Po co mi wiedza o krajobrazie, którego nie kocham? Czy pokocham go, jeśli go poznam wiele wiadomości o nim? Ale jeśli ktoś zaszczepi mi przeczucie tajemnicy, która jest sercem krajobrazu, wieść o skarbie w nim ukrytym, to ona mi rozświetli go i pojmę go z pasją odkrywcy. Podobnie z ludźmi. Na cóż mi opowieść o tłumie, w którym nikt nie jest dla mnie wart głodu, nieprzespanych nocy, płaczu? Ale jedna taka osoba wystarczy, abym w tłumie wpatrywał się w twarz za twarzą, szukając tej jedynej, którą kocham... Czego nauczy mnie o ludziach ktoś, kto nie kocha w nich Boga?
*
Ośmieliłem się nieudolnie dopisać scenkę do „Małego Księcia”. Otóż, kolejną planetkę, którą odwiedził Mały Książę, wypełniały bez reszty: wielka , czarna tablica i biurko, za którym siedział Nauczyciel. -„Dzień dobry” - powiedział Mały Książę. - „Dzień dobry - powiedział Nauczyciel - siadaj, wyciągaj zeszyt i opowiedz mi wszystko, co wiesz o Pepinie Krótkim, molekułach i szkielecie królika...” Mały Książę spytał zdziwiony: „To ty tego uczysz?” - „Tak - odpowiedział Nauczyciel - a dzisiaj nauczymy się o ruchu jednostajnie przyśpieszonym, a Wojnie Secesyjnej i rachunku prawdopodobieństwa...” - „Ale po co?” - spytał jeszcze bardziej zdziwiony mały gość. Na to Nauczyciel: „Po to, byś mógł tego potem uczyć głupszych od siebie.” - „Aha - powiedział Mały Książę - to czy jest to twoja mądrość?” - „Nie zadawaj głupich pytań!” - uciął Nauczyciel. - „Jeśli więc tylu rzeczy uczysz - powiedział Mały Książę - to powiedz, jak mam pokochać Różę i Baranka?” Zakłopotany Nauczyciel odparł: „O Róży opanujesz wiedzę z botaniki, o Baranku z zoologii, a o miłości....miłości nie ma nic w programie.” Na to Mały Książę: „Jeśli nie potrafisz nauczyć mnie najważniejszego, to po co mi wiedzieć te wszystkie dziwne rzeczy, o których mówisz? Szkoda dla nich życia, a mam go tak mało...”
*
Czasem latami uczymy się mnóstwa rzeczy, aby nie próbować nawet pojąć najważniejszej. Czasem kochamy ludzi, zwiedzamy kraje, słuchamy wiadomości...żeby nie poznać naprawdę choć jednego człowieka. Czasem zdaje się nam, że już poznaliśmy w człowieku wszystko, żeby tylko nie poznać w nim tętniącego śladu Boga...