„Zasypie wszystko, zawieje” W. Odojewski
Odojewski w swoich opowieściach ukazując Kresy jako miejsce, gdzie w wyjątkowy sposób dochodzi do kumulacji antagonizmów, okrucieństwa, próbuje dokonać syntezy tragicznych dziejów południowo - wschodnich pobereży, a jego ujęcie, tego co wydarzyło się tam w czasie wojny, zdaje się być najbardziej dojrzałą wizją artystyczną i historiozoficzną problemu. Konflikt ten to dla Odojewskiego bratobójcza rzeź. Kresy w jego przekonaniu to miejsce, w którym dokonuje się zagłada szlachty polskiej i polskości, to zmierzch koliszczyzny i szybki rozwój nacjonalizmów.Włodzimierz Odojewski urodził się w 1930r. w Poznaniu, jest powieściopisarzem, eseistą, dramaturgiem oraz autorem słuchowisk radiowych i widowisk telewizyjnych. Poprzez swoje powieści (np. Zasypie wszystko zawieje, Wyspa ocalenia) bardzo mocno związany jest z tzw. literaturą kresową. Odojewski mierzy się z mitem Kresów Wschodnich dawnej Rzeczpospolitej, obala dotychczasowe stereotypy związane z Kresami, a pokazujące je jako krainę mlekiem i miodem płynącą, swoistą Arkadię. Pisarz interesuje się bardzo trudnym okresem w dziejach tych terenów, a mianowicie II wojną światową, która z niewyobrażalnym okrucieństwem przetaczała się przez Kresy, budząc wzajemne animozje w jej mieszkańcach. U Odojewskiego Kresy to terytorium walk bratobójczych, to Ukraina, w której budzą się nacjonalizmy głównie za sprawą dwóch najeźdźców - ZSRR i Niemiec hitlerowskich, to „Kocioł pełen gotujących się, kipiących namiętności. A nad tym kotłem dwóch okrakiem stojących naszych sąsiadów, od zachodu i wschodu. Każdy z nich proponuje swój prostacki, okrutny i nieludzki ład, wyciągając chciwie łapy, aby dla siebie wyłowić z kotła co lepsze kąski.” Jego powieści to demitologizacja Kresów, ukazanie miejsca, gdzie walczą naśmieć i życie przeciwstawne obozy: Armia Krajowa, banderowcy, oddziały ukraińskich komunistów, NKWD, Niemcy.W Zasypie wszystko zawieje Odojewski po raz kolejny pokazuje wojenne losy dwóch rodzin ziemiańskich zamieszkałych w pobliżu Krzyżtopola. Czerestwieńscy to właściwie Rosjanie, którzy za sprawą seniora rodu, Mikołaja Fiodorowicza - białoarmisty, przybyli do Czupryni wiele lat wcześniej przywożąc ze sobą chłopkę, Ukrainkę z jej bękartem - nieślubnym synem Teodora Czerestwieńskiego. W poczuciu obowiązku dziadek i ojciec Gawryluka zapewniają mu wykształcenie, zabezpieczają przyszłość. Teodor żeni się później z Polką z poznańskiego, ma z nią dwoje dzieci Piotra i Konstancję. Piotr bardzo często spędza wakacje u dziadka w Czupryni, gdzie przyjaźni się z kuzynem Pawłem Woynowiczem, mieszkańcem pobliskich Gleb. Woynowicze to z kolei polska szlachta ziemiańska, są katolikami. Od Ukraińców, których do wybuchu wojny nikt nie nazywał inaczej jak Rusinami różni ich tylko wiara i język. Bratobójcze walki, których są świadkami i niechętnymi uczestnikami spowodowane są ich zdaniem niedostateczną asymilacją. Wszyscy bowiem są synami tej samej ziemi, jedni wcześniej zmienili wiarę inni pozostali przy prawosławiu i rozróżnianie ich na Polaków i Ukraińców jest bez znaczenia. Kuzyni, jako dorastający chłopcy nagle stają się rywalami, kochają tę samą kobietę, wychowankę Czerestwienskich, Katarzynę. Rywalizują o nią nawet wtedy, gdy zostaje ona żoną Aleksandra, starszego brata Pawła. W Zasypie wszystko… autor skupia się właśnie na konflikcie kuzynów. Paweł jest już pełnoletni, walczy w partyzantce, między innymi wykonuje wyroki śmierci na donosicielach, Ukraińcach sprzymierzonych z Hitlerowcami. Natomiast Piotr ma szczęście zostać kochankiem Katarzyny, mimo 17 zaledwie lat. To Potęguje zazdrość Pawła, który sądzi, że ma naturalne prawo do bratowej, tym bardziej, że Aleksander prawdopodobnie już nie żyje. Gdy otrzymuje zawiadomienie z Czerwonego Krzyża o odnalezieniu zwłok brata w Katyniu udaje się tam z wujem Augustem. Jest świadkiem ekshumacji zwłok, jego oczami autor pokazuje naturalistycznie potworność zbrodni NKWD. Spokój katyńskiego lasu przeciwstawiony jest burzy uczuć budzących się na widok setek na wpółrozłożonych już zwłok. Paweł traci wręcz świadomość, wchodzi do dołu z ciałami, które pływają w lepkiej mazi powstałej z rozkładu. Chce szukać brata, ale jego ciało zostało już przeniesione. To zdarzenie sprawia, że Paweł wypala się, kocha Katarzynę, ale już nie potrafi z nią być, mimo że ona teraz o to zabiega. Jest w ciąży, do końca nie wie, który z kuzynów jest ojcem, ale potrzebuje wsparcia. To nie ma znaczenia, bo Piotr ugania się po okolicy za przyrodnim bratem Gawrylukiem, gdyż jest przekonany, że to właśnie on powinien zabić go i w ten sposób zakończyć rodzinną historię. Gawryluk od momentu wkroczenia Niemców jest najokrutniejszym watażką, Ukraińskim nacjonalistą. Jego banda morduje bez wyjątku wszystkich, Ukraińców, Polaków, a w sposób szczególny mści się na Czerestwienskich za swój bękarci kompleks. Niszczy wszystko, co ci kochają. W czasie jednego z rozbojów Piotr zostaje schwytany przez Gawryluka, ale ucieka. Od tej pory porzuca rodzinę, dowodzi własną grupą i tropi brata. Paweł zaś odchodzi do partyzantów na stałe, a matkę, bratową i ciotki wysyła do Krzyżtopola. Tam mają być bezpieczne. Kiedy Niemcy zaczynają się wycofywać z powodu nadchodzących Sowietów, Paweł walczy już w lesie, zostaje ranny, traci kontakt z oddziałem i wraca do Gleb, ale tam zastaje już tylko zgliszcza. Od wdowy po koledze z oddziału dowiaduje się, że wszystko, co pozostawili jego krewni zostało rozkradzione przez okolicznych chłopów, którzy zamordowali też jego matkę, gdy przyjechała do majątku. Zatłukli ją kijami, jak psa, a ciało wrzucili do gnojowika. Mordercami byli ci sami, którzy niegdyś przyjaźnili się z młodym Woynowiczem. Paweł mści się strasznie. Udaje się do wioski nad ranem, barykaduje wszystkie drzwi i okna chałupy, w której mieszkają mordercy z rodziną i podpala ich. Giną wszyscy. Paweł odchodzi ze wsi na oczach wszystkich jej mieszkańców, nikt nie podnosi na niego ręki, uznają jego prawo do zemsty. Powieść kończy się odejściem Pawła z Gleb. Opuszcza te strony, zabierając jedynie swoją ukochaną klacz i ciało matki odkute ze zlodowaciałego gnojownika.
2