świat mózgu", świat mózgowych półkul, fal i technik: "Świat beta jest światem dychotomii. Żeruje na przeciwieństwach. Całe jego istnienie na nich się opiera - na negatywnym elektronie i pozytywnym jądrze atomu. Tym samym jego treścią są konflikty, niezdecydowanie, wieczne 'za i przeciw'. Świat alfa jest światem rozwiązań. Otwiera drzwi do rzeczywistości subiektywnej - rzeczywistości rozwiązań. Jest ona pozytywna i twórcza." (SB, 205). "Lewa półkula mózgowa lubuje się w konfliktach, dychotomiach i polaryzacjach. Prawa spogląda poza różnice i widzi jedność" (PS, 80). Jest to redukcja "ducha" do poziomu mózgu.
Jeszcze wcześniej zaś doświadczenia grzeszności (przywołujące zbawienie płynące z ofiary krzyża) doznają prymitywnej redukcji. Doświadczenia te Silva awersyjnie wrzuca do worka tzw. myślenia negatywnego, proponując technikę psychomanipulacji typu "skreślam, skreślam" (cancel, cancel), aby w sposób grzeszny i nie bez udziału złego ducha - radykalnie odciąć się od tych zbawczych chrześcijańskich doświadczeń. W metodzie Silvy "poczucie grzechu i winy jest produktem naszej wyobraźni. Tworem naszego umysłu. Jest nim również kara. A cały kłopot w tym, że manifestuje się ona na płaszczyźnie fizycznej, powodując tym samym mnóstwo problemów. W jaki sposób można zneutralizować poczucie winy? Należy je spolaryzować i zmienić swój punkt widzenia. W ten sposób zneutralizujemy negatywne skutki poczucia winy. Takim negatywnym skutkiem jest potępienie samego siebie. Jego przeciwieństwem może być samorozgrzeszenie. I tu leży właśnie klucz do pozbycia się poczucia winy. Jakież to łatwe. I jakie trudne" (DK, 77). Oto lekcja "samozbawienia".
Przez redukcjonizm moralno-duchowy myślenie pozytywne Silvy może okazać się myśleniem grzesznym. "Jeśli stwierdzisz, że twoje myśli są negatywne, powtarzaj w myślach 'skasuj, skasuj' [cancel, cancel]. Jeśli stwierdzisz, że wypowiadasz negatywne frazesy, albo inni robią to w twojej obecności, powiedz na głos: Skasuj! Skasuj!" (SB, 205). Największą przeszkodą dla Silvy jest tzw. myślenie negatywne. Biorąc pod uwagę ideologiczne założenia Silvy, jego jednostronna walka z myśleniem negatywnym może być zagrożeniam dla chrześcijańskiej koncepcji zbawienia. Jest to sprawą najwyższej wagi i nie może być zrównoważone przez żadne "ziarna prawdy", które można spotkać w obserwacjach Silvy.
Stresy, fobie, fałszywe cierpienia, bóle choroby czy udręczenia spowodowane przez nałogi są pretekstem do otwarcia się na ideologię Silvy. Likwidacja zewnętrznych cierpień i obiektywnych problemów dokonuje się w zamian za przyobleczenie problematycznej, fałszywej pseudoduchowości. Ale czy rzeczywiście te trudności będą zlikwidowane? Czy nie są to złudne obietnice?
Medytacja (modlitwa) chrześcijańska jest określona przez teologiczną strukturę Objawienia. "Medytacja" Silvy jest określona przez strukturę okultystycznego światopoglądu, czerpiącego synkretystycznie z różnych źródeł.