Seks? To nie takie proste
Najważniejsze to dużo ćwiczyć ;-)
Niektórym laikom wydaje się, że seks to pasmo nieustających przyjemności. Ot, wskakuje się do łóżka i przeżywa wielokrotne orgazmy od rana do wieczora. Nic podobnego.
Kłopoty zaczynają się już w chwili inicjacji. Ból, jaki towarzyszy kobietom podczas pierwszego stosunku, dawno już obrósł legendą. Jak w każdej legendzie i w tej jest tylko część prawdy, ale niewątpliwie jest to czynnik stresujący początkujące kochanki, a zdenerwowanie w osiągnięciu przyjemności na pewno nie pomoże.
Najbardziej niezręczne zaś, co się może zdarzyć w łóżku czy gdzie tam kto woli, to spotkanie prawiczka z dziewicą. Owszem, z czasem można się wszystkiego samemu nauczyć, słuchając instynktu i podpytując znajomych, ale do tego potrzeba trochę czasu i cierpliwości. Niektórym niestety jej nie starcza i są bardzo rozczarowani, że już pierwszej nocy nie przeżywają seryjnie równoczesnych orgazmów jak to jest w telewizji i kolorowych czasopismach.
Właśnie - orgazm. Trzeba pamiętać, że większość kobiet dość długo uczy się swojego ciała i dochodzenia do rozkoszy. Ponoć, czym ona naprawdę jest, kobiety poznają dopiero po urodzeniu dziecka. Jeśli więc masz początkującą kochankę i nie potrafisz doprowadzić jej do orgazmu, to nie dlatego, że jest oziębła albo ty jesteś do niczego, ale dlatego, że wszystko wymaga czasu. I oczywiście odpowiednio częstych ćwiczeń....
Co do facetów, to u nas z orgazmem jest znacznie prościej. Problem w tym, że często nawet zbyt prosto... U zaczynających życie erotyczne kandydatów na dojrzałych mężczyzn zazwyczaj bywa tak, że kończą za szybko, nie dając partnerce najmniejszej nadziei na orgazm. Znów jednak trochę się trzeba przyłożyć, żeby nauczyć się tego jak wydłużać stosunek do granic przyjemności i jej, i swojej.
Na koniec jest i dobra wiadomość. Najważniejsze jest to, żeby nie zniechęcać się początkowymi kłopotami, bo po serii - całkiem przyjemnych, trzeba to przyznać - prób powoli dochodzi się do perfekcji. Oczywiście, jednym nauka idzie wolniej, a innym szybciej. Wiele zależy też od tego, czy ma się dobrą nauczycielkę, czy uprawia się samokształcenie z innym łóżkowym "żółtodziobem". Tu znowu rada prosta: ćwiczyć - długo, wytrwale, w różnych pozycjach. Nie od dziś przecież wiadomo, że to trening czyni mistrza ;-)